Pisze z Anglii.Mieszkam z corkai jej dziecmi.Jak ona pracuje to pilnuje jej dzieci.Jestem tu juz 3 rok.Mam tu tez syna ,ktory nie mieszka z nami.Jestem tu z dziecmi ale pomimo to czuje sie tu bardzo samotnie.Maja oni swoje zycie.Przez ta samotnosc wpadlam w depresje.Moje zycie stracilo sens.Pilnowanie moich wnukow to dla mnie za malo.Probowalam o tym rozmawiac z dziecmi ale sie nie moge dogadac.Nie moge tu podjac zadnej pracy bo nie znam jezyka.Coraz bardziej mysle o powrocie do Polski.Tam tez nie mam nikogo ani srodkow do zycia.Tutaj tez nie mam nic do gadania bo i tak mnie corka nie wyslucha ani syn.Brakuje mi swojego zycia ktore kiedys mialam w Polsce.Jestem wdowa.Jakby tu powiedziec jestem zalezna od corki a to mnie bardzo meczy.Po prostu nie mam swojego zycia,zyje zyciem corki isyna.Jestem zdesperowana ,nie wiem co mam robic.Coraz bardziej mysle o samobojstwie.Nie mam juz sensu zycia ani zadnego celu w zyciu.Moze to wina mojego charakteru?Jestem osoba skryta i malomowna
Basiu, a myślałaś o nauce języka? Bez jego znajomości obawiam się, że jeszcze przez długi czas będzie Ci ciężko zaadoptować się w Anglii.
Są bezpłatne kursy angielskiego dla emigrantów w Wielkiej Brytanii, może córka mogłaby Ci pomóc znaleźć jakiś? Jeżeli nie, wiem, że są kursy online, organizowane w Polsce, a przy okazji wizyty w kraju mogłabyś kupić sobie podręczniki z płytami do nauki. ESKK ma ciekawy kurs korespondencyjny, moja mama uczyła się angielskiego z jego pomocą, a ja szlifowałam hiszpański i nawet to sobie chwaliłyśmy.
Wiem, że nie jest lekko, mam dwoje rodziców na emigracji i oni też w niektórych chwilach czują się samotnie. Kiedy wyjeżdżali (tata do Anglii, mama do Hiszpanii, a potem do Niemiec) nie znali absolutnie języka. Nauczyli się na miejscu.
Wielka Brytania ma szeroką ofertę dla seniorów - kluby, kursy, studia - tylko trzeba zacząć działać.
myślę że powinnas uczyc sie jezyka i znalezc prace wtedy wszystko będzie dobrze
trzymam kciuki powodzenia
nie mysl o samobojstwie ,tonie jest rozwiazanie.moja mama jest w polsce i kazdy sie dziwi,dlaczego do mnie nie przyjedzie ...ale ja ja rozumiem.w polsce ma znajomych,kuzynki z ktorymi skoczy na piwko czy na dzialke,a tu bylaby skazana na nas....doskonale Cie rozumiem....wiem,ze ciezko nauczyc sie jezyka,ale sprobuj....uk ma wiele do zaoferowania....sa rozne kluby ,poznalabys ludzi ....a moze nawet milosc?
a moze rzeczywiscie wrocic do kraju ? muszisz pomyslec o SOBIE !!! dzieci dadza sobie rade.ty tez zaslugujesz na szczescie ,pamietaj o tym ...
a nie ma innych polaków w twojej miejscowości
samobójstwo to najgorsza rzecz co możesz zrobić
idź do kościoła nawet jak nie jesteś wierząca
nie tylko możesz uczyć sie języka
na pewno masz jakieś zainteresowania
Droga Basiu. Bardzo cie rozumiem i ogromnie ci wspolczuje. Postaraj sie popatrzec na swoja sytuacje z pewnego dystansu. Nie mysl o najgorszych i najprostszych rozwiazaniach. Jest duzo okazji do tego aby nie byc samotnym. Gdybys zechciala miec nowa przyjaciolke to moge byc nia ja. Byc moze rozmowy i przyjaznie pomoglyby ci BARDZO w twojej SAMOTNOSCI i desperacji . Powiem ci na oslode twojego smutku , ze mozna szybko stracic sens zycia jesli smutek i frustracje tlamsimy w sobie. Aby sobie pomoc i zobaczyc siebie w innej perspektywie to musimy SAMI chciec zmian .A oferowana przyjazn jest doskonalym przerywnikiem na otaczajaca cie smutna rzeczywistosc. POMYSL o tym. PAMIETAJ zycie to skarb a wszystko inne da sie zmienic wlacznie z obecnym twoim mysleniem . Daj znac jak sie zastanowisz nad tym co napisalam. Pozdrawiam cie serdecznie i cieplo.
Witam...
W pewnym sensie wiem o czym mówicie
Wszyscy mi mówią że urodziłam się stara
Mam 23 lata jestem młodą i cały czas ucząca sie mama
szukam kogoś kto oderwie mnie od tej mojej domowej monotonii...
Licze na to że mnie zrozumiecie
Wymieni się emailami
chodzi mi o poważne podejście do sprawy
Mieszkam w UK I tutaj o znajomych bardzo trudno szczególnie przy opiece dwójki malutkich dzieci...