Kochani oto moja historia .. Z moją Ukochaną byliśmy rok. Można powiedzieć, że prawie sie nie kłóciliśmy. Zdarzały sie kłótnie, ale to na drugi zawsze sie godziliśmy. Bardzo sie Kochamy. Jednak dnia 2 lipca tego roku, moje życie przekręciło sie o 360 stopni... Byliśmy razem na 18-nastce Jej kolegi. Stwierdziłem, że nie pojade samochodem, tylko mój tato mnie podwiezie. Spotkałem sie z dziewczyną około godziny 20:30. Ona czekała już na sali. Gdy wszedłem przywitaliśmy sie pożartowaliśmy. I zaczęła sie "zabawa". Wiem, że to żadne usprawiedliwienie, ale dodam że dzień wcześniej całą noc nie spałem. Wypiłem pare "szybkich" kieliszków i urwał mi sie przysłowiowy film... Ostatnią "sceną" jaką pamiętam jak scena jak stoimy przed salą i mówię Jej, że nie będe na Nią w żadnych kwestiach wywierał nacisku.. Potem mam już lukę w pamięci... Okazało sie, że właśnie będąc w stanie spicia, zrobiłem z Jej życia istny horror.. Wyzywałem Ją, popychałem na sali wsród Jej znajomych, chciałem nawet Ją uderzyć, ale mnie trzymała, natomiast pobiłem dwóch Jej kolegów i uderzyłem Jej przyjaciółke.. Potem natomiast poszliśmy do takiego pomieszczenia kasowego i tam chciała zadzwonić po mojego tate, żeby po mnie przyjechał i mnie zabrał. Lecz wtedy ja zacząłem Ją wyzywać. Wyleciałem z tego pomieszczenia na droge i na cały głos krzyczałem, wyzywałem Ją.. Zebrali sie Jej koledzy, żeby mi dokopać, ale Ona mnie broniła do końca, dopóki nie przyjechał mój tata... Najgorsze jest to że wstaje rano i nie wiem co sie stało.. Nie miałem pojęcia, że zadałem Jej taki ból.. Skontaktowałem sie z Nią w niedziele telefonicznie, i wtedy mi to wszystko opowiedziała, powiedziała, że dzisiaj nie chce mnie widzieć. Spotkaliśmy sie w ten poniedziałek, kupiłem kwiaty i bardzo przepraszałem, prosiłem o wybaczenie, prosiłem Ją, żeby dała mi dwa tygodnie na to by pokazać jak bardzo Ją kocham.. Pisaliśmy od poniedziałku do czwartku sms-y. Jednak co sie okazało, te sms-y bardzo ją zezłościły, bo cały czas w tych smsach Jej słodziłem. Spotkaliśmy sie w czwartek. Poszliśmy do moich rodziców pogadaliśmy.. Potem poszliśmy do mnie. I wtedy powiedziała mi, że Ona tego związku nie widzi, co mnie zresztą nie dziwi, bo zachowałem sie jak gówniarz jak cham i prostak... Mówiła,że w nocy nie może spać, bo gdy tylko zamknie oczy ma przed oczyma całą, tą sytuacje. Długo wtedy rozmawialiśmy, przytulaliśmy i nawet sie pocałowaliśmy ten ostatni raz. Dodam, że jest to dziewczyna, bardzo inteligentna, mądra i bardzo stanowcza. Powiedziała, że pomimo tego, że mnie kocha musimy sie rozstać, bo Ona nawet nie wie o czym ma ze mną rozmawiać. Powiedziała także, że jest osobą, którą jeśli się raz bardzo mocno zawiedzie to Ona od takich osób odcina sie . Powiedziała, że Jej bardzo szkoda tego związku, ale nie może postąpić inaczej. Stwierdziła też, że jeśli bym Jej przyjaciółki nie uderzył, to byłaby mi to wstanie wytłumaczyć.. Czuje sie z tym na prawde fatalnie, nie mogę jeść, spać, cały czas o tym myśle. Myślicie, że kiedykolwiek będzie w stanie wrócić, do mnie po tym wszystkim? . Powiedziała też, że jest osobą bardzo pamiętliwą. Co nam zrobić w tej sytuacji proszę poradźcie? Czy mam zniknąć z Jej życia i dać Jej spokój, czy dać czas i nie odzywać sie do Niej. BArdzo chciałbym do Niej wrócić, ale to raczej nie realne. A wiem, że nie będe żadnej innej dziewczyny w stanie tak pokochać. Nie mogę wydarować, sobie tego wszystkiego. Dodam, że nigdy po alkoholu nie byłem agresywny. Nie wiem co mi odwaliło. Proszę poradźcie mi co mam dalej robić??? Czy mam walczyć, czy zniknąć z Jej życia ... Proszę pomóżcie
Jak widać po alkoholu załaczył Ci sie tryb terminatora,cóż nikle szanse żebys był z ta kobieta, lepiej zniknij i popracuj nad soba i swoim poczatkiem od uzaleznienia pozdrawiam
Ja na miejscu tej dziewczyny trzymałabym się od ciebie z daleka. Moim zdaniem nie masz szans żeby do niej wrócić. I alkohol tu nie jest wytłumaczeniem tego co zrobiłeś. Pomyśl nad tym. Czy warto w ogóle pić tak bardzo żeby nad sobą nie panować?
