Przeprowadzka i stosunek matki do tego - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » PSYCHOLOGIA » Przeprowadzka i stosunek matki do tego

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 14 ]

Temat: Przeprowadzka i stosunek matki do tego

Otóż sama nie wiem od czego zacząć i jak napisać. Jestem zdenerwowana, moja matka mnie wykańcza, nie umiem do niej dotrzeć. A może to i ja jestem ta gorsza w tej sytuacji, egoistka, oceńcie sami i doradźcie.

Jestem w związku z super facetem, kocham go jak żadnego innego dotąd, planujemy wspólną przyszłość. Chcemy razem zamieszkać, czekamy do wakacji, bo mam córkę która chodzi do pierwszej klasy szkoły podstawowej, chce aby ukończyła klasę do końca a potem przenieść ją do innej szkoły. Ale tu zaczynają się schody. Mój partner mieszka 37km ode mnie, ja mieszkam na wsi, córka chodzi do szkoły do miasteczka oddalonego parę km, dojeżdża szkolnym autobusem. No i ja chcę się wyprowadzić do niego, do większego miasta, przenieść córkę do nowej szkoły. Tam są większe możliwości, on ma pracę, ja również bym tam poszukała, tu gdzie mieszkam ciężko z pracą, małe miasteczko, masa bezrobotnych. Była opcja żeby on przeniósł się do mnie, tzn żebyśmy wynajęli coś w tym mniejszym miasteczku, żebym nie musiała córki przenosić do nowej szkoły. Ale jednak po przemyśleniu zdecydowaliśmy że u niego. Ale ja przecież nie mogę, bo mamusia nie każe. Mam 30 lat i całe życie moja matka mną dyryguje, nie rób tego, nie rób tamtego, ciągle się tłumaczyć ze wszystkiego, mam wrażenie że traktuje mnie ciągle jak upośledzone małe dziecko, co sobie w życiu nie poradzi. Psychicznie mnie ta kobieta wykańcza, nie mam na nią siły, nie umiem do niej dotrzeć, ma swoje racje i koniec. Chyb przez to że ona taka jest, ja całe życie nie ryzykuje niczego, bo przecież nie dam rady, tak mi wpoiła w moją psychikę że boję się podejmować jakiekolwiek decyzje, dodam że mieszkam u niej, razem z rodzicami. Ciągle się wtrąca do wychowywania mojej córki, że powinnam tak i tak, sama kurcze nie umiała super wychować, a teraz wielkie porady mi daje, w ogóle mam okropne stosunki z nią, chyba się nigdy nie dogadamy. Ta kobieta nie widzi że odpycha mnie od siebie, do tego stopnia że chcę uciec i już nie wrócić. Co ja mam robić?? A może to ona ma rację, że powinnam zostać tu, gdzie córka zna szkołe, koleżanki... taki mam mętlik w głowie. Całe życie robić tak by matkę zadowolić, ciągle wychowuje, ta wyprowadzka to jest jeden z wielu takich problemów co matka nakazuje jak mam żyć. Czy to ja przesadzam? Czy ona?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Przeprowadzka i stosunek matki do tego

Dziewczyno masz już 30 lat. Czas przeciąć pepowine, stanąć na własnych nogach i odizolować się od matki. Wiesz nniektóre kobiety nie są wstanie dopuścić do siobie faktu źe ich dzieci już dorosły stąd to ciągle pouczanie i kontrolowanie. Ale musisz zrozumieć i twoja mama również źe to twoje życie i masz prawo przeżyć je tak jak chcesz.

3

Odp: Przeprowadzka i stosunek matki do tego
Nadine_ napisał/a:

Otóż sama nie wiem od czego zacząć i jak napisać. Jestem zdenerwowana, moja matka mnie wykańcza, nie umiem do niej dotrzeć. A może to i ja jestem ta gorsza w tej sytuacji, egoistka, oceńcie sami i doradźcie.

