Hmmm nie zawsze chciałabym być taka widoczna:)
No ale jest jak jest:)
Uwielbiam np pytania: Ojej a dlaczego Ty tak urosłaś?!CO?!
...więc sie pytam: A dlaczego Ty masz niebieskie oczy i taki "komiczny" kształt uszu, he?
Przecież to natura, geny etc i z tym nie ma jak dyskutować. No...cycki można sobie poprawić i tam jeszcze kilka innych "rzeczy":)
No ale nóg /podobają mi się/, bądź głowy/jestem do niej przyzwyczajona i nawet podoba mi się moje odbicie w lustrze/ sobie nie uciacham.
(mogę się powtórzyć)
Zawsze myślałam, że u mego boku pojawi się Mężczyzna równy moim cm bądź wyższy/są tacy;)/.
Jednak na mojej drodze staną Pan niższy, który swym podejściem do życia, osobowością, sprawił, że mi serce zabiło.
I to On się upierał, i to On krzyczał, ze marudzę bo jestem wyższa. W końcu powiedziałam sobie dosyć.
To moje życie, moje decyzje, ja buduję swoje własne przeznaczenie, więc nie chce żadnego dwumetrowego "boskiego" faceta żeby ładnie się prezentować wśród ludzi, którym i tak wiecznie nic nie pasuje i mają skwaszone miny; tylko absolutnie wystarczy mi mój IDEALNY, niższy Mężczyzna:).
Tu tez chodzi o gusta, tak jak podniebienie, każdy ma inne, każdemu to samo smakuje inaczej.
A jeżeli mój wzrost kogoś przytłacza, onieśmiela, budzi wprost niechęć to cóż ja poradzę?:) Niech zamknie oczy i przejdzie dalej:)
Chociaż powiem szczerze, że z taka jawną niechęcią spotkałam się tylko w szkole podstawowej /jak to dzieci/.
Szkopuł w tym, że ja siebie lubię:) Może gdzieś tam czasami obudzi się mój kompleks, ale cholera! przypominam sobie, że ja naprawdę fajna jestem i to jest ważniejsze:) Nie muszę się wszystkim podobać;)
P.S. I nigdy się nie garbiłam;)
Pozdrawiam serdecznie:)