Witam Wszystkich,
Mam pytanie (głównie do Panów ale oczywiście opinia Pań rownież ważna).
Kilka miesięcy temu zakończyła się moja kilkuletnia relacja z kobietą, którą ja uważałem za bardzo atrakcyjną. Dziewczyna była w miarę wysoka (ok 173 cm), długie włosy, piwne oczy, duży biust, figura normalna/szczupła. Jeśli to coś pomoże to zawsze narzekała na trudność w dobraniu sukienek bo albo w biuście za wąskie ale dobre w talli albo na odwrót). Co charakterystyczne należała do kobiet, która nie wyjdzie na dwór bez delikatnego makijażu, co nie ukrywam zawsze mi się podobało. Wiem, że podobała się mężczyznom a sama o sobie również mówiła, że "Nawet nie wiesz jak kobiety z zazdrością patrzą na drugą kobietę, która ma ładny biust". Zatem była też zauważana przez kobiety. (przynajmniej wg. jej samej). Co do charakteru to tu juz było gorzej - brak szacunku (zarówno do mnie jak i do niektórych ludzi), brak empatii, problem z alkoholem...
Tym niemniej - tak się zastanawiając nad nowym związkiem często się łapię na myśleniu "Takiej ładnej już nie znajdę", tudzież patrząc na kobiety na ulicy czy w sklepie mam wrażenie, że są bardzo przeciętne, rzadko noszą makijaż itp.
I teraz tak się zastanawiam - po pierwsze to mam wrażenie, że powinniśmy się rozstać znacznie wcześniej a nie po 7 latach ale właśnie trzymała mnie przy niej jej uroda. Czy to może mieć związek z niskim poczuciem własnej wartości? (podejrzewam się o to). Mam swoje "parametry" urodowe - chciałbym by moja przyszła partnerka miała długie włosy, biust raczej większy niż mniejszy. Ale...Czy to faktycznie ma znaczenia? Czy ma znaczenie głównie dla właśnie kogoś kto ma jakieś swoje deficyty? Moja partnerka często mi powtarzałą, że "Jeśli inne kobiety widzą faceta (przeciętnego) w towarzystwie atrakcyjnej kobiety to zawsze się zastanawiają, co ten facet ma w sobie, że "wyrwał" taką kobietę. Być może wyprała mi tym trochę mózg ale nie ulega wątpliwości, że marzy mi się następna partnerka co najmniej tak atrakcyjna jak moja była. Jakie jest Wasze podejście do urody partnerki/partnera?
1 2024-09-04 08:15:18 Ostatnio edytowany przez FranekKimono (2024-09-04 08:36:29)
2 2024-09-04 08:47:59 Ostatnio edytowany przez Legat (2024-09-04 08:48:17)
Co do charakteru to tu juz było gorzej - brak szacunku (zarówno do mnie jak i do niektórych ludzi), brak empatii, problem z alkoholem...
Jeśli z kimś takim wytrzymałeś 7 lat, to z całą pewnością masz sprany mózg. Nie ma sensu tak dawać się traktować kobiecie, tylko dlatego, że jest ładna.
Nie wiem jak ta, którą opisujesz. Ale ogólnie kobiety tzw. 10 z wyglądu, z reguły mają problem ze związkami. No bo właśnie, są zapatrzone w siebie, nie mają szacunku do innych, bo związki przychodziły im łatwo i miały kolejki adoratorów. A nie przyzwyczajone do problemów, gdy te się pojawiały - uciekały w alkohol, czy dragi.
Ja z kimś takim nie związałbym się na stałe. Szkoda czasu i zdrowia.
FranekKimono napisał/a:Co do charakteru to tu juz było gorzej - brak szacunku (zarówno do mnie jak i do niektórych ludzi), brak empatii, problem z alkoholem...
Jeśli z kimś takim wytrzymałeś 7 lat, to z całą pewnością masz sprany mózg. Nie ma sensu tak dawać się traktować kobiecie, tylko dlatego, że jest ładna.
Nie wiem jak ta, którą opisujesz. Ale ogólnie kobiety tzw. 10 z wyglądu, z reguły mają problem ze związkami. No bo właśnie, są zapatrzone w siebie, nie mają szacunku do innych, bo związki przychodziły im łatwo i miały kolejki adoratorów. A nie przyzwyczajone do problemów, gdy te się pojawiały - uciekały w alkohol, czy dragi.
Ja z kimś takim nie związałbym się na stałe. Szkoda czasu i zdrowia.
Oczywiście uroda to nie był jej jedyny atut - bylo jeszcze fajne poczucie humoru, gospodarność itp. Ty niemniaj wady były paskudne, to fakt...
co ten facet ma w sobie, że "wyrwał" taką kobietę. - i na odwrot.
Jestem kobieta, ale sie wypowiem, nie wszystkie ladne kobiety sa prozne i zapatrzone tylko w siebie, egoistki i bez empatii.
Skoro takie ci sie podobaja, to nie znaczy, ze takiej juz sobie nie znajdziesz.
Poza tym, byc moze spotkasz kobiete, ktora nie spelnia wszystkich kryteriow, ale i tak ci sie spodoba... wszystko mozliwe.
Zostaniesz tu zjechany, zobaczysz
Natomiast ja Cię rozumiem. Uważam że wygląd jest istotny i nie ma w tym nic złego. Tak działa biologia i ewolucja - cechy które uważacie za atrakcyjne świadczą o zdrowiu i płodności - duży biust i pupa, symetryczne rysy twarzy, długie grube włosy świadczące o zdrowiu, ładna cera. Ponoć wąską talię faceci lubią dlatego że jest to dowód że kobieta nie jest w ciąży, czyli samiec nadal ma szansę ją zapłodnić. Kobiety lubią cechy świadczące o przewadze fizycznej nad innymi samcami oraz o sile - wysoki wzrost, szerokie ramiona itd. A niski głos jest dowodem wysokiego poziomu testosteronu. Czyli naprawdę nie ma nic przypadkowego, tak jesteśmy zaprogramowani by najefektywniej się rozmnażać.
Pięknemu partnerowi o wiele więcej wybaczamy i dłużej przy nim zostajemy. Można uznać że tak nie wypada, ale tak jest.
W mojej opinii dużo jest teraz ładnych, zadbanych dziewczyn, o wiele więcej niż np. 20 lat temu. Więc znajdziesz
co ten facet ma w sobie, że "wyrwał" taką kobietę. - i na odwrot.
Jestem kobieta, ale sie wypowiem, nie wszystkie ladne kobiety sa prozne i zapatrzone tylko w siebie, egoistki i bez empatii.
Skoro takie ci sie podobaja, to nie znaczy, ze takiej juz sobie nie znajdziesz.
Poza tym, byc moze spotkasz kobiete, ktora nie spelnia wszystkich kryteriow, ale i tak ci sie spodoba... wszystko mozliwe.
Bardzo się cieszę z Twojej wypowiedzi jako kobiety
Tak sie zastanwiam czy właśnie słowa moje byłej juz partnerki "..co ten facet ma w sobie, że "wyrwał" taką kobietę." to nie była też taka forma manipulacji i umniejszenia moje wartości ("Patrz jaki masz skarb przy sobie").
Mam nadzieję, że uda mi się spotkać ładną (dla mnie) i mądrą kobietę (nie ciałbym użyć słowa "zrównoważoną" by nie urazić kobiet ale z pewnością, patrząc przez pryzmat czasu, moja była partnerka do zrównoważonych nie należała. Ot miłośniczka ciąglych wrażeń i emocji w związku.
Ryzykowny post na forum dla kobiet:D
Ale oczywiście ze uroda ma znaczenie.
Gosiawie napisał/a:co ten facet ma w sobie, że "wyrwał" taką kobietę. - i na odwrot.
Jestem kobieta, ale sie wypowiem, nie wszystkie ladne kobiety sa prozne i zapatrzone tylko w siebie, egoistki i bez empatii.
Skoro takie ci sie podobaja, to nie znaczy, ze takiej juz sobie nie znajdziesz.
Poza tym, byc moze spotkasz kobiete, ktora nie spelnia wszystkich kryteriow, ale i tak ci sie spodoba... wszystko mozliwe.
Bardzo się cieszę z Twojej wypowiedzi jako kobiety
Tak sie zastanwiam czy właśnie słowa moje byłej juz partnerki "..co ten facet ma w sobie, że "wyrwał" taką kobietę." to nie była też taka forma manipulacji i umniejszenia moje wartości ("Patrz jaki masz skarb przy sobie").
Mam nadzieję, że uda mi się spotkać ładną (dla mnie) i mądrą kobietę (nie ciałbym użyć słowa "zrównoważoną" by nie urazić kobiet ale z pewnością, patrząc przez pryzmat czasu, moja była partnerka do zrównoważonych nie należała. Ot miłośniczka ciąglych wrażeń i emocji w związku.
Wlasnie w tym tekscie, ktory pogrubilam, a szczegolnie slowa DLA MNIE to jest to co NAM sie podoba, twojej pieknej dziewczynie podobales sie ty (niekoniecznie jestes przecietny, przeciez tego nie wiemy, ale jesli, to pewnie masz to cos w sobie, co kobiety(ja) pociaga).
Mnie np. nie podobaja sie mezczyzni, ktorzy podobaja sie prawie kazdej, bo sa np. dobrze zbudowani, wysocy, wyczesani, wypisz wymaluj typowy "przystojniak". Mnie po prostu podoba sie malo kto i tyle.
Zycze powodzenia w poszukiwaniach
9 2024-09-04 11:47:43 Ostatnio edytowany przez KoralinaJones (2024-09-04 11:48:06)
Witam Wszystkich,
Mam pytanie (głównie do Panów ale oczywiście opinia Pań rownież ważna).
Kilka miesięcy temu zakończyła się moja kilkuletnia relacja z kobietą, którą ja uważałem za bardzo atrakcyjną. Dziewczyna była w miarę wysoka (ok 173 cm), długie włosy, piwne oczy, duży biust, figura normalna/szczupła. Jeśli to coś pomoże to zawsze narzekała na trudność w dobraniu sukienek bo albo w biuście za wąskie ale dobre w talli albo na odwrót). Co charakterystyczne należała do kobiet, która nie wyjdzie na dwór bez delikatnego makijażu, co nie ukrywam zawsze mi się podobało. Wiem, że podobała się mężczyznom a sama o sobie również mówiła, że "Nawet nie wiesz jak kobiety z zazdrością patrzą na drugą kobietę, która ma ładny biust".
