Uroda - czy faktycznie tak istotna? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Uroda - czy faktycznie tak istotna?

Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 10 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 261 do 325 z 600 ]

261 Ostatnio edytowany przez Giaa2 (2024-09-15 18:31:54)

Odp: Uroda - czy faktycznie tak istotna?
JohnyBravo777 napisał/a:

A Ty masz? Skad?

Nie załamuj mnie... Gdybym nie wiedziała o czym mówię to bym o tym nie pisała. Proste jak budowa cepa.
Wiem o wiele więcej niż wam się z jackiem zdaje, z tą różnicą, że w praktyce to ten buc okazał się totalnym pustakiem pozbawionym podstaw wiedzy psychologicznej.
Zajadłe buldoczenie się i sraczka werbalna doprowadziły do ostatecznej kompromitacji, jeśli chodzi o poziom wiedzy na tematy, które z kimś na wyższym poziomie mogłyby być pretekstem do ciekawej wymiany wiedzy i poglądów.

Ironia tej sytuacji polega na tym, że mnie określono "pustakiem" z góry, jak to się mówi "po wyglądzie" i jakichś tam pozornie świadczących o tym wypowiedziach (oczywiście wyjętych z kontekstu na zasadzie: mam kompleks niedostatecznie atrakcyjnego wyglądu to jak ktoś napisze, że wygląd ważny to się przyj..ie), a po dłuższej wymianie zdań wyszło, że ten kto próbował przykleić łatkę , mówił do swojego odbicia w lustrze big_smile

Zobacz podobne tematy :

262

Odp: Uroda - czy faktycznie tak istotna?
Giaa2 napisał/a:

Kompletnie nie masz pojęcia o podstawowych mechanizmem psychologicznych

Chciałbym ci przypomnieć, że w poprzednim poście udowodniłaś, że nie wiedziałaś nawet czym jest efekt horoskopowy, a próbujesz pouczać innych.


Gdybyś to robił, nigdy nie pisałbyś bzdur typu: "gość mówi wszystko o czym było w mężczyźni są z  Marsa.." i to ci zamyka temat.

Facet po prostu mówi to samo, co dziesiątki (jak nie setki) przed nim. Ten temat jest odgrzewany non stop w kolejnych odsłonach przez dekady. Zachwycasz się kolejnym trenerem, kolejnym mówca motywacyjnym jakich ja już widziałem wielu na przestrzeni ostatnich właśnie 20-30 lat, bo to bardzo dochodowy biznes jest, bo opiera się to właśnie na efekcie Forera. Dlatego to tak dobrze trafia do malutkich umysłów jak twój. Nie bez przyczyny podałem ci link do artykułu na ten temat na stronach Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej, który tłumaczy jak ten biznes działa i na jakich prawidłach psychologicznych się opiera.

263 Ostatnio edytowany przez Giaa2 (2024-09-15 19:06:13)

Odp: Uroda - czy faktycznie tak istotna?
Jack Sparrow napisał/a:

Facet po prostu mówi to samo, co dziesiątki (jak nie setki) przed nim. Ten temat jest odgrzewany non stop w kolejnych odsłonach przez dekady. Zachwycasz się kolejnym trenerem, kolejnym mówca motywacyjnym jakich ja już widziałem wielu na przestrzeni ostatnich właśnie 20-30 lat, bo to bardzo dochodowy biznes jest, bo opiera się to właśnie na efekcie Forera. Dlatego to tak dobrze trafia do malutkich umysłów jak twój. Nie bez przyczyny podałem ci link do artykułu na ten temat na stronach Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej, który tłumaczy jak ten biznes działa i na jakich prawidłach psychologicznych się opiera.

Za głupi jesteś na merytoryczną dyskusję.
Zakładanie z góry, że jak się do czegoś nie odniosłam lub coś zignorowałam, to dlatego, ze nie wiem, świadczy o twoim ograniczeniu umysłowym.

Ostatni mój post do ciebie, bo nic mnie tak nie brzydzi jak ludzie, którzy zatrzymali się na pewnym etapie rozwoju, a dalej jest już tylko beton:

To, że wypi.rdolisz tu 1000 linków z jakimiś "badaniami"  czy artykułami nie robi na mnie żadnego wrażenia.
A to dlatego, że jako typowy beton nie rozumiesz, że do emocji, psychologii jak i duchowości żadnych pseudo "logicznych" czy matematycznych miar się nie stosuje.
To są dziedziny złożone, często wymagająca abstrakcyjnego myślenia, umiejętności syntetyzowania danych, a nie pierdzenia jakimiś "faktami" z poczuciem, że jakiś artykuł coś załatwia, gdzie nie rozumie się podstaw w ogóle o czym jest mówione i z czego dany problem wynika.

Nie chcę już sypać epitetami nawet, jesteś wybitnie nudnym rozmówcą, którego otwartość na wątpliwości (cecha każdego światłego umysłu) odnośnie tego co "wiesz" jest wprost proporcjonalna do ego (czyli zerowa), które zbudowałeś na podstawie równie prymitywnych przesłanek, które pozwalają ci ocenić człowieka na podstawie 1 zdania, pusty dzbanie.
Bez odbioru.

264

Odp: Uroda - czy faktycznie tak istotna?
Giaa2 napisał/a:

Zakładanie z góry, że jak się do czegoś nie odniosłam lub coś zignorowałam, to dlatego, ze nie wiem, świadczy o twoim ograniczeniu umysłowym.

Ależ odniosłaś się. Prześmiewczo sugerując, że zrównałem psychologię do horoskopu, choć  oczywiście tego nie zrobiłem, bo odnosiłem się do efektu psychologicznego, który musiałem ci teraz wyjaśnić.

To, że wypi.rdolisz tu 1000 linków z jakimiś "badaniami"  czy artykułami nie robi na mnie żadnego wrażenia.

Artykuł na stronach Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej opisujący mechanizmy działania PUA i wszelkiej maści mówców motywacyjnych 'nie robi na tobie wrażenia', choć to de facto popularny scam, ale truizmy kolejnego trenera są dla ciebie legitne?

Czyli psychologowie i psychiatrzy uczelni zajmującej się tą tematyką stoją NIŻEJ w wiarygodności niż oszuści, których demaskują?

A niby wiesz więcej niż nam się wszystkim tu wydaje....


A to dlatego, że jako typowy beton nie rozumiesz, że do emocji, psychologii jak i duchowości żadnych pseudo "logicznych" czy matematycznych miar się nie stosuje.

Rozkład Gaussa nie jest jakąś mityczną "miarą matematyczną". To jest rozkład prawdopodobieństwa w statystyce, którą się stosuje do absolutnie wszystkiego. A psychologia, choć jest nauką miękką, to wciąż jest nauką i jak najbardziej stosuje się tu logikę oraz statystykę.


To jest złożona, często wymagająca abstrakcyjnego myślenia, umiejętności syntetyzowania danych, a nie pierdzenia jakimiś "faktami" z poczuciem, że jakiś artykuł coś załatwia, gdzie nie rozumie sie podstaw w ogóle o czym jest mówione i z czego dany problem wynika.

Artykuł z SWPS opisuje zasadę działania 'scamu' mówców motywacyjnych pokroju linkowanego tutaj kolesia.

265

Odp: Uroda - czy faktycznie tak istotna?
Jack Sparrow napisał/a:

Co nie jest oczywiste?

Że jak niczym się nie interesujesz, nie czytasz, nie rozwijasz, to nie będziesz w stanie przeprowadzić żadnej sensownej dyskusji o niczym?

Że jak nie posiadasz pieniędzy, to nie dysponujesz możliwościami, jakie one zapewniają?

Że jest coś takiego jak kanony piękna, moda, dress code, subkultury i jak odstajesz od danego trendu lub grupy i ich wartości to będziesz sam jak palec w dupie?

Że w życiu potrzebna jest równowaga pomiędzy tym co się daje, a tym co się bierze? Że jest potrzebna równowaga pomiędzy pracą zawodową, a życiem prywatnym? Że będąc z kimś w związku, to nie można się zatracić i uznawać wszystkiego za należny nam pewnik?

Pierdolisz Shini. Te oczywistości są ci tłumaczone od początku twojej obecności na tym forum (niejednokrotnie i przez młodsze użytkowniczki), a ty ciągle grasz zdziwionego i nic nie wiedzącego.

Nie chodzi o moją obecność na forum ani nawet konkretnie o mnie, pisałem odnosząc się do ogółu. To wszystko co wymieniłeś nie bierze się znikąd, ludzie nie rodzą się z tą wiedzą. Nawet pozornie tak oczywistych rzeczy też trzeba się nauczyć. Robią to rodzice, szkoła czy po prostu interakcje z innymi ludźmi, a jeśli ktoś tego nie miał albo miał ale w niewielkim stopniu to może tego nie umieć. To czytanie jest dobrym przykładem. Zawsze wszyscy powtarzali, że trzeba czytać ale nigdy nikt nie wytłumaczył dlatego. Kiedy robisz coś nie wiedząc nawet po co to szybko ci się odechciewa albo zaczynasz się tym nudzić.

Wiesz jak prowadzono terapię dla "hikikomori" w Japonii? Osoba prowadząca terapię przychodziła do pacjenta i rozmawiała z nim przez drzwi tyle razy aż ten je otworzył. Potem były kolejne kroki takie jak spacery czy wyjścia na zakupy. Samo to, że ktoś w ogóle wyszedł z mieszkania czy pokoju już było sporym sukcesem. Ludzi potrzebujących pomocy w nawet tak podstawowych rzeczach będzie coraz więcej. Wynająć sobie takiego trenera personalnego, który mówiłby co robić by nauczyć się budowania relacji, zagadywania do kobiet, szukania pracy itd, który dodatkowo stałby nade mną i pilnował. Gdyby to było w możliwościach finansowych przeciętnego obywatela to już dawno bym z tego skorzystał.

266

Odp: Uroda - czy faktycznie tak istotna?
Shinigami napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:

Co nie jest oczywiste?

Że jak niczym się nie interesujesz, nie czytasz, nie rozwijasz, to nie będziesz w stanie przeprowadzić żadnej sensownej dyskusji o niczym?

Że jak nie posiadasz pieniędzy, to nie dysponujesz możliwościami, jakie one zapewniają?

Że jest coś takiego jak kanony piękna, moda, dress code, subkultury i jak odstajesz od danego trendu lub grupy i ich wartości to będziesz sam jak palec w dupie?

Że w życiu potrzebna jest równowaga pomiędzy tym co się daje, a tym co się bierze? Że jest potrzebna równowaga pomiędzy pracą zawodową, a życiem prywatnym? Że będąc z kimś w związku, to nie można się zatracić i uznawać wszystkiego za należny nam pewnik?

Pierdolisz Shini. Te oczywistości są ci tłumaczone od początku twojej obecności na tym forum (niejednokrotnie i przez młodsze użytkowniczki), a ty ciągle grasz zdziwionego i nic nie wiedzącego.

Nie chodzi o moją obecność na forum ani nawet konkretnie o mnie, pisałem odnosząc się do ogółu. To wszystko co wymieniłeś nie bierze się znikąd, ludzie nie rodzą się z tą wiedzą. Nawet pozornie tak oczywistych rzeczy też trzeba się nauczyć. Robią to rodzice, szkoła czy po prostu interakcje z innymi ludźmi, a jeśli ktoś tego nie miał albo miał ale w niewielkim stopniu to może tego nie umieć. To czytanie jest dobrym przykładem. Zawsze wszyscy powtarzali, że trzeba czytać ale nigdy nikt nie wytłumaczył dlatego. Kiedy robisz coś nie wiedząc nawet po co to szybko ci się odechciewa albo zaczynasz się tym nudzić.

Wiesz jak prowadzono terapię dla "hikikomori" w Japonii? Osoba prowadząca terapię przychodziła do pacjenta i rozmawiała z nim przez drzwi tyle razy aż ten je otworzył. Potem były kolejne kroki takie jak spacery czy wyjścia na zakupy. Samo to, że ktoś w ogóle wyszedł z mieszkania czy pokoju już było sporym sukcesem. Ludzi potrzebujących pomocy w nawet tak podstawowych rzeczach będzie coraz więcej. Wynająć sobie takiego trenera personalnego, który mówiłby co robić by nauczyć się budowania relacji, zagadywania do kobiet, szukania pracy itd, który dodatkowo stałby nade mną i pilnował. Gdyby to było w możliwościach finansowych przeciętnego obywatela to już dawno bym z tego skorzystał.

