Ja postuluje jakieś rozdzielenie Nie samicy i Mordimera. Oboje zajmują się głównie udowadnianiem wyższości swojej płci nad przeciwna w wyrafinowanych pyskowkach. Takie dopasowanie rozmówców się rzadko zdarza
.
Co do tematu wątku - wydaje mi się że wszystkie albo znaczna większość pobudek do posiadania dzieci sprowadza się jednak do tego instynktu macierzyńskiego.
Nie rozumiem natomiast bulwersu co do niesprawiedliwości natury że to kobieta musi rodzic. No jest tak i tyle, jasne że byłoby fajniej jakby para sobie mogła wybrać kto będzie w ciąży a kto nie ale tak nie jest i już, to jest walka z wiatrakami. To tak jakby denerwować się że panie maja okres a panowie nie. Irytujące z perspektywy kobiety, to fakt ale nic się z tym nie zrobi.
66 2019-03-17 20:55:18 Ostatnio edytowany przez jjbp (2019-03-17 20:56:59)
Ja postuluje jakieś rozdzielenie Nie samicy i Mordimera. Oboje zajmują się głównie udowadnianiem wyższości swojej płci nad przeciwna w wyrafinowanych pyskowkach. Takie dopasowanie rozmówców się rzadko zdarza
![]()
.
Co do tematu wątku - wydaje mi się że wszystkie albo znaczna większość pobudek do posiadania dzieci sprowadza się jednak do tego instynktu macierzyńskiego.
Nie rozumiem natomiast bulwersu co do niesprawiedliwości natury że to kobieta musi rodzic. No jest tak i tyle, jasne że byłoby fajniej jakby para sobie mogła wybrać kto będzie w ciąży a kto nie ale tak nie jest i już, to jest walka z wiatrakami. To tak jakby denerwować się że panie maja okres a panowie nie. Irytujące z perspektywy kobiety, to fakt ale nic się z tym nie zrobi.
A ja proponuję abyś nie zabierała głosu gdy nie wiesz o co chodzi. Mam alergię na takie osobniczki. Ale pocieszę cię. Już nie dlugo mnie tutaj nie będzie. Odetchniecie z ulgą.
Ojojoj. Na złość tupnie nóżką i trzaśnie drzwiami że lamperia nam odpadnie...
69 2019-03-17 21:29:02 Ostatnio edytowany przez jjbp (2019-03-17 21:31:38)
Rozczaruje Cie ale mam równe prawo do wypowiedzi co Ty. Pisze na forum ale nie chce żeby ludzie to komentowali bo przecież inni "się nie znajo". W tym wypadku lepszy byłby pamiętnik
A jak masz alergie na użytkowniczki jakk Niesamica to proponuję nie wypowiadać się łudząco podobnie do nich.
Moderacje przepraszam za off top, który niniejszym z mojej strony kończę
Rozczaruje Cie ale mam równe prawo do wypowiedzi co Ty. Pisze na forum ale nie chce żeby ludzie to komentowali bo przecież inni "się nie znajo". W tym wypadku lepszy byłby pamiętnik
![]()
Moderacje przepraszam za off top, który niniejszym z mojej strony kończę
Spokojnie już nie będę dostarczał jej atencji. Niech się ktoś inny z nią męczy.
Odpowiadając na pytanie zadane w temacie: podtrzymanie gatunku zależne jest od prokreacji, czy chcemy tego czy nie jesteśmy jak wszystkie gatunki.
Odpowiadając autorce, pewnie sama też będziesz chciała mieć dziecko po to żeby móc przekazać swoją nienawiść do mężczyzn i tego porządku świata, bez prokreacji niestety nie będziesz miała komu...
]Jak to przeczytałem to widzę tylko pieniądze hajs i nic więcej się nie liczy. Tak jak by ktoś oszukiwał współczesne kobiety na masową skalę. Jak zarabiasz średnią krajową i masz zapewnione przez to podstawowe potrzeby to wszystko powyżej już dodaje dużo mniej do szczęścia. I tak oto panie na wysokich stanowiskach około 30-40 zdają sobie sprawę że praca po 80h tygodniowo aby mieć ten hajs niewiele zmienia i odpuszczają i dlatego mniej zarabiają. Panowie na szczytach korporacji tyle pracują i odpowiednio więcej zarabiają bo oni nie robią już tego dla kasy tylko po prostu są stworzeni do rywalizacji i to ich nakręca.
Typowe seksistowskie brednie, że to biznesów są mężczyżni, bo ich do tego natura stworzyła, a baby mają instynkt macierzyński, więc są do rodzenia. Potem wychodzą takie kwiatki, że kobiety bardziej facetów potrzebują niż na odwrót, bo kobieta się może tylko samorealizować jako matka i żona...
A, że hajs się liczy, taki mamy klimat. Masz hajs, masz władzę, jesteś kimś. W dzisiejszych czasach jest on wyznacznikiem tego, czy osiągnąłeś sukces, jak masz hajs, który sam zarobiłeś ludzie Cię podziwiają. Jak rodzisz i wychowujesz dzieci już nie bardzo. Mam kult pieniądza i męskości. Przed facetem jest trudna droga, ale jasna, dorobisz się, będziesz podziwiany, znajdziesz młodszą atrakcyjną partnerkę, która da ci dzieci, zajmie się wszystkim, więc Ty musisz tylko zarabiać. Ciągle mężczyźni muszą udowadniać swoją męskość, mieć jaja i w żadnym wypadku nie być pi*dami. A kobieta? Nie istnieje coś takiego jak nie prawdziwa kobieta. A raczej istnieje to taka, która chce osiągnąć to co mężczyzna, wtedy jest feministką, więc jest niekobieca. Bo przecież kobiecość to macierzyństwo, zależność, delikatność... Ale z drugiej strony jak jej się jednak uda coś osiągnąć to jest babą z jajami, a to już komplement. Czego nie można powiedzieć o zniewieściałym facecie.
Kobiety nie żałują tego, że urodziły zazwyczaj, choć są wyjątki, niedawno kobiety zaczęły o tym mówić, że żałują, że urodziły, że uległy presji etc. Ale w Polsce nazwą taką bez serca, wyrodną, niekobiecą, bo mamy tu kult Maryjny, gdzie główną sensem kobiecej egzystencji jest urodzić i wychować dziecko, gdzie robią wszystko by zaostrzyć już i tak jedni z najbardziej restrykcyjnych praw antyaborcyjnych w Europie. Ja sama nie raz słyszałam, że kiedyś będę chciała, że mi się zmieni, a hit nad hity było jak usłyszałam, że jak kobieta z własnej woli decyduje się na brak dzieci, to nie jest kobietą xD.
Mężczyzna może mieć i karierę i dziecko, w ogóle to się nie kłóci, bo wszelkie obowiązki poza utrzymaniem spadają na kobietę.
To wszystko wygląda tak jak by ktoś rozmyślnie obrzydzał kobietą macierzyństwo abyśmy się nie rozmnażali. Wystarczy pogadać ze starszymi paniami właściwie żadna nie powie że rodzenie dzieci było dla nich złe a młode dziewczyny często są tym opętane. Jak bym chciał eksterminować naród to właśnie tak bym robił wmówił kobietą że to co jest dla nich dobre jest dla nich złe .
Cierpienie i poświęcenie jest dla nich dobre? W, którym miejscu? Poświęcenie siebie, zależność finansowa, szyte krocze, czasami drogie zabiegi laserowe, by nie czuć się jak studnia? To jest dobre? Ja nie jestem sricte antynatalistką. Ja bym chciała, by kobiety przestały rodzić, by naukowcy wzięli dupę w troki i wymyślili coś co by działało jak kobieca macica. By kobiety nie musiały wybierać między macierzyństwem, a karierą i wolnością od bólu. By miały takie możliwości jak mężczyźni.
A może dobre jest zmniejszenie IQ po porodzie? Obsesja na punkcie kupek, a wcześniej podniecanie się mówieniem do brzucha jak Cię kopie? To jest dobre dla ewolucji, społeczeństwa, ale nie dla samych kobiet jako jednostek.
Kobiety nie są inkubatorami dla narodu.
Co do tematu wątku - wydaje mi się że wszystkie albo znaczna większość pobudek do posiadania dzieci sprowadza się jednak do tego instynktu macierzyńskiego.
Nie rozumiem natomiast bulwersu co do niesprawiedliwości natury że to kobieta musi rodzic. No jest tak i tyle, jasne że byłoby fajniej jakby para sobie mogła wybrać kto będzie w ciąży a kto nie ale tak nie jest i już, to jest walka z wiatrakami. To tak jakby denerwować się że panie maja okres a panowie nie. Irytujące z perspektywy kobiety, to fakt ale nic się z tym nie zrobi.
No zgadzam się, to głównie instynkt, a ja uważam, że ludzie są jednak wyjątkowym gatunkiem i potrafią nad instynktami panować. Ja rozumiem, że jakaś kobieta naprawdę ma powołanie, ale wiele, widzi słodkiego bobaska i wszystkie koleżanki mają i ona też chce. I stąd ten wątek, dla refleksji.
Dlaczego Cię dziwi? Ja uważam, że nic złego nie zrobiłam rodząc się kobietą, czemu mam z tego powodu cierpieć? Ja wiem, że natura nas nienawidzi, ale ile razy gatunek ludzki ją oszukał? Leki, loty w kosmos, antykoncepcja, sztuczna inteligencja? Skoro jest sztucza inteligencja to dlaczego nie macica?
W kwestii okresu kobiety powinny mieć choć jeden dzień płatnego urlopu dodatkowo oraz darmowe środki higieniczne. Zastanawiałyście się ile rocznie na to wydajemy + tabletki przeciwbólowe? A zarabiamy mniej. Na biologię nie możemy nic zrobić, ale możemy to choć minimalnie wyrównać.
Odpowiadając autorce, pewnie sama też będziesz chciała mieć dziecko po to żeby móc przekazać swoją nienawiść do mężczyzn i tego porządku świata, bez prokreacji niestety nie będziesz miała komu...
Czy ja wiem czy będę chciała? Wątpię.Ja przy okresie umieram, muszę brać mocne środki na receptę, jestem bardzo mało odporna na ból, a poród to kilkanaście godzin skurczy 100 razy mocniejszych niż okres. No, aż taką masochistką nie jestem. Do tego zachowanie ciężarnych i młodych matek mnie przeraża. To jak to się żartobliwe określa - pieluszkowe pranie mózgu. Obsesja na punkcie potomstwa, mówienie tylko tym, jakby fakt, że dziecko zaczęło raczkować było czymś tak wiele wyjątkowym przy czym osiągnięcia Kopernika, Einsteina i Skłodowskiej razem wziętych mogą się schować xD. Tych kobiet często nic nie interesuje, wiem jaka jestem, co jest dla mnie ważne i bardzo bym nie chciała się taka stać. Do tego nie zapominajmy, że do tego potrzeba faceta. Samotne macierzyństwo z własnej woli to nie tylko samobój, ale i skrajny egoizm. Czasem co prawda wierzę, że jednak są inny mężczyźni, tacy nie mający obsesji seksualnej, nie mających nic do feminizmu, widzących w kobiecie przede wszystkim przyjaciela ( patrz mój opis), nie traktujący kobiety z góry jak upośledzonej, którą trzeba się opiekować, ale jednocześnie dać takie poczucie bezpieczeństwa, żebym chciała mieć z nim dziecko, że będzie w to tak samo zaangażowany, będzie się tym interesował, chodził do szkoły rodzenia, potem wstawał w nocy ( a nie, bo ja muszę do pracy), robił wszystko tak by obowiązki były podzielone, był wierny i potrafił sprawić, że mu zaufam. Ale spoko szybko mi przechodzi.