To ostatnie zdanie świadczy nie mniej nie więcej o tym, iż uważała swój biust za szczególny atut
Jakie jest Wasze podejście do urody partnerki/partnera?
Uroda partnerki/partnera ma znaczenie. To oczywista oczywistość, że partner pod względem fizycznym musi się nam podobać.
10 2024-09-04 12:11:15 Ostatnio edytowany przez FranekKimono (2024-09-04 12:13:24)
FranekKimono napisał/a:Witam Wszystkich,
Mam pytanie (głównie do Panów ale oczywiście opinia Pań rownież ważna).
Kilka miesięcy temu zakończyła się moja kilkuletnia relacja z kobietą, którą ja uważałem za bardzo atrakcyjną. Dziewczyna była w miarę wysoka (ok 173 cm), długie włosy, piwne oczy, duży biust, figura normalna/szczupła. Jeśli to coś pomoże to zawsze narzekała na trudność w dobraniu sukienek bo albo w biuście za wąskie ale dobre w talli albo na odwrót). Co charakterystyczne należała do kobiet, która nie wyjdzie na dwór bez delikatnego makijażu, co nie ukrywam zawsze mi się podobało. Wiem, że podobała się mężczyznom a sama o sobie również mówiła, że "Nawet nie wiesz jak kobiety z zazdrością patrzą na drugą kobietę, która ma ładny biust".To ostatnie zdanie świadczy nie mniej nie więcej o tym, iż uważała swój biust za szczególny atut
Oj tak...Również po powrocie np. z siłowni słyszałem od niej "Nawet takie nastolatki ćwiczą gdzieś tam obok mnie i słyszę jak jeden mówi do drugiego "Ty ale ta babka ma biust", tudzież, że jakiś facet co ćwiczył na bierzni to się na nią gapił, że o mało szyji sobie nie wykręcił".
Nie ukrywam, że średnio mi się podobały takie gadki bo myślałem sobie wtedy "Kobieto trochę skromności". Sam jej wiele razy mówiłem, że ślicznie wygląda itp. zatem na brak pochwał z mojej strony nie mogła narzekać.
Muszę również dodać dla poprawności, że nigdy nie nosiłą żadnych dekoltów itp. Ot po prostu zwykłe koszulki sportowe.
BArdziej mnie martwi fakt, że może mam pecha ale nie spotykam "na ulicy" zbyt wielu kobiet, które by wygldały na zadbane i eleganckie...
Wyglad jest wazny, ale ja to i tak zawsze laze bez makijazu bo mam to gdzies jak ja wygladam wogole ostatnio wszystko gowno mnie interesuje
12 2024-09-04 13:25:35 Ostatnio edytowany przez FranekKimono (2024-09-04 13:25:58)
Wyglad jest wazny, ale ja to i tak zawsze laze bez makijazu bo mam to gdzies jak ja wygladam wogole ostatnio wszystko gowno mnie interesuje
No i to jest pewien głębszy problem (z mojego punktu widzenia)
Jest sobie taka fajne, miła, pukładana Julia, ktróa ma wyrabane jak wygląda (BO MA DO TEGO PRAWO), i jest sobie taka moja Ex, która ma "lekko zrytą" psychikę ale wie, że "jak Cię widzą tak cię piszą"...I potem Taki Franek "zarywa" do toksycznej kobiety zamiast do fajnej Julki
Bo jak mówią "Przyciągnij mnie wyglądem, zatrzymaj charakterem" tylko kurka wodna jakoś tego drugiego nie widać na pierwszy rzut oka...
Witam Wszystkich,
Mam pytanie (głównie do Panów ale oczywiście opinia Pań rownież ważna).
Kilka miesięcy temu zakończyła się moja kilkuletnia relacja z kobietą, którą ja uważałem za bardzo atrakcyjną. Dziewczyna była w miarę wysoka (ok 173 cm), długie włosy, piwne oczy, duży biust, figura normalna/szczupła. Jeśli to coś pomoże to zawsze narzekała na trudność w dobraniu sukienek bo albo w biuście za wąskie ale dobre w talli albo na odwrót). Co charakterystyczne należała do kobiet, która nie wyjdzie na dwór bez delikatnego makijażu, co nie ukrywam zawsze mi się podobało. Wiem, że podobała się mężczyznom a sama o sobie również mówiła, że "Nawet nie wiesz jak kobiety z zazdrością patrzą na drugą kobietę, która ma ładny biust". Zatem była też zauważana przez kobiety. (przynajmniej wg. jej samej). Co do charakteru to tu juz było gorzej - brak szacunku (zarówno do mnie jak i do niektórych ludzi), brak empatii, problem z alkoholem...
Tym niemniej - tak się zastanawiając nad nowym związkiem często się łapię na myśleniu "Takiej ładnej już nie znajdę", tudzież patrząc na kobiety na ulicy czy w sklepie mam wrażenie, że są bardzo przeciętne, rzadko noszą makijaż itp.
I teraz tak się zastanawiam - po pierwsze to mam wrażenie, że powinniśmy się rozstać znacznie wcześniej a nie po 7 latach ale właśnie trzymała mnie przy niej jej uroda. Czy to może mieć związek z niskim poczuciem własnej wartości? (podejrzewam się o to). Mam swoje "parametry" urodowe - chciałbym by moja przyszła partnerka miała długie włosy, biust raczej większy niż mniejszy. Ale...Czy to faktycznie ma znaczenia? Czy ma znaczenie głównie dla właśnie kogoś kto ma jakieś swoje deficyty? Moja partnerka często mi powtarzałą, że "Jeśli inne kobiety widzą faceta (przeciętnego) w towarzystwie atrakcyjnej kobiety to zawsze się zastanawiają, co ten facet ma w sobie, że "wyrwał" taką kobietę. Być może wyprała mi tym trochę mózg ale nie ulega wątpliwości, że marzy mi się następna partnerka co najmniej tak atrakcyjna jak moja była. Jakie jest Wasze podejście do urody partnerki/partnera?
Uroda przemija a pamiętaj kolego,że kobiety starzeją się szybciej od nas mężczyzn.Nie warto patrzeć na kobietę przez pryzmat urody takie moje zdanie .Najważniejszy ejst charakter oraz inne aspekty.Jak komunikowanie się z innymi pasje traktowanie drugiego człowieka.Ja nie mógłbym być z kobietą w zwiażku.Która jest wredna sukowata nie sprząta w domu tylko non stop wymaga od faceta.A sama nie daje nic od siebie dlatego jestem singlem od 3 lat.Spotykam się z koleżankami na luźne relację i każdy jest zadowolony. Szukaj wartościowej kobiety a nie lalki taka moja rada.Powodzenia
Witam Wszystkich,
Mam pytanie (głównie do Panów ale oczywiście opinia Pań rownież ważna).
Kilka miesięcy temu zakończyła się moja kilkuletnia relacja z kobietą, którą ja uważałem za bardzo atrakcyjną. Dziewczyna była w miarę wysoka (ok 173 cm), długie włosy, piwne oczy, duży biust, figura normalna/szczupła. Jeśli to coś pomoże to zawsze narzekała na trudność w dobraniu sukienek bo albo w biuście za wąskie ale dobre w talli albo na odwrót). Co charakterystyczne należała do kobiet, która nie wyjdzie na dwór bez delikatnego makijażu, co nie ukrywam zawsze mi się podobało. Wiem, że podobała się mężczyznom a sama o sobie również mówiła, że "Nawet nie wiesz jak kobiety z zazdrością patrzą na drugą kobietę, która ma ładny biust". Zatem była też zauważana przez kobiety. (przynajmniej wg. jej samej). Co do charakteru to tu juz było gorzej - brak szacunku (zarówno do mnie jak i do niektórych ludzi), brak empatii, problem z alkoholem...
Tym niemniej - tak się zastanawiając nad nowym związkiem często się łapię na myśleniu "Takiej ładnej już nie znajdę", tudzież patrząc na kobiety na ulicy czy w sklepie mam wrażenie, że są bardzo przeciętne, rzadko noszą makijaż itp.
I teraz tak się zastanawiam - po pierwsze to mam wrażenie, że powinniśmy się rozstać znacznie wcześniej a nie po 7 latach ale właśnie trzymała mnie przy niej jej uroda. Czy to może mieć związek z niskim poczuciem własnej wartości? (podejrzewam się o to). Mam swoje "parametry" urodowe - chciałbym by moja przyszła partnerka miała długie włosy, biust raczej większy niż mniejszy. Ale...Czy to faktycznie ma znaczenia? Czy ma znaczenie głównie dla właśnie kogoś kto ma jakieś swoje deficyty? Moja partnerka często mi powtarzałą, że "Jeśli inne kobiety widzą faceta (przeciętnego) w towarzystwie atrakcyjnej kobiety to zawsze się zastanawiają, co ten facet ma w sobie, że "wyrwał" taką kobietę. Być może wyprała mi tym trochę mózg ale nie ulega wątpliwości, że marzy mi się następna partnerka co najmniej tak atrakcyjna jak moja była. Jakie jest Wasze podejście do urody partnerki/partnera?
Uroda przemija a pamiętaj kolego,że kobiety starzeją się szybciej od nas mężczyzn.Nie warto patrzeć na kobietę przez pryzmat urody takie moje zdanie .Najważniejszy jest charakter oraz inne aspekty.Jak komunikowanie się z innymi pasje traktowanie drugiego człowieka.Ja nie mógłbym być z kobietą w związku.Która jest wredna sukowata nie sprząta w domu tylko non stop wymaga od faceta.A sama nie daje nic od siebie dlatego jestem singlem od 3 lat.Spotykam się z koleżankami na luźne relację i każdy jest zadowolony. Szukaj wartościowej kobiety a nie lalki taka moja rada.Powodzenia
FranekKimono napisał/a:Witam Wszystkich,
Mam pytanie (głównie do Panów ale oczywiście opinia Pań rownież ważna).
Kilka miesięcy temu zakończyła się moja kilkuletnia relacja z kobietą, którą ja uważałem za bardzo atrakcyjną. Dziewczyna była w miarę wysoka (ok 173 cm), długie włosy, piwne oczy, duży biust, figura normalna/szczupła. Jeśli to coś pomoże to zawsze narzekała na trudność w dobraniu sukienek bo albo w biuście za wąskie ale dobre w talli albo na odwrót). Co charakterystyczne należała do kobiet, która nie wyjdzie na dwór bez delikatnego makijażu, co nie ukrywam zawsze mi się podobało. Wiem, że podobała się mężczyznom a sama o sobie również mówiła, że "Nawet nie wiesz jak kobiety z zazdrością patrzą na drugą kobietę, która ma ładny biust". Zatem była też zauważana przez kobiety. (przynajmniej wg. jej samej). Co do charakteru to tu juz było gorzej - brak szacunku (zarówno do mnie jak i do niektórych ludzi), brak empatii, problem z alkoholem...
