30lat i cały czas sam - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony Poprzednia 1 399 400 401 402 403 459 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 26,001 do 26,065 z 29,786 ]

26,001

Odp: 30lat i cały czas sam
Shini napisał/a:

Czyli może okazywać tylko pozytywne uczucia. Nie może się załamać czy zwątpić w swoje możliwości bo już po nim. Żeby dać komuś poczucie stabilności i bezpieczeństwa najpierw samemu trzeba je mieć. Skoro kobieta dostaje to od mężczyzny to skąd najpierw mężczyzna ma to wziąć?

Nie. Kobieta też ma być stabilna i zapewniać sobie sama poczucie bezpieczeństwa. Wtedy oboje będą mogli czerpać od siebie i - w razie problemów - na chwilę podeprzeć się o to drugie. Ale właśnie na chwilę, żeby podładować baterie i ruszyć dalej. Żadne nie może być uwieszoną na drugiej połówce mimozą, bo nikt nie da rady na stałe być źródłem energii dla dwojga.

Raka napisał/a:

Nie, w dzisiejszych czasach właśnie tak działa. Współczesne kobiety potrafią zostawić faceta za to, że ten płacze w ich obecności po śmierci bliskiej osoby albo za to, że w ogóle mówi o jakimkolwiek problemie, nawet jeżeli próbuje go rozwiązać.

Jeżeli piszesz w oparciu o swoje doświadczenia, to oczywiście masz rację, w Twoim przypadku tak by było, ale wyłącznie z uwagi na to, że nikt - poza Tobą - nie nazwałby Twoich działań próbami rozwiązania problemów. Każdy ogarnięty człowiek przypisze Cię do kategorii "jęczy, nic nie robi, przerastają go drobiazgi".

Zobacz podobne tematy :

26,002

Odp: 30lat i cały czas sam

Jak dla mnie wdawanie się w dyskusje z Shinim jest szkodzeniem mu - to jak dotrzymywanie towarzystwa w piciu alkoholikowi. Shini moim zdaniem jest albo:

1) Narcystycznym manipulatorem który strategią "na chorą łapkę" próbuje uzyskać dla siebie efekty i uwagę przy niskim nakładzie wysiłku.
2) Chłopakiem w spektrum autyzmu który wymaga profesjonalnej pomocy (terapeuty/grupy), gdzie ktoś jest wykwalifikowany żeby go "uczyć życia" i odpowiadać na te jego milion oczywistych dla nas pytań, asertywnie stawiać granice i umieć reagować na jego wybuchy agresji z którymi sam powiedział, że ma problem. I przede wszystkim ktoś za to dostanie kasę bo to nie jest rob ota charytatywna.

Utrzymywanie jego obecności na forum daje mu złudne poczucie "uspołecznienia" ale kompletnie nie wyposaża go w praktyczne umiejętności żeby mógł jakąś autentyczną zmianę wdrożyć w życie.

26,003

Odp: 30lat i cały czas sam
Priscilla napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

Nie, w dzisiejszych czasach właśnie tak działa. Współczesne kobiety potrafią zostawić faceta za to, że ten płacze w ich obecności po śmierci bliskiej osoby albo za to, że w ogóle mówi o jakimkolwiek problemie, nawet jeżeli próbuje go rozwiązać.

Rozumiem, że to jest teoria poparta własnymi doświadczeniami? Jeśli nie, to poproszę coś, co potwierdzi jej prawdziwość. Bo na moje oko, to standardowo rzucasz sobie wyssanymi z palca sloganami.

Nie własnymi, ale osób, z którymi miałem styczność.

26,004

Odp: 30lat i cały czas sam
Foxterier napisał/a:

Jak dla mnie wdawanie się w dyskusje z Shinim jest szkodzeniem mu - to jak dotrzymywanie towarzystwa w piciu alkoholikowi. Shini moim zdaniem jest albo:

1) Narcystycznym manipulatorem który strategią "na chorą łapkę" próbuje uzyskać dla siebie efekty i uwagę przy niskim nakładzie wysiłku.
2) Chłopakiem w spektrum autyzmu który wymaga profesjonalnej pomocy (terapeuty/grupy), gdzie ktoś jest wykwalifikowany żeby go "uczyć życia" i odpowiadać na te jego milion oczywistych dla nas pytań, asertywnie stawiać granice i umieć reagować na jego wybuchy agresji z którymi sam powiedział, że ma problem. I przede wszystkim ktoś za to dostanie kasę bo to nie jest robota charytatywna.

Ja od dawna obstawiam opcję nr 2.
Nawet mu kiedyś wyszukałam ośrodek, gdzie za 1500 zł mógłby się zdiagnozować i następnie uzyskać BEZPŁATNĄ (tzn. na NFZ) terapię 'nauki życia' dla dorosłych autystyków, ale do tej pory, choć minęło dwa i pół miesiąca, nie kiwnął palcem.

Foxterier napisał/a:

Utrzymywanie jego obecności na forum daje mu złudne poczucie "uspołecznienia" ale kompletnie nie wyposaża go w praktyczne umiejętności żeby mógł jakąś autentyczną zmianę wdrożyć w życie.

Bo on tego nie chce, zmiana wymaga wysiłku, a Shini nie chce się wysilać, woli nic nie robić i tylko narzekać.

26,005

Odp: 30lat i cały czas sam
rakastankielia napisał/a:

Nie własnymi, ale osób, z którymi miałem styczność.

Taaak, to z iloma z tych osób zerwała dziewczyna, bo zapłakał po śmierci bliskiej osoby albo miał odwagę powiedzieć o problemie, który w dodatku usiłuje rozwiązać?

W moim świecie takie rzeczy nie mają miejsca, więc generalnie zakładam dwie możliwości:
a) kłamiesz i to równo - najbardziej prawdopodobne;
b) facet wpadł w histerię, która pokazała głęboką niestabilność emocjonalną, ale oczywiście opisał to zupełnie inaczej.

26,006

Odp: 30lat i cały czas sam
Priscilla napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

Nie własnymi, ale osób, z którymi miałem styczność.

Taaak, to z iloma z tych osób zerwała dziewczyna, bo zapłakał po śmierci bliskiej osoby albo miał odwagę powiedzieć o problemie, który w dodatku usiłuje rozwiązać?

W moim świecie takie rzeczy nie mają miejsca, więc generalnie zakładam dwie możliwości:
a) kłamiesz i to równo - najbardziej prawdopodobne;
b) facet wpadł w histerię, która pokazała głęboką niestabilność emocjonalną, ale oczywiście opisał to zupełnie inaczej.

To w ogóle jest zastanawiające, że osoby, które nie mają wcale albo prawie wcale życia towarzyskiego, zawsze sypią "przykładami z życia znajomych" na potwierdzenie swoich tez. I że te przykłady zazwyczaj są totalnie sprzeczne z tym, co dostrzegają osoby, których kontakty z ludźmi są o wiele bardziej rozwinięte.

26,007 Ostatnio edytowany przez Priscilla (2024-04-29 15:46:22)

Odp: 30lat i cały czas sam
SaraS napisał/a:

To w ogóle jest zastanawiające, że osoby, które nie mają wcale albo prawie wcale życia towarzyskiego, zawsze sypią "przykładami z życia znajomych" na potwierdzenie swoich tez. I że te przykłady zazwyczaj są totalnie sprzeczne z tym, co dostrzegają osoby, których kontakty z ludźmi są o wiele bardziej rozwinięte.

O tym samym pomyślałam. Coś ta garstka znajomych ma wybitnie dużo wszelkiej maści przeżyć i jeszcze są niezwykle wylewni big_smile

W taki sposób można wymyślić każdą bzdurę, na którą nie ma sensownego argumentu ani dowodu, a z góry wiadomo, że nie jesteśmy w stanie zweryfikować rzekomych doświadczeń znajomych.

26,008 Ostatnio edytowany przez Shinigami (2024-04-29 17:12:29)

Odp: 30lat i cały czas sam

.

26,009

Odp: 30lat i cały czas sam
Priscilla napisał/a:

I Ty naprawdę nie ogarniasz czy udajesz, uporczywie prowokując dyskusję?

Jednocześnie przecież NIE mówimy o tym, kiedy sporadycznie zdarza się taka sytuacja, że facetowi poślizgnie się noga i na chwilę zwątpi w swoje możliwości, w końcu jesteśmy tylko ludźmi i każdy ma prawo mieć gorszy czas. Mówimy o sytuacji, kiedy jest on chodzącą kupą nieszczęścia, która boi się własnego cienia i jedyne, co potrafi, to użalać się nad sobą i widzieć wszystko w czarnych kolorach. Ktoś taki nigdy nie będzie partnerem w związku, a czasy mamy takie, że my, kobiety, dużo z siebie dajemy, ale oczekujemy partnerstwa, co i tak jest bardziej optymistyczną wersją w zestawieniu z poprzednimi pokoleniami, kiedy to mężczyzna musiał być zapewniającą byt i bezpieczeństwo głową rodziny.

