Czy mój mąż (niepijący alkoholik) jest seksoholikiem? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » TRUDNA MIŁOŚĆ, ZAZDROŚĆ, NAŁOGI » Czy mój mąż (niepijący alkoholik) jest seksoholikiem?

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 4 ]

Temat: Czy mój mąż (niepijący alkoholik) jest seksoholikiem?

Nie wiem od czego zacząć... Nie wiem też czy w dobrym miejscu szukam odpowiedzi na moje pytanie.
Jesteśmy z mężem 9 lat razem, 2 lata po ślubie. Mamy 3letnie dziecko.
Mąż jest niepijącym alkoholikiem. Nie pije od ponad pół roku.
Obydwoje byliśmy zawsze aktywni seksualnie. Jak się poznaliśmy, to po prostu nie wychodziliśmy z łóżka, próbowaliśmy różnych rzeczy. Byliśmy w tym razem od A do Z. Później mąż zaczął pić coraz więcej, przypatrywałam się kilka lat jak traci nad sobą kontrolę, ale nic nie mogłam zrobić i miałam związane ręce dopóki nie sięgnął dna i sam nie zdecydował się na odwyk. Dopóki się nie zatracił w piciu i bywały między nami lepsze chwile, to zdecydowaliśmy się na dziecko. Ciąża nie była łatwa. Mieliśmy zakaz współżycia. Wtedy też przeprowadziliśmy się w nowe miejsce gdzie mąż znalazł kompanów do imprezowania i wszystko zaczęło się walić. Urodziło się dziecko, on pił. Każdy z nas miał swoje "priorytety". Mężowi było na rękę, że ja zajmuje się dzieckiem, bo wtedy miał pełną swobodę w piciu a ja miałam święty spokój w domu, bo kiedy wracał pijany to szedł od razu spać. Wszystko spadło na mnie w pewnej chwili. Dziecko, dom, wspólny biznes. Byłam wrakiem człowieka. Zagubiona, wystraszona, nieświadoma, niespokojna. Zaznaczę też, że jestem współuzależniona, ale mam tego pełną świadomość i pracuję nad tym dzięki czemu mam zupełnie inne spojrzenie na to wszystko niż miałam chociażby 7 miesięcy temu kiedy mąż zaczynał terapię.
Podczas jego aktywnego uzależnienia nie uprawialiśmy seksu właściwie w ogóle. Odrzucało mnie od niego wtedy. Zdarzały się jakieś pojedyncze przypadkowe incydenty z których ja nie czerpałam przyjemności żadnej. Jednak mąż można powiedzieć, że sam sobie "radził". Dwukrotnie odkryłam, że wymieniał przez dłuższy czas z koleżankami erotyczne smsy oraz zdjęcia. Bardzo się zawiodłam wtedy. Obiecywał, że to się więcej nie powtórzy, że to tylko takie pisanie, że był pijany, że nie mam brać tego do siebie. Najprawdopodobniej przez moje współuzależnienie i jego manipulację wybaczałam i żyłam z tym dalej. Masturbacja u niego jest na porządku dziennym (czasami kilka razy w ciągu dnia, lub nawet pół nocy x razy pod rząd) do dzisiaj chociaż kiedy pił to myślałam, że to ma związek z alkoholem. Oczywiście towarzyszy temu pornografia. Kiedy podejmowałam próby podkręcenia ognia między nami, to godziłam się na wiele jego propozycji, którymi ja niekoniecznie się podniecałam - np założyliśmy na sexportalu konto z naszymi zdjęciami (oczywiście bez twarzy). On miał na tym punkcie obsesję, przesiadywał na tym portalu całymi dniami wysyłając mi zdjęcia i wiadomości innych. Próbował zaaranżować spotkania z osobami trzecimi. Podczas gdy ja tam zaglądałam bardziej z czystej ciekawości.
Jak się można domyślać zaczęło nam się układać kiedy mąż przestał pić. On zadbał o siebie, zmotywował też mnie do tego. Podnieca mnie to jak teraz dobrze wygląda. Bardzo lubię się z nim kochać, nie muszę się do niczego zmuszać, sprawia mi to mega przyjemność. Natomiast jemu ciągle coś nie pasuje. Że za rzadko, że ciągle tak samo, że krótko. Obraża się jak mu odmawiam, bo jestem zajęta czy po prostu najzwyczajniej w świece mi się nie chce. Potrafi mnie kilka razy w nocy obudzić żeby się kochać a ja po prostu chcę wtedy spać, bo wstaję codziennie dużo wcześniej od niego, szykuję dziecko do przedszkola, zawożę, mam obowiązki w firmie, w domu , do tego uprawiam dużo sportu. Dużo czasu spędzamy razem, bo razem pracujemy i kiedy tylko muszę coś załatwić sama bombarduje mnie wiadomościami z filmami porno, jakimiś zdjęciami lub chce żebym sama mu je wysyłała. Najbardziej podnieca go wizja, że miałabym się kochać z kimś innym najlepiej z dużym penisem. Chce żebym mu opowiadała o swoich przygodach łóżkowych z poprzednimi partnerami, żebym opisywała ich penisy. Dla mnie to jest nienormalne, nie chcę tego robić. On się wtedy oburza i najczęściej w takich sytuacjach kiedy nie robię tak jak on chce, to odwraca się do mnie plecami i zaczyna się masturbować.
