Zastanawiałyście się się kiedyś dlaczego tak naprawdę chcemy dzieci?
Tak, instynkt macierzyński to oczywiste. Ale to przecież biologia, hormony. Jest to wręcz w opozycji do instynktu samozachowawczego.
Same skazujemy siebie na ból, poświęcenie cierpienie. Ale czy to nasze osobiste pragnienie? Czy nie jest trochę tak, że uważamy, że jako kobiety powinnyśmy rodzić? Popatrzmy na mężczyzn. Oni nie muszą się poświęcać, rozwijają się zawodowo. I lepiej na tym wychodzą, w razie rozstania. Ich praca jest wyceniana, nie są zależni finansowo od nikogo. Dzieci są kochane owszem, ale dorastają i często gęsto i tak zostajemy same.
Witaj na forum. Bardzo ciekawy temat wybrałaś na początek. Może więcej miałby wpisów w dziale "Psychologia"?
Co do meritum, wydaje mi się, że ludzie ogólnie, w tym kobiety, kierują się zadziwiającymi pobudkami odnośnie prokreacji odkąd zaistniała możliwość kontroli własnej płodności. To zjawisko stosunkowo nowe, więc my jako gatunek musimy je sobie jakoś zracjonalizować.
Pozdrawiam.
Oni nie muszą się poświęcać
No cóż, polemika na zasadzie kto daje więcej. Serio uważasz, że mężczyźni nie muszą się w żaden sposób poświęcać dla kobiet?
Są już społeczeństwa, w których ani mężczyźni nie poświęcają się dla kobiet, ani kobiety dla mężczyzn. I jaki jest tego efekt? Wymierają.
No tak się czasem zdarza.
Co o tym myślę? A no nic. Obserwuję zmiany.
Mój pradziadek urodził się jeszcze w czasach zaborów. Zmarł w 1991 roku. On widział więcej zmian niż zapewne ja przeżyję.
5 2019-03-13 14:56:40 Ostatnio edytowany przez Burzowy (2019-03-13 14:57:09)
No na zachodzie/za oceanem coraz więcej facetów nie chce zakładać rodzin i brać ślubów. Właśnie z powodów takich, że niekoniecznie to kobiety się poświęcają...A dzieci to też jest jednak przeważnie "zachcianka" kobiet co by nie mówić.
No na zachodzie/za oceanem coraz więcej facetów nie chce zakładać rodzin i brać ślubów. Właśnie z powodów takich, że niekoniecznie to kobiety się poświęcają...A dzieci to też jest jednak przeważnie "zachcianka" kobiet co by nie mówić.
Ursula Le Guin powiedziała w jednej ze swoich książek, że mężczyźni myślą, o tym co jest teraz i w najbliższej przyszłości, a kobiety myślą o przyszłych pokoleniach.
Nie do końca zgadzam się z Tym stwierdzeniem, ale w kontekście Twojej wypowiedzi ma sens.
Coz, jeżeli będziemy wychodzić z zalozenia, ze macierzyństwo to wyłącznie bol, cierpienie i poswiecenie, to faktycznie, powodow do bycia matką brak. /:
Ja, mimo wszystko nie zaluje
Burzowy napisał/a:No na zachodzie/za oceanem coraz więcej facetów nie chce zakładać rodzin i brać ślubów. Właśnie z powodów takich, że niekoniecznie to kobiety się poświęcają...A dzieci to też jest jednak przeważnie "zachcianka" kobiet co by nie mówić.
Ursula Le Guin powiedziała w jednej ze swoich książek, że mężczyźni myślą, o tym co jest teraz i w najbliższej przyszłości, a kobiety myślą o przyszłych pokoleniach.
Nie do końca zgadzam się z Tym stwierdzeniem, ale w kontekście Twojej wypowiedzi ma sens.
Również się z tym nie zgadzam. Myślę, że jest na odwrót. To mężczyźni są zadaniowcami i myślą długofalowo jak szachiści.
Tylko femininstka mogła napisać, że mężczyźni nie muszą sie poświęcać. Typowe femininstyczne umniejszanie roli mężczyzn w społeczeństwie.
Mi się wydaje, że autorka ma głównie na myśli kwestie obciążenia kobiety ciążą i porodem, skoro swój temat zamieściła oryginalnie w dziale "Ciąża i poród".
Autorko, dodaj coś więcej.
Również się z tym nie zgadzam. Myślę, że jest na odwrót. To mężczyźni są zadaniowcami i myślą długofalowo jak szachiści.
Tylko femininstka mogła napisać, że mężczyźni nie muszą sie poświęcać. Typowe femininstyczne umniejszanie roli mężczyzn w społeczeństwie.
A mi się wydaje, że to akurat cecha osobnicza
Co do obciążenia kobiet ciążą i porodem to hmm... myślę, że wielu mężczyzn gdyby mogło wzięło by część tego na siebie, ale no cóż, fizjologia jest nieubłagana.
Jeśli chodzi o obciążenie kosztami porodu, ciąży i późniejszego wychowania dzieci to jednak większość mężczyzn bierze w tym udział. Nie latają i zapładniają każdej dziurki w okolicy i kto pierwszy, ten lepszy, ale pozostają dłuższy czas z jedną partnerką.
Mordimer napisał/a:Również się z tym nie zgadzam. Myślę, że jest na odwrót. To mężczyźni są zadaniowcami i myślą długofalowo jak szachiści.
Tylko femininstka mogła napisać, że mężczyźni nie muszą sie poświęcać. Typowe femininstyczne umniejszanie roli mężczyzn w społeczeństwie.
A mi się wydaje, że to akurat cecha osobnicza
Co do obciążenia kobiet ciążą i porodem to hmm... myślę, że wielu mężczyzn gdyby mogło wzięło by część tego na siebie, ale no cóż, fizjologia jest nieubłagana.
Jeśli chodzi o obciążenie kosztami porodu, ciąży i późniejszego wychowania dzieci to jednak większość mężczyzn bierze w tym udział. Nie latają i zapładniają każdej dziurki w okolicy i kto pierwszy, ten lepszy, ale pozostają dłuższy czas z jedną partnerką.