To prawda ostatnio duzo ludzi widze, slysze z depresja, bez motywacji, z domu nie wychodzi, ja mysle ,ze to przez te szczepienia albo jakis wirus nowy, duzo ludzi zmeczone jest nic sie nie chce im. Ja tez tak mam nawet,ale moj stan to wiadomo

267 Ostatnio edytowany przez JohnyBravo777 (2024-09-16 09:37:06)

Odp: Uroda - czy faktycznie tak istotna?
Giaa2 napisał/a:
JohnyBravo777 napisał/a:
Giaa2 napisał/a:

Kompletnie nie masz pojęcia o podstawowych mechanizmem psychologicznych, które zachodzą pod wpływem traum

A Ty masz? Skad?

Nie załamuj mnie... Gdybym nie wiedziała o czym mówię to bym o tym nie pisała. Proste jak budowa cepa.

Idac ta sama logika gdyby JackSparrow czy Raka nie wiedzial o czym mowi to by nie pisal.
A chyba zgodzisz sie, ze nie zawsze tak jest.

Wbrew pozorom, to jedno zdanie komunikuje bardzo duzo.

W powyzszym zdaniu pokazujesz, ze:
- Jestes slaba psychiczna - proba odpowiedzi na cos o czym podobno masz pojecie Cie "zalamala"
- Jestes ignorantem - sugerujac, ze cos na co nie potrafisz odpowiedziec jest "proste jak budowa cepa"
- Nie myslisz krytycznie - z pewnoscia siebie piszac oczywiste absurdy jak ze "jesli czlowiek o czyms pisze to znaczy, ze sie na tym zna".

Szkoda tylko, ze nie komunikuje niczego czego dotyczylo pytanie.

Jesli krytykujesz kogos za brak wiedzy na dany temat, sugerujac, ze jest z tego powodu gorszy od Ciebie to musisz byc gotowa na to, ze sama mozesz byc o to zapytana.
I powinnas potrafic odpowiedziec jesli zalezy Ci na produktywnym przekonaniu kogos do swojej opinii zamiast kompletnie bezproduktywnych gownoburzach.

268

Odp: Uroda - czy faktycznie tak istotna?
Shinigami napisał/a:

Nie chodzi o moją obecność na forum ani nawet konkretnie o mnie, pisałem odnosząc się do ogółu.

No to dla większości społeczeństwa są to rzeczy oczywiste jak oddychanie.


To czytanie jest dobrym przykładem. Zawsze wszyscy powtarzali, że trzeba czytać ale nigdy nikt nie wytłumaczył dlatego.

Ty masz jakieś deficyty inteligencji, co?


Bo cokolwiek ci się nie tłumaczy to ty wiecznie zdziwiony. Nikt nie wytłumaczył po co się czyta, nikt nie wytłumaczył po co interpretacja wierszy i innych utworów, nikt nie wytłumaczył tego, nikt nie wytłumaczył tamtego, nikt nie pokazał praktycznych aplikacji dla teorii....



Wiesz jak prowadzono terapię dla "hikikomori" w Japonii? Osoba prowadząca terapię przychodziła do pacjenta i rozmawiała z nim przez drzwi tyle razy aż ten je otworzył. Potem były kolejne kroki takie jak spacery czy wyjścia na zakupy. Samo to, że ktoś w ogóle wyszedł z mieszkania czy pokoju już było sporym sukcesem. Ludzi potrzebujących pomocy w nawet tak podstawowych rzeczach będzie coraz więcej.

W kraju mającym ponad 125 milionów mieszkańców zjawisko to dotyka 05-1,4 miliona ludzi.


W Polsce jest ok 1,7 gniazdowników. Z czego większość jest osobami normalnie funkcjonującymi społecznie. Takich jak ty jest i będzie garstka.


Wynająć sobie takiego trenera personalnego, który mówiłby co robić by nauczyć się budowania relacji, zagadywania do kobiet, szukania pracy itd, który dodatkowo stałby nade mną i pilnował. Gdyby to było w możliwościach finansowych przeciętnego obywatela to już dawno bym z tego skorzystał.

Nie powiedziałby ci nic ponad to, co już sam obejrzałeś. I nic ponad to, co ci pisali tutaj ludzie na forum.

Ty potrzebujesz terapii. Profesjonalnej.

269

Odp: Uroda - czy faktycznie tak istotna?
Jack Sparrow napisał/a:

No to dla większości społeczeństwa są to rzeczy oczywiste jak oddychanie.

Ty masz jakieś deficyty inteligencji, co?

Bo cokolwiek ci się nie tłumaczy to ty wiecznie zdziwiony. Nikt nie wytłumaczył po co się czyta, nikt nie wytłumaczył po co interpretacja wierszy i innych utworów, nikt nie wytłumaczył tego, nikt nie wytłumaczył tamtego, nikt nie pokazał praktycznych aplikacji dla teorii....

W kraju mającym ponad 125 milionów mieszkańców zjawisko to dotyka 05-1,4 miliona ludzi.

W Polsce jest ok 1,7 gniazdowników. Z czego większość jest osobami normalnie funkcjonującymi społecznie. Takich jak ty jest i będzie garstka.

Nie powiedziałby ci nic ponad to, co już sam obejrzałeś. I nic ponad to, co ci pisali tutaj ludzie na forum.

Ty potrzebujesz terapii. Profesjonalnej.

I będzie coraz więcej takich dla, których to nie będzie oczywiste.

Jakieś deficyty z pewnością są ale na pewno nie inteligencji.

Już zostańmy przy tym czytaniu. Ja dopiero teraz zaczynam to robić, a raczej staram się do tego zmuszać. Od pierwszych klas szkoły podstawowej wszyscy mówili, że trzeba czytać ale nigdy nikt nie powiedział po co, co to daje i jaki jest w tym cel. Przez to sporo ludzi traktowało to jako przymus i tego nie lubiło, ja też, czytanie było dla mnie nudne. Wciąż jest i w wciąż tego nie lubię ale staram się to robić bo wiem, że to daje pozytywne efekty.

Takich jak ja będzie coraz więcej.

Nie musi mi nic więcej mówić bo wiedzy mam wystarczająco. Ten trener miałby stać nade mną i pilnować bym nie uciekł i przekształcił tą wiedzą w czyn bo są nie jestem w stanie.

Oczywiście, że potrzebuje terapii i co dalej? Ci od terapii na NFZ już raczej się nie odezwą, a prywatnie nie potrafię nawet znaleźć bo w samej Warszawie jest tego tyle, że nie wiem jak wybrać by nie skończyło się jak poprzednio. Cena to jeszcze inna kwestia.

270 Ostatnio edytowany przez Jack Sparrow (2024-09-16 12:25:53)

Odp: Uroda - czy faktycznie tak istotna?

Takich jak ja będzie coraz więcej.

Nie, bo wymrzecie nie przekazując genów dalej.



Ilość zaburzeń będzie rosła, bo to wynika z nadinterpretacji diagnostycznych napędzających rynek farmakologiczny. Zobacz jak zmieniały się kryteria diagnostyczne dla samego ADHD. Obecnie można je zdiagnozować u praktycznie każdej osoby przepisując pochodne amfetaminy. A to przecież oczywiste, ze będzie skuteczne 'leczenie'.



Oczywiście, że potrzebuje terapii i co dalej? Ci od terapii na NFZ już raczej się nie odezwą, a prywatnie nie potrafię nawet znaleźć bo w samej Warszawie jest tego tyle, że nie wiem jak wybrać by nie skończyło się jak poprzednio. Cena to jeszcze inna kwestia.


Byli ci tu polecani już różni specjaliści i placówki. Sam też ci proponowałem, żebyś się odezwał do jednej z fundacji zajmujących się pomocą takim ludziom jak ty. NIGDY i DO NIKOGO żeś się nie odezwał. Tak samo jak nie wysłałeś ani jednego CV na oferty, które ci tu ludzie wklejali, a które były zgodne z twoimi wymaganiami i kwalifikacjami.


Nie musi mi nic więcej mówić bo wiedzy mam wystarczająco. Ten trener miałby stać nade mną i pilnować bym nie uciekł i przekształcił tą wiedzą w czyn

Kekłem.

271

Odp: Uroda - czy faktycznie tak istotna?
Jack Sparrow napisał/a:

Nie, bo wymrzecie nie przekazując genów dalej.

Ilość zaburzeń będzie rosła, bo to wynika z nadinterpretacji diagnostycznych napędzających rynek farmakologiczny. Zobacz jak zmieniały się kryteria diagnostyczne dla samego ADHD. Obecnie można je zdiagnozować u praktycznie każdej osoby przepisując pochodne amfetaminy. A to przecież oczywiste, ze będzie skuteczne 'leczenie'.

Byli ci tu polecani już różni specjaliści i placówki. Sam też ci proponowałem, żebyś się odezwał do jednej z fundacji zajmujących się pomocą takim ludziom jak ty. NIGDY i DO NIKOGO żeś się nie odezwał. Tak samo jak nie wysłałeś ani jednego CV na oferty, które ci tu ludzie wklejali, a które były zgodne z twoimi wymaganiami i kwalifikacjami.

Piszesz jakby to było dziedziczne i śmierć osób chorych zakończy istnienie choroby, a to już kompletna bzdura. Ludzie nie rodzą się takimi tylko stają się tacy na skutek wielu czynników. Nieważne ile tego typu osób umrze i tak pojawią się kolejni.

Jakie to ma znaczenie, że u większej ilości osób można coś zdiagnozować? Do poradni zdrowia psychicznego raczej nie idzie się bez powodu. Jest coraz więcej chorób psychicznych i coraz więcej ludzi na nie chorujących. Ty wciąż myślisz jak jakiś dziadek, "weź się do roboty", "idź pobiegaj", "wyjdź z domu" to twoje metody leczenia. W dzisiejszych czasach to nie zadziała.

Podawałeś linki do tych fundacji i co dalej? To fundacje, a nie placówki medyczne. Jak miałem się zapisać na wizytę do lekarza czy terapeuty skoro tam nawet nic takiego nie było? Nie każda nawet miała podany jakiś numer telefonu.

W przypadku tych CV decydowało głównie miejsce. Gdyby jakaś oferta była z Warszawy możliwe, że teraz byśmy nie rozmawiali.

272 Ostatnio edytowany przez JuliaUK33 (2024-09-16 13:34:26)

Odp: Uroda - czy faktycznie tak istotna?
Shinigami napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:

Nie, bo wymrzecie nie przekazując genów dalej.

Ilość zaburzeń będzie rosła, bo to wynika z nadinterpretacji diagnostycznych napędzających rynek farmakologiczny. Zobacz jak zmieniały się kryteria diagnostyczne dla samego ADHD. Obecnie można je zdiagnozować u praktycznie każdej osoby przepisując pochodne amfetaminy. A to przecież oczywiste, ze będzie skuteczne 'leczenie'.

Byli ci tu polecani już różni specjaliści i placówki. Sam też ci proponowałem, żebyś się odezwał do jednej z fundacji zajmujących się pomocą takim ludziom jak ty. NIGDY i DO NIKOGO żeś się nie odezwał. Tak samo jak nie wysłałeś ani jednego CV na oferty, które ci tu ludzie wklejali, a które były zgodne z twoimi wymaganiami i kwalifikacjami.

Piszesz jakby to było dziedziczne i śmierć osób chorych zakończy istnienie choroby, a to już kompletna bzdura. Ludzie nie rodzą się takimi tylko stają się tacy na skutek wielu czynników. Nieważne ile tego typu osób umrze i tak pojawią się kolejni.

Jakie to ma znaczenie, że u większej ilości osób można coś zdiagnozować? Do poradni zdrowia psychicznego raczej nie idzie się bez powodu. Jest coraz więcej chorób psychicznych i coraz więcej ludzi na nie chorujących. Ty wciąż myślisz jak jakiś dziadek, "weź się do roboty", "idź pobiegaj", "wyjdź z domu" to twoje metody leczenia. W dzisiejszych czasach to nie zadziała.

Podawałeś linki do tych fundacji i co dalej? To fundacje, a nie placówki medyczne. Jak miałem się zapisać na wizytę do lekarza czy terapeuty skoro tam nawet nic takiego nie było? Nie każda nawet miała podany jakiś numer telefonu.