Wcześniej na prawdę nie ogarniałem, nie sądziłem, że chodziło o skrajne przypadki typu jakiś hikikomori.

Nie istnieją ludzie, którzy dosłownie przez cały czas wylewają z siebie nieszczęście bo tak by się nie dało w ogóle funkcjonować no chyba, że właśnie tacy nie funkcjonujący jak choćby wyżej wspomniani hikikomori.

To jest dosyć ciekawe jak piszesz, że "ktoś taki nigdy nie będzie partnerem do związku" w domyśle facet, a właśnie faceci często nie mają problemów by wejść w związek z kobietą posiadającą takie cechy. Pod względem schorzeń czy różnego rodzaju problemów psychicznych mężczyźni są dużo bardziej tolerancyjni. Tu się nie zgodzimy bo moim zdaniem to właśnie mężczyźni dają od siebie więcej, widziałem to wielokrotnie zarówno w bliskiej rodzinie jak i u znajomych ale to pewnie akurat moje środowisko takie było.

SaraS napisał/a:

Była kiedyś rozmowa o ocenie wymagań/osiągnięć, że ludzie z reguły ustalają "punktację" wg tego, co znają. Tu będzie tak samo - nie ma jednej odgórnej zasady.
Jak zaczniesz się żalić na to, że nie możesz się wyprowadzić (bo pieniądze, bo współlokatorzy, bo praca i co Ty tam jeszcze piszesz) jakiejś lasce, która po maturze wyniosła się z domu, mieszkała w wynajętym pokoju, studiowała i pracowała jednocześnie, to jest duże prawdopodobieństwo, że ona uzna Cię za ciamajdę - dorosły facet, który nie może ogarnąć czegoś, co ona ogarnęła jako małolata, tym bardziej, że na pewno poznała w tym czasie mnóstwo osób, które podobnie sobie radziły. Ale może jak znajdziesz kogoś, kogo również to przerosło, to będziecie się klepać po pleckach i upewniać w tym, jaki ten świat straszny, a życie trudne.
Tak samo z Raką i jego "jestem przeciętny i nic z tym nie da się zrobić" - nawet tutaj przewijały się osoby, które mogły stworzyć z nim chórek. Ale ci, co posłuchają go dłużej, mogą dostrzec, że on nie robi żadnej z tych rzeczy, które by mógł - bo to niesprawiedliwe, to za trudne, tego nie chce, to nic nie da, a to jeszcze jakieś tam. I w realu odbiór zapewne byłby podobny, bo na pierwszy rzut oka byłoby widać, co zaniedbał, a mógłby ogarnąć. Nikt nie będzie użalał się nad dorosłym facetem, którego przerasta dbanie o siebie... Chyba że znajdzie równie zaniedbaną sierotkę, wtedy mogliby się pocieszać, ale przecież ani on jej się nie spodoba, ani ona - jemu.

Ja bym tej lasce powiedział wprost, że to był jeden z największych błędów mojego życia i tego żałuje ale teraz już za późno by to zmienić. I o ile ta laska nie zarabia grubo powyżej średniej krajowej albo nie mieszka z kimś i dzielą się opłatami to raczej by się ze mną zgodziła. Ona tego błędu nie popełniła i to jedyna różnica między nami w tej kwestii. Nie miałbym nic przeciwko dziewczynie będącej w podobnej sytuacji co ja bo razem już moglibyśmy to ogarnąć, a nawet tak byłoby lepiej bo razem byśmy się uczyli tej samodzielności. Raki nie znam osobiście ani nie wiem jak wygląda więc nie mogę się o nim wypowiedzieć dokładniej, a samo forum to o wiele za mało by kogoś poznać. Sam jestem dobrym przykładem, że na forum można być kimś innym niż w realu.

SaraS napisał/a:

Nie. Kobieta też ma być stabilna i zapewniać sobie sama poczucie bezpieczeństwa. Wtedy oboje będą mogli czerpać od siebie i - w razie problemów - na chwilę podeprzeć się o to drugie. Ale właśnie na chwilę, żeby podładować baterie i ruszyć dalej. Żadne nie może być uwieszoną na drugiej połówce mimozą, bo nikt nie da rady na stałe być źródłem energii dla dwojga.

To co tu opisujesz to raczej jakiś wzór idealnego związku. Pewnie nie uwierzysz ale widziałem sporo związków i jeszcze nigdy takiego idealnego. Zawsze były jakieś problemy, najczęściej jedno je miało, a drugie ogarniało i pomagało wyjść z tych problemów, nie raz trwało to wiele lat. Prawie zawsze jedno było w jakiś mniejszy lub większy sposób uwieszone na drugim różnica była tylko jak długo to trwało. Dość dobrze znam jedno małżeństwo gdzie oboje mieli poważny problem z narkotykami i razem, bez żadnej pomocy z tego wyszli. Znam też dwa z bliskiej rodziny gdzie mimo usilnych starań jednej strony i tak nie udało się nic zrobić i był rozwód, a batalie sądowe o dzieci i alimenty trwają do dziś. 

Jedna rzecz mnie zastanawia, mężczyzna ma zapewnić kobiecie poczucie bezpieczeństwa, to już wiemy. Piszesz, że kobieta też ma zapewnić SOBIE poczucie bezpieczeństwa, a co w taki razie ona ma zapewnić mężczyźnie? W sensie co albo z czego on ma czerpać?

Anewe napisał/a:
Foxterier napisał/a:

Jak dla mnie wdawanie się w dyskusje z Shinim jest szkodzeniem mu - to jak dotrzymywanie towarzystwa w piciu alkoholikowi. Shini moim zdaniem jest albo:

1) Narcystycznym manipulatorem który strategią "na chorą łapkę" próbuje uzyskać dla siebie efekty i uwagę przy niskim nakładzie wysiłku.
2) Chłopakiem w spektrum autyzmu który wymaga profesjonalnej pomocy (terapeuty/grupy), gdzie ktoś jest wykwalifikowany żeby go "uczyć życia" i odpowiadać na te jego milion oczywistych dla nas pytań, asertywnie stawiać granice i umieć reagować na jego wybuchy agresji z którymi sam powiedział, że ma problem. I przede wszystkim ktoś za to dostanie kasę bo to nie jest robota charytatywna.

Ja od dawna obstawiam opcję nr 2.
Nawet mu kiedyś wyszukałam ośrodek, gdzie za 1500 zł mógłby się zdiagnozować i następnie uzyskać BEZPŁATNĄ (tzn. na NFZ) terapię 'nauki życia' dla dorosłych autystyków, ale do tej pory, choć minęło dwa i pół miesiąca, nie kiwnął palcem.

Foxterier napisał/a:

Utrzymywanie jego obecności na forum daje mu złudne poczucie "uspołecznienia" ale kompletnie nie wyposaża go w praktyczne umiejętności żeby mógł jakąś autentyczną zmianę wdrożyć w życie.

Bo on tego nie chce, zmiana wymaga wysiłku, a Shini nie chce się wysilać, woli nic nie robić i tylko narzekać.

Gdyby był numer 1 to nie byłoby mnie tutaj, manipulator nigdy nie ma problemów z kobietami.

Spróbuję się dowiedzieć czy w tej najbliższej przychodni robią badania na spektrum, może nawet to się uda na NFZ, o ile w ogóle się tak da, już nawet ten lekarz ostatnio mi to radził. I znów mamy argument na wszystko czyli lenistwo.

Fox zapewniam cię, że bez forum nie miałbym w ogóle żadnego uspołecznienia. Po prostu wróciłbym to tego co było przez wejściem na forum czyli coraz większa izolacja. Całkowite odejście z forum nie tylko nic by nie pomogło ale jeszcze by pogorszyło sytuację bo już z nikim bym nie rozmawiał.

Priscilla napisał/a:
SaraS napisał/a:

To w ogóle jest zastanawiające, że osoby, które nie mają wcale albo prawie wcale życia towarzyskiego, zawsze sypią "przykładami z życia znajomych" na potwierdzenie swoich tez. I że te przykłady zazwyczaj są totalnie sprzeczne z tym, co dostrzegają osoby, których kontakty z ludźmi są o wiele bardziej rozwinięte.

O tym samym pomyślałam. Coś ta garstka znajomych ma wybitnie dużo wszelkiej maści przeżyć i jeszcze są niezwykle wylewni big_smile

W taki sposób można wymyślić każdą bzdurę, na którą nie ma sensownego argumentu ani dowodu, a z góry wiadomo, że nie jesteśmy w stanie zweryfikować rzekomych doświadczeń znajomych.

