Mój związek sie wypala..co zrobić by temu zapobiec...? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Mój związek sie wypala..co zrobić by temu zapobiec...?

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 58 ]

1 Ostatnio edytowany przez agata234 (2012-07-06 15:19:37)

Temat: Mój związek sie wypala..co zrobić by temu zapobiec...?

Jestem z moim chłopakiem ponad pół roku, wcześniej jednak byliśmy ze sobą kilkukrotnie... ( w sumie około 4 lat) Nigdy nie było jednak w naszym związku tak źle jak teraz.. Nie widzę w nim już chęci przebywania ze mną...całymi dniami przebywa ze swoimi kolegami, bądź na realizowaniu "własnych zainteresowań". Są wakacje.. całkowicie innaczej je sobie wyobrażałam. Wczoraj stwierdził, że jeśli nic nie zmienimy, nie ma sensu męczyć się w związku. Zarzuca mi że nie potrafie się cieszyć, że ciągle mam jakies pretensje i robie mu wyrzuty... tymczasem chcialabym z nim spędzać po prostu więcej czasu.. Gdy zarzuciłam mu, że to przez  to, stwierdził, że wiedząc że i tak się pokłócimy, nie ma ochoty się spotykać i woli posiedzieć z kumplami... Przeprosiłam go...jednak nie poprawiło to relacji między nami. Jestem wrecz skłonna stwierdzić,że z dnia na dzień jest coraz gortzej.. Kiedys spędzaliśmy mnóstwo czasu razem, teraz sytuacje gdy jestesmy we dwójke są rzadkościa... jedynie z całą paczką...Jakimi sposobami mam go zachęcić do spotkań?... co zrobić żeby poczuł się szcześliwy, żeby zalezało mu jak kiedyś... Niestety nawet w sposobie rozmowy, odzywania się można dostrzec radykalną zmianę..

Bardzo proszę o pomoc. Z góry dziękuje...

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Mój związek sie wypala..co zrobić by temu zapobiec...?

Rutyna... Ja tez tak mialam bylam z chlopakiem 3 lata... Nagle sie okazuje nie mamy o czym rozmawiac, nie szanowalismy sie, byl mi tak obojetny... Oczywiscie probowalismy to naprawiac ale nie udalo sie .. Moim zdaniem juz sie nie da nic zrobic ale to moje zdanie. Moze sie poprawic na jakis czas ale i tak po pewnym czasie bedzie tak samoooo.

3

Odp: Mój związek sie wypala..co zrobić by temu zapobiec...?

Miałam kiedys podobną sytuację z facetem, ciągle sie klocilismy, ale nie z powodu rutyny w zwiazku, moje zachowanie i troche tez jego, czepialam sie no ale tez mialam powody...

W koncu bylo tak zle ze on mnie olał, zaczal spotykac sie z inna dziewczyna (ale nie byl z nia w zwiazku), ja wtedy stwierdziłam, ze mam tego po dziurki w nosie, totalnie dosyc, zerwałam z nim totalnie kontakt, nie planowałam na ile, tak po prostu...

I wyszło tak ze nie kontaktowałam sie z nim prawie 4 miesiace! W ciagu tych 4 miesiecy widac ze wszystko przemyslał.... z tamta skonczyl szybko a za mna zaczał tak biegac ze chyba lepiej nie bylo na poczatku zwiazku:)

Wydaje mi sie ze to jest jedyne wyjscie w Twojej sytuacji - zerwac kontakt na jakis czas.... naprawde! Mysle ze rozmowa tu nic nie da (faceci reaguja na brak kontaktu, nie na slowa:)) bo przeciez nie macie jakichs konkretnych problemow...

Bo widzisz.... jesli facetowi naprawde na Tobie zalezy, jesli Cie kocha, to długo bez Ciebie nie wytrzyma;) a jesli to nie pomoze to tak jak pisze Jah... nie ma ratunku... ale moze Wy po prostu potrzebujecie odpoczynku...

Wiesz jak to jest - jeśli cos kochasz, pusc to wolno, jak wróci - jest Twoje, jak nie - nigdy Twoim nie było...

4

Odp: Mój związek sie wypala..co zrobić by temu zapobiec...?

cytrynka1985 zgadzam sie z Toba, że to dobre wyjście..ale czy aby najlepsze? skoro schodziliśmy się już 3 razy...?;/

5

Odp: Mój związek sie wypala..co zrobić by temu zapobiec...?

Hmm i za każdym razem z dłuższą, kilkumiesieczna przerwa?:)

no jesli 3 razy to rzeczywiscie....ciezka sprawa;/

to moze rzeczywiscie spróbuj choć jakiś czas nie robić mu wymówek itd, w ogole sie nie kłócić... po prostu przemilczec nawet jak Cie wkurza, zeby tylko wytrzymac troche bez klotni:)
a jak chcesz sie z nim zobaczyc to moze nie wypominaj mu ze woli kolegów, ze ciagle z nimi tylko zaproponuj jakies ciekawe wyjscie.... moze macie jakies wspolne zainteresowania?
a jak do tej pory czas spedzaliscie? moze ciagle siedzieliscie w domu, ogladaliscie filmy itd? i jak duzo czasu ze soba spedzacie? ile razy w tyg sie widzicie?

6

Odp: Mój związek sie wypala..co zrobić by temu zapobiec...?

Z moim chłopakiem też przechodziliśmy przez taki okres, wydaje mi się że to w miarę normalny etap związku... Przestaje być on czymś nowym, powszednieje. Do tego problemy dnia codziennego i czar pryska! Ale to właśnie jest sprawdzian dla Was - jezeli obojgu wam zależy, to będziecie szukali klucza do tej sytuacji. Może jest nią wrócenie do rzeczy, które robiliście razem na początku? kino, randki, te sprawy...  obie strony muszą się starać! A zachowanie Twojego chłopaka jest niestety dość typowe - uciekanie od problemów. Ona robi mi wyrzuty? Nie spotkam się z nią, tylko z kumplami - proste wink ta strategia "strusia" jest dość dziecinna, ale często spotykana, więc się nie przejmuj, tylko powiedz mu, żeby jak prawdziwy facet konfrontował się z problemami i je rozwiązywał, a nie uciekał smile
Trzymam kciuki!!!

7

Odp: Mój związek sie wypala..co zrobić by temu zapobiec...?

Pisząc "robię mu wyrzuty", kłócicie się, to znaczy ,że chyba macie problem z komunikacją, albo jesteście tak sfrustrowani.
Nie będzie tak jak na początku bo to już nie ten etap, natomiast jeśli Twój chłopak nie widzi problemu, z którym Tobie źle...też to marnie widzę.

8

Odp: Mój związek sie wypala..co zrobić by temu zapobiec...?

Do cytrynka1985
Niestety nasze spotkania są dość monotonne.. tzn były dopóki jeszcze spotykaliśmy się "sam na sam"- ostatnio bowiem ciagle wychodzimy z całą grupą znajomych...ale jemu to odpowiada, gdyż nie prosi się o spotkanie sam na sam... Zazwyczaj siedzieliśmy u mnie, coś oglądaliśmy, albo spacerowaliśmy wieczorem... Pamiętam, że w zeszłe wakacje spędzaliśmy ze sobą po ok. 6 h dzień w dzień. Obecnie przez studia widywaliśmy się tylko w weekendy. Teraz są wakacje. Widzimy się gdy wręcz"wymusze" na nim spotkanie... Udaje mi się to tak 3 razy w tygodniu, jednak zawsze kończy się spotkaniem z wszystkimi znajomymi... On sam zaś... nawet nie pamietam kiedy zaproponowal pierwszy spotkanie...