Znam wielu facetow ktorzy wstaja w nocy, przewijaja, karmią butlą, byli w szkole rodzenia i interesują się mega swoim dzieckiem.
Ba, znam takich, ktorzy nawet bardziej sie zajmuja dzieckiem niz kobieta.
Wiec nie wrzucaj wszystkich do jednego worka.
A z pieniedzmi jest tak ze jak ich nie masz to Ci sie wydaje ze jest wielki kult pieniadza. A jak juz zaczniesz zarabiac i zyc na poziomie za swoje to sama zobaczysz ze wcale tak nie jest.
Zastanawiałyście się się kiedyś dlaczego tak naprawdę chcemy dzieci?
Tak, instynkt macierzyński to oczywiste. Ale to przecież biologia, hormony. Jest to wręcz w opozycji do instynktu samozachowawczego.
Same skazujemy siebie na ból, poświęcenie cierpienie. Ale czy to nasze osobiste pragnienie? Czy nie jest trochę tak, że uważamy, że jako kobiety powinnyśmy rodzić? Popatrzmy na mężczyzn. Oni nie muszą się poświęcać, rozwijają się zawodowo. I lepiej na tym wychodzą, w razie rozstania. Ich praca jest wyceniana, nie są zależni finansowo od nikogo. Dzieci są kochane owszem, ale dorastają i często gęsto i tak zostajemy same.
Jeśli w taki sposób miałabym traktować macierzyństwo, to rzeczywiście, lepiej dziecka nie mieć. Nie wina mężczyzn, że nie mogą rodzić. Ja przez pewien czas myślałam, że będę mieć dziecko sama i sama je wychowam (z wyboru).
Co do pracy, to oczywiście są przypadki, gdy kobieta w ciąży leży w szpitalu i ma ograniczone możliwości, jednak zakładając że w ciąży czuje się dobrze, to może pracować, rozwijać się. Są (i znam takie) kobiety, które prowadzą swoje firmy mając małe dzieci, więc nie przesadzałabym z tą tragiczną rolą kobiety.
Niestety sporo kobiet staje się matkami polkami, nie chcą pracować, teraz jeszcze 500+ "motywuje" do pozostania w domu i potem są dramaty.I też można wybrać partnera, który będzie się zajmował dzieckiem a nie jakiegoś łosia, który ma wszystko gdzieś. Również boję się porodu, ale nie dramatyzujmy, jest cc, zzo, da się chyba urodzić i nie umrzeć z bólu
75 2019-03-18 09:40:50 Ostatnio edytowany przez Nie_samica (2019-03-18 09:55:55)
Znam wielu facetow ktorzy wstaja w nocy, przewijaja, karmią butlą, byli w szkole rodzenia i interesują się mega swoim dzieckiem.
Ba, znam takich, ktorzy nawet bardziej sie zajmuja dzieckiem niz kobieta.
Wiec nie wrzucaj wszystkich do jednego worka.A z pieniedzmi jest tak ze jak ich nie masz to Ci sie wydaje ze jest wielki kult pieniadza. A jak juz zaczniesz zarabiac i życ na poziomie za swoje to sama zobaczysz ze wcale tak nie jest.
No nie narzekam na brak pieniędzy akurat. Wynajmuje kawalerkę w centrum Wawy i raczej nigdy mi niczego nie brakowało. Ale fakt daleko mi do prezesów korporacji, którzy są w 95% facetami i wiem, że im się wszystko wybacza, zdrady, molestowania. Ba. tym naprawdę bogatym się wybacza nawet gwałty i morderstwa. Niestety kasa rządzi światem. A w jeśli chodzi o mniejszą skalę to jak facet zdradza czy jest agresywny, ale utrzymuje rodzinę kobieta przez zależność finansową wybacza. Oni mają poczucie władzę.
Studiuję na ekonomicznej uczelni, 50% jak nie więcej to kobiety i mają lepsze wyniki, a i tak jakimś cudem większy sukces osiągają mężczyźni. Widziałam ostatnio ciekawe statystyki, że więcej kobiet niż mężczyzn stara się o awans, a z jakiś powodów to oni osiągają częściej sukces.
A co do facetów i dzieci, niezmiernie się cieszę, że tacy się zdarzają, oby to niedługo było normą. Ale niestety póki co nie jest. Polecam przeczytać "O kobiecie" Lwa Starowicza, paradoksalnie bardzo dużo tam jest o naturze mężczyzn. Między innymi o tym, że nadal w opiece nad niemowlakiem kobiety są same, więc dlatego są silniejsze i bardziej zaradne.
I nigdy nie wiadomo jaki on będzie, a jak już wiadomo to z lekka za późno.
Rising Sun - Mnie odbiło jak miałam 19 lat, też chciałam sama, na szczęscie dla wszystkich byłam wtedy dziewicą xD
Co do CC, to nie jest alterntywna dla SN, bo to jednak operacja, mogą być komplikacje i kobieta ciężej po tym dochodzi do siebie, długo się goi, a ból rozerwania zrostu podobno nie da się porównać z niczym innym. I kobiety, które rodziły tak i tak są zgodne, że wolą siłami natury.
Co do znieczulenia, to owszem jest opcja, tylko wtedy masz szycie krocza murowane. Nie mówiąc o tym, że nie chce nawet myśleć bólu, ktory towarzyszy zaszczykowi w kręgosłup.
Jasne, że są kobiety zaradne, ale muszą dużo więcej z siebie dać niz mężczyzna, potem wiadomo karmienie, opiekę też zazwyczaj bierze matka i takich ojców, którzy by kobiety odciązali po połowie wielu nie jest, wielu panów ucieka z domu w pracę, bo nie mogą znieść płaczu, nie mówiąc o pomocy...
No mentalność Polek, kult Maryki i do tego 500+ nawet u nas na studiach, mówią, że to jest masakra, bo aktywność zawodowa kobiet dramatycznie spadła.
Wiadomo, że nie każda umiera ( choć nadal są przypadki dosłownych zgonów czy rozerwania takiego, że uszkadzany jest kręgosłup albo dziecko jest za duże i kobieta potem do końca życia ma stomię..), ale to ból, stres, to strasznie niesprawiedliwe.
Ja mam na pewno problem, ryczę na każdym filmie gdzie jest scena porodu z jednej strony jak to kobieta, trochę mnie to rozczula, a z drugiej czuje złośc i poczucie niesprawiedliwości przez co musi przejść kobieta by być matką, a facet tylko orgazm i tyle. A potem przy rozwodach płaczą, że czemu to matki dostają prawa, no właśnie temu. Kiedyś jak byłam na kongresie kobiet i prelekacja była właśnie o standardach poryczałam się tam i wypiłam w domu jednych chałstem 200 ml wódki ( normalnie jej nie cierpię). A jak się czyta o przypadkach ze studentami wbrew woli kobiety, z poniżaniem, braku kultury, zaniedbaniach.... Szkoda gadać. Co najgorsza lubię dzieci xD Tylko boli mnie a jaką niesprawiedliwością wiąże się ich przyjście na świat.
76 2019-03-18 09:53:08 Ostatnio edytowany przez jjbp (2019-03-18 10:01:55)
No zgadzam się, to głównie instynkt, a ja uważam, że ludzie są jednak wyjątkowym gatunkiem i potrafią nad instynktami panować. Ja rozumiem, że jakaś kobieta naprawdę ma powołanie, ale wiele, widzi słodkiego bobaska i wszystkie koleżanki mają i ona też chce. I stąd ten wątek, dla refleksji.
A ja myślę, że nie doceniasz siły instynktow
Dlaczego Cię dziwi? Ja uważam, że nic złego nie zrobiłam rodząc się kobietą, czemu mam z tego powodu cierpieć? Ja wiem, że natura nas nienawidzi, ale ile razy gatunek ludzki ją oszukał? Leki, loty w kosmos, antykoncepcja, sztuczna inteligencja? Skoro jest sztucza inteligencja to dlaczego nie macica?
Równie dobrze możesz strajkowac przeciwko temu że ludzie chorują. Co ja zrobiłam żeby zasłużyć sobie na bolesnego i wyniszczajacego raka? Czemu natura mnie nienawidzi?
Jak nie chcesz cierpieć nie zachodz w ciążę. Natura Cie zmusić nie może
Co do sztucznej macicy to ja nie wierzę że rozwijanie się zarodka w sztucznej maiccy będzie równe naturalnej ciąży w ciele kobiety. Technologia technologią ale jak do tej pory żadna technologia natury nie przewyzszyla.
W kwestii okresu kobiety powinny mieć choć jeden dzień płatnego urlopu dodatkowo oraz darmowe środki higieniczne. Zastanawiałyście się ile rocznie na to wydajemy + tabletki przeciwbólowe? A zarabiamy mniej. Na biologię nie możemy nic zrobić, ale możemy to choć minimalnie wyrównać.
Myślę że wywołałoby to odwrotny skutek a mianowicie niechęć pracodawców do zatrudniania kobiet.
Poza tym są kobiety które okres przechodzą bardzo łagodnie, prawie niezauwazalnie. Dla nich też urlop? Z jakiej racji?
Te które naprawdę przechodzą katorge w trakcie okresu (jak ja kiedyś) maja opcje zwolnienia od ginekologa.
Zastanawiałyście się się kiedyś dlaczego tak naprawdę chcemy dzieci?
Tak, instynkt macierzyński to oczywiste. Ale to przecież biologia, hormony. Jest to wręcz w opozycji do instynktu samozachowawczego.
Same skazujemy siebie na ból, poświęcenie cierpienie. Ale czy to nasze osobiste pragnienie? Czy nie jest trochę tak, że uważamy, że jako kobiety powinnyśmy rodzić? Popatrzmy na mężczyzn. Oni nie muszą się poświęcać, rozwijają się zawodowo. I lepiej na tym wychodzą, w razie rozstania. Ich praca jest wyceniana, nie są zależni finansowo od nikogo. Dzieci są kochane owszem, ale dorastają i często gęsto i tak zostajemy same.
Zastrzegam od razu. Uważam, że wszelkie 'my' za wielkie nadużycie, nie mam prawa do tego, by wypowiadać się nie w swoim imieniu.
Chciałam mieć dzieci, w podejmowaniu decyzji o ich sprowadzeniu na świat tzw. instynkt macierzyński nie miał wiele (jeśli w ogóle cokolwiek) do powiedzenia.
Podejmując decyzje o urodzeniu dzieci na nic siebie nie skazywałam, ani na ból, ani na poświecenie, ani na cierpienie. Fakt, wiedziałam, że część porodu do najprzyjemniejszych przeżyć nie należy, ale też wiedziałam, że odczuwanie bólu jest częścią życia (poród jest tylko nieznacznym - w tym ujęciu - epizodem), wiedziałam też, że wychowywanie dziecka nie jest jedynie ciągłym pasmem szczęścia, radości, nie jest nieprzerwanym błogostanem. Może dlatego, że choć lubiłam (i lubię) czytać bajki, to umiałam (i umiem) oddzielić je od rzeczywistości.