Jestem w związku z super facetem, kocham go jak żadnego innego dotąd, planujemy wspólną przyszłość. Chcemy razem zamieszkać, czekamy do wakacji, bo mam córkę która chodzi do pierwszej klasy szkoły podstawowej, chce aby ukończyła klasę do końca a potem przenieść ją do innej szkoły. Ale tu zaczynają się schody. Mój partner mieszka 37km ode mnie, ja mieszkam na wsi, córka chodzi do szkoły do miasteczka oddalonego parę km, dojeżdża szkolnym autobusem. No i ja chcę się wyprowadzić do niego, do większego miasta, przenieść córkę do nowej szkoły. Tam są większe możliwości, on ma pracę, ja również bym tam poszukała, tu gdzie mieszkam ciężko z pracą, małe miasteczko, masa bezrobotnych. Była opcja żeby on przeniósł się do mnie, tzn żebyśmy wynajęli coś w tym mniejszym miasteczku, żebym nie musiała córki przenosić do nowej szkoły. Ale jednak po przemyśleniu zdecydowaliśmy że u niego. Ale ja przecież nie mogę, bo mamusia nie każe. Mam 30 lat i całe życie moja matka mną dyryguje, nie rób tego, nie rób tamtego, ciągle się tłumaczyć ze wszystkiego, mam wrażenie że traktuje mnie ciągle jak upośledzone małe dziecko, co sobie w życiu nie poradzi. Psychicznie mnie ta kobieta wykańcza, nie mam na nią siły, nie umiem do niej dotrzeć, ma swoje racje i koniec. Chyb przez to że ona taka jest, ja całe życie nie ryzykuje niczego, bo przecież nie dam rady, tak mi wpoiła w moją psychikę że boję się podejmować jakiekolwiek decyzje, dodam że mieszkam u niej, razem z rodzicami. Ciągle się wtrąca do wychowywania mojej córki, że powinnam tak i tak, sama kurcze nie umiała super wychować, a teraz wielkie porady mi daje, w ogóle mam okropne stosunki z nią, chyba się nigdy nie dogadamy. Ta kobieta nie widzi że odpycha mnie od siebie, do tego stopnia że chcę uciec i już nie wrócić. Co ja mam robić?? A może to ona ma rację, że powinnam zostać tu, gdzie córka zna szkołe, koleżanki... taki mam mętlik w głowie. Całe życie robić tak by matkę zadowolić, ciągle wychowuje, ta wyprowadzka to jest jeden z wielu takich problemów co matka nakazuje jak mam żyć. Czy to ja przesadzam? Czy ona?

Powinnas sprobowac.Wiadomo Twoja mama martwi sie o Ciebie i o swoja wnuczke,ale masz prawo do wlasnego zycia.

4

Odp: Przeprowadzka i stosunek matki do tego

Mam prawo do własnego życia, tylko jak to wytłumaczyć matce... ona ma swoje racje i już. Ciągle robi coś nie tak, nie raz ojciec jest po mojej stronie, a ona wtedy foch, że broń swojej córuni.. ale uważam że słusznie broni. Mam jeszcze siostrę, ma męża, jej nie wychowuje, nie mówi jak ma żyć, co czasem coś tam powie, ale nie tak jak mnie. Już raz się wyprowadziłam z domu do faceta, ale nam nie wyszło, zostawił mnie dla innej, musiałam wrócić do matki, no i oczywiście potem słuchanie, że to moja wina, całe życie słyszę tylko krytykę, ani razu nie usłyszałam że robię coś dobrze... przykre to.

5

Odp: Przeprowadzka i stosunek matki do tego
Nadine_ napisał/a:

Mam prawo do własnego życia, tylko jak to wytłumaczyć matce... ona ma swoje racje i już. Ciągle robi coś nie tak, nie raz ojciec jest po mojej stronie, a ona wtedy foch, że broń swojej córuni.. ale uważam że słusznie broni. Mam jeszcze siostrę, ma męża, jej nie wychowuje, nie mówi jak ma żyć, co czasem coś tam powie, ale nie tak jak mnie. Już raz się wyprowadziłam z domu do faceta, ale nam nie wyszło, zostawił mnie dla innej, musiałam wrócić do matki, no i oczywiście potem słuchanie, że to moja wina, całe życie słyszę tylko krytykę, ani razu nie usłyszałam że robię coś dobrze... przykre to.

Widocznie Twoja mama obawia sie ,ze historia moze sie powtorzyc i w tym jej sie nie dziwie.Ma to tez zly wplyw na Twoja corke.Takie ciagle zmiany miejsca zamieszkania oraz osob przewijajacych sie przez Twoje zycie moze wywolac u corki brak poczucia bezpieczenstwa.