9

Odp: Mój związek sie wypala..co zrobić by temu zapobiec...?

Zle ze wczesniej było tak monotonnie;/ zawsze jednak trzeba dbac o zwiazek:)

Myśle ze powinnas mu wprost powiedziec ze chciałabys przynajmniej raz w tygodniu spedzic z nim czas sam na sam... ale nic nie wymuszaj...
moze macie jakies wspolne zainteresowania, hobby?

albo gdzies wyjedzcie razem w jakies fajne miejsce nawet na jeden dzien:) zasugeruj mu cos:) bo moze on teraz mysli ze z Toba to tylko siedzenie w domu i ogladanie filmow:) no i troche sie nie dziwie ze odpowiada mu w grupie znajomych bo wlasnie tam zaczyna sie cos dziac:) nie ma nudy:) pokaz mu ze z Toba, sam na sam, rowniez moze byc fajnie:)

10

Odp: Mój związek sie wypala..co zrobić by temu zapobiec...?

Proponuje mu wyjazd na 2 dni od dłuższej chwili.. jego odpowiedz : " pojedziemy, pojedziemy" tylko kiedy?...

11

Odp: Mój związek sie wypala..co zrobić by temu zapobiec...?

Wiec porozmawiaj z nim wprost. Powiedz mu ze wiesz o tym, ze ostatnio Wasze spotkania byly monotonne i ze razem musicie cos z tym zrobic. Powiedz mu tez ze nie odpowiada Ci ciagle spotykanie sie w grupie znajomych, ze przynajmniej raz na jakis czas chcesz sie z nim widziec sam na sam. I ze to zarówno Ty jak i on musicie sie postarac cos z tym zrobic, ze to nie Ty masz ciagle proponowac i starac sie, bo w koncu Wam obojgu zalezy na tym zwiazku:) ale nie kloc sie z nim i nic nie wymuszaj.
Ja powiedzialabym ze zrozumialam co bylo nie tak, co mi teraz lezy na sercu i jak chcialabym zeby bylo. No i zobacz co on z tym zrobi. Jak mu zalezy to sie ruszy:) moze Wam po prostu potrzeba tez - oprocz zerwania z ta monotonnia - rowniez szczerej rozmowy:) i naprawde staraj sie unikac klotni:)

12

Odp: Mój związek sie wypala..co zrobić by temu zapobiec...?

Wiem, ze to pewnie bylo zbyteczne... ale namówiłam go przed chwilą, twierdząc że musze z nim szczerze pogadać. . . Przekonywałam go dobre 10 minut ale za chwile mamy się zobaczyc... Powiem mu tak jak radziłaś... Jeśli to nie pomoże... to ja już jestem bezradna...

13

Odp: Mój związek sie wypala..co zrobić by temu zapobiec...?

Głowa do góry i daj znać jak poszło!:) Powodzenia!

14

Odp: Mój związek sie wypala..co zrobić by temu zapobiec...?
cytrynka1985 napisał/a:

Głowa do góry i daj znać jak poszło!:) Powodzenia!

Do cytrynka1985 Dziękuje kochana!
Rozmawialiśmy może z 40 min bo był już umówiony z kumplami, którzy na niego czekali... Powiedziałam mu co mi nie odpowiada, było ciężko, ale rozmawialiśmy dopóki nie stwierdził , że pójdzie na kompromis i że w pełni go chce. Na końcu posprzeczaliśmy się mocno. Zapytałam go ile razy ma zamiar się ze mną spotykać. Stwierdził, że 2 -3 razy w tygodniu. Ja od razu zbulwersowana... wakacje...ma do mnie 15 minut...( chyba że to naprawde ja przesadxzam?) Jednak jak zwykle źle się zrozumieliśmy... miało to być 2-3 razy sam na sam,( choć stwierdził że nic nie ma pewnego, bo jeśli znajdzie czas i nie będzie zmęczony to po prostu wpadnie a nie bedziemy ustalac ile razy jak i kiedy) a reszta również z całą paczką- bo powiedziałam mu wczesniej, ze ilosc czasu jaka spedzamy sam na sam jest zbyt mala... Ogólnie stwierdził, że bardzo potrzebuje "swoich znajomych" , bo nie miał z nimi przez studia prawie w ogole kontaktu... Zrobiło mi sie przykro, bo ze mna miał tyle samo co z nimi... Widze, że nawet po tej rozmowie nie jest wspaniale... nie pisze juz do od razu, po rozejsciu- jak kiedys...Ale jestem dobrej myśli... Nie wiem czy dobrze postanowiliśmy..W każdym razie od dzisiaj do wtorku dajemy sobie"przerwę" o ile tak to można nazxwać... po prostu zero kontaktu ze sobą, później pod koniec następnego tygodnia jedziemy sobie gdzieś na dwa dni... Mam nadzieje, że po tych dwóch dniach razem ( oby wypaliły!) poczuje, ze jestem mu jednak potrzebna...chociaż w równym stopniu z jego kolegami...
wink

15

Odp: Mój związek sie wypala..co zrobić by temu zapobiec...?

tylko że....jasno widać że jemu kompletnie nie zależy! ostatecznie nie liczą się słowa, a czyny oraz NIC NA SIŁĘ. mój mąż, który tu siedzi obok twierdzi, że on ma cię po prostu gdzieś i nie ma się co czarować.

człowieka do niczego nie zmusisz.

16

Odp: Mój związek sie wypala..co zrobić by temu zapobiec...?
Catwoman napisał/a:

tylko że....jasno widać że jemu kompletnie nie zależy! ostatecznie nie liczą się słowa, a czyny oraz NIC NA SIŁĘ. mój mąż, który tu siedzi obok twierdzi, że on ma cię po prostu gdzieś i nie ma się co czarować.

człowieka do niczego nie zmusisz.

No tak, ale po co kłamałby że kocha? Że chce walczyć o ten związek, tylko ciężko mu z faktem , że się non stop kłócimy i że odbiera mu to wszelkie siły i radość.. W takim razie nie wiem sama już co mam myśleć...

17

Odp: Mój związek sie wypala..co zrobić by temu zapobiec...?

Wiesz, z czasem przekonasz się, że sama miłość nie wystarczy by być w szczęśliwym związku. Brutalne, lecz prawdziwe.

18

Odp: Mój związek sie wypala..co zrobić by temu zapobiec...?

Po pierwsze mówić można wiele. Po drugie nie osaczaj.
Każdy jest inny i każdy potrzebuje przestrzeni.
A kłótnie, utarczki wieczne każdego mogą wyzuć z sił.

19

Odp: Mój związek sie wypala..co zrobić by temu zapobiec...?
Catwoman napisał/a:

Wiesz, z czasem przekonasz się, że sama miłość nie wystarczy by być w szczęśliwym związku. Brutalne, lecz prawdziwe.

Rozumiem to w pełni, bo nie raz o tym rozmawialiśmy. Jednak nie uważasz, że musi być coś na rzeczy skoro tyle razy do siebie wracaliśmy...? Może po prostu musimy pare rzeczy zmienić...

20

Odp: Mój związek sie wypala..co zrobić by temu zapobiec...?

to też prawda! z tym osaczaniem i przestrzenią.....
po  drugie (druga strona medalu) jeśli autorka nie czuje, że jemu zależy.... to nic nie pomoże.
a słowa sa tylko słowami, .....