Jak ognia od wielu lat unikam używania słowa "powinnam" z jego wszelkimi odmianami. "Powinnam", "muszę" oznacza, że to nie ja podejmuję decyzję, że jestem zzewnątrzsterowna.
Wiedziałam też, że moje życie zmieni się po urodzeniu dzieci, ale też wiedziałam, że zmiana jest - czy tego chcemy, czy nie - jedynym stałym elementem życia. Czy poświęciłam się? NIE! Będąc dojrzałą (a nie tylko dorosłą) osobą, dylemat trzylatka ("Jak zjeść ciastko i mieć ciastko?") był mi obcy.
Decydując się na dzieci wiedziałam i liczyłam (mąż też ) na to, że odejdą z domu rodzinnego i będą wieść swoje życie, według swych zasad i wartości. Nie decydowałam (-iśmy) się na nie, by mieć je na własność do dnia mej (naszej) śmierci, stąd wychowaliśmy je na samodzielnych i decyzyjnych ludzi.
Współczuję Tobie, Autorko, przeżyć tak traumatycznych, że do tej pory pełno w Tobie złości, nienawiści (i innych mało przyjemnych uczuć), że deprecjonujesz wszystko, co nie jest zgodne z Twym poglądem. Gdyby jednak poszukać, co kryje się pod złością, nienawiścią, gdyby dać sobie szansę na uporanie się z demonami, to można zobaczyć inne barwy. Każdy jednak podejmuje decyzję o tym, na co wystawia swe radary, a brak decyzji - jak twierdzę od lat - też jest decyzją i nikomu nic do niej.
A ja myślę, że nie doceniasz siły instynktow
Doceniam. Mój ulubiony instynkt to samozachowawczy xD
Równie dobrze możesz strajkowac przeciwko temu że ludzie chorują. Co ja zrobiłam żeby zasłużyć sobie na bolesnego i wyniszczajacego raka? Czemu natura mnie nienawidzi?
Rak to choroba. A ja ciągle słyszę, że ciązą nie, że to normalny stan. Stan bólu i to strasznego nie tylko poród, ale też połóg, pękanie brodawek, mdłości w pierwszym trymestrze i ból kręgosłupa w trzecim, nie mówiąc o tym, że jak musisz wyrwać zęba albo leczyć to musisz to robić na żywca xD
A to wszystko jest nie chorobą, ale tylko tym, że jestem samicą. Choć kiedyś czytałam o wzruszającej historii, że kobieta rodziła dziecko, a mąż w sali obok kamienie nerkowe. No to jest coś xD
Co do sztucznej macicy to ja nie wierzę że rozwijanie się zarodka w sztucznej maiccy będzie równe naturalnej ciąży w ciele kobiety. Technologia technologią ale jak do tej pory żadna technologia natury nie przewyzszyla.
Ja myślę, że to jak ze sztucznym mlekiem, wiadomo, naturalne zawsze lepsze, ale modyfikowane też większej szkody nie robi.
Myślę że wywołałoby to odwrotny skutek a mianowicie niechęć pracodawców do zatrudniania kobiet.
Poza tym są kobiety które okres przechodzą bardzo łagodnie, prawie niezauwazalnie. Dla nich też urlop? Z jakiej racji?
Te które naprawdę przechodzą katorge w trakcie okresu (jak ja kiedyś) maja opcje zwolnienia od ginekologa.
Znasz kobietę co pierwszego dnia nie czuje się źle ani brzuch ani głowa ani nic jej nie dolega? To kurde straszne szczęściary. Bo większość kobiet jednak czuje się paskudnie.
A co do pracodawcow to jak z macierzyńskim. Jego też zakazać, bo im się nie opłaca?
79 2019-03-18 10:11:38 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2019-03-18 10:11:54)
nie mówiąc o tym, że jak musisz wyrwać zęba albo leczyć to musisz to robić na żywca xD
Pierwsze słyszę. Ja wyrywałam ósemkę w czasie ciąży i nikt mi nie zabraniał korzystać ze znieczulenia.
Znasz kobietę co pierwszego dnia nie czuje się źle ani brzuch ani głowa ani nic jej nie dolega?
Też już znasz co najmniej jedną
Zastanawiałyście się się kiedyś dlaczego tak naprawdę chcemy dzieci?
Tak, instynkt macierzyński to oczywiste. Ale to przecież biologia, hormony. Jest to wręcz w opozycji do instynktu samozachowawczego.
Same skazujemy siebie na ból, poświęcenie cierpienie. Ale czy to nasze osobiste pragnienie? Czy nie jest trochę tak, że uważamy, że jako kobiety powinnyśmy rodzić? Popatrzmy na mężczyzn. Oni nie muszą się poświęcać, rozwijają się zawodowo. I lepiej na tym wychodzą, w razie rozstania. Ich praca jest wyceniana, nie są zależni finansowo od nikogo. Dzieci są kochane owszem, ale dorastają i często gęsto i tak zostajemy same.
Bo dzieci nie są od tego, żeby rodzicom zapewniać towarzystwo/rozrywkę/zaklejać jakieś braki emocjonalne. A często są sprowadzane na świat z tego powodu, co jest bardzo egoistyczne i szkodliwe i dla rodziców i dla dziecka. Bo nagle się okazuje, że to jest zupełnie nowa osoba z innym charakterem, na której nie do końca da się wymóc takie zachowania jakie byśmy chcieli.
Ja być może chciałabym mieć kiedyś dziecko (nie jest to warunek konieczny, żebym była szczęsliwa, ale nie odrzucam takiej możliwości), ale nie czuję się w obowiązku rodzić. Co więcej wydaje mi się, że to też jest trochę egoistyczne, patrząc na to, że mamy przeludnienie.
Niesamico dokształć się może. W ciąży normalnie można brać znieczulenie u dentysty.
Swoją drogą dla mnie określenie samica którego używasz pokazuje dokładnie jak przesiąknęłaś BS.
82 2019-03-18 10:48:40 Ostatnio edytowany przez jjbp (2019-03-18 10:50:35)
jjbp napisał/a:Równie dobrze możesz strajkowac przeciwko temu że ludzie chorują. Co ja zrobiłam żeby zasłużyć sobie na bolesnego i wyniszczajacego raka? Czemu natura mnie nienawidzi?
Rak to choroba. A ja ciągle słyszę, że ciązą nie, że to normalny stan. Stan bólu i to strasznego nie tylko poród, ale też połóg, pękanie brodawek, mdłości w pierwszym trymestrze i ból kręgosłupa w trzecim, nie mówiąc o tym, że jak musisz wyrwać zęba albo leczyć to musisz to robić na żywca xD
A to wszystko jest nie chorobą, ale tylko tym, że jestem samicą. Choć kiedyś czytałam o wzruszającej historii, że kobieta rodziła dziecko, a mąż w sali obok kamienie nerkowe. No to jest coś xD
Ja bym nie powiedziała że ciąża to stan normalny. W końcu nie jest to coś co wszyscy ludzie na świecie maja na codzień.
Mówisz o cierpieniu to ja podaję Ci przykład z cierpieniem. Na pewne rzeczy nie masz wpływu.
jjbp napisał/a:Myślę że wywołałoby to odwrotny skutek a mianowicie niechęć pracodawców do zatrudniania kobiet.
Poza tym są kobiety które okres przechodzą bardzo łagodnie, prawie niezauwazalnie. Dla nich też urlop? Z jakiej racji?
Te które naprawdę przechodzą katorge w trakcie okresu (jak ja kiedyś) maja opcje zwolnienia od ginekologa.Znasz kobietę co pierwszego dnia nie czuje się źle ani brzuch ani głowa ani nic jej nie dolega? To kurde straszne szczęściary. Bo większość kobiet jednak czuje się paskudnie.
A co do pracodawcow to jak z macierzyńskim. Jego też zakazać, bo im się nie opłaca?
Wybacz ale lekkiego bólu głowy to ja mogę nawet poza okresem dostać a na zwolnienie mnie to nie kwalifikuje. Bzdura jest ze u większości kobiet okres porównać można do ogni piekielnych. Wiem że u niektórych owszem (wspominałam że ja kiedyś tak miałam, z łóżka wstać nie mogłam) ale duża część kobiet podczas okresu jest sprawna mobilna i zdolna do pracy.
Niesamica co Ty porównujesz? Ile kobieta w ciągu kariery zawodowej idzie na urlop macierzyński? Większość nie więcej niż 3 razy. Poza tym nie wszystkie kobiety mają nawet dzieci. Okres ma każda pracownica i każda ma go raz w miasiacu.
sliwkarobaczywka - Cieszę się, że są kobiety tak myślące Nie tylko przeludnienie planety, ale też domów dziecka..
Lady Loka - O, znasz to forum? Oni mnie plus jeden blog i kilka ksiązek otworzyli mi oczy. Oczywiście na odwrót niż chcieli, nie jak kobiety są złe, ale jaka jest natura mężczyzn. Choć trochę niechęci do takiej stereotypowej kobiecości też, choć to było już wcześniej.
Ja tylko jeszcze dodam, ze jesli kobieta ma taki bol w 1 dzien okresu ze nie potrafi funkcjonowac to jest to stan patologiczny i powinno sie to skonsultowac z lekarzem! I zdiagnozowac powod tego stanu.
Ja tylko jeszcze dodam, ze jesli kobieta ma taki bol w 1 dzien okresu ze nie potrafi funkcjonowac to jest to stan patologiczny i powinno sie to skonsultowac z lekarzem! I zdiagnozowac powod tego stanu.
Wiesz, że nie są tylko dwa stany - boli, tak, że umierasz i nie boli w ogóle. Jest pośredni, czyli boli i jak zaciskasz zęby lub czymś nie nafaszerujesz to jakoś tam funkcjonujesz. Ale czemu kobieta musi się męczyć w pracy, skoro mogłaby sobie robić ciepły kompres w domu? Kobieta nie jest winna biologii. I powinna mieć prawo w takim stanie nie pracować, bo jak przy biurku to jeszcze jakoś da się radę, ciepła herbata i się przeżyje. Ale praca fizyczna z takim bólem? Ja sobie nawet nie chce tego wyobrażać...
Lady Loka napisał/a:Ja tylko jeszcze dodam, ze jesli kobieta ma taki bol w 1 dzien okresu ze nie potrafi funkcjonowac to jest to stan patologiczny i powinno sie to skonsultowac z lekarzem! I zdiagnozowac powod tego stanu.
Wiesz, że nie są tylko dwa stany - boli, tak, że umierasz i nie boli w ogóle. Jest pośredni, czyli boli i jak zaciskasz zęby lub czymś nie nafaszerujesz to jakoś tam funkcjonujesz. Ale czemu kobieta musi się męczyć w pracy, skoro mogłaby sobie robić ciepły kompres w domu? Kobieta nie jest winna biologii. I powinna mieć prawo w takim stanie nie pracować, bo jak przy biurku to jeszcze jakoś da się radę, ciepła herbata i się przeżyje. Ale praca fizyczna z takim bólem? Ja sobie nawet nie chce tego wyobrażać...
Ja to dziele tak:
1. Boli ze da sie wttrzymac
2. Boli ze sie nie da - stan patologiczny.
Mialam wersje 2. Teraz mam 1. Zadnych lekow nie biore w trakcie. Daje rade.
