Mam ostatnio problemy z rodziną ,najbliższymi strasznie na mnie naciskają ,nie mam męża dziecka ale to nie powód żeby mówić od razu że ze mną jest coś nie tak .Najbardziej mnie bolą komentarze to ty już stara panna ,tyle ich miałaś .W tych czasach jak ktoś koło 30 lat nie ma rodziny to już musi być uznawany za jakiś nie normalny ? Często słyszę śmieszki ,jakies obgadywanie ,wyśmiewanie jestem wrażliwa to moja wada czasem za bardzo się przejmuje jak ktoś cos powie .Nikt nie wie jakich poznawałam cwaniaków jak mnie traktowali nie myśleli poważnie o życiu ,to nie moja wina .Czasem myślę że nic na siłę dobrze że mam chociaż prace bo tak to bym zwariowała od tych ludzi .Mama też nie raz mnie wyzywa że się martwi że ja sama że tyle lat że na co ja czekam takie tam ,nie czuje obecnie potrzeby związania z kimś a po co mam komuś robić nadzieje .Przeszłam dużo w życiu ,jeden bardzo dużo pił wyzywał mnie czasem krzyczał i mam jakiś taki uraz boję się że kolejny będzie jeszcze gorszy .Najbardziej nie lubię imprez rodzinnych już gadanie a ty czemu nie masz nikogo ,na co czekasz ,nawet babcia mi gada że nie doczeka mojego ślubu .Odbieram te gadanie jakby się smiali ,często słyszę ta ma męża ,dzieci już ma życie ułożone .Nie lubię jak ktos coś gada a nie zna dobrze sytuacji najlepiej powiedzieć nie ma bo żaden jej nie chce albo wybredna kiedy ona sobie w końcu życie ułoży .Miałam 6 lat temu poważny związek chłopak mi się oświadczył ,ale ja nie byłam gotowa jeszcze na ślub to powiedział mi że jak za pół roku nie będzie ślubu to koniec z nami ,chciał już mieć dzieci bo dziadkiem na wywiadówki nie będzie chodził ,powiedziałam że dla mnie to za wczesnie na ślub że poczekajmy jeszcze to zakonczył związek i wrócił do byłej dziewczyny .Po nim spotykałam facetów ale nie były to poważne znajomosci nie pasowały charaktery .
W dzisiejszych czasach 30-letni singiel to normalne zjawisko, które nikogo nie dziwi.
Twoi rodzice mają jak widać średniowieczne spojrzenie na sprawy damsko-męskie. Ja bym olała i żyłabym po swojemu.
Powinnaś ułożyć sobie życie, ale tak jak Ty chcesz.
Uniezależnić się od rodziny, żyć po swojemu, nie uzależniać swojego szczęścia od faceta i przestać się przejmować.
Mają staroświeckie podejście tak wiem ,mój brat jest w moim wieku bardzo dobrze trafił ma żone dzieci i widzę jak niektórzy porównują mnie z nim on ma żonę dzieci ja nie mam męża dzieci i że ze mną jest coś nie tak często słyszę śmiechy na co ona jeszcze czeka niech bierze przykład z brata .Moje babcie to już wgl lamentują ciągle a jak mi się posypało ostatnio to gadały co jej znowu nie pasowało to niech najlepiej zostanie starą panna ,nie jest miło to usłyszec z ust babci jak mówi to do innej osoby .
Ja mam 27 lat też jestem sam tylko że moi rodzice mi głowy nie trują to moja sprawa ich to nie obchodzi nie mieszają się,a ty się nie przejmuj bo nie ma czym wcześniej czy później jak będziesz gotowa na związek to na pewno chłopaka znajdziesz i ułożysz sobie życie.
Nie ma żadnego obowiązku posiadania rodziny. Jak coś, to powiedz takiej złosliwej babce, czy innej ciotce, że na świecie jest przeludnienie I ludzi na planecie coraz więcej, a zasobów nie przybywa
Ciekawe jaką będa miały na to odpowiedź i jaką minę
Albo, możesz po prostu powiedzieć "nie twój/nie wasz interes". Po co sie wdawac w ogóle w jakies takie rozmowy... To na prawdę niczyj interes, co ktoś robi ze swoim życiem i swoim ciałem.