W przypadku tych CV decydowało głównie miejsce. Gdyby jakaś oferta była z Warszawy możliwe, że teraz byśmy nie rozmawiali.

A u mnie to dziala. Potrafie sama bardzo dobrze zapanowac nad stresem i wiele  ludzi na swiecie to potrafilo zanim pojawila sie era psychologow, bo akurat ten zawod nie istnial przez cale wieki trwania ludzkosci. Psycholog I psychiatryka to wymysl naszych czasow ,co ciekawe w tym samym.czasie zaczeto produkowac cukier na masowe skale,  ktory tez ma wplyw na uklad nerwowy i mozg.

273

Odp: Uroda - czy faktycznie tak istotna?
JuliaUK33 napisał/a:

A u mnie to dziala. Potrafie sama bardzo dobrze zapanowac nad stresem i wiele  ludzi na swiecie to potrafilo zanim pojawila sie era psychologow, bo akurat ten zawod nie istnial przez cale wieki trwania ludzkosci. Psycholog I psychiatryka to wymysl naszych czasow ,co ciekawe w tym samym.czasie zaczeto produkowac cukier na masowe skale,  ktory tez ma wplyw na uklad nerwowy i mozg.

Julcia tak to stare babcie prawią. "Wymysłem naszych czasów", są coraz większe wymagania stawiane ludziom. Kiedyś, żeby być kimś wystarczyło umieć pisać i skończyć podstawówkę i to 7 klas. Teraz żeby być kimś, trzeba skończyć studia, znać ze 2 języki obce, być ciągle dyspozycyjnym, ciągle się rozwijać i konkurować o dobre stanowiska. Nie każdy jest w stanie temu podołać. No i masz odpowiedź, skąd ten "wymysł" z psychologami i psychiatrami.

274 Ostatnio edytowany przez Jack Sparrow (2024-09-16 15:01:18)

Odp: Uroda - czy faktycznie tak istotna?
Shinigami napisał/a:

Piszesz jakby to było dziedziczne i śmierć osób chorych zakończy istnienie choroby, a to już kompletna bzdura.

Sporo cech jest uwarunkowanych genetycznie. Jak nie spłodzisz potomka - to cech nie przekażesz dalej. W efekcie dana cecha zacznie w społeczeństwie zanikać. Jak kolor oczu czy włosów.


Jakie to ma znaczenie, że u większej ilości osób można coś zdiagnozować?

Chodzi o fakt, że kryteria diagnostyczne tak się zmieniają, że u co raz większej ilości osób można je diagnozować. Nie oznacza to, że ilość osób chorych/zaburzonych (wstaw cokolwiek) rośnie. Chodzi o to, że co raz większej liczbie ludzi można wmówić, ze coś im dolega skierowując na kolejne terapie i dając kolejne tabletki podczas gdy jedyne czego potrzeba to zmiana stylu życia, odżywiania i dyscyplina.


Ty wciąż myślisz jak jakiś dziadek, "weź się do roboty", "idź pobiegaj", "wyjdź z domu" to twoje metody leczenia. W dzisiejszych czasach to nie zadziała.

Sęk w tym, że działa. I to cały czas jest PODSTAWA PROFILAKTYKI ZDROWOTNEJ. Jak żresz klajstrujące dupę pomyje to potem narzekasz na problemy gastryczne. Ale to nie znaczy, że coś jest nie tak z twoim ciałem, tylko dieta jest do zmiany. To samo jest z twoją pracą, treningiem i uzależnieniem od porno i masturbacji. Narzekasz na wieczne zmęczenie, brak motywacji itp. Uważając, ze to obiektywny problem medyczny lub psychologiczny, na który nic nie poradzisz. A to gówno prawda. Zwykłe wymówki. Ty nie wiesz jeszcze ile mogą ci dać zmiany życiowe u podstaw, bo nie chcesz ich wprowadzić. Oczekujesz, że ktoś wszystko zrobi za ciebie. Jak z tym mitycznym trenerem co ma 24/7 stać nad tobą i będzie cię prowadzić za rączkę przez życie.

Co tam jest u podstawy tej piramidy Shini?

https://dietetycy.org.pl/wp-content/uploads/2017/09/piramida-%C5%BCywienia-i%C5%BC%C5%BC.png


Podawałeś linki do tych fundacji i co dalej? To fundacje, a nie placówki medyczne. Jak miałem się zapisać na wizytę do lekarza czy terapeuty skoro tam nawet nic takiego nie było? Nie każda nawet miała podany jakiś numer telefonu.


Pominę to litościwym milczeniem......


W przypadku tych CV decydowało głównie miejsce. Gdyby jakaś oferta była z Warszawy możliwe, że teraz byśmy nie rozmawiali.

Gówno prawda. Znalazłbyś pierdylion wymówek, np z dojazdem co już wielokrotnie było przez ciebie używane.

275

Odp: Uroda - czy faktycznie tak istotna?
Legat napisał/a:

Julcia tak to stare babcie prawią. "Wymysłem naszych czasów", są coraz większe wymagania stawiane ludziom. Kiedyś, żeby być kimś wystarczyło umieć pisać i skończyć podstawówkę i to 7 klas. Teraz żeby być kimś, trzeba skończyć studia, znać ze 2 języki obce, być ciągle dyspozycyjnym, ciągle się rozwijać i konkurować o dobre stanowiska. Nie każdy jest w stanie temu podołać. No i masz odpowiedź, skąd ten "wymysł" z psychologami i psychiatrami.


Tak - presja jest co raz większa, ale też z drugiej strony jest sporo zawodów, gdzie takiej gonitwy nie ma, a możliwości zarobkowe są naprawdę niezłe. Operatorzy koparko-ładowarek, dźwigów, spawacze, cała branża kosmetyczna, logistyka i spedycja, niemała część horeca itp.


Owszem - wykształcenie i uprawnienia zwiększają możliwości (niekiedy wręcz skokowo), ale to nie znaczy, że bez udziału w tej gonitwie nie da się normalnie żyć. Da się. Tylko trzeba wiedzieć czego się chce od życia. Tak realnie. A nie to, co jest nam wciskane w mass mediach.

276

Odp: Uroda - czy faktycznie tak istotna?
Jack Sparrow napisał/a:

Sporo cech jest uwarunkowanych genetycznie. Jak nie spłodzisz potomka - to cech nie przekażesz dalej. W efekcie dana cecha zacznie w społeczeństwie zanikać. Jak kolor oczu czy włosów.

Chodzi o fakt, że kryteria diagnostyczne tak się zmieniają, że u co raz większej ilości osób można je diagnozować. Nie oznacza to, że ilość osób chorych/zaburzonych (wstaw cokolwiek) rośnie. Chodzi o to, że co raz większej liczbie ludzi można wmówić, ze coś im dolega skierowując na kolejne terapie i dając kolejne tabletki podczas gdy jedyne czego potrzeba to zmiana stylu życia, odżywiania i dyscyplina.

Sęk w tym, że działa. I to cały czas jest PODSTAWA PROFILAKTYKI ZDROWOTNEJ. Jak żresz klajstrujące dupę pomyje to potem narzekasz na problemy gastryczne. Ale to nie znaczy, że coś jest nie tak z twoim ciałem, tylko dieta jest do zmiany. To samo jest z twoją pracą, treningiem i uzależnieniem od porno i masturbacji. Narzekasz na wieczne zmęczenie, brak motywacji itp. Uważając, ze to obiektywny problem medyczny lub psychologiczny, na który nic nie poradzisz. A to gówno prawda. Zwykłe wymówki. Ty nie wiesz jeszcze ile mogą ci dać zmiany życiowe u podstaw, bo nie chcesz ich wprowadzić. Oczekujesz, że ktoś wszystko zrobi za ciebie. Jak z tym mitycznym trenerem co ma 24/7 stać nad tobą i będzie cię prowadzić za rączkę przez życie.

Co tam jest u podstawy tej piramidy Shini?

https://dietetycy.org.pl/wp-content/uploads/2017/09/piramida-%C5%BCywienia-i%C5%BC%C5%BC.png

Pominę to litościwym milczeniem......

Gówno prawda. Znalazłbyś pierdylion wymówek, np z dojazdem co już wielokrotnie było przez ciebie używane.

Tyle to i ja wiem tylko co kolor oczu i włosów ma wspólnego z lękami, zaburzeniami czy cechami osobowości?

Ty serio nie rozumiesz, że ktoś potrzebuje terapii właśnie dlatego, że sam nie jest w stanie zmienić stylu życia, odżywania i zachować w tym dyscypliny? Gdyby tak było to żadne terapie w ogóle nie byłyby potrzebne.

Domyślam się, że takie zmiany potrafią dać na prawdę wiele i właśnie po to jest potrzebna terapia, by móc zastosować te zmiany.

U podstaw widać ruch, sport, a z tym akurat ja problemu nie mam. Dzięki, takiej wersji piramidy jeszcze nie widziałem.

Szkoda bo na tą odpowiedź najbardziej liczyłem, piszę całkowicie poważnie.

Pierdolisz, przez pierwszy miesiąc faktycznie byłoby ciężko ale potem jakoś bym się przyzwyczaił.

277

Odp: Uroda - czy faktycznie tak istotna?
Shinigami napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:

Sporo cech jest uwarunkowanych genetycznie. Jak nie spłodzisz potomka - to cech nie przekażesz dalej. W efekcie dana cecha zacznie w społeczeństwie zanikać. Jak kolor oczu czy włosów.

Chodzi o fakt, że kryteria diagnostyczne tak się zmieniają, że u co raz większej ilości osób można je diagnozować. Nie oznacza to, że ilość osób chorych/zaburzonych (wstaw cokolwiek) rośnie. Chodzi o to, że co raz większej liczbie ludzi można wmówić, ze coś im dolega skierowując na kolejne terapie i dając kolejne tabletki podczas gdy jedyne czego potrzeba to zmiana stylu życia, odżywiania i dyscyplina.

Sęk w tym, że działa. I to cały czas jest PODSTAWA PROFILAKTYKI ZDROWOTNEJ. Jak żresz klajstrujące dupę pomyje to potem narzekasz na problemy gastryczne. Ale to nie znaczy, że coś jest nie tak z twoim ciałem, tylko dieta jest do zmiany. To samo jest z twoją pracą, treningiem i uzależnieniem od porno i masturbacji. Narzekasz na wieczne zmęczenie, brak motywacji itp. Uważając, ze to obiektywny problem medyczny lub psychologiczny, na który nic nie poradzisz. A to gówno prawda. Zwykłe wymówki. Ty nie wiesz jeszcze ile mogą ci dać zmiany życiowe u podstaw, bo nie chcesz ich wprowadzić. Oczekujesz, że ktoś wszystko zrobi za ciebie. Jak z tym mitycznym trenerem co ma 24/7 stać nad tobą i będzie cię prowadzić za rączkę przez życie.

Co tam jest u podstawy tej piramidy Shini?

https://dietetycy.org.pl/wp-content/uploads/2017/09/piramida-%C5%BCywienia-i%C5%BC%C5%BC.png

Pominę to litościwym milczeniem......

Gówno prawda. Znalazłbyś pierdylion wymówek, np z dojazdem co już wielokrotnie było przez ciebie używane.

Tyle to i ja wiem tylko co kolor oczu i włosów ma wspólnego z lękami, zaburzeniami czy cechami osobowości?

Ty serio nie rozumiesz, że ktoś potrzebuje terapii właśnie dlatego, że sam nie jest w stanie zmienić stylu życia, odżywania i zachować w tym dyscypliny? Gdyby tak było to żadne terapie w ogóle nie byłyby potrzebne.

Domyślam się, że takie zmiany potrafią dać na prawdę wiele i właśnie po to jest potrzebna terapia, by móc zastosować te zmiany.

U podstaw widać ruch, sport, a z tym akurat ja problemu nie mam. Dzięki, takiej wersji piramidy jeszcze nie widziałem.

Szkoda bo na tą odpowiedź najbardziej liczyłem, piszę całkowicie poważnie.

Pierdolisz, przez pierwszy miesiąc faktycznie byłoby ciężko ale potem jakoś bym się przyzwyczaił.

A serio chodzisz na terapie?

