Hej,
półtora miesiąca temu zerwałam z chłopakiem, którego w sierpniu 2021r. poznałam na Tinderze. Kilka dni później z nudów założyłam z powrotem Tindera i zaczęłam przeglądać chłopaków z mojej okolicy. Znalazłam kogoś, 3 km ode mnie, wpadł mi w oko. Wymiana serduszek, napisał do mnie. Z początku go "olewałam", tak jak pozostałych...nie szukałam związku będąc świeżo po rozstaniu. Trochę coś popisaliśmy, kilka dni później napisał do mnie na FB. Spotkaliśmy się i od tej pory spotykamy. Znamy się półtorej miesiąca, nie jesteśmy parą i nie wiem co myśleć o tej relacji. Ja od razu go spytałam, czego szuka lub oczekuje, byśmy nie tracili swojego czasu jeśli mamy inne priorytety, ale z tego co zapewniał, nie szuka seksu, a chciałby stworzyć związek. Znajomość zaczęła się dziwnie, ja podchodziłam jak do jeża, czepiałam się, chciałam dwukrotnie ją skończyć, ale on nie odpuszczał. Ogólnie problem polega na tym, że chłopak twierdzi, że mu na mnie zależy, ale jego czyny są dalekie od tego. W ciągu dnia mało piszemy lub rozmawiamy, wiem, ze on dużo pracuje, ale potrafi być ciągle aktywny na messengerze a do mnie się nie odezwie nawet. Spotykamy się 2-3 razy w tygodniu, jedziemy do kina albo coś zjeść, raz na weekend byliśmy nad morzem i 3 razy spaliśmy w hotelu. No i uwaga...
do tej pory nie doszło między nami do niczego poza pocałunkami...wcześniej często się przytulał do mnie i pytał, czy może to zrobic. Pierwszy raz pocałował mnie dwa tygodnie temu i był to buziak w usta...tydzień temu w weekend trochę wypiliśmy i chyba trochę po mojej prowokacji, wreszcie pocałował mnie namiętniej. Wczoraj tak samo, kilkukrotnie głębsze pocałunki ale ŻADNEGO DĄŻENIA DO SEKSU. Twierdzi, że kiedyś był inny i lubił się "bzykać", a teraz nie szuka przygodnego seksu i za bardzo szanuje mnie, by zaciągnąć do łóżka, bo "boi się, że nam nie wyjdzie, a dojdzie do seksu i ja będę miała do niego żal, a on się zakocha i będzie cierpiał, jeśli nie odwzajemnię jego uczuć". Jak pierwszy raz namiętniej się całowaliśmy powiedział, ze ma na mnie straszną ochotę ale nie możemy. Ja mu delikatnie zasugerowałam co innego...widzieliśmy się na noc już 4 razy i dalej nic, poza calowaniem i tym, ze on uwielbia się przytulać, głaskać mnie po ciele, twarzy, włosach, całować po głowie, szyi, dotykać za pośladki, obejmować...i to tyle.
Z jednej strony to jest godne podziwu, że facet nie dąży na siłę do seksu, ale myślę, ze jest tu drugie dno, przez które wiecej jest przytulania niż intymności. Albo mu się po prostu nie podobam - bo pierwszy raz po takim czasie facet nie zainicjował ze mną seksu - albo ma jakiś problem? Ogólnie jak się widujemy jest fajnie, trochę sobie dogryzamy, trochę przytulamy, śmieszkujemy, rozmawiamy. On płaci ciągle za wszystko, nie pozwala wydać mi ani grosza, przyjeżdża po mnie i odbiera mnie z miasta oddalonego o 30 km w jedną stronę jak jadę tam np. na trening, odwozi mnie do domu, robi wszystko, o co go poproszę, ale bardzo zastanawia mnie taki jego znikomy kontakt w ciągu dnia w moim kierunku i brak fascynacji (?) seksualnej...pierwszy raz mam do czynienia z takim mężczyzną, a po prostu nie wierze w istnienie takich osobników, którzy tak szanują kobiety, że są w stanie oprzeć się pokusie (nie uważam, żebym była jakaś odrzucająca itp...), a w bajki o pragnieniu seksu z uczuciami także nie wierzę...
Panie i panowie, co radzicie? Coś tu nie gra, uciekać nim się zaangazuję - chociaż i tak już go polubiłam mimo wczesniejszych oporów - czy dać szansę i poczekać na rozwój sytuacji? Zastanawiam się czy on po prostu też nie ma kogoś, a ja jestem opcją B, a na inną np. czeka...