Adam19911 napisał/a:1- Żona mówi/ła ze jego doprowadza do szału fakt ze spotyka się zemną, ze wpada do psa i ze rozmawiamy. Kazał jej się odciąc odemnie wiele razy i mówił ze ma podjąc decyzje. Ona mówi podobno ze "Nikt nie będzie jej mówił co ma robic" ale ze naciskamy ją w 2-ke a ona nie wie czego chce. Na dzien dzisiejszy już chyba wiem czego chce skoro stało się już chyba wszystko co najgorsze stać się może w małżenstwie.
Jak to nie wiesz czego ona chce? Przecież to jest jasne. Ona chce być z nim, ale nie chce rezygnować z Ciebie. JEśli jej się z nim nie uda, to chce mieć zabezpieczoną możliwość powrotu do swoich starych, ciepłych kapci. Tego chce.
Adam19911 napisał/a:Jednak ja staje się coraz silniejszy. Ciekawi mnie jednak czy w tej całej histori może nie teraz, ale z czasem jest jakaś szansa na szczęsliwe zakończenie. Tak chce w to wierzyc, chce wierzyć że moja żona się ocknie.
Musisz siebie samego bardzo nisko cenić, skoro szczęśliwym zakończeniem byłby powrót żony, która Cię zdradziła, oszukiwała i okłamywała, od kochanka do Ciebie. Współczuję, że sam dla siebie znaczysz tak niewiele.
Adam19911 napisał/a:Ciekawi mnie czy są tu jakies pary którym los dał te kolejną szanse i każdy wyciągnał wnioski i umiał ja wykorzystac. Tak sobie tylko rozmyslam w ciszy.
To nie los, nie bozia, nie przeznaczenie daje kolejne szansy. Jedyna możliwość kontynuowania związku, zachodzi wtedy, kiedy zdradzacz o taką szansę prosi. Kiedy szczerze i otwarcie przyznaje, dlaczego zdradzał. Kiedy przeprasza, kiedy odczuwa skruchę. Kiedy podejmuje aktywnie konstruktywne działania na rzecz naprawy związku i zadośćuczynienia za krzywdy, które wyrządził. Kiedy definitywnie zrywa kontakt z kochankiem. A nie wtedy, kiedy kochanek/ kochanka kopnie go w dupę.
Adam19911 napisał/a:Ona naprawde przez te 15 lat nigdy mnie nie zawiodła, nigdy też nie była tak znerwicowana, niepewna, załamana nigdy tak dużo nie płakała. Była silną pewną siebie babką, a teraz od jakis 3-4 miesięcy stała się bardzo wybuchowa. Już nawet pamiętam ze kilka razy jej pytałem jak jeszcze było dobrze "Jak ja mam ci powiedziec, ze coś mi sie nie podoba, cos jest nie po mojej mysli jak ty odrazu się obrazasz albo krzyczysz" Mysle ze to mogła byc ta bezradnosc, to przewidywanie tego co razaz się wyda co się stanie i jakie tego mogą być konsekwencie.
Chłopie, to nawet nie tyle, że ona na Ciebie pluje, a Ty mówisz, że deszcz pada, ale ona sika na Ciebie, a Ty mówisz, że to przecież mżawka. Oczywiście, że stała się wybuchowa, a Ty byłbyś oazą spokoju i kwiatem lotosu na tafli jeziora, jakbyś od dawna prowadził podwójne życie? Uważasz, że to człowieka nie obciąża?
Adam19911 napisał/a:2- Dlaczego nadal płaci połowę za dom nasz, dodatkowo wynajmując pokój? Wiem, że musi prawnie, ale mogłaby chcieć go przeciez sprzedac, zaządac rozwodu i po sprawie.
Jak może zażądać rozwodu od Ciebie, jeśli nie wie, czy kochaś zechce z nią być na poważnie? Wynajmuje pokój, żeby mieć możliwość utrzymywania spokojnych stosunków seksualnych z kochankiem i tyle. Jeśli on jej się oświadczy, jeśli choćby zechce z nią zamieszkać - przekonasz się jak szybko będzie od niej pozew za porozumieniem stron, i żądanie natychmiastowej sprzedaży domu, albo natychmiastowej spłaty.
Adam19911 napisał/a:Ale wiem ze tego nie chce, tracic dom bo za każdym razem jak wchodzi ten temat, wzrusza się i płacze.
Nie wiem gdzieś Ty się uchował przez ostatnie 30 lat swojego życia, pod kamieniem? Taki poziom naiwności i ufności we własne wymysły, jest może i słodki, ale dochodzisz do takiego poziomu absurdu, że to jest niebezpieczne dla samego Ciebie. Ona się nie wzrusza. Po prostu boi się, że podejmiesz decyzję, zanim jej kochaś przyklepie, że jest jej na 100%.
Adam19911 napisał/a:Ona nie jest jego pewna jak na moje a każdy kolejny dzień ją w tym utwierdza, może tego własnie chce?
Nie, ona jest pewna, to jej kochanek nie jest pewny.
Adam19911 napisał/a:Zakonczyc tamto, przejechać się upasc i wrócić silniejsza...wiem naiwny jestem. Ciekawi mnie co siedzi w jej głowie. Bo to się wszystko kupy nie trzyma za bardzo. Nie ma tu całkowitej odcinki radykalnej. A mogłaby tak zrobic. Wie przeciez ze nie chce orzakania o winie. Wiec ocb?
Biega o to, że uważasz kobietę, która bez mrugnięcia okiem oszukiwała Cię, zdradzała, budowała sobie drugie życie z innym mężczyzną za Twoimi plecami przez miesiące [!], prowadziła podwójne życie sypiając na przemian z Tobą i z kochankiem, narażając Cię przy tym na świństwa z których mógłbyś się nigdy nie wyleczyć - za taką, która po takich doświadczeniach, stanie się silniejsza
Masz jakiś defekt, który nie pozwala Ci zobaczyć w gównie gówna. Będziesz kręcił, wąchał, chodził koło tego, spekulował, że na tym gównie to przecież za sto lat róża wyrośnie. Że przecież jakbyś zatkał nos, to w sumie to wygląda jak czekolada, a na koniec weźmiesz jeszcze łyżkę i to gówno zjesz, bo to przecież może być czekolada ...