Zastanawiam sie nad kupnem sukni uzywanej ( a konkretnie "uzytej" :-)). Suknie z wysokiej jakosci materialow i z tzw. "metka" sa niestety dosc drogie, ale tez za styl i jakos sie buli!! Mysle sobie wiec, zeby odkupic od kogos uzywana suknie (o takich jak moje wymiarach, wzroscie, badz podobnych). W ten sposob mam po 1 suknie od reki, a po 2 to co mi sie marzy za przynajmniej 50% ceny. Jesli chodzi o koszty to wypozyczenie sukni z salony kosztuje ponoc 50% jej oryginalnej ceny. Czy ktoras z Was kupowala uzywana suknie? Myslicie, ze to dobry pomysl?
Ja nie kupiłam używanej, choć chciałam. Niestety mało jest kobiet bardzo wysokich i chuderlawych jak ja (178 cm i rozm. 34). Miałam nową, szytą w salonie, a teraz mam problem ze sprzedażą. Natomiast moja koleżanka kupiła suknię z 2 ręki. Trafiła na dokładnie taką, jaką sobie wymarzyła, w dodatku nie trzeba było niczego skracać, ani przeszywać. Sukienka była wyczeszczona, w stanie tzw. idealnym. Pierwsza właścielka kupiła ją za 1600 zł i chciała dostać 50% ceny. Ale że koleżanka tyle nie miała, to się dogadały i suknia poszła za 600 zł! Teraz leży w szafie, bo kumpela stwierdziła, że dała za nią śmiesznie mało, to sobie ją zostawi na pamiątkę.
Myślę, że to dobry pomysł. Będziesz miała oryginalną suknię z metkami, z materiałów dobrej jakości, a dodatkowo sporo zaoszczędzisz.
Ja wlasnie podobnie jak Twoja znajoma mam nadzieje trafic na okazje! Mam o tyle dobrze, ze wiele pan zaklada do sukni obcas, ja za to planuje plaski, a mam 177 wzrostu. Suknie skrocic zawsze mozna, ale gorzej z wydluzeniem :-) Nie bede sie w kazdym razie zabijac, zeby kupic jak najtaniej. Jak bedzie trzeba to zaopatrze sie w to co bedzie dostepne! Ahhh wogole ten caly szum wokol planowania slubu. Jeszcze daty nie wyznaczylismy, wiec powinnam sobie ten stres zachowac na pozniej.
Ja kupiłam nową suknię z salonu, bo miałam "rosnący brzuszek":) Jest śliczna... ach jak miło wspominam ten dzień... wyglądałam i czułam się jak księżniczka-cudowne chwile:)) Pozdrawiam.
Lepiej kupić niż wypożyczyć z salonu. Płaci się 50% i ciągle jesteś w stresie, że ją zaplamisz, podrzesz itp, za co będziesz musiała dodatkowo płacić, a i tak musisz sukienkę oddać. Z 2 ręki to bardzo dobre rozwiązanie. Wychodzi na to samo co w wypożyczenie w salonie, bo tamte sukienki też przecież nie są z nowe, ale "chodzone", a nie musisz się przejmować, że będziesz musiała dopłacać.
Osobiscie dostaje suknie po 2 kuzynkach, i nie żałuje ze nie bed miec nowej, zaoszczedze sporo, pieniadze sie przydadza np an obraczki
Ja wypożyczałam sukienke i to była najlepsza decyzja jaką podjełam koszt 400zł zuknia welon etola z futerka i oddawałam sukienke zwiniętą do worka i brudną. Sukienka bła w tej cenie na mnie dopasowywana i powiem krutko mineły cztery lata a wszystkie moje znajome biorą odemnie numer do tamtej wypożyczalni i tam wypożyczają koszt taki sam a sukienki wszyscy dalej zachwycają się moją suknią ześlubu.
ja miałam używaną sukienkę, odkupiłam od znajomej koleżanki - byłam bardzo zadowolona, bo dużo pieniązków zaoszczędziłam, a sukienka była piękna, zreszta nikt nie chciał uwierzyć jak mówiłam, że kupiłam ją za 350zł...
moja córka kupiła na allegro- śliczną ...... zapłaciła 500 zł.- a było to prawie 3 lata temu.