Tym niemniej - tak się zastanawiając nad nowym związkiem często się łapię na myśleniu "Takiej ładnej już nie znajdę", tudzież patrząc na kobiety na ulicy czy w sklepie mam wrażenie, że są bardzo przeciętne, rzadko noszą makijaż itp.
I teraz tak się zastanawiam - po pierwsze to mam wrażenie, że powinniśmy się rozstać znacznie wcześniej a nie po 7 latach ale właśnie trzymała mnie przy niej jej uroda. Czy to może mieć związek z niskim poczuciem własnej wartości? (podejrzewam się o to). Mam swoje "parametry" urodowe - chciałbym by moja przyszła partnerka miała długie włosy, biust raczej większy niż mniejszy. Ale...Czy to faktycznie ma znaczenia? Czy ma znaczenie głównie dla właśnie kogoś kto ma jakieś swoje deficyty? Moja partnerka często mi powtarzałą, że "Jeśli inne kobiety widzą faceta (przeciętnego) w towarzystwie atrakcyjnej kobiety to zawsze się zastanawiają, co ten facet ma w sobie, że "wyrwał" taką kobietę. Być może wyprała mi tym trochę mózg ale nie ulega wątpliwości, że marzy mi się następna partnerka co najmniej tak atrakcyjna jak moja była. Jakie jest Wasze podejście do urody partnerki/partnera?Uroda przemija a pamiętaj kolego,że kobiety starzeją się szybciej od nas mężczyzn.Nie warto patrzeć na kobietę przez pryzmat urody takie moje zdanie .Najważniejszy ejst charakter oraz inne aspekty.Jak komunikowanie się z innymi pasje traktowanie drugiego człowieka.Ja nie mógłbym być z kobietą w zwiażku.Która jest wredna sukowata nie sprząta w domu tylko non stop wymaga od faceta.A sama nie daje nic od siebie dlatego jestem singlem od 3 lat.Spotykam się z koleżankami na luźne relację i każdy jest zadowolony. Szukaj wartościowej kobiety a nie lalki taka moja rada.Powodzenia
Dokladnie ja juz mam 2 siwe wlosy, robie sie coraz bardziej stara i wogole mnie to nie interesuja tylko o zdrowie musze dbac, bo jak choroby przyjda na starosc to bedzie tragedia i rozpacz. Najbardziej sie boje chorob na stare lata, a tam stara to sobie moge byc I tak pewnie wyglad bedzie mnie najmniej obchodzil jak bede miala 90 lat o ile dozyje
Z ładnej miski się nie najesz, jak mówi przysłowie
Tylko to do nikogo nie trafia, bo to przysłowie babć
A kto zerwał, Ty czy ona?
Zostaniesz tu zjechany, zobaczysz
Natomiast ja Cię rozumiem. Uważam że wygląd jest istotny i nie ma w tym nic złego. Tak działa biologia i ewolucja - cechy które uważacie za atrakcyjne świadczą o zdrowiu i płodności - duży biust i pupa, symetryczne rysy twarzy, długie grube włosy świadczące o zdrowiu, ładna cera. Ponoć wąską talię faceci lubią dlatego że jest to dowód że kobieta nie jest w ciąży, czyli samiec nadal ma szansę ją zapłodnić. Kobiety lubią cechy świadczące o przewadze fizycznej nad innymi samcami oraz o sile - wysoki wzrost, szerokie ramiona itd. A niski głos jest dowodem wysokiego poziomu testosteronu. Czyli naprawdę nie ma nic przypadkowego, tak jesteśmy zaprogramowani by najefektywniej się rozmnażać.
Pięknemu partnerowi o wiele więcej wybaczamy i dłużej przy nim zostajemy. Można uznać że tak nie wypada, ale tak jest.
W mojej opinii dużo jest teraz ładnych, zadbanych dziewczyn, o wiele więcej niż np. 20 lat temu. Więc znajdziesz
Bardzo dobry komentarz świetnie napisane.Faceci są wzrokowcami w pierwszej chwili patrzymy na urodę kobiety dziewczyny.Ale do dłuższego związku jednak charakter to ważna sprawa.
FranekKimono napisał/a:Co do charakteru to tu juz było gorzej - brak szacunku (zarówno do mnie jak i do niektórych ludzi), brak empatii, problem z alkoholem...
Jeśli z kimś takim wytrzymałeś 7 lat, to z całą pewnością masz sprany mózg. Nie ma sensu tak dawać się traktować kobiecie, tylko dlatego, że jest ładna.
Nie wiem jak ta, którą opisujesz. Ale ogólnie kobiety tzw. 10 z wyglądu, z reguły mają problem ze związkami. No bo właśnie, są zapatrzone w siebie, nie mają szacunku do innych, bo związki przychodziły im łatwo i miały kolejki adoratorów. A nie przyzwyczajone do problemów, gdy te się pojawiały - uciekały w alkohol, czy dragi.
Ja z kimś takim nie związałbym się na stałe. Szkoda czasu i zdrowia.
Omamiła go urodą seksem a facet ślepo zakochany.Znam takie historie moich dawnych kolegów dużo by pisać..
co ten facet ma w sobie, że "wyrwał" taką kobietę. - i na odwrot.
Jestem kobieta, ale sie wypowiem, nie wszystkie ladne kobiety sa prozne i zapatrzone tylko w siebie, egoistki i bez empatii.
Skoro takie ci sie podobaja, to nie znaczy, ze takiej juz sobie nie znajdziesz.
Poza tym, byc moze spotkasz kobiete, ktora nie spelnia wszystkich kryteriow, ale i tak ci sie spodoba... wszystko mozliwe.
Świetny komentarz zawsze trzeba byc optymistą.Dobrze napisałaś to ..
Uroda przemija a pamiętaj kolego,że kobiety starzeją się szybciej od nas mężczyzn.Nie warto patrzeć na kobietę przez pryzmat urody takie moje zdanie .Najważniejszy jest charakter oraz inne aspekty.Jak komunikowanie się z innymi pasje traktowanie drugiego człowieka.Ja nie mógłbym być z kobietą w związku.Która jest wredna sukowata nie sprząta w domu tylko non stop wymaga od faceta.A sama nie daje nic od siebie dlatego jestem singlem od 3 lat.Spotykam się z koleżankami na luźne relację i każdy jest zadowolony. Szukaj wartościowej kobiety a nie lalki taka moja rada.Powodzenia
Ależ ja mam tego pełną świadomość. Wszystko zależy od okoliczności poznania drugiej osoby - jeśli jest to miejsce, sposób, gdzie możemy "wykryć" charakter - to wtedy zapewne uroda może nieco zejść na dalszy plan (zresztą podobno osoby, które lubimy wydają nam się ładniejsze). Jeśli jednak poznanie miałoby nastąpić w innych okolicznosciach to tutaj wygląd ma znaczenie. Oczywiście - starzenie się to już inna rzecz - każdy się starzeje i tego trzeba być świadomym. Tym nie mniej jak już parę osób powiedziało - osoba musi nam się fizycznie podobać (i dla każdego będzie to coś innego).
FranekKimono napisał/a:Witam Wszystkich,
Mam pytanie (głównie do Panów ale oczywiście opinia Pań rownież ważna).
Kilka miesięcy temu zakończyła się moja kilkuletnia relacja z kobietą, którą ja uważałem za bardzo atrakcyjną. Dziewczyna była w miarę wysoka (ok 173 cm), długie włosy, piwne oczy, duży biust, figura normalna/szczupła. Jeśli to coś pomoże to zawsze narzekała na trudność w dobraniu sukienek bo albo w biuście za wąskie ale dobre w talli albo na odwrót). Co charakterystyczne należała do kobiet, która nie wyjdzie na dwór bez delikatnego makijażu, co nie ukrywam zawsze mi się podobało. Wiem, że podobała się mężczyznom a sama o sobie również mówiła, że "Nawet nie wiesz jak kobiety z zazdrością patrzą na drugą kobietę, która ma ładny biust". Zatem była też zauważana przez kobiety. (przynajmniej wg. jej samej). Co do charakteru to tu juz było gorzej - brak szacunku (zarówno do mnie jak i do niektórych ludzi), brak empatii, problem z alkoholem...
Tym niemniej - tak się zastanawiając nad nowym związkiem często się łapię na myśleniu "Takiej ładnej już nie znajdę", tudzież patrząc na kobiety na ulicy czy w sklepie mam wrażenie, że są bardzo przeciętne, rzadko noszą makijaż itp.
I teraz tak się zastanawiam - po pierwsze to mam wrażenie, że powinniśmy się rozstać znacznie wcześniej a nie po 7 latach ale właśnie trzymała mnie przy niej jej uroda. Czy to może mieć związek z niskim poczuciem własnej wartości? (podejrzewam się o to). Mam swoje "parametry" urodowe - chciałbym by moja przyszła partnerka miała długie włosy, biust raczej większy niż mniejszy. Ale...Czy to faktycznie ma znaczenia? Czy ma znaczenie głównie dla właśnie kogoś kto ma jakieś swoje deficyty? Moja partnerka często mi powtarzałą, że "Jeśli inne kobiety widzą faceta (przeciętnego) w towarzystwie atrakcyjnej kobiety to zawsze się zastanawiają, co ten facet ma w sobie, że "wyrwał" taką kobietę. Być może wyprała mi tym trochę mózg ale nie ulega wątpliwości, że marzy mi się następna partnerka co najmniej tak atrakcyjna jak moja była. Jakie jest Wasze podejście do urody partnerki/partnera?Uroda przemija a pamiętaj kolego,że kobiety starzeją się szybciej od nas mężczyzn.Nie warto patrzeć na kobietę przez pryzmat urody takie moje zdanie .Najważniejszy ejst charakter oraz inne aspekty.Jak komunikowanie się z innymi pasje traktowanie drugiego człowieka.Ja nie mógłbym być z kobietą w zwiażku.Która jest wredna sukowata nie sprząta w domu tylko non stop wymaga od faceta.A sama nie daje nic od siebie dlatego jestem singlem od 3 lat.Spotykam się z koleżankami na luźne relację i każdy jest zadowolony. Szukaj wartościowej kobiety a nie lalki taka moja rada.Powodzenia
Jasne, tu masz we wszystkim rację, ale mijając się na ulicy nie masz charakteru na głowie, albo nie wyskakuje spod bluzki, jak biust.
