Cześć dziewczyny!
Nazywam się Julia i w tym roku kończę 24 lata.
Piszę tu z pytaniem, czy może któraś z Was miała bądź ma podobnie.
Mianowicie wszyscy dookoła mnie mają już raczej pewne plany na siebie tzn. są w związkach, planują śluby, dzieci, wspólne mieszkanie, ogólnie wspólna przyszłość. I jestem ja, która nigdy nie była w poważnym związku, wow najdłuższy trwał jakieś 2 msc, czy 3 kiedy wszyscy dookoła maja paroletnie staże. Przez jakiś czas mi to nie przeszkadzało, ba nawet teraz jest mi wygodnie być samą, jednak w moim wieku "powinnam" być już w związku lub mieć chociaż za sobą jakiś staż. Dodam jeszcze, że jestem dziewicą. Nie mam wygórowanych oczekiwać tu nie chodzi o to, że jestem wybredna. No może tylko w jednym aspekcie nie chcę chłopca, a faceta wartościowego, który wie czego w życiu chce, a nie infantylnego chłopczyka. Nigdy nie byłam zakochana, mam wrażenie, że nie potrafię. Zazwyczaj po miesiącu zrywam, bo nie chce kogoś zwodzić jeżeli nic nie czuje , a druga osoba tylko się niepotrzebnie angażuje. Ostatnio nawet sobie powiedziałam, że jak kogoś spotkam to spróbuję się tak zaangażować na maxa mimo, że może być ciężko i co i znowu miesiąc i stwierdziłam, że to nie ma sensu, nic nie czułam poza koleżeństwem nawet nie przyjaźń... Wiem miesiąc krótki czas, ale po co kogoś okłamywać.. Nigdy nie miałam tak, że muszę z kimś być, bo boję się być sama. Wręcz przeciwnie czasami czuje się bardziej męska od niejednego.
Nie wiem już co robić, chciałabym się w końcu zakochać, poczuć to uczucie, o którym mówią wszyscy wokoło.