Dobrze ja się w pełni zgadzam co do porodu. Tylko dlaczego duża część kobiet ( zwłaszcza feministki) zrzuca winę za ciążowe bóle i wyrzęczenia na mężczyzn ? Jakby to była nasza wina ? Sorry ale żaden mężczyzna nie brał udziału w projektowaniu i programowaniu kobiecego ciała i jej natury. Tak to już po prostu jest na tej planecie. Kobiety mają swoje role do pełnienia a my mamy swoje. Kobiety mają do czegoś innego predyspozycje niż mężczyźni. I żaden marksistowski bełkot tego ne zmieni.
Pamiętaj Mordimer - to jest zawsze Wasza wina
No, ale to taka dygresja.
Jeśli usłyszysz na sali porodowej, że to wszystko Twoja wina, to już kończy się poród. Zaraz Twój bejbik będzie na świecie Taka faza akurat kobietom w tym najtrudniejszym momencie się włącza.
Niestety jesteśmy cywilizacyjnie w momencie, gdy zaczyna mniej się liczyć siła fizyczna a dosyć pożądane są umiejętności miękkie. Poza tym w tej chwili aby utrzymać się na jakimś poziomie finansowym kobiety muszą pracować zarobkowo - już nie wystarczy, że opiorą gacie i ugotują obiad. Muszą do chałupy przynieść kasę. No a dzieciak w tym wydatnie przeszkadza. Albo wychowanie kolejnego pokolenia, albo kasa w domu.
Na szczęście zauważam, że mężczyźni dosyć dobrze w tym się odnajdują i Ci bliscy mi aktywnie uczestniczą w wychowywaniu dzieci i ogarnianiu gospodarstwa domowego.
Pamiętaj Mordimer - to jest zawsze Wasza wina
No, ale to taka dygresja.Jeśli usłyszysz na sali porodowej, że to wszystko Twoja wina, to już kończy się poród. Zaraz Twój bejbik będzie na świecie
Taka faza akurat kobietom w tym najtrudniejszym momencie się włącza.
Niestety jesteśmy cywilizacyjnie w momencie, gdy zaczyna mniej się liczyć siła fizyczna a dosyć pożądane są umiejętności miękkie. Poza tym w tej chwili aby utrzymać się na jakimś poziomie finansowym kobiety muszą pracować zarobkowo - już nie wystarczy, że opiorą gacie i ugotują obiad. Muszą do chałupy przynieść kasę. No a dzieciak w tym wydatnie przeszkadza. Albo wychowanie kolejnego pokolenia, albo kasa w domu.
Na szczęście zauważam, że mężczyźni dosyć dobrze w tym się odnajdują i Ci bliscy mi aktywnie uczestniczą w wychowywaniu dzieci i ogarnianiu gospodarstwa domowego.
Do czasu Marata do czasu Pokój i dobrobyt nie będzie trwał w nieskończoność. Prędzej czy później nadejdzie kryzys gospodarczy albo wojna. I wtedy znowu będzie się liczyć m.in siła fizyczna.
Zresztą nikt nikogo nie zmusza do rodzenia dzieci. Problem jest z tym, że władza ludowa wprowadziła recepty na pigułki po.
Również się z tym nie zgadzam. Myślę, że jest na odwrót. To mężczyźni są zadaniowcami i myślą długofalowo jak szachiści.
Tylko femininstka mogła napisać, że mężczyźni nie muszą sie poświęcać. Typowe femininstyczne umniejszanie roli mężczyzn w społeczeństwie.
Coś sądzę, że to nie zbieżność nicków i to kolega z BS
Zwłaszcza ta niechęć do feminizmu.
Mężczyźni przede wszystkim nie rodzą. Nie są biologicznie w ogóle obarczeni. Prawnie obowiązek mają tylko utrzymać dziecko co też jest nie do końca prawdą, bo alimenty są zależne nie od potrzeb dziecka, a dochodów mężczyzny, co wiąże się z tym, że pan dogaduje się z szefem i oficjalnie zarabia najniższą krajową. A na kobietę spada i wychowanie i utrzymanie, i zapieprza na 2 etatach, by zapewnić latorośli byt. A on może sobie zapłodnić następną. Nie mówiąc o tym, że ściganie alimenciarzy leży i kwiczy, jak gość zapłaci 50zl raz na 3 miesiące nie można go ścigać, bo coś tam zapłacił.
Mężczyźni często mają gdzieś, nawet mają problem ze zmianą pieluchy, bo przecież on zarabia, więc już nic się nie powinno od niego chcieć.
Witaj na forum. Bardzo ciekawy temat wybrałaś na początek. Może więcej miałby wpisów w dziale "Psychologia"?
Co do meritum, wydaje mi się, że ludzie ogólnie, w tym kobiety, kierują się zadziwiającymi pobudkami odnośnie prokreacji odkąd zaistniała możliwość kontroli własnej płodności. To zjawisko stosunkowo nowe, więc my jako gatunek musimy je sobie jakoś zracjonalizować.
Hej No w sumie faktycznie tam by lepiej pasował
Oczywiście różnica między tym jak jest i jak było jest ogromna, spora część kobiet skupia się na karierze zawodowej, rezygnując z macierzyństwa lub mając tylko jedno. Jednak większa część nadal tego dziecka bardzo chce. Co z logicznego punktu widzenia jest nie do końca zrozumiałe.
Ciekawe są badania, które mówią, że jest korelacja między intelektem kobiety, a ilością dzieci. Tu chodzi o kalkulację i zadania samej sobie pytania "dlaczego?". Ja też nieraz się rozczulałam na widok małych bobasków, ale zdając sobie sprawę, że to po prostu biologia, nadal optuję za tym, że wolałabym ich nie mieć.
Marata
O widzisz to jest czymś co mnie szczerze denerwuje i sprawia, że czuję straszną niesprawiedliwość, nie mówię, że to ich wina. Bo to wina natury, ale ten fakt...Ze kobieta rodzi w niewyobrażalnych bólach, potem karmienie, którego początki wiążą się również z bólem, połóg, a on nic nie musi, tylko wspierać ( co też nie każdy robi, bo ja taki delikatny i wolę poczekać na zewnątrz - szczyt egoizmu ja na mój gust).