278 Ostatnio edytowany przez Giaa2 (2024-09-16 20:31:08)

Odp: Uroda - czy faktycznie tak istotna?
Shinigami napisał/a:

Pierdolisz, przez pierwszy miesiąc faktycznie byłoby ciężko ale potem jakoś bym się przyzwyczaił.

Dobrze, że zaczynasz dostrzegać jaka wartość ma jego pj...nie.
On w wiedzy o psychologii zatrzymał się na etapie horoskopów i mundrych artykułów z wielce szacownych pism, a praktyka życia i to co ludziom naprawdę pomaga - swoje.
To jest betonowy łeb, więc żadna merytoryczna dyskusja z nim nie ma sensu. Prędzej przesuniesz ścianę wink

Kojarzy mi się z takim zacofanym "twoim starym" z kawałów, gdzie pewnego dnia okazuje się, że jego syn jest gejem. Wtedy "tłumaczy mu świat" i "leczy" go, mówiąc, że jak chce to przestanie być gejem, bo w artykule z SWPS napisali : ...., więc powinien to przeczytać i to sprawę załatwi big_smile
Śmieszno i straszno, ale takich betonów w 21 wieku z jego pokolenia jest mnóstwo.

Jego nie interesuje czy to co smęci tu Ci realnie pomaga i co Ci to robi.
On onanizuje się swoimi odnośnikami do badan, artykułów, bo nie kapuje, że psychologia to jest dziedzina, która żeby była skuteczna musi uwzględniać inteligencje emocjonalną i potrafić tak dobrać narzędzia i środki żeby "leczony" zaczął rozumieć co mu dolega i sprawczość. A tego nie poczuje studiując jakieś badania, tylko gdy przeczyta coś od serca i trafiającego prosto do świadomości. Sam intelekt można se tu wsadzić do kieszeni.
Przy takich ludziach jak sparrow można uschnąć z poczucia wielkiej samotności emocjonalnej, a on będzie stał nad tobą wymachując palcem i cytując, a druga ręką będzie sobie robił dobrze zachwycając wątpliwym pięknem słów.

279 Ostatnio edytowany przez Legat (2024-09-17 09:14:50)

Odp: Uroda - czy faktycznie tak istotna?

Giaa2 to taki Dyzma psychologii. Okraszony wyzwiskami, inwektywami, wulgaryzmami i dopowiadaniem najgorszych insynuacji na temat każdej osoby, która (nie wiedzieć po co) podejmuje z nią próbę rozmowy. Służą one do sprowadzenia każdej rozmowy do nikczemnie niskiego poziomu jej pojmowania rzeczywistości. Niestety ten mechanizm nie pozwala jej się uczyć i rozwijać. Zgodnie z hasłem, że mądry potrafi uczyć się nawet od głupiego. Ona nie uczy się od mądrzejszych. Tylko ciągle zasłona w postaci wyżej pokazanego schematu. Jeśli czegoś nie rozumie. Jeśli ktoś ma inne zdanie, to robi chamską jazdę.

280 Ostatnio edytowany przez Jack Sparrow (2024-09-17 10:07:14)

Odp: Uroda - czy faktycznie tak istotna?
Shinigami napisał/a:

Ty serio nie rozumiesz, że ktoś potrzebuje terapii właśnie dlatego, że sam nie jest w stanie zmienić stylu życia, odżywania i zachować w tym dyscypliny? Gdyby tak było to żadne terapie w ogóle nie byłyby potrzebne.

Dlatego wszyscy ci tu od ~2 lat powtarzamy, że klepanie na forum i słuchanie kolejnych podcastów to ci chuja da póki nie pójdziesz na terapię. A tego boisz się jak diabeł święconej wody wymyślając kolejne wymówki przez znalezieniem dobrego specjalisty. I z tych samych powodów nie wcieliłeś w życie wniosków z pierwszej terapii, gdzie ci babka wyłuszczyła twoje problemy i jak je rozwiązać, a czego robić nie chcesz, bo nie to, ze nie jesteś do tego zdolny, po prostu tego nie chcesz. Z tego samego powodu zawłaszczasz prawie każdy wątek, w którym się pojawiasz.


U podstaw widać ruch, sport, a z tym akurat ja problemu nie mam.

Masz ogromny. Bo nie masz dobrze zbilansowanego ruchu/odpoczynku/diety, co ci tu też wszyscy podkreśliliśmy od samego początku. Dlatego też marudzisz na mierne efekty i ciągłe zmęczenie.


Dzięki, takiej wersji piramidy jeszcze nie widziałem.

Przecież to podstawa podstaw od jakiej się zaczyna i o jakiej ci tu chyba wszyscy pisali. Zdrowy ruch, dobra dieta i odpowiednia ilość odpoczynku oraz ZERWANIE Z NAŁOGIEM sprawi, że odzyskasz energię i motywację.


Pierdolisz, przez pierwszy miesiąc faktycznie byłoby ciężko ale potem jakoś bym się przyzwyczaił.

Spróbuj. Udowodnij, że pierdole.

281

Odp: Uroda - czy faktycznie tak istotna?
Giaa2 napisał/a:

On w wiedzy o psychologii zatrzymał się na etapie horoskopów i mundrych artykułów z wielce szacownych pism


Oj, jakie to urocze, kiedy babka, która nigdy nie słyszała o efekcie horoskopowym próbuje się wymądrzać stawiając internetowego coucha ponad opracowaniami specjalistów z tytułami naukowymi.


Ubawiło mnie to smile

282

Odp: Uroda - czy faktycznie tak istotna?
Legat napisał/a:

Giaa2 to taki Dyzma psychologii.


Ona mi raczej przypomina tego rolnika-metalurga. "To je amelinium, pan tego nie pomalujesz".

xD

283 Ostatnio edytowany przez Motocyklistka (2024-09-17 10:58:46)

Odp: Uroda - czy faktycznie tak istotna?
Giaa2 napisał/a:
Shinigami napisał/a:

Pierdolisz, przez pierwszy miesiąc faktycznie byłoby ciężko ale potem jakoś bym się przyzwyczaił.

Dobrze, że zaczynasz dostrzegać jaka wartość ma jego pj...nie.
On w wiedzy o psychologii zatrzymał się na etapie horoskopów i mundrych artykułów z wielce szacownych pism, a praktyka życia i to co ludziom naprawdę pomaga - swoje.
To jest betonowy łeb, więc żadna merytoryczna dyskusja z nim nie ma sensu. Prędzej przesuniesz ścianę wink

Kojarzy mi się z takim zacofanym "twoim starym" z kawałów, gdzie pewnego dnia okazuje się, że jego syn jest gejem. Wtedy "tłumaczy mu świat" i "leczy" go, mówiąc, że jak chce to przestanie być gejem, bo w artykule z SWPS napisali : ...., więc powinien to przeczytać i to sprawę załatwi big_smile
Śmieszno i straszno, ale takich betonów w 21 wieku z jego pokolenia jest mnóstwo.

Jego nie interesuje czy to co smęci tu Ci realnie pomaga i co Ci to robi.
On onanizuje się swoimi odnośnikami do badan, artykułów, bo nie kapuje, że psychologia to jest dziedzina, która żeby była skuteczna musi uwzględniać inteligencje emocjonalną i potrafić tak dobrać narzędzia i środki żeby "leczony" zaczął rozumieć co mu dolega i sprawczość. A tego nie poczuje studiując jakieś badania, tylko gdy przeczyta coś od serca i trafiającego prosto do świadomości. Sam intelekt można se tu wsadzić do kieszeni.
Przy takich ludziach jak sparrow można uschnąć z poczucia wielkiej samotności emocjonalnej, a on będzie stał nad tobą wymachując palcem i cytując, a druga ręką będzie sobie robił dobrze zachwycając wątpliwym pięknem słów.

Jeny, Ty chyba masz obsesję na punkcie Sparrowa. Jad wiadrami wylewasz przez okno, czy jeszcze sam się wchłania?
No aż przykro czytać, co post to przytyk. Nie chciałam się odzywać na ten temat, ale no ile można...

284

Odp: Uroda - czy faktycznie tak istotna?
Jack Sparrow napisał/a:

... Masz ogromny. Bo nie masz dobrze zbilansowanego ruchu/odpoczynku/diety, co ci tu też wszyscy podkreśliliśmy od samego początku...
... Przecież to podstawa podstaw od jakiej się zaczyna i o jakiej ci tu chyba wszyscy pisali.

Jack, pisz prosze za siebie.
To, ze Ty kazde gowno, ktore ktos narysuje czy powie spojne z twoimi opiniami uwazasz za dowod na swoja racje to twoja sprawa - i musisz sie w zyciu codziennym mierzyc ze skutkami takiego myslenia.
Ale pisanie komus, ze wszyscy sa tego samego zdania i mu cos mowili podczas gdy zrobiles to tylko Ty i moze 1-2 inne osoby, to gaslighting.

285

Odp: Uroda - czy faktycznie tak istotna?
Motocyklistka napisał/a:
Giaa2 napisał/a:
Shinigami napisał/a:

Pierdolisz, przez pierwszy miesiąc faktycznie byłoby ciężko ale potem jakoś bym się przyzwyczaił.

Dobrze, że zaczynasz dostrzegać jaka wartość ma jego pj...nie.
On w wiedzy o psychologii zatrzymał się na etapie horoskopów i mundrych artykułów z wielce szacownych pism, a praktyka życia i to co ludziom naprawdę pomaga - swoje.
To jest betonowy łeb, więc żadna merytoryczna dyskusja z nim nie ma sensu. Prędzej przesuniesz ścianę wink

Kojarzy mi się z takim zacofanym "twoim starym" z kawałów, gdzie pewnego dnia okazuje się, że jego syn jest gejem. Wtedy "tłumaczy mu świat" i "leczy" go, mówiąc, że jak chce to przestanie być gejem, bo w artykule z SWPS napisali : ...., więc powinien to przeczytać i to sprawę załatwi big_smile
Śmieszno i straszno, ale takich betonów w 21 wieku z jego pokolenia jest mnóstwo.

Jego nie interesuje czy to co smęci tu Ci realnie pomaga i co Ci to robi.
On onanizuje się swoimi odnośnikami do badan, artykułów, bo nie kapuje, że psychologia to jest dziedzina, która żeby była skuteczna musi uwzględniać inteligencje emocjonalną i potrafić tak dobrać narzędzia i środki żeby "leczony" zaczął rozumieć co mu dolega i sprawczość. A tego nie poczuje studiując jakieś badania, tylko gdy przeczyta coś od serca i trafiającego prosto do świadomości. Sam intelekt można se tu wsadzić do kieszeni.
Przy takich ludziach jak sparrow można uschnąć z poczucia wielkiej samotności emocjonalnej, a on będzie stał nad tobą wymachując palcem i cytując, a druga ręką będzie sobie robił dobrze zachwycając wątpliwym pięknem słów.

Jeny, Ty chyba masz obsesję na punkcie Sparrowa. Jad wiadrami wylewasz przez okno, czy jeszcze sam się wchłania?
No aż przykro czytać, co post to przytyk. Nie chciałam się odzywać na ten temat, ale no ile można...

Kto sie czubi ten sie lubi big_smile big_smile

286 Ostatnio edytowany przez Jack Sparrow (2024-09-17 12:35:58)

Odp: Uroda - czy faktycznie tak istotna?
JohnyBravo777 napisał/a:

Ale pisanie komus, ze wszyscy sa tego samego zdania


Nie napisałem, że wszyscy są tego samego zdania, tylko że wszyscy wskazywali te same - bo podstawowe - przyczyny i te same - bo podstawowe - jego błędy. To nie jest to samo.


I nie jest to nic odkrywczego.


Zerwanie z nałogiem to zawsze podstawa. Od tego się zaczyna.


Zbudowanie zdrowych nawyków to krok drugi. To też podstawa, z którą nie ma sensu się kłócić.


Usamodzielnienie się od matki, która mu wiecznie dupkę podciera do tego stopnia, że prawie 30letni koń nie potrafi nawet ugotować sobie obiadu, to kolejna oczywista oczywistość.


Kwestie usamodzielnienia to też poruszyła jego poprzednia terapeutka, która powiedziała mu, ze dalsza terapia nie ma sensu jeśli tego kroku nie wykona. Bez tego, jakakolwiek terapia to mieszanie wiadra pełnego gówna widłami. Tylko kierunki się będą zmieniać i nic ponad to.