21

Odp: Mój związek sie wypala..co zrobić by temu zapobiec...?
Leila01 napisał/a:

Po pierwsze mówić można wiele. Po drugie nie osaczaj.
Każdy jest inny i każdy potrzebuje przestrzeni.
A kłótnie, utarczki wieczne każdego mogą wyzuć z sił.

Właśnie tak mam zamiar zrobić... Oboje mamy ciężkie charaktery... ale myślę, że gdy popracuje nad sobą,a on to zauważy to też się coś zmieni z jego strony na lepsze.. Jeśli nie, to  wtedy niestety już nie widzę sensu walczyć dalej. Ale głupio byłoby się poddać na początku..

22

Odp: Mój związek sie wypala..co zrobić by temu zapobiec...?

agata234 a dlaczego AŻ TYLE razy do siebie wracaliście? coś zmienić- to fakt, pracować trzeba nad związkiem, tylko obie strony muszą nie tylko tego chcieć, ale podjąć kroki ku temu. czasem nie da się mieć 2 rzeczy naraz, na jakis czas więskza uwagę trzeba poświęcic tylko jednej.

23

Odp: Mój związek sie wypala..co zrobić by temu zapobiec...?
Catwoman napisał/a:

to też prawda! z tym osaczaniem i przestrzenią.....
po  drugie (druga strona medalu) jeśli autorka nie czuje, że jemu zależy.... to nic nie pomoże.
a słowa sa tylko słowami, .....

Czy nie czuję... Owszem mówi mi że kocha, że mu zależy... Zauważyłam, że ma taki charakter, że gdy po prostu długo jest źle, kłócimy się o jakieś pierdoły- to wtedy po prostu nie ma ochoty się spotykać, nie czuje się szczesliwy- sam mi o tym mówi... Więc przez te kilka kolejnych dni, gdy już będziemy mieć ze sobą kontakt, postaram się pokazać mu, że każda minuta z nim mnie cieszy... postaram się go właśnie nie osaczac...
Dziękuje dziewczyny

24

Odp: Mój związek sie wypala..co zrobić by temu zapobiec...?
agata234 napisał/a:
Catwoman napisał/a:

Wiesz, z czasem przekonasz się, że sama miłość nie wystarczy by być w szczęśliwym związku. Brutalne, lecz prawdziwe.

Rozumiem to w pełni, bo nie raz o tym rozmawialiśmy. Jednak nie uważasz, że musi być coś na rzeczy skoro tyle razy do siebie wracaliśmy...? Może po prostu musimy pare rzeczy zmienić...

Może zacznij od tego aby mniej skupiać się na WAS, mniej mówić o WAS bo to....OKROPNIE NUDNE.
Zacznij działać, zacznij COŚ robić niż tylko prosić o spotkania, wyznania miłosne, potwierdzenia TWYCH uczuć.
Wybieracie się gdzieś teraz. Spróbuj nie mówić o WAS. Nie analizuj i nie rozkładaj związku na cząstki bo potem ich nie poskładasz.

25

Odp: Mój związek sie wypala..co zrobić by temu zapobiec...?

Bardzo dobrze zrobiłas ze z nim szczerze pogadałaś:) facetom trzeba mówić wprost o co chodzi... bo moze on nie domyslal sie ze spotkania w grupie srednio Ci odpowiadają:)
ale też nie ma co ustalać ile razy w tygodniu macie sie spotkac:) to sztuczne jest;p ludzie spotykają się wtedy, kiedy maja na to ochotę, a nie kiedy tak jest "w grafiku":)
i unikaj kłótni jak tylko mozesz, nie wymuszaj na nim nic:)
teraz to on powinien pierwszy sie odezwac i zaproponowac spotkanie... te pare dni niech sobie przemysli...
a tak w ogole to Ty teraz przestan juz o niego zabiegac, powiedzilas mu o co chodzi i teraz zobacz co on z tym zrobi... nich na razie przez jakis czas to on proponuje spotkania, zobaczysz czy bedzie sie starał...
i troszke odpusc... bo widze ze bardzo sie tym przejmujesz:) moze Ty zacznij gdzies czesciej wychodzic z kolezankami bez niego?:)
mysle ze skoro mowi ze Cie kocha i chce walczyc to tak jest bo jakby nie chcial to pewnie by odszedl...
sama sie przekonasz tylko troche odpusc... teraz kolej na niego:) i tak jak mówi Catwoman - nic na sile:)

26

Odp: Mój związek sie wypala..co zrobić by temu zapobiec...?
Catwoman napisał/a:

agata234 a dlaczego AŻ TYLE razy do siebie wracaliście? coś zmienić- to fakt, pracować trzeba nad związkiem, tylko obie strony muszą nie tylko tego chcieć, ale podjąć kroki ku temu. czasem nie da się mieć 2 rzeczy naraz, na jakis czas więskza uwagę trzeba poświęcic tylko jednej.

Rozstawaliśmy się głównie właśnie z tego powodu- twierdził, że go ograniczam, ja uważałam, że mu nie zależy " bo kiedyś poświęcał mi więcej czasu... bo bardziej mnie potrzebował"... dochodziliśmy do wniosku, że nie ma sensu się męczyć, skoro nie potrafimy siebie wzajemnie zrozumieć... Po rozmowie wczorajszej stwierdziliśmy, że choćbysmy musieli walczyc z uporem osła(wzajemnym) to musimy w końcu postarać się coś dla siebie zmienić... Niestety strasznie ciężko nam obojgu jest pójść na jakiekolwiek ustępstwo...;/

27

Odp: Mój związek sie wypala..co zrobić by temu zapobiec...?

No i agata234! odpuść! smile daj mu zyc ale i sama zyj, znajdź sobie pomysł na siebie, niech ta wasza relacja będzie dla ciebie ważna, ale miej życie poza nią smile

28

Odp: Mój związek sie wypala..co zrobić by temu zapobiec...?
Leila01 napisał/a:
agata234 napisał/a:
Catwoman napisał/a:

Wiesz, z czasem przekonasz się, że sama miłość nie wystarczy by być w szczęśliwym związku. Brutalne, lecz prawdziwe.

Rozumiem to w pełni, bo nie raz o tym rozmawialiśmy. Jednak nie uważasz, że musi być coś na rzeczy skoro tyle razy do siebie wracaliśmy...? Może po prostu musimy pare rzeczy zmienić...

Może zacznij od tego aby mniej skupiać się na WAS, mniej mówić o WAS bo to....OKROPNIE NUDNE.
Zacznij działać, zacznij COŚ robić niż tylko prosić o spotkania, wyznania miłosne, potwierdzenia TWYCH uczuć.
Wybieracie się gdzieś teraz. Spróbuj nie mówić o WAS. Nie analizuj i nie rozkładaj związku na cząstki bo potem ich nie poskładasz.

No tak, w sumie masz racje... Ostatnio ciągle tylko z mojej strony padały słowa; zmieńmy to to , zobaczysz ze sie ulozy, ze bedzie dobrze... Najwyzszy czas chyba zaczac dzialac...

