Hej,
Piszę tutaj bo chciałam się wygadać i poznać Wasze doświadczenia, opinie, porady.
Zaczynając to mam rodziców, siostrę, dziadków, którzy wspierają mnie w każdej sytuacji. Mam dobrą pracę, niedawno skończyłam studia magisterskie. Ogólnie w życiu niczego mi nie brakuje i mam w swoim życiu osoby, z którymi mogę porozmawiać na każdy temat, ale…
Chodzi o to, że nie radzę sobie z problemami. Jeżeli już się jakieś pojawiają i niezależnie od ich wagi, po prostu sobie nie radzę. Jest tak za każdym razem, ściska mnie w żołądku, nie potrafię jeść, spać. Odpalam fajkę za fajką. Jeżeli dany problem się rozwiązuje wszytsko wraca do normy dopóki nie pojawi się następny..
Jeżeli chodzi o te problemy, to wydają się błahe i dla każdej innej osoby nie są one poważne tylko nie dla mnie.
Wcześniej egzaminy na studiach, obrona pracy magisterskiej, samochód do naprawy, problemy zdrowotne mojego psa. Cały czas się przejmuje, mam czarne scenariusze.
Jestem zdołowana i nie potrafię normalnie funkcjonować. Jak już jakiś problem się rozwiąże to wszystko wraca do normy, dopóki nie znajdzie się kolejny.
Czy ja jestem jakaś nienormalna? Czy któraś z Was tak miała?
Stres zżera mnie od środka, cały czas się przejmuje i nie potrafię normalnie funkcjonować (oczywiście tylko wtedy jak pojawia się u mnie jakiś problem)
Z punktu widzenia później sama dochodzę do wniosku, że w porównaniu z problemami innych ludzi, moje są żadnymi no ale mino wszystko tak to na mnie wpływa. Boje się, że jeśli naprawdę w życiu będę miała „poważny problem” to już sobie kompletnie nie poradzę.
Czy powinnam udać się do psychologa? Czy może macie jakieś rady na to?
- marg1809
- Zaglądam tu coraz częściej
- Nieaktywny
Na początek może spróbuj ćwiczyć jogę.
Tak właściwie to psychiatra powinien Cię zdiagnozować pod kątem nerwicy.
Poszukaj artykułów, jak radzić sobie z nadmiernym stresem.
A to efekt uboczny studiów, czy wcześniej tak miałaś?
- marg1809
- Zaglądam tu coraz częściej
- Nieaktywny
Na początek może spróbuj ćwiczyć jogę.
Tak właściwie to psychiatra powinien Cię zdiagnozować pod kątem nerwicy.
Poszukaj artykułów, jak radzić sobie z nadmiernym stresem.
A to efekt uboczny studiów, czy wcześniej tak miałaś?
Wcześniej tak nie miałam,
Jak chodziłam do liceum było wszystko w porządku. Niczym się nie martwiłam.
Mam 27 lat a zaczęło się jakieś 3-4 lata temu, aczkolwiek mam wrażenie że nasiliło się to od 1,5 roku. A w tym roku to już jest najgorzej. Mam jakiś problem - rozwiązuje się, dwa tygodnie spokoju i wpadam w drugi.
To już mnie wykańcza 
kiedyś byłam pozytywną, fajną dziewczyną. A teraz kłębkiem nerwów
Najlepiej będzie jak wyjaśnisz ten problem z psychiatrą, psycholog nie jest od stawiania diagnoz.
Miałam podobnie,u mnie wypalenie ogólnie, czyli zalecany relaks, odpoczynek. W przypadku zawirowania, nadmiernego przezywania stresu - psycholog. Na wszelki wypadek porób wszystkie badania, bo może się okazać, że fizycznie coś ci dolega.
Najlepiej będzie jak wyjaśnisz ten problem z psychiatrą, psycholog nie jest od stawiania diagnoz.
Mnie akurat pomogła pani psycholożka.