A on oczekuje wciąż i wciąż tego samego - że ktoś zrobi to wszystko za niego. Nawet jak rozmawialiśmy o pracy i poleceniu go gdzieś, to miał oczekiwania wysokich zarobków, gwarancji zatrudnienia, nietykalności zawodowej i że w razie jego błędów to ktoś inny weźmie za niego odpowiedzialność. To samo ze znalezieniem mieszkania, lekarza, wstaw cokolwiek. On sam to nie, bo nie wie, nie umie, nie wierzy, ze to mu coś da. Ale żeby tak ktoś go wziął za rękę i zaprowadził, no to on wtedy to zrobi. Litości, kurwa, to jest tak żenujące momentami w czytaniu, że człowiek nie wierzy, ze takie brednie mogły wyjść spod palców dorosłego faceta, który skończył studia. Żaden terapeuta nie wykona kroków życiowych za niego. A on takie ma właśnie oczekiwanie. Że ktoś - ten mityczny trener - będzie nad nim stał 24/7 i go za rączkę prowadził, dupkę podcierał i siurka do spodni chował po kolejnym sikaniu na komendę. Sorry, ale nawet usługi na wyłączność tak nie wyglądają jakie on ma oczekiwania wobec tego.



I nie - to nie jest tak, że pisały mu to 1 czy 2 osoby. To mu mówili wszyscy w miarę jak dyskusja szła do przodu i na światło dzienne wychodziły kolejne kłamstwa i niedomówienia ze strony Shiniego jak np to, ze żadnemu lekarzowi nie przyznał się do uzależnienia od masturbacji albo że ogląda porno już nawet z nudów, nawet bez podejmowania żadnej czynności. A płacze jak to mu żaden lekarz nie jest w stanie pomóc. Bo i jak ma mu pomóc, jak nie mówi wszystkiego, a jedynie tyle, aby udowodnić, że ma problem, ale nie na tyle, aby go prawidłowo zdiagnozować  i w efekcie wyleczyć?

O żonglerce psychotropami nawet nie wspomnę. W tamtej dyskusji też mu wszyscy pisali to samo. Że to nieodpowiedzialne i powoduje jego wahania nastroju, a w konsekwencji rozdrażnienie i zmęczenie.

W dyskusji o jego problemach gastrycznych też mu wszyscy pisali to samo - że to problem wynikający z jego gównianego jedzenia opartego o rozgotowane kartofle i równie rozgotowany makaron, a druga rzecz to że nakręca się sam ciągłym fantazjowaniem.


Przy stylu jego życia nie ma osoby, która nie czuła by się podobnie do niego. Dlatego PODSTAWĄ jego (samo)leczenia jest USAMODZIELNIENIE SIĘ i budowa zdrowych nawyków co do żywienia i ruchu. I dopiero wtedy może podjąć dalszą terapię, bo dopiero wtedy będzie można odsiać przyczyny środowiskowe (zewnętrzne) jego samopoczucia od przyczyn psychologicznych.

Ale Shini nie chce tego robić. On lubi się pławić w swojej mizerii, którą przyodział niczym szaty tronowe i dlatego dopytuje milion razy wciąż i wciąż o to samo, bo chce być w centrum i chce być ojojany.

287

Odp: Uroda - czy faktycznie tak istotna?
Gosiawie napisał/a:
Motocyklistka napisał/a:

Jeny, Ty chyba masz obsesję na punkcie Sparrowa. Jad wiadrami wylewasz przez okno, czy jeszcze sam się wchłania?
No aż przykro czytać, co post to przytyk. Nie chciałam się odzywać na ten temat, ale no ile można...

Kto sie czubi ten sie lubi big_smile big_smile


No moja żonka ostatnio cisnęła ze mnie bekę, że chyba jakaś zaburzona nastolatka w fazie buntu się we mnie podkochuje.....


No co zrobisz?

xD

288

Odp: Uroda - czy faktycznie tak istotna?
Jack Sparrow napisał/a:
Gosiawie napisał/a:
Motocyklistka napisał/a:

Jeny, Ty chyba masz obsesję na punkcie Sparrowa. Jad wiadrami wylewasz przez okno, czy jeszcze sam się wchłania?
No aż przykro czytać, co post to przytyk. Nie chciałam się odzywać na ten temat, ale no ile można...

Kto sie czubi ten sie lubi big_smile big_smile


No moja żonka ostatnio cisnęła ze mnie bekę, że chyba jakaś zaburzona nastolatka w fazie buntu się we mnie podkochuje.....


No co zrobisz?

xD

no powiem Ci, że coś w tym jest haha

289 Ostatnio edytowany przez Jack Sparrow (2024-09-17 12:31:20)

Odp: Uroda - czy faktycznie tak istotna?
Motocyklistka napisał/a:

no powiem Ci, że coś w tym jest haha


https://i.giphy.com/media/v1.Y2lkPTc5MGI3NjExc3BscG1vZjAxamNuYXJqYmt4eXpmMzExdjh1MmFuNGltNjEzOG96MSZlcD12MV9pbnRlcm5hbF9naWZfYnlfaWQmY3Q9Zw/VHW1SdDd9pgKkSsoXF/giphy.gif



wink

290

Odp: Uroda - czy faktycznie tak istotna?
Jack Sparrow napisał/a:
Motocyklistka napisał/a:

no powiem Ci, że coś w tym jest haha


https://i.giphy.com/media/v1.Y2lkPTc5MGI3NjExc3BscG1vZjAxamNuYXJqYmt4eXpmMzExdjh1MmFuNGltNjEzOG96MSZlcD12MV9pbnRlcm5hbF9naWZfYnlfaWQmY3Q9Zw/VHW1SdDd9pgKkSsoXF/giphy.gif



wink

czymś szczególnym sobie zasłużyłeś na wierny fanclub? Przyznam się bez bicia, że nie śledziłam Twoich wpisów,a  od dość długiego czasu podczytywałam tylko forum bez logowania nawet smile

291

Odp: Uroda - czy faktycznie tak istotna?

Jestem jaki jestem. Jedni mnie lubią - inni nie. wink

292

Odp: Uroda - czy faktycznie tak istotna?
Jack Sparrow napisał/a:

Przy stylu jego życia nie ma osoby, która nie czuła by się podobnie do niego. Dlatego PODSTAWĄ jego (samo)leczenia jest USAMODZIELNIENIE SIĘ i budowa zdrowych nawyków co do żywienia i ruchu. I dopiero wtedy może podjąć dalszą terapię, bo dopiero wtedy będzie można odsiać przyczyny środowiskowe (zewnętrzne) jego samopoczucia od przyczyn psychologicznych.

Ale Shini nie chce tego robić. On lubi się pławić w swojej mizerii, którą przyodział niczym szaty tronowe i dlatego dopytuje milion razy wciąż i wciąż o to samo, bo chce być w centrum i chce być ojojany.

Jestem pewny, że wyobrażasz sobie mój styl życia znacznie gorzej niż jest na prawdę ale to szczegół. Ponownie myślisz kolejność, usamodzielnienie się jest na końcu, a terapia i wszystko inne jest drogą do tego prowadzącą. Usamodzielnienie się jest ostatecznym celem.

Gówno prawda, chcieć to nie znaczy móc i będę to powtarzał ile razy trzeba.

293 Ostatnio edytowany przez Jack Sparrow (2024-09-17 14:17:59)

Odp: Uroda - czy faktycznie tak istotna?

Jestem pewny, że wyobrażasz sobie mój styl życia znacznie gorzej niż jest na prawdę ale to szczegół.

Ja sobie nie wyobrażam. Ja bazuję na tym co sam wielokrotnie opisywałeś.

Ponownie myślisz kolejność, usamodzielnienie się jest na końcu, a terapia i wszystko inne jest drogą do tego prowadzącą. Usamodzielnienie się jest ostatecznym celem.

Nie. Usamodzielnienie się jest jedynie kolejnym etapem. A do tego właśnie etapu doszedłeś na poprzedniej terapii.


Gówno prawda, chcieć to nie znaczy móc i będę to powtarzał ile razy trzeba.

No i to jest twój problem. Cały czas wmawiasz sobie, że czegoś nie możesz bez próbowania. Otuliłeś się bezradnością jak biżuterią koronną i nosisz ją z dumą. Pławisz się w niej, bo zapewnia ci ojojanie. Mamusia posprząta, mamusia pozmywa, mamusia papu przygotuje. Masz wygodne życie i nie chcesz go zmieniać, a lubisz być w centrum uwagi. I grasz tą kartę do porzygu.


Widzisz jakąś szatkownicę w mango tv i się nią zachwycasz stwierdzając, że nigdy cie nie będzie stać, że nigdy takiej w sklepie nie widziałeś itp.

Ludzie ci tłumaczą, ze szatkować można też nożem.

A ty zdziwiony. Ale jak to? Szatkować nożem? Mnie nikt tego nie pokazał. Nikt mi tego nie wytłumaczył. Nie wiedziałem, ze tak można. Nie miałem nikogo, kto by mi to zaprezentował i tego nauczył jak to się robi. Ja myślałem, że nożem się tylko kroi.

A potem miliony pytań jakim nożem można szatkować, jakim nie, czy można też owoce szatkować i czy wszystkie warzywa i wynajdywanie problemów: bo deska do krojenia za mała, bo nóż tępy i nie wiesz jak go naostrzyć i musiałbyś najpierw mieć osełkę, a boisz się jej użyć, że popsujesz nóż i czy my ci nie polecimy kogoś od ostrzenia noży. I potem szereg kolejnych wymówek - a co jak będzie drogo? A jaki to sens ostrzyć, bo nóż i tak się w końcu stępi, a co jak zapłacisz drogo, a nóż nie będzie odpowiednio ostry, albo że będą tak ostre, ze cały czas będziesz się zacinał itp.


I ten schemat nie ma końca.

Żaden terapeuta nie zrobi niczego za ciebie. A takie masz oczekiwanie.

294

Odp: Uroda - czy faktycznie tak istotna?
Motocyklistka napisał/a:

Jeny, Ty chyba masz obsesję na punkcie Sparrowa. Jad wiadrami wylewasz przez okno, czy jeszcze sam się wchłania?
No aż przykro czytać, co post to przytyk. Nie chciałam się odzywać na ten temat, ale no ile można...

"Żonka" się w końcu zalogowała? big_smile
Nie wpj... sie dziewczynko w tematy, o których nie masz pojęcia.
Chcesz zdobyć u niego punkty to pisz na prive, mnie twoje zdanie nie interesuje.

295 Ostatnio edytowany przez Motocyklistka (2024-09-18 10:46:06)

Odp: Uroda - czy faktycznie tak istotna?
Giaa2 napisał/a:
Motocyklistka napisał/a:

Jeny, Ty chyba masz obsesję na punkcie Sparrowa. Jad wiadrami wylewasz przez okno, czy jeszcze sam się wchłania?
No aż przykro czytać, co post to przytyk. Nie chciałam się odzywać na ten temat, ale no ile można...

"Żonka" się w końcu zalogowała? big_smile
Nie wpj... sie dziewczynko w tematy, o których nie masz pojęcia.
Chcesz zdobyć u niego punkty to pisz na prive, mnie twoje zdanie nie interesuje.

prrrrr, zwolnij, bo kaganiec obślinisz.
tak sobie do swoich koleżanek z piaskownicy możesz mówić. "Dziewczynko"? Dziękuję za komplement.

Nie, nie żonka. Wyraziłam swoją opinię. Żenujące jest Twoje zachowanie i widać, że jakieś podstawowe problemy ze sobą masz, skoro naskakujesz na "dzień dobry".
A wpierdalać się mogę skoro forum publiczne, prawda?
Może Ty jakieś swoje esy załatwiaj na prv, bo serio nie da się Ciebie czytać.

Jakie punkty? u kogo? Gościa z netu? Serio? tak się robi w piaskownicach?
Dziecko kochane, ja mam ciekawsze rzeczy do robienia niż szukanie poklasku w wirtualnym świecie.

Miłego dnia.

296 Ostatnio edytowany przez Giaa2 (2024-09-18 11:32:27)

Odp: Uroda - czy faktycznie tak istotna?
Motocyklistka napisał/a:

prrrrr, zwolnij, bo kaganiec obślinisz.
tak sobie do swoich koleżanek z piaskownicy możesz mówić. "Dziewczynko"? Dziękuję za komplement.