Coś Cię musi zaintrygować, pociągnąć, zainteresować. Tym czymś jest ... wygląd
Z ładnej miski się nie najesz, jak mówi przysłowie
Tylko to do nikogo nie trafia, bo to przysłowie babćA kto zerwał, Ty czy ona?
Ona. Tłumaczyła się menopauzą i niechęcią do facetów. Po 3 miesiacach jak wysłałem jej na whatsupie jakiś tam zabawny filmik to mi odpisała, że ma kogoś, nie chce tego spieprzyć, facet wszystko potrafi, kocha prace ogrodowe, i dlatego ona uważa, żebym się juz z nią nie kontaktował, bo ona też by nie pozwoliła swojemu nowego facetowi kontaktować się ze swoja ex.
I nie ukrywamm, że jestem jej wdzięczny za ten ruch...
wieka napisał/a:Z ładnej miski się nie najesz, jak mówi przysłowie
Tylko to do nikogo nie trafia, bo to przysłowie babćA kto zerwał, Ty czy ona?
Ona. Tłumaczyła się menopauzą i niechęcią do facetów. Po 3 miesiacach jak wysłałem jej na whatsupie jakiś tam zabawny filmik to mi odpisała, że ma kogoś, nie chce tego spieprzyć, facet wszystko potrafi, kocha prace ogrodowe, i dlatego ona uważa, żebym się juz z nią nie kontaktował, bo ona też by nie pozwoliła swojemu nowego facetowi kontaktować się ze swoja ex.
I nie ukrywamm, że jestem jej wdzięczny za ten ruch...
Tak myślałam, bo ona wygląda mi na borderkę, a to im faceci jedzą z ręki i to one zrywają.
Ale możesz być wdzięczny, bo sam byś nie miał "siły", żeby zerwać, ale i tak zrobiła Ci "krzywdę" , bo będziesz miał duży problem, żeby zakochać się w innej.
Menopauza, dobra wymówka, w tym przypadku
Emil38 napisał/a:FranekKimono napisał/a:Witam Wszystkich,
Mam pytanie (głównie do Panów ale oczywiście opinia Pań rownież ważna).
Kilka miesięcy temu zakończyła się moja kilkuletnia relacja z kobietą, którą ja uważałem za bardzo atrakcyjną. Dziewczyna była w miarę wysoka (ok 173 cm), długie włosy, piwne oczy, duży biust, figura normalna/szczupła. Jeśli to coś pomoże to zawsze narzekała na trudność w dobraniu sukienek bo albo w biuście za wąskie ale dobre w talli albo na odwrót). Co charakterystyczne należała do kobiet, która nie wyjdzie na dwór bez delikatnego makijażu, co nie ukrywam zawsze mi się podobało. Wiem, że podobała się mężczyznom a sama o sobie również mówiła, że "Nawet nie wiesz jak kobiety z zazdrością patrzą na drugą kobietę, która ma ładny biust". Zatem była też zauważana przez kobiety. (przynajmniej wg. jej samej). Co do charakteru to tu juz było gorzej - brak szacunku (zarówno do mnie jak i do niektórych ludzi), brak empatii, problem z alkoholem...
Tym niemniej - tak się zastanawiając nad nowym związkiem często się łapię na myśleniu "Takiej ładnej już nie znajdę", tudzież patrząc na kobiety na ulicy czy w sklepie mam wrażenie, że są bardzo przeciętne, rzadko noszą makijaż itp.
I teraz tak się zastanawiam - po pierwsze to mam wrażenie, że powinniśmy się rozstać znacznie wcześniej a nie po 7 latach ale właśnie trzymała mnie przy niej jej uroda. Czy to może mieć związek z niskim poczuciem własnej wartości? (podejrzewam się o to). Mam swoje "parametry" urodowe - chciałbym by moja przyszła partnerka miała długie włosy, biust raczej większy niż mniejszy. Ale...Czy to faktycznie ma znaczenia? Czy ma znaczenie głównie dla właśnie kogoś kto ma jakieś swoje deficyty? Moja partnerka często mi powtarzałą, że "Jeśli inne kobiety widzą faceta (przeciętnego) w towarzystwie atrakcyjnej kobiety to zawsze się zastanawiają, co ten facet ma w sobie, że "wyrwał" taką kobietę. Być może wyprała mi tym trochę mózg ale nie ulega wątpliwości, że marzy mi się następna partnerka co najmniej tak atrakcyjna jak moja była. Jakie jest Wasze podejście do urody partnerki/partnera?Uroda przemija a pamiętaj kolego,że kobiety starzeją się szybciej od nas mężczyzn.Nie warto patrzeć na kobietę przez pryzmat urody takie moje zdanie .Najważniejszy ejst charakter oraz inne aspekty.Jak komunikowanie się z innymi pasje traktowanie drugiego człowieka.Ja nie mógłbym być z kobietą w zwiażku.Która jest wredna sukowata nie sprząta w domu tylko non stop wymaga od faceta.A sama nie daje nic od siebie dlatego jestem singlem od 3 lat.Spotykam się z koleżankami na luźne relację i każdy jest zadowolony. Szukaj wartościowej kobiety a nie lalki taka moja rada.Powodzenia
Jasne, tu masz we wszystkim rację, ale mijając się na ulicy nie masz charakteru na głowie, albo nie wyskakuje spod bluzki, jak biust.
Coś Cię musi zaintrygować, pociągnąć, zainteresować. Tym czymś jest ... wygląd
To prawda ale jak poznaję kobietę na ulicy podchodzę do niej .Zamieniam z nią kilka słów i od razu wiem z jaką kobieta mam do czynienia.Po tym stwierdzam czy dalej działać czy odpuścić.Ogólnie nie wie ale mam tak że czytam z oczu kobiety i twarzy.Spojrzę na kobietę i od razu wiem z jaką mam do czynienia.Jak się zachować jak ją poderwać jakich tekstów użyć.Ponieważ każda jest inna
wieka napisał/a:Z ładnej miski się nie najesz, jak mówi przysłowie
Tylko to do nikogo nie trafia, bo to przysłowie babćA kto zerwał, Ty czy ona?
Ona. Tłumaczyła się menopauzą i niechęcią do facetów. Po 3 miesiacach jak wysłałem jej na whatsupie jakiś tam zabawny filmik to mi odpisała, że ma kogoś, nie chce tego spieprzyć, facet wszystko potrafi, kocha prace ogrodowe, i dlatego ona uważa, żebym się juz z nią nie kontaktował, bo ona też by nie pozwoliła swojemu nowego facetowi kontaktować się ze swoja ex.
I nie ukrywamm, że jestem jej wdzięczny za ten ruch...
Menopauza dobry żart
26 2024-09-04 14:33:16 Ostatnio edytowany przez Jack Sparrow (2024-09-04 14:35:23)
Zatem była też zauważana przez kobiety. (przynajmniej wg. jej samej)
Raczej była zapatrzona w siebie.
Czy to może mieć związek z niskim poczuciem własnej wartości? (podejrzewam się o to)
Tak. Takie zachowania widać też po niektórych paniach z forum, które bardzo często w dyskusjach używają argumentu "bo mój mąż". Jeśli potrzebujesz się budować drugą osobą, to kiepsko z tobą.
Ale...Czy to faktycznie ma znaczenia? Czy ma znaczenie głównie dla właśnie kogoś kto ma jakieś swoje deficyty?
Uroda przemija, a z charakterem zostajesz. Jestem już w takim wieku, że widzę jak niektóre moje koleżanki lub eks partnerki się starzeją. Niektóre były piękne i masakrycznie zbrzydły. Inne odwrotnie. Bo kogoś zeżarł stres w pracy, komuś się powiodło, ktoś się roztył, ktoś zmagał się z poważną chorobą itp.
Moja partnerka często mi powtarzałą, że "Jeśli inne kobiety widzą faceta (przeciętnego) w towarzystwie atrakcyjnej kobiety to zawsze się zastanawiają, co ten facet ma w sobie, że "wyrwał" taką kobietę.
To się nazywa efektem cheerleaderki. Ale jest też coś takiego jak DUFF - Designated Ugly Fat Friend. Ujmując krótko - ty korzystasz na efekcie cheerleaderki, a jesteś dla niej duffem. Jej się wydaje, ze to ona ciągnie ciebie w górę, więc nie musi cię za bardzo szanować, bo jej obecność ma być dla ciebie nagrodą. W praktyce - gdyby wzięła kogoś ze swojej ligi, to nie mogłaby tak gwiazdorzyć, a skoro miała kolesia z niższej ligi, to wydawało jej się, że to ona rozdawała karty. Co sumarycznie mogło być prawdą skoro tak szybko przygruchała sobie kogoś kolejnego, to prawie na pewno miało to miejsce jeszcze jak była z tobą. Kobiety (zwłaszcza tego pokroju) nie rozstają z perspektywą samotności, tylko przeskakują z jednej gałęzi na drugą.
Wygląd jest bardzo ważny. Ale nie jest najważniejszy.
FranekKimono napisał/a:wieka napisał/a:Z ładnej miski się nie najesz, jak mówi przysłowie
Tylko to do nikogo nie trafia, bo to przysłowie babćA kto zerwał, Ty czy ona?
Ona. Tłumaczyła się menopauzą i niechęcią do facetów. Po 3 miesiacach jak wysłałem jej na whatsupie jakiś tam zabawny filmik to mi odpisała, że ma kogoś, nie chce tego spieprzyć, facet wszystko potrafi, kocha prace ogrodowe, i dlatego ona uważa, żebym się juz z nią nie kontaktował, bo ona też by nie pozwoliła swojemu nowego facetowi kontaktować się ze swoja ex.
I nie ukrywamm, że jestem jej wdzięczny za ten ruch...
Menopauza dobry żart
Ja moze za 10-15 lat bede miala menopauze
FranekKimono napisał/a:wieka napisał/a:Z ładnej miski się nie najesz, jak mówi przysłowie
Tylko to do nikogo nie trafia, bo to przysłowie babćA kto zerwał, Ty czy ona?
Ona. Tłumaczyła się menopauzą i niechęcią do facetów. Po 3 miesiacach jak wysłałem jej na whatsupie jakiś tam zabawny filmik to mi odpisała, że ma kogoś, nie chce tego spieprzyć, facet wszystko potrafi, kocha prace ogrodowe, i dlatego ona uważa, żebym się juz z nią nie kontaktował, bo ona też by nie pozwoliła swojemu nowego facetowi kontaktować się ze swoja ex.
I nie ukrywamm, że jestem jej wdzięczny za ten ruch...