I tak dziecko ogranicza rozwój kobiety, więc i zarabianie pieniędzy. A co za tym idzie odbiera niezależność, bo jest wówczas na utrzymaniu mężczyzny. Oboje ciężko pracują, tylko wyłącznie jego praca jest doceniana i wynagradzana. I jak przychodzi co do czego czyli zdrada, bo po urodzeniu seksu nie było czy zostawienie dla młodszej, wpadnięcie w alkoholizm - różnie to z panami bywa, kobieta jest na przegranej pozycji.
Widzę, że coraz częściej i aktywniej uczestniczą w pracach domowych i zajmowaniem się dzieci, ale nadal to nie jest wyrównane, tak jak i zarobki, kobiety ciągle zarabiają mniej, rzadziej awansują etc.
Mordimer napisał/a:Również się z tym nie zgadzam. Myślę, że jest na odwrót. To mężczyźni są zadaniowcami i myślą długofalowo jak szachiści.
Tylko femininstka mogła napisać, że mężczyźni nie muszą sie poświęcać. Typowe femininstyczne umniejszanie roli mężczyzn w społeczeństwie.
Coś sądzę, że to nie zbieżność nicków i to kolega z BS
![]()
Zwłaszcza ta niechęć do feminizmu.Mężczyźni przede wszystkim nie rodzą. Nie są biologicznie w ogóle obarczeni. Prawnie obowiązek mają tylko utrzymać dziecko co też jest nie do końca prawdą, bo alimenty są zależne nie od potrzeb dziecka, a dochodów mężczyzny, co wiąże się z tym, że pan dogaduje się z szefem i oficjalnie zarabia najniższą krajową. A na kobietę spada i wychowanie i utrzymanie, i zapieprza na 2 etatach, by zapewnić latorośli byt. A on może sobie zapłodnić następną. Nie mówiąc o tym, że ściganie alimenciarzy leży i kwiczy, jak gość zapłaci 50zl raz na 3 miesiące nie można go ścigać, bo coś tam zapłacił.
Mężczyźni często mają gdzieś, nawet mają problem ze zmianą pieluchy, bo przecież on zarabia, więc już nic się nie powinno od niego chcieć.
uzytkownik444 napisał/a:
Witaj na forum. Bardzo ciekawy temat wybrałaś na początek. Może więcej miałby wpisów w dziale "Psychologia"?
Co do meritum, wydaje mi się, że ludzie ogólnie, w tym kobiety, kierują się zadziwiającymi pobudkami odnośnie prokreacji odkąd zaistniała możliwość kontroli własnej płodności. To zjawisko stosunkowo nowe, więc my jako gatunek musimy je sobie jakoś zracjonalizować.Hej
No w sumie faktycznie tam by lepiej pasował
![]()
Oczywiście różnica między tym jak jest i jak było jest ogromna, spora część kobiet skupia się na karierze zawodowej, rezygnując z macierzyństwa lub mając tylko jedno. Jednak większa część nadal tego dziecka bardzo chce. Co z logicznego punktu widzenia jest nie do końca zrozumiałe.
Ciekawe są badania, które mówią, że jest korelacja między intelektem kobiety, a ilością dzieci. Tu chodzi o kalkulację i zadania samej sobie pytania "dlaczego?". Ja też nieraz się rozczulałam na widok małych bobasków, ale zdając sobie sprawę, że to po prostu biologia, nadal optuję za tym, że wolałabym ich nie mieć.Marata
O widzisz to jest czymś co mnie szczerze denerwuje i sprawia, że czuję straszną niesprawiedliwość, nie mówię, że to ich wina. Bo to wina natury, ale ten fakt...Ze kobieta rodzi w niewyobrażalnych bólach, potem karmienie, którego początki wiążą się również z bólem, połóg, a on nic nie musi, tylko wspierać ( co też nie każdy robi, bo ja taki delikatny i wolę poczekać na zewnątrz - szczyt egoizmu ja na mój gust).I tak dziecko ogranicza rozwój kobiety, więc i zarabianie pieniędzy. A co za tym idzie odbiera niezależność, bo jest wówczas na utrzymaniu mężczyzny. Oboje ciężko pracują, tylko wyłącznie jego praca jest doceniana i wynagradzana. I jak przychodzi co do czego czyli zdrada, bo po urodzeniu seksu nie było czy zostawienie dla młodszej, wpadnięcie w alkoholizm - różnie to z panami bywa, kobieta jest na przegranej pozycji.
Widzę, że coraz częściej i aktywniej uczestniczą w pracach domowych i zajmowaniem się dzieci, ale nadal to nie jest wyrównane, tak jak i zarobki, kobiety ciągle zarabiają mniej, rzadziej awansują etc.
Raczej zbieżność nicków. Feminizm jest powszechnie znienawidzony i wyśmiewany. Zwłaszcza te komunistyczne szaleństwo trzeciej fali.
Nie_samica napisał/a:Mordimer napisał/a:Również się z tym nie zgadzam. Myślę, że jest na odwrót. To mężczyźni są zadaniowcami i myślą długofalowo jak szachiści.
Tylko femininstka mogła napisać, że mężczyźni nie muszą sie poświęcać. Typowe femininstyczne umniejszanie roli mężczyzn w społeczeństwie.
Coś sądzę, że to nie zbieżność nicków i to kolega z BS
![]()
Zwłaszcza ta niechęć do feminizmu.Mężczyźni przede wszystkim nie rodzą. Nie są biologicznie w ogóle obarczeni. Prawnie obowiązek mają tylko utrzymać dziecko co też jest nie do końca prawdą, bo alimenty są zależne nie od potrzeb dziecka, a dochodów mężczyzny, co wiąże się z tym, że pan dogaduje się z szefem i oficjalnie zarabia najniższą krajową. A na kobietę spada i wychowanie i utrzymanie, i zapieprza na 2 etatach, by zapewnić latorośli byt. A on może sobie zapłodnić następną. Nie mówiąc o tym, że ściganie alimenciarzy leży i kwiczy, jak gość zapłaci 50zl raz na 3 miesiące nie można go ścigać, bo coś tam zapłacił.
Mężczyźni często mają gdzieś, nawet mają problem ze zmianą pieluchy, bo przecież on zarabia, więc już nic się nie powinno od niego chcieć.
uzytkownik444 napisał/a:
Witaj na forum. Bardzo ciekawy temat wybrałaś na początek. Może więcej miałby wpisów w dziale "Psychologia"?