6

Odp: Przeprowadzka i stosunek matki do tego

Hmm powiedzmy, że byłem/jestem w podobnej sytuacji. 8 lat temu się wyprowadziłem, to samo miasto, rodzinne mieszkanie, także za wiele się nie zmieniło. Nie miałem aż tak "dokuczane" jak Ty, ale nadal była ta pępowina. Przez 8 lat ta sama praca, bez perspektyw rozwoju, bez perspektyw podwyżki. Rodzinna firma, ja + ojciec. Ale co z tego jak zleceń z roku na rok co raz mniej. Strach raczej nie był wywoływany przez rodzinę, po prostu samemu mi było za wygodnie. Ale od jakiegoś czasu co raz bardziej irytowałem sam siebie, tym bardziej że wiedziałem, że mogę więcej. W grudniu dostałem "strzał w tył głowy". Pchnęło mnie to i zaczęło się zmieniać. Od marca zaczynam prace w innym miejscu, już na wstępie z nieoficjalnymi wiadomościami, że będzie rozwój.
Mam teraz w głowie jedno, pokaż sobie, że potrafisz. Już małe sukcesy są. Co mnie pcha do przodu. Nie ma tu nic z myślenia "pokaż innym że potrafisz". Wcześniejsza irytacja plus kop od życia, dały mi motywację, dały do myślenia, że tak dalej być nie może. Że trzeba zmienić tą nudę, stagnację.

Z mojego punktu widzenia, masz dodatkowy atut. Przede wszystkim oprócz udowodnienia sobie, że ogarniesz, pokazać reszcie świata, że jesteś w stanie to zrobić. W ogóle bajką jest niezależność finansowa. Życzę wam jak najlepiej, ale jak już zrobisz ten krok na przód, postaraj się, abyś nie była zależna od nikogo. Ani rodziców, ani partnera. Niezależność finansowa naprawdę daje sporo poczucia bezpieczeństwa i spokoju.

Tak ja to widzę, przez pryzmat obecnych wydarzeń w moim życiu. Tak wiem, każdy jest inny i co dla jednego jest łatwe, dla innego może być trudne. Trzymam kciuki, abyś przede wszystkim była szczęśliwa Ty. Bo jeżeli chcesz dawać szczęście, najpierw sama musisz być szczęśliwa.

7

Odp: Przeprowadzka i stosunek matki do tego

Matka za Ciebie życia nie przeżyje . Uciekaj z tego domu , inaczej skończysz u psychiatry z nerwicą lękową . Jest zazdrosna .

8

Odp: Przeprowadzka i stosunek matki do tego
Marietta54 napisał/a:

Matka za Ciebie życia nie przeżyje . Uciekaj z tego domu , inaczej skończysz u psychiatry z nerwicą lękową . Jest zazdrosna .

Nie przeżyje, to prawda, ale czy zazdrosna? Myślę że to nie o to chodzi, ona chce dobrze, ale nie widzi że tym sposobem odpycha mnie od siebie, tak całe życie było...

9

Odp: Przeprowadzka i stosunek matki do tego

Tak zapytam ,czy dobrze znasz faceta z których chcesz układać sobie przyszłość,bo teraz nie jesteś sama tylko masz córkę za którą jesteś odpowiedzialna. Jeśli to dłuższa znajomość,a córka też jest za wyprowadzką,to powinno wam się udać.Tak jak pisze zwiazkowy_len niezależność finansowa matu duże znaczenie.Gdy matka zobaczy ,ze ogarniasz wszystko zaakceptuje i będzie dumna.To twoja decyzja i musisz ją podjąć odpowiedzialnie.

10

Odp: Przeprowadzka i stosunek matki do tego

Nawet jeżeli nie zaakceptuje, mimo że będzie niezależna, to i tak ma ten komfort psychiczny, że w razie "w" nie musi wracać. Tak komfort naprawdę ma znaczący wpływ na otoczenie i jego reakcję na nas.
Zazdrosna w sensie, że to ona nie będzie Cię miała tylko kto inny.

Znam historię, gdzie kobieta ma dwie córki i syna częściowo niepełnosprawnego. Skacze nad nimi jak nad niemowlakami. Laski po 25+ lat, a sprząta im w pokojach, gotuje. Nie chodzi o to że one to wykorzystują. Jak powiedzą, aby im nie sprzątała to reakcja jest taka, że ona mówi już mnie nie potrzebujecie, po co ja mam żyć itp. itd. Jedna się wyprowadziła teraz i wyobraź sobie co jest teraz. Coś niepojętego dla mnie. Zamiast się cieszyć, że chce sobie poradzić w życiu, że daje radę, to tu takie jazdy...