Menopauza dobry żart
Monepauza to też był jakby jeden z argumentów, bo generalnie to mi powedziała (ale to nieco poźniej), że już nic do mnie nie czuła itp.
Jak na mój gust się mną znudziła bo jak już pisałem - to osoba żądna ciągłcyh wrażeń, emocji - zatem potrafiła wszcznać kłótnie o byle co byle by się coś działo.
A ja z kolei chciałem potraktować związek jak ostoję spokoju (nie nudy, broń Boże...).
Emil38 napisał/a:FranekKimono napisał/a:Ona. Tłumaczyła się menopauzą i niechęcią do facetów. Po 3 miesiacach jak wysłałem jej na whatsupie jakiś tam zabawny filmik to mi odpisała, że ma kogoś, nie chce tego spieprzyć, facet wszystko potrafi, kocha prace ogrodowe, i dlatego ona uważa, żebym się juz z nią nie kontaktował, bo ona też by nie pozwoliła swojemu nowego facetowi kontaktować się ze swoja ex.
I nie ukrywamm, że jestem jej wdzięczny za ten ruch...
Menopauza dobry żart
Ja moze za 10-15 lat bede miala menopauze
Życzę Ci tego byś nie miała najważniejsze w tym wszystkim jest jedzenie Julka.Trzeba zdrowo się odżywiać jeść zbilansowane posiłki dużo warzyw owoców .A będziesz w sile witalnej;) Ja mam 38 lat a wewnętrznie czuje się o wiele młodziej i kondycyjnie w łóżku również.
JuliaUK33 napisał/a:Emil38 napisał/a:
Menopauza dobry żart
Ja moze za 10-15 lat bede miala menopauze
Życzę Ci tego byś nie miała najważniejsze w tym wszystkim jest jedzenie Julka.Trzeba zdrowo się odżywiać jeść zbilansowane posiłki dużo warzyw owoców .A będziesz w sile witalnej;) Ja mam 38 lat a wewnętrznie czuje się o wiele młodziej i kondycyjnie w łóżku również.
No akurat menopauze to.kazda kobieta ma bez wzgledu na to jak sie odzywia
Emil38 napisał/a:JuliaUK33 napisał/a:Ja moze za 10-15 lat bede miala menopauze
Życzę Ci tego byś nie miała najważniejsze w tym wszystkim jest jedzenie Julka.Trzeba zdrowo się odżywiać jeść zbilansowane posiłki dużo warzyw owoców .A będziesz w sile witalnej;) Ja mam 38 lat a wewnętrznie czuje się o wiele młodziej i kondycyjnie w łóżku również.
No akurat menopauze to.kazda kobieta ma bez wzgledu na to jak sie odzywia
Ciesz się życiem i nie myśl do przodu.Jesteś jeszcze młoda a osobiście znam kobiety po 50.Które są gorące w łóżku mają ochotę na igraszki.Czyli to kwestia genów itp.Ale nie ma co się na zapas zamartwiać..
JuliaUK33 napisał/a:Emil38 napisał/a:Życzę Ci tego byś nie miała najważniejsze w tym wszystkim jest jedzenie Julka.Trzeba zdrowo się odżywiać jeść zbilansowane posiłki dużo warzyw owoców .A będziesz w sile witalnej;) Ja mam 38 lat a wewnętrznie czuje się o wiele młodziej i kondycyjnie w łóżku również.
No akurat menopauze to.kazda kobieta ma bez wzgledu na to jak sie odzywia
Ciesz się życiem i nie myśl do przodu.Jesteś jeszcze młoda a osobiście znam kobiety po 50.Które są gorące w łóżku mają ochotę na igraszki.Czyli to kwestia genów itp.Ale nie ma co się na zapas zamartwiać..
No tak
BArdziej mnie martwi fakt, że może mam pecha ale nie spotykam "na ulicy" zbyt wielu kobiet, które by wygldały na zadbane i eleganckie...
Na ulicy przeważnie chyba nie poznajesz?
Że Polki najpiękniejsze, to mrożący krew w żyłach mit.
FranekKimono napisał/a:BArdziej mnie martwi fakt, że może mam pecha ale nie spotykam "na ulicy" zbyt wielu kobiet, które by wygldały na zadbane i eleganckie...
Na ulicy przeważnie chyba nie poznajesz?
Że Polki najpiękniejsze, to mrożący krew w żyłach mit.
Oczywiscie, ze to mit. Nie ma na swiecie kraju, gdzie 100% kobiet jest piekna
To prawda ale jak poznaję kobietę na ulicy podchodzę do niej .Zamieniam z nią kilka słów i od razu wiem z jaką kobieta mam do czynienia.Po tym stwierdzam czy dalej działać czy odpuścić.Ogólnie nie wie ale mam tak że czytam z oczu kobiety i twarzy.Spojrzę na kobietę i od razu wiem z jaką mam do czynienia.Jak się zachować jak ją poderwać jakich tekstów użyć.Ponieważ każda jest inna
No to niezle, ciekawe co bys o mnie powiedzial ja mam ladne oczy
Mysle, ze to nie wystarczy przeswietlic wzrokiem, moze to pierwsze wrazenie po rozmowie, to bardziej prawdopodobne, ale gdyby ta pani robila z siebie totalna wariatkie w sensie malo inteligentna.
Trzeba spotkac sie wiele razy zeby sie przekonac czy warto.
Z ladniej miski sie nie najesz, ale z niektorej smakuje lepiej i byc moze sie nie potrzaska
Oczywiscie, ze to mit. Nie ma na swiecie kraju, gdzie 100% kobiet jest piekna
To jest oczywiste. Mi bardziej chodzi o fakt, że bardzo dużo kobiet (zapewne i facetów też ale z oczywistych względów sfocusowany jestem na kobietach) ma po prostu "wyrąbane" jak wygląda na zewnątrz. Bo przecież wyjście na zakupy do Lidla to nie Sylwester w Wiedniu...A jednak jest grupa kobiet (i ja na takie właśnie natrafiałem w swoim życiu bo taka była zarówno moja ex małżonka jak i ex partnerka), która jednak "do ludzi" wychodzą z makijażem i ładnym ubraniem i ładnym zapachem na sobie (nie mówimy tu o wystawnych sukniach, najlepszej biżuterii itp). Sam od lat hołduje zasadzie, że w byle t-shircie to mogę co najwyżej wyjść do ogródka pokopać w ziemi...Jednak wychodząc gdzieś "na zewnątrz' starm się ubrać w lepsze ciuchy, użyć kosmetyków itp. (PS. będac w domu też używam kosmetyków ).
Życzę Ci tego byś nie miała najważniejsze w tym wszystkim jest jedzenie Julka.Trzeba zdrowo się odżywiać jeść zbilansowane posiłki dużo warzyw owoców .A będziesz w sile witalnej;) Ja mam 38 lat a wewnętrznie czuje się o wiele młodziej i kondycyjnie w łóżku również.
To ile ona ma, ze mysli o menopauzie?
38 2024-09-05 09:42:28 Ostatnio edytowany przez JohnyBravo777 (2024-09-05 09:43:11)
Mi bardziej chodzi o fakt, że bardzo dużo kobiet ma po prostu "wyrąbane" jak wygląda na zewnątrz.
Sam od lat hołduje zasadzie, że w byle t-shircie to mogę co najwyżej wyjść do ogródka pokopać w ziemi...Jednak wychodząc gdzieś "na zewnątrz' starm się ubrać w lepsze ciuchy, użyć kosmetyków itp. (PS. będac w domu też używam kosmetyków).
Uzywasz jezyka, ktory uzywaja ludzie uwazajacy sie za lepszych.
Uzywajac neutralnego jezyka twoj post by wygladal nastepujaco:
Doszedlem do wniosku, że bardzo dużo kobiet ma po prostu "wyrąbane" jak wygląda na zewnątrz.
Ja wychodzac na zewnatrz czuje potrzebe ubrania bardziej eleganckich ubran i zrobienia sobie makijażu.
Dzieki czemu latwiej zauwazyc, ze problem lezy w twojej glowie a nie w spoleczenstwie.
Używa jak najbardziej normalnego języka. To jak niektórzy chodzą po ulicach to urąga jakiejkolwiek godności ludzkiej i wymyka się logice.
Koszulka Nirvany, laczki z futerkiem, leginsy z przedziałem tak głęboko w dupie, że dla proktologa by nie przeszkadzały w badaniu, a z głośnika disco polo.
Albo kolesie w zbyt dużych butach, w zbyt długich spodniach do garniaka, za szerokich marynarkach i zbyt małych koszulach opiętych na spasionych brzuchach.
O higienie nawet nie wspomnę.
A jeszcze nie tak dawno temu to grunge był przedstawiany jako modowe dno dna dla brudasów i narkusów. Dziś to szyk i elegancja jak sie patrzy na to jak niektózy chodzą po ulicy.
Używa jak najbardziej normalnego języka. To jak niektórzy chodzą po ulicach to urąga jakiejkolwiek godności ludzkiej i wymyka się logice.
Jedyne co "urąga jakiejkolwiek godności ludzkiej i wymyka się logice" to twoje wypowiedzi.
Jesli jako nieprzystosowana do spoleczenstwa jednostka chcesz krytykowac spoleczenstwo i glosic, ze jestes od niego lepszy to potrzebujesz mocniejszych argumentow - przede wszystkim dowodzacych jak to, ze ktos nosi koszulke, ktora Ci sie nie podoba prowadzi do znacznego pogorszenia jakosci zycia innych ludzi.
41 2024-09-05 10:13:46 Ostatnio edytowany przez FranekKimono (2024-09-05 10:16:03)
FranekKimono napisał/a:Mi bardziej chodzi o fakt, że bardzo dużo kobiet ma po prostu "wyrąbane" jak wygląda na zewnątrz.
Sam od lat hołduje zasadzie, że w byle t-shircie to mogę co najwyżej wyjść do ogródka pokopać w ziemi...Jednak wychodząc gdzieś "na zewnątrz' starm się ubrać w lepsze ciuchy, użyć kosmetyków itp. (PS. będac w domu też używam kosmetyków).
Uzywasz jezyka, ktory uzywaja ludzie uwazajacy sie za lepszych.
Uzywajac neutralnego jezyka twoj post by wygladal nastepujaco:Doszedlem do wniosku, że bardzo dużo kobiet ma po prostu "wyrąbane" jak wygląda na zewnątrz.
Ja wychodzac na zewnatrz czuje potrzebe ubrania bardziej eleganckich ubran i zrobienia sobie makijażu.Dzieki czemu latwiej zauwazyc, ze problem lezy w twojej glowie a nie w spoleczenstwie.