Co do meritum, wydaje mi się, że ludzie ogólnie, w tym kobiety, kierują się zadziwiającymi pobudkami odnośnie prokreacji odkąd zaistniała możliwość kontroli własnej płodności. To zjawisko stosunkowo nowe, więc my jako gatunek musimy je sobie jakoś zracjonalizować.Hej
No w sumie faktycznie tam by lepiej pasował
![]()
Oczywiście różnica między tym jak jest i jak było jest ogromna, spora część kobiet skupia się na karierze zawodowej, rezygnując z macierzyństwa lub mając tylko jedno. Jednak większa część nadal tego dziecka bardzo chce. Co z logicznego punktu widzenia jest nie do końca zrozumiałe.
Ciekawe są badania, które mówią, że jest korelacja między intelektem kobiety, a ilością dzieci. Tu chodzi o kalkulację i zadania samej sobie pytania "dlaczego?". Ja też nieraz się rozczulałam na widok małych bobasków, ale zdając sobie sprawę, że to po prostu biologia, nadal optuję za tym, że wolałabym ich nie mieć.Marata
O widzisz to jest czymś co mnie szczerze denerwuje i sprawia, że czuję straszną niesprawiedliwość, nie mówię, że to ich wina. Bo to wina natury, ale ten fakt...Ze kobieta rodzi w niewyobrażalnych bólach, potem karmienie, którego początki wiążą się również z bólem, połóg, a on nic nie musi, tylko wspierać ( co też nie każdy robi, bo ja taki delikatny i wolę poczekać na zewnątrz - szczyt egoizmu ja na mój gust).I tak dziecko ogranicza rozwój kobiety, więc i zarabianie pieniędzy. A co za tym idzie odbiera niezależność, bo jest wówczas na utrzymaniu mężczyzny. Oboje ciężko pracują, tylko wyłącznie jego praca jest doceniana i wynagradzana. I jak przychodzi co do czego czyli zdrada, bo po urodzeniu seksu nie było czy zostawienie dla młodszej, wpadnięcie w alkoholizm - różnie to z panami bywa, kobieta jest na przegranej pozycji.
Widzę, że coraz częściej i aktywniej uczestniczą w pracach domowych i zajmowaniem się dzieci, ale nadal to nie jest wyrównane, tak jak i zarobki, kobiety ciągle zarabiają mniej, rzadziej awansują etc.
Raczej zbieżność nicków. Feminizm jest powszechnie znienawidzony i wyśmiewany. Zwłaszcza te komunistyczne szaleństwo trzeciej fali.
W innym wątku się przecież przyznałeś Są 2 rodzaje ludzi - feminiści i szowiniści.
Mordimer napisał/a:Nie_samica napisał/a:Coś sądzę, że to nie zbieżność nicków i to kolega z BS
![]()
Zwłaszcza ta niechęć do feminizmu.Mężczyźni przede wszystkim nie rodzą. Nie są biologicznie w ogóle obarczeni. Prawnie obowiązek mają tylko utrzymać dziecko co też jest nie do końca prawdą, bo alimenty są zależne nie od potrzeb dziecka, a dochodów mężczyzny, co wiąże się z tym, że pan dogaduje się z szefem i oficjalnie zarabia najniższą krajową. A na kobietę spada i wychowanie i utrzymanie, i zapieprza na 2 etatach, by zapewnić latorośli byt. A on może sobie zapłodnić następną. Nie mówiąc o tym, że ściganie alimenciarzy leży i kwiczy, jak gość zapłaci 50zl raz na 3 miesiące nie można go ścigać, bo coś tam zapłacił.
Mężczyźni często mają gdzieś, nawet mają problem ze zmianą pieluchy, bo przecież on zarabia, więc już nic się nie powinno od niego chcieć.
Hej
No w sumie faktycznie tam by lepiej pasował
![]()
Oczywiście różnica między tym jak jest i jak było jest ogromna, spora część kobiet skupia się na karierze zawodowej, rezygnując z macierzyństwa lub mając tylko jedno. Jednak większa część nadal tego dziecka bardzo chce. Co z logicznego punktu widzenia jest nie do końca zrozumiałe.
Ciekawe są badania, które mówią, że jest korelacja między intelektem kobiety, a ilością dzieci. Tu chodzi o kalkulację i zadania samej sobie pytania "dlaczego?". Ja też nieraz się rozczulałam na widok małych bobasków, ale zdając sobie sprawę, że to po prostu biologia, nadal optuję za tym, że wolałabym ich nie mieć.Marata
O widzisz to jest czymś co mnie szczerze denerwuje i sprawia, że czuję straszną niesprawiedliwość, nie mówię, że to ich wina. Bo to wina natury, ale ten fakt...Ze kobieta rodzi w niewyobrażalnych bólach, potem karmienie, którego początki wiążą się również z bólem, połóg, a on nic nie musi, tylko wspierać ( co też nie każdy robi, bo ja taki delikatny i wolę poczekać na zewnątrz - szczyt egoizmu ja na mój gust).I tak dziecko ogranicza rozwój kobiety, więc i zarabianie pieniędzy. A co za tym idzie odbiera niezależność, bo jest wówczas na utrzymaniu mężczyzny. Oboje ciężko pracują, tylko wyłącznie jego praca jest doceniana i wynagradzana. I jak przychodzi co do czego czyli zdrada, bo po urodzeniu seksu nie było czy zostawienie dla młodszej, wpadnięcie w alkoholizm - różnie to z panami bywa, kobieta jest na przegranej pozycji.
Widzę, że coraz częściej i aktywniej uczestniczą w pracach domowych i zajmowaniem się dzieci, ale nadal to nie jest wyrównane, tak jak i zarobki, kobiety ciągle zarabiają mniej, rzadziej awansują etc.
Raczej zbieżność nicków. Feminizm jest powszechnie znienawidzony i wyśmiewany. Zwłaszcza te komunistyczne szaleństwo trzeciej fali.
W innym wątku się przecież przyznałeś
Są 2 rodzaje ludzi - feminiści i szowiniści.
