Cześć, jestem Joanna, mam osiemnaście lat i uczę się w liceum ogólnokształcącym na profilu humanistycznym. Uwielbiam pisać, najczęściej prozę. Nie jestem jeszcze może "dorosła" w mniemaniu różnych ludzi, ale to pozory. Często słyszę, że jestem zbyt poważna, jak na swój wiek i często jest to nacechowane negatywnie, a ja nie potrafię się zmienić. Dla mnie impreza to jest koszmar! o wiele bardziej kuszącą perspektywą wydaje mi się wieczór z książką.
Nie miałam łatwo w życiu, choć tak wydaje się krótkim. Jestem silna emocjonalnie i zaradna. Niestety mam również okropne kompleksy... wstydzę się własnego ciała, uważam siebie, za niewartą najmniejszej nawet cząstki uwagi... nie potrafię sobie z nimi poradzić, ani otworzyć się na innych. Boję się kontaktów z chłopakami, a kiedy ktoś odchodzi nie potrafię walczyć. Przyznaję mu w duchu rację... bo w końcu po co mu taka ja.
Choć nie potrafię uwierzyć w to, że kiedyś będę miała ciepły dom, kochającego męża i dziecko, czego tak bardzo pragnę, nie potrafię wyzbyć się marzeń o tym.
Tak bardzo chciałabym mieć kogoś, w kim znalazłabym oparcie i pomoc, ciepło i czułość... miłość... bo tego wszystkiego nigdy nie miałam. Bita przez matkę, obojętna dla ojca... tak było i nadal jest. Pogodziłam się z tym, nawet im nie potrafię się przeciwstawić....
Szukam ciepła...
zrobię wszystko by stać się tą,która tworzy światy,nad którymi "los sprawuje niezależny"
To będzie moja "zesmsta ręki śmiertelnej"... Zamknę się w nich...