To akurat jest proste do wytłumaczenia. Wam się chyba wydaje, że jeśli ktoś nie ma "prawie wcale życia towarzyskiego" to dosłownie siedzi zamknięty w piwnicy i wychodzi z niej raz na rok albo jeszcze rzadziej, a to kompletna bzdura. To po pierwsze, a po drugie jeśli się nie ma za bardzo swojego życia towarzyskiego to się żyje życiem innych. Siłą rzeczy stajesz się obserwatorem tego czego inni doświadczają i przeżywają. Jedyna różnica polega na interpretacji poszczególnych wydarzeń, każdy patrzy na coś z własnej perspektywy, która może się różnić od stanu faktycznego. Na prawdę nie trzeba być z kimś wyjątkowo blisko by poznać kilka wydarzeń z życia tej osoby. Prawie nikt się nie zwierza z jakichś krępujących czy stawiających w kiepskim świetle historii ale zawsze znajdzie się ktoś kto taką historię zna i ją powtórzy. Oczywiście to mogą być totalne kłamstwa ale kiedy słyszysz podobną historię od kilku różnych osób to musi być w niej jakieś ziarno prawdy. I tak samo jest z obserwacją, kiedy na własne oczy widzisz jakieś wydarzenie to chyba raczej jest prawdziwe, można nie znać kontekstu ale to co raz zobaczysz nie zniknie. Nawet ja miałem kolegów, koleżanki, byłem na kilku domówkach, raz w klubie, kilka razy u różnych kolegów i koleżanek w mieszkaniach i wielokrotnie wychodziliśmy gdzieś na miasto czy do galerii. Czy można powiedzieć, że miałem życie towarzyskie?

26,010 Ostatnio edytowany przez Priscilla (2024-04-29 17:30:56)

Odp: 30lat i cały czas sam
Shinigami napisał/a:

Wcześniej na prawdę nie ogarniałem, nie sądziłem, że chodziło o skrajne przypadki typu jakiś hikikomori.

Nie istnieją ludzie, którzy dosłownie przez cały czas wylewają z siebie nieszczęście bo tak by się nie dało w ogóle funkcjonować no chyba, że właśnie tacy nie funkcjonujący jak choćby wyżej wspomniani hikikomori.

Dżizas, wystarczy, że ktoś się nad sobą nadmiernie rozczula i jęczy bardziej niż wynika to z sytuacji. Taka osoba roztacza wokół siebie złą energię, co powoduje, że relatywnie szybko nie chce się z nią przebywać, bo pozbawia drugą stronę jej energii.
Ty dla przykładu bardzo mi do tego opisu pasujesz.

Shinigami napisał/a:

To jest dosyć ciekawe jak piszesz, że "ktoś taki nigdy nie będzie partnerem do związku" w domyśle facet, a właśnie faceci często nie mają problemów by wejść w związek z kobietą posiadającą takie cechy. Pod względem schorzeń czy różnego rodzaju problemów psychicznych mężczyźni są dużo bardziej tolerancyjni. Tu się nie zgodzimy bo moim zdaniem to właśnie mężczyźni dają od siebie więcej, widziałem to wielokrotnie zarówno w bliskiej rodzinie jak i u znajomych ale to pewnie akurat moje środowisko takie było.

Taaaak, a smoki też były w tej bajce?
Gdybym nie znała życia, to czytając co piszesz Ty i Tobie podobni, musiałabym przyjąć, że faceci to sami altruiści, a prawda jest taka, że usiłujesz zakłamać rzeczywistość, żeby się w niej jakoś odnaleźć. Oczywiście najłatwiej zrobić to poprzez wzbudzenie u drugiej strony (czytaj: kobiet) wyrzutów sumienia, że nie jest wystarczająco chętna, by zaopiekować się jakimś biednym misiem, któremu nie chce się ogarnąć własnego życia, czego dowód mamy choćby poniżej:

Shinigami napisał/a:

Ja bym tej lasce powiedział wprost, że to był jeden z największych błędów mojego życia i tego żałuje ale teraz już za późno by to zmienić.

Wiesz dlaczego? Bo masz prawie 30 lat i nadal w tych tematach NICZEGO nie zmieniłeś.

26,011 Ostatnio edytowany przez Priscilla (2024-04-29 17:33:19)

Odp: 30lat i cały czas sam
Shinigami napisał/a:

To akurat jest proste do wytłumaczenia. Wam się chyba wydaje, że jeśli ktoś nie ma "prawie wcale życia towarzyskiego" to dosłownie siedzi zamknięty w piwnicy i wychodzi z niej raz na rok albo jeszcze rzadziej, a to kompletna bzdura. To po pierwsze, a po drugie jeśli się nie ma za bardzo swojego życia towarzyskiego to się żyje życiem innych.

Przemyśl to jeszcze raz, bo w kontekście tego, do czego się odnosisz, zupełnie brakuje w tym logiki.

26,012 Ostatnio edytowany przez Herne (2024-04-29 17:42:36)

Odp: 30lat i cały czas sam
Foxterier napisał/a:

Jak dla mnie wdawanie się w dyskusje z Shinim jest szkodzeniem mu - to jak dotrzymywanie towarzystwa w piciu alkoholikowi. Shini moim zdaniem jest albo:

1) Narcystycznym manipulatorem który strategią "na chorą łapkę" próbuje uzyskać dla siebie efekty i uwagę przy niskim nakładzie wysiłku.
2) Chłopakiem w spektrum autyzmu który wymaga profesjonalnej pomocy (terapeuty/grupy), gdzie ktoś jest wykwalifikowany żeby go "uczyć życia" i odpowiadać na te jego milion oczywistych dla nas pytań, asertywnie stawiać granice i umieć reagować na jego wybuchy agresji z którymi sam powiedział, że ma problem. I przede wszystkim ktoś za to dostanie kasę bo to nie jest rob ota charytatywna.

Utrzymywanie jego obecności na forum daje mu złudne poczucie "uspołecznienia" ale kompletnie nie wyposaża go w praktyczne umiejętności żeby mógł jakąś autentyczną zmianę wdrożyć w życie.


A to już tutaj było poruszane wielo-wielokrotnie smile
Z tego co pamiętam nawet więcej niż rok temu.

Shini przecież przyznał się, że prowokuje dyskusję tylko i wyłącznie po to, aby mieć z kim porozmawiać. Więc "dziwi się" wszystkiemu jak małe dziecko i cały czas manipuluje przekazem, aby ktoś się odezwał.

I - niestety - zawsze ktoś się w końcu odzywa...
I koło się toczy.

26,013

Odp: 30lat i cały czas sam
Priscilla napisał/a:

Dżizas, wystarczy, że ktoś się nad sobą nadmiernie rozczula i jęczy bardziej niż wynika to z sytuacji. Taka osoba roztacza wokół siebie złą energię, co powoduje, że relatywnie szybko nie chce się z nią przebywać, bo pozbawia drugą stronę jej energii.
Ty dla przykładu bardzo mi do tego opisu pasujesz.

Taaaak, a smoki też były w tej bajce?
Gdybym nie znała życia, to czytając co piszesz Ty i Tobie podobni, musiałabym przyjąć, że faceci to sami altruiści, a prawda jest taka, że usiłujesz zakłamać rzeczywistość, żeby się w niej jakoś odnaleźć. Oczywiście najłatwiej zrobić to poprzez wzbudzenie u drugiej strony (czytaj: kobiet) wyrzutów sumienia, że nie jest wystarczająco chętna, by zaopiekować się jakimś biednym misiem, któremu nie chce się ogarnąć własnego życia, czego dowód mamy choćby poniżej:

Wiesz dlaczego? Bo masz prawie 30 lat i nadal w tych tematach NICZEGO nie zmieniłeś.

Ale tylko na forum, w realu robię to raczej rzadko kiedy sytuacja jest na prawdę kiepska. W każdej innej trzymam w sobie to co mnie wkurza.

Nie sami altruiści, nigdzie nie napisałem niczego takiego, sama sobie to dodałaś żeby twój post lepiej wyszedł. Po prostu ja miałem takie, a nie inne otoczenie i w nim to faceci zwykle bardziej się starali i więcej ogarniali.

Co w tym co bym powiedział tej lasce jest nie tak? Przecież to zwykła prawda bez żadnego ukrytego celu, zwykłe przekazanie informacji.

Priscilla napisał/a:

Przemyśl to jeszcze raz, bo w kontekście tego, do czego się odnosisz, zupełnie brakuje w tym logiki.

Nie rozumiem czego ty tu nie rozumiesz. W poście do, którego się odniosłem chodziło o argumenty i dowody potwierdzające prawdziwość jakiejś historii. Ja takich dowodów nie miałem tak samo jak nikt inny na forum. Wszyscy tu są anonimowi i każdy może sobie napisać co chce bez możliwości potwierdzenia tego więc wszystkie historie są tu warte tyle samo. Ty napiszesz, że masz takie i takie doświadczenia, ja napiszę, że mam takie i takie obserwację i wciąż mamy tylko słowa bez żadnych dowodów.

26,014

Odp: 30lat i cały czas sam
Shinigami napisał/a:

Nie sami altruiści, nigdzie nie napisałem niczego takiego, sama sobie to dodałaś żeby twój post lepiej wyszedł. Po prostu ja miałem takie, a nie inne otoczenie i w nim to faceci zwykle bardziej się starali i więcej ogarniali.

Zauważ, że ja jedynie jednym słowem nazwałam to, co usiłujesz na każdym kroku przemycać. 