Nie, nie żonka. Wyraziłam swoją opinię. Żenujące jest Twoje zachowanie i widać, że jakieś podstawowe problemy ze sobą masz, skoro naskakujesz na "dzień dobry".
A wpierdalać się mogę skoro forum publiczne, prawda?
Może Ty jakieś swoje esy załatwiaj na prv, bo serio nie da się Ciebie czytać.

Jakie punkty? u kogo? Gościa z netu? Serio? tak się robi w piaskownicach?
Dziecko kochane, ja mam ciekawsze rzeczy do robienia niż szukanie poklasku w wirtualnym świecie.

Miłego dnia.

Nie ze...j się.

Zalogowałaś się żeby bronić jak lwica jakiegoś randoma z netu, nie mając pojęcia jaka on ma tu opinie i za co, więc to ty zrobiłaś z siebie dzbana.
Poleciłam ci nie wpj.. się i nie pouczać mnie, bo jesteś dla mnie nikim. P
Przygłupia dziewcynka (mentalnie, nie metrykalnie), która chciała czymś zabłysnąć i zyskać sympatie największego chama i bufona na forum - to ci się zapewne udało. Czy jest czego zazdrościć? Nie sądzę.
Także "proszę cie" o uprzejme stulenie pyska, bo jak mówiłam - nie interesuje mnie twoje zdanie, bo nie masz na tyle iq żeby wypowiedzieć sie na dany temat zanim go zgłębisz.
Bez odbioru.

297

Odp: Uroda - czy faktycznie tak istotna?
Giaa2 napisał/a:
Motocyklistka napisał/a:

prrrrr, zwolnij, bo kaganiec obślinisz.
tak sobie do swoich koleżanek z piaskownicy możesz mówić. "Dziewczynko"? Dziękuję za komplement.

Nie, nie żonka. Wyraziłam swoją opinię. Żenujące jest Twoje zachowanie i widać, że jakieś podstawowe problemy ze sobą masz, skoro naskakujesz na "dzień dobry".
A wpierdalać się mogę skoro forum publiczne, prawda?
Może Ty jakieś swoje esy załatwiaj na prv, bo serio nie da się Ciebie czytać.

Jakie punkty? u kogo? Gościa z netu? Serio? tak się robi w piaskownicach?
Dziecko kochane, ja mam ciekawsze rzeczy do robienia niż szukanie poklasku w wirtualnym świecie.

Miłego dnia.



Nie ze...j się.

Zalogowałaś się żeby bronić jak lwica jakiegoś randoma z netu, nie mając pojęcia jaka on ma tu opinie i za co, więc to ty zrobiłaś z siebie dzbana.
Poleciłam ci nie wpj.. się i nie pouczać mnie, bo jesteś dla mnie nikim. P
Przygłupia dziewcynka (mentalnie, nie metrykalnie), która chciała czymś zabłysnąć i zyskać sympatie największego chama i bufona na forum - to ci się zapewne udało. Czy jest czego zazdrościć? Nie sądzę.
Także "proszę cie" o uprzejme stulenie pyska, bo jak mówiłam - nie interesuje mnie twoje zdanie, bo nie masz na tyle iq żeby wypowiedzieć sie na dany temat zanim go zgłębisz.
Bez odbioru.

ja pieprzę, co Ty bierzesz?!
zalogowałam się  jakiś czas temu i zupełnie w innym celu, ale rozumiem, ze wiesz lepiej big_smile
Dziewcze drogie, zapewne widziałaś, że pytałam Jacka co takiego się zadziało, że jest tak przez Ciebie traktowany. Mogłaś odpisać, jak człowiek, ale wolałaś, jak...... forumowy cham i buc.
Tak pustej i ... "wybacz" głupiej osoby, to jak żyję nie spotkałam.

w ostatnim słowie do Ciebie - głęboko w dupie mam, kto jest kim na forum. Głęboko w dupie mam, co piszesz o/do mnie. Głęboko w dupie mam czyją sympatię zyskuję. Zwróciłam Ci uwagę, bo Twój ton wypowiedzi kłuje mocno w oczy. No, ale kulturę osobistą wynosi się z domu. Widocznie u Ciebie częściej mówiło się "stul pysk", niż dyskutowało.
i tak, próbowałam "zgłębić temat".

weź kilka głębokich oddechów kontemplując swoją "zajebistość".

Bez odbioru.

298

Odp: Uroda - czy faktycznie tak istotna?
Motocyklistka napisał/a:

ja pieprzę, co Ty bierzesz?!
zalogowałam się  jakiś czas temu i zupełnie w innym celu, ale rozumiem, ze wiesz lepiej big_smile
Dziewcze drogie, zapewne widziałaś, że pytałam Jacka co takiego się zadziało, że jest tak przez Ciebie traktowany. Mogłaś odpisać, jak człowiek, ale wolałaś, jak...... forumowy cham i buc.
Tak pustej i ... "wybacz" głupiej osoby, to jak żyję nie spotkałam.

w ostatnim słowie do Ciebie - głęboko w dupie mam, kto jest kim na forum. Głęboko w dupie mam, co piszesz o/do mnie. Głęboko w dupie mam czyją sympatię zyskuję. Zwróciłam Ci uwagę, bo Twój ton wypowiedzi kłuje mocno w oczy. No, ale kulturę osobistą wynosi się z domu. Widocznie u Ciebie częściej mówiło się "stul pysk", niż dyskutowało.
i tak, próbowałam "zgłębić temat".

weź kilka głębokich oddechów kontemplując swoją "zajebistość".

Bez odbioru.

To jak tak bardzo masz w doopie to bądź wiarygodna i skończ przeżywać cudzą kłótnię jak pjer...ta. XD

299 Ostatnio edytowany przez Legat (2024-09-18 12:36:37)

Odp: Uroda - czy faktycznie tak istotna?

Motocyklistka zawsze dolewasz paliwa do ognia? Przecież jej chodzi o niską wyżywkę. To jeden z większych trolli na tym forum. Mający kilka nicków.

300

Odp: Uroda - czy faktycznie tak istotna?
Legat napisał/a:

Motocyklistka zawsze dolewasz paliwa do ognia? Przecież jej chodzi o niską wyżywkę. To jeden z większych trolli na tym forum.

Masz rację, dlatego przestałam się już do niej odzywać. Mimo, że podczytuję to forum od długiego czasu nie zwracałam uwagi na jakieś personalne wycieczki, czy trollowanie.  Nie wiem, kto jest kim. Z kim gadać, z kim nie.



btw, ciężko się odnaleźć tu komuś, kto czytał a nie pisał i wychodzi z założenia, że ludzie potrafią dyskutować.

no nic, wszystkiego dobrego.

301

Odp: Uroda - czy faktycznie tak istotna?
Legat napisał/a:

Motocyklistka zawsze dolewasz paliwa do ognia? Przecież jej chodzi o niską wyżywkę. To jeden z większych trolli na tym forum. Mający kilka nicków.

Ja stawiam, ze to facet, jeszcze nie slyszalam/czytalam, zeby kobieta tak rzucala wyzwiskami i przeklinala - wszystkich, ktorzy nie sa po "jej" stronie, masakra.

302

Odp: Uroda - czy faktycznie tak istotna?
Gosiawie napisał/a:
Legat napisał/a:

Motocyklistka zawsze dolewasz paliwa do ognia? Przecież jej chodzi o niską wyżywkę. To jeden z większych trolli na tym forum. Mający kilka nicków.

Ja stawiam, ze to facet, jeszcze nie slyszalam/czytalam, zeby kobieta tak rzucala wyzwiskami i przeklinala - wszystkich, ktorzy nie sa po "jej" stronie, masakra.

Z moich obserwacji gdy bylem modelem wynikalo, ze w Polsce jest moze 2% modelek, ktore robia kariere i pozostale 98% odklejonych gwiazdek, ktore od czasu do czasu ktos zatrudni na tanich wybiegach (targach mody itp) czy w Azji do katalogu tanich ciuchow.
Te, ktore robia kariere sa pokorne i skupione na pracy.
Gwiazdkom, ktore widzac, ze nigdy nie beda w stanie konkurowac z dobrymi modelinami pozostaje udawac, ze cokolwiek wiedza, potrafia czy ktos je chce.

Gia to typowa gwiazdka.

303 Ostatnio edytowany przez Giaa2 (2024-09-18 13:11:55)

Odp: Uroda - czy faktycznie tak istotna?
JohnyBravo777 napisał/a:

Z moich obserwacji gdy bylem modelem wynikalo, ze w Polsce jest moze 2% modelek, ktore robia kariere i pozostale 98% odklejonych gwiazdek, ktore od czasu do czasu ktos zatrudni na tanich wybiegach (targach mody itp) czy w Azji do katalogu tanich ciuchow.
Te, ktore robia kariere sa pokorne i skupione na pracy.
Gwiazdkom, ktore widzac, ze nigdy nie beda w stanie konkurowac z dobrymi modelinami pozostaje udawac, ze cokolwiek wiedza, potrafia czy ktos je chce.

Gia to typowa gwiazdka.


Przyopmniałes sobie, że byłes modelem? hahahhahahahahha big_smile big_smile
Nie chce mi się tracić czasu na cytowanie twoich wypowiedzi tu. Jesteś jednym z najmocniej odklejonych facetów z ego z kosmosu. Ja jestem tu stosunkowo krótko, ale juz przed paroma m-cami mogłam sie przekonać jak chamsko i agresywnie potrafisz się wypowiadać.
I gdzie wtedy była ta groopie "na motocyklu"? błagam..
Za  grosz nie traktuje takich ludzi na poważnie big_smile


Nigdy nie pisałam, że zrobiłam jakąś wielką karierę.
Ot, fotogeniczna twarz, ciało o świetnych wymiarach.
Gdybyś "był" modelem hahahah XD to byś wiedział ile trzeba włożyć energii, CZASU w castingi, ogólnie w 100% poświęcić się tej pracy żeby taka kariere, nawet mając takie predyspozycje zrobić.
Także ty tak "byłeś modelem" jak znasz się tu na psychologii big_smile

304 Ostatnio edytowany przez JohnyBravo777 (2024-09-18 14:02:14)

Odp: Uroda - czy faktycznie tak istotna?
Giaa2 napisał/a:

Przyopmniałes sobie, że byłes modelem? hahahhahahahahha big_smile big_smile

Gdybyś "był" modelem hahahah XD to byś wiedział ile trzeba włożyć energii, CZASU w castingi, ogólnie w 100% poświęcić się tej pracy żeby taka kariere, nawet mając takie predyspozycje zrobić.

https://www.netkobiety.pl/p3889930.html#p3889930

Giaa2 napisał/a:

Także ty tak "byłeś modelem" jak znasz się tu na psychologii big_smile

To musze byc zayebisty z tej psychologii wink

305

Odp: Uroda - czy faktycznie tak istotna?
JohnyBravo777 napisał/a:

....

Dla mnie bycie modelka nigdy nie było "kultowe". Trafiłam tam typowo "po warunkach", nigdy tego nie planowałam. Ot, któregoś razu pani z agencji zaczepiła mnie z Mama na ulicy: byłam długa, chuda jak patyk i podobno miałam "captivating" twarz XD
Dość szybko mnie chodzenie po castingach znudziło i zmęczyło. A że byłam bardzo młoda i nigdy sama nie dążyłam do zostania modelką to, jak łatwo się domyślić, motywacja by poświęcić temu życie była  średnia, delikatnie mówiąc.
Jedyne co mnie wtedy motywowało to fakt, że nie byłam z bogatej rodziny a tam całkiem nieźle płacili. A z czasem pozwoliło mi to na wynajem, potem kupno mieszkania jeszcze pod koniec studiów (a więc całkiem niezły wynik jak na taka "głupia gwizdkę", uważam wink) i całkiem godne życie. To było jeszcze zanim poznałam męża.
Także pisanie mi, że ja coś uważam w związku z tym, że przez parę lat byłam modelką.. znów pokazało co waszymi teoriami można sobie podetrzeć.

