CCCatch napisał/a:Agnes76
jestem bardzo podobna z charakteru do mamy - wybuchowa, niecierpliwa, uparta...jak byłam młodszą to potrafiłyśmy się momentami wręcz agresywnie kłócić. Ogólnie moja mama byłaby tematem na inny wątek...kocham ją, ale będąc już dorosłą kobietą widzę, jak wiele rzeczy, które robiła, cech charakteru, które ma...źle na mnie wpłynęło. Tata jest bardzo spokojną osobą, cierpliwą. Przeciwieństwo jej i sama czasem się zastanawiam, jak on z nią tyle wytrzymał...mama na pewno jest z nim szczęśliwa (za to niezbyt przepada za moją babcią =P)...nie wiem, jaki musiałby być mój facet, żebym naprawdę czuła, że jest mi wierny, uczciwy i mnie kocha. Może za dużo wymagam?
Jeśli Ty nie wiesz, jaki on miałby być....no to sorry, on tym bardziej nie wie, jaki powinien być.
W tym przypadku naprawdę za dużo wymagaszTo jest odwieczny problem, że ludzie sami nie wiedzą czego chcą.
Kiedyś spotkałam się z takim porównaniem, które mi się bardzo spodobało - nie woła się do kasjerki sprzedającej bilety "ja nie chcę do Krakowa".Jeśli nie wiesz dokąd płyniesz, żaden port nie jest właściwy.
Obalalem juz na tym forum absurd frazesow w stylu "musisz wiedziec czego chcesz".
CCCatch, ja widze w twoich wypowiedziach jedynie zdrowy rozsadek.
Nie musisz wiedziec jaki musialby byc twoj facet abys czula, ze jest Ci wierny, uczciwy i Ciebie kocha.
Problem by byl gdybys mowila, ze to wiesz, bo to oznaczaloby, ze sie oklamujesz jak Agnes, Twylth Teg i cala reszta ludzi, ktorzy sa tak wystraszeni, ze tworza sobie uproszczone fantazje na temat swiata i samych siebie.
Milosc jest tak fundamentalnym uczuciem do budowania zwiazku, bo milosc oznacza, ze poswiecamy wlasne wygody i zwiekszamy swoj wlasny stres aby pomoc i zmniejszyc stres drugiej osoby.
Dzieki milosci i transparentnym dzieleniu sie swoimi uczuciami kazdy moze zbudowac silny zwiazek dajacy poczucie bezpieczenstwa i spelnienia.
Ale to jest proces ciaglego dawania, dzielenia sie uczuciami, analizowania potencjalnych rozwiazan, testowania ich, zostawiania tego co dziala.
Nie da sie przewidziec tego z gory.
To co najbardziej ogranicza ludzi przed osiagnieciem tego sa bledne przekonania np. ze sa silniejsi niz sa w rzeczywistosci.
Pokory troche. Jestesmy slabi - zwlaszcza gdy jestesmy podzieleni. Budujemy zwiazki bo one sprawiaja, ze stajemy sie silniejsi - bo druga osoba wspiera nas gdy najbardziej tego potrzebujemy a nie gdy na to zasluzymy...
A ten frazes z kasjerka sprzedajaca bilety jest tak absurdalny, ze az trudno sie schizofrenia tlumaczyc...
Jakiego kalibru trzeba miec zaburzenie myslenia aby nie widziec roznicy miedzy rozwiazaniem konkretnego problemu (musze byc w innym miescie wiec kupuje bilet na pociag) a proba odpowiedzi na pytanie "czego chciec?", ktore ma zaleznosc na innym filozoficznym pytaniu, na ktore najwieksi filozofowie nie znali odpowiedzi - "jak zyc aby byc szczeliwym?".