A ten kto wybiera prace fizyczna musi to beac pod uwage sam. Niech sobie bierze dzien nieplatnego urlopu wtedy.
Nie widze potrzeby dawania kobietom dodatkowycg 12-13 dni urlopu platnego. To nas zabije na rynku pracy.
Nie_samica napisał/a:Lady Loka napisał/a:Ja tylko jeszcze dodam, ze jesli kobieta ma taki bol w 1 dzien okresu ze nie potrafi funkcjonowac to jest to stan patologiczny i powinno sie to skonsultowac z lekarzem! I zdiagnozowac powod tego stanu.
Wiesz, że nie są tylko dwa stany - boli, tak, że umierasz i nie boli w ogóle. Jest pośredni, czyli boli i jak zaciskasz zęby lub czymś nie nafaszerujesz to jakoś tam funkcjonujesz. Ale czemu kobieta musi się męczyć w pracy, skoro mogłaby sobie robić ciepły kompres w domu? Kobieta nie jest winna biologii. I powinna mieć prawo w takim stanie nie pracować, bo jak przy biurku to jeszcze jakoś da się radę, ciepła herbata i się przeżyje. Ale praca fizyczna z takim bólem? Ja sobie nawet nie chce tego wyobrażać...
Ja to dziele tak:
1. Boli ze da sie wttrzymac
2. Boli ze sie nie da - stan patologiczny.Mialam wersje 2. Teraz mam 1. Zadnych lekow nie biore w trakcie. Daje rade.
A ten kto wybiera prace fizyczna musi to beac pod uwage sam. Niech sobie bierze dzien nieplatnego urlopu wtedy.Nie widze potrzeby dawania kobietom dodatkowycg 12-13 dni urlopu platnego. To nas zabije na rynku pracy.
To parytety jak pracodawcy nie będą potrafili tego zrozumieć. Dlaczego kobieta musi się męczyć, mniej zarabiać tylko dlatego, że jest kobietą w wieku rozrodczym? Kobiety są często lepiej zorganizowane, pracowite, mają plusy, których faceci nie mają, więc pracodawcy mają plusy z zatrudnienia kobiet, rzadziej przychodzą do pracy na kacu czy ( niestety) rzadziej domagają się podwyżek.
88 2019-03-18 11:16:20 Ostatnio edytowany przez jjbp (2019-03-18 11:17:44)
Dawać parytety wszędzie byleby były to jeden z najbardziej absurdalnych pomyslow dotyczących rynku pracy jaki mogę sobie wyobrazić.
Pozatym niesamica przykro mi ale biznes to biznes. Na rynku pracy rządzi zysk i opłacalność a nie sprawiedliwość w 100% co by się nikt nie poczuł poszkodowany. Tak jest.
Dawać parytety wszędzie byleby były to jeden z najbardziej absurdalnych pomyslow dotyczących rynku pracy jaki mogę sobie wyobrazić.
Pozatym niesamica przykro mi ale biznes to biznes. Na rynku pracy rządzi zysk i opłacalność a nie sprawiedliwość w 100% co by się nikt nie poczuł poszkodowany. Tak jest.
Parytety dostosowane do chętnych oczywiście Chodzi by taka sama ilość kobiet i mężczyzn była nie przyjmowana. A nie by szukać 50% kobiet do kopalni czy 50% panów do żłobków
I ten rynek jest głównie dostosowany do mężczyz, a kobiety najlepiej jakby udawały, że nie mają kobiecych problemów, bo z walką z tym, że prezesi czy inni kierownicy przy zatrudnianiu pracownic kierują się wygladem to juz nikt się nie martwi.
prezesi czy inni kierownicy przy zatrudnianiu pracownic kierują się wygladem to juz nikt się nie martwi.
Jak nikt się nie martwi? Ja mam wrażenie że całkiem sporo osób się martwi. Uważam że świadomość społeczna co do takich kwiatków wzrasta a i kobietom daje się szansę to zgłosić w firmie w której je potraktowano tak a nie inaczej że względu na wygląd.
Nie_samica napisał/a:
prezesi czy inni kierownicy przy zatrudnianiu pracownic kierują się wygladem to juz nikt się nie martwi.Jak nikt się nie martwi? Ja mam wrażenie że całkiem sporo osób się martwi. Uważam że świadomość społeczna co do takich kwiatków wzrasta a i kobietom daje się szansę to zgłosić w firmie w której je potraktowano tak a nie inaczej że względu na wygląd.
No dzięki feministkom i akcji pokroju #metoo świadomość społeczna się zwiększa, ale nadal problem jest bardzo widoczny, a zobacz sobie jak ludzie walczą z tymi akcjami. A pewnie wiele takich rzeczy nigdy nie ujrzy światła dziennego, bo kobiety się boją.
I to wychodzi jak próbują je molestować ale jak zatridniają tylko, żeby cieszyć oko, a mogli kogoś z lepszymi kompetencjami? To nigdy nie wyjdzie. Panowie w pracy kieruja się hormonami i nie są przez to karani. Bo przecież wiadomo, ze asystenka prezesa ma być atrakcyjna. To się rozumie samo przez się.
Niesamica nikomu nie opłaca się zatrudniać osoby która tylko ma wyglądać..... Myślę że demonizujesz. Jakiś procent takich patologicznych przypadków jest na pewno ale nie mów, że kobiet sie nie zatrudnia na podstawie kompetencji. Ja np uważam że zostałam w 100% zatrudniona na podstawie moich kompetencji i mam ku temu podstawy.
No dzięki feministkom i akcji pokroju #metoo świadomość społeczna się zwiększa, ale nadal problem jest bardzo widoczny, a zobacz sobie jak ludzie walczą z tymi akcjami. A pewnie wiele takich rzeczy nigdy nie ujrzy światła dziennego, bo kobiety się boją.
I to wychodzi jak próbują je molestować ale jak zatridniają tylko, żeby cieszyć oko, a mogli kogoś z lepszymi kompetencjami? To nigdy nie wyjdzie. Panowie w pracy kieruja się hormonami i nie są przez to karani. Bo przecież wiadomo, ze asystenka prezesa ma być atrakcyjna. To się rozumie samo przez się.
Tak! Wszystkie nauczycielki, pielęgniarki, lekarki, księgowe i całe mnóstwo pracownic na "produkcji" są zatrudniane, żeby cieszyć oko. Podobnie panie na sortowni na kopalni, weterynarze, leśnicy, ekspedientki, prezesi banków, tłumaczki, listonoszki, prawniczki, sędziny, adwokatki, informatyczki, inżynierki, kierowcy autobusów, architekci, urzędniczki, itd, itd
A kysz trolu. Twoje mizogonistyczne wypowiedzi dewaluują ciężką pracę, kompetencje i wartość kobiet.
Tak! Wszystkie nauczycielki, pielęgniarki, lekarki, księgowe i całe mnóstwo pracownic na "produkcji" są zatrudniane, żeby cieszyć oko. Podobnie panie na sortowni na kopalni, weterynarze, leśnicy, ekspedientki, prezesi banków, tłumaczki, listonoszki, prawniczki, sędziny, adwokatki, informatyczki, inżynierki, kierowcy autobusów, architekci, urzędniczki, itd, itd
A kysz trolu. Twoje mizogonistyczne wypowiedzi dewaluują ciężką pracę, kompetencje i wartość kobiet.
Nie wszystkie, ale wiele pracownic korporacji, asysytentki, sekretarki etc. Ja mizoginistyczna? Ja właśnie mówię o tym, by z tym walaczyć, z takimi facetami, by kobiety starały się o kierownicze stanowiska. Jak karanie takich zachować będzie większe i więcej szefów - kobiet, żadna kobieta już nie uslyszy, że pewnie dupą załatwiła awans czy ją przyjęli, bo ma fajny biust...
Używasz uogólnień i manipulacji.
Robisz z siebie ofiarę i atakujesz zarówno kobiety, jak i mężczyzn.
Twoje wypowiedzi są mizogonistyczne i krzywdzą kobiety, które świadomie wybierają swój sposób życia.
Powtarzam, że dewaluujesz pracę kobiet, ich wykształcenie i kompetencje.
A argument o przyjęciu kobiet na stanowiska kierownicze, czy jakiekolwiek inne kobiet bo reszta będzie plotkować jest nieadekwatny do poziomu tych osób. Wiesz, gdzie one mają takie głupie ploty?
Ups! Panie prezeski, sędziny, lekarki, itd też mają dzieci! No nie mów, że tak inteligentne kobiety, z którymi Ty się równać nawet nie możesz, potrzebują Twojego światłego uświadomienia, że dzieci nie są im do niczego potrzebne. Że powinny brać dzień wolnego za każdym razem, gdy mają okres i w ogóle to należą im się parytety. One zdobyły swoje pozycje ciężka pracą, a dzięki parytetom do ich zawodu wejdzie mniej kompetentne ale za to biuściaste towarzystwo.
To dopiero była by dewaluacja wartości ich pracy - została kimś tam bo ma cycki.
Przyjrzyj się uważnie postom na BS. Panowie maja podejście - baby są głupie itp ale... to są sami sfrustrowani kolesie, którzy nie radzą sobie z własnymi rodzinami i ze samymi sobą. A Ty ich poczytałaś i uważasz, że wszyscy mężczyźni maja takie podejście do tego tematu.
Otóż nie - większość z nich najpierw jest LUDŹMI, A DOPIERO POTEM MĘŻCZYZNAMI, tak jak większość kobiet najpierw jest LUDŹMI a dopiero potem jest kobietami.
A ty, jesteś tylko kobietą nienawidzącą innych ludzi.
Najpierw zostań CZŁOWIEKIEM. Potem rób krucjaty o równouprawnienie kobiet i mężczyzn. Bo jest dużo pracy, ale nie takiej maniany, jaką ty odwalasz.
Tak, jesteś jedynym mizoginem na tym forum, jednocześnie tez mizoandryczka, a więc chyba mizantropia ogólnie to Twój dom. Tbh jesteś po prostu zła.
Używasz uogólnień i manipulacji.
Robisz z siebie ofiarę i atakujesz zarówno kobiety, jak i mężczyzn.
Twoje wypowiedzi są mizogonistyczne i krzywdzą kobiety, które świadomie wybierają swój sposób życia.
Powtarzam, że dewaluujesz pracę kobiet, ich wykształcenie i kompetencje.
A argument o przyjęciu kobiet na stanowiska kierownicze, czy jakiekolwiek inne kobiet bo reszta będzie plotkować jest nieadekwatny do poziomu tych osób. Wiesz, gdzie one mają takie głupie ploty?Ups! Panie prezeski, sędziny, lekarki, itd też mają dzieci! No nie mów, że tak inteligentne kobiety, z którymi Ty się równać nawet nie możesz, potrzebują Twojego światłego uświadomienia, że dzieci nie są im do niczego potrzebne. Że powinny brać dzień wolnego za każdym razem, gdy mają okres i w ogóle to należą im się parytety. One zdobyły swoje pozycje ciężka pracą, a dzięki parytetom do ich zawodu wejdzie mniej kompetentne ale za to biuściaste towarzystwo.