Shinigami napisał/a:

Co w tym co bym powiedział tej lasce jest nie tak? Przecież to zwykła prawda bez żadnego ukrytego celu, zwykłe przekazanie informacji.

Nie, Schini, to jest jedno, wielkie kłamstwo. Bo owszem, czasu nie cofniesz, ale przez ostatnich 10 lat całe swoje życie mogłeś przemeblować trzy razy, a Ty nadal stoisz w tym samym miejscu, w którym je zacząłeś. Zatem raz jeszcze powtarzam, że stwierdzenie, że nic z tym nie możesz zrobić jest zwykłym kłamstwem.

Shinigami napisał/a:

Nie rozumiem czego ty tu nie rozumiesz. W poście do, którego się odniosłem chodziło o argumenty i dowody potwierdzające prawdziwość jakiejś historii. Ja takich dowodów nie miałem tak samo jak nikt inny na forum. Wszyscy tu są anonimowi i każdy może sobie napisać co chce bez możliwości potwierdzenia tego więc wszystkie historie są tu warte tyle samo. Ty napiszesz, że masz takie i takie doświadczenia, ja napiszę, że mam takie i takie obserwację i wciąż mamy tylko słowa bez żadnych dowodów.

A czy ja napisałam, że czegoś tu nie rozumiem?
Napisałam, żebyś to sobie przemyślał, bo nic się kupy nie trzyma, ale ja nic z tym nie zrobię, że logika nie jest Twoją mocną stroną. Dla odmiany manipulacja ma się bardzo dobrze.

26,015 Ostatnio edytowany przez Priscilla (2024-04-29 18:01:16)

Odp: 30lat i cały czas sam

dubel

26,016

Odp: 30lat i cały czas sam
Shini napisał/a:

Ja bym tej lasce powiedział wprost, że to był jeden z największych błędów mojego życia i tego żałuje ale teraz już za późno by to zmienić. I o ile ta laska nie zarabia grubo powyżej średniej krajowej albo nie mieszka z kimś i dzielą się opłatami to raczej by się ze mną zgodziła. Ona tego błędu nie popełniła i to jedyna różnica między nami w tej kwestii. Nie miałbym nic przeciwko dziewczynie będącej w podobnej sytuacji co ja bo razem już moglibyśmy to ogarnąć, a nawet tak byłoby lepiej bo razem byśmy się uczyli tej samodzielności. Raki nie znam osobiście ani nie wiem jak wygląda więc nie mogę się o nim wypowiedzieć dokładniej, a samo forum to o wiele za mało by kogoś poznać. Sam jestem dobrym przykładem, że na forum można być kimś innym niż w realu.

Shini, to był tylko przykład narzekań, to mogłoby być cokolwiek przecież.
Natomiast sprowadzenie tego do kwestii jednej decyzji/błędu... No nie. To tak, jakby otyły bez kondycji stwierdził, że jedyna różnica między nim a tym szczupłym i sprawnym, to dietetyk i siłownia, zanim "nie zrobiło się za późno". Po pierwsze, nigdy na takie rzeczy nie jest za późno, po drugie - negujesz istnienie całego wysiłku, ewentualnych wyrzeczeń, no, wszystkich poniesionych kosztów właściwie. I zabawne, że wszystkie te koszty widzisz, jeśli mowa o Tobie, ale u zmyślonej drugiej osoby, która w podobnej sytuacji "dała radę", to już tylko właściwa decyzja.

Shini napisał/a:

To co tu opisujesz to raczej jakiś wzór idealnego związku. Pewnie nie uwierzysz ale widziałem sporo związków i jeszcze nigdy takiego idealnego. Zawsze były jakieś problemy, najczęściej jedno je miało, a drugie ogarniało i pomagało wyjść z tych problemów, nie raz trwało to wiele lat. Prawie zawsze jedno było w jakiś mniejszy lub większy sposób uwieszone na drugim różnica była tylko jak długo to trwało. Dość dobrze znam jedno małżeństwo gdzie oboje mieli poważny problem z narkotykami i razem, bez żadnej pomocy z tego wyszli. Znam też dwa z bliskiej rodziny gdzie mimo usilnych starań jednej strony i tak nie udało się nic zrobić i był rozwód, a batalie sądowe o dzieci i alimenty trwają do dziś.

Jedna rzecz mnie zastanawia, mężczyzna ma zapewnić kobiecie poczucie bezpieczeństwa, to już wiemy. Piszesz, że kobieta też ma zapewnić SOBIE poczucie bezpieczeństwa, a co w taki razie ona ma zapewnić mężczyźnie? W sensie co albo z czego on ma czerpać?

To nie ma nic wspólnego z idealnym związkiem, tak działa większość zdrowych związków, ale to żaden wyznacznik ideału. Wiadomo, raz jedno potrzebuje więcej, raz drugie, ale chodzi o sam fakt, że obie strony są w stanie wspierać, jeśli zajdzie potrzeba.

No w kontekście rozmowy o okazywaniu emocji - to samo. Wsparcie, poczucie bezpieczeństwa itd. A co innego?

26,017

Odp: 30lat i cały czas sam
Shinigami napisał/a:

Raki nie znam osobiście ani nie wiem jak wygląda więc nie mogę się o nim wypowiedzieć dokładniej, a samo forum to o wiele za mało by kogoś poznać. Sam jestem dobrym przykładem, że na forum można być kimś innym niż w realu.

To ciekawe, bo Raka twierdzi to samo wink

26,018

Odp: 30lat i cały czas sam
Priscilla napisał/a:

Zauważ, że ja jedynie jednym słowem nazwałam to, co usiłujesz na każdym kroku przemycać. 

Nie, Schini, to jest jedno, wielkie kłamstwo. Bo owszem, czasu nie cofniesz, ale przez ostatnich 10 lat całe swoje życie mogłeś przemeblować trzy razy, a Ty nadal stoisz w tym samym miejscu, w którym je zacząłeś. Zatem raz jeszcze powtarzam, że stwierdzenie, że nic z tym nie możesz zrobić jest zwykłym kłamstwem.

A czy ja napisałam, że czegoś tu nie rozumiem?
Napisałam, żebyś to sobie przemyślał, bo nic się kupy nie trzyma, ale ja nic z tym nie zrobię, że logika nie jest Twoją mocną stroną. Dla odmiany manipulacja ma się bardzo dobrze.

Niczego nie próbowałem przemycać, opisałem jedynie swoje obserwacje.

Nie "w którym je zacząłeś" bo ono nigdy się nawet nie zaczęło.

Moja logika ma się dobrze.

SaraS napisał/a:

Shini, to był tylko przykład narzekań, to mogłoby być cokolwiek przecież.
Natomiast sprowadzenie tego do kwestii jednej decyzji/błędu... No nie. To tak, jakby otyły bez kondycji stwierdził, że jedyna różnica między nim a tym szczupłym i sprawnym, to dietetyk i siłownia, zanim "nie zrobiło się za późno". Po pierwsze, nigdy na takie rzeczy nie jest za późno, po drugie - negujesz istnienie całego wysiłku, ewentualnych wyrzeczeń, no, wszystkich poniesionych kosztów właściwie. I zabawne, że wszystkie te koszty widzisz, jeśli mowa o Tobie, ale u zmyślonej drugiej osoby, która w podobnej sytuacji "dała radę", to już tylko właściwa decyzja.

To nie ma nic wspólnego z idealnym związkiem, tak działa większość zdrowych związków, ale to żaden wyznacznik ideału. Wiadomo, raz jedno potrzebuje więcej, raz drugie, ale chodzi o sam fakt, że obie strony są w stanie wspierać, jeśli zajdzie potrzeba.

No w kontekście rozmowy o okazywaniu emocji - to samo. Wsparcie, poczucie bezpieczeństwa itd. A co innego?

I tego właśnie nie rozumiem, jak możesz pisać, że nie jest na coś takiego za późno skoro ja mając 28 lat nie mogę zrobić nawet tak prostej rzeczy jak przeprowadzić się? Choćbym nie wiem jak próbował to sobie zaplanować to i tak nie mogę wymyślić żadnego planu wyprowadzenia się i zmiany pracy. Musiałbym to zrobić bez żadnego planu ale jak wtedy przetrwać? Oszczędności mi starczy na max kilka miesięcy. Wiem jakie wiązałyby się z tym wyrzeczenia i wiem, że byłoby to trudne ale pewnie po jakimś czasie bym się przyzwyczaił. Skoro nie znam tej osoby to nie wiem czy ona faktycznie miała jakieś koszty. Może miała, a może nie bo wszystko dostała na gotowe, tego nie wiadomo.

Nic innego, właśnie o to mi chodziło. 

