Dlaczego w bankach brakuje gotówki? - Netkobiety.pl

Że co? Dziś rozmawiałam z córką w Polsce i nic takiego mi nie sygnalizowała. Wprost przeciwnie, mówiła że w Polsce raczej spokojnie i oprócz wzrostu cen i niepokoju zwykłych ludzi sytuacją na Ukrainie nic dziwnego się nie dzieje.

Tak sobie wszystkich naszło żeby papierowe cebuliony, które mogą stracić jakąkolwiek wartość w 5 minut, wymieniać na złoto/srebro/bezpieczniejsze waluty krajów które nie zostaną republiką sowiecką do maja 2022. Kompletny przypadek.

I jeszcze te 10% inflacji, a pewnie będzie więcej.
No i szacowane 5 mln Ukraińców które ma tu uciekać.

Waluty ludzie wykupują, to też ma związek z kolejkami w bankach, strach przed podwyżkami paliw, gazu, co za tym idzie wszystkiego. Złoty tym samym słabnie
Wszystko ma związek z wojną na Ukrainie.

A Ty jak myślisz?

Socjal, szczepionki, zabezpieczanie zdrowotne kosztuje a w skarbcu się raczej robi pusto. To jest co najmniej kilkadziesiąt mld PLNów do wydania.
Zauważ, że nawet tacy Niemcy - 2,5 raza ludniejsi, z 6,5 x większym PKB - też chcieli relokować Syryjczyków, a nie było ich aż tylu.

Jakbyśmy byli w fazie boom ekonomicznego to może i by się x z 5 mln ludzi zagospodarowało ale nie jesteśmy.  Mamy 2 lata kryzysu covidowego (i pewnie od jesieni będzie powtórka z rozrywki), najazd z UE na likwidację naszej energetyki, inflacje najwyższą od lat 90tych, polski ład... Jak w najgorszej opcji jeszcze wejdzie duża wojna to będzie taki kryzys gospodarczy, że głowa mała.

Nie zabraknie gotówki, bo zawsze mogą dodrukować, tym bardzej jak teraz prawie wszystkie transakcję można robić bezgotówkowo, to w poszczególnych bankach też trzymają mniej gotówki.

Gorzej będzie z paliwami, gazem, prądem, bo to wszystko jest powiązane, tu na pewno będą ograniczenia.

Wolę nie myśleć, że może zabraknąć prądu.
Bank uspokaja, że to tylko przejściowo ze względów logistycznych, ale rzeczywiście więcej będziemy płacić kartą niż gotówką. Pamiętacie od czasów koronawirusa zachęcano nas do płatności kartą, a teraz twarda rzeczywistość, że nie będzie jak inaczej.

A kto tak robi, bo nie widziałam na stacji paliw. A z bankomatami to nie bierzesz pod uwagę, że wśród nas sporo Ukraińców ma swoje konta. Przecież pustki w bankomatach od nich się zaczęły. Przestali wpłacać albo wypłacają duże ilości gotówki.

Ale to w przypadku przykrecenia kurka przez Putina, będą te braki, a teraz wykupujący paliwa tylko podbijaja cenę, więc trzeba ograniczać, ale ile można zrobić zapasu, bez sensu dla mnie.

Jak zaczęła się pandemia, to niektorzy mąkę chyba kupowali na 2 lata, mam nadzieję, że mole im się w niej zalęgły A inny miał problem jak chciał kupić kg na bieżąco.
To jest efekt braku solidarności, grunt, że ja mam, a inni mnie nie interesują...

Tego to chyba nie trzeba tłumaczyć... A może jednak nie wszyscy wiedzą...

Przestań panikować. Masz 60 lat, że karty się boisz?
Ludzie sieją panikę, że zhakują nam systemy bankowe i wszystko padnie mój mąż też wczoraj widział ogromne kolejki do bankomatów i banków. W naszym banku wysiadł cały system z przeciążenia. A akurat chcieliśmy gotówkę na konto wpłacić

I nie, to nie jest zależne od Ukraińców, którzy mają tu swoje konta. To Polacy się rzucili jakby mieli jutro wszystko zamknąć. Tak samo rzucili się na sklepy i na paliwo. Jakby covid niczego nas nie nauczył. Ja mam ciągle puszki z fasolą, które mi mama dała w marcu 2020

Uspokój się, Tamiraa, bo nic się u nas nie stanie z gotówką.

To nie tak, że panikuję. zastanawiam, co będzie dalej. Kartą płaci się wygodnie, tyle, że zostają ci tylko sklepy. Puszki z fasolą?:) Poważnie?Ja wtedy nie robiłam żadnych zapasów, bo też mówili, ze tych artykułów nie zabraknie tak jak teraz w banku z tą gotówką. Tylko taki dziwny widok z kolejkami.