29

Odp: Mój związek sie wypala..co zrobić by temu zapobiec...?
cytrynka1985 napisał/a:

Bardzo dobrze zrobiłas ze z nim szczerze pogadałaś:) facetom trzeba mówić wprost o co chodzi... bo moze on nie domyslal sie ze spotkania w grupie srednio Ci odpowiadają:)
ale też nie ma co ustalać ile razy w tygodniu macie sie spotkac:) to sztuczne jest;p ludzie spotykają się wtedy, kiedy maja na to ochotę, a nie kiedy tak jest "w grafiku":)
i unikaj kłótni jak tylko mozesz, nie wymuszaj na nim nic:)
teraz to on powinien pierwszy sie odezwac i zaproponowac spotkanie... te pare dni niech sobie przemysli...
a tak w ogole to Ty teraz przestan juz o niego zabiegac, powiedzilas mu o co chodzi i teraz zobacz co on z tym zrobi... nich na razie przez jakis czas to on proponuje spotkania, zobaczysz czy bedzie sie starał...
i troszke odpusc... bo widze ze bardzo sie tym przejmujesz:) moze Ty zacznij gdzies czesciej wychodzic z kolezankami bez niego?:)
mysle ze skoro mowi ze Cie kocha i chce walczyc to tak jest bo jakby nie chcial to pewnie by odszedl...
sama sie przekonasz tylko troche odpusc... teraz kolej na niego:) i tak jak mówi Catwoman - nic na sile:)

Boje sie czy wytrzymam, boje sie ze jesli ja nie zaproponuje spotkania to go po prostu nie bedzie. Ale zrobie tak jak mowisz, w sumie dobrze powiedziane- nic na sile. Warto sie przekonac. Jesli zateskni to pewnie zaproponuje, moze warto poczekac...

30

Odp: Mój związek sie wypala..co zrobić by temu zapobiec...?
agata234 napisał/a:
Leila01 napisał/a:
agata234 napisał/a:

Rozumiem to w pełni, bo nie raz o tym rozmawialiśmy. Jednak nie uważasz, że musi być coś na rzeczy skoro tyle razy do siebie wracaliśmy...? Może po prostu musimy pare rzeczy zmienić...

Może zacznij od tego aby mniej skupiać się na WAS, mniej mówić o WAS bo to....OKROPNIE NUDNE.
Zacznij działać, zacznij COŚ robić niż tylko prosić o spotkania, wyznania miłosne, potwierdzenia TWYCH uczuć.
Wybieracie się gdzieś teraz. Spróbuj nie mówić o WAS. Nie analizuj i nie rozkładaj związku na cząstki bo potem ich nie poskładasz.

No tak, w sumie masz racje... Ostatnio ciągle tylko z mojej strony padały słowa; zmieńmy to to , zobaczysz ze sie ulozy, ze bedzie dobrze... Najwyzszy czas chyba zaczac dzialac...

Yhy smile Skoro kochasz to myślę, że czas najwyższy smile
Zacznij zmiany od siebie a zobaczysz, że jego juz zmieniać nie będziesz musiała wink
Daj mu się "wyszaleć" w swoim towarzystwie, niech znowu poczuje, że Ty to Ty.
Nie truj mu jak jakaś kwoka wink
Skup się na rzeczach przyjemnych i dla Ciebie i dla Niego.
Zaplanuj coś co sprawia mu przyjemnosć, zobaczysz, że potem bedzie szukał Twojego towarzystwa nie kolegów bo...z Toba też jest fajnie smile

31

Odp: Mój związek sie wypala..co zrobić by temu zapobiec...?
Catwoman napisał/a:

No i agata234! odpuść! smile daj mu zyc ale i sama zyj, znajdź sobie pomysł na siebie, niech ta wasza relacja będzie dla ciebie ważna, ale miej życie poza nią smile

Catwoman strasznie dziękuje... Teraz sobie przypomniałam... że jakiś miesiąc temu mówił mi, ze strasznie denerwuje go fakt, ze nie mam zadnych zainteresowan, ze kiedys tak nie bylo. I stwierdzil, ze to przez to , nie potrafie zrozumieć, ze on musi miec czas dla siebie... I tak w rzeczywistosci jest.. Problem w tym,ze ja juz nie pamietam co robilam, gdy sie jeszcze tak z nim nie zzylam... Ale uswiadomilyscie mnie dziewczyny, ze tak nie moze byc...Wiec biore sie za siebie... smile

32

Odp: Mój związek sie wypala..co zrobić by temu zapobiec...?

Dziękuje dziewczyny! Macie całkowitą rację... Biorę się od dziś za siebie... bez zbędnego zrzędzenia, marudzenia. Przeczytam kilka razy wasze rady, żeby wtłuc je wreszcie do głowy i zaczynam pracować nad sobą... Jeszcze raz wielkie dzięki dziewczyny wink

33

Odp: Mój związek sie wypala..co zrobić by temu zapobiec...?

Ty tez masz prawo być czasami zajeta wink
Zobaczysz, że wszystko sie ułozy smile

Trzymam kciuki i życze powodzenia smile

34

Odp: Mój związek sie wypala..co zrobić by temu zapobiec...?

Tylko nie mów mu ciagle ze mu nie zalezy itd. bo to zrzędzenie i jeszcze mu coś wmówisz:)
Mój kolega powiedzial mi kiedyś ze jego była dziewczyna ciagle powtarzała mu, ze on ciagle gdzies lazi i ja zdradza, ze jak idzie na impreze to na pewno ja zdradza itd a on nic złego nie robił, ale mówi ze w koncu to az miał ochote na skok w bok:)

faceci nie lubią zrzędzenia:) zreszta kto lubi;p

również życzę powodzenia!:) i nie martw sie - kazdy uczy sie na bledach:) ja kiedys tez nie bylam swieta:) ale wyciagnelam wnioski ze swoich zachowan:)

35

Odp: Mój związek sie wypala..co zrobić by temu zapobiec...?

Agata, uśmiałam się, jak napisałaś, że pokłóciliście się, a potem okazało się, że każde miało coś innego na myśli - też tak mi się zdarzało (ba! wciaż zdarza smile) z moim facetem... Mnie się wydaje, że jest między Wami problem komunikacyjny, ale on jest do rozwiązania, tylko na to potrzeba BAAAAAAAAAAAAAAAAAAARDZO dużo cierpliwości (wiem, bo sama przez to przechodzę...).
Co do form spędzania wspólnie czasu - zadaj o to, żeby Wasz przyszłotygodniowy wyjazd był atrakcyjny, spędźcie czas aktywnie, niech żałuje, że to tylko dwa dni i nabierze ochoty na więcej! Może zacznijcie uprawiać razem jakiś sport? albo znajdźcie inne wspólne hobby... Pisz jak się sprawy mają

36

Odp: Mój związek sie wypala..co zrobić by temu zapobiec...?

Wybaczcie, że wprowadzę zamęt. Ale dla mnie te całe rozmowy o jakiejś "pracy nad sobą" są żałosne.
Moje fundamentalne pytanie brzmi. Jak Ty sobie, droga autorko, wyobrażasz swój związek za kilka lat.

KAŻDY, ale to KAŻDY facet, jeżeli przeczyta ten wątek, mógłby powiedzieć, że jemu na Tobie nie zależy. Ma do Ciebie 15 minut, są wakacje, w ogóle za Tobą nie tęskni!