Dziś zostałem zmuszony sobie przypomnieć co jest chyba głównym źródłem większości moich problemów. Jestem DDA, mój ojciec ma problem i przez całe życie słuchałem kłótni z tego tytułu, a dziś była powtórka. Już prawie o tym zapomniałem, a teraz po kolejnej traumatycznej scenie przypomniałem sobie i poczytałem o tym. Większość opisów tego syndromu się zgadza ze mną i moją sytuacją. Wcześniej nawet nie zdawałem sobie z tego sprawy ale teraz widzę, że nawet na forum wielokrotnie przejawiałem tego objawy za, które mnie oskarżaliście. Muszę przeprosić niektóre osoby z forum, w wielu kwestiach mieliście rację, a ja nawet nie zdawałem sobie z tego sprawy albo dopuszczałem do siebie myśli, że tak może być.

https://psychomedic.pl/dda-co-to-i-kogo-dotyka/

"niewidzialne dziecko" i niemal wszystkie objawy z tego linku się zgadzają.

26,019

Odp: 30lat i cały czas sam

Nie kłam Shini. Chodziłeś do psychiatry i na terapię, gdybyś był DDA to szybko by to u ciebie zdiagnozowali, bo pytania o rodziców i sytuację domową to jedna z podstaw leczenia psychiatrycznego.


Ty jesteś po prostu rozpieszczoną, leniwą diwą i wiecznym malkontentem. Cokolwiem nie przeczytasz na internetach to znajdziesz jakieś podobieństwa. Kiedyś coś było o introwertyzmie, coś o autyzmie, a teraz sobie DDA znalazłeś.

26,020 Ostatnio edytowany przez Shinigami (2024-05-01 12:10:36)

Odp: 30lat i cały czas sam
Wiewiórka Basia napisał/a:

Nie kłam Shini. Chodziłeś do psychiatry i na terapię, gdybyś był DDA to szybko by to u ciebie zdiagnozowali, bo pytania o rodziców i sytuację domową to jedna z podstaw leczenia psychiatrycznego.

Ty jesteś po prostu rozpieszczoną, leniwą diwą i wiecznym malkontentem. Cokolwiem nie przeczytasz na internetach to znajdziesz jakieś podobieństwa. Kiedyś coś było o introwertyzmie, coś o autyzmie, a teraz sobie DDA znalazłeś.

Na terapii wspomniałem o tym ale terapeutka nawet słowem się nie zająknęła o wzięciu tego za źródło problemów czy ukierunkowanie terapii pod to. Psychiatra nie ma o tym pojęcia bo nigdy o to nie pytał, a ja nawet nie pamiętałem by o tym wspomnieć. Jeszcze nigdy nikt tego nie zdiagnozował. Psychiatra w ogóle nawet nie pytał o rodziców czy sytuację w domu tylko konkretnie co teraz się dzieje i na co leki przepisać. Terapeutka też nie zapytała czy taki problem występuje, to ja o tym wspominałem ale nie specjalnie się tym przejęła. Widocznie oboje nie znali podstaw leczenia psychiatrycznego.

Po co ty w ogóle odpisujesz na moje posty skoro jedyne co robisz to się przywalasz i wymyślasz coraz to nowe cechy mojego charakteru? Cokolwiek napiszę ty od razu masz problem, nie szkoda ci czasu na te bezsensowne kłótnie? Jestem introwertykiem, są podobieństwa z autyzmem i są z DDA. Większość ludzi w podobnej sytuacji już dawno by uciekła z takiego domu nawet do dużo gorszych warunków ale ja nie potrafię i twoje ciągłe pretensje o wszystko w niczym nie pomogą.

26,021

Odp: 30lat i cały czas sam

Troszku mnie nie było, a tu nie dość, że nic nie poszło do przodu, to jeszcze cofamy się co raz bardziej.

DDA. Człowieku, ty nawet koło DDA nie stałeś w kolejce po chleb. LOL.


Nie zauważyłem w jej postach pretensji. Raczej szczere rozbawienie twoją hipochondrią.

26,022 Ostatnio edytowany przez Priscilla (2024-05-01 20:06:25)

Odp: 30lat i cały czas sam
Jack Sparrow napisał/a:

Nie zauważyłem w jej postach pretensji. Raczej szczere rozbawienie twoją hipochondrią.

To już kolejna osoba, która zdaniem Shiniego jedyne, co robi, to się do niego przywala, a on przecież panicznie potrzebuje kolejnego usprawiedliwienia dla swojej biernej postawy. Każdy głos, który tego nie podziela, burzy mu retorykę, wtedy osoba z automatu staje się mu nieprzychylna, żeby nie napisać wrogiem.

Shinigami napisał/a:

Moja logika ma się dobrze.

To Ty tak twierdzisz, a ja patrząc z boku stwierdzam coś innego.


P.S.
Sorry za literówkę, która wkradła się w poprzedni post. Twój nick napisałam z błędem, ale zauważyłam to dopiero przed chwilą.

26,023

Odp: 30lat i cały czas sam
Priscilla napisał/a:

To już kolejna osoba, która zdaniem Shiniego jedyne, co robi, to się do niego przywala, a on przecież panicznie potrzebuje kolejnego usprawiedliwienia dla swojej biernej postawy. Każdy głos, który tego nie podziela, burzy mu retorykę, wtedy osoba z automatu staje się mu nieprzychylna, żeby nie napisać wrogiem.

To Ty tak twierdzisz, a ja patrząc z boku stwierdzam coś innego.

P.S.
Sorry za literówkę, która wkradła się w poprzedni post. Twój nick napisałam z błędem, ale zauważyłam to dopiero przed chwilą.

A jak inaczej mam odbierać takie posty? Mogę zaakceptować krytykę i co dalej? W ogóle kiedy ostatnio widziałaś by ktoś tu był dla mnie przychylny? Do wroga to jeszcze daleko ale nie rozumiem skąd się bierze aż takie oburzenie że strony niektórych osób. Z Jackiem nie ma sensu się kłócić bo on wszystko wie najlepiej i nic do niego nie dotrze. Z tego linku dotyczącego DDA może ze dwa objawy u mnie się nie zgadzają, a w pozostałych jest 100% zgodności ale podobno i tak nawet koło tego nie stałem. A to był tylko jeden z kilku linków, we wszystkich się zgadza. Ale z czym pozostali mają aż taki problem, że nawet popisać się nie da bez ciągłej krytyki to nie rozumiem. SaraS jakoś potrafi pisać normalnie.

Ty twierdzisz tak, ja twierdzę inaczej i mamy słowo przeciwko słowu.

Spoko, literówki każdemu się zdarzają tym bardziej przy tych anomaliach jakie się teraz dzieją z forum. Czy tylko ja tak mam, że co jakiś czas zamiast strony wyświetla się błąd?

26,024 Ostatnio edytowany przez Herne (2024-05-01 22:47:24)

Odp: 30lat i cały czas sam

Ty po prostu w zbyt przesadzony sposób reagujesz na krytykę.
A co do przychylności - problem polega na tym, że dokładnie te same tematy wałkuje się z Tobą już któryś rok z kolej. Ciężko wykrzesać przychylność w takim momencie.
Najtwardsi zawodnicy nie dają już rady.

A Ci co jeszcze próbują - już niedługo sami dojdą do wniosku, że nie ma sensu z Tobą rozmawiać na temat zmian w Twoim życiu. Ty ich po prostu nie chcesz.

Shinigami napisał/a:

Spoko, literówki każdemu się zdarzają tym bardziej przy tych anomaliach jakie się teraz dzieją z forum. Czy tylko ja tak mam, że co jakiś czas zamiast strony wyświetla się błąd?

Najprawdopodobniej to forum technicznie już umiera. Nie jest przecież moderowane od kilku lat i najprawdopodobniej ktoś podliczył obecne koszty vs. ruch na stronie i podjął decyzję o nieinwestowaniu w np. lepszy serwer. Co właśnie widać.

I...co Ty teraz zrobisz, jak to forum zniknie?

26,025

Odp: 30lat i cały czas sam
Shinigami napisał/a:

Ty twierdzisz tak, ja twierdzę inaczej i mamy słowo przeciwko słowu.

No nie. Logika jest nauką ścisłą i nie podlega interpretacjom. Wnioski czy argumenty albo są logiczne, albo nie są. Tak samo jest z łączeniem faktów.

Shinigami napisał/a:

Czy tylko ja tak mam, że co jakiś czas zamiast strony wyświetla się błąd?

U mnie to samo niestety. Bardzo to jest irytujące.

Herne napisał/a:

A co do przychylności - problem polega na tym, że dokładnie te same tematy wałkuje się z Tobą już któryś rok z kolej. Ciężko wykrzesać przychylność w takim momencie.
Najtwardsi zawodnicy nie dają już rady.

O widzisz, dosłownie przed chwilą w innym wątku napisałam coś, co w ogólnym wydźwięku brzmi bardzo podobnie.

26,026

Odp: 30lat i cały czas sam
Shinigami napisał/a:

Z Jackiem nie ma sensu się kłócić bo on wszystko wie najlepiej i nic do niego nie dotrze. Z tego linku dotyczącego DDA może ze dwa objawy u mnie się nie zgadzają, a w pozostałych jest 100% zgodności ale podobno i tak nawet koło tego nie stałem.


Bo te teksty są tak napisane (podobnie jak darmowe testy online), że 90% osób z jakimikolwiek problemami dziejącymi się aktualnie, w danej chwili, stwierdza, że to na pewno ma.