Mówiłam już nie raz moje sprawa ,ale widzę że tak mnie traktują jakbym była nikim głupie uśmieszki dogadywanie a jak życzenia na urodzinki to samo co roku życzę żebys w koncu ułożyła sobie te życie .Dla nich jak kobieta nie ma męża nie jest człowiekiem tylko jakas nienormalna i trzeba się z takiej smiac. Moje kuzynki wszystkie mają męża dzieci a tu ciągle na mnie kiedy ona w końcuuu takie obgadywanie .
A jaki wiek dla Ciebie bylby dobry na zalozenie rodziny?
Myślę że 30 lat albo 31 czuje straszną presje jak tylko pisze z jakimś kolegą już sobie myslą że to coś więcej głupie gadanie potem .Nie chcę obecnie żadnego faceta musze być gotowa by kogoś pokochac ,oddać mu serce a nie tak na siłe już od razu .
Nie kumam takiego nastawienia... I nie rozumiem, dlaczego przejmujesz się tymi komentarzami, nawet z ust najbliższej rodziny.
Już taka jestem zbyt wrażliwa ,rodzina powinna pomagać wspierać a nie dogadywać ale jak widać nie każdy ma cudowną rodzinkę .Co do męża to nie jest taki hop siup znam dużo dziewczyn co dziecko z kolesiem a on po paru miesiącach się zawinął ,one same z dzieckiem w tych czasach dobry facet znalezc takiego ogromne trzeba mieć szczęście dużo pedofili ,oszustów ,pijaków .Druga sprawa uczucie miłość wtedy można myslec o rodzinie za pare lat ślubie to decyzja na całe życie i wkurza mnie jak ludzie nie potrafią zrozumieć takich spraw tylko jesteś inna i się śmieją .
Niezapominajka, wiadomo, ze z rodziną to najlepiej na zdjęciu, ale mimo wszystko nie miałabym im za zle. Kiedys rodziny zakladalo się wcześniej, wiec może się interesują albo nawet martwią. jak Ci zależy na dobrych układach to bym spokojnie porozmawiala, ze dziękujesz za troskę , ale nie masz zamiaru aktualnie się z nikim wiązac. Ale wiadomo, czasem trudno komus przetlumaczyc.
Nie kumam takiego nastawienia... I nie rozumiem, dlaczego przejmujesz się tymi komentarzami, nawet z ust najbliższej rodziny.
Bo Autorka ma bardzo niska samoocene i przeglada sie jak w lustrze w opiniach innych ludzi o niej, nieprzyjetych zaproszeniach na fb itp.
Niezapominajko kazdy wiek jest wlasciwy na ulozenie sobie zycia pod warunkiem osiagniecia stosownego poziomu dojrzalosci i gotowosci na to. Ty gotowa sie nie czujesz wiec nie rob nic na sile. Rodzine ktora dopytuje i robi kasliwe uwagi zapytaj czy to troska czy forma nabijania sie bo chyba nie sadza ze takimi komentarzami pomagaja. Moze oni sa na tyle prymitywni ze zwyczajnie nie rozumieja ze Cie to rani tylko wydaje im sie ze Cie w ten sposob "motywuja". Jesli ich uswiadomisz i zycza Ci dobrze to sie ogarna, jesli nie to poprostu olej to co gadaja. Masz tylko jedno zycie wiec przezyj je w zgodzie ze soba a nie pod czyjes dyktando. Poza tym lepiej byc samemu nawet dluzszy czas niz na sile tkwic w czyms bylejakim.
Będąc od kilkunastu dni na forum założyłaś sporo wątków, większość z nich dotyczy relacji między Tobą a osobami z Twego otoczenia. Poszukałam tego, co je łączy.
(...) za bardzo się przejmuje jak ktoś cos powie . (...)
To zdanie jest kluczowe, ujawnia Twój problem, poruszane wcześniej są jego konsekwencją. Zajmowanie się nimi, szukanie dla nich rozwiązania, to gra bez końca, dzięki której skutecznie oddalasz się od "wyjścia na prostą"; źródło pozostawiając nietknięte.