Ty dostajesz olśnienia, że to Twoja wina, bo nie masz zainteresowań, bo tylko gderasz... Tak, być może, popełniłaś błąd. Więc teraz, rzucisz się w wir nowych pasji, których może wcześniej za bardzo nie miałaś... Ale nie szkodzi, zmieniasz siebie i będziesz wmawiać całemu światu, że Ciebie to interesuje. Pasja, zainteresowania, mają wychodzić z serca. Budzisz się, widzisz piękną pogodę i (przykładowo) wychodzisz na rower bo o niczym innym nie marzysz. A Ty się obudzisz i wyjdziesz na rower, żeby mieć co opowiedzieć swojemu facetowi? Ja to przedstawiłam na banalnym przykładzie, ale obawiam się, że tak może być.
Nawet nie pamiętasz swoich pasji... Jak można nie pamiętać o swoich pasjach? Czyli nie miałaś specjalnie niczego takiego...
Twój facet teraz stosuje taktykę na zasadzie: "będę ci wytykał Twoje błędy, żebyś poczuła się gorsza, winna...". Gada żeby gadać. Ale tak na prawdę, jak sobie znajdziesz nowe zainteresowania to i tak się nic nie zmieni...
Przykro mi, jak czytam o dziewczynach, które widząc czarno na białym wmawiają sobie tego typu bzdury. Tak, wiesz jakie znaczenie mają dla Was te 4 burzliwe lata? Byłaś tak ślepo w nim zakochana i tym samym tak łatwa, że jak tylko mu się zatęskniło to i tak miał gwarancję, że do niego wrócisz... Nie tędy droga...

37

Odp: Mój związek sie wypala..co zrobić by temu zapobiec...?

Oczywiście, że można "zgubić" swoje pasje... Właśnie wtedy kiedy "życie" partnera staje się ważniejsze niż nasze własne.
Szczęście zależne jest tylko od Niego, od tego co powie, co zrobi.
Ale w końcu trzeba się przebudzić i odnaleźć to co się zgubiło.

38

Odp: Mój związek sie wypala..co zrobić by temu zapobiec...?

Myślę że nie warto nic ciągnąć na siłę, dajcie sobie odpocząć od siebie, utrzymuj kontakt z innymi ludzmi a chłopak będzie miał czas zastanowić się nad Waszą znajomością. Wokół Ciebie jest tylu innych ludzi z którymi warto rozmawiać a chłopaka potraktuj tak jak on -ciebie lub jako fajna znajomośc ale minęła i pora poznac innych ludzi. Powodzenia.

39

Odp: Mój związek sie wypala..co zrobić by temu zapobiec...?
Okruszka napisał/a:

Wybaczcie, że wprowadzę zamęt. Ale dla mnie te całe rozmowy o jakiejś "pracy nad sobą" są żałosne.
Moje fundamentalne pytanie brzmi. Jak Ty sobie, droga autorko, wyobrażasz swój związek za kilka lat.

KAŻDY, ale to KAŻDY facet, jeżeli przeczyta ten wątek, mógłby powiedzieć, że jemu na Tobie nie zależy. Ma do Ciebie 15 minut, są wakacje, w ogóle za Tobą nie tęskni!

Ty dostajesz olśnienia, że to Twoja wina, bo nie masz zainteresowań, bo tylko gderasz... Tak, być może, popełniłaś błąd. Więc teraz, rzucisz się w wir nowych pasji, których może wcześniej za bardzo nie miałaś... Ale nie szkodzi, zmieniasz siebie i będziesz wmawiać całemu światu, że Ciebie to interesuje. Pasja, zainteresowania, mają wychodzić z serca. Budzisz się, widzisz piękną pogodę i (przykładowo) wychodzisz na rower bo o niczym innym nie marzysz. A Ty się obudzisz i wyjdziesz na rower, żeby mieć co opowiedzieć swojemu facetowi? Ja to przedstawiłam na banalnym przykładzie, ale obawiam się, że tak może być.
Nawet nie pamiętasz swoich pasji... Jak można nie pamiętać o swoich pasjach? Czyli nie miałaś specjalnie niczego takiego...
Twój facet teraz stosuje taktykę na zasadzie: "będę ci wytykał Twoje błędy, żebyś poczuła się gorsza, winna...". Gada żeby gadać. Ale tak na prawdę, jak sobie znajdziesz nowe zainteresowania to i tak się nic nie zmieni...
Przykro mi, jak czytam o dziewczynach, które widząc czarno na białym wmawiają sobie tego typu bzdury. Tak, wiesz jakie znaczenie mają dla Was te 4 burzliwe lata? Byłaś tak ślepo w nim zakochana i tym samym tak łatwa, że jak tylko mu się zatęskniło to i tak miał gwarancję, że do niego wrócisz... Nie tędy droga...

Czy ja wiem, że łatwa? Nasze powroty nie polegały na tym, że a ot tak do mnie napisał a ja przyjmowałam go z otwartymi ramionami...Za każdym razem poznawaliśmy się od nowa. Zdawaliśmy sobie sprawę, że każde z nas mogło sie w czasie tej "przerwy" zmienić.. Upływały tygodnie, miesiące dopiero do siebie wracaliśmy.. Masz racje w tym, że jestem w nim ślepo zakochana... Tak jest, owszem...Ale.. jeśli uważasz, że nie tędy droga..Że odnalezienie w tym wszystkim siebie i swoich zainteresowań, że próby zmiany nie pomogą, to czy uważasz, że najlepszym wyjściem jest się ewidentnie rozstać? Czy może chodziło Ci o inny sposób naprawienia relacji między nami>?

40

Odp: Mój związek sie wypala..co zrobić by temu zapobiec...?
Leila01 napisał/a:

Oczywiście, że można "zgubić" swoje pasje... Właśnie wtedy kiedy "życie" partnera staje się ważniejsze niż nasze własne.
Szczęście zależne jest tylko od Niego, od tego co powie, co zrobi.
Ale w końcu trzeba się przebudzić i odnaleźć to co się zgubiło.

Masz niestety całkowitą rację... Rzeczy które wcześniej mnie cieszyły, głupie wyjście itd... nie dają mi obecnie satysfakcji, bo wszystko zostało właśnie uzależnione od niego...

41

Odp: Mój związek sie wypala..co zrobić by temu zapobiec...?

Okruszka poniekąd masz racje a poniekąd nie:)
Już od kilku postów zauważyłam, że agata234 jest całkowicie skupiona na swoim ukochanym- i to jest normalne-przez jakiś czas:) Ja sama to przeżywałam jako nastolatka i był czas gdy zatraciłam siebie na rzecz faceta, nawet polubiłam muzykę ,której on słuchał, chociaż wcześniej jej nie znosiłam smile To jest normalne gdy nie trwa latami a jest charakterystyczne dla pierwszej fazy zakochania.
Natomiast gdy kobieta uzależnia całe swoje życie od mężczyzny, to jest to pewien alarm; niskie poczucie własnej wartości, brak poczucia bezpieczeństwa (które de facto dorosła kobieta powinna już mieć =wynieść z domu) do którego potrzebuje mężczyzny....i ciesze się, że to właśnie agata234 napisała o tym, że jest od niego uzależniona.
Okruszka piszesz o sztucznych zainteresowaniach...oczywiście masz rację, bez sensu wskrzeszać w sobie coś, co nie jest nasze ALE uważam, że warto dowiedzieć się, co nam sprawia przyjemność, warto dowiedzieć się w czym jesteśmy dobrzy ABY mieć samego siebie....gdy związek nie wypali, by nie zostać z niczym, samemu w czterech ścianach i myśleć, że życie nie ma sensu. Bo ma! I nie powinno być uzaleznione od związku.