To dopiero była by dewaluacja wartości ich pracy - została kimś tam bo ma cycki.Przyjrzyj się uważnie postom na BS. Panowie maja podejście - baby są głupie itp ale... to są sami sfrustrowani kolesie, którzy nie radzą sobie z własnymi rodzinami i ze samymi sobą. A Ty ich poczytałaś i uważasz, że wszyscy mężczyźni maja takie podejście do tego tematu.
Otóż nie - większość z nich najpierw jest LUDŹMI, A DOPIERO POTEM MĘŻCZYZNAMI, tak jak większość kobiet najpierw jest LUDŹMI a dopiero potem jest kobietami.
A ty, jesteś tylko kobietą nienawidzącą innych ludzi.
Najpierw zostań CZŁOWIEKIEM. Potem rób krucjaty o równouprawnienie kobiet i mężczyzn. Bo jest dużo pracy, ale nie takiej maniany, jaką ty odwalasz.
Postom na BS przyglądałam się przez ponad rok. Wystarczy i tak czasem, któryś z kolegów, z którymi utrzymuje kontakt mi coś wyśle i tradycyjnie podniesie ciśnienie. To co mówią oni to jedno, ale z tego wynika natura mężczyzn. Sposób myślenia, oni po prostu mówią to głośno. Zobacz sobie tam 90% wątków o kobietach jest przez pryzmat seksu. Ostatno czytałam o tym jak rozmawiać z 18, bo głupie to, ale ciałka mrrrr. Albo to czym mój kolega, który dał się w to wrobić mimo młodego wieku, ale trochę go przystopowałam zachwyacał się gościem co pisał, że ma 9 lat młodszą żonę, co urodziła w wieku 21 lat i pisze na forum mądrości, że najważniejsze to nie dać się kobiecie wyemancypować.
To nie są tylko frustraci, którym w związkach nie wyszło, ale często też zwykli mizogini z natury albo ru*acze, którzy widzą w kobiecie tylko jedno i się w tym nie kryją.
No mają dzieci i dlatego rzadziej są prezeskami, tylko nielicznym się to udaje. Bo mają do połączenia 2 role zamiast jednej jak w przypadku mężczyzn.
Mężczyzni mają okres? Nie. Zarabiaja więcej? Tak. Są lepiej wykształceni? Nie. Proste wnioski. Jakby facet miał zatrucie pokarmowe i kazali mu brać stoperan i iśc do pracy i tak co miesiąc.
Owszem nienawidzę nierówności, patriarchatu, a patriarchat nie ma płci i seksualizacji kobiet i widzenie w nich obiektu seksualnego i inkubatora.
Właśnie oglądałam cudowną dyskusje Europosłanek z polskim posłem Partii wolność plującym im w twarz, że kobiety widocznie lepiej się nadają do dzieci, a mężczyzni do kierowniczych stanowisk. No żadna nowość.
I nie lubię toksycznej męskości i kobiecości wpsierającą ten rodzaj męskości. Ale nie indywidualnych ludzi.
A biorąc pod uwagę to do czego człowiek jest zdolny, do robi i swojemu i innym gatunkom naprawdę nie widzę w mizantropii niczego złego
98 2019-03-18 14:48:14 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2019-03-18 14:53:25)
Nie_samica napisał/a:nie mówiąc o tym, że jak musisz wyrwać zęba albo leczyć to musisz to robić na żywca xD
Pierwsze słyszę. Ja wyrywałam ósemkę w czasie ciąży i nikt mi nie zabraniał korzystać ze znieczulenia.
Znasz kobietę co pierwszego dnia nie czuje się źle ani brzuch ani głowa ani nic jej nie dolega?
Też już znasz co najmniej jedną
To już 2 i to tylko z tego forum.
To nie poświęcenie, tylko wybór.
Oboje wybealiśmy dzieci- a te kosztują, ale nie zamieniłabym ich na willę z basenem. Ktoś może inaczej.
I co lepsze to instynkt macierzyński narodził się , jak dziecko zaczęło się ruszać, wcześniej nawet nie lubiłam dzieci- szczerze mówiąc.
A co Cię obchodzi, jaki rodzaj męskości czy kobiecości preferuje dana para? To ich sprawa w końcu.!
Marzysz o totalitarnym świecie gdzie wszyscy mają tak samo? żebyś Ty miała spokój w emocjach? To masz problem z sobą- zupełnie indywidualny, nie społeczny, jak Ci się wydaje.
99 2019-03-18 14:56:59 Ostatnio edytowany przez Lady Loka (2019-03-18 15:00:52)
Faceci z BS nie są reprezentacją wszystkich facetow na świecie. Zawsze takich durnych znajdziesz. Ale oni odbijają sobie to, co im nie wychodzi.
Zwroc tez uwage na to ze jak tam pojawi sie ktos o innych pogladac to od razu ląduje na ścianie wstydu czy jak to sie tam nazywa i ban.
Edit. Poza tym faceci w swoim gronie lubia sobie podbijac ego. Kiedys chlopak z ktorym sie spotykalam dodal mnie do grupy meskiej w jakiejs grze. Tam co chwile lecialy jakies obrazki rozneglizowanych lasek. Jakies teksty ze bralby az by lozko nie wytrzymalo. I co z tego skoro zaden z nich wtedy ani nie mial partnerki ani nawet perspektywy, panny ze zdjec by na nich nie popatrzyly na ulicy. Przy czym prywatnie w kontakcie ze mna kazdy super mily i zupelnie z innym podejsciem.
Ktora wersja to maska? Ja obstawiam pierwszą.
Analogicznie na BS. To co oni tam pisza to kreacja. Jestem przekonana ze ponad polowa z zarejestrowanych tam pisze swoje wywody po czym wylacza lapka i potulnie biegnie pod pantofel swojej zony. Tam jest moze z 10% takich, ktorzy faktycznie maja takie myslenie.
100 2019-03-18 15:03:53 Ostatnio edytowany przez Nie_samica (2019-03-18 15:28:39)
santapietruszka napisał/a:Nie_samica napisał/a:nie mówiąc o tym, że jak musisz wyrwać zęba albo leczyć to musisz to robić na żywca xD
Pierwsze słyszę. Ja wyrywałam ósemkę w czasie ciąży i nikt mi nie zabraniał korzystać ze znieczulenia.
Znasz kobietę co pierwszego dnia nie czuje się źle ani brzuch ani głowa ani nic jej nie dolega?
Też już znasz co najmniej jedną
To już 2
i to tylko z tego forum.
To nie poświęcenie, tylko wybór.
Oboje wybealiśmy dzieci- a te kosztują, ale nie zamieniłabym ich na willę z basenem. Ktoś może inaczej.
I co lepsze to instynkt macierzyński narodził się , jak dziecko zaczęło się ruszać, wcześniej nawet nie lubiłam dzieci- szczerze mówiąc.A co Cię obchodzi, jaki rodzaj męskości czy kobiecości preferuje dana para? To ich sprawa w końcu.!
Marzysz o totalitarnym świecie gdzie wszyscy mają tak samo? żebyś Ty miała spokój w emocjach? To masz problem z sobą- zupełnie indywidualny, nie społeczny, jak Ci się wydaje.
Wybór, ale jak mówisz oboje nie widzisz tego ile Ty dałaś, a ile on? O tym poświęceniu mówię o różnicy między płciami.
Ale marzyć mogę o czym chce prawda? Nie znaczy to, że chce komukolwiek coś narzucić. Tak, marzę o zakończeniu męskiej dominacji. Marzy mi się strajk reprodukcyjny i żeby zamieniły się role. By w końcu kobiety przestały być w cieniu mężczyzn. By dziecko jak ma narysować prezydenta rysowało kobietę , prezesa kobietę, a nianię mężczyznę. Żeby mentalność, że mężczyzna jest głową rodziny odszedl do lamusa, a rodząca kobieta była uznawana za bohaterkę, bo przecież poświęca własne ciało dla kogoś innego, a nie jak teraz, że jak korzysta z prawa skorzystania bez kolejki to słyszy, że się wpycha i, że ciąża to nie choroba ( byłam świadkiem takiej sytuacji) albo jak kelner każe kobiecie karmić w ubikacji.
No, ale cóż każdy ma jakieś tam marzenia xD Wiem, że moje się nie spełnią, ale mam naturę masochistki więc co zrobić xD
Analogicznie na BS. To co oni tam pisza to kreacja. Jestem przekonana ze ponad polowa z zarejestrowanych tam pisze swoje wywody po czym wylacza lapka i potulnie biegnie pod pantofel swojej zony. Tam jest moze z 10% takich, ktorzy faktycznie maja takie myslenie.
Ha, ha, no raczej nie inaczej.
Faceci z BS nie są reprezentacją wszystkich facetow na świecie. Zawsze takich durnych znajdziesz. Ale oni odbijają sobie to, co im nie wychodzi.
Zwroc tez uwage na to ze jak tam pojawi sie ktos o innych pogladac to od razu ląduje na ścianie wstydu czy jak to sie tam nazywa i ban.Edit. Poza tym faceci w swoim gronie lubia sobie podbijac ego. Kiedys chlopak z ktorym sie spotykalam dodal mnie do grupy meskiej w jakiejs grze. Tam co chwile lecialy jakies obrazki rozneglizowanych lasek. Jakies teksty ze bralby az by lozko nie wytrzymalo. I co z tego skoro zaden z nich wtedy ani nie mial partnerki ani nawet perspektywy, panny ze zdjec by na nich nie popatrzyly na ulicy. Przy czym prywatnie w kontakcie ze mna kazdy super mily i zupelnie z innym podejsciem.
Ktora wersja to maska? Ja obstawiam pierwszą.
Analogicznie na BS. To co oni tam pisza to kreacja. Jestem przekonana ze ponad polowa z zarejestrowanych tam pisze swoje wywody po czym wylacza lapka i potulnie biegnie pod pantofel swojej zony. Tam jest moze z 10% takich, ktorzy faktycznie maja takie myslenie.
To fakt, ale czy to, że wspólnie jarają się przedmiotowym traktowanie kobiet nie świadczy o tym, że by właśnie tego chcieli, ale nie robią tego, nie, bo nie chcą, ale nie mogą?
A co do BS znam trochę bliżej kilku panów i po części masz rację, ale niestety nie do końca, to dużo więcej niż 10%. Najbardziej uroczy jest założyciel, który z powodu swej dość przykrej choroby został sam z kotem xD Ale robi innym krzywdę, bo mają go za guru, zwłaszcza młodym.
Kiedyś w nocy gadałam bite 3h z jednym, pan starszy od mojej mamy o rok, próbujący mi logicznie wytłumaczyć, że mężczyźni kobiet potrzebują wyłącznie do kopulacji i rozrodu. Że sam zakochał się raz w liceum, dostał kosza i potem już nigdy. Wiązał się, zdradzał partnerki, bo przecież niczego nie obiecywał, W małżeństwie był 2 lata i tylko tam był wierny, bo obiecał. Nawet mnie na obiad zaprosił, dobrze, że do tego nie doszło, bo by mogło dojść do rękoczynów.
Generalnie o tym forum dowiedziałam się od nich, jeden kolega zakładał tu konta, domyślam się, że o nim mówiłyście, że troll co wraca. Ostrzegał mnie, przed tym forum, że tu nie można mieć własnego zdania. Dlatego też z taką zapowiedzią spodziewalam się czegoś bardziej feministycznego. Jak widać tylko bycie skrajnym mizoginem nie oznacza mizoandrii.