Wszystko można powiedzieć na wiele sposobów. Mój był OK, Twój też ładny...
Nie doszukuj się drugiego dna. Nie uważam się za kogoś lepszego - uważam się za kogoś kto dba o to jak wygląda na zewnątrz. I oczywiście oddzielam to co zewnętrze od wnętrza.
Być może mój język świadczy o tym, że ma to dla mnie większe znaczenie niż mniejsze.
Problem leży w społeczeństwie i w mojej głowie oczywiście.
W społeczeństwie bo nie można zaprzeczyć temu że niewiele osób przywiązuje wagę do swojej zewnętrznej prezentacji i we mnie bo należę do tej części społeczeństwa, która na to zwraca uwagę.
Może to co teraz powiem to zbytnie generalizowanie ale mam wrażenie, że znaczna część społeczeństwa bardziej dba o swój wizerunek w mediach społecznościoweych niż w realnym życiu. Ale to moja osobista refleksja.
PS. Nie noszę makijażu ani w domu ani na zewnątrz
JohnyBravo777 napisał/a:FranekKimono napisał/a:Mi bardziej chodzi o fakt, że bardzo dużo kobiet ma po prostu "wyrąbane" jak wygląda na zewnątrz.
Sam od lat hołduje zasadzie, że w byle t-shircie to mogę co najwyżej wyjść do ogródka pokopać w ziemi...Jednak wychodząc gdzieś "na zewnątrz' starm się ubrać w lepsze ciuchy, użyć kosmetyków itp. (PS. będac w domu też używam kosmetyków).
Uzywasz jezyka, ktory uzywaja ludzie uwazajacy sie za lepszych.
Uzywajac neutralnego jezyka twoj post by wygladal nastepujaco:Doszedlem do wniosku, że bardzo dużo kobiet ma po prostu "wyrąbane" jak wygląda na zewnątrz.
Ja wychodzac na zewnatrz czuje potrzebe ubrania bardziej eleganckich ubran i zrobienia sobie makijażu.Dzieki czemu latwiej zauwazyc, ze problem lezy w twojej glowie a nie w spoleczenstwie.
Wszystko można powiedzieć na wiele sposobów. Mój był OK, Twój też ładny...
Nie doszukuj się drugiego dna. Nie uważam się za kogoś lepszego - uważam się za kogoś kto dba o to jak wygląda na zewnątrz. I oczywiście oddzielam to co zewnętrze od wnętrza.
Być może mój język świadczy o tym, że ma to dla mnie większe znaczenie niż mniejsze.Problem leży w społeczeństwie i w mojej głowie oczywiście.
W społeczeństwie bo nie można zaprzeczyć temu że niewiele osób przywiązuje wagę do swojej zewnętrznej prezentacji i we mnie bo należę do tej części społeczeństwa, która na to zwraca uwagę.
Może to co teraz powiem to zbytnie generalizowanie ale mam wrażenie, że znaczna część społeczeństwa bardziej dba o swój wizerunek w mediach społecznościoweych niż w realnym życiu. Ale to moja osobista refleksja.PS. Nie noszę makijażu ani w domu ani na zewnątrz
Krytykujesz spoleczenstwo majac za argument jedynie opinie o tym, ze Ty zachowujesz sie inaczej i starasz sie przedstawic swoje zachowanie jako to "lepsze".
Ostatecznie to co sprawia, ze w spoleczenstwie zyje sie lepiej to dbanie o siebie wzajemnie, bycie zyczliwym, wspieranie sie.
Ty jestes osoba, ktora krytykuje i sie wywyzsza - wiec zrozumiale, ze jestes odrzucany.
Tylko zamiast przemyslec sobie to i schowac ego w kieszen, na to odrzucenie reagujesz atakiem i proba udowodnienia, ze to Ty masz racje.
Zrozumiale gdybys mial 20 lat, ale jestes 50 letnim dziadkiem... obrzydliwe...
Krytykujesz spoleczenstwo majac za argument jedynie opinie o tym, ze Ty zachowujesz sie inaczej i starasz sie przedstawic swoje zachowanie jako to "lepsze".
Ostatecznie to co sprawia, ze w spoleczenstwie zyje sie lepiej to dbanie o siebie wzajemnie, bycie zyczliwym, wspieranie sie.
Ty jestes osoba, ktora krytykuje i sie wywyzsza - wiec zrozumiale, ze jestes odrzucany.
Tylko zamiast przemyslec sobie to i schowac ego w kieszen, na to odrzucenie reagujesz atakiem i proba udowodnienia, ze to Ty masz racje.Zrozumiale gdybys mial 20 lat, ale jestes 50 letnim dziadkiem... obrzydliwe...
Bardziej bezsensownego ataku na swoją osobę dawno nie wiedziałem....
Według Ciebie Johny wyrażenie swoje zdania jest wywyższaniem się i jest "obrzydliwe"?
W którym miejscu wyraziłem się "obrzydliwie" o społeczeństwie? Oczywiście, masz rację mówiąc, że " w spoleczenstwie zyje sie lepiej to dbanie o siebie wzajemnie, bycie zyczliwym, wspieranie sie." ale jaki to ma związek z moim postem? Czy ja podchodzę do kobiet na ulicy i im mówię, że źle i paskudnie wyglądają bez makijażu czy ładnego ubrania???
"Ty jestes osoba, ktora krytykuje i sie wywyzsza - wiec zrozumiale, ze jestes odrzucany.
Tylko zamiast przemyslec sobie to i schowac ego w kieszen, na to odrzucenie reagujesz atakiem i proba udowodnienia, ze to Ty masz racje."
Ciekawe...a na czym opierasz swoją teorię? Na tym, że dbam o siebie na zewnątrz? Jakoś nie czuje się przez nikogo z tego powodu odrzucony.
ALE, zawsze uważałem i uważam, że nie jestem Alfą i Omegą zatem szanowni forumowicze, prosiłbym Was o informację czy zgadzacie się z JohnymBravo - jeśli tak - chętnie nad sobą popracuję dla dobra swojego i społeczeństwa.
ALE, zawsze uważałem i uważam, że nie jestem Alfą i Omegą zatem szanowni forumowicze, prosiłbym Was o informację czy zgadzacie się z JohnymBravo - jeśli tak - chętnie nad sobą popracuję dla dobra swojego i społeczeństwa.
Johny każdemu wmawia problemy i zawsze te same:
- narcyzm w różnych postaciach
- uzależnienia
Acz sam nie uznaje czegoś takiego jak prosty fakt, że 'jak cię widzą - tak cię piszą'. Jak ktoś wygląda jak mamałyga, to pudrowanie takiego gówna 'życzliwością' niczego nie zmienia.
To chyba oczywiste że wygląd ma znaczenie.
Podobno dla mężczyzn bardziej niż dla kobiet.
Sam spotkałem kobiety z którymi fajnie mi się rozmawiało. Na zdjęciach wyglądały ok, ale pierwsze spotkanie pokazały że zdjęcia delikatnie mówiąc nie oddają rzeczywistości.
Ja jestem wzrokowcem tak jak inni mężczyźni. Może mi się świetnie rozmawiać z kobietą, możemy mieć wiele wspólnych cech ale jak mi się nie spodoba to koniec.
Po prostu jak się nie spodoba to nie ma pożądania i nie ma chemii.
Inna rzecz że podczas poznawania jak zaczynają się pojawiać pewne "dziwactwa" to tym bardziej zniechęca.
Takie życie.
Najważniejsze aby w związku było nam razem dobrze.
Jeśli widzimy że relacja się nie rozwija i nam nie odpowiada to należy ją zakończyć. Szkoda się męczyć mimo że mogą być pewne plusy takiej relacji.
Ja swoją prawie 1,5 roczną relację zakończyłem kilka dni temu. Zapewne wielu by było bardzo zadowolonych z takiej relacji ale mi nie nie odpowiadała mimo że było wiele plusów
Mocno się przez nią stresowałem i stwierdziłem że szkoda mi zdrowia na coś co i tak się nie rozwinie.
Ale no właśnie. Dwie strony muszą być z niej zadowolone i mieć takie same wymagania
46 2024-09-05 11:10:36 Ostatnio edytowany przez Noble (2024-09-05 11:12:14)
prosiłbym Was o informację czy zgadzacie się z JohnymBravo - jeśli tak - chętnie nad sobą popracuję dla dobra swojego i społeczeństwa.
Według mnie Johnny Bravo jest - delikatnie mówiąc - zaburzony i ma jakąs wewnętrzną misję leczenia każdego, kto pisze o swoim problemie z domniemanego przez Bravo narcyzmu. Nie przejmuj sie nim.
Wracając do twojego problemu - mnie zastanawia, co rozumiesz przez określenie "zadbana kobieta z makijażem" - ja staram się mieć czyste, uczesane włosy, na twarz nakładam tylko podklad by wyrównać koloryt cery, ale mam makijaz permanentny oczu (kreski na górnych powiekach); kolor na paznokciach lubię tylko na stopach, u dłoni paznokcie mam zawsze paznokcie krótkie i bezbarwne, bo kiedyś grałam na fortepianie i tak mi nawyk został. Preferuję spodnie nad sukienki i spódnice z wygody. Kiedyś biegałam na obcasach, ale odkąd w poprzednim aucie wydrapałam obcasem dziurę w podłodze pod gazem, wolę płaskie obuwie. Strój staram się mieć czysty, dostosowany do okazji i nie przebieram się w domu po pracy w stare dresy, bo lubię czuć się atrakcyjna także dla siebie. Lubię ładną bieliznę.
Co to według Ciebie przykładowo oznacza, że lubisz kobiety z makijażem - czy to ma być podkład, kreska na oku, kolor na powiekach, wytuszowane rzęsy, szminka, wykonturowane policzki? Bo kiedyś czytałam ciekawą duskusję i tam padło stwierdzenie, że jak kobieta ma cerę "swoją" bez podkładu, ale już robi kreskę na oku, to już ma makijaż.
Tak przeczytałam dyskusję w Twoim wątku i twoje wypowiedzi, jakkolwiek wygląd ma znaczenie, to Twoja eks w zakresie jej wyrażania się o swoim wyglądzie, tych uwagach, kto jak na nią patrzy - moim zdaniem - manipulowała tobą, może chcąc wzbudzić zazdrość. Ja też kiedyś myślałam, że nie znajdę nikogo jak eks, zdawał mi sie być niemal bogiem, a teraz jestem z mężczyzną tysiąc razy milszym, i dla oka, i dla duszy przede wszystkim, i dla intelektu, więc wszystko przed Tobą. Powodzenia w szukaniu!
