witam
od kilku tygodni moja zona codziennie, czasami nawet po kilka godzin pisze z kolega z pracy (zonaty, dzieciaty) twierdzi, ze to tylko kolega i rozmawiaja o pracy, roznych pierdołach dot. dnia codziennego, dzieciach, bo mamy w podobym wieku itd., jednak nigdy wczesniej z zadnym facetem, przez cale malzenstwo nie wdawala sie w taka znajomosc i jest to dla mnie nowosc, nie wiem jak zareagowac...z jednej strony nie chce wyjsc na jakiegos chorego zazdrosnika, a z drugiej nie wydaje mi sie to normalne, aby pisac z kolega dzien w dzien czasami doslownie po pare godzin...juz sam nie wiem co mam robic, ostatnio bylismy na rodzinnym kilkudniowym wyjezdzie i praktycznie w ogole nie uzywala telefonu, a tylko po powrocie do domu od razu pisanie z nim (wiem na 100% kiedy oni pisza ze soba, bo mam oboje w messengerze i widze, ze pojawiaja sie i znikaja w tym samym czasie, wiec tylko glupi by sie nie kapnal, ze pisza ze soba), znowu dzisiaj wstala o 8 rano i widzialem ze prawie do 10 pisali ze soba, pozniej obiad u rodzicow, nie uzywala w ogole telefonu, a po powrocie znow pisanie z nim...wszyscy pracujemy w tej samej firmie, ja na innym dziale, oni obydwoje na tym samym. od ludzi w pracy nie slyszalem niczego niepokojacego, rozmawiaja ponoc rzadko, nie robiac nic podejrzanego. nasze malzenstwo jest poukladane, nie mamy zadnych konfliktow, problemow, dobrze sie dogadujemy. od jakiegos czasu popadam doslownie w paranoje, zwlaszcza jak sam obserwowalem rozpadajace sie malzenstwa moich kolegow, gdzie jednym z glownych czynnikow zdrady bylo wypisywanie z kochasiem. poza pisaniem, zona nie przejawia zadnych oznak zdrady, nie wymyka sie z domu, wraca punktualnie itd., ale jak wiadomo sa rozne zdrady - emocjonalne, fizyczne i boje sie, ze wszystko idzie w kierunku tej pierwszej. w zwiazku z tym pytanie do Pań, czy Wy tez macie takich kolegow z ktorymi duzo sie kontaktujecie majac faceta ? co powinienem zrobic w takiej sytuacji ? zabranie jej telefonu jest praktycznie niemozliwe...