Czy ktoś z Was zna ten problem - przeciwieństwo dużo częstszego przedwczesnego wytrysku? Jakie mogą być przyczyny takiego stanu rzeczy: mężczyzna jest podniecony, ma erekcję, jednak mimo długiego stosunku trudno mu osiągnąć orgazm? Wzwód się utrzymuje, ale do wytrysku nie dochodzi albo dochodzi po dłuższym czasie, ewentualnie po przerwie i odpoczynku.
1 2022-03-18 20:13:06 Ostatnio edytowany przez Enona (2022-03-18 20:13:30)
Początki? Przyzwyczajenie do własnej ręki, czyli wieloletnia masturbacja? Psychika?
3 2022-03-18 21:29:11 Ostatnio edytowany przez Enona (2022-03-18 21:33:26)
Wszystko się zgadza. Facet lat 40, który nigdy wcześniej nie był w związku. Trochę nadwagi, nadciśnienie i leki przeciwdepresyjne. Czy takie uwarunkowania są w ogóle do zmiany?
Moje własne podwórko. Penetracja może trwać godzinę. Zdarza się i dłużej. Liczę bez gry wstępnej. Fakt faktem, początki były jeszcze dłuższe, ale to już 4 lata regularne i na chillu, w sensie ja presji nie wywieram.
U nas pomogła rezygnacja z prezerwatyw. Jak ich używaliśmy to byłam cały czas poobcierana, teraz jest o wiele, wiele lepiej.
Wydaje mi się, że niektórzy faceci tak mają. Zobaczymy, może z wiekiem ten czas będzie się skracał. Ja po prostu się nauczyłam mówić w trakcie jak mam dość, bo zawsze możns skończyć inaczej niż penetracją i nauczyłam się, że to nie facet na szybkie numerki, a na seks trzeba przeznaczyć więcej czasu.
Konto zawieszone.
5 2022-03-18 21:46:59 Ostatnio edytowany przez Enona (2022-03-18 21:47:41)
Lady Loka, też z podobnych przyczyn: uwarunkowanie na masturbację, psychika?
Ta godzina to chyba nie ciągłe ruchy, tylko set z przerwami? Właściwie, jeśli to dobrze rozegrać, to partnerka może mieć z tego dużo przyjemności Mówię to jako kobieta przez lata związana ze sprinterem.
6 2022-03-18 21:59:09 Ostatnio edytowany przez Lady Loka (2022-03-18 21:59:37)
Lady Loka, też z podobnych przyczyn: uwarunkowanie na masturbację, psychika?
Ta godzina to chyba nie ciągłe ruchy, tylko set z przerwami? Właściwie, jeśli to dobrze rozegrać, to partnerka może mieć z tego dużo przyjemności
Mówię to jako kobieta przez lata związana ze sprinterem.
Nie. Zero masturbacji, przynajmniej przez ostatnie lata na pewno. Psychika wątpię. Tak jak mówię, full chill, u nas nie ma spiny w seksie, więc nie wiem jak psychika mogłaby tu coś zmieniać. Początkowo myślałam, że to jakieś problemy, bo fakt, że w grę wchodzi nadwaga, ale po schudnięciu nic się nie zmieniło, a wyniki badań też wszystkie w normie. Nadciśnienia nie ma. No i jest sporo młodszy, bo przed 30tką.
No on by dał radę godzinę ciągłych ruchów tylko pozycje się zmienia, bo cierpną nogi czy ręce.
Ale zdarzają się też jakieś szybkie strzały po 15-20min. Zależy od sytuacji. Z reguły rano jest szybciej. Idzie się przyzwyczaić. I wydaje mi się, że po prostu niektórzy faceci tak mają. Równowaga dla tych krótkodystansowych. Wcześniej miałam faceta, któremu wystarczyło kilka ruchów i w sumie już wolę to, co mam teraz
Konto zawieszone.
7 2022-03-18 22:16:02 Ostatnio edytowany przez Enona (2022-03-18 22:17:03)
Okej, no to podobieństwem jest (a raczej była) tylko nadwaga. U nas było to frustrujące. Ja początkowo zadawałam sobie pytanie, czy go podniecam, ale zapewniał, że tak. I wierzę, że tak było. Dla niego samego było to zaskoczeniem, a w końcu zaczął mówić, że seks jest nudny. Porażka. Nie przeciwko mnie, ale tak w ogóle.
Tak, w parę ruchów to masakra. Miałam to samo. Ale w tym kontekście trudno mi zrozumieć dynamikę takiego długiego stosunku. W krótkim to jest jasne: napięcie rośnie, kulminacja, spadek. A w takim długim? Długo długo konstans, nie wiadomo, czy coś się wydarzy, nic/coś. Od czego zależy, że w pewnym momencie robi mu się przyjemniej po robieniu tego samego od kilku kwadransów?