To chyba oczywiste że wygląd ma znaczenie.
Podobno dla mężczyzn bardziej niż dla kobiet.Sam spotkałem kobiety z którymi fajnie mi się rozmawiało. Na zdjęciach wyglądały ok, ale pierwsze spotkanie pokazały że zdjęcia delikatnie mówiąc nie oddają rzeczywistości.
Ja jestem wzrokowcem tak jak inni mężczyźni. Może mi się świetnie rozmawiać z kobietą, możemy mieć wiele wspólnych cech ale jak mi się nie spodoba to koniec.
Po prostu jak się nie spodoba to nie ma pożądania i nie ma chemii.
Inna rzecz że podczas poznawania jak zaczynają się pojawiać pewne "dziwactwa" to tym bardziej zniechęca.Takie życie.
Najważniejsze aby w związku było nam razem dobrze.
Jeśli widzimy że relacja się nie rozwija i nam nie odpowiada to należy ją zakończyć. Szkoda się męczyć mimo że mogą być pewne plusy takiej relacji.
Ja swoją prawie 1,5 roczną relację zakończyłem kilka dni temu. Zapewne wielu by było bardzo zadowolonych z takiej relacji ale mi nie nie odpowiadała mimo że było wiele plusów
Mocno się przez nią stresowałem i stwierdziłem że szkoda mi zdrowia na coś co i tak się nie rozwinie.
Ale no właśnie. Dwie strony muszą być z niej zadowolone i mieć takie same wymagania
a u mnie bylo odwrotnie, to mezczyzni wygladali gorzej niz na zdjeciach, ja znowu jestem niefotogeniczna wiec oni bywali mile zaskoczeni
Wracając do twojego problemu - mnie zastanawia, co rozumiesz przez określenie "zadbana kobieta z makijażem" - ja staram się mieć czyste, uczesane włosy, na twarz nakładam tylko podklad by wyrównać koloryt cery, ale mam makijaz permanentny oczu (kreski na górnych powiekach); kolor na paznokciach lubię tylko na stopach, u dłoni paznokcie mam zawsze paznokcie krótkie i bezbarwne, bo kiedyś grałam na fortepianie i tak mi nawyk został. Preferuję spodnie nad sukienki i spódnice z wygody. Kiedyś biegałam na obcasach, ale odkąd w poprzednim aucie wydrapałam obcasem dziurę w podłodze pod gazem, wolę płaskie obuwie. Strój staram się mieć czysty, dostosowany do okazji i nie przebieram się w domu po pracy w stare dresy, bo lubię czuć się atrakcyjna także dla siebie. Lubię ładną bieliznę.
Bardzo dziękuję Noble za Twój komentarz
Otóż przez określenie "zadbana kobieta z makijażem" - rozumeim dokładnie to, co po tym zdaniu napisałaś o swoim podejściu
Nie chodzi mi o to by ktoś idąc po bułki do Biedronki wyglądał jak "Królowa życia" ale tak jak piszesz - chociażby jakiś delikatny podkład, jakaś kreska (moja ex partnerka tez miała makijaż pernamentny - brwi i usta). Mogą być oczywiscie spodnie, ale jak są ładne, dopasowane a nie jakieś obwisłe wory albo "świecące cekiny" to jest to bardzo miłe dla mojego oka.
Innymi słowy - nie chodzi mi o jakieś cuda na kiju. Po prostu tak jak piszesz - wyjść na zewnątrz wygladajac tak by czuć się atrakcyjną osobą.
PS. Oczywiście każdy ma prawo czuć się atrakcjny wychodząc na zewnątrz nawet jeśli wygląda jakby właśnie wstał z łóżka, ale to juz jego sprawa
Ciekawe...a na czym opierasz swoją teorię? Na tym, że dbam o siebie na zewnątrz? Jakoś nie czuje się przez nikogo z tego powodu odrzucony.
Na tym, ze Ty patrzysz z gory na osoby, ktore nie ubieraja sie tak samo jak Ty - przyszedles i tutaj je krytykujesz i jedyny argument na to co zlego jest w innym sposobie ubioru od twojego jest to, ze Ty wolisz sie ubierac "lepiej".
zastanawiając nad nowym związkiem często się łapię na myśleniu "Takiej ładnej już nie znajdę"
Pisze 50-paroletni dziadek... obrzydliwe. Masz bardzo duzo wspolnych cech z Jackiem.
FranekKimono napisał/a:Ciekawe...a na czym opierasz swoją teorię? Na tym, że dbam o siebie na zewnątrz? Jakoś nie czuje się przez nikogo z tego powodu odrzucony.
Na tym, ze Ty patrzysz z gory na osoby, ktore nie ubieraja sie tak samo jak Ty - przyszedles i tutaj je krytykujesz i jedyny argument na to co zlego jest w innym sposobie ubioru od twojego jest to, ze Ty wolisz sie ubierac "lepiej".
FranekKimono napisał/a:zastanawiając nad nowym związkiem często się łapię na myśleniu "Takiej ładnej już nie znajdę"
Pisze 50-paroletni dziadek... obrzydliwe. Masz bardzo duzo wspolnych cech z Jackiem.
Podobno aktor Keanu Reeves, którego nota bene bardzo lubię powiedział kiedyś "Nasz czas jest zbyt cenny by przekonywać innych ludzi. Jeśli ktoś uważa, że 1 +1 = 5 to ja mu mówię "Masz rację, życzę Ci szczęścia"
JohnyBravo777 - MASZ ABSOLUTNĄ RACJĘ. ŻYCZĘ CI SZCZĘŚCIA.
BEZ ODBIORU.
JohnyBravo777 napisał/a:FranekKimono napisał/a:Ciekawe...a na czym opierasz swoją teorię? Na tym, że dbam o siebie na zewnątrz? Jakoś nie czuje się przez nikogo z tego powodu odrzucony.
Na tym, ze Ty patrzysz z gory na osoby, ktore nie ubieraja sie tak samo jak Ty - przyszedles i tutaj je krytykujesz i jedyny argument na to co zlego jest w innym sposobie ubioru od twojego jest to, ze Ty wolisz sie ubierac "lepiej".
FranekKimono napisał/a:zastanawiając nad nowym związkiem często się łapię na myśleniu "Takiej ładnej już nie znajdę"
Pisze 50-paroletni dziadek... obrzydliwe. Masz bardzo duzo wspolnych cech z Jackiem.
Podobno aktor Keanu Reeves, którego nota bene bardzo lubię powiedział kiedyś "Nasz czas jest zbyt cenny by przekonywać innych ludzi. Jeśli ktoś uważa, że 1 +1 = 5 to ja mu mówię "Masz rację, życzę Ci szczęścia"
JohnyBravo777 - MASZ ABSOLUTNĄ RACJĘ. ŻYCZĘ CI SZCZĘŚCIA.
BEZ ODBIORU.
Wypowiedz 50-paroletniego czlowieka a mam deja vu z rozmow na gadu-gadu w gimazjum xD
Johny chyba psychoterapia się kłania.
Franek ciekawy temat zarzuciłeś.
Też jestem zdania, że wygląd jest ważny. Nie chodzi o to żeby być boskim Alvaro. Zadbany dla mnie to czyste, upracowane tshirty, koszule a nie jak wyciągnięte psu z gardła. Czysty, ogolony, paznokcie czyste. Dużo można wymieniać.
Obrzydza mnie jak w upal , gruby facet przychodzi do sklepu po bułki bez koszulki. Fuj.
Na kobiety też zwracam uwagę, zadbane przyciągają moja uwagę, chętnie chwalę np. Do mojej koleżanki, że Reginka z ulicy .... jest zadbaną babką.
Osobiście całe lato chodzę w sukienkach, lekki bb na twarz i rzęsy pomalowane. Paznokcie u nóg i rąk pomalowane koniecznie ale krótkie.
Dużo kobiet chodzi w klapkach basenowych i spodenkach ..... To jest dla mnie zaniedbanie, bo zupełnie inaczej noga wygląda w sadalkach.
Franek Twoja była, Cie przeorała i zostawiła. Wykorzystała w gospodarstwie, wycisnela wszystkie soki i zostawiła. Przeczytałam Twoje inne tematy i chyba miałeś rogi. Eks przeskoczyłam płynnie na drugą gałąź.
Niechodze w
JohnyBravo777 napisał/a:FranekKimono napisał/a:Ciekawe...a na czym opierasz swoją teorię? Na tym, że dbam o siebie na zewnątrz? Jakoś nie czuje się przez nikogo z tego powodu odrzucony.
Na tym, ze Ty patrzysz z gory na osoby, ktore nie ubieraja sie tak samo jak Ty - przyszedles i tutaj je krytykujesz i jedyny argument na to co zlego jest w innym sposobie ubioru od twojego jest to, ze Ty wolisz sie ubierac "lepiej".
FranekKimono napisał/a:zastanawiając nad nowym związkiem często się łapię na myśleniu "Takiej ładnej już nie znajdę"
Pisze 50-paroletni dziadek... obrzydliwe. Masz bardzo duzo wspolnych cech z Jackiem.
Podobno aktor Keanu Reeves, którego nota bene bardzo lubię powiedział kiedyś "Nasz czas jest zbyt cenny by przekonywać innych ludzi. Jeśli ktoś uważa, że 1 +1 = 5 to ja mu mówię "Masz rację, życzę Ci szczęścia"
JohnyBravo777 - MASZ ABSOLUTNĄ RACJĘ. ŻYCZĘ CI SZCZĘŚCIA.
BEZ ODBIORU.
Tez lubie Keanu Reeves, moj typ urody i nie moge przezyc, ze wzial sobie taka "stara" babke, ktora wg mnie nie jest ladna, zaluje, ze nie sprobowal z Sandra Bullock, pasuja do siebie.
z tego co wyczytalam masz blisko 40 lat i tez uwazam, ze to ty masz racje, a nie Johnny, w sensie, ze nikogo tu nie obrazasz, wyrazasz swoja opinie.
Ja rowniez nie moge patrzec na ludzi, ktorzy o siebie nie dbaja, chodza jak lumpy. No i te Polki, co chodza w legginsach po sklepach, niektore maja fajna figure i poprzez te nieszczesne legginsy chca ja pokazac, jeszcze laza w tych "sportowych" wzorach, to niech ida lepiej w nich pobiegac. Najbardziej komiczne sa te Polki, ktore chodza w legginsach, ktore im z d..y spadaja, a koszulki porosciagane we wszystkie strony, wstyd!
