Kura. Kura jest ptaszyskiem nielotnym. Najważniejszym jest dla niej, w którym kącie podwórka wygmerać robaka na obiad. Zaś przy deserze, długiego robala kałużą popiwszy, czasem zatrybia, jak pięknie by wzlecieć w przestrzeń niebieską, gdzie orły, sokoły, wróble i wrony, pliszki, słowiki, sroki złodziejki, kukułki matki wyrodne, beztrosko fruwają i muchy zżerają. Lecz kura nielotnym ptaszyskiem wykluta jest z jaja i miejscem pisanym jej kurnik. W kurniku, swym głośnym gdakaniem, obwieszcza lisicy, co norkę ma nieopodal pagórka, jajeczne śniadanko wesołych lisiątek. Nie wzbije się kura do lotu. Nie zagdaczą wrony siedzące na grzędzie. Smutna jest kura.
Choć kurze los przypisał grzędę,
ona wciąż gdacze: ja wyżej siędę!
Chodzi smutna i niezadowolona,
jak ta kobieta, niezaspokojona.
Jak ma się czuć, gdy w kurniku,
konkurentek jest bez liku.
A tylko jeden kogut chodzi,
który haremem tym dowodzi.
Więc martwi się tym szczerze,
czy kogut ją też dziś wybierze,
czy tą z lewej lub z prawej strony,
bo wczoraj był z niej zadowolony.
A tak dla ogólnej wiadomości:
słowo "k***a", ponoć z kurnika się bierze.
że ich kilka w rzędzie, a on tylko jeden.
Mnie tam ta kura nie przeszkadza,
co jaja głośno zapowiada.
Byleby ślepa już nie była
i się w ziarenkach nie gubiła.
5 2013-08-25 17:44:02 Ostatnio edytowany przez Klaudyna59 (2013-08-25 17:46:18)
I tak kogut w mniejszości
ma przechlapane ,
musi zadowolić
w kurniku,
niejedną tłustą damę.
Jak się żle spisze
to go zagdakają
bo kury w dziobie
siłę argumentów mają .
A jego argument siły
jakiś wyszarpany
i nawet niemiły.
W którą by nie spojrzał stronę
to dupę i tak ma pod ogonem.
Żadna kura kogutowi nie podskoczy,
gdyby nawet, to dziobnie ją między oczy.
Do dawania dooopy ona jest stworzona,
jak i reszta towarzyszek z kurnika grona.
Od zarania świata, role zostały wyznaczone,
nie będzie ta, to będą inne, one....
Nigdy kura nie będzie rządzić kurnikiem,
bo co wtedy byłoby z nim...z kogucikiem?
On byłby tu po prostu NIKIM.
Kura jest od gdakania i jaj znoszenia,
a ON wyznaczony jest do rządzenia.
Zatem do władzy kurki nie dopuści,
a każda by się dorwać chciała, a juści.
Chodzi więc kogut dumny i zadowolony,
nie w głowie mu w śród kur szukać żony.
Bo w haremie on czuje się bardzo spełniony,
a każdy przejaw emancypacji, wybije im z głowy.
Smutna kura chodzi, żadnej w niej radości,
i tak bardzo gospodyni swej zazdrości,
bo widziała jak łeb chłopu wałkiem obijała,
gdy go z inną babą w altanie zastała.
Ona też tak zrobić kogutowi chciała...
tylko, że się bała.