Dzisiejsza Ewangelia mówi nam o proroku Janie Chrzcicielu. Adwent to czas proroków. Starotestamentowy prorok Baruch zapraszał ludzi tęskniących za Bogiem na ?miejsce wysokie?. Znamy to z naszych osobistych doświadczeń: kto staje wyżej, widzi dalej. Do ludzi obserwujących wschód słońca ze szczytu Trzech Koron światło przychodzi znacznie szybciej niż do tych, którzy czekają w dolinach. ?Do światła swej chwały? Bóg prowadzi lud przez doświadczenie pustyni i wspinaczkę pod górę dobrze oznakowanym szlakiem ?sprawiedliwości i miłosierdzia? Znajdźmy swoją " pustynię " i trwajmy w ciszy, a usłyszymy głos Boga, przyjmiemy słowo Boże i pozwolimy Bogu działać i przemieniać nasze wnętrza. Adwent to czas radosnego oczekiwania na przyjście Chrystusa, to czas wzmożonej wewnętrznej pracy nad sobą, bo chrześcijaństwo to przede wszystkim pielęgnowanie człowieka wewnętrznego, a więc pielęgnowanie własnej duszy. Czy w Adwencie przygotowujecie jakoś specjalnie swoją duszę na radosne Boże Narodzenie ? A jeśli tak, to jak wyglądają Wasze duchowe przygotowania ? Zapraszam do dyskusji
Że tak powiem w dzisiejszym świecie na ma czasu na zbytnie zastanawianie się nad sobą. Kiedyś chodziłam na tą 7 rano na roraty itd... niestety im starsza jestem tym mniej czasu na to mam. jednak zauważyłam, że już chyba 3 rok z rzędu robię to samo. mianowicie taki jakby rachunek sumienia. czasem myślę o tym co zrobiłam w tym roku dla świata, dla kogoś dobrego, co złego... wspominam co złego i dla kogo... zawsze w takich chwilach myślę, że mi wstyd za to co zrobiłam. Wspominam rzeczy złe ale i dobre... myslę o tym co się zmieniło w moim życiu, a w tym roku zmieniło się wiele i na prawdę czasem zaczynam wierzyć, że modlitwy których było wiele, zaczynają być wysłuchiwane. Od wielu już lat w duchu modliłam się by coś się zmieniło. Mój ojczym który pił i to ostro, robił awantury, rozruby i jednym słowem stał się zwykłym sklepowym menelikiem... od ponad miesiąca
nie pije, zaczął terapię i wszystko układa się i jest dobrze. Cały czas tym żyję i to daje mi nadzieję, że w następnym roku będzie lepiej Ja tak o tym końcu roku... a tu przecież nie o to chodzi... Mam nadzieję, że przyjście Chrystusa wzmoży w mojej rodzinie miłośc, której od dawna nie było. Że wspólne świętowanie nie ograniczy się do jedzenia i picia jak ostatnio, tylko np pójdziemy na pasterkę jak kiedyś, pośpiewamy kolędy...
Tegoroczne święta są dla mnie bardzo ważne, są nawet próbą dla mnie i mojej rodziny, ponieważ wiem, że mama będzie próbowała podstawić na stole jakieś wino.. inie wiem jak to się skończy.
Czy w Adwencie przygotowujecie jakoś specjalnie swoją duszę na radosne Boże Narodzenie ? A jeśli tak, to jak wyglądają Wasze duchowe przygotowania ? Zapraszam do dyskusji
Bardzo ciekawy temat, szkoda, że doczekał się tylko jednej odpowiedzi
Szczególnie jestem ciekawa, jak "spędzają" Adwent rodziny z dziećmi - co opowiadacie maluchom, jak tłumaczycie ten szczególny czas, czy macie jakieś zwyczaje/tradycje?
4 2013-05-23 20:23:29 Ostatnio edytowany przez allegra90 (2013-05-23 20:24:18)
U mnie w domu Adwent był i jest, czasem takiego radosnego oczekiwania.
Często chodziłam z mamą na roraty, po czym w szkole albo u mamy w pracy zjadałam śniadanie przed lekcjami. Zazwyczaj było dużo dzieciaków a księża organizowali różne rekwizyty, obrazki, zadawali pytania, opowiadali ciekawe historie itp. Pamiętam do dziś taką mapę gdzie krążyło się po świecie i naklejało kolejne obrazki, poznawało różnych świętych i z każdym dniem było się coraz bliżej Betlejem. Z wiekiem jakoś mniej się w to angażuje, bo nadal jest to stricte pod dzieci ustawione a i wstawać mi się mniej chce...
W domu ze 2 razy robiliśmy szopkę Bożonarodzeniową. Dla dzieci super atrakcja, od razu się poznaje historię Bożego Narodzenia,spędza razem czas choć i tak większą część pracy manualnej mają rodzice
Na religii też mieliśmy różne ciekawe zajęcia, pamiętam jak zrobiłam taki kalendarz, gdzie w pionie były daty a na nitce był zaczepiony Jezusek (wycięty z pocztówki), który z każdym dniem przesuwał się w dół i był coraz bliżej narysowanego żłobka.