Dla niego seks jest najważniejszy w związku i jest to jego jedyna rozrywka od kiedy nie pije - to są jego słowa. On myśli o tym całymi dniami, kombinuje jak mnie zaciągnąć do łóżka, analizuje każdy mój gest w tym kierunku bądź jego brak. Podczas gdy ja się totalnie nad tym nie zastanawiam ile razy w tym tygodniu się kochałam, czy to za mało, czy to za dużo. Mi też dużo frajdy sprawia wiele innych czynności, mam jakieś swoje zainteresownia, które on uważa za pierdoły i zamiast robić to to jego zdaniem mogłabym ten czas spędzić z nim w łóżku. Mam ochotę na seks to mam, nie mam to nie mam. Czasami mam ochotę codziennie, czasami mogłabym się pewnie i 2 tygodnie nie kochać. Nie roztrząsam tego, nie mam takiej potrzeby, nie myślę o tym obsesyjnie. Ale umówmy się, żeby nie było, ja też mam swoje potrzeby. Kiedy pił i nie uprawialiśmy seksu to mi tego brakowało. Mam kilka zabawek erotycznych, których czasami teraz używamy razem. Też zdarzało mi się oglądać filmy porno żeby się podkręcić. Ale teraz po prostu tego nie potrzebuję, bo mąż mnie w zupełności zaspokoja. On by natomiast chciał żebym za każdym razem jak jestem sama w domu się masturbowała i jeszcze mu to relacjonowała zdjęciami.
Mąż ma niedługo ma urodziny, planowaliśmy wyjazd na 2-3 dni bez dziecka sami pierwszy raz od kiedy się urodziło. Myślałam, że chce odpocząć, pobyć razem a okazuje się, że szuka takiej lokalizacji żeby był gdzieś w pobliżu klub dla swingersów lub żebyśmy zaprosili kogoś do hotelu (najlepiej faceta z dużym penisem). Tłumaczę mu, że to nie moja bajka na co on mówi "Nie to nie". Niby nie jest obrażony, ale dobrze wiem co myśli. Aż mi się odechciewa jechać na samą myśl, że znowu będzie kombinował coś i, że mam wyjazd spędzić w takiej atmosferze.
Od kiedy nie pije , to dwa razy mieliśmy w tym temacie poważne kłótnie, które wychodziły z jego inicjatywy. Na samym początku kiedy wrócił z odwyku. Ale ja się wtedy dopiero przyzwyczajałam do tego, że w końcu zaczął się mną interesować. Tłumaczyłam, że ma mi dać czas, że ten ogień we mnie nie wróci tak nagle z dnia na dzień. I wtedy rzeczywiście myślałam, że to moje libido się jeszcze nie nakręciło. Ale teraz zrobił mi drugą aferę. Że on chce żyć osobno, że nie chce żeby łączyła nas żadna intymność, że mamy spać w osobnych łóżkach, bo on ma dosyć wiecznego proszenia się. Jemu nie pasuje to, że się kochamy np tylko 3 razy w tygodniu - chociaż czasami przez kilka dni kochamy się codziennie, ale tak jak pisałam ja tego nie analizuję i się nad tym nie zastanawiam więc ta częstotliwość jest pewnie przypadkowa, bo mogą to też być 4 razy w tygodniu. On się czuje jakby co chwile dostawał kosza. On ma inne potrzeby. Uważa, że to nie jest moja wina tylko po prostu do siebie nie pasujemy, bo ja się nie mam do niczego zmuszać, ale on też się nie będzie ograniczać jednocześnie. Chociaż i tak słyszę jego żal.
Ja się zgadzam z tym, że do siebie nie pasujemy pod tym względem. Z tą różnicą, że obawiam się, że jest to spowodowane jego seksoholizmem a nie różnicami jakie nas dzielą. Zaproponowałam mężowi żebyśmy razem się udali do seksuologa. Stwierdził, że "możemy iść, bo on niedługo w jakąś depresję popadnie". On pewnie chce iść na terapię, bo myśli, że to ze mną jest nie tak. A ja mam nadzieję, że psycholog mu uświadomi (o ile mam rację), że to w nim leży problem, który należy leczyć. I skoro zrozumiał, że ma problem z alkoholem to być może zrozumie, że ma problem z seksem.
Muszę przyznać, że tak jak mi się wydawało, że nasze życie wychodzi na prostą tak znowu mi skrzydła podcięło. Naprawdę mamy dużo, wielu ludzi może nam życia pozazdrościć, ale tak samo ja mogę pozazdrościć innym szczęścia i spokoju. Kilka lat całą siebie i całe nasze życie podporządkowałam alkoholizmowi męża. Wiem, że to był błąd. Wiem, co robiłam źle i czego teraz robić nie mogę jeżeli chcę być szczęśliwa. Dajcie mi siły, nie chcę tak dalej funkcjonować. Czuję, że znowu wszystko zaczyna się kręcić wokół niego i nie chcę dać się w to znowu wciągnąć.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Czy mój mąż (niepijący alkoholik) jest seksoholikiem?