A kolega Snake mi wypowiedziami łudząco przypomina jednego pana stamtąd xD
Żeby mentalność, że mężczyzna jest głową mężczyzny odszedl do lamusa
O_o
Żeby mentalność, że mężczyzna jest głową mężczyzny odszedl do lamusa
O_o
Dzięki, zagalopowałam się, już poprawione xD
Ale marzyć mogę o czym chce prawda?
Nie znaczy to, że chce komukolwiek coś narzucić. Tak, marzę o zakończeniu męskiej dominacji. Marzy mi się strajk reprodukcyjny i żeby zamieniły się role. By w końcu kobiety przestały być w cieniu mężczyzn. By dziecko jak ma narysować prezydenta rysowało kobietę , prezesa kobietę, a nianię mężczyznę. Żeby mentalność, że mężczyzna jest głową mężczyzny odszedl do lamusa, a rodząca kobieta była uznawana za bohaterkę, bo przecież poświęca własne ciało dla kogoś innego, a nie jak teraz, że jak korzysta z prawa skorzystania bez kolejki to słyszy, że się wpycha i, że ciąża to nie choroba ( byłam świadkiem takiej sytuacji) albo jak kelner każe kobiecie karmić w ubikacji.
No, ale cóż każdy ma jakieś tam marzenia xD Wiem, że moje się nie spełnią, ale mam naturę masochistki więc co zrobić xD
Tak, możesz marzyć o czym chcesz, tylko warto mieć na uwadze że inne kobiety mogą mieć różne marzenia odbiegające od Twoich. Postaram się odnieść do tych rzeczy w których mam jakąkolwiek wiedzę czyli np. rynek pracy. Nierówności pod względem płci to jeden z problemów widoczny w statystykach. Tutaj na forum nasze opinie są czytane przez kilkaset, może kilka tysięcy osób, możemy na ten temat dyskutować, wydaje się jednak że szanse na zmiany po takich dyskusjach są niemal zerowe.
jestem od dłuższego czasu aktywny w kilku obszarach polityki, i z tego co zauważyłem, przekaz ma większe szanse powodzenia gdy nie stanowi jakiejś dyskusji pomiędzy osobami niezadowolonymi, ale dociera bezpośrednio do tych którzy za to odpowiadają. Szanse są nadal niewielkie, ale po długotrwałych staraniach w jakimś temacie, zdarza się że są podejmowane jakieś działania prowadzące do poprawy. Nie wiem na ile można tu porównywać skalę, bo sprawy które mam na myśli dotyczyły jednego miasta lub jednej gałęzi gospodarki ogólnopaństwowej, a w przypadku rzeczy o których piszesz mamy do czynienia z rynkiem pracy mającym miliardy złotych wartości i tworzonym przez setki tysięcy ludzi - każdą z osób w pewnym niewielkim procencie, ale gdyby udało Ci się dotrzeć z taką informacją bezpośrednio do tych którzy o tym decydują, wtedy można by mieć nadzieję - nieco większą niż zerowa - na bardziej poważną dyskusję (poważną w takim sensie, że z udziałem osób mających większy wpływ na życie wokół nich). Chyba że chodzi tylko o takie rozmowy jakie tu prowadzimy, polegające na komentowaniu otaczającej rzeczywistości - taka możliwość też jest.
Fora internetowe takie jak to o wspomnianym skrócie mogą zdarzać się w internecie, na szczęście są to niewielkie grupy i dyskusje z nimi nie są konieczne. Nie wiem czy wiesz, ale są nawet takie twory jak stowarzyszenie "wiedzy" o szczepieniach, gdzie blokadę konta otrzymuje się za jakąkolwiek wypowiedź nawiązującą do rzetelnych badań naukowych. Liczę że nie będziesz zbyt mocno przejmować się środowiskami, których poglądy moim zdaniem stanowią mniejszość.
A kolega Snake mi wypowiedziami łudząco przypomina jednego pana stamtąd xD
Widzisz, bo ja z twarzy jestem podobny zupełnie do nikogo. Niestety widzisz nie znam tego miejsca, gdyż ponieważ w swoim niekrótkim już życiu nie odczuwałem potrzeby uczestniczenia w męskim zbiorowisku poklepującym się po ramieniu "jakie te baby głupie i złe". Tak na co dzień uważam, że po prostu ludzie dzielą się na głupich i złych. To jak się to rozkłada ze względu na płeć jest już zupełnie inną bajką...
107 2019-03-18 15:58:47 Ostatnio edytowany przez jjbp (2019-03-18 16:00:09)
Nigdy bym nie pomyślała że BS będzie dla kogoś jakimkolwiek wyznacznikiem. Z całym szacunkiem dla tamtejszych użytkowników ale nie trzeba być geniuszem albo psychiatra żeby widzieć że to grupa obrażonych na świat i kobiety mężczyzn z problemami.
Ile Ty tam dziewczyno musiałaś siedzieć ze Ci się wydaje że to jest norma.....
Stanowczo za długo.
A teraz dostałyśmy pokrzywioną kobietę, przez frustratów pantoflarzy, dla których szczytem buntu przeciwko żonie jest iść na piwo z kolegami. Zamiast budowanie związku partnerskiego.
Na szczęście większość mężczyzn to normalni ludzie. I nie mają takich głupich problemów typu - żona nie chce siedzieć w domu i robić mi obiadu. Naprawię to kupując sobie motor.
Ile Ty tam dziewczyno musiałaś siedzieć ze Ci się wydaje że to jest norma.....
To mniej więcej taka norma jak plemniki w odbycie i mniej więcej stosowne do tej sytuacji horyzonty.
110 2019-03-18 16:55:55 Ostatnio edytowany przez Nie_samica (2019-03-18 16:56:32)
Może i ze mną jest coś nie tak. Bo w sumie poryczenie się w sklepie na samą myśl o tym i wchodzenie specjalnie do wagonu metra gdzie nie ma kobiet z wózkami to trochę już jest paranoja. Ale reakcja nie powód. Cały czas sobie powtarzam, żeby mieć wszystko gdzieś, niech każdy robi co chce, bo ja też mam jedno życie. Ale jakoś mi nie idzie. W sumie teraz przeżywam coś podobnego co przeżywałam jak odkryłam BS, no dobra, aż tak źle nie, bo wtedy kilka dni nie jedłam i nie spałam, tak bardzo nie potrafiłam sobie z tym poradzić. Ale myślałam, że właśnie tak jest, że to oni tak uważają. A tu się okazuje, że kobiety też. Że dla faceta seks jest najważniejszy i jest podstawą relacji, gdybym tam to przeczytała, byłaby to norma, ale to, że tak myślą normalne kobiety mnie przytłoczyło. Nie chciałam nikogo urazić, jak to zrobiłam to przepraszam. Ja sobie z tym nie radzę po prostu. Bo nagle się okazuje, że to właśnie oni mieli rację, a ja wierzyłam w coś czego nie ma.
A forum odkryłam w styczniu zeszłego roku i stało się moją obsesją, do tego stopnia, że nie udzialam się tam od pól roku, a nadal tam o mnie piszą i każda nowa użytkowniczka to pewnie ja, założyłam tam spokojnie z 300 kont. Gadalam z wieloma z nich, nawet mnie wątpliwy zaszczyt kopnął, że największy mizogin tam, zaczął mi życie tłumaczyć i też stwierdził, że jestem i mizoginką i mizoandryczką, bo tak jest jak się jest tłustą feministką i nienawidzi całego świata xD
Ale Snake Ty mi w innym wątku dokładnie to potwierdziłeś xD
I tu nie chodzi o normę to co oni mówią, nie. Tu chodzi o schematy męskiego myślenia. Oni mi tym jeb......i w twarz, ale okazało się, że akurat w tym mieli rację.
Typowe seksistowskie brednie, że to biznesów są mężczyżni, bo ich do tego natura stworzyła, a baby mają instynkt macierzyński, więc są do rodzenia. Potem wychodzą takie kwiatki, że kobiety bardziej facetów potrzebują niż na odwrót, bo kobieta się może tylko samorealizować jako matka i żona...
Nie napisałem nic o tym kto do czego się nadaje. Tylko Ci próbuję pokazać że na topowych stanowiskach najlepiej opłacanych są jednostki patologiczne co nie robią nic poza pracą. A większość kobiet jest na tyle mądrych że poprzestaje na pewnym etapie bo wyżej nie ma nic wartego zaharowywania się. Nikt kobietą nie broni iść na sam szczyt masz nawet przykłady w polityce niedawno w Polsce mieliśmy panią premier w Niemczech kobieta kanclerz zaraz zmieni się na inną panią w Wielkiej Brytanii też masz na czele rządu kobietę.
Przed facetem jest trudna droga, ale jasna, dorobisz się, będziesz podziwiany, znajdziesz młodszą atrakcyjną partnerkę, która da ci dzieci, zajmie się wszystkim, więc Ty musisz tylko zarabiać.
Marna to nagroda jak mam poświęcać życie po to aby mnie podziwiali za to co posiadam .
Ciągle mężczyźni muszą udowadniać swoją męskość, mieć jaja i w żadnym wypadku nie być pi*dami.
Swoją męskość to muszą udowadniać jacyś niepewni siebie chłopcy. Ja jestem mężczyzną i niczego nikomu nie muszę udowadniać.
A kobieta? Nie istnieje coś takiego jak nie prawdziwa kobieta. A raczej istnieje to taka, która chce osiągnąć to co mężczyzna, wtedy jest feministką, więc jest niekobieca. Bo przecież kobiecość to macierzyństwo, zależność, delikatność... Ale z drugiej strony jak jej się jednak uda coś osiągnąć to jest babą z jajami, a to już komplement. Czego nie można powiedzieć o zniewieściałym facecie.
Czemu musisz szukać zewnętrznej aprobaty? Jesteś kobieca dla Ciebie to oznacza to i to to sobie taka być i nic nikomu do tego. A Ty się zastanawiasz czy inni Ci komplement dadzą ? Po co Ci te komplementy ?
Kobiety nie żałują tego, że urodziły zazwyczaj, choć są wyjątki, niedawno kobiety zaczęły o tym mówić, że żałują, że urodziły, że uległy presji etc. Ale w Polsce nazwą taką bez serca, wyrodną, niekobiecą, bo mamy tu kult Maryjny, gdzie główną sensem kobiecej egzystencji jest urodzić i wychować dziecko, gdzie robią wszystko by zaostrzyć już i tak jedni z najbardziej restrykcyjnych praw antyaborcyjnych w Europie. Ja sama nie raz słyszałam, że kiedyś będę chciała, że mi się zmieni, a hit nad hity było jak usłyszałam, że jak kobieta z własnej woli decyduje się na brak dzieci, to nie jest kobietą xD.
Ja jako facet po prostu zazdroszczę że masz możliwość rodzić dziecko. Że możesz sama decydować ile chcesz przekazać swoich genów. I ciężko mi zrozumieć że przez nikogo nie zmuszana chcesz z własnej woli to odrzucić. Połowa mężczyzn nie ma szans przekazać swoich genów więc też się ucieszą ze sztucznej macicy.
Mężczyzna może mieć i karierę i dziecko, w ogóle to się nie kłóci, bo wszelkie obowiązki poza utrzymaniem spadają na kobietę.
