randkowanie/poznawanie przez internet - Netkobiety.pl

Pozwól że ocenimy jak jest naprawdę

Mówisz?

Nie przesadzaj.

To jakby zmienia postać rzeczy no ok. A ja tak z innej beczki, ale nie chcę rozpętywać burzy i żeby nie wyszło, że zaraz ja należe do bandy rozkapryszonych i roszczeniowych bab, ale brak prawka u dorosłego mężczyzny jest naprawdę często bardzo źle odbierane. Powiem szczerze, że i ja mam z tym problem i akceptacją tego u innych, oczywiście nie mówię o skrajnych przypadkach, gdzie uzyskanie prawka jest niemożliwe, zresztą mój były towarzysz nie miał prawka i nigdy mi to nie przeszkadzało ani nie wpływało na mój obraz jego, a bylismy 10 lat. Ale do brzegu, własnie rozmawiając z koleżankami, znajomymi kobietami często to skreślało potencjalnego kandydata, nawet nie brak auta ale głównie brak prawka.

Jeśli jedynym argumentem przeciwko takiemu facetowi jest brak prawka, to pozostaje tylko pogratulwoać takiemu facetowi, że się jednak z nią nie związał..

Sam nie mam(choć oczywiście próbowałem), ale pewnie się ponownie za to zabiorę..W każdym razie do tej pory normalnie żyłem i zarabiałem, nie mając prawka i nie jeżdżac samochodem. I mówiąc szczerze, to chyba jedynym powodem, dla którego zdecyduję się zabrać za to ponownie, to ułatwienie w zdobyciu pracy czy czegokolweik innego, ale NIE dlatego, że kobieta miałaby tego wymagać. Dlaczego facet ma nie wymagać zatem od kobiety, aby to ona również jeździła?
Pytanie z jakich powodów? W sytuacjach nagłych zawsze można taksówkę zamówić a jakoś inne powody poz aczystą wygodą nie przychodzą mi na myśl. Tzn. jeśli w parze KTOKOLWIEK ma to prawko to bół biedy, chociaż znam takie pary, gdzie żadne z nich nie ma i żyję im się dobrze. Może nie zawsze, ale czasami, mam wrażenie, przewija się tutaj motyw "będzie mnie woził" i nic więcej.
Po zatym, jak zwykle ocena opiera się na zbyt pochopnych wnioskach o całości na temat jednej informacji("TERAZ nie masz prawka, to jesteś do nieczego, nawet jak zrobisz za jakiś czas i i tak mnie nie interesuje").

Nie mówię tu nawet o tym, jak wygląda poruszanie się po dużym mieście samochodem..

edit: jakiś człowiek To nie jest must have, ale nic innego, jak życzeniowa i roszczeniowa postawa Pań. Zazwyczaj, jeśli ktoś to prawko ma, to raczej nie namawia go do tego partner, ale sam widzi potencjalne zyski. Jeśli sam mogę żałować, że nie mam w tym momencie auta, to do końća studiów, jak obowiązywała 50 % zniżka na komunikację publiczną, nie widziałem sensu w wydawaniu kasy na auto i paliwo.
Tylko kobiety częstso nie uznają kalkulacji a bieżące potrzeby

Otóż to! Prawko ułatwia życie, ale nie powinno być wyznacznkiem wartości człowieka. Chociaż, tak jak mówię, mieszkając w dużym mieście i nie ruszając się z niego za często, miałbym poważne wątpliwości czy tak bardzo ułatwia życie..

Ale ja nigdzie nie napisałam, że to wymaganie. Odpowiem ci z pozycji kobiety, który świetnie radzi sobie bez wysługiwania się mężczyznami, potrafię rower naprawić, przerzucić tonę węgla w workach, zmienic koło w samochodzie, prawsko zrobiłam bo chciałam byc niezalezna i po to, żeby nikt mnie nie woził:) A prawko sfinansowałą moja mama, która uważała, że kobieta powinna przede wszystkim liczyć na siebie i po swojemu realizowac życie.
I przez 10 lat bycia z moim byłym nie potrafiłam zrozumieć dlaczego on nie chciał zrobic prawka, nie chodziło o pieniądze. No i szczerze, jesli facet ma już grubo po 30 i nie zrobił prawka bo po prostu nie, no to coś było na rzeczy. Ok rozumiem jak ktoś się boi jeździć, nie lubi tego, bo tacy też są.
I nie osądzam nikogo po pozorach bo znam fantastyczną osobę, który nigdy nie zrobił i nie zrobi prawka bo podczas egzaminu brał udział w wypadku i nie jest w stanie tego przeskoczyć i zaufać, że będzie dobrym kierowcą.
Będzie mnie woził to zasadniczo uproszczenie z Twojej strony. Mnie nikt nie musi wozić, ale ja sama nie chcę być szoferem Ale jak będziesz chciał zrobić to służę wsparciem.