Ładna ściana tekstu..

Kiedyś pił i to było ujście dla jego emocji.
Teraz nie pije i zamienił to na sprawy łóżkowe.

Błądzi, szuka ukojenia.

3 Ostatnio edytowany przez paslawek (2022-11-25 16:22:23)

Odp: Czy mój mąż (niepijący alkoholik) jest seksoholikiem?

Wygląda na to że Twój mąż jest w tak zwanym"kanale seksu"
Trudno go tak prosto jednoznacznie zdiagnozować jako seksoholika, potrzeba by było dużo więcej informacji,
ale tu to tylko  forum a takie rzeczy lepiej pozostawić specjalistom od uzależnień ,jak dla mnie to Twój mąż wypełnił (co jakby sam przyznaje) pustkę po Alko seksem ewidentnie, niekoniecznie ma podwójne uzależnienie, choć to też możliwe jest i się zdarza
to jedna z najczęstszych kompulsji oprócz pracy,jedzenia,hazardu ,którymi zastępuje się alkohol i wiele nawyków z nim związanych,dla Ciebie to może marne pocieszenie ale to nic nadzwyczajnego u trzeźwiejących alkoholików zwłaszcza na początku tak zwanej drogi
bywają takie kompulsywne zachowania przyczyną nawrotów choroby więc to dobrze że mąż chce iść do psychologa
Teraz tego się nie przeskoczy że widzi większy problem w Tobie,to taka postawa roszczeniowa dziecinna i egocentryczna w skrócie przestał pić to mu się więcej seksu należy coś jak nagroda,dojrzałe to nie jest 
W większości znanych mi przypadkach kompulsywne zachowania zanikają w trakcie terapii  ludzie dochodzą do równowagi ,choć to różnie jest i trwa.Uzależnienia lubią też chodzić parami  te chemicznie i behawioralne ale to w gruncie rzeczy etykietki podstawą ,rdzeniem przyczyn uzależnień są jak wiesz nie same w sobie substancje czy zachowania  tylko emocje zwane różnie chorymi niedojrzałymi etc z kolei zachowania i działanie substancji ma konsekwencje i skutki
najważniejsze żeby taki pierwszy rzut terapii po odwyku trwał ze dwa lata
potrzeba przebudować wiele nawyków po prostu schematów myślenia i regulowania emocjami.
Pół roku abstynencji to niewiele choć dla was dużo, to dopiero początek początku
A Ty nie przerywaj własnej pracy nad sobą ,to jego nosi nie Ciebie ,Ciebie nie musi
masz co robić a na jego odpały to już wiesz że nie bardzo masz wpływu, choć jesteście uwikłani obydwoje w jeszcze trochę toksyczną relacje.

4

Odp: Czy mój mąż (niepijący alkoholik) jest seksoholikiem?

Czy on chodzi na jakąś terapię? Spotkania AA? Pół roki niepicia to malutko. Zamienił pewnie jedno uzaleznienie na drugie.

Posty [ 4 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » TRUDNA MIŁOŚĆ, ZAZDROŚĆ, NAŁOGI » Czy mój mąż (niepijący alkoholik) jest seksoholikiem?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2023