Dlatego taki wysyp DDA, ADHD, ADD, bipolarki i szeregu innych.

Ty widzisz to, co chcesz widzieć, a co zdejmie z ciebie ciężar odpowiedzialności za własne życie. Do niedawna kryłeś się za apodyktyczną matką. Jak ci ludzie powytykali, że jesteś jebanym pączkiem w maśle i masz lepszą sytuacją domową i ekonomiczną od większości ludzi w kraju to przycichłeś na chwile, aby wyskoczyć z DDA.

26,027 Ostatnio edytowany przez jea1 (2024-05-04 13:22:18)

Odp: 30lat i cały czas sam
Jack Sparrow napisał/a:

bjawy u mnie się nie zgadzają, a w pozostałych jest 100% zgodności ale podobno i tak nawet koło tego nie stałem.


Bo te teksty są tak napisane (podobnie jak darmowe testy online), że 90% osób z jakimikolwiek problemami dziejącymi się aktualnie, w danej chwili, stwierdza, że to na pewno ma.

Dlatego taki wysyp DDA, ADHD, ADD, bipolarki i szeregu innych.

Ty widzisz to, co chcesz widzieć, a co zdejmie z ciebie ciężar odpowiedzialności za własne życie. Do niedawna kryłeś się za apodyktyczną matką. Jak ci ludzie powytykali, że jesteś jebanym pączkiem w maśle i masz lepszą sytuacją domową i ekonomiczną od większości ludzi w kraju to przycichłeś na chwile, aby wyskoczyć z DDA.

lubi te skróty literowe typu chad,y,adhd

ostatnio takie w modzie w grupach na fejsie;dd

26,028

Odp: 30lat i cały czas sam
Herne napisał/a:

Ty po prostu w zbyt przesadzony sposób reagujesz na krytykę.

I...co Ty teraz zrobisz, jak to forum zniknie?

Prawda jest taka, że ja nie wiem jak powinienem zareagować na krytykę. Niezbyt mnie rusza większość tego co jest tu na mnie pisane więc próbuję jakkolwiek zareagować i chyba faktycznie czasami trochę przesadzam.

Pewnie to samo co robiłem przed wejściem na forum czyli większa izolacja no chyba, że jakimś dziwnym sposobem coś się zmieni.

Priscilla napisał/a:

No nie. Logika jest nauką ścisłą i nie podlega interpretacjom. Wnioski czy argumenty albo są logiczne, albo nie są. Tak samo jest z łączeniem faktów.

I to jest dziwne bo już nie jedna osoba mi mówiła, że w łączeniu faktów jestem dobry, że nadałbym się na policjanta albo detektywa.

Skróty literowe pomagają w nazwaniu pewnych rzeczy i tyle.

26,029

Odp: 30lat i cały czas sam
Shinigami napisał/a:
Priscilla napisał/a:

No nie. Logika jest nauką ścisłą i nie podlega interpretacjom. Wnioski czy argumenty albo są logiczne, albo nie są. Tak samo jest z łączeniem faktów.

I to jest dziwne bo już nie jedna osoba mi mówiła, że w łączeniu faktów jestem dobry, że nadałbym się na policjanta albo detektywa.


To byli ci sami, co kazali ci robić po najmniejszej linii oporu i być biernym, nie?

26,030 Ostatnio edytowany przez Shinigami (2024-05-05 21:30:06)

Odp: 30lat i cały czas sam
Jack Sparrow napisał/a:

To byli ci sami, co kazali ci robić po najmniejszej linii oporu i być biernym, nie?

W większości to byli zupełnie inni ludzie, tylko jedna osoba się zgadza.

26,031

Odp: 30lat i cały czas sam

No i jak tam pasztety żaden książę na majówce się nie zjawił smile


https://i.postimg.cc/bryz8t7p/441065507-940317524568736-8749743169734400804-n.jpg

26,032

Odp: 30lat i cały czas sam

Jak jest się brzydkim fizycznie człowiekiem nie ma szansy na żaden związek, lepiej zając się zarabianiem pieniędzy, a nie tracić czas na coś co z góry jest skazane na porażkę, i dotyczy to zarówno mężczyzn jak i kobiet, no chyba, ze ktoś chce być z osobą, która nie jest pociągająca seksualnie to ok, droga wolna , ale moim zdaniem szkoda czasu. Swoje potrzeby seksualne można załatwić u profesjonalistek

26,033

Odp: 30lat i cały czas sam

Ja tydzień temu przespałem się z ciotką nie wytrzymałem

26,034

Odp: 30lat i cały czas sam
Ayo Technology napisał/a:

Ja tydzień temu przespałem się z ciotką nie wytrzymałem

ale poważnie?>
..??

26,035 Ostatnio edytowany przez ChuopskiChłop (2024-05-15 15:08:31)

Odp: 30lat i cały czas sam
Jack Sparrow napisał/a:
Shinigami napisał/a:
Priscilla napisał/a:

No nie. Logika jest nauką ścisłą i nie podlega interpretacjom. Wnioski czy argumenty albo są logiczne, albo nie są. Tak samo jest z łączeniem faktów.

I to jest dziwne bo już nie jedna osoba mi mówiła, że w łączeniu faktów jestem dobry, że nadałbym się na policjanta albo detektywa.


To byli ci sami, co kazali ci robić po najmniejszej linii oporu i być biernym, nie?

Ale wiesz, że właśnie na umiejętności osiągania swoich celów po linii najmniejszego oporu polega skuteczność? Po co mu wmawiasz odpowiedzialność za rzeczy, które nie są żależne od niego typu DDA? Standardowy victim blaming, aby tylko nie przyznać jak zły jest ten świat.

Ogółem to widzę że tu stara śpiewka, ja akurat pieprznąłem papierami w swoim kołchozie i próbuje coś znaleźć normalnego, ale w WWA jest tragedia z rynkiem pracy, możesz mieć studia a i tak jest milion innych kandydatów. Pewnie znowu niedługo do kołchozu tylko że innego big_smile

26,036

Odp: 30lat i cały czas sam
Shinigami napisał/a:

Z Jackiem nie ma sensu się kłócić bo on wszystko wie najlepiej i nic do niego nie dotrze. Z tego linku dotyczącego DDA może ze dwa objawy u mnie się nie zgadzają, a w pozostałych jest 100% zgodności ale podobno i tak nawet koło tego nie stałem.

Nie ma co bracie, pełno jest takich (facetów w szczególności) ktorym po prostu sfarciło się w życiu i są pierwsi do pouczania tych, którzy mieli dużo gorsze warunki w życiu jak to powinni się brać za swoje życie. Odsuwają tylko od siebie konieczność wsparcia tych, którzy mają ciężej, to z ich szeregów rekrutują się najwięksi libkowie którzy krzyczą o tym jak to państwo im kradnie pieniądze i jak to oni by sami sobie ze wszystkim poradzili, a najchętniej zostawili by potrzebujących bez żadnego wsparcia, a niech zdychają.

26,037 Ostatnio edytowany przez Priscilla (2024-05-15 15:27:45)

Odp: 30lat i cały czas sam

To ja Ci powiem Chuopski, że intencje pewnie masz czyste, ale utwierdzając Shiniego w jego przekonaniach na swój temat robisz mu tym jeszcze większą krzywdę.

Tak mi akurat wpadło i pomyślałam, że będzie akuratne:                       

                     https://scontent.fpoz4-1.fna.fbcdn.net/v/t39.30808-6/441156096_992389356222583_743711451605548957_n.jpg?_nc_cat=105&ccb=1-7&_nc_sid=5f2048&_nc_ohc=10W-JwusBHkQ7kNvgHH-7e2&_nc_ht=scontent.fpoz4-1.fna&oh=00_AYAtgY_NypPMmAC9iocn-u9FIcWrTvY14zDN4OpHqrpUhA&oe=664A9408

26,038

Odp: 30lat i cały czas sam

Ja mu właśnie próbuję pokazać, że można myśleć krytycznie i trzeba bezwzględnie negować teksty pokroju tego co mu serwuje kolega Jack.

Trzeba mieć odwagę, aby zanegować za przeproszeniem pierdolenie ludzi pseudo sukcesu, najczęściej zdobytego dzięki zwykłemu fartowi, znajomościom czy ustawionej rodziny, którzy za wszelką cenę próbują ci wmówić, że wszystko co cię w życiu spotkało to twoja wina. Stary mechanizm, utwardzający obecny zły porządek i gwarantujący żeby biedota się nie buntowała i żeby nie doszło do jakiś zmian, które mogą pogorszyć pozycję tych wszystkich którym się udało, a którzy fanatycznie, niczym zwierzęta nie chcą podzielić się z innymi.

Ja wierzę shiniemu, bo już nie raz widziałem co nieudane dzieciństwo i różne problemy pokroju tego wyśmiewanego DDA potrafią zrobić z ludźmi.

26,039

Odp: 30lat i cały czas sam
ChuopskiChłop napisał/a:

Ja mu właśnie próbuję pokazać, że można myśleć krytycznie i trzeba bezwzględnie negować teksty pokroju tego co mu serwuje kolega Jack.