Nie szkoda Ci czasu, energii, życia na leczenie 'objawów' zamiast uporania się z 'ogniskiem choroby'?
Żeby to było takie proste i tak nic do nich nie dociera nieraz słyszę zegar tyka albo no żaden Cię nie chce .Stara panna to kiedyś gadali ale te babcie 80 letnie mają takie podejscie starodawne dziewczę kiedy w koncu wyjdziesz za mąż ,jedne mają szczęście trafią na faceta z dobrym charakterem inne mają pecha płaczą po kątach bo koleś zwiał .Dzieckoooo to bardzo trudny temat ,facet dzisiaj jest już może spakować rzeczy a dziecko całe życie nie ważne czy jest facet czy nie musisz mu zapewnić przyszłość dać jedzenie .Zbyt zostałam wiele zraniona by ponownie zaufać jakiemuś facetowi ,może kiedyś mi to minie zacznę patrzec na to inaczej zaryzykuje dam jakiemuś szansę ale to czas pokaże .Co do rodziny to zacznę mniej z nimi gadać może wtedy domyślą się że mam swoje życie i nie mają prawa się wtrącać .
Życie to nie bajka ,mój tata się mało mną interesuje może dlatego wybierałam albo trafiałam na złych facetów .Moja mama ma ciężki charakter czasem krzyczy krytykuje jak coś zrobię .Im więcej miałam nieudanych znajomości tym gorsze relacje z rodzicami .
Wg mnie 27 lat to za wcześnie na desperację, żeby brać byle kogo tylko po to by założyć rodzinę, ale na tyłku bym bezczynnie nie siedziała. Jeśli nie jesteś gotowa na związek, to jednak zaczęłabym się zastanawiać dlaczego. Jeśli ten chłopak, co dużo pił to świeża sprawa, to normalne - musisz odchorować. Ale jeśli ten uraz ciągnie się już 2-3 lata, to zaczęłabym coś z tym robić. Jeśli po prostu nie trafiłaś na tego jedynego, to zaczęłabym intensywniej szukać/ryzykować. Jeśli dostajesz kosze od tych, którymi jesteś zainteresowana, zaczęłabym pracować nad sobą. Grunt by nie marnować życia. Nie chcesz związku, bo chcesz się rozwijać naukowo, podróżować, randkować czy bawić się w trójkąty? To jest spoko. Ale jeśli niechęć do związku jest głównie związana z lękiem,złymi wspomnieniami czy niską samooceną, to nie olewałabym tego. Na starość najbardziej żałuje się tego, czego się nie zrobiło.
A gadaniem rodziny nie ma co się przejmować. Domyślam się, że to trudne, ale to Twoje życie - za nieprzemyślane wybory tylko Ty będziesz płacić.
Są dwie drogi:
1. rozwiązujesz swój problem
2. dalej będziesz narzekać.
Jaką decyzję podejmujesz?
19 2018-02-25 23:00:24 Ostatnio edytowany przez Niezapominajka3 (2018-02-25 23:50:15)
I wszystko jasne.
hehe ,no wszystko jasne zacznę żyć pełnią życia i nie przejmować się ludzmi co gadają .Niech gadają ,trzeba się usmiechać spełniać swoje marzenia ,chcę zmienić swoje życie a na miłość przyjdzie czas .Wasze komentarze dały mi do myślenia żyje się raz nie można się dołować Zapiszę się na kurs języka hiszpańskiego ,chcę się rozwijać .Czasem człowiek musi dostac porządnego kopa żeby zrozumiał co robił zle takie zamartwianie nic nie dało lecz bardziej pogłębiło wypalenie depresję .Dzięki wszystkim za rady .Uwielbiam też jazdę konną ,mój wujek nauczył mnie jezdzić .