No ale ja wiem, że się przydaje. Czasem jest irytujące jeżdżenie wszędzie busem, czy coś. Po prostu mnie jakoś nie ciągnie. Ale też myślę, że zrobię za jakiś czas. Po prostu kolejna rzecz, w której muszę się przemóc.

Ale co to znaczy "nie ciągnie"?

Nie odczuwam potrzeby, żeby mieć to prawko. Przynajmniej jeśli chodzi o mnie. Jedyne co może mieć większy wpływ na to, bym je zrobił, to właśnie naleganie/opinie ludzi z zewnątrz.

Wydaje mi się, że kolega ma uraz do kobiet i wrzucił wszystkie do jednego wora. Mnie też wielu mężczyzn rozczarowało, zraniło a wręcz skrzywdziło, a mimo to uważam, że są tez ci wartpściowi, wspaniałomyślni i podobni do mnie, ale może nigdy nie będzie mi dane ich poznać:) Ale i tak mam nadzieję, że jeszcze spotkam chociaż jednego:)

Kobiety tez mogą być zajechane psychicznie i fizycznie, ale jakoś trafiałam na facetów, którzy tego nie widzieli, uwazali, że skoro nie mam dzieci, kredytu, za to mam dobra prace i dobrze sobie radzę to mam byc zawsze uśmiechnięta, ładnie wyglądać, być gotowa we dnie i w nocy I mimo wszystko, że nie generalizuję, nie upraszczam, po prostu robię swoje i idę do przodu. Kązdy z mężczyzn pozwolił mi się dowiedzieć czegoś o sobie.

To moze własnie brakuje rozmów o sobie bardziej poznanie sie niż ciągle gadanie o tym jacy to kazdy z nas jest wspaniały:D

Myślisz ze ja mam uraż do kobiet?

Jak nie miałam prawa jazdy, to też tak myślałam. Zrobienie prawa jazdy spowodowało że od razu miałam dokąd jeździć samochodem.

jmox tak mi się wydaje, że masz jakiś uraz z tresci twoich wypowiedzi, ale moge się oczywiście mylić, nie znam szerszego kontekstu.

bagienni_k oczywiście zgadzam się z Tobą, wymuszając cos na kimś od razu staramy sie go urobić pod swoje dyktando i zmuszając kogoś chocby do zrobienia prawka zadbałabym o swój komfort, a nie jego. Dlatego ja tez uważam, że nie każdy nadaje się do bycia kierowcą, ale jesli brak prawka wynika po prostu z lenistwa i takiego opierania się na drugiej osobie to rzeczywiście jak dla mnie skreśla potencjalnego partnera.

[jakis_czlowiek] panna pewnie dowiedziała się czego chciała i poszła dalej wybrzydzać. Pewnie miała nastukane kilkanascie jak nie kilkadziesiąt par i szuka między nimi. To jest naprawdę zgubne i to nie tylko na tinderze. Poszukując potencjalnego partnera ciągle czekamy na cos lepszego, że może następny, następny. Wydaje mi się, że kiedyś tego tak nie było.

No rozmowa szła dobrze, ale tylko do momentu aż pojawiła się pierwsza rozbieżność w zainteresowaniach

Po tygodniu na Badoo miałem wrażenie, że wszystkie konta tam są wymarłe i nikt z tego nie korzysta. W mojej okolicy (tak powiedzmy +40km) jest pewnie kilka tysięcy dziewczyn, co tam mają konta, więc nawet mając mega pecha coś powinno się trafić. A tu tylko pierwszego dnia 6 lików, a potem już nic. Zakładam też, że algorytm rankingowy na Badoo mnie tak szybko uwalił po 1 dniu, że już nie było szans na korzystanie z tej apki.

Na Tinderze minimalnie lepiej to jednak wyglądało^^ Chociaż pewnie i tak teraz 100% par i like'ów jakie dostaję, to zasługa, że mam lekkiego boosta z powodu konta premium xD Musiałbym skasować konto i założyć na nowo, może wtedy by mnie algorytm nie uwalił tak szybko (albo i uwalił, kto wie), ale straciłbym premium, a mi szkoda xD

Co do wychodzenia na miasto - jeśli kogoś chciałbym w ten sposób poznać, to jest w sumie jedna opcja - jakieś kluby. A ja nie jestem imprezowy, nie piję prawie, nie umiem zagadać, więc odpada. A co do moich aktywności, to raczej ciężko przy graniu w piłkę/bieganiu kogoś poznać xD

No praca u mnie odpada - pracuję 100% zdalnie teraz. A wcześniej też to nie było dobre miejsce, bo pracuję w IT, więc prawie sami faceci xD Oaza - no nie jestem zbyt religijny^^ Disco/kluby - tu jak pisałem, nie jestem zbyt rozrywkowy, poszedłbym i bym stał gdzieś pod ścianą, bo bym nie wiedział co robić, bo ja nawet się bawić/tańczyć nie umiem No ciężka sprawa ze mną, raczej trudna do naprawy^^

