Witam,
Mieszkam w za granica i poznalam tutaj cydownego Slowaka. Bylismy razem i mieszkalismy ponad 1.5 roku. Nagle na koniec lipca (po glupiej klotni) spakowal sie i wrocil na Slowacje. Na poczatku wrzesnia wrocil po swoje rzeczy, ale przeprosil mnie za wszystko, powiedzial ze jestem ta jedyna i sie oswiadczyl. Po tym wyjechal do Wloch na nieclae 2 miesiace intensywnej pracy aby zarobic pieniadze na swoj biznes. Mielismy taki plan ze wroci do UK na rok a potem razem sie przeniesiemy na Slowacje. Jednak po tym jak wyjechal na poczatku wrzesnia, to w sumie od razu zaczelo sie psuc - nie mial czasu rozmawiac itp. Wiec ja sie zaczelam denerwowac i sie caly czas klocilismy. Wczoraj mi powiedzial ze nadal mnie kocha, jednak to uczucie sie zmienilo i on sam nie wiem znowu czy chce byc ze mna. W listopadzie mielismy sie spotkac - mialam do niego poleciec. Mam juz bilety wiec stwierdzilismy ze i tak polece i zobaczymy jak to bedzie i ustalismy co dalej.
Ja go tak bardzo kocham i przedtem bylismy tak bardzo szczesliwi ze teraz nie moge uwierzyc ze sie tak popsulo. Prosze pomozcie jakas porada, nie wiem co mam teraz zrobic az do wyjazdu - zostawic to tak jak jest i dac mu troche spokoju (ale boje sie ze sie w ogole juz 'rozpadniemy'), czy probowac sie zaprzyjaznic od poczatku - a mianowicie probowac rozmawiac ale o wszystkim poza naszymi klopotami w zwiazku.
Dzieki