42

Odp: Mój związek sie wypala..co zrobić by temu zapobiec...?
Catwoman napisał/a:

Okruszka poniekąd masz racje a poniekąd nie:)
Już od kilku postów zauważyłam, że agata234 jest całkowicie skupiona na swoim ukochanym- i to jest normalne-przez jakiś czas:) Ja sama to przeżywałam jako nastolatka i był czas gdy zatraciłam siebie na rzecz faceta, nawet polubiłam muzykę ,której on słuchał, chociaż wcześniej jej nie znosiłam smile To jest normalne gdy nie trwa latami a jest charakterystyczne dla pierwszej fazy zakochania.
Natomiast gdy kobieta uzależnia całe swoje życie od mężczyzny, to jest to pewien alarm; niskie poczucie własnej wartości, brak poczucia bezpieczeństwa (które de facto dorosła kobieta powinna już mieć =wynieść z domu) do którego potrzebuje mężczyzny....i ciesze się, że to właśnie agata234 napisała o tym, że jest od niego uzależniona.
Okruszka piszesz o sztucznych zainteresowaniach...oczywiście masz rację, bez sensu wskrzeszać w sobie coś, co nie jest nasze ALE uważam, że warto dowiedzieć się, co nam sprawia przyjemność, warto dowiedzieć się w czym jesteśmy dobrzy ABY mieć samego siebie....gdy związek nie wypali, by nie zostać z niczym, samemu w czterech ścianach i myśleć, że życie nie ma sensu. Bo ma! I nie powinno być uzaleznione od związku.

Niewyobrażalnie zazdroszcze takiej mądrości życiowej jaką masz w sobie... Całkowicie odtworzyłaś teraz moją sytuację... Głupio się przyznać, ale gdy  wróciliśmy do siebie byłam pełną życia, zadowoloną z siebie kobietką. Nie byłam zachłyśnięta swoją osoba...ale w pełni się akceptowałam. Ostatnio nie wiem sama dlaczego nie podobam się sobie, i zawsze gdy mój facet gdzieś wychodzi, pojawia się tylko światełko : czy przypadkiem mu się ktoś nie spodoba? Czy nie będzie chciał mnie zostawić.. Problem chyba jednak tkwi we mnie...Myślę, że gdyby powróciła we mnie ta dawna radość z życia to i jego ciągnęłoby do spotkań ze mną- tą pozytywnie nastawioną... Mam nadzieje tylko, że zdołam tą radość z życia odzyskać... Mimo konstruktywnych porad pojawiło się odrobinę więcej optymizmu w moim sposobie myślenia.

43

Odp: Mój związek sie wypala..co zrobić by temu zapobiec...?

...a co do pracy nad sobą: pracować ze sobą warto zawsze:) Nie "pod" związek (w końcu nie wiadomo w ilu związkach będziemy a każdy potrzebuje czego innego) ale dla samego siebie-wtedy będziemy wiedzieć jakiego związku chcemy..

44

Odp: Mój związek sie wypala..co zrobić by temu zapobiec...?
agata234 napisał/a:

(...)Zdawaliśmy sobie sprawę, że każde z nas mogło sie w czasie tej "przerwy" zmienić...

Trudno jest o radykalne zmiany w drugim człowieku. Ja nie jestem zwolennikiem rozstań i powrotów. A już na pewno nie w takiej ilości. A wiesz dlaczego? Bo nie wyobrażam sobie, jak by to mogło funkcjonować później. Chociażby w małżeństwie, kiedy pojawiają się (nie raz) bardzo duże problemy i działa się wspólnie... I co wtedy, lecisz z pozwem rozwodowym, bo są zakłócenia komunikacyjne między wami? Ale nie tylko problemy. Wspólne wyjazdy! Radość z przebywania razem! Wspólne starzenie się. No chyba o to w tym wszystkim chodzi. Powiedz mi, gdzie Ty masz to wszystko u siebie, będąc NA SAMYM POCZĄTKU Twojej drogi?
Ja Ci współczuję. Ale o tym napiszę później.

agata234 napisał/a:

(...) Masz racje w tym, że jestem w nim ślepo zakochana... Tak jest, owszem...Ale.. jeśli uważasz, że nie tędy droga..Że odnalezienie w tym wszystkim siebie i swoich zainteresowań, że próby zmiany nie pomogą, to czy uważasz, że najlepszym wyjściem jest się ewidentnie rozstać? Czy może chodziło Ci o inny sposób naprawienia relacji między nami?

Mam zwyczaj, że jeżeli już coś tutaj piszę, a piszę nie raz brutalnie, to wynika to tylko z faktu, że już mnie trochę spotkało... I nie tylko mnie. Obserwuję otoczenie i wiem, ile hipokryzji krąży dookoła. Mój jedyny margines błędu, opiera się na fakcie, że was nie znam. Wyciągam suche wnioski, z tego co czytam. A moje suche wnioski wyglądają następująco.

- nie zależy mu na spotkaniach z Tobą, męczą go,
- zaczyna się izolować... nie odpisuje na sms-y, nie dzwoni jak kiedyś (o słodkich wiadomościach można pomarzyć)
- nie jest romantyczny
- potrafi Ci tylko mówić, że jesteś taka, siaka, owaka, bo kiedyś to cacy, a teraz be
- ty popadasz w kompleksy. Zarzucasz sobie, że może faktycznie kiedyś było inaczej, że może rzeczywiście jesteś nudna, a on taki aktywny...

A potem często dzieje się tak:

- CZAS NA ZMAINY xD "Będę się zachowywała inaczej, popracuję nad sobą, zapiszę się na lekcje fortepianu!!! Zawsze chciałam grać"
- po miesiącu Ty się jakoś specjalnie nie spełniasz, a on uśmiecha się i nic nie mówi
- coraz bardziej zaczynasz go denerwować
- dochodzisz do wniosku, że prawie ze sobą nie sypiacie... Może to wina Twojej figury, kiedyś byłaś szczuplejsza
- wyciskasz 7 poty na siłowni... On dalej nic...
- jeszcze bardziej go irytujesz... A kolejną rozmową o was (no, nie unikniesz, po pewnym czasie udowadniania mu jak się zmieniasz)...
- jeszcze bardziej go denerwujesz...
- twoja babska duma w końcu (nareszcie!) wygrywa. Krzyczysz dosyć! Zarządzasz coś w stylu rozstania... Och, no tak: "dajmy sobie czas"...
- czekasz, czekasz, czekasz, skręca Cię, on nie dzwoni... Może ja zadzwonię, może nie... Korci Cię i korci...
- po tygodniu czekania na znak życia dzwonisz, a on oświadcza Ci, że to nie ma sensu...

Hmmmmm... Gdyby to ode mnie zależało, to tak, kopnęłabym go w zad już teraz... Bo nie pozwoliłabym facetowi, aby mnie dołował, że jestem nudna, czy nie mam żadnych fajnych zainteresowań. Jestem jaka jestem i to, że (przykładowo) nie lubię wspinaczki nie znaczy, że nie interesuję się niczym... Bo wolę poczytać sobie książkę w fotelu.

Odnaleźć siebie? JAK NAJBARDZIEJ... Ale jak już odnajdziesz siebie, sama zrozumiesz, że chyba on Cię nie dopełnia... Powodzenia! smile

45

Odp: Mój związek sie wypala..co zrobić by temu zapobiec...?

Okruszka ale gdy człowiek podda się bez walki, latami może sobie później wyrzucać mówiąc: "a mogłam coś zrobić",,,,," czy zrobiłam wszystko?"....
Oczywiście jeśli nie ma dobrej woli z drugiej strony to nie pomoże nic, kompletnie.