Muszę Ci trochę nawytykać. Po pierwsze Twoje życie mogło się wywrócić o 180 stopni, bo obrót o 360 stopni to powrót do stanu początkowego.
Po drugie jak słusznie zauważyłeś alkohol nie tłumaczy Twojego zachowania. Byłeś zmęczony powinieneś troszkę przystopować, a nie pić "kilka szybkich". Już przed piciem powinna włączyć się czerwona lampka, że nie ma co szaleć. Swoją drogą jak człowiek jest zmęczony to zazwyczaj zasypia po spożyciu alkoholu a, to że Tobie włączył się agresywny to dziwne... ale nie wnikam.
Teraz przejdę do rzeczy. Myślę, że nie powinieneś odpuszczać. Przede wszystkim zadzwoń do jej koleżanki. Umówcie się, daj jej kwiaty i przeproś za swoje bezczelne zachowanie. I to powinieneś zrobić bez względu na swoją dziewczynę. Tak nakazuje dobre wychowanie. Przeprosić powinieneś również całe towarzystwo ale na pewno musisz jeszcze przeprosić solenizanta za zepsucie jego imprezy.
Ze swojej dziewczyny nie rezygnuj tak łatwo. Nie nękaj jej zbyt mocno ale nie daj o sobie zapomnieć, ponieważ każdy dzień działa na Twoją niekorzyść. Postaraj się z nią spotkać ale spraw aby ten dzień był po prostu miły. Nie wspominaj o swoim wybryku, nie mów też za dużo komplementów! Lepiej będzie jak ograniczysz słodzenie jej. Porozmawiajcie tak jak kiedyś, bez stresu, bo Twoje nerwowe zachowanie przypomina jej o tym co było. Na początek tyle wystarczy
rozmawiam z Nią. Dzisiaj Ją zapytałem, czy kiedykolwiek będzie w stanie powrócić do mnie. Powiedziałem Jej, że będe Jej wierny i czekał ile będzie trzeba. I że miłość do niej, jest tym co pozwala mi żyć. Ona napisała dosłownie tak" Adrian nie wiem, nie mam pojęcia. Na tą chwilę nie mogę Ci nic powiedzieć" . I gadamy teraz na luzie . Zobaczymy co czas pokaże
jeszcze mam prośbe do użytkownika "apoteoza" żeby jeśli to czywiście możliwe podał gg z radami, bo widzę, że to bardzo fajny człowiek
7 2011-07-10 01:28:58 Ostatnio edytowany przez fammefatale (2011-07-10 01:30:26)
Zgadzam sie z apoteoza w kwestii tego , ze powinienes przeprosic przyjaciolke dziewczyny, solenizanta , kolegow , ktorych pobiles i najlepiej to chyba byloby przeprosic wszystkich znajomych,ktorzy tam byli za zepsucie imprezy.
Dziwie sie , ze nie przyszlo Ci to jeszcze do glowy.
Tak sie tylko zastanawiam,czy na miejscu tej dziewczyny wybaczylabym cos takiego?chyba balabym sie , ze to sie powtorzy. Nie chcialabym miec nic wspolnego z kims , kto jest w stanie uderzyc kobiete, po alkoholu czy bez. I nie wiem,czy warto bagatelizowac ten problem ,czy naprawde sie nad soba zastanowic.
zaraz na następny dzień jak to sie stało, wszystkich przeprosiłem
jeszcze mam prośbe do użytkownika "apoteoza" żeby jeśli to czywiście możliwe podał gg z radami, bo widzę, że to bardzo fajny człowiek
Fajna człowieczka hehe jak już. Dziękuję za komplement. Jak coś można pisać do mnie na mila. Mam nadzieję, że Ci się ułoży. Pozdrawiam