Trzeba mieć odwagę, aby zanegować za przeproszeniem pierdolenie ludzi pseudo sukcesu, najczęściej zdobytego dzięki zwykłemu fartowi, znajomościom czy ustawionej rodziny, którzy za wszelką cenę próbują ci wmówić, że wszystko co cię w życiu spotkało to twoja wina. Stary mechanizm, utwardzający obecny zły porządek i gwarantujący żeby biedota się nie buntowała i żeby nie doszło do jakiś zmian, które mogą pogorszyć pozycję tych wszystkich którym się udało, a którzy fanatycznie, niczym zwierzęta nie chcą podzielić się z innymi.

Ja wierzę shiniemu, bo już nie raz widziałem co nieudane dzieciństwo i różne problemy pokroju tego wyśmiewanego DDA potrafią zrobić z ludźmi.

Równocześnie jego samodiagnozowanie się ma na celu przede wszystkim schowanie się pod płaszczykiem owych "diagnoz", których głównym zadaniem jest zdjęcie z siebie odpowiedzialności za własne życie.
Shiniemu nie chodzi o zrozumienie, co się z nim dzieje i z czego to wynika, co mogłoby być pierwszym, być może najważniejszym krokiem do zmiany, ale o szukanie usprawiedliwienia dla własnej bezczynności, bo ta ma się u niego wyśmienicie.
I wbrew pozorom on też objechał na rodzinie, do dziś objeżdża, z czym jest mu bardzo wygodnie, bo gdyby nie opiekująca się nim matka i szwagier, u którego ma pewną pracę, to przypuszczalnie byłby w czarnej dupie. W każdym razie nie każdy ma luksus w postaci takiego szwagra, który zapewnia pracę, taniego, o ile nie darmowego, dachu nad głową i beztroskiego braku posiadania świadomości, co dzieje się z brudnymi ciuchami, które po wrzuceniu do kosza na powrót stają się czyste, a ciepły obiad sam pojawia się na stole.

26,040

Odp: 30lat i cały czas sam
ChuopskiChłop napisał/a:

Ja wierzę shiniemu, bo już nie raz widziałem co nieudane dzieciństwo i różne problemy pokroju tego wyśmiewanego DDA potrafią zrobić z ludźmi.

Ja sama jestem DDA i znam wiele takich osób. To co mogę powiedzieć z doświadczenia i obserwacji, to to, że dzielą się one, te osoby na co najmniej dwie skrajne grupy: 1. trwa w maraźmie i współuzależnieniu i 2. chce z tego wyrwać za wszelką cenę. Ja wybrałam tą drugą drogę. Też miałam różne perypetie, było ciężko ale... Powiem szczerze, że dopiero po 35 rokiu życia ułożyam je sobie tak, że jestem szcześiwa. Musiałam jednak pewnych rzeczy doświadczyć i je przepracować.

26,041

Odp: 30lat i cały czas sam
ChuopskiChłop napisał/a:

Ogółem to widzę że tu stara śpiewka, ja akurat pieprznąłem papierami w swoim kołchozie i próbuje coś znaleźć normalnego, ale w WWA jest tragedia z rynkiem pracy, możesz mieć studia a i tak jest milion innych kandydatów. Pewnie znowu niedługo do kołchozu tylko że innego big_smile

To nie tylko Warszawa, wszędzie tak jest. Jak nie jesteś oskarkiem ze znajomościami, to pracy nie znajdziesz. A że teraz rządzi Tusk i jego "uśmiechnięta Polska", to będzie tylko gorzej.

26,042 Ostatnio edytowany przez Foxterier (2024-05-16 11:56:40)

Odp: 30lat i cały czas sam
rakastankielia napisał/a:
ChuopskiChłop napisał/a:

Ogółem to widzę że tu stara śpiewka, ja akurat pieprznąłem papierami w swoim kołchozie i próbuje coś znaleźć normalnego, ale w WWA jest tragedia z rynkiem pracy, możesz mieć studia a i tak jest milion innych kandydatów. Pewnie znowu niedługo do kołchozu tylko że innego big_smile

To nie tylko Warszawa, wszędzie tak jest. Jak nie jesteś oskarkiem ze znajomościami, to pracy nie znajdziesz. A że teraz rządzi Tusk i jego "uśmiechnięta Polska", to będzie tylko gorzej.

Wy to jesteście naprawdę biedne misie, w związkach się nie udaje bo gigachady dookoła i p0lki wolą murzynów, w pracy się nie udaje bo na intratnych stanowiskach same oskarki i nikt was nie chce zatrudnić z waszymi wybitnymi umiejętnościami (mimo że bezrobocie w Wawie 1,7%). Jak żyć? Jak to mawia mój znajomy pechowiec to i w waginie znajdzie gwoździa.

26,043

Odp: 30lat i cały czas sam
Foxterier napisał/a:
rakastankielia napisał/a:
ChuopskiChłop napisał/a:

Ogółem to widzę że tu stara śpiewka, ja akurat pieprznąłem papierami w swoim kołchozie i próbuje coś znaleźć normalnego, ale w WWA jest tragedia z rynkiem pracy, możesz mieć studia a i tak jest milion innych kandydatów. Pewnie znowu niedługo do kołchozu tylko że innego big_smile

To nie tylko Warszawa, wszędzie tak jest. Jak nie jesteś oskarkiem ze znajomościami, to pracy nie znajdziesz. A że teraz rządzi Tusk i jego "uśmiechnięta Polska", to będzie tylko gorzej.

Wy to jesteście naprawdę biedne misie, w związkach się nie udaje bo gigachady dookoła i p0lki wolą murzynów, w pracy się nie udaje bo na intratnych stanowiskach same oskarki i nikt was nie chce zatrudnić z waszymi wybitnymi umiejętnościami (mimo że bezrobocie w Wawie 1,7%). Jak żyć? Jak to mawia mój znajomy pechowiec to i w waginie znajdzie gwoździa.

Ja nie potrzebuję intratnego stanowiska, ale nigdzie nie przyjmują bez doświadczenia, nawet ze znajomością kilku języków.

26,044

Odp: 30lat i cały czas sam
rakastankielia napisał/a:
Foxterier napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

To nie tylko Warszawa, wszędzie tak jest. Jak nie jesteś oskarkiem ze znajomościami, to pracy nie znajdziesz. A że teraz rządzi Tusk i jego "uśmiechnięta Polska", to będzie tylko gorzej.

Wy to jesteście naprawdę biedne misie, w związkach się nie udaje bo gigachady dookoła i p0lki wolą murzynów, w pracy się nie udaje bo na intratnych stanowiskach same oskarki i nikt was nie chce zatrudnić z waszymi wybitnymi umiejętnościami (mimo że bezrobocie w Wawie 1,7%). Jak żyć? Jak to mawia mój znajomy pechowiec to i w waginie znajdzie gwoździa.

Ja nie potrzebuję intratnego stanowiska, ale nigdzie nie przyjmują bez doświadczenia, nawet ze znajomością kilku języków.

Jakich kilku języków?
Znajomość serbskiego jest w Polsce zupełnie nieprzydatna, równie dobrze mógłbyś mówić w języku baskijskim; rosyjski ma złą sławę ostatnio, a angielski zna teraz każdy 20-30 latek.
Naucz się porządnie niemieckiego na B2+ albo C1 i wtedy możesz mówić, że znasz ceniony na rynku pracy język.

26,045

Odp: 30lat i cały czas sam
rakastankielia napisał/a:
Foxterier napisał/a:
rakastankielia napisał/a:

To nie tylko Warszawa, wszędzie tak jest. Jak nie jesteś oskarkiem ze znajomościami, to pracy nie znajdziesz. A że teraz rządzi Tusk i jego "uśmiechnięta Polska", to będzie tylko gorzej.

Wy to jesteście naprawdę biedne misie, w związkach się nie udaje bo gigachady dookoła i p0lki wolą murzynów, w pracy się nie udaje bo na intratnych stanowiskach same oskarki i nikt was nie chce zatrudnić z waszymi wybitnymi umiejętnościami (mimo że bezrobocie w Wawie 1,7%). Jak żyć? Jak to mawia mój znajomy pechowiec to i w waginie znajdzie gwoździa.

Ja nie potrzebuję intratnego stanowiska, ale nigdzie nie przyjmują bez doświadczenia, nawet ze znajomością kilku języków.

Też odrzucają na starcie? Gdzieś już słyszałem te śpiewkę tongue

26,046

Odp: 30lat i cały czas sam

Wszystko na rynku pracy teraz to tylko kwestia farta. Mój kumpel, po tym samym kierunku, z gorszymi ocenami ma spokojną biurową pracę. Moja matka, bez studiów, robi od 30 lat w biurze i żadnej niedzieli nie przepracowała. Ja po 2 latach pracy mam na swoim koncie zmianówkę i jebanie w weekendy.

Jak to mówią żeby ktoś wygrał musi ktoś przegrać.