Ludziom nigdy nie dogodzisz najważniejsze jest iść swoją drogą ja również słyszałam będąc w twoim wieku gdzies tam komentarze ze zegar tyka kiedy kogos znajdziesz a miłośc swego życia znalazłam mając właśnie 27 lat w okresie gdy nawet o tym nie myślałam i mając teraz 30 lat za rok ślub teraz na dniach odebranie kluczy do własnego kąta i co też słyszałam że w moi wieku to juz dawno ślub i dzieci ja zawsze odpieram inni to inni ja to ja na miłośc warto czekać a ludziom nigdy nie dogodzisz
23 2018-02-26 09:55:29 Ostatnio edytowany przez gojka102 (2018-02-26 10:10:56)
hehe ,no wszystko jasne zacznę żyć pełnią życia i nie przejmować się ludzmi co gadają .Niech gadają ,trzeba się usmiechać spełniać swoje marzenia ,chcę zmienić swoje życie a na miłość przyjdzie czas .Wasze komentarze dały mi do myślenia żyje się raz nie można się dołować
Zapiszę się na kurs języka hiszpańskiego ,chcę się rozwijać .Czasem człowiek musi dostac porządnego kopa żeby zrozumiał co robił zle takie zamartwianie nic nie dało lecz bardziej pogłębiło wypalenie depresję .Dzięki wszystkim za rady .Uwielbiam też jazdę konną ,mój wujek nauczył mnie jezdzić .
Nie miej mi za złe,ale nie wierzę w żadne słowo.
Dla mnie to taki fejsbukowy pościk: tak,dostałam kopa,zobaczcie a teraz będę spełniać marzenia,zmieniać zycie,realizować pasje- tu jeszcze fotka uśmiechniętej pasjonatki:)
Gdyby to był takie łatwe:dostajesz radę na forum,realizujesz ją i żyjesz długo i szczęśliwie to forum pękałoby od spełnionych kobiet z pasjami.
Ale osoba taka jak Ty-osądzam po postach,które bardzo dużo o Tobie mówią-wiedziała to wszystko zanim tu cokolwiek przeczytała.Tylko,że nic z tego nie wynikało.
I dalej nie wynika.
Normalnie człowiek,nawet gdyby mu się coś w głowie rozjaśniło to nie wyskoczyłby z takim postem.Zdaje mi się,że tym postem chciałaś najbardziej przekonać siebie jakie to cudowne zycie będziesz wiodła od tej pory:)
Ale jeśli Tobie z tym dobrze-to nie moja sprawa-wmawiaj sobie czy nam co tam chcesz.
Ty będziesz udawać,że zmieniasz swoje życie a my będziemy udawać,że Cię podziwiamy
Znamienne jest jeszcze jedno,zauważyłyście? Osoby,które piszą,że odpowiadający na posty użytkownicy są zakompleksieni,nieszczęsliwi,że chcą podnieść swoją samoocenę zwykle właśnie dokładnie tacy są
Ja tez nie wierze w tę cudowną ekspresową przemianę - zauwazylam to już w kilku watkach, autor/ka niby przyjmuje, co piszą, dziekuje za rady i znika, a w srodku, podejrzewam, i tak zostaje zlosc na wypowiadające się i niewielka refleksja. Tak było tez np. w wątku o kłopotach z dorosla corką, tez szybciutko podziękowania, i temat można "zamknąć", zamieść pod dywan.
Zmiany nie zachodzą w jeden wieczor, to proces, i wlasnie wtedy potrzebne jest dobre, madre, wsparcie.
Nie musisz wierzyc ,moja sprawa moje życie a tak wgl ludzie tu zakładają wątki by poznac opinie innych nie koniecznie tak się dzieje w ich życiu . Z psychologiem warto porozmawiać kimś kto sie zna a nie słuchac zawistne baby co potrafią tylko dowalić .Moje znajome też są tego zdania dużo tu było też o nich historii kazały zapytać na tym forum ale jak widać klęska .
26 2018-02-26 13:29:38 Ostatnio edytowany przez gojka102 (2018-02-26 13:30:52)
Nie musisz wierzyc ,moja sprawa moje życie a tak wgl ludzie tu zakładają wątki by poznac opinie innych nie koniecznie tak się dzieje w ich życiu . Z psychologiem warto porozmawiać kimś kto sie zna a nie słuchac zawistne baby co potrafią tylko dowalić .Moje znajome też są tego zdania dużo tu było też o nich historii kazały zapytać na tym forum ale jak widać klęska .