Tak naprawdę zawód modelki to praca typowo fizyczna. Tyle, że w całkiem niezłym makijażu i ciuchach. Każdy kto myśli o tym z jakimś zadęciem pokazuje tylko swój poziom.
To, że napisałam, że nią byłam oznacza dla mnie tylko to, że się tego nie wstydzę. A nie że uważam to za najzaj...szy zawód świata.

306 Ostatnio edytowany przez JohnyBravo777 (2024-09-18 14:58:16)

Odp: Uroda - czy faktycznie tak istotna?

.

307 Ostatnio edytowany przez Jack Sparrow (2024-09-18 16:44:44)

Odp: Uroda - czy faktycznie tak istotna?
Gosiawie napisał/a:
Legat napisał/a:

Motocyklistka zawsze dolewasz paliwa do ognia? Przecież jej chodzi o niską wyżywkę. To jeden z większych trolli na tym forum. Mający kilka nicków.

Ja stawiam, ze to facet, jeszcze nie slyszalam/czytalam, zeby kobieta tak rzucala wyzwiskami i przeklinala - wszystkich, ktorzy nie sa po "jej" stronie, masakra.


Ja słyszałem i widziałem też i takie babki, ale tak, raczej obstawiam faceta, bo klepie (jako jedyna teoretycznie żeńska userka) te same frazesy co nasi forumowi incele. Trochę jak skrzyżowanie Raki z N_o.

Tak czy siak mam z niej niezły ubaw.

308 Ostatnio edytowany przez Giaa2 (2024-09-18 16:54:50)

Odp: Uroda - czy faktycznie tak istotna?
Jack Sparrow napisał/a:

Tak czy siak mam z niej niezły ubaw.

Musze cię zmartwić, maluchu, ale "niezły ubaw" to podręcznikowa próba "zaramowania" osoby,  która stwarza problem temu, kto chce ją narzucić. I owo zaramowanie ma na celu "zamianę ról" - tzn., że poprzez nadanie nowej ramy osobie, która dominuje, ma ona wpaść "pod ramę". Xd
Ale to jak widzisz nie ze mną. Zbyt dużą wiedza w tej dziedzinie dysponuje, a ty za krótki w nóżkach jesteś żeby ktokolwiek wpadł pod twoją ramę big_smile big_smile

znaj moje dobre serce, karliczku i naucz się czegoś. Zdradzę ci mały sekret ramowania smile
Otóż żeby założyć komuś poprawną "ramę" trzeba byc w oczach tej osoby co najmniej na równym poziomie. A tu jak wiemy oboje... hahahahha big_smile wink

309

Odp: Uroda - czy faktycznie tak istotna?

No popatrz. A ubaw mam. I to srogi. Bo wyżej srasz niż dupę masz. Próbujesz mataczyć przeinaczając wypowiedzi, choć nieudolnie, mylisz userów, nie rozumiesz podstawowych pojęć w tematach, na które zabierasz głos i nie kumasz nawet co trudniejszych słów, więc twoje wypowiedzi nierzadko nie mają absolutnie żadnego sensu.

310

Odp: Uroda - czy faktycznie tak istotna?
Giaa2 napisał/a:

Dla mnie bycie modelka nigdy nie było "kultowe". Trafiłam tam typowo "po warunkach", nigdy tego nie planowałam.
[...]
Każdy kto myśli o tym z jakimś zadęciem pokazuje tylko swój poziom.

vs

Giaa2 napisał/a:

A ja trochę znam problem od drugiej strony. Jako kobieta, która mniej więcej do 24-25 roku życia spełniła swoje jakieś tam większe marzenia związane z modelingiem

https://www.netkobiety.pl/p4095470.html#p4095470

311

Odp: Uroda - czy faktycznie tak istotna?
Jack Sparrow napisał/a:

No popatrz. A ubaw mam. I to srogi. Bo wyżej srasz niż dupę masz. Próbujesz mataczyć przeinaczając wypowiedzi, choć nieudolnie, mylisz userów, nie rozumiesz podstawowych pojęć w tematach, na które zabierasz głos i nie kumasz nawet co trudniejszych słów, więc twoje wypowiedzi nierzadko nie mają absolutnie żadnego sensu.


Nie masz ubawu, mały.
Wiem jak zachowuje się facet, który go ma, a jak taki, który bardzo chce sprawiać wrażenie, że go ma big_smile

Twoja cała "działalność" tu oparta jest, jak sam wielokrotnie przyznawałeś, na prowokowaniu użytkowników i pasywnej agresji. Co koło pewnego siebie faceta nie stało.
Ja robię ci tylko "lusterko" i pokazuje, że można podobnie. a można gdy ma sie przed sobą prymitywa jakim jesteś. Daję sobie to przyzwolenie big_smile

A to czy wg ciebie mam pojęcie o jakichś tematach, biorąc pod uwagę jakie ty masz XD, co ci zresztż wyżej wytknęłam, to wiesz...
W takich sytuacjach jest adekwatne powiedzenie : "pocałuj mnie w...", ale moja pupa dla ciebie to byłaby nagroda, zdaję sobie z tego sprawę. Dlatego, nie dla psa kiełbasa big_smile

312 Ostatnio edytowany przez Hatifnatka (2024-09-18 17:23:34)

Odp: Uroda - czy faktycznie tak istotna?

Pozwolę sobie powrócić do tematu dyskusji i po zapoznaniu się z Waszymi postami napisać jedno: jak to dobrze, że na świecie jest tyle osób przeciętnych lub będących poniżej przeciętnej. Serio.

Że gdzieś poza tym ciągłym gonieniem "najlepszej partii" i "najseksowniejszego króliczka" normalni ludzie się spotykają, odkrywają w sobie bratnie dusze, zakochują się, biorą śluby i nie narzekają ani na brak seksu, ani na brak uczucia. Wystarczy rozejrzeć się po ulicach i zobaczyć, ile jest takich par. Nie wierzę, że każdy z tych ludzi bez wyjątku żałuje swojego wyboru, że każdy myśli: "Zadowalam się tym, co mam, bo nikt atrakcyjniejszy mnie nie chciał". Czasami to, co najlepsze w danej osobie, nie jest w ogóle widoczne dla oczu. To coś, co trzeba odkryć, i ten proces odkrywania i zachwycania się tym buduje realne przywiązanie.

Jakiś czas temu zawęziłam swoją listę oczekiwań do "Po prostu przyjdź na spotkanie. Nie ucieknę, nawet jak wyglądasz jak Jason Vorhees po zdjęciu maski". I mam wrażenie, że było to jedną z najlepszych decyzji w moim życiu. Nawet nie wiecie, jak piękne wnętrze może kryć się w kimś, kto zwykle był skreślany za to, co zewnętrzne. I jak wiele atrakcyjnych cech można w takiej osobie znaleźć, jak popatrzy się na nią z bliska. Jak można oszaleć na jej punkcie, jak bardzo jej pragnąć. Jak chcieć pocałować to, co niedoskonałe. Tak po prostu, zwyczajnie, po ludzku.

Smuci mnie to, jak na tym forum opisywane są relacje typowego "Mirka" i typowej "Grażyny" - tacy prości ludzie bez większych wymagań również mogą przeżywać piękną miłość, cieszyć się sobą nawzajem, być dla siebie. Może nieraz nawet w pełniejszym wymiarze, niż nam się wydaje.

313

Odp: Uroda - czy faktycznie tak istotna?
niel napisał/a:
Giaa2 napisał/a:

Dla mnie bycie modelka nigdy nie było "kultowe". Trafiłam tam typowo "po warunkach", nigdy tego nie planowałam.
[...]
Każdy kto myśli o tym z jakimś zadęciem pokazuje tylko swój poziom.

vs

Giaa2 napisał/a:

A ja trochę znam problem od drugiej strony. Jako kobieta, która mniej więcej do 24-25 roku życia spełniła swoje jakieś tam większe marzenia związane z modelingiem

https://www.netkobiety.pl/p4095470.html#p4095470

"Marzenia" za duzo powiedziane.

314

Odp: Uroda - czy faktycznie tak istotna?
Hatifnatka napisał/a:

Smuci mnie to, jak na tym forum opisywane są relacje typowego "Mirka" i typowej "Grażyny" - tacy prości ludzie bez większych wymagań również mogą przeżywać piękną miłość, cieszyć się sobą nawzajem, być dla siebie. Może nieraz nawet w pełniejszym wymiarze, niż nam się wydaje.

Jak najbardziej, ja tego nie neguję w ogóle.
Sęk w tym, że najwięcej agresji odnośnie wyglądu paradoksalnie wyzwala się w osobach, które z jakichś powodów nie mogą być z tymi, którzy im się podobali. Wówczas można spotkać się z pełnymi jadu zgryźliwymi komentarzami i wmawianiem "pustactwa" na wstępie osobom, które wpisują się w pewien kanon urodowy i kims z podobnego kanonu się związały (w  czym też nie ma nic złego). Jak to się mówi: "jak chce się uderzyć kij zawsze się znajdzie".
Czyli stawianie się wyżej przez osoby zakompleksione, które próbują sobie w ten sposób zrekompensować brak pewnych możliwości.
Bo gdyby faktycznie było im to obojętne podchodziliby do tego dokładnie tak jak Ty smile

315 Ostatnio edytowany przez Jack Sparrow (2024-09-19 08:36:46)

Odp: Uroda - czy faktycznie tak istotna?
Giaa2 napisał/a:

A to czy wg ciebie mam pojęcie o jakichś tematach, biorąc pod uwagę jakie ty masz XD, co ci zresztż wyżej wytknęłam, to wiesz...

Ty mi coś wytknęłaś? Mój boże, gdzie?

Każdy twój post wygląda mniej więcej tak:


https://i.giphy.com/media/v1.Y2lkPTc5MGI3NjExaGhyc29razJzM2FoOHZpY2RpbndkZmJjeXNoYmwwbmc1MWJqeGJ1eCZlcD12MV9pbnRlcm5hbF9naWZfYnlfaWQmY3Q9Zw/l1J9u3TZfpmeDLkD6/giphy.gif




Sęk w tym, że najwięcej agresji odnośnie wyglądu paradoksalnie wyzwala się w osobach, które z jakichś powodów nie mogą być z tymi, którzy im się podobali.


To ty tu masz największy ból dupy związany z fizycznością.

316 Ostatnio edytowany przez Giaa2 (2024-09-19 11:46:52)

Odp: Uroda - czy faktycznie tak istotna?
Jack Sparrow napisał/a:

Każdy twój post wygląda mniej więcej tak:

Napisał gość, którego odpowiedź na jak jakakolwiek krytyke jest na poziomie tej dziewczynki, co wymachuje szczotką: "Awcależenie, bo to TY ty !! Ty tak robisz!"
ahahahah XD rozmowa jak z 7 latkiem, a to przecież metrykalnie emeryt  juz big_smile big_smile





To ty tu masz największy ból dupy związany z fizycznością.

I znów: "To nie ja, TO TY!" ahahahahhaah XD
No tak tak, zazdroszczę ci- nawet jako kobieta- wzrostu XD
Mężczyźni czasem tez ci tego nie zazdroszczą ??? smile)))
I to ja przecież sprułam sie od moich pierwszych postów tutaj, że "jestem pustakiem", bo smiałam napisac, że mam wysokiego i przystojnego męża. big_smile
Chyba każdy jest w stanie wejść choćby w moje posty i odnaleźć źródło konfliktu, który zaczał sie dokładnie od twoich epitetów w moim kierunku, bo dostałes amoku jak przeczytałeś to co wyżej o moim mężu. Striggerowało cię to jak łysego opowieści o odzywkach do włosów big_smile
Stary toksyczny (nieudolny) manipulator big_smile big_smile bueheheh

317

Odp: Uroda - czy faktycznie tak istotna?

Oj Giaa, Giaa. Jesteś pustakiem, bo co chwila podnosisz argument męża i jego wzrostu.

Jesteś pustakiem, bo co chwilę podnosisz argument fizycznej atrakcyjności.

Jesteś pustakiem, bo fizyczną atrakcyjność zrównujesz do kilku cech, które same w sobie nie świadczą o absolutnie niczym (np ten wzrost, którym się tak brandzlujesz).

Jesteś pustakiem, bo nie rozumiesz słów i pojęć, którymi starasz się posługiwać, co udowodniłaś choćby w przypadku omawianego efektu horoskopowego.

Jesteś pustakiem, bo mieszasz osoby, do których kierujesz swoje wypowiedzi.