Jako dziecko nieraz miałam oczywiście Kalendarz Adwentowy z czekoladkami, który zawsze wywoływał u mnie większe zniecierpliwienie bo np. jeszcze 15 dni do Wigilii ( ale za to 15 czekoladek i to było pocieszające ).
Poza tym rekolekcje, obowiązkowo Piękny czas przygotowania oraz takich oryginalnych form w kościele. Plus Sakrament Pokuty.
Od wielu lat też kupujemy prezenty, każdy dla każdego, to też nie jest znowu takie bez znaczenia, bo myśli się wtedy dużo o innych i chce się im sprawić przyjemność.
Teraz jak jesteśmy starsi to te przygotowanie jest bardziej indywidualne niż kiedyś, co nie znaczy, że nie jest owocne Więcej jest religijnej lektury, przemyśleń.
Zaczęliście już przygotowania?
6 2013-12-04 15:22:18 Ostatnio edytowany przez Abizer (2013-12-04 15:22:45)
U nas "wspólnie" z rodziną idziemy w tym tygodniu na rekolekcje, poszczególne dni oczekiwania każdy z domowników i bliskiej rodziny przeżywa raczej indywidualnie.
Ja zaczęłam w tym roku trochę na opak, bo od prezentów No ale mam w planach też roraty i jakieś rekolekcje bądź dni skupienia.
Mi by się chyba nie chciało...
Z racji, że rozpoczął się już Adwent, chciałabym Was zachęcić do dyskusji i odświeżyć temat.
Adwent zawsze kojarzył mi się z przygotowaniami do świąt, a jego nieodłączną częścią są roraty. W moim rodzinnym domu chodziło się na te msze, również moje dzieci chodzą. Nie wyobrażam sobie grudnia, bez porannego wstawania i radosnego uczestnictwa z lampionem we mszy. Zwyczaj zakorzenił się w mojej mentalności do tego stopnia, że czekam z niecierpliwością na ten czas.
Są ludzie, którzy nie chodzą do kościoła cały rok, a w czasie adwentu nie opuszczają żadnej mszy roratnej. Taki był między innymi mój sąsiad. Na co dzień pijak i lekkoduch, a w czasie rorat, jakby zmieniał skórę. Nie pił, ubierał garnitur i każdy dzień zaczynał mszą.
Z czym Wam się kojarzy czas adwentu najbardziej?
Z racji, że rozpoczął się już Adwent, chciałabym Was zachęcić do dyskusji i odświeżyć temat.
Adwent zawsze kojarzył mi się z przygotowaniami do świąt, a jego nieodłączną częścią są roraty. W moim rodzinnym domu chodziło się na te msze, również moje dzieci chodzą. Nie wyobrażam sobie grudnia, bez porannego wstawania i radosnego uczestnictwa z lampionem we mszy. Zwyczaj zakorzenił się w mojej mentalności do tego stopnia, że czekam z niecierpliwością na ten czas.Są ludzie, którzy nie chodzą do kościoła cały rok, a w czasie adwentu nie opuszczają żadnej mszy roratnej. Taki był między innymi mój sąsiad. Na co dzień pijak i lekkoduch, a w czasie rorat, jakby zmieniał skórę. Nie pił, ubierał garnitur i każdy dzień zaczynał mszą.
Z czym Wam się kojarzy czas adwentu najbardziej?
Adwent - czas oczekiwania i przemiany duszy ?
Wiecie z czym mnie się kojarzy to ? Że katolicy zaczynają o wierze myśleć dopiero w okolicy katolickich świąt.Szanuję katolików, chociaż nauki tego kościoła są w 90% błędne, jednak katolik ma już podwaliny aby dołączyć do grona dzieci Boga, bo póki co jest tylko katolikiem.
Jeżeli wierzycie w prawdziwość treści CAŁEJ Bożej biblii [o ile czytacie ją?] i wdrażacie nauki Jezusa Chrystusa w swoje życie, to do rodziny Bożej brakuje wam jedynie zadeklarowania się i wyznania Jezusa swoim JEDYNYM Panem i Osobistym Zbawicielem.W Katolicyzmie czyta się tą samą biblie więc chyba nikt z was mi nie powie, że katolicyzm to co innego niż nauki Chrystusa,prawda?
Chyba każdy katolik powinien wiedzieć czemu Syn Boży zgodził się oddać życie za grzeszników? Oraz kto jest drogą prawda i życiem dla każdego człowieka?
W mojej dalszej rodzinie gdy głosiłem im rok temu ewangelię w Boże narodzenie powiedzieli mi żebym nie mieszał wiary z tym świętem i że oni nie chcą tego słuchać. A jednak łamali się opłatkami i śpiewali pieśni o narodzeniu. Czy takich hipokrytów oczekuje w niebie Chrystus? Odpowiedzcie sobie sami! Pisze wam to, bo kocham każdego człowieka na Ziemi i zależy mi na zbawieniu każdego.Piszecie o ewangelii a czy żyjecie nią na co dzień?
HalleluYah!