Co za bełkot. Typowe dzielenie ludzi na gorszych i lepszych. Na swoich i obcych.
18 2019-03-14 01:00:52 Ostatnio edytowany przez Burzowy (2019-03-14 01:24:28)
W innym wątku się przecież przyznałeś
Są 2 rodzaje ludzi - feminiści i szowiniści.
To jak muszę wybrać to wybieram to drugie, bo kobiety wolą szowinistów. Nigdy nie widziałem by gardziły kimś bardziej niż facetami ze swoich kręgów, a zaskoczę Cię takie znajomości kiedyś miałem .
Edit: Źle się wyraziłem, chodziło mi o gardzenie prokobiecymi facetami, feministami .
Zastanawiałyście się się kiedyś dlaczego tak naprawdę chcemy dzieci?
Tak, instynkt macierzyński to oczywiste. Ale to przecież biologia, hormony. Jest to wręcz w opozycji do instynktu samozachowawczego.
Same skazujemy siebie na ból, poświęcenie cierpienie. Ale czy to nasze osobiste pragnienie? Czy nie jest trochę tak, że uważamy, że jako kobiety powinnyśmy rodzić? Popatrzmy na mężczyzn. Oni nie muszą się poświęcać, rozwijają się zawodowo. I lepiej na tym wychodzą, w razie rozstania. Ich praca jest wyceniana, nie są zależni finansowo od nikogo. Dzieci są kochane owszem, ale dorastają i często gęsto i tak zostajemy same.
Czy lepiej wychodzą w razie rozstania? Absolutnie nie. Z reguły dzieci są przyznawane matce.
Kobiety też mogą rozwijać się zawodowo, a jeżeli nie chcą, mogą zajmować się dziećmi.
A gdy dzieci dorosną, nie zostajemy sami, zyskujemy jeszcze często wnuki. Fajnie, że dzieci wychodzą z domu, stają się samodzielne. Nieocenioną sprawą jest patrzeć, jak się rozwijają, kim się stają itp.
Ja nie żałuję, że mam dzieci. Mogę jedynie żałować, że nie zdążyłam urodzić więcej dzieci.
Ale faktycznie, nie każda z nas ma instynkt macierzyński i lepiej, aby wówczas nie rodziła dzieci.
20 2019-03-14 01:16:25 Ostatnio edytowany przez Leśny_owoc (2019-03-14 01:17:47)
Zastanawiałyście się się kiedyś dlaczego tak naprawdę chcemy dzieci?
Tak, instynkt macierzyński to oczywiste. Ale to przecież biologia, hormony. Jest to wręcz w opozycji do instynktu samozachowawczego.
Same skazujemy siebie na ból, poświęcenie cierpienie. Ale czy to nasze osobiste pragnienie? Czy nie jest trochę tak, że uważamy, że jako kobiety powinnyśmy rodzić? Popatrzmy na mężczyzn. Oni nie muszą się poświęcać, rozwijają się zawodowo. I lepiej na tym wychodzą, w razie rozstania. Ich praca jest wyceniana, nie są zależni finansowo od nikogo. Dzieci są kochane owszem, ale dorastają i często gęsto i tak zostajemy same.
Tak i przyczyn jest za wiele, aby je tutaj opisywać. Z drugiej strony coraz więcej kobiet nie chce spełniać się w roli matek, bo bardziej odpowiada im praca zawodowa. Najważniejsze, aby każdy miał wybór i polityka państwa nie zmuszała nikogo do wyborów wbrew sobie.
Jeśli chodzi o mężczyzn to moim zdaniem nie ma co obwiniać ich za zło całego świata . Nie popadajmy w skrajną paranoję, jak mężczyźni w czasach średniowiecza i starożytności w stosunku do kobiet. Najważniejsze to znać różnice, jakie między nami występują. Inaczej w wyniku braku wiedzy (bądź po prostu bycia toksycznym/toksyczną osobą) powstają w internecie wywody (najczęściej tutaj kończy się wojowanie
) "taka kobieca logika", "taka męska niezaradność/chciwość".
Feminizm to dążenie do równości płci - prawnej, obyczajowej, społecznej. Jak ktoś jest przeciwny temu i chce by mężczyźni nadal mieli przewagę to sorry jest szowinistą.
No tak, jasne kobiety kochają seksitów, a tych nielicznych, którzy nie mają ich za gorsze to nimi gardzą. Tak sobie to tłumacz
Tak, wybór jest najważniejszy, ale też kwestia społeczna, ciągle się uważa, że rola matki jest najważniejszą kobiecą i jak kobieta nie ma dzieci, to na pewno żałuje, a jak spełnia się zawodowo i jest singielką, to na stówę, płacze w poduszkę z kotem pod pacha. Bo tylko single mężczyźni przecież mogą być zadowoleni z "wolności".
O jakich różnicach mówisz? Są różnice biologiczne, oczywiste, ale są ta narzucone kulturowo wspierające patriarchat i te różnice w moim mniemaniu powinny zniknąć.
Feminizm to dążenie do równości płci - prawnej, obyczajowej, społecznej. Jak ktoś jest przeciwny temu i chce by mężczyźni nadal mieli przewagę to sorry jest szowinistą.
No tak, jasne kobiety kochają seksitów, a tych nielicznych, którzy nie mają ich za gorsze to nimi gardzą. Tak sobie to tłumacz
![]()
Tak, wybór jest najważniejszy, ale też kwestia społeczna, ciągle się uważa, że rola matki jest najważniejszą kobiecą i jak kobieta nie ma dzieci, to na pewno żałuje, a jak spełnia się zawodowo i jest singielką, to na stówę, płacze w poduszkę z kotem pod pacha. Bo tylko single mężczyźni przecież mogą być zadowoleni z "wolności".
O jakich różnicach mówisz? Są różnice biologiczne, oczywiste, ale są ta narzucone kulturowo wspierające patriarchat i te różnice w moim mniemaniu powinny zniknąć.
Płci nigdy nie były i nigdy nie będą równe. Ten błąd myślowy feministek powoduje że rozsądni ludzie się z nich śmieją, albo się ich boją.
Równouprawnienie jest tym do czego powinniśmy dążyć i co każdy rozsądny człowiek popiera.