11

Odp: Przeprowadzka i stosunek matki do tego

Nadine, mieszkasz z rodzicami, nie pracujesz, masz dziecko i 30 lat, tak?
Ja się nie dziwie Twojej Matce, ze sie martwi o Ciebie ponad standard, bo wygląda, ze nie jesteś specjalnie samodzielna ani zaradna.
Bez urazy.

12

Odp: Przeprowadzka i stosunek matki do tego

Zwiazkowy_len, nie wiem w jakim jesteś wieku ale piszesz bardzo dojrzale. Warto aby autorka wzięła sobie to do serca. Znam sytuację gdzie teściowa doprowadziła do rozpadu związków swoich dorosłych dzieci. Córkę dosłownie uzalezniła psychicznie od siebie, mimo 30tki na karku traktowała ją jak małolatę, czasami potrafiła uderzyć w twarz w obecności jej męża. Ze swojego syna zrobła życiową niedorajdę, ciągle udowadniając że tylko ona ma rację. Wszędzie się wtrącała, wścibiała nos, musiała mieć wszystko pod kontrolą. Dopieła swego. Wnuki żyją w rozbitych rodzinach. Ale przeciez to nie jej wina, ona zawsze chciała dobrze.

13

Odp: Przeprowadzka i stosunek matki do tego
pitagoras napisał/a:

Nadine, mieszkasz z rodzicami, nie pracujesz, masz dziecko i 30 lat, tak?
Ja się nie dziwie Twojej Matce, ze sie martwi o Ciebie ponad standard, bo wygląda, ze nie jesteś specjalnie samodzielna ani zaradna.
Bez urazy.

Pracowałam, nie wyszło, pracodawcy u nas zmieniają pracowników jak rękawiczki. Mieszkam też w takiej miejscowości że tu każdy bezrobotny, tak ciężko z pracą. Samodzielna jestem, natomiast matka mi na to nie pozwala, traktuje mnie jak upośledzone dziecko, co sobie w życiu nie poradzi. Nie mogę sama podejmować decyzji, bo mamusia ma inne zdanie, jak zrobie po swojemu to zaraz wojna w domu. Zawsze jak musze podjąć decyzję, to myślę o matce, o boże a co ona pomyśli, znowu dostane ochrzan.

Ja jestem z dnia na dzień psychicznie wykończona, w końcu coś się stanie...
Nie ma dnia by matka coś nie miała do mnie, a ojciec jej wtóruje.  Np. dziś.. córka poszła na podwórko bawić się z koleżanką. No i ja powinnam ich zdaniem, siedzieć tam i krok w krok pilnować, bo przecież moja córka to druga upośledzona, a ma 8 lat, więc uważam że nie trzeba jej pilnować jak niemowlaka. Bawią się, szukała ślimaków w ogrodzie, tłumaczę, że nie ma jeszcze bo za zimno, chciała od babci grabie i kopać, a matka już z pyskiem że grzebać w piasku chce, a ja mam to w dupie. Wybrudziła kurtkę i znowu już z ryjem, że ja nie pilnuje.. Jezusie, przecież to dzieci, są ciekawe świata, to chcą się bawić w piachu, no fakt za zimno jeszcze, to mówiłam córce. Ja nawet grzanki na kolację zrobić nie mogę, bo raz zrobiłam, to że jej drogi ser zużywam, paranoja jakaś. Wszystko co się dzieje w tym domu, związane ze mną, z córką, czy nawet nie z nami, to zawsze moja wina i że ja mam w dupie wszystko.
Na prawko się wybieram, to ojciec, a po co Ci i tak nie zdasz, matka to samo, zero wsparcia, nigdy go nie miałam, bo przecież ja zawsze podejmuje złe życiowe decyzje. Mamusia wie najlepiej, bo przecież zna życie dłużej.
Ja chce stąd uciec bo oszaleje.  Partnera nie znam aż tak super, ale kochamy się bardzo, jest nam ze sobą dobrze. Chce z nim mieszkać, chce mieć swoją rodzinę, sama podejmować decyzje i być odpowiedzialna za dziecko sama, a nie z moją matką.

Posty [ 14 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » PSYCHOLOGIA » Przeprowadzka i stosunek matki do tego

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024