Dla nas (obojga) to było frustrujące.
8 2022-03-18 22:25:37 Ostatnio edytowany przez Lady Loka (2022-03-18 22:26:36)
Okej, no to podobieństwem jest (a raczej była) tylko nadwaga. U nas było to frustrujące. Ja początkowo zadawałam sobie pytanie, czy go podniecam, ale zapewniał, że tak. I wierzę, że tak było. Dla niego samego było to zaskoczeniem, a w końcu zaczął mówić, że seks jest nudny. Porażka. Nie przeciwko mnie, ale tak w ogóle.
Tak, w parę ruchów to masakra. Miałam to samo. Ale w tym kontekście trudno mi zrozumieć dynamikę takiego długiego stosunku. W krótkim to jest jasne: napięcie rośnie, kulminacja, spadek. A w takim długim? Długo długo konstans, nie wiadomo, czy coś się wydarzy, nic/coś. Od czego zależy, że w pewnym momencie robi mu się przyjemniej po robieniu tego samego od kilku kwadransów?
Dla nas (obojga) to było frustrujące.
U mnie to też było frustrujące na początku. Na nudę nie narzekamy. Ale zastanawiałam się czy uda nam się kiedykolwiek zrobić sobie dziecko, bo przy prezerwatywach praktycznie nigdy nie zdarzał się wytrysk w środku. Za małe bodźce. Bez gumek okazało się, że jest spoko.
Ja jestem trochę nerwus, szybko się irytuję, że to tak długo, szybko mam dość i też musiałam się nauczyć tego, że po pierwsze tak, to tyle trwa i nie będzie inaczej, więc muszę sobie na to wygospodarować czas i energię.
Poza tym jest fajnie ostatnio obserwuję jak moje ciało uczy się orgazmu od samej penetracji. Poza tym wzięłam sobie faceta w całości, więc nie narzekam. To kwestia wypracowania też jakiejś rutyny.
I tak jak zdarza mi się narzekać, że to tak długo trwa tak teraz jak mamy bana z uwagi na ciążę, to bym i godziną nie pogardziła
Myślę, że frustracja wynika z braku akceptacji. Też przez faceta.
Konto zawieszone.
Jesteś w ciąży?? Gratuluję!!
O tak, ten mój też mówił o prezerwatywie, że osłabia bodźce. Ale - umówmy się - większość z nich to mówi
Fakt, może to typ dlugodystansowca, ale skoro to początki i wszystko co wcześniej napisałam sie składa na to, to nie musi to być pewne. Długi seks to nie problem, problem to jego niedochodzenie. Z mojego doświadczenia powiem, że tak, można z tym sobie poradzić. Potrzeba wg mnie czasu, ile, kwestia indywidualna, no i jeśli pan się masturbuje to musi całkiem zaprzestać na dłuższy czas, odzwyczaić od własnej graby, przyzwyczaić do Twojej cipki, no i "ćwiczenia"
O tak, ten mój też mówił o prezerwatywie, że osłabia bodźce. Ale - umówmy się - większość z nich to mówi
Taaa ale u mnie jeszcze było tak, że po prezerwatywie ja byłam obolała. Nie wiem czemu, wcześniej tak nie miałam, nie mam uczulenia na lateks, a nie byłam w stanie wytrzymać tak długich stosunków, bo zaczynało boleć i kaplica. Nie wyobrażam sobie już w życiu powrotu do używania prezerwatyw.
I dziękuję
Konto zawieszone.
Bez gumki Loka bez problemu wytrzymujesz drugie stosunki i wtedy nie boli Cię?
Bez gumki Loka bez problemu wytrzymujesz drugie stosunki i wtedy nie boli Cię?
Tak. Wiadomo, że jestem potem lekko obolała, ale przy gumce zdarzały się otarcia do krwi.
Konto zawieszone.
Wszystko się zgadza. Facet lat 40, który nigdy wcześniej nie był w związku. Trochę nadwagi, nadciśnienie i leki przeciwdepresyjne. Czy takie uwarunkowania są w ogóle do zmiany?
Witaj Enona.
Antydepresanty go opoźniają. To jeden z najczęściej występujących skutków ubocznych stosowania. Jeżeli stosuje leki z grupy SSRI, to na 100%.
I teraz, wyjścia są dwa: zmniejszenie dawki, lub zmiana na inny antydepresant. Czyli, chłop musi pofatygować się do swojego lekarza, i powiedzieć mu, jak jest. Wspolnie mogą wypracować rozwiązanie które będzie dla was satysfakcjonujące. Na efekty zmiany leku lub dawki trzeba trochę poczekać, ale 'przyspieszenie' powinno być zauważalne.
Powodzenia