26,047 Ostatnio edytowany przez Priscilla (2024-05-16 17:38:41)

Odp: 30lat i cały czas sam
ChuopskiChłop napisał/a:

Wszystko na rynku pracy teraz to tylko kwestia farta. Mój kumpel, po tym samym kierunku, z gorszymi ocenami ma spokojną biurową pracę.

Odkąd to oceny świadczą o wartości danej osoby na rynku pracy? I dlaczego uważasz, że kumpel ma farta? Zapewne znalazł interesującą go ofertę, złożył dokumenty aplikacyjne i został oceniony jako właściwa osoba na to stanowisko. Tobie niczym wykazywać się nie chce, to masz, co masz. Głównie zresztą za złe, że inni mają lepiej wink

26,048

Odp: 30lat i cały czas sam
Anewe napisał/a:
rakastankielia napisał/a:
Foxterier napisał/a:

Wy to jesteście naprawdę biedne misie, w związkach się nie udaje bo gigachady dookoła i p0lki wolą murzynów, w pracy się nie udaje bo na intratnych stanowiskach same oskarki i nikt was nie chce zatrudnić z waszymi wybitnymi umiejętnościami (mimo że bezrobocie w Wawie 1,7%). Jak żyć? Jak to mawia mój znajomy pechowiec to i w waginie znajdzie gwoździa.

Ja nie potrzebuję intratnego stanowiska, ale nigdzie nie przyjmują bez doświadczenia, nawet ze znajomością kilku języków.

Jakich kilku języków?
Znajomość serbskiego jest w Polsce zupełnie nieprzydatna, równie dobrze mógłbyś mówić w języku baskijskim; rosyjski ma złą sławę ostatnio, a angielski zna teraz każdy 20-30 latek.
Naucz się porządnie niemieckiego na B2+ albo C1 i wtedy możesz mówić, że znasz ceniony na rynku pracy język.

Angielski zna każdy? Nie byłbym taki pewny. Raczej każdemu się wydaje, że zna, a w praktyce to wcale tak fajnie to nie wygląda i ledwo co się dogadują.

Na obecnym rynku pracy nawet niemiecki czy któryś z języków skandynawskich nic nie daje, bo i tak więcej niż najniższą krajową nie dostaniesz, a jedyne oferty pracy to call center czy jakieś inne tego typu rzeczy.

26,049

Odp: 30lat i cały czas sam
Priscilla napisał/a:
ChuopskiChłop napisał/a:

Wszystko na rynku pracy teraz to tylko kwestia farta. Mój kumpel, po tym samym kierunku, z gorszymi ocenami ma spokojną biurową pracę.

Odkąd to oceny świadczą o wartości danej osoby na rynku pracy? I dlaczego uważasz, że kumpel ma farta? Zapewne znalazł interesującą go ofertę, złożył dokumenty aplikacyjne i został oceniony jako właściwa osoba na to stanowisko. Tobie niczym wykazywać się nie chce, to masz, co masz. Głównie zresztą za złe, że inni mają lepiej wink

Słuchaj, on został wybrany jako jedna osoba z 1200 aplikacji! Sam właśnie z nim rozmawiam i sam przyznaje że to był po prostu fart, a on wie co mówi bo sam jest rekruterem. Chciałaś mi dowalić, a tu niestety pudło tongue

26,050 Ostatnio edytowany przez Priscilla (2024-05-16 20:48:28)

Odp: 30lat i cały czas sam
ChuopskiChłop napisał/a:

Słuchaj, on został wybrany jako jedna osoba z 1200 aplikacji! Sam właśnie z nim rozmawiam i sam przyznaje że to był po prostu fart, a on wie co mówi bo sam jest rekruterem. Chciałaś mi dowalić, a tu niestety pudło tongue

Tym bardziej jeśli został wybrany spośród 1200 aplikacji, to nie mógł mieć farta, ale coś, czego być może sam nie zauważa, a jest jego ogromnym atutem.

I chyba coś Ci się jednak miesza, bo to przecież Ty sam wiele razy pisałeś, jaki masz stosunek do pracy, ja to tylko zapamiętałam tongue

26,051 Ostatnio edytowany przez ChuopskiChłop (2024-05-16 22:10:03)

Odp: 30lat i cały czas sam

Ja mam zupełnie normalny stosunek do pracy, w przeciwieństwie do na szczęście malejącej liczby nawiedzonych ludzi gotowych zrobić laskę swojemu pracodawcy, niezależnie od tego jak ich traktuje. Nie mam wielkich wymagań, byleby nie musieć się użerać z ludźmi jak w poprzedniej robocie.

26,052

Odp: 30lat i cały czas sam

Wątek już dawno umarł, a wy tu na sile to ciągniecie głupotami.

26,053

Odp: 30lat i cały czas sam
Andrzej30cmWAWA napisał/a:

Wątek już dawno umarł, a wy tu na sile to ciągniecie głupotami.

Ten wątek jest jedynym, który trzyma to forum przy życiu. Jak ten temat umrze, to i forum straci rację bytu.

26,054

Odp: 30lat i cały czas sam
ChuopskiChłop napisał/a:

Wszystko na rynku pracy teraz to tylko kwestia farta.


Czyli taki kierownik w korpo miał farta, że dostał takową posadę? lol

26,055

Odp: 30lat i cały czas sam

Hej ja mam 34 lata nigdy nie byłam w związku jestem nieśmiała i nie mam przyjaciół więc wiem z czym się mierzysz . Jak chcesz pogadać to zapraszam:-)

26,056 Ostatnio edytowany przez Priscilla (2024-05-19 23:26:41)

Odp: 30lat i cały czas sam
Aleksandra90100 napisał/a:

Hej ja mam 34 lata nigdy nie byłam w związku jestem nieśmiała i nie mam przyjaciół więc wiem z czym się mierzysz .

Zaraz Cię tu chłopcy zjedzą, że na pewno nie jest prawdą, co piszesz.

26,057

Odp: 30lat i cały czas sam
Aleksandra90100 napisał/a:

Hej ja mam 34 lata nigdy nie byłam w związku jestem nieśmiała i nie mam przyjaciół więc wiem z czym się mierzysz . Jak chcesz pogadać to zapraszam:-)

Niestety, ale autor tego tematu już Ci nie odpisze sad

26,058

Odp: 30lat i cały czas sam

Ło kurde, tyle czasu mnie nie było a temat widzę dalej żyje big_smile czy są w nim jacyś nowi bohaterowie?

26,059

Odp: 30lat i cały czas sam
rakastankielia napisał/a:
Andrzej30cmWAWA napisał/a:

Wątek już dawno umarł, a wy tu na sile to ciągniecie głupotami.

Ten wątek jest jedynym, który trzyma to forum przy życiu. Jak ten temat umrze, to i forum straci rację bytu.

Raka moze prędzej odpisywać bedzie;d do rymu wyszlo

26,060

Odp: 30lat i cały czas sam

Mam pytanie do Rumuńskiego, co o tym myślisz ?
https://www.netkobiety.pl/t133481.html

26,061 Ostatnio edytowany przez Administracja (2024-05-22 18:52:28)

Odp: 30lat i cały czas sam

Z najnowszych danych wynika że kobiety w Polsce nie mogą doczekać sie śniadych księży, mowa o uchodźcach którzy zaleją nasz kraj, kobiety w Polsce pragną zajść z nimi w ciąże i rodzic śniade potomstwo, niektóre kobiety zadeklarowały nawet porzucenie swojego potomstwa tylko po to aby urodzić śniade dziecko.

26,062

Odp: 30lat i cały czas sam

Skoryguj dawkę leków lepiej smile

26,063

Odp: 30lat i cały czas sam
Theodore Robert Bundy napisał/a:

Mam pytanie do Rumuńskiego, co o tym myślisz ?
https://www.netkobiety.pl/t133481.html


Odpowiem krótko: Polka moment

Poniżej masz kolejny przykład, nawet nie trzeba daleko szukać.


R_ita2 napisał/a:

Już jedno cudowne mieszane dziecko urodziłam Turkowi, za 8 miesięcy urodzę drugie ❤️ mój śniady książę  to najlepszy ojciec na świecie.


Dziesiątki milionów ludzi na świecie dałoby się pokroić żeby być białym i mieszkać w Europie.

26,064

Odp: 30lat i cały czas sam

Zrobiło się cieplej i na ulicę wjechały letnie ciuchy, spódniczki, krótkie rękawki itp.

Jest na czym oko zawiesić smile

Zauważyłem też jedną rzecz - praktycznie każda młoda laska ma jakiś tatuaż, to jest praktycznie plaga.

26,065

Odp: 30lat i cały czas sam

Nie wierzę, ten temat to ewenement. Tyle czasu ciągnie Raka temat, gdzie p0lki mu kłamią prosto w oczy, a on nadal swoje.



Rumunski_Zolnierz napisał/a:

praktycznie każda młoda laska ma jakiś tatuaż, to jest praktycznie plaga

Im więcej tatuaży, to większy problem z głową.

Posty [ 26,001 do 26,065 z 29,786 ]

Strony Poprzednia 1 399 400 401 402 403 459 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024