Znam dziewczynę która dostała w Niemczech super robotę i na pierwszym ogólnym spotkaniu w firmie ogłoszono "poprawiliśmy nasz wizerunek jako firmy równościowej bo zatrudniliśmy kobietę obcokrajowca." Jakby dostała mokra ścierą w pysk.
Nie jesteśmy równi. Ja jestem ten silny, moja żona ta mądra. Ja wysoki, ona drobna itd itp. Dzielimy zadania według zdolności. Przy dzieciach było - jej obiady, moje kupy, jej czytanie, moje wygłupy, wspólne spacery.
A jak chodzi o ten legendarny ból, to skoro miliardy kobiet go zniosło, to może się da. Za to nagroda jest wielka i nikt kto ma dzieci nie oddałby ich dla odzyskania świętego spokoju.
Nie_samica napisał/a:Feminizm to dążenie do równości płci - prawnej, obyczajowej, społecznej. Jak ktoś jest przeciwny temu i chce by mężczyźni nadal mieli przewagę to sorry jest szowinistą.
No tak, jasne kobiety kochają seksitów, a tych nielicznych, którzy nie mają ich za gorsze to nimi gardzą. Tak sobie to tłumacz
![]()
Tak, wybór jest najważniejszy, ale też kwestia społeczna, ciągle się uważa, że rola matki jest najważniejszą kobiecą i jak kobieta nie ma dzieci, to na pewno żałuje, a jak spełnia się zawodowo i jest singielką, to na stówę, płacze w poduszkę z kotem pod pacha. Bo tylko single mężczyźni przecież mogą być zadowoleni z "wolności".
O jakich różnicach mówisz? Są różnice biologiczne, oczywiste, ale są ta narzucone kulturowo wspierające patriarchat i te różnice w moim mniemaniu powinny zniknąć.
Płci nigdy nie były i nigdy nie będą równe. Ten błąd myślowy feministek powoduje że rozsądni ludzie się z nich śmieją, albo się ich boją.
Równouprawnienie jest tym do czego powinniśmy dążyć i co każdy rozsądny człowiek popiera.
Znam dziewczynę która dostała w Niemczech super robotę i na pierwszym ogólnym spotkaniu w firmie ogłoszono "poprawiliśmy nasz wizerunek jako firmy równościowej bo zatrudniliśmy kobietę obcokrajowca." Jakby dostała mokra ścierą w pysk.Nie jesteśmy równi. Ja jestem ten silny, moja żona ta mądra. Ja wysoki, ona drobna itd itp. Dzielimy zadania według zdolności. Przy dzieciach było - jej obiady, moje kupy, jej czytanie, moje wygłupy, wspólne spacery.
A jak chodzi o ten legendarny ból, to skoro miliardy kobiet go zniosło, to może się da. Za to nagroda jest wielka i nikt kto ma dzieci nie oddałby ich dla odzyskania świętego spokoju.
Już na początku się przestraszyłam, że to kobieta napisała. Jasne, kobiety znosiły to się da, a to że faceci nic nie musieli to już nieważne. Ja nie mówię, że się nie da. Ja mówię, że to niesprawiedliwe i nie w interesie kobiet.
Do równości trzeba dążyć, a póki nie powstanie sztuczna macica albo kobiety nie pokonają instynktu macierzyńskiego nie ma na to szans.
Sprawiedliwy, podział ról jest ok, ale z naciskiem na sprawiedliwy. A nie Ty gotujesz, sprzątasz, zajmujesz się dziećmi, a ja coś naprawię raz na ruski rok.
Feminizm jest lekarstwem na to co się dzieje. Na ciągły wyzysk i wykorzystanie kobiet pod pretekstem natury i, że " zawsze tak było". Nie są równe, ale powinny być. Reprodukcja jest największym problem oraz męska obsesja seksualna przez co mamy tyle pracownic seksualnych.
Zastanawiałyście się się kiedyś dlaczego tak naprawdę chcemy dzieci?
Tak, instynkt macierzyński to oczywiste. Ale to przecież biologia, hormony. Jest to wręcz w opozycji do instynktu samozachowawczego.
Same skazujemy siebie na ból, poświęcenie cierpienie. Ale czy to nasze osobiste pragnienie? Czy nie jest trochę tak, że uważamy, że jako kobiety powinnyśmy rodzić? Popatrzmy na mężczyzn. Oni nie muszą się poświęcać, rozwijają się zawodowo. I lepiej na tym wychodzą, w razie rozstania. Ich praca jest wyceniana, nie są zależni finansowo od nikogo. Dzieci są kochane owszem, ale dorastają i często gęsto i tak zostajemy same.
Nie uważam,że kobiety powinny rodzić.Sama dziecko urodziłam późno bo długo nie byłam na to gotowa.
Nie pragnęłam dziecka dlatego żeby nie byc sama.
Raczej pragnęłam bo to było coś nowego,nieznanego i chciałam sprawdzić jak to jest.
I jest fajnie
Znam dziewczynę która dostała w Niemczech super robotę i na pierwszym ogólnym spotkaniu w firmie ogłoszono "poprawiliśmy nasz wizerunek jako firmy równościowej bo zatrudniliśmy kobietę obcokrajowca." Jakby dostała mokra ścierą w pysk.
Przy następnej rekrutacji jak se nie utnie ręki albo nogi, to odpadnie w przedbiegach, bo na topie będą niepełnosprawne kobiety z innego kraju. No albo nie złapie punktów za kolor skóry lub orientację seksualną. Ach ta polityka przebrzydłych korporacji. Siedzą grube ryby z cygarami i ustalają co się teraz opłaca pijarowo i jaki parytet ustalić. A biedny obywatel w zagrożeniu dzwoni na policję drżąc co by przyjechał jakiś normalny patrol interwencyjny, a nie taki parytetowy. Parę lat temu w jednym mieście wojewódzkim uliczna ferajna się zabawiła ciut za głośno, ktoś zadzwonił po policję. Przyjechał parytetowy patrol, co biedna ferajna miała zrobić? Obiła buźki parytetowcom i nakopała w krągłe pośladki czekając aż przyjadą jakieś poważne, normalne posiłki, które je położyły na glebę Jest taki fajny filmik sprzed 2-3 lat jak jeden podpity czy inaczej podkręcony koleś (ze względu na poprawność polityczną nie określę jego koloru skóry ale płeć miał ha, ha męską) robił w bambuko jakieś trzy mocno parytetowe patrole ichniejszej policji. Muszę przyznać, że sposób w jaki upokarzał parytetowców był wręcz obraźliwie arogancki. Kupa śmiechu choć trzeba przyznać, że pewnie postronnym kibicom nie było do śmiechu kiedy do nich docierało jak wygląda ich bezpieczeństwo, szczególnie jeśli następną razą nie będzie to jeden nabuzowany koleś z gołymi rękami. Jednakowoż jak se pościelesz, tak się wyśpisz...