Tylko że u mnie nawet nie dochodzi do spotkania, bo dziewczyny usuwają parę lub przestają się odzywać po chwili rozmowy xD Więc nawet nie mam szans się dowiedzieć jaka ta osoba jest w realnym życiu. Brak prawka czy inne rzeczy, to jestem w stanie poprawić, ale to nie one mają wpływ na to, że nawet nie dochodzi do spotkań (bo się tym nie chwalę, jakbym zaczął, to by jeszcze gorzej było^^). Więc póki co jest jedna rzecz, która ma na niepowodzenie największy wpływ - jestem zwyczajnie nudny podczas rozmowy tekstowej i nie wiem jak prowadzić rozmowę A niestety to są rzeczy, których naprawa trwać może lata.

No problem jest taki, że jedyne dziewczyny, które znam, to te z poprzedniej pracy. A że ostatnio zmieniłem pracę, to oznacza koniec tamtych znajomości^^ Więc liczba dziewczyn wśród znajomych na ten moment: 0.

Ale jeśli miałbym subiektywnie ocenić, to na moje oko, to wcale źle się nie czuły ze mną rozmawiając i normalnie się rozmawiało.

Uczestniczyłam kiedyś w badaniach socjologicznych na temat randkowania w sieci. Polegało to także na tzw. obserwacji uczestniczącej, co robiły inne koleżanki.  Niejedna pokazywała efekty w postaci tekstów jak z chorego porno i przesylane na priv fotki członków

xDDD

Ja pierwszą wizytę w internetowym portalu randkowym okupiłam traumą byłąm wyzywana, obrażana i seksualnie napastowana bo podeszłam do tego bardzo poważnie i wszystko brałam do siebie.

Pamiętam, że kiedyś nie miałąm problemu z profilem bez zdjęcia, ale się dwa razy naciełam i to tak ostro, że później przez jakiś czas chodziłam na spotkania z psem, a miałam wtedy suczkę Amstaffa

Same, ale to była Sympatia..Pieron wie, możę jakies boty czy inny szajs...

Fakt, to było wieki temu Jeszcze, żeby było śmieszniej, te niby-konta zawierały od razu adresy mailowe i nr telefonu. NIe było tego dużo, ledwie kilka, ale i tak ciężko w ogóle traktować to poważnie..

Właśnie przypomniało mi się moje zdziwienie, kiedy dowiedziałam się, że panie trudniace się róznymi takimi profesjami zakłądają konta na portalach randkowych. Na początku nie mogłam zrozumieć jaki jest tego sens i święcie wierzyłam, że szukają miłości hehe. Dopiero mnie brat uświadomił, że one klientów szukają

No nie zdarzyło mi się trafić na takie panie, ale przyznaję często w preferencjach miałam zaznaczone kobiety po to by podejrzeć jak się prezentują i dzieki temu miałam np. zaproszenie do trójkąta, ale nie tylko seksualnego, małżeństwo szukało kobiety do wspólnego związku. Bardzo sympatyczni ludzie, aczkolwiek nie do końca jestem w stanie zrozumieć tej idei.

Nie miałam tyle odwagi, żeby chociaż się spotkać;) ale ludzie byli w porządku, od razu zaznaczyli, że zależy im na długotrwałej relacji i napewno nikt nikogo nie bedzie do niczego zmuszał. Oferowali nawet wspólne mieszkanie w razie czego. Z tego co zrozumiałam to chodziło o nawiązanie relacji uczuciowej z obojgiem, ale ja tego nie mogłam ogarnąć. Ok ja się podobałam im obojgu, ale dla mnie tylko pan był atrakcyjny fizycznie, w sensie raczej jego płeć. No i oni byli małżeństwem, czyli potencjalna partnerka jaki by miała status?

Chyba gdzieś nawet na tym forum podobny związek był kiedyś opisany.

To wszystko wygląda po prostu nieco pokracznie..

Wiesz co wydaje mi się, że masz tak jak ja na początku. Po prostu spróbuj nie brać do siebie tego, że z nikim  nie udaje się nawiązać oczekiwanej relacji. Chociaż wiem jakie to wkurzające

Sympatię to odpuść sobie, to nie jest miarodajne źródło:)

A tinder, sama już nie wiem, może ja się po prostu łudzę, że można kogoś w sieci fajnego poznać...

Spotkać jak spotkać, ja to bym chciała na początku poprowadzić fajną, naturalną rozmowę. A nie odpowiedź za pytanie, albo sławetne co mi jeszcze o sobie powiesz, dżizas

No mi się nie zdarzyło nawet, zeby przeprowadzić płynną rozmowę choćby na komunikatorze z potencjalnym kandydatem