Ale co ma być dalej? Kartą teraz zapłacisz praktycznie wszędzie. Ja mieszkam w Krakowie, tu 90% straganów, warzywniaków, mięsnych ma terminale. Serio nie wiem gdzie miałabym płacić gotówką, bo kartą bym nie mogła. Wątpię, żebyśmy dobili do etapu jakiegoś wymieniania się jedzeniem na ulicach czy coś.

A co do covidowych zapasów, to ja wtedy ponad miesiąc nie mogłam dorwać masła orzechowego, pełnoziarnostego makaronu i chleba tostowego. Co szłam, to były puste półki. Ale to była kwestia paniki ludzi, a nie faktycznych braków magazynowych.

Jak się wszyscy rzucą na sklepy to norma, że na chwilę zabraknie. Tylko po co się rzucać na sklepy? Jak coś się zacznie dziać, to będziemy wiać do schronów, a nie siedzieć w mieszkaniach i wyjadać zapasy.

U nas wystarczy, że kilka ruskich trolli gdzieś napisze lub szepnie, że może zabraknąć paliwa albo kasy w bankomatach i już ludzie lecą, żeby zdążyć przed innymi.
Gdyby pomyśleli chwilę, to nie traciliby czasu w kolejkach.

Dokładnie ,nie dajcie się zwariować Kacapom.
W znanych dyskontach też nie ma żadnych kolejek i wszystko jest ,przynajmniej w Wawie ,kolejki za paliwem też znikają .

Oskarżono rosyjskie trolle o próby destabilizacji https://subiektywnieofinansach.pl/w-wie … ba-glupie/
"Najbardziej prawdopodobnym instrumentem, którego może chcieć użyć Putin jako „towarzyszącego” wojnie z Ukrainą, jest cyberwojna, czyli próba sparaliżowania życia w krajach, których nie da się zająć za pomocą wojska. Albo – w wariancie mniej wypasionym – przynajmniej odwrócenia uwagi od tego, co dzieje się na Ukrainie. Żeby Polacy zajęli się własnymi problemami, zamiast skupiać się na udzielaniu mniej lub bardziej widocznego wsparcia sąsiadowi."(Subiektywnie o finansach).
Tak, że należy się spodziewać także licznych prób wyłudzenia danych.

Akurat współpracuję z jednym z banków i brak gotówki napędzili w nim ludzie - zerwali się do wypłacania i w oddziałach i bankomatach. Bank nie nadążał z dowożeniem gotówki przez jakiś moment, stąd braki i ograniczenia w wypłatach. Ale fakt, lepiej jakąś gotówkę przy sobie mieć, bez względu na sytuację.

Nie jest prawdą że akurat wtedy, że ludzie się rzucili itd.
2 tygodnie temu wybierałam 3 tysiące na raty w 3 bankomatach.
W dużym mieście. Z karty renomowanego banku.
W euronecie pojawił się komunikat o ograniczeniu kwotowym że względu na zapewnie wszystkim dostępu do gotówki.

Rzecz jednak w tym że brzmi to cynicznie,bo nie instytucje finansowe mają decydować ile my potrzebujemy gotówki. Obracają pożyczonymi środkami, a nie są Bogami
.uważam że takie praktyki są nieuzasadnionym przekroczeniem naszych praw.

Mnie to zastanawiało, że akurat w tym czasie brakowało. Przecież zdarza się, że czasem w jednym bankomacie  brak, to idę do innego, a tu totalny brak gotówki. Nie wiem jak u was, ale remont mieszkania opłacam tylko gotówką.

Lady Loka, nikt nikomu nie każe trzymać pieniędzy w banku, tyle, że akurat pobory wypłacane są  na konto, choc wiele opłat realizować można online.  W naszej historii bywały sporadycznie podobne przypadki i były to decyzje polityczne.

Oczywiście, że tak. Niemniej zwykle wystarczy tę samą kartę do tego samego bankomatu włożyć po raz drugi i można zwiększyć całkowitą kwotę wypłaty. Kiedyś, mniej więcej trzy lata temu, w ten sposób wybraliśmy z mężem prawie 60 tysięcy zł. (była niedziela, sytuacja trochę nieprzewidziana i nie było innej możliwości) i to będąc wówczas w raczej niewielkim mieście, choć w bankomacie znajdującym się przy placówce bankowej.
Nie wiem zatem czy Ela nie próbowała, od razu szukając innego miejsca, czy to z braku gotówki urządzenie istotnie odmówiło ponownej transakcji.

Przyznam, że zupełnie nie zauważyłam tego problemu. Przez dzień czy dwa owszem, podobno ustawiały się jakieś kolejki, ale nie były jakieś wyjątkowo długie i w większości stworzone przez starsze, spanikowane osoby.