Lagrange napisał/a:Znam dziewczynę która dostała w Niemczech super robotę i na pierwszym ogólnym spotkaniu w firmie ogłoszono "poprawiliśmy nasz wizerunek jako firmy równościowej bo zatrudniliśmy kobietę obcokrajowca." Jakby dostała mokra ścierą w pysk.
Przy następnej rekrutacji jak se nie utnie ręki albo nogi, to odpadnie w przedbiegach, bo na topie będą niepełnosprawne kobiety z innego kraju. No albo nie złapie punktów za kolor skóry lub orientację seksualną. Ach ta polityka przebrzydłych korporacji. Siedzą grube ryby z cygarami i ustalają co się teraz opłaca pijarowo i jaki parytet ustalić. A biedny obywatel w zagrożeniu dzwoni na policję drżąc co by przyjechał jakiś normalny patrol interwencyjny, a nie taki parytetowy. Parę lat temu w jednym mieście wojewódzkim uliczna ferajna się zabawiła ciut za głośno, ktoś zadzwonił po policję. Przyjechał parytetowy patrol, co biedna ferajna miała zrobić? Obiła buźki parytetowcom i nakopała w krągłe pośladki czekając aż przyjadą jakieś poważne, normalne posiłki, które je położyły na glebę
Jest taki fajny filmik sprzed 2-3 lat jak jeden podpity czy inaczej podkręcony koleś (ze względu na poprawność polityczną nie określę jego koloru skóry ale płeć miał ha, ha męską) robił w bambuko jakieś trzy mocno parytetowe patrole ichniejszej policji. Muszę przyznać, że sposób w jaki upokarzał parytetowców był wręcz obraźliwie arogancki. Kupa śmiechu choć trzeba przyznać, że pewnie postronnym kibicom nie było do śmiechu kiedy do nich docierało jak wygląda ich bezpieczeństwo, szczególnie jeśli następną razą nie będzie to jeden nabuzowany koleś z gołymi rękami. Jednakowoż jak se pościelesz, tak się wyśpisz...
Sugerujesz, że dobry policjant to tylko płci męskiej? No gratuluję.
Parytety są dobre inaczej i polityka pro - kobieca. Choć nadal jeszcze długa droga przed nami. CEO - kobiet w skali światowej to tylko 5%, w Polsce bodajże 7%.
Sugerujesz, że dobry policjant to tylko płci męskiej? No gratuluję.
Nie sugeruję, tylko wiem Przynajmniej w konkretnych służbach ale w obyczajówce czemu nie? Ogólnie nawet niesforny obywatel nie lubi jak stróż prawa dostaje po papie aż mu kaszkiet spada. To wzbudza niesmak i brak zaufania do państwa.
Parytety są dobre inaczej i polityka pro - kobieca. Choć nadal jeszcze długa droga przed nami. CEO - kobiet w skali światowej to tylko 5%, w Polsce bodajże 7%.
Bez parytetów kobiety leżą i kwiczą. To fakt. Mnie się za to strasznie podoba, że system rozwalają faceci, którzy zmieniają płeć, wygrywają co się da w kobiecych dyscyplinach i wracają z medalami, nagrodami do starej, dobrej płci. Niestety jakuś tak się złożyło, że w drugą stronę to nie działa... Jak to tak? TO NIESPRAWIEDLIWE!
Nie_samica napisał/a:Sugerujesz, że dobry policjant to tylko płci męskiej? No gratuluję.
Nie sugeruję, tylko wiem
Przynajmniej w konkretnych służbach ale w obyczajówce czemu nie? Ogólnie nawet niesforny obywatel nie lubi jak stróż prawa dostaje po papie aż mu kaszkiet spada. To wzbudza niesmak i brak zaufania do państwa.
Nie_samica napisał/a:Parytety są dobre inaczej i polityka pro - kobieca. Choć nadal jeszcze długa droga przed nami. CEO - kobiet w skali światowej to tylko 5%, w Polsce bodajże 7%.
Bez parytetów kobiety leżą i kwiczą. To fakt. Mnie się za to strasznie podoba, że system rozwalają faceci, którzy zmieniają płeć, wygrywają co się da w kobiecych dyscyplinach i wracają z medalami, nagrodami do starej, dobrej płci. Niestety jakuś tak się złożyło, że w drugą stronę to nie działa... Jak to tak? TO NIESPRAWIEDLIWE!
Czyli uważasz swoją płeć za lepszą, tak to mam rozumieć?
Gdyby nie było dyskryminacji, utrudnień dla kobiet oraz społecznego przeświadczenia, że opieka nad dziećmi i domem to rola kobiet parytety nie byłyby potrzebne.
29 2019-03-14 10:04:18 Ostatnio edytowany przez Mordimer (2019-03-14 10:04:55)
Snake napisał/a:Nie_samica napisał/a:Sugerujesz, że dobry policjant to tylko płci męskiej? No gratuluję.
Nie sugeruję, tylko wiem
Przynajmniej w konkretnych służbach ale w obyczajówce czemu nie? Ogólnie nawet niesforny obywatel nie lubi jak stróż prawa dostaje po papie aż mu kaszkiet spada. To wzbudza niesmak i brak zaufania do państwa.
Nie_samica napisał/a:Parytety są dobre inaczej i polityka pro - kobieca. Choć nadal jeszcze długa droga przed nami. CEO - kobiet w skali światowej to tylko 5%, w Polsce bodajże 7%.