No i -udowodniłaś,że fejsbukowe marzenia o świetnym,pasjonującym życiu to jednak ściema na potrzeby tu czytających
A my to takie zawistne bo nie wie wierzymy i śmiemy to tu napisać.
Heheh,dużo historii było o znajomych Twoich i kazały zapytać....hehhe
A tak w ogóle to zaraz się okaże,ze to nie Twoje problemy opisujesz tylko koleżanek.Weź już przestań,proszę,Trochę szacunku do inteligencji czytelnika.
Jak wolisz-wierzę i gratuluję! Odtąd Twoje życie będzie pasmem sukcesów,radości i szczęścia.
Będziesz jeździć konno po swym ogrodzie,konwersować po hiszpańsku z pięknym blondynem co przyjedzie po Ciebie na białym koniu.A koleżanki z fejsbuka spalą się z zazdrości i wszystkie będą chciały Cię mieć wśród znajomych.A wtedy to Ty będziesz odrzucać zaproszenia I Ty będziesz im kazać
Dream on
to ty przestan zejdz ze mnie ....
Skończmy karmić trolla.
29 2018-02-26 13:44:08 Ostatnio edytowany przez IsaBella77 (2018-02-26 13:52:16)
Jeśli trudno jest się wypowiedzieć w merytorycznym i kulturalnym tonie, śmiało można sobie oszczędzić umieszczania odpowiedzi
Trollowanie (trolling) – antyspołeczne zachowanie charakterystyczne dla forów dyskusyjnych i innych miejsc w Internecie, w których prowadzi się dyskusje. Osoby uprawiające trollowanie nazywane są trollami.
Trollowanie polega na zamierzonym wpływaniu na innych użytkowników w celu ich ośmieszenia lub obrażenia (czego następstwem jest wywołanie kłótni) poprzez wysyłanie napastliwych, kontrowersyjnych, często nieprawdziwych przekazów czy też poprzez stosowanie różnego typu zabiegów erystycznych. Podstawą tego działania jest upublicznianie tego typu wiadomości jako przynęty, która doprowadzić mogłaby do wywołania dyskusji.
Typowe miejsca działania trolli to grupy i listy dyskusyjne, fora internetowe, czaty itp. Trollowanie jest złamaniem jednej z podstawowych zasad netykiety. Jego efektem jest dezorganizacja danego miejsca w Internecie, w którym prowadzi się dyskusję i skupienie uwagi na trollującej osobie.
Wielokropek prosze grzeczniej żadnym trollem nie jestem ,tylko dziwia mnie tak niemiłe komentarze wiem że mnie nie lubisz ,cieszysz się że mam problemy w życiu uczuciowym zamiast doradzic dokopałaś .Skoro jestem taka beznadziejna dla Ciebie to przestan mnie szykanowac i odpisywać marnujesz swój cenny czas .
32 2018-02-26 14:04:51 Ostatnio edytowany przez gojka102 (2018-02-26 14:06:10)
Wielokropek prosze grzeczniej żadnym trollem nie jestem ,tylko dziwia mnie tak niemiłe komentarze wiem że mnie nie lubisz ,cieszysz się że mam problemy w życiu uczuciowym zamiast doradzic dokopałaś .Skoro jestem taka beznadziejna dla Ciebie to przestan mnie szykanowac i odpisywać marnujesz swój cenny czas .
Akurat Wielokropek udzieliła kilku cennych rad.Ale nie potrafisz z nich skorzystać więc nic nie zmienisz w swoim życiu.Będziesz jęczeć jacy to ludzie zawistni a Ty nieszczęśliwa i NIC NIC NIE ZMIENISZ
Po co zakładasz temat,po co zadajesz pytanie jak i tak sama lepiej znasz odpowiedź? I jeszcze foch
No proszę i następna na mnie .Zrobiłam Ci coś w życiu ? Znasz mnie osobiscie ? To proszę grzeczniej,ten portal jest by pomagać wspierać ludzi a nie dołowac dogryzać po co tu własnie jestes ? Jestes szczęsliwa jak komuś dokopiesz masz wtedy radość z tego ? Zauważyłam że masz satysfakcję z tego jak komuś jest przykro smutno .
