Seksoholizm to poważna choroba, podobnie jak alkoholizm czy inne uzależnienia. Kwestionowałbym to co mówi przedmówczyni, nie ma czegoś takiego w związku z partnerem seksoholikiem jak liberalizm, tolerancja potrzeb, własna duża ochota na seks a szczególnie nie ma miejsca na zrozumienie ani kompromis. Seksoholizm to nie jest tylko duża liczba stosunków itp. To całkowita utrata kontroli nad życiem, bo chory jest niejako niewolnikiem choroby. Z taką osobą nie jest fajnie, bo uwielbia non stop uprawiać seks, ona nie może bez tego żyć. Odczuwa ulgę tylko na moment po zaspokojeniu, chwilę potem od razu następuje głód. Gdziekolwiek, jakkolwiek, w domu, w parku, w pracy - liczy się tylko chwilowe zaspokojenie. Sfera zawodowa, rodzinna, społeczna nie ma znaczenia, trzeba zaspokoić ten głód. Choćby do skrajnego wyczerpania. O ile świadomość alkoholizmu czy uzależnienia od narkotyków jest w miarę rozumiana w społeczeństwie, to seksoholizm nadal kojarzy się z ostrym seksem i wielkim libido. Nic z tych rzeczy.
Partnerzy o dużych potrzebach i niezłym libido mogą być w fajnej relacji, którą opisuje JoasiaZulczyk12, ale nie seksoholicy. Tak jak imprezowicze są zabawowymi osobowościami i duszami towarzystwa, a alkoholicy zazwyczaj zmorą. Piszę na podstawie zarówno wiedzy teoretycznej, jak i praktycznej. A pracę w temacie można napisać bardzo ciekawą 
