Cześć. Mieszkam w Niemczech od 3,5 roku. Mój syn uczęszcza do przedszkola od 2 lat, przedszkolanki zazwyczaj nie zgłaszały żadnych problemów, tylko że syn jest cichy,nie bawi się z dziećmi,nie mówi po niemiecku itd. Po przejściu do innej grupy przez ponad pół roku słyszałam tylko, że dziecko jest nieśmiałe,bawi się samo,nie komunikuje się w języku niemieckim. Nagle poinformowano mnie o chęci złożenia wizyty domowej. Dom jest jego poczuciem bezpieczeństwa i swobody,bawi się,rozmawia w języku ojczystym,a podczas spotkań z rodziną i znajomymi również używa języka niemieckiego ,podstawowych zwrotów,ale stara się. Nie wiem co o tym myśleć i jestem negatywnie nastawiona. Myślę, że problem z jego adaptacją trwa może dłużej niż oczekiwano,ale chyba na siłę szukają problemu. Czy miała któraś z Was taką sytuację ?
Skoro dziecko po dwóch latach nie rozmawia z kolegami w przedszkolu ( a nie rozmawia, bo nie komunikuje się w języku obowiązującym), to sądzę, że naprawdę może mieć problemy adaptacyjne. Dzieci z natury swojej są ciekawe, chętne do zabaw i rozmów z rówieśnikami, dlatego takie zachowanie może być zastanawiające. I bardzo dobrze, że przedszkolanki zwróciły na to uwagę i sprawdzić sytuację domową. Bo w domu może być przemoc, alkohol, wykorzystywanie seksualne (nie mówię, że tak jest u Ciebie) które ma wpływ na zachowanie dziecka. I naprawdę lepiej to niepotrzebnie sprawdzić niż oglądać w wiadomościach później tragedie.
Skoro już mieszkacie za granicą, to naprawdę zwróciłabym baczniejszą uwagę na to dlaczego syn nie mówi po niemiecku. To na razie jest przedszkole, ale zaraz będzie pewnie szkoła i tam już będzie musiał porozumiewać się w miejscowym języku cały czas.
To może być mutyzm wybiórczy, jeśli dziecko komunikuje się tylko z wybranymi osobami. Warto sprawdzić, może Wy nie widzicie problemu, bo z Wami rozmawia, a w edukacji faktycznie będzie problem.
Mówię na przykładzie koleżanki, która nawet nie miała pojęcia, że syn się w żłobku kompletnie nie odzywa, a panie również nie zgłaszały problemu, bo przecież dziecko do 2 lat ma prawo nie mówić jeszcze... problem właśnie w przedszkolu wyszedł
Ale dlaczego jesteś negatywnie nastawiona?
Może dziecko ma jakiś problem, który pomoga ci zdiagnozować. Taka wizyta chyba nie zaszkodzi?
Dziękuję za odpowiedzi. Podeszłam do tego niepewnie i jakby ktoś chciał mi udowodnić jakieś nieprawidłowości w domu,nie skupiając się na dobrych intencjach pracowników przedszkola.Być może spotkanie w kameralnej,domowej atmosferze pomoże rozwiązać problem. Spojrzę na to inaczej i ustalę termin. To rzeczywiście może być mutyzm wybiórczy
Mimo takiego zachowania zapewniano nas, że to jest OK i nie mamy się martwić, że na pewno zacznie mówić, że to przyjdzie samo. Nie przychodzi,a my nawet nie zauważyliśmy kiedy przestał powtarzać piosenki lub słowa, których się nauczył w przedszkolu... Myślę, że ktoś musiał go nie zrozumieć, poprawić wymowę,cokolwiek co go zablokowało do końca.
Joannapom ile lat ma Twój syn? Mój też miał problem, zablokował się w uczeniu zarówno języka polskiego jak i niemieckiego...
Uczęszczaliśmy na Frühförderung, potem logopeda, Ergotherapie teraz. Mój ma 5 lat, za 1,5 roku idzie do szkoły (jest z grudnia).
W przedszkolu mają jeszcze dzieci Integrationshilfe.
Także z tego wszystkiego korzysta/korzystał mój syn, na początku miałam ogromne obawy (czy mi Jugendamt nie wejdzie na głowę itd.) ale dzisiaj jest wszystko okay.
Gitta, mój syn ma 4 lata,jest z listopada. Na razie wizyta pod znakiem zapytania,bo panie odmówiły termin... Zauważyły w międzyczasie jakiś postęp i czekam na jakieś wskazówki,bo nic nam nie zaproponowano.