Jakoś ostatnio z gotówką człowiek ma mało do czynienia Ale limity wypłat w bankomatach zawsze były. Raz nie mogłem z jednego wypłacić nawet 20 zł a kiedy spróbowałem w następnym już "wypluł" pożądaną kwotę, nieco większą. Kwotami 4-cyfrowymi w gotówce raczej nie operuję, choć raz zdarzuyło mi się wypłacił równo 4 tysiące, ale to akurat była sytuacja wyjątkowa.

Tak działa dezinformacja i bank run wywołany kaczką medialną

Na początku konfliktu zbrojnego na Ukrainie były dwie tego typu kaczki informacyjne, które typowo pokazały niską odporność naszego społeczeństwa na dezinformację.
Pierwszą była wiadomość i brakach paliwa (te kolejki na stacjach), a drugą właśnie o blokadach pieniężnych, co wywołało bank run.

Trzeba było się nie rzucać jak ciemny tłum na bankomaty
kto potrzebował, szedł do banku, w bankach zawsze mają więcej. W kolejce trzeba było odstać i niech to będzie nauczka na przyszłość.

My gotówki nie wypłaciliśmy wbrew tym teoriom spiskowym tutaj, jak to za chwilę nie będzie gdzie kupować i jakoś żyjemy.

Pewnie, rzuciłam się jak ciemny tłum na bankomaty:)   Rozbawiłaś  mnie Lady Loka.
Niektórzy nie mają gdzie przetrzymywać gotówki, ponieważ nie mają własnych sejfów, a choć nie, w skarpecie zawsze można, byle jej do pralki nie wrzucić niechcący:P

Edytuję, stałam w kolejce i dużo ludzi nawet w niej stało, ponieważ pieniędzy nie było też w pomniejszych bankach i się ludzie zjechali z okolicznych miejscowości.

Nie rozumiem po co używać gotówki. Używając karty mam pełną kontrolę na tym co kupuję bank może łatwo zawrócić szkodliwą transakcję. Ukradną ci pieniądze tracisz je jeśli nie znajdą sprawcy. Bankomat może połknąć kartę ja tak kiedyś straciłem 3 karty. I jak mogę to tylko korzystam z karty. Taxi nie daje takiej możliwości sorry odpada. Zawsze muszę zaznaczać że obsługa kart. Dlatego wykreśliłem sieci taxi które nie mają takiej możliwości. W taxi potrafią jeździć dorabiające do emerytury dziadki które nawet nie znają topografii miasta i szkoda im pieniędzy na opłaty za czytnik kart....

Niezałatwialne ? Piszesz o łapówkach ... idź do PISu
To co trzymasz kasę w skarpecie jeśli tak to gratulacje takich najwięcej okradają. "Najzabawniejsze" jestże przez niedopałek syna 60 letni ojciec stracił cale swoje oszczędności równe 40000 zł.... Jak banki będą miały problemy to właśnie przez takich Januszy wybieraczy jak ty , ponieważ banki nie mają fizycznie tych wszystkich pieniędzy. I widać nie rozumiesz mechanizmu rozprzestrzeniania się chorób. Im groźniejsza choroba czyli wysoka śmiertelność tym szybciej wygaśnie. Przykład Ebola jest to epidemia lokalna. Paradoksalnie przy Covid 19 była niczym ponieważ w całej swojej rozciągłości zabiła mniej ludzi. Po prostu zabiła połowę z zarażonych w swoich małych ogniskach. Które nawet w Afryce potrafili odseparować. Jest tak choroba ponieważ szybciej da objawy i pacjent szybciej padnie nie zdąży jej roznieść dalej. Problem z Covid 19 był/jest taki że pomimo iż wydaje się już nie groźny to jeszcze nie dawno był na tyle groźny że szybko zarażał ale rozwijał się stosunkowo powoli ale dużo ludzi trafiało do szpitali przez co blokował szpitale. Im więcej ludzi się zarazi tym większa szansa na hospitalizacje/śmierć. Ponadto daje groźniejsze powikłania pochorobowe niż grypa a to wymusiło budowę ośrodków rehabilitacyjnych dla tych co przechorowali Covid 19.
Mam tez dość taksówkarzy dziadków co dobrze nie znają topografii miasta, nie mają ani GPSu ani terminala. Pewnie nawet nie płacą podatków.

Oprócz ekstremów, wciąż funkcjonuje sprzedaż tylko gotówkowa. Dla przykładu, niedaleko do niedawna mojego mieszkania był zielony rynek i tam najczęściej trzeba płacić żywą gotówką.
Mój facet to sobie robił czasami żarcik i mówił, że płaci telefonem, a jak sprzedawca reagował, że niestety nie ma takiej możliwości, to on na to z uśmiechem stwierdzał, że wszystko się da, po czym zza obudowy wyciągał banknot ;-)