Ja miałam kupioną suknie kupioną po okazyjnej cenie,jednak gdybym nie miałatakiej okazji i więcej czasu(organizowaliśmy sie w 2 miesiące i to nie z powodu brzuszka) to pewnie też kupiła bym używaną
z tymi nowymi to jest tak, że za ładną trzeba wydać dobrą sumke, a te tańsze mnie się nie podobają.
Jak kupi się znów drogą, to się nie oplaca ją sprzedawać po 1/4 ceny a znów za dużo to mało kto chce kupić i tak tez dlatego czesto leży w szafie.
Moja koleżanka kupiła śliczną markową suknie za 800 zł i wcale nie wyglądała gorzej od tej nowej za 3000 zł;) a teraz ma już na nią chętną za niewiele niższą cene
moja kuzynka ost wypozyczala sukienke z salonu i musiala bardzo na nia uwazasc, bo dala 1500zł za samo wypozyczenie!!
a inna kuzynka kupowala uzywana i dala 400zł, bawila sie cale wesele bez obaw ze ja zniszczy, co prawda nie byla taka sliczna jak tamta ale brzydka tez nie byla, takze jezeli teraz stalabym przed takim wyborem wybralabym ta tzn 'z drugiej reki'
Na pewno lepiej jest kupić używaną dobrej firmy z dobrego materiału niż za te same pieniądze nową z beznadziejnego sklepu,brzydkiego wykończenia i materiału który się zedrze po chwili:)ale ja i tak kupię nowa!i będę miała komfort psychiczny że żadna młoda panna jej nie nosiła bo będzie szyta specjalnie dla mnie!a wypozyczenie się nie opłaca 50-75%ceny wyjściowej!
ja miałam suknię z 2 ręki - piękna za śmieszną cenę , dokupiłam idealnie pasujący welon i rękawiczki ... także całość kosztowała mnie ok 1000 zł. a nie 3,5 .... za to mogliśmy zainwestować w fotografa i przepiękny album książkowy ))
Tez myslalam o tym, zeby nei kupowac nowej sukni tylko juz uzywana, ewentualnie wypozyczyc. Moja kuzynka miala wypozyczona suknie, niewiele ja to kosztowalo, a suknia naprawde ladna. i po slubie pryznajmniej suknia nie wisiala jej bezuzytecznie w szafie, tylko oddala ja z powrotem.
W Moim mieście jest możliwość taka, że w salonie szyją suknie specjalnie dla Ciebie, na miarę, taką jak chcesz, i po ślubie możesz ją zwrócić wtedy płacisz 50 % wartości suknie, wiec jeśli wybrana przez Ciebie suknia, uszyta secjalnie dla ciebie kosztuje 2000 zł , a Ty po ślubie ją oddajesz -płacisz za nią 1000 zł . Wydaje mi się ,że to bardzo dobre rozwiązanie.
W Moim mieście jest możliwość taka, że w salonie szyją suknie specjalnie dla Ciebie, na miarę, taką jak chcesz, i po ślubie możesz ją zwrócić wtedy płacisz 50 % wartości suknie, wiec jeśli wybrana przez Ciebie suknia, uszyta secjalnie dla ciebie kosztuje 2000 zł , a Ty po ślubie ją oddajesz -płacisz za nią 1000 zł . Wydaje mi się ,że to bardzo dobre rozwiązanie.
to tez jest jak dla mnie swietne rozwiazanie
Wiele osób właśnie w ten sposób kupuje suknie... Co prawda, nie ma tej sukni na własność po ślubie musi ją oddać, ale jest to dobry sposób żeby mieć suknie taka jak sie chce i to za nie wielkie pieniądze i to przede wszystkim nową.
Wiele osób właśnie w ten sposób kupuje suknie... Co prawda, nie ma tej sukni na własność po ślubie musi ją oddać, ale jest to dobry sposób żeby mieć suknie taka jak sie chce i to za nie wielkie pieniądze i to przede wszystkim nową.
ale tak prawdę mówiąc to po co suknie na własność po ślubie ???- na pamiątkę ???? ... hmm zdecydowanie wolę zdjęcia .. a suknią niech się cieszy inna Młoda a nie mole (chociaż też na M )