To jest po prostu nieprawda.
Cierpienie i poświęcenie jest dla nich dobre? W, którym miejscu? Poświęcenie siebie, zależność finansowa, szyte krocze, czasami drogie zabiegi laserowe, by nie czuć się jak studnia? To jest dobre? Ja nie jestem sricte antynatalistką. Ja bym chciała, by kobiety przestały rodzić, by naukowcy wzięli dupę w troki i wymyślili coś co by działało jak kobieca macica. By kobiety nie musiały wybierać między macierzyństwem, a karierą i wolnością od bólu. By miały takie możliwości jak mężczyźni.
A może dobre jest zmniejszenie IQ po porodzie? Obsesja na punkcie kupek, a wcześniej podniecanie się mówieniem do brzucha jak Cię kopie? To jest dobre dla ewolucji, społeczeństwa, ale nie dla samych kobiet jako jednostek.
Gdy już przerobiłem etap hedonizmu i życia dla samej przyjemności to zrozumiałem że poświęcanie się jest dobre. Wchodzisz wtedy na wyższy poziom świadomości gdzie nie liczy się tylko ja i moje egoistyczne potrzeby. Gdy bierzesz za coś odpowiedzialność i Ci się to udaje to to zwyczajnie daje satysfakcję i nie jest to chwilowa poprawa nastroju . Co do IQ to niestety IQ jest przereklamowane to taki fetysz współczesny .
Czy ja wiem czy będę chciała? Wątpię.Ja przy okresie umieram, muszę brać mocne środki na receptę, jestem bardzo mało odporna na ból, a poród to kilkanaście godzin skurczy 100 razy mocniejszych niż okres. No, aż taką masochistką nie jestem.
Mam wrażenie że to Tobą kieruje . Zwykły strach przed bólem. Tak narzekasz na ciążę ale nie doświadczyłaś tego nie wiesz jak to jest a przecież mogło by Ci być w tym stanie lepiej niż teraz nie było by bólu związanego z okresem.
Do tego zachowanie ciężarnych i młodych matek mnie przeraża. To jak to się żartobliwe określa - pieluszkowe pranie mózgu. ...
Nie każda matka taka jest i Ty też taka nie musisz być.
Czasem co prawda wierzę, że jednak są inny mężczyźni, tacy nie mający obsesji seksualnej, nie mających nic do feminizmu, widzących w kobiecie przede wszystkim przyjaciela ( patrz mój opis), nie traktujący kobiety z góry jak upośledzonej, którą trzeba się opiekować, ale jednocześnie dać takie poczucie bezpieczeństwa, żebym chciała mieć z nim dziecko, że będzie w to tak samo zaangażowany, będzie się tym interesował, chodził do szkoły rodzenia, potem wstawał w nocy ( a nie, bo ja muszę do pracy), robił wszystko tak by obowiązki były podzielone, był wierny i potrafił sprawić, że mu zaufam.
Czemu ta obsesja seksualna jest czymś złym? Zła jest dla faceta bo nie może normalnie myśleć bo nagle zobaczy fajne ciałko i mu się chce. Ty jako kobieta powinnaś się cieszyć że facet jurny bo to znaczy że jest zdrowy i może Ci dać dużo przyjemności. Reszta twojej wypowiedzi to też taki zwyczajny strach. Przy odpowiednich okolicznościach z odpowiednim facetem to byś może i chciała byś dziecka . To sugeruje że to nie o same dzieci chodzi tylko o coś innego. Mniej radzę spędzać życia w necie a więcej z realnymi facetami i z nimi na żywo rozmawiać.
I oto dochodzimy do wniosku ze potrzebujesz terapii.
Nie akceptujesz tego ze ludzie lubia seks.
A co do tych co tak postrzegaja kobiety przez pryzmat cyckow i tylka: ja kiedys mialam bardzo prosty sposob na to. Gralam w ich gre. Oni mowili jak to lozko by sie zalamalo a ja mowilam ze ok. To niech ustali date i sie spotkamy imi pokaze jak wyglada dobry seks. Nie spotkalam zadnego ktory by faktycznie taka propozycje przyjal. Co pokazuje tylko to, ze sa mocni w slowach a spod tego wylazi maly i zakompleksiony chlopczyk.
Nie potrafia sobie poradzic z kobieta to wolą zgnoić. Nie wyszedl im zwiazek jak mieli po 20 lat i wylewaja frustracje. To sa teoretycy.
I oto dochodzimy do wniosku ze potrzebujesz terapii.
Nie akceptujesz tego ze ludzie lubia seks.A co do tych co tak postrzegaja kobiety przez pryzmat cyckow i tylka: ja kiedys mialam bardzo prosty sposob na to. Gralam w ich gre. Oni mowili jak to lozko by sie zalamalo a ja mowilam ze ok. To niech ustali date i sie spotkamy imi pokaze jak wyglada dobry seks. Nie spotkalam zadnego ktory by faktycznie taka propozycje przyjal. Co pokazuje tylko to, ze sa mocni w slowach a spod tego wylazi maly i zakompleksiony chlopczyk.
Nie potrafia sobie poradzic z kobieta to wolą zgnoić. Nie wyszedl im zwiazek jak mieli po 20 lat i wylewaja frustracje. To sa teoretycy.
Nie, że lubią seks. Kiedyś też lubiłam seks i nawet chciałam związku, między innymi dlatego, bo chciałam wiedzieć jak to jest robić z kimś do kogo się coś czuje. To nie o sam seks chodzi.
Nie wiem jak to wytłumaczyć, chodzi o to, że dla nich jest on wychodzi na pierwszy plan. Ze seks nie jest dodatkiem do relacji, a jej powodem. Co jest złego w seksie jako takim? Dla mnie nic. Co jest złego w rzucaniu kobiety, bo ma za mało seksu? Co jest złego w patrzeniu na kobietę i widzenie w niej obiektu seksualnego? Co złego jest w stawianiu wyglądu partnerki ponad jej intelekt? No tu już odpowiedź jest zgoła odmienna.
Nie samica wiesz co zachowujesz sie jak mój pies. On też szczeka i robi sporo hałasu i w zasadzie nic z tego nie wynika.
Lady Loka napisał/a:I oto dochodzimy do wniosku ze potrzebujesz terapii.
Nie akceptujesz tego ze ludzie lubia seks.A co do tych co tak postrzegaja kobiety przez pryzmat cyckow i tylka: ja kiedys mialam bardzo prosty sposob na to. Gralam w ich gre. Oni mowili jak to lozko by sie zalamalo a ja mowilam ze ok. To niech ustali date i sie spotkamy imi pokaze jak wyglada dobry seks. Nie spotkalam zadnego ktory by faktycznie taka propozycje przyjal. Co pokazuje tylko to, ze sa mocni w slowach a spod tego wylazi maly i zakompleksiony chlopczyk.
Nie potrafia sobie poradzic z kobieta to wolą zgnoić. Nie wyszedl im zwiazek jak mieli po 20 lat i wylewaja frustracje. To sa teoretycy.Nie, że lubią seks. Kiedyś też lubiłam seks i nawet chciałam związku, między innymi dlatego, bo chciałam wiedzieć jak to jest robić z kimś do kogo się coś czuje. To nie o sam seks chodzi.
Nie wiem jak to wytłumaczyć, chodzi o to, że dla nich jest on wychodzi na pierwszy plan. Ze seks nie jest dodatkiem do relacji, a jej powodem. Co jest złego w seksie jako takim? Dla mnie nic. Co jest złego w rzucaniu kobiety, bo ma za mało seksu? Co jest złego w patrzeniu na kobietę i widzenie w niej obiektu seksualnego? Co złego jest w stawianiu wyglądu partnerki ponad jej intelekt? No tu już odpowiedź jest zgoła odmienna.
Ale Ty nie rozumiesz najprostszej rzeczy.
Seks jest jedną z ważnych rzeczy w związku. Tak jak np. chęć lub nie posiadania dzieci, chęć lub nie ślubu itd. Jak na którejś płaszczyźnie nie gra, to nie gra w całym związku. Jak facet szuka odpowiedniej dla siebie kobiety czy jak kobieta szuka odpowiedniego dla siebie faceta, to sprawdza każdą płaszczyznę. Ślub, dzieci, upodobania, oczekiwania i tak, sprawdza też podejście do seksu. Bo inaczej potem wychodzą kwiatki, gdzie on chce raz w tygodniu, a ona raz na pół roku. I tutaj nie ma że jak kocha to się ograniczy. Można tak twierdzić, ale to skutkuje tym, że obie strony będą nieszczęśliwe w takim związku i i tak skończy się to rozstaniem, bo są najnormalniej w świecie niedobrani.
Seks jest powodem do relacji w relacjach opartych na seksie. Jak mądry facet chce kobiety na całe życie, albo przynajmniej na jego część to zwróci uwagę też na inne rzeczy, a nawet bardziej na nie w pierwszej kolejności.
I u kobiet to działa dokładnie tak samo, tyle, że kobiety po prostu robią to w innej kolejności bo i mają inne priorytety. Ale tego nie zmienisz. Nie napiszesz oficjalnej książki, wg której mają powstawać relacje. Kobiety statystycznie chcą seksu później niż faceci no ale co z tego? Tak czy tak jeżeli oboje dążą do jakiejś poważniejszej relacji a nie do chwili zabawy, to wynik będzie taki sam.
Twój problem polega na tym, że za punkt odniesienia bierzesz sobie męskie forum, gdzie działa taka zasada, jak opisałam wcześniej. Panowie chcą się nawzajem przed sobą popisać swoim życiem i uprawiają bajkopisarstwo nakręcane przez kilka procent tych, którzy faktycznie w to wierzą.
I sama siebie przez to krzywdzisz.
No bo serio, był tu kiedyś facet, który gloryfikował związki małżeńskie z Ukrainkami, bo one nie pyskują i chodzą spać wtedy, kiedy facet idzie spać. No sorry no, ale jak ktoś ma odpowiednio poukładane granice i odpowiednią wiedzę to doskonale wie, że taka kobieta albo jest zastraszona i ma zrobione pranie mózgu albo po prostu nie istnieje i jest wytworem wyobraźni tego pana.
Ty natomiast z takim myśleniem jak masz teraz wzięłabyś to za pewnik i zaczęła robić krucjatę, która nie jest ani trochę potrzebna.
Powinnaś iść na terapię do psychologa i seksuologa i dopiero potem możesz próbować pomagać kobietom. Bo w tym momencie to Ty nikomu nie pomożesz, a jak jakaś nie daj Boże za Tobą pójdzie, to wyjdzie z tego jeszcze bardziej skrzywdzona niż była wcześniej.
116 2019-03-18 17:44:15 Ostatnio edytowany przez Marata (2019-03-18 17:50:33)
Nie, że lubią seks. Kiedyś też lubiłam seks i nawet chciałam związku, między innymi dlatego, bo chciałam wiedzieć jak to jest robić z kimś do kogo się coś czuje. To nie o sam seks chodzi.
Nie wiem jak to wytłumaczyć, chodzi o to, że dla nich jest on wychodzi na pierwszy plan. Ze seks nie jest dodatkiem do relacji, a jej powodem. Co jest złego w seksie jako takim? Dla mnie nic. Co jest złego w rzucaniu kobiety, bo ma za mało seksu? Co jest złego w patrzeniu na kobietę i widzenie w niej obiektu seksualnego? Co złego jest w stawianiu wyglądu partnerki ponad jej intelekt? No tu już odpowiedź jest zgoła odmienna.