46

Odp: Mój związek sie wypala..co zrobić by temu zapobiec...?

Catwoman, zgadzam się absolutnie z tym co piszesz. Mowa o zainteresowaniach. Jasne, że trzeba je mieć. Ale w obliczu tego kryzysu, obawiam się, że autorka będzie myślała, że robi coś dla siebie, a tak na serio będzie to robiła podświadomie dla niego. Bo jej zależy. Niech walczy, owszem. Miłość niestety przesłania wzrok... Tylko niech się nie daje poniżać przez jakiegoś frustrata...

47

Odp: Mój związek sie wypala..co zrobić by temu zapobiec...?

również jestem zdania, że jeśli coś robic to tylko dla siebie- to działa magicznie, bo wtedy ...emanujemy atrakcyjnością [nie tylko fizyczną!] dookoła smile

48

Odp: Mój związek sie wypala..co zrobić by temu zapobiec...?

Macie dziewczyny całkowitą rację... Poszukam czegoś dla siebie, a nuż się uda i coś mnie pochłonie. Myśle, że wtedy nawet jeśli się nie dopasujemy będzie mi łatwiej podczas rozstania. Jeśli dalej nie będzie okazywać mi zainteresowania, nie wykaże chęci spotkania, nie będe ciągnąć tego związku na siłe. Narazie jednak spróbuje znaleźć coś co da mi indywidualnie radość. Już teraz na myśl co sobie wymyśliłam uśmiecham sie sama do siebie smile Wiem, że go strasznie na pewno irytuje, że tak na prawde siedze i nic nie robie. Obowiazki- owszem. Ale gdy odwale to co musze, siedze i sie nudze... Kiedyś tak nie było i wiele razy mówił, że teskni za mną taką aktywną i pozytywnie nastawioną. Postaram sie po prostu zmienić sposob patrzenia na świat, znaleźć coś co mnie zadowoli... Jeśli to nie poprawi relacji między nami, to ewidentnie uznam że były to po prostu jego "wymysły", że dążył w gruncie rzeczy do tego żeby się rozstać...

49

Odp: Mój związek sie wypala..co zrobić by temu zapobiec...?

No i własnie:)
Wiem, że teraz mi sie prosto to mówi, ale pamiętaj: związki się czasem rozpadają. I nawet jeśli tak sie stanie z Twoim, nie traktuj tego jako życiową porażke, raczej jako doświadczenie, które zdobyłaś do stworzenia czegos lepszego smile

50 Ostatnio edytowany przez Leila01 (2012-07-07 16:20:07)

Odp: Mój związek sie wypala..co zrobić by temu zapobiec...?
Okruszka napisał/a:

A potem często dzieje się tak:

- CZAS NA ZMAINY xD "Będę się zachowywała inaczej, popracuję nad sobą, zapiszę się na lekcje fortepianu!!! Zawsze chciałam grać"
- po miesiącu Ty się jakoś specjalnie nie spełniasz, a on uśmiecha się i nic nie mówi
- coraz bardziej zaczynasz go denerwować
- dochodzisz do wniosku, że prawie ze sobą nie sypiacie... Może to wina Twojej figury, kiedyś byłaś szczuplejsza
- wyciskasz 7 poty na siłowni... On dalej nic...
- jeszcze bardziej go irytujesz... A kolejną rozmową o was (no, nie unikniesz, po pewnym czasie udowadniania mu jak się zmieniasz)...
- jeszcze bardziej go denerwujesz...
- twoja babska duma w końcu (nareszcie!) wygrywa. Krzyczysz dosyć! Zarządzasz coś w stylu rozstania... Och, no tak: "dajmy sobie czas"...
- czekasz, czekasz, czekasz, skręca Cię, on nie dzwoni... Może ja zadzwonię, może nie... Korci Cię i korci...
- po tygodniu czekania na znak życia dzwonisz, a on oświadcza Ci, że to nie ma sensu...

Okazuje sie CZĘSTO, NIE ZAWSZE a to chyba różnica.

Okruszka napisał/a:

Hmmmmm... Gdyby to ode mnie zależało, to tak, kopnęłabym go w zad już teraz... Bo nie pozwoliłabym facetowi, aby mnie dołował, że jestem nudna, czy nie mam żadnych fajnych zainteresowań. Jestem jaka jestem i to, że (przykładowo) nie lubię wspinaczki nie znaczy, że nie interesuję się niczym... Bo wolę poczytać sobie książkę w fotelu.

Jakby ktoś ciągle na Tobie wisiał, ciągle się czepiał, ciągle miał żale, ciągle ciągle ciągle coś...to tez też miałabyś w końcu dosyć.
I nikt tutaj chyba "wspinaczki" nie oczekuje wink a tylko zainteresowania czasami czymś innym niż NIM.

Ja to i tak się dziwię, że On jeszcze do niej  wracał wink

51

Odp: Mój związek sie wypala..co zrobić by temu zapobiec...?
Leila01 napisał/a:

Okazuje sie CZĘSTO, NIE ZAWSZE a to chyba różnica.

Dlatego, zachowując poprawność polityczną, użyłam tego słowa. smile

Leila01 napisał/a:

Jakby ktoś ciągle na Tobie wisiał, ciągle się czepiał, ciągle miał żale, ciągle ciągle ciągle coś...to tez też miałabyś w końcu dosyć.
I nikt tutaj chyba "wspinaczki" nie oczekuje wink a tylko zainteresowania czasami czymś innym niż NIM.

Ja to i tak się dziwię, że On jeszcze do niej  wracał wink

Zaraz, zaraz...Nie wiem, na ile autorka "wisiała" na swoim facecie. Ustaliłyśmy co prawda, że nie potrafiła się sama sobą zająć... Być może inny chłopak nie narzekał by, że jego kochana wciąż mu wisi na szyi. Są pary, które wszystko robią wspólnie, są pary, które muszą mieć swoją "przestrzeń".
Ja z tą przestrzenią bym uważała. Sama na własnym tyłku się przejechałam, bo chciałam być taka wyrozumiała smile. Ale ja to ja...
Mnie jakoś nie uderzyło, że chciała się z nim często spotykać. To chyba normalne... A oni się spotykali na "widzenia". Prawie jak w więzieniu. Z tego, co napisała autorka...
Życzę jej, aby ten przypadek był wyjątkiem od reguły. Aby ona nabrała sił, nowych zainteresowań, on dostał olśnienia i do niej "wrócił", jak za starych pięknych lat.
Tylko, że ta wersja jest mało prawdopodobna... Raz, że wiedzą jak smakuje rozstanie. Że da się przeżyć. Więc (z jego strony) po co walczyć?
Dwa, moim zdaniem jest trochę za późno... Żeby to naprawić potrzeba DWOJGA... A jemu się nie chce. Nawet kiedy autorka coś mu proponuje - wyjazd. On nic... Nie może walczyć sama...

52

Odp: Mój związek sie wypala..co zrobić by temu zapobiec...?
Okruszka napisał/a:
Leila01 napisał/a:

Okazuje sie CZĘSTO, NIE ZAWSZE a to chyba różnica.

Dlatego, zachowując poprawność polityczną, użyłam tego słowa. smile

Leila01 napisał/a:

Jakby ktoś ciągle na Tobie wisiał, ciągle się czepiał, ciągle miał żale, ciągle ciągle ciągle coś...to tez też miałabyś w końcu dosyć.
I nikt tutaj chyba "wspinaczki" nie oczekuje wink a tylko zainteresowania czasami czymś innym niż NIM.