Niezapominajko, jesteś na otwartym forum, liczącym mnóstwo Użytkowników.
Nie zawsze spotkasz się wyłącznie z odpowiedziami, które Ciebie satysfakcjonują i jakich oczekujesz.
Jest to możliwe, że wiele osób będzie miało odmienne od Twoich zdanie i poglądy i ma prawo je wyrazić - tak jak i Ty swoje.
Nie dopatruj się w tym sympatii, czy antypatii - jesteśmy po prostu różni i w taki sposób te różnice się uwidaczniają.
Dodatkowo pozwoliłam sobie na wysłanie do Ciebie maila odnośnie Twoich masowych raportów. Będzie mi miło jeśli go odbierzesz.
No proszę i następna na mnie .Zrobiłam Ci coś w życiu ? Znasz mnie osobiscie ? To proszę grzeczniej,ten portal jest by pomagać wspierać ludzi a nie dołowac dogryzać po co tu własnie jestes ? Jestes szczęsliwa jak komuś dokopiesz masz wtedy radość z tego ? Zauważyłam że masz satysfakcję z tego jak komuś jest przykro smutno .
Nic nie zauważyłaś bo nie potrafisz patrzeć.
Naprawdę nie wszystko w moim życiu jak i w życiu Wielokropka dzieje się wokół Ciebie.Nie dogryzam.nie dokopuje-piszę jak jest.
A dla Ciebie wierszyk.Posłuchaj i pomyśl czy przypadkiem nie ma to czegoś wspólnego z Tobą
No rozumiem .Muszę mieć większy dystans do życia i ludzi nie przejmować się tak bo potem ludzie to wykorzystują .Miałam w życiu dużo chwil przykrych złych może dlatego tak reaguje .Moja kuzynka jest psychologiem umówiłam się na wizytę .
No rozumiem .Muszę mieć większy dystans do życia i ludzi nie przejmować się tak bo potem ludzie to wykorzystują .Miałam w życiu dużo chwil przykrych złych może dlatego tak reaguje .Moja kuzynka jest psychologiem umówiłam się na wizytę .
Slusznie zrobilas. Uwazam ze wiekszosc Twoich problemow wynika z niewlasciwego odbioru innych ludzi ( tych na forum, rodziny, znajomych). Ktos Ci cos napisze /powie nie w smak i od razu odbierane jest to jako atak, wchodzisz w role ofiary i uciekasz w inne towarzystwo/zakladasz nowy watek itp. Tylko ze kiedys zabraknie wkoncu nowych srodowisk w ktorych bedziesz mogla probowac sie zaaklimatyzowac, krytykujac jednoczesnie te poprzednie. Lepiej wiec za wczasu stanac zastanowic sie chwile czy aby na pewno te wszystkie osoby wczesniej nie mialy racji i czy to nie Ty kreujesz przypadkiem atmosfery nagonki na siebie. Pytanie tez po co to robisz? W czym Ci to pomaga ? Usprawiedliwia Twoj brak dzialania, odsuwa odpowiedzialnosc za wlasne zycie?
Niezapominajko pisalam juz wczesniej. Zycie masz jedno. Przezyj je w sposob autentyczny i swiadomy a nie tworzac jakas gre pozorow ze albo jest super zaje...scie mimo ze nie jest albo ze caly swiat jest przeciw Tobie podczas gdy to tez nieprawda. Badz szczera sama ze soba no i z terapueta jesli ma Ci naprawde pomoc.
No ma Pani rację najważniejsze to przyznać się do błędu i próbować rozwiązac problem .Wypalenie zdarza się każdemu .Najważniejsze to się nie poddawać .
Życzę determinacji w pracy nad sobą.
A ja życzę zdrowia
Niezapominajka, w pracy nad sobą będą dopadać Cie chwile zwątpienia, warto być na to przygotowanym.