Bez parytetów kobiety leżą i kwiczą. To fakt. Mnie się za to strasznie podoba, że system rozwalają faceci, którzy zmieniają płeć, wygrywają co się da w kobiecych dyscyplinach i wracają z medalami, nagrodami do starej, dobrej płci. Niestety jakuś tak się złożyło, że w drugą stronę to nie działa... Jak to tak? TO NIESPRAWIEDLIWE!
Czyli uważasz swoją płeć za lepszą, tak to mam rozumieć?
Gdyby nie było dyskryminacji, utrudnień dla kobiet oraz społecznego przeświadczenia, że opieka nad dziećmi i domem to rola kobiet parytety nie byłyby potrzebne.
Najpierw stwórz coś własnego zamiast podpinać się pod przedwojenne sufrażystki i emancypatki. Tak Ci źle na tej planecie. Droga wolna. Zbuduj własną cywilzację na innej planecie. Z własnymi zasadami. Chyba zapomniałaś kto utrzymuje w stanie równowagi ten system i jego infrastrukturę. Kto zapieprza w brudzie aby elektrownie, kanalizacje, rury ciepłownicze i światowodowy internet działał. Już nie wspomnę o branży budowlanej, kopalniach i hutach.
Jakoś nie garniesz się do walczenia o parytety w tych branżach.
Najpierw stwórz coś własnego zamiast podpinać się pod przedwojenne sufrażystki i emancypatki. Tak Ci źle na tej planecie. Droga wolna. Zbuduj własną cywilzację na innej planecie. Z własnymi zasadami. Chyba zapomniałaś kto utrzymuje w stanie równowagi ten system i jego infrastrukturę. Kto zapieprza w brudzie aby elektrownie, kanalizacje, rury ciepłownicze i światowodowy internet działał. Już nie wspomnę o branży budowlanej, kopalniach i hutach.
Jakoś nie garniesz się do walczenia o parytety w tych branżach.
Kocham ten argument, nie garnę, bo kobiety po pierwsze są statystycznie słabsze fizycznie. To prace dla panów, którym się najczęściej uczyć nie chciało i zarabiają na tym dużo lepiej niż niejedna wykształcona kobieta, tylko dlatego, że mają męską budowę.
Natomiast stanowiska zarządcze, intelektualne to już nie jest kwestia mięśni, więc nie ma żadnych podstaw by było tam więcej mężczyzn czy też więcej zarabiali.
A, żeby nie robić off topu przypomnę, że to fakt, iż kobiety zachodzą w ciążę jest często powodem czemu zarabiają mniej lub nie awansują.
Autorko, w kwestii równouprawnienia kobiet trzeba robić coś konkretnego. Nie warto się wdawać w pyskówki.
Ja, na ten przykład, nie chwaląc się, robię :-) w dziedzinie, którą uważam za arcyważną.
Pozdrawiam.
Czyli uważasz swoją płeć za lepszą, tak to mam rozumieć?
Pocieszna choć niestety i żałosna wypowiedź. Nie sil się, nie dasz rady skoro nie ogarniasz czytania ze zrozumieniem
Taka ciekawostka zresztą a propos policji. Miałem kiedyś okazję dwukrotnie uczestniczyć jako kibic w naborze do policji. Bardzo pouczająca była lektura listy wyników egzaminu sprawnościowego. Pierwsza kobieta z najlepszym wynikiem wśród kobiet wyprzedzała zaledwie kilku najsłabszych facetów. Oczywiście ona i parę innych kobiet zakwalifikowały się, a rzesza facetów z lepszymi wynikami nie, bo był parytet. Nie decydowała lepsza sprawność ogółem tylko parytet płciowy. No ale lista była pouczająca. Tak by wyglądała na przykład unifikacja w sporcie. Najpierw kobiety by wypadły w ogóle z rywalizacji, a potem szybko wprowadzono by obowiązkowy parytet, że drużyna piłkarska czy koszykarska musi mieć mieszany skład 50/50. Nie wiem co prawda jak poradzono by sobie ze sportem indywidualnym. Pewnie trzeba by go zakazać albo wprowadzić parytetowe medale dla kobiet. Czyli powrót do rozdziału ze względu na płeć.
33 2019-03-14 11:10:58 Ostatnio edytowany przez Mordimer (2019-03-14 11:18:44)
Mordimer napisał/a:Najpierw stwórz coś własnego zamiast podpinać się pod przedwojenne sufrażystki i emancypatki. Tak Ci źle na tej planecie. Droga wolna. Zbuduj własną cywilzację na innej planecie. Z własnymi zasadami. Chyba zapomniałaś kto utrzymuje w stanie równowagi ten system i jego infrastrukturę. Kto zapieprza w brudzie aby elektrownie, kanalizacje, rury ciepłownicze i światowodowy internet działał. Już nie wspomnę o branży budowlanej, kopalniach i hutach.
Jakoś nie garniesz się do walczenia o parytety w tych branżach.
Kocham ten argument, nie garnę, bo kobiety po pierwsze są statystycznie słabsze fizycznie. To prace dla panów, którym się najczęściej uczyć nie chciało i zarabiają na tym dużo lepiej niż niejedna wykształcona kobieta, tylko dlatego, że mają męską budowę.
Natomiast stanowiska zarządcze, intelektualne to już nie jest kwestia mięśni, więc nie ma żadnych podstaw by było tam więcej mężczyzn czy też więcej zarabiali.A, żeby nie robić off topu przypomnę, że to fakt, iż kobiety zachodzą w ciążę jest często powodem czemu zarabiają mniej lub nie awansują.
Mieć ciastko i zjeść ciastko. Tak samo jak zarządzanie jest dla panów. Strategiczne myślenie, gdzie ważne są metaanalizy, długofalowa perspektywa na rozwój. Opanowanie, ziłna chłodna kalkulacja itp. A przede wszystkim abstrakcyjne i logiczne myślenie.
Wiesz co twoja pogarda do mężczyzn i mizoandria aż się wylewa z ekranu. Nie chciało się uczyć. No tak wszyscy zostańmy programistami i menedźerami. A kto będzie budował drogi, mosty ? Kto będzie zamiatał ulic, piekł chleb czy robił w polu ? Idąć tym tokiem rozumowania, że kobiety co latają z mopem i siedzą na kasie to też się im nie chciało uczyć ?
Pamiętaj, że kiedyś te pogardzane przez