Ja to i tak się dziwię, że On jeszcze do niej  wracał wink

Zaraz, zaraz...Nie wiem, na ile autorka "wisiała" na swoim facecie. Ustaliłyśmy co prawda, że nie potrafiła się sama sobą zająć... Być może inny chłopak nie narzekał by, że jego kochana wciąż mu wisi na szyi. Są pary, które wszystko robią wspólnie, są pary, które muszą mieć swoją "przestrzeń".
Ja z tą przestrzenią bym uważała. Sama na własnym tyłku się przejechałam, bo chciałam być taka wyrozumiała smile. Ale ja to ja...
Mnie jakoś nie uderzyło, że chciała się z nim często spotykać. To chyba normalne... A oni się spotykali na "widzenia". Prawie jak w więzieniu. Z tego, co napisała autorka...
Życzę jej, aby ten przypadek był wyjątkiem od reguły. Aby ona nabrała sił, nowych zainteresowań, on dostał olśnienia i do niej "wrócił", jak za starych pięknych lat.
Tylko, że ta wersja jest mało prawdopodobna... Raz, że wiedzą jak smakuje rozstanie. Że da się przeżyć. Więc (z jego strony) po co walczyć?
Dwa, moim zdaniem jest trochę za późno... Żeby to naprawić potrzeba DWOJGA... A jemu się nie chce. Nawet kiedy autorka coś mu proponuje - wyjazd. On nic... Nie może walczyć sama...

Zobaczymy jak to będzie.. w końcu zgodził się na ten dwudniowy wyjazd zaraz po tych "3 cichych dniach"... I obiecal ze nic mu nie wypadnie... Jeśli po tym tygodniu nic nie będzie lepiej wtedy zrozumiem, że ten zwiazek nie ma sensu.. Póki co chce walczyć... A co do tego czy na nim "wisiałam"... jedynie czepialam się o spotkania, wszystko w gruncie rzeczy wynikało z tego, że ja chciałam więcej, on uważał to za wystarczającą ilość... Reszta kłótni była własnie z powodu niedopatrzen, nieporozumien. On coś powiedzial ja opatrznie to zrozumialam- i odwrotnie, i  tak od razu wszczynalismy klotnie... tak na prawde o nic... co do spotkań z kolegami nigdy nie zarzuciłam mu żeby nie wychodził. Ma nieciekawego jednego przyjaciela, z ktorym najczesciej sie spotyka.. prosilam go tylko by nie zmienil sie pod jego wplywem... Nic wiecej. Jedynie gdy wychodzil z grupa osob( w tym dziewczyny) czasem cos tam pomarudzilam czemu nie chce mnie wziac, tym bardziej ze sa to ludzie z naszej miejscowosci, wiec znamy ich oboje... Ale od pewnego momentu stwierdziłam ze to nie ma sensu.. i wychodzi z kim mu sie podoba i kiedy mu sie podoba... Wiem , ze nie powinnam porownywac teraz do kiedys, czy naszego zwiazku do zwiazku innych par..ale po prostu gdy przypomne sobie jak jeszcze kilka miesiecy temu lecial biegiem do mnie gdy sie poklocilismy, trzymal mnie za reke i wszystko spokojnie tlumaczyl, prosil zebysmy sie nie klocili, gdy jeszcze wybieral moje towarzystwo...a spotkania ze znajomymi byly rzadkoscia... to po prostu nie wiem co mam o tym wszystkim myslec widzac ze teraz wszystko odwrocilo sie o 180%... a on twierdzi, że wszystko jest w porzadku...ze powinnam sie cieszyc tym co mamy...

53

Odp: Mój związek sie wypala..co zrobić by temu zapobiec...?

wyluzuj i odpuść:) zajmij sie soba:)

54

Odp: Mój związek sie wypala..co zrobić by temu zapobiec...?

Mój związek też się wypalił ,  jesteśmy ze sobą 5 lat . Oddaliliśmy się od siebie i nie wiem co dalej robić .

55

Odp: Mój związek sie wypala..co zrobić by temu zapobiec...?

Nad związkiem TRZEBA pracować. I to DWIE osoby w związku. Ale to trzeba chcieć.

56

Odp: Mój związek sie wypala..co zrobić by temu zapobiec...?

Witajcie dziewczyny smile Wiem, że może niepotrzebnie rozdmuchuje tą sprawę, ale chciałam wam powiedzieć jak się ona koniec końców zakończyła... Więc po 2 dniowej przerwie spotkaliśmy się i musieliśmy od razu zrobić sobie małą" wycieczkę" w interesach... Podczas powrotu strasznie się pokłóciliśmy... nigdy nie doprowadziliśmy do takiego stanu rzeczy, wina była ewidentnie po mojej stronie- po prostu sie unioslam, prosil mnie zeby nie doprowadzic do klotni, jednak ja nie ustapilam... Nie odzywal sie do mnie caly wieczor. Po czym nastepnego dnia wyprosilam u niego rozmowe... Relacje miedzy nami zaczely byc znosne, lecz nie calkiem w porzadku... Jednak zdecydowalismy sie dokladnie w przeciagu tygodnia jechac gdzies razem na dwa dni... Staralam sie byc mila, kochana, jednak jak zwykle mi nie wyszlo bo czegos sie doczepilam. Po 5 minutach jednak go "uglaskalam" i spedzilismy ten czas w miare dobrze, jednak nie tak jak tego oczekiwalam... Po powrocie przez jeszcze kilka dni bylo marnie, pozniej to ja postawilam sobie za cel zrealizowanie zmian ktore mi doradzalyscie... Nie widzielismy sie moze 3 dni, po czym spotkalismy sie i bylo cudownie.. tak jak na poczatku naszego zwiazku... Juz dawno nie prawil mi tyle komplementow, byl tak czuly i kochany ze pierwszy raz od dluzszego czasu wracajac do domu mialam usmiech na twarzy od ucha do ucha...  Zaczelo sie ukladac, jednak byla miedzy nami jeszcze 1 sprzeczka wynikajaca z braku zaufania. Po niej bylo gorzej, ale widze ze strasznie sie postaral gdy poprosilam zebysmy nie zepsuli tego co udalo nam sie juz stworzyc... I... od tamtego momentu wychodzac z zalozenia ze nie powinnam go osaczac ani sie czepiac, nawet nie mam ku temu okazji!! Co do szukania wlasnych zainteresowan, czasami nawet nie mam czasu usiasc spokojnie, bo albo obowiazki, a ostatnio widujemy sie prawie codziennie i to z jego inicjatywy smile! Wczesniej kazda drobnostka wyprowadzala go z rownowagi, teraz zawsze siada przy mnie i spokojnie ze mna rozmawia gdy widzi ze cos nie gra...Jest tak czuly, kochany, ciagle powtarza ze chce sie mna opiekowac, dbac o mnie, mysli o wszystkim- doslownie tak jak w 1 miesiacu naszego zwiazku... Naprawde takiego obrotu sprawy sie nie spodziewalam !

Pozdrawiam i dziekuje Wam za wszystkie rady:))!

57

Odp: Mój związek sie wypala..co zrobić by temu zapobiec...?

I oby tak dalej! Powodzenia!:)

Posty [ 58 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Mój związek sie wypala..co zrobić by temu zapobiec...?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024