Bo głodnemu chleb na myśli.
Jeśli oni są na forum i godzinami gadają o seksie, to gdzie ich nie ma?
W ich własnych łóżkach z ich kobietami. A czego nie robią? Nie uprawiają seksu. Brakuje im go, więc są jak ci chłopcy, co oglądają pisemka i ślinią się do gołych babek.
Normalnych facetów na tamtym forum nie ma. Nie muszą tam wchodzić.
Mają swoje domki, swoje żony i dzieci, i ciszą się życiem rodzinnym.
A za co kochają swoje żony? Uwierz mi, że za całokształt. Podobnie jak my kochamy naszych facetów za całokształt. Bo ciało z czasem więdnie, życie kończy się opowiadać po 3 latach, a potem co? Najpiękniejszy pustak jest tylko nic nie znaczącym pustakiem.
Edit, uważam się za bardzo kobiecą, ale ja delikatna? Buhahahahahahaha
117 2019-03-18 18:09:46 Ostatnio edytowany przez Nie_samica (2019-03-18 18:15:18)
No kurna nie zgadzam się. Próbuję zrozumieć ten punkt widzenia, ale nie umiem. Slub oczywiście dla mnie jak kwestia kluczowa. Jak ktoś go nie chce ( nie mowie o kościelnym) to nie bierze związku na poważnie. Dzieci też jak było w niedawnym wątku, jak nie kocha jej, a tylko chce mieć dzieci i w sumie mu wszystko jedno z kim to niech odejdzie, ale też uważam, że jej nie kochał. Dla mnie jak się kogoś kocha to priorytetem jest bycie z tą osobą. Co innego niezgranie na początku on wie, że chce dzieci, ona nie, no to się żegnamy. Ale jak już związek trwa i kobieta np nie może mieć dzieci czy traci ochot na seks i on odchodzi. To znaczy, że ważna była macica i wagina, a nie konkretna kobieta.
Zastanawiam się czym jest dla facetów ta poważniejsza relacja...Na ile rozumieją miłość tak jak kobiety albo jak ja, bo może to ja mam jakieś dziwne pojmowanie. Nieraz słyszałam, że uczucia nie związanego z cielesnością nie potrzebuja, w wyborze parterki kierują się wyglądem, wiecznie słyszę narzekanie nie, że żona mnie nie przytula, nie ma czasu ze mną porozmawiać, wysłuchać, nie wychodzimy, ale nie ma seksu i nie ma seksu ewentulanie nie gotuje czy się zaniedbała.
Ja też jestem uczulona nie tylko przez forum, ale swoją przeszłość. Jak słyszę, że ktoś mi mówi, że nie jestem atrakcyjna, ale mnie lubi za charakter to dla mnie komplement dużo większy niż właśnie komplementowanie wyglądu, czego po prostu nie lubię, wystarczająco długo byłam obiektem seksualnym i nie zamierzam więcej nim być. A jak się okazuje to podstawa, bo jak nim nie będziesz to Cię zostawi. Niedawno gadałam z gościem, nie z forum, a wręcz lewak. Że związek jest wymianą handlową, on chce seksu, ona bezpieczeństwa i uczuć i jest deal. No ja dziękuję bardzo jak ktoś ma udawać uczucia dla seksu.
A czemu tak alergicznie reaguje na kobiety z wózkami? Nie wiem, jak mam zły nastrój i widzę faceta z wózkiem czy małym dzieckiem to od razu mi się poprawia.
Marata. No właśnie to kolejna rzecz, co też tu widać w wątkach jak zostawiają kobiety po wielu latach małżeństwa jak już nie są tak atrakcyjne. To, że kobiety kochają za całokształt to wiem, nie widziałąm jeszcze kobiety co poleciała na tyłek albo ładne nogi. Kobiety zakochują się charakterze, oglądałam wczoraj o tym, że kobieta staje się atrakcyjna dla faceta i chce ją poznać przez to, a dla kobiety facet dopiero po poznaniu staje się atrakcyjny.
A kobiecość to jeszcze inna sprawa, założyłam wątek o tym, bo ciekawi mnie jak kobiety ją rozumieją, ale został zamknięty xD
Ale to pytanie dlaczego ona traci ochotę na seks.
Jeżeli ona traci nagle i nic z tym nie robi to sama jest sobie winna. Bo jak nagle coś się tak zmienia to znaczy, ze coś w związku nie gra.
Pomyśl, że dla faceta brak seksu jest równoznaczne z tym, czym dla kobiet jest brak bliskości emocjonalnej. Tylko oni to w ten sposób postrzegają. Dla nich brak seksu jest tym, czym dla nas jest brak rozmowy i zainteresowania.
Dla kobiet atrakcyjność partnera też jest ważna. Mało która leci na spasionego, niskiego brudasa.
Dla kobiet atrakcyjność partnera też jest ważna. Mało która leci na spasionego, niskiego brudasa.
Polać jej, dobrze gada.
121 2019-03-18 18:24:36 Ostatnio edytowany przez Nie_samica (2019-03-18 18:26:46)
Ale to pytanie dlaczego ona traci ochotę na seks.
Jeżeli ona traci nagle i nic z tym nie robi to sama jest sobie winna. Bo jak nagle coś się tak zmienia to znaczy, ze coś w związku nie gra.Pomyśl, że dla faceta brak seksu jest równoznaczne z tym, czym dla kobiet jest brak bliskości emocjonalnej. Tylko oni to w ten sposób postrzegają. Dla nich brak seksu jest tym, czym dla nas jest brak rozmowy i zainteresowania.
Ale to całkiem coś innego! Seks to zaspokojenie prymitywnych instynktów. Jak dla nich to jest ważniejsze niż to co powinno być podstawą związku czyli właśnie więź emocjonalna to naprawdę... Bo to oznacza, że dla nich ta więź jest mniej ważna niż seks.
Tak jak traci nagle i w ogóle, a nie, że spada libido i jak kiedyś lubiła 2 razy w tygodniu to teraz jej wystarcza 2 w miesiącu.To jest prawdopodobnie coś na rzeczy. Tylko różnica jest w myśleniu- kurde, coś się pewnie stało w naszej relacji skoro tak się zmieniła, może spróbuję porozmawiać, może zaproponuje terapię? A co innego kurde chce mi się bzykać, a ona coś odwala i teraz będę jej robił awantury albo w ogóle poszukam se innej, bo jak nie ma seksu to po co mi baba...
Czekolada z figami - tak, sam wygląd może odstraszać, ale nie sprawi, że kobieta będzie zainteresowana. Zdarzyło się Wam nie znając faceta polecieć na sam wygląd? Dla mnie osobiście wygląd tyle jest ważny, ze jak odpycha to nic z tego nie będzie, ale zainteresować facetem się mogę tylko poprzez poznanie go.
Nie lecę na każdego faceta, który sie nawinie... Nawet jak jest przystojny.
Ale to całkiem coś innego! Seks to zaspokojenie prymitywnych instynktów. Jak dla nich to jest ważniejsze niż to co powinno być podstawą związku czyli właśnie więź emocjonalna to naprawdę... Bo to oznacza, że dla nich ta więź jest mniej ważna niż seks.
Tak jak traci nagle i w ogóle, a nie, że spada libido i jak kiedyś lubiła 2 razy w tygodniu to teraz jej wystarcza 2 w miesiącu.To jest prawdopodobnie coś na rzeczy. Tylko różnica jest w myśleniu- kurde, coś się pewnie stało w naszej relacji skoro tak się zmieniła, może spróbuję porozmawiać, może zaproponuje terapię? A co innego kurde chce mi się bzykać, a ona coś odwala i teraz będę jej robił awantury albo w ogóle poszukam se innej, bo jak nie ma seksu to po co mi baba...
Czekolada z figami - tak, sam wygląd może odstraszać, ale nie sprawi, że kobieta będzie zainteresowana. Zdarzyło się Wam nie znając faceta polecieć na sam wygląd? Dla mnie osobiście wygląd tyle jest ważny, ze jak odpycha to nic z tego nie będzie, ale zainteresować facetem się mogę tylko poprzez poznanie go.
Och, nawet nie wiesz, jak libido facetom spada po 40. Ostra strzała w dół. Potem już coraz trudniej postawić ptaka. Podczas gdy kobietom dopiero to się zachciewa. I dopiero są problemy, bo ona powabna, a on zapatrzony w forum BS, gdzie mógłby dużo, gdyby tylko ptak latał. Ona spragniona, a on samczy samiec na BS.
Seks jest okazaniem sobie uczucia. Seks wzmacnia więź miedzy partnerami. Bliskosc emocjonalna tez.
Poczytaj sobie tutaj tematy facetow.
Oni pytaja o powody braku seksu po milion razy. Prosza, blagaja a ona nie i juz. Dlaczego? Bo nie. Nie widzi problemu.
Ja sie nie dziwie ze facet w koncunie wytrzymuje i zaczyna sie wkurzac.
Kobiety też się zastanawiają... Ja bym się zastanawiała.
Seks jest okazaniem sobie uczucia. Seks wzmacnia więź miedzy partnerami. Bliskosc emocjonalna tez.
Poczytaj sobie tutaj tematy facetow.
Oni pytaja o powody braku seksu po milion razy. Prosza, blagaja a ona nie i juz. Dlaczego? Bo nie. Nie widzi problemu.
Ja sie nie dziwie ze facet w koncunie wytrzymuje i zaczyna sie wkurzac.
Boże właśnie je wkurza, że oni mają taką obsesje, nie chcą być jego narzędziem do zaspokojenia się? Może nie tyle nie chcą, co chcą by on przestał tak chcieć? Jak ciągle słyszysz ciągle o tym, że nawet kwaity kupuje byś mu dała to mogą naprawdę się wkurzyć. Gdyby odpuścił same mogłyby zacząć aranżować. Ja to o tyle jestem w stanie zainteresować, że facet się może bać, że przestał ją kręcić. Bo pewnie kobieta w odwrotnej sytaucji by się bała, że albo kogoś ma albo ona już go nie kręci. Ale jak by wytłumaczyła, że po prostu nie ma ochoty na seks to powinien zrozumieć. Bo takie ciągłe ataki, daj waginę, daj to strasznie instrumentalne podejście.
Marata no oni uważają, że kobieta to się kończy po 30ce, a facet mając 50 może nadal kopulować z 20 latkami xD
Oni czyli kto? Kosmici?
Oni czyli kto? Kosmici?
Coś w ten deseń. Użytkownicy forum Bracia Samcy xD
czekoladazfigami napisał/a:Oni czyli kto? Kosmici?
Coś w ten deseń. Użytkownicy forum Bracia Samcy xD
Czyli twoja bliska rodzina...
Taaa. Tylko jak oni odpuszczaja to one tez i w efekcie seks jest raz w roku.
Wiesz ze jak nie ma seksu to nazywa sie rozpad pozycia i jest wystarczajacym powodem do rozwodu z winy strony ktora tego seksu nie chce?
Ja wiem ze sa momenty kiedy seksu nie ma. Zdarza sie choroba itd. Ale brak seksu orzez rok bo jej sie nie chce jest stanem patologicznym i wynika z braku szacunku do partnera.