Jesteś pustakiem, bo przedstawiasz mieliznę intelektualną, która stawia wyżej internetowego coucha po kursach PUA niż psychologów i psychiatrów, którzy debunkują takich 'trenerów'.


Jesteś pustakiem, bo to twoje kolejne już konto, z którego rzucasz inwektywami.

318 Ostatnio edytowany przez Giaa2 (2024-09-19 12:21:14)

Odp: Uroda - czy faktycznie tak istotna?
Jack Sparrow napisał/a:

Oj Giaa, Giaa. Jesteś pustakiem, bo co chwila podnosisz argument męża i jego wzrostu.

Jesteś pustakiem, bo co chwilę podnosisz argument fizycznej atrakcyjności.

Jesteś pustakiem, bo fizyczną atrakcyjność zrównujesz do kilku cech, które same w sobie nie świadczą o absolutnie niczym (np ten wzrost, którym się tak brandzlujesz).

Jesteś pustakiem, bo nie rozumiesz słów i pojęć, którymi starasz się posługiwać, co udowodniłaś choćby w przypadku omawianego efektu horoskopowego.

Jesteś pustakiem, bo mieszasz osoby, do których kierujesz swoje wypowiedzi.


Jesteś pustakiem, bo przedstawiasz mieliznę intelektualną, która stawia wyżej internetowego coucha po kursach PUA niż psychologów i psychiatrów, którzy debunkują takich 'trenerów'.


Jesteś pustakiem, bo to twoje kolejne już konto, z którego rzucasz inwektywami.

uuu... ale triggerów wybiło big_smile

Tyle się naprułeś, a jedyny przekaz tego to: " Tak mnie triggerują Twoja słowa, Gia, że spróbuję użyć wszelkich możliwych środków i narzędzi żeby umniejszyć Twoją osobę w oczach innych, tak aby to co piszesz o mnie nie było brane na serio." smile smile

Widzisz.. "odrobina" wiedzy psychologicznej i wystarczy mi rzut oka na ataki szału takiego toksyka jak ty żeby wiedzieć z kim mam do czynienia.


Oczywiście odnosić sie nie ma do czego. Bo nie należy traktowac poważnie kogoś, kto w rozmowie stosuje "argumentacje definitywną" typu: nigdy, zawsze, ramowanie poprzez epitety typu "pustak".
Także kolejny raz.. Kompletna kompromitacja starszego pana big_smile i kolejny pokaz pasywnej agresji.

319

Odp: Uroda - czy faktycznie tak istotna?
Giaa2 napisał/a:

próbuję użyć wszelkich możliwych środków i narzędzi żeby umniejszyć Twoją osobę w oczach innych

A o jakich innych piszesz, skoro praktycznie wszyscy twoi interlokutorzy zwracają ci na to samo uwagę?



Widzisz.. "odrobina" wiedzy psychologicznej i wystarczy mi rzut oka

Wiedzy wyniesionej od couchów PUA?

https://i.giphy.com/media/v1.Y2lkPTc5MGI3NjExaXpucmd0YmRmMWh3d2dwNnBueWoxMDU4emhpbjNrdjNiOGpheW91diZlcD12MV9pbnRlcm5hbF9naWZfYnlfaWQmY3Q9Zw/S4H2ZREgH8c2EG6TmV/giphy.gif






Wiesz co najlepiej dowodzi twoim niespełnionym aspiracjom i frustracji oprócz tego, na co ci już zwróciły uwagę wcześniej dziewczyny ?

TO:

Giaa2 napisał/a:
niel napisał/a:
Giaa2 napisał/a:

Dla mnie bycie modelka nigdy nie było "kultowe". Trafiłam tam typowo "po warunkach", nigdy tego nie planowałam.
[...]
Każdy kto myśli o tym z jakimś zadęciem pokazuje tylko swój poziom.

vs

Giaa2 napisał/a:

A ja trochę znam problem od drugiej strony. Jako kobieta, która mniej więcej do 24-25 roku życia spełniła swoje jakieś tam większe marzenia związane z modelingiem

https://www.netkobiety.pl/p4095470.html#p4095470

"Marzenia" za duzo powiedziane.


Dla mnie jest to podwójnie śmieszne ze względu na twój nick nawiązujący rzecz jasna do słynnej modelki przełomu lat '70 i '80tych Gia Carangi.

320

Odp: Uroda - czy faktycznie tak istotna?

Giaa2, bo ludzie niecieszący się powodzeniem z powodu swojej fizyczności dzielą się w mojej opinii na trzy grupy:

pierwsza grupa: osoby, które realnie mogą coś zrobić, żeby podnieść swoją atrakcyjność i to robią, bo chcą mieć większy wybór odnośnie potencjalnego partnera,

druga grupa: osoby, które nieszczególnie mogą coś zrobić ze swoją nieatrakcyjnością (będącą wynikiem np. choroby czy deformacji), ale mimo to starają się "nadrabiać" charakterem,

trzecia grupa: osoby z obu powyższych grup, które nie chcą podejmować żadnego wysiłku względem siebie i wolą obwiniać płeć przeciwną za to, że są niechciane i odrzucane. I w tę grupę idealnie wpasowują się wszelkiego rodzaju incele i femcelki.

321

Odp: Uroda - czy faktycznie tak istotna?
Jack Sparrow napisał/a:

Dla mnie jest to podwójnie śmieszne ze względu na twój nick nawiązujący rzecz jasna do słynnej modelki przełomu lat '70 i '80tych Gia Carangi.

Tak już mam, że jak patrzę na daną dziedzinę to na tych najlepszych smile
I analogicznie: fakt, że imponuje mi Elon Musk nie oznacza, że chce zająć jego miejsce.

Chyba nie oczekiwałeś, że znajdziesz się w gronie facetów, którzy w jakikolwiek sposób mi imponują? big_smile

A teraz brykaj, mały, stąd, bo ciągle piszczysz o moją uwagę, a ja chciałabym juz z kimś na poważnie podyskutować i taka okazja sie pojawiła. smile

322 Ostatnio edytowany przez Jack Sparrow (2024-09-19 12:58:19)

Odp: Uroda - czy faktycznie tak istotna?
Giaa2 napisał/a:

Tak już mam, że jak patrzę na daną dziedzinę to na tych najlepszych smile


Najlepszych?


Niezrównoważona, toksyczna, nadmiernie rozwiązła, uzależniona od dragów przynajmniej od okresu nastoletniego i zmarła na aids mając aż 26 lat. A wybiła się na rozbieranej sesji będąc nieletnią i wdając się w romans z jedną z topowych wizażystek.


Wzór do naśladowania.



chciałabym juz z kimś na poważnie podyskutować i taka okazja sie pojawiła.

Nowy nick to the rescue!

323 Ostatnio edytowany przez Giaa2 (2024-09-19 13:05:35)

Odp: Uroda - czy faktycznie tak istotna?
Hatifnatka napisał/a:

, bo ludzie niecieszący się powodzeniem z powodu swojej fizyczności dzielą się w mojej opinii na trzy grupy:

pierwsza grupa: osoby, które realnie mogą coś zrobić, żeby podnieść swoją atrakcyjność i to robią, bo chcą mieć większy wybór odnośnie potencjalnego partnera,

Tak i zauważ, że takie osoby sa najmniej skłonne do atakowanie osób atrakcyjnych, bo zamiast zapadać się w kompleksach i frustracji , postanawiają nad sobą pracować.

druga grupa: osoby, które nieszczególnie mogą coś zrobić ze swoją nieatrakcyjnością (będącą wynikiem np. choroby czy deformacji), ale mimo to starają się "nadrabiać" charakterem,

Tak, ale to też zależy od poziomu rozwoju psycho-emocjonalnego tych osób. Bo np. takie osoby jak nasz jack, nigdy nie poradziły sobie z kompleksem wzrostu i niezbyt powabnej powłoki fizycznej. I nawet będąc w wieku emerytalnym na samo hasło, że wysocy atrakcyjni mężczyźni mają powodzenie u atrakcyjnych kobiet, natychmiast wracają wspomnieniami do czasów, kiedy byli dla tych kobiet niewidzialni.
Ale oczywiście idą w uproszczone wnioski i całą uwagę koncentrują na fizyczności (co na zasadzie projekcji wytykają osobom, które ich triggeruja smile), ponieważ w ogóle nie pracują nad swoim charakterem.
I jak mamy okazję tu obserwować przy okazji moich przepychanek, które traktuje na zasadzie pyskówek z niedorozwiniętym młodszym (choć starszym dużo) "bratem" wink można być starym gościem, a zatrzymać się w pewnych aspektach w rozwoju na etapie gimnazjalnym.
Takie osoby nie sa w stanie zapanowac nad frustracją gdy pojawia się wątek wyglądu w kontekście relacji damsko-męskiej.

trzecia grupa: osoby z obu powyższych grup, które nie chcą podejmować żadnego wysiłku względem siebie i wolą obwiniać płeć przeciwną za to, że są niechciane i odrzucane. I w tę grupę idealnie wpasowują się wszelkiego rodzaju incele i femcelki.

Tak.
W sumie dla mnie ta i powyższa grupa to praktycznie to samo. Tyle, że incele ostatecznie nie znajdują nikogo, a grupa wyżej wiąże się wprawdzie, ale jest na tyle nieusatysfakcjonowana z partnerki, że ciągle wybija im gdy tylko nadarza sie okazja choćby rozmowy z osobami spoza ich ligi. Wyzwala to tak duży triggering, że nawet zdawałoby się żonaty , stary facet, zachowuje sie jak incel w wieku rozrodczym, bo wybija mu, że czegoś kiedyś bardzo chciał, ale był to dla niego szklany sufit.

324

Odp: Uroda - czy faktycznie tak istotna?
Jack Sparrow napisał/a:

Najlepszych?


Niezrównoważona, toksyczna, nadmiernie rozwiązła, uzależniona od dragów przynajmniej od okresu nastoletniego i zmarła na aids mając aż 26 lat. A wybiła się na rozbieranej sesji będąc nieletnią i wdając się w romans z jedną z topowych wizażystek.


Wzór do naśladowania.


Mhm. I wcale nie siedziałbys jak szpak na czereśni gdyby taka choćby zawiesiła wzrok na tobie przez ułamek sekundy, dziadku big_smile big_smile
Naprawdę skończ już.
W tym fachu koncentruje się na klasycznym aspekcie urody- i ona go spełniała jak najbardziej. A teraz amok: start ahahahah XD



Nowy nick to the rescue!

chyba żartujesz
Przecież to ty się kompromitujesz nie ja. Ja cię zgniatam jak muchę i patrzę jak sie triggerujesz.
a najlepsze że mógłbyś być moim dziadkiem big_smile co w sumie tylko pokazuje, że wiek nie oznacza żadnej przewagi

325 Ostatnio edytowany przez Legat (2024-09-19 13:09:57)

Odp: Uroda - czy faktycznie tak istotna?

Za wikipedią kilka wydarzeńz jej żywota:
"W okresie dojrzewania Carangi otrzymała potrzebną jej uwagę od innych nastolatek, którym podsuwała kwiaty, by zostać zauważoną."
"Carangi często odwiedzała takie nowojorskie kluby, jak Studio 54 i Mudd Club, gdzie zazwyczaj odurzała się kokainą."
"W marcu 1981 została aresztowana po tym, gdy wjechała samochodem w ogrodzenie sąsiedniego domu. Po ucieczce przed policją, zabrano ją na przesłuchanie. Wykryto później, że kierowała pod wpływem alkoholu i kokainy, i w takim samym stanie zeznawała."
"Ostatnie trzy lata swojego życia Carangi spędziła z różnymi kochankami, przyjaciółmi i członkami rodziny w Filadelfii i Atlantic City."
"W czerwcu 1986, Carangi przewieziono do szpitala Warminster w Pensylwanii z obustronnym zapaleniem płuc. Kilka dni później zdiagnozowano u niej AIDS. 18 października przeniesiono ją do szpitala należącego do Hahnemann University. Carangi zmarła w wieku 26 lat, w listopadzie 1986, a przyczyną śmierci były komplikacje zdrowotne powiązane z AIDS."

Nasza Giaa ma niezłe wzorce i to sporo mówi o jej zachowaniu na forum.

Posty [ 261 do 325 z 600 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 6 7 10 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Uroda - czy faktycznie tak istotna?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024