Poznałem się z dziewczyną przez Internet. Pojechałem do niej 100km, poszliśmy na kawę. Oby dwoje się przyznalismy, że to pierwsze nasze spotkanie przez portale randkowe. Buziaki na pożegnanie w policzek, ja jej, ona mi. Później pisanie, że oby dwoje dziękujemy za spotkanie, że było bardzo miło. Ogólnie strasznie do siebie pasujemy i oby dwoje to zauważyliśmy. Mamy podobne myślenie itd. Zaproponowałem żeby bliżej się poznać to ona jest bardzo za. Wyszło tak że dopiero po 2-3 tygodniach będzie drugie spotkanie, bo oby dwoje byliśmy zajęci. To był taki wstęp, żebyście mieli odniesienie.
A więc tak, ja kompletnie jej okolicy nie znam, więc to ona bardziej chyba będzie mnie gdzieś zabierać niż ja ją. Nie ma nic w tym złego? Mi jest ciężko coś fajnego wymyśleć, bo nic nie znam.
Ogólnie mamy dwadzieścia parę lat - młodzi. Miałem trochę kontakt z dziewczynami, ale czułem że to nie będzie to i nie rozpoczynałem znajomości, gdzie one były chętne. Z tą dziewczyną czuję bardzo, że to będzie to. Nie chciałbym tego skopać, a wyróżnić się ładnie. Myślałem coś o kwiatach, aby na drugim spotkaniu dać jedną róże lub bukiet. Jak uważacie? Po spotkaniu do mnie napisała, że miała wrażenie, że nie przypadła mi do gustu. Więc chyba buziak na pożegnanie jej nie ocieplił, albo jestem dobry aktor ;D
Jeżeli znajomość po kilku spotkaniach (4-5 spotkaniu) będzie owocowała to chciałbym jej zaproponować związek i wtedy tutaj na pewno dać ładny bukiet. Coś doradzicie w tej kwestii? W jakich okolicznościach i czy kwiaty to dobry pomysł?
Proszę o wszelkie rady, dziewczyna jest na poziomie, ma olej w glowie, podobnie i ja.