Witam serdecznie wszystkich. Nigdy bym nie przypuszczała, że przydarzy mi się taka sytuacja w życiu. Znamy sie z mężem od prawie 7 lat. Jesteśmy dwa lata po ślubie cywilnym i niecały rok po kościelnym. Mąż pracuje od rana do wieczora więc ciagle go nie ma w domu. Ja niestety nie pracuje ponieważ mieszkamy w Austrii i uczę się języka. Mąż od zawsze był zapatrzony we mnie jak w obrazek ja z reszta w niego też. Ale dopadła nas pewna monotonia. Z związku z tym, że tylko na niego czekałam zaczęłam na niego krzyczec. Ciągłe awantury i nieporozumienia. On przychodził z pracy i siadał przy kompie. Nawet nie wiem kiedy przestaliśmy ze sobą spędzać czas tak jak kiedys. Robiłam mu ciągle wyrzuty, że nie ma dla mnie czasu itp. Ostatnio zauważyłam, ze mąż się oddalił. Nie okazywał mi żdanych uczuc. Nasze życie intymne również było coraz gorze smutas.gif raz w tygodniu później rzadziej. Podczas ostatniej kłótni mąż powiedział, że nie wie czy mnie kocha. że nie jest tak jak było na początku. od trzech miesięcy tak ma ale myślał, że mu przejdzie. Stwierdził, że cos w nim pękło i nic nie wie. Sam nie wie czego chce. Kiedy wyjechałam na dwa tygodnie to niby tęsknił. Mąż twierdzi, że nie chce się póki co rozwodzić ale jak widzę jego obojętność w stosunku do mnie to serce mi pęka. Już nie wiem co mam robić. Zmieniłam się... bardzo kocham męża i nie wyobrażam sobie życia bez niego. Dzieci jeszcze nie mamy. Myślę, że jednak chce walczyć o nasze małżeństwo ponieważ zgodził się iść na terapie małżeńską. Mam pytanie czy ktoś był w takiej sytuacji ? Jakie macie doświadczenia? Mamy kryzys.... czy można jakoś odbudować naszą relacje? Co mam zrobić żeby znowu mnie pokochał?
Pozdrawiam
- KaktusTX
- Net-facet
- Nieaktywny
"Jak zamordować serce mężczyzny" - taki powinien być tytuł tego wątku. Mogłabyś prowadzić dziennik laboratoryjny opisujący twoje eksperymenty na mężu i jego reakcje. To bardzo przyda się innym kobietom, zarówno tym które chętnie poeksperymentują na swoich partnerach, jak również tym które są dużo mądrzejsze. Przykład:
Początek eksperymentu
=====================
Podmiot eksperymentu musi koniecznie być na początku zakochany po uszy:
Mąż od zawsze był zapatrzony we mnie jak w obrazek...
Eksperyment 1
=============
...zaczęłam na niego krzyczec. Ciągłe awantury i nieporozumienia.
Robiłam mu ciągle wyrzuty, że nie ma dla mnie czasu itp.
Reakcja podmiotu:
Ostatnio zauważyłam, ze mąż się oddalił. Nie okazywał mi żdanych uczuc. Nasze życie intymne również było coraz gorze smutas.gif raz w tygodniu później rzadziej. Podczas ostatniej kłótni mąż powiedział, że nie wie czy mnie kocha. że nie jest tak jak było na początku.
Stwierdził, że cos w nim pękło i nic nie wie. Sam nie wie czego chce.
Wnioski (ze zdziwieniem)
=======================
...jak widzę jego obojętność w stosunku do mnie to serce mi pęka. Już nie wiem co mam robić. Zmieniłam się... bardzo kocham męża i nie wyobrażam sobie życia bez niego.
Nasuwające się dalsze pytania (wiadomo że każdy dobry eksperyment prowadzi do nowych pytań)
===========================================================================================
Co mam zrobić żeby znowu mnie pokochał?
To chyba jasne. Zrób tak jak robi większość kobiet w twojej sytuacji. Dopier..laj mu jak najczęściej i jak najgęściej. Przecież nic nie rozbudza miłości w sercu mężczyzny szybciej niż podłe go traktowanie, nieprawdaż?
Troszeczkę poszlaś nie w tą stronę. Zamiast się cieszyć że pracuje na was dwoje to jeszcze wymagasz skakania wokół siebie. Idź do pracy i zobacz jak po kilkudziesięciu godzinach człowiek jest wypompowany. Spróbuj a zobaczysz jak to jest.
- azja30
- Wróżka Bajuszka
- Nieaktywny
Tak sie właśnie dzieje kiedy ludzie nie potrafia ze sobą rozmawiac na bieżąco o nurtującch ich kwestiach, a rzucają sie sobie do gardleł gdy beznadziejność sytuacji sięgnie zenitu.......co możesz zrobić droga autorko?? może na początek stań sie kobietą która byłaś wtedy, gdy Twój mąż Cię pokochał.....to było zanim stałaś się zołzą....na pewno pamiętasz...
- josz
- Przyjaciółka Forum
- Nieaktywny
... może na początek stań sie kobietą która byłaś wtedy, gdy Twój mąż Cię pokochał.....to było zanim stałaś się zołzą....na pewno pamiętasz...
Nie wiem, czy to dobry pomysł? Obawiam sie, że to, co było, już nie wróci i lepiej, żeby tak sie stało. Okazało się "że życie to nie je bajka", ani z niej księżniczka, a i jemu znudziło sie być rycerzem na białym koniu.
Skończyło się księżniczkowanie i noszenie na rękach, czas może stać się dojrzałą kobietą, pójść do pracy, nawet podłej, przekonać męża, że jest szansa na zmiany. Tylko od niego zależy, czy uwierzy i zechce spróbować.
Tak sie właśnie dzieje kiedy ludzie nie potrafia ze sobą rozmawiac na bieżąco o nurtującch ich kwestiach, a rzucają sie sobie do gardleł gdy beznadziejność sytuacji sięgnie zenitu.......co możesz zrobić droga autorko?? może na początek stań sie kobietą która byłaś wtedy, gdy Twój mąż Cię pokochał.....to było zanim stałaś się zołzą....na pewno pamiętasz...
Pamietam i to doskonale. Zmieniłam sie ale wiem, ze nie da sie wszystkiego naprawić w pare tygodnii.
azja30 napisał/a:... może na początek stań sie kobietą która byłaś wtedy, gdy Twój mąż Cię pokochał.....to było zanim stałaś się zołzą....na pewno pamiętasz...
Nie wiem, czy to dobry pomysł? Obawiam sie, że to, co było, już nie wróci i lepiej, żeby tak sie stało. Okazało się "że życie to nie je bajka", ani z niej księżniczka, a i jemu znudziło sie być rycerzem na białym koniu.
Skończyło się księżniczkowanie i noszenie na rękach, czas może stać się dojrzałą kobietą, pójść do pracy, nawet podłej, przekonać męża, że jest szansa na zmiany. Tylko od niego zależy, czy uwierzy i zechce spróbować.
Nie raz chciałam iść so normalnej pracy ale mąż mówił żebym najpierw skoczyła szkole językowa i dopiero poszła do pracy w swoim zawodzie. Nie jest tez tak, ze siedzę i nic nie robię bo mam tez jakaś pracę dorywczą pare razy w tygodniu. W tamtym roku gdy miałam przerwę w kursie rownież pracowałam przez 3 miesiące. Nie jestem żadna księżniczką. Może sie tylko pogubiłam...
