Olinka napisał/a:kamiloo86 napisał/a: (...) obecnie przesłanie jest takie: jesteś cudowny taki jaki jesteś, nic nie musisz. Efekt jest taki że jest już masa młodych ludzi, którym się nic nie chcę, którzy oszpecają swoje ciało (na pewno takie osoby widzicie, niby każdy może żyć jak chce ale...) i nie dbają o wygląd fizyczny.
Tu się niestety nie zgodzę, bo właśnie teraz mamy bodajże największy nacisk na dobry wygląd. Od kilku, kilkunastu lat panuje moda na ruch, dlatego siłownie, kluby fitness rosną jak grzyby po deszczu, podobnie ze szkołami tańca i innego typu miejscami do uprawiania szeroko pojętej aktywności fizycznej.
Biegając po naszych miejskich bulwarach, które kilka lat temu temu zostały przez miasto uporządkowane i zaadaptowane dla pieszych i rowerzystów, nawet o 22.00 i później mijam inne osoby biegające, jeżdżące na rowerach, deskorolkach, rolkach, hulajnogach, z kijkami nordic walking lub po prostu spacerujące. To się stało tak normalne i powszechne, że jest zwykłym elementem naszego życia.
A te wszystkie liczne trasy dla rowerzystów, pumptracki, parki street workout, nowe, dostępne dla wszystkich bieżnie, siłownie na powietrzu, do siatkówki i parę innych możliwości, które mamy, powstają przecież dlatego, że jest na nie zapotrzebowanie.
Oczywiście jest niemała grupa osób, którym się nie chce i to ich sprawa, że nie zawalczą o swoje zdrowie, ale teraz jak nigdy wcześniej stawia się na bycie fit (zdecydowanie nie lubię tego określenia, ale wiemy o co chodzi).
Mimo wszystko uważam, że ciałopozytywność jest bardzo ważnym i potrzebnym nurtem, ale pod warunkiem, że jego idea nie zostaje wypaczona i nie staje się usprawiedliwieniem dla zwykłego lenistwa, bo przecież w ładne słowa można ująć dokładnie wszystko. Moim zdaniem chodzi o akceptację tego, na co nie mamy wpływu lub mamy, ale musimy przejść przez pewien trudny etap, który nie powinien nas nadmiernie przytłoczyć.
Otyłość jest zła, bo jest niezdrowa, niemniej zaakceptowanie jej pozwala nie zamknąć się w czterech ścianach i korzystać z życia, przebywać wśród ludzi, uciec od samotności. Osoba z ogromnymi kompleksami niestety tego nie robi. Analogicznie jest z innego typu chorobami, jak na przykład choroby skóry, jakieś defekty budowy, urody - one nie powinny nikogo wykluczyć.
infrastruktura rośnie ale wciąż masa osób nie rusza się wcale a mój ojciec lat 61 jak był dzieciakiem to niemal każdy latał na basen, był członkiem klubu sportowego, gimnastycznego był generalnie bardzo sprawny co potwierdzają badania AWFów i tych samych testów sprawnościowych z przeszłości względem obecnych więc uważam że prawda jest po środku (zgadzam się więc z opiniami dziewczyn wyżej), a to że jest kult ciała i wyglądu to taki trend który się pojawia cyklicznie , wystarczy popatrzeć na czasy kulturystów z USA z lat 60-80, inna sprawa że nie było Instagrama i tych filtrów, specjalnych ujęć i specjalistów którzy idealnie wszystko upiększają, sama idea tego tematu jest bardzo pro ludzka bo każdy kto się zmagał lub zmaga z otyłością wie z jaką agresją słowną i złośliwościami się taka osoba spotyka na co dzień ale jednak kurde, jeżeli ktoś siebie mocno zaniedbał to piękna mowa nic tu nie da, trzeba samemu przed lustrem powiedzieć OK jestem gruby/a i czas coś z tym zrobić a potem poprosić bliskich lub specjalistę o wsparcie.
Dodam jeszcze że doskonale wiem jak to jest mieć wyrzeźbiony brzuch jak i +25 kg nadwagi a obecnie sylwetkę mam zdrową
,dlatego doskonale wiem jak to jest jak się ma nadmiar brzucha, estrogeniu i słabe myślenie, ostatecznie po prostu powiedziałem sobie tak nie będzie i cyk 3 miesiące działania i wszystko w normie, dlatego wiem że w życiu nie ważne w jakim momencie się znajdujesz, jest tylko jedna droga wyjścia i jest nią praca, praca, praca.