No i te Polki, co chodza w legginsach po sklepach, niektore maja fajna figure i poprzez te nieszczesne legginsy chca ja pokazac, jeszcze laza w tych "sportowych" wzorach, to niech ida lepiej w nich pobiegac. Najbardziej komiczne sa te Polki, ktore chodza w legginsach, ktore im z d..y spadaja, a koszulki porosciagane we wszystkie strony, wstyd!
Polki jak Polki, ale to jest w miarę uniwersalne, że zgrabną i zadbaną w leginsach ciężko spotkać na mieście. Najczęściej to niestety wygląda jakby ktoś kalafiora strechem obcisnął.
55 2024-09-05 12:26:09 Ostatnio edytowany przez JohnyBravo777 (2024-09-05 12:36:37)
z tego co wyczytalam masz blisko 40 lat
Gdzie to wyczytalas? W pierwszym temacie 2 lata temu pisze, ze jego ex miala 49 lat (teraz by miala 51).
Byl w zwiazku z ponad 10 lat starsza kobieta?
Normalni ludzie na forum przychodza z prosba o porade w sprawie prywatnych problemow, ktore ich dotknely.
Ludzie, ktorzy przychodza i pisza, ze spoleczenstwo jest zle a oni sa lepsi sa zwyklymi odklejencami, ktorzy szukaja zielonego swiatla aby dalej tkwic w swoich chorych, nietolerancyjnych przekonaniach dajacych im fundament do poczucia wyzszosci.
Czy by bylo milej gdyby wszyscy chodzili w dobrze skrojonych garniturach jak kilkadziesiat lat temu? Pewnie tak.
Czy ktos normalny przychodzi na forum pisac, ze inni nie dbaja o siebie a on o siebie dba i prosi o potwierdzenie? No nie.
Gosiawie napisał/a:No i te Polki, co chodza w legginsach po sklepach, niektore maja fajna figure i poprzez te nieszczesne legginsy chca ja pokazac, jeszcze laza w tych "sportowych" wzorach, to niech ida lepiej w nich pobiegac. Najbardziej komiczne sa te Polki, ktore chodza w legginsach, ktore im z d..y spadaja, a koszulki porosciagane we wszystkie strony, wstyd!
Polki jak Polki, ale to jest w miarę uniwersalne, że zgrabną i zadbaną w leginsach ciężko spotkać na mieście. Najczęściej to niestety wygląda jakby ktoś kalafiora strechem obcisnął.
Niestety u nas w Niemczech jak zobacze kobiete w legginsach na ulicy to wiem, ze to Polka na 99%.
50 % moich znajomych chodza w legginsach.
Ja nawet w domu teraz ich nie zakladam, wole zalozyc fajne dresy, w ktorych tez moge podreslic moja figure.
Co do kalafiaru, to masz racje
Gosiawie napisał/a:z tego co wyczytalam masz blisko 40 lat
Gdzie to wyczytalas? W pierwszym temacie 2 lata temu pisze, ze jego ex miala 49 lat (teraz by miala 51).
Byl w zwiazku z ponad 10 lat starsza kobieta?
Ja pisalam o nim. No to menopalza moze u niej byc.
JohnyBravo777 napisał/a:Gosiawie napisał/a:z tego co wyczytalam masz blisko 40 lat
Gdzie to wyczytalas? W pierwszym temacie 2 lata temu pisze, ze jego ex miala 49 lat (teraz by miala 51).
Byl w zwiazku z ponad 10 lat starsza kobieta?Ja pisalam o nim. No to menopalza moze u niej byc.
No to gdzie wyczytalas, ze ON ma "blisko 40 lat"?
JohnyBravo777 napisał/a:Gosiawie napisał/a:z tego co wyczytalam masz blisko 40 lat
Gdzie to wyczytalas? W pierwszym temacie 2 lata temu pisze, ze jego ex miala 49 lat (teraz by miala 51).
Byl w zwiazku z ponad 10 lat starsza kobieta?Ja pisalam o nim. No to menopalza moze u niej byc.
Co do wieku to ja mam 51 zaś moja partnerka 50.
Oczywiście jak najbardziej może mieć menopauzę. Chociaż zapewne teraz przy nowym facecie jej przeszła
60 2024-09-05 12:54:43 Ostatnio edytowany przez JohnyBravo777 (2024-09-05 12:59:40)
.
Gosiawie napisał/a:z tego co wyczytalam masz blisko 40 lat
Gdzie to wyczytalas? W pierwszym temacie 2 lata temu pisze, ze jego ex miala 49 lat (teraz by miala 51).
Byl w zwiazku z ponad 10 lat starsza kobieta?Normalni ludzie na forum przychodza z prosba o porade w sprawie prywatnych problemow, ktore ich dotknely.
Ludzie, ktorzy przychodza i pisza, ze spoleczenstwo jest zle a oni sa lepsi sa zwyklymi odklejencami, ktorzy szukaja zielonego swiatla aby dalej tkwic w swoich chorych, nietolerancyjnych przekonaniach dajacych im fundament do poczucia wyzszosci.Czy by bylo milej gdyby wszyscy chodzili w dobrze skrojonych garniturach jak kilkadziesiat lat temu? Pewnie tak.
Czy ktos normalny przychodzi na forum pisac, ze inni nie dbaja o siebie a on o siebie dba i prosi o potwierdzenie? No nie.
Nie trzeba chodzic w garniturach czy garsonkach zeby wygladac dobrze.
co do autora to nie widze tu by sie wywyzszal, ma taki styl i nie podoba mu sie kiedy widzi kogos na ulicy, zaniedbanego. Nic w tym zlego, przeciez nie mowi do nich zeby sie ladniej ubierali
Ludziom rozne rzeczy sie podobaja i niepodobaja i maja prawo by wyrazic swoja opinie.
Moglbys sie burzyc gdyby celowo atakowal kogos konkretnego, np. Julke, sorry Julka
On nic takiego nie robi.
JohnyBravo777 napisał/a:Gosiawie napisał/a:z tego co wyczytalam masz blisko 40 lat
Gdzie to wyczytalas? W pierwszym temacie 2 lata temu pisze, ze jego ex miala 49 lat (teraz by miala 51).
Byl w zwiazku z ponad 10 lat starsza kobieta?Normalni ludzie na forum przychodza z prosba o porade w sprawie prywatnych problemow, ktore ich dotknely.
Ludzie, ktorzy przychodza i pisza, ze spoleczenstwo jest zle a oni sa lepsi sa zwyklymi odklejencami, ktorzy szukaja zielonego swiatla aby dalej tkwic w swoich chorych, nietolerancyjnych przekonaniach dajacych im fundament do poczucia wyzszosci.Czy by bylo milej gdyby wszyscy chodzili w dobrze skrojonych garniturach jak kilkadziesiat lat temu? Pewnie tak.
Czy ktos normalny przychodzi na forum pisac, ze inni nie dbaja o siebie a on o siebie dba i prosi o potwierdzenie? No nie.Nie trzeba chodzic w garniturach czy garsonkach zeby wygladac dobrze.
co do autora to nie widze tu by sie wywyzszal, ma taki styl i nie podoba mu sie kiedy widzi kogos na ulicy, zaniedbanego. Nic w tym zlego, przeciez nie mowi do nich zeby sie ladniej ubierali
Ludziom rozne rzeczy sie podobaja i niepodobaja i maja prawo by wyrazic swoja opinie.Moglbys sie burzyc gdyby celowo atakowal kogos konkretnego, np. Julke, sorry Julka
On nic takiego nie robi.
Ja garsonek to wogole nie nosze, ani jakis innych biurowych ubran... no bede musiala cos kupic jak zaczne do kosciola jezdzic, zeby wygladac jak ludz
63 2024-09-05 14:10:22 Ostatnio edytowany przez JohnyBravo777 (2024-09-05 14:13:05)
co do autora to nie widze tu by sie wywyzszal, ma taki styl i nie podoba mu sie kiedy widzi kogos na ulicy, zaniedbanego. Nic w tym zlego, przeciez nie mowi do nich zeby sie ladniej ubierali
Ludziom rozne rzeczy sie podobaja i niepodobaja i maja prawo by wyrazic swoja opinie.
Analizujesz tekst autora jakby to bylo zadanie z semantycznej analizy tekstu na j. polskim a nie problem czlowieka (czyli cos co musi miec jakas motywacje).
Autor przyszedl i wyrazil swoja opinie.
Zgadzam sie, ze kazdy ma prawo wyrazac swoja opinie.
Ale teraz, aby zrozumiec sytuacje w tym temacie, nalezy przejsc do pragmatycznej czesci i zapytac o motywacje / cel / sens / powod tego co robi autor.
Gdy ktos pyta mnie o to co mysle o ubiorze innych ludzi i odpowiadam, ze ja bym w tshircie do sklepu nie wyszedl - to pragmatyczna funkcja jest udzielenie odpowiedzi.
Natomiast gdy wchodze na forum i pisze, ze inni ludzie sie ubieraja gorzej ode mnie to co ja probuje przez to osiagnac? Jesli nie aprobate do opinii, ze jestem lepszy od kogos innego i utrzymanie sie w swojej wyzszosci nad innymi?
Odpowiedź na tytuł tematu: tak, bo może załatwiać ci fory w życiu codziennym lub wykluczyć cię z rynku matrymonialnego.
Emil38 napisał/a:To prawda ale jak poznaję kobietę na ulicy podchodzę do niej .Zamieniam z nią kilka słów i od razu wiem z jaką kobieta mam do czynienia.Po tym stwierdzam czy dalej działać czy odpuścić.Ogólnie nie wie ale mam tak że czytam z oczu kobiety i twarzy.Spojrzę na kobietę i od razu wiem z jaką mam do czynienia.Jak się zachować jak ją poderwać jakich tekstów użyć.Ponieważ każda jest inna
No to niezle, ciekawe co bys o mnie powiedzial
ja mam ladne oczy
![]()
Mysle, ze to nie wystarczy przeswietlic wzrokiem, moze to pierwsze wrazenie po rozmowie, to bardziej prawdopodobne, ale gdyby ta pani robila z siebie totalna wariatkie w sensie malo inteligentna.
Trzeba spotkac sie wiele razy zeby sie przekonac czy warto.
Musiałbym Cię spotkać na ulicy wtedy bym prześwietlił Twoją duszę.Co o niej mówią Twoje piękne oczęta moja Droga Pani
Posty [ 1 do 65 z 600 ]
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Uroda - czy faktycznie tak istotna?
Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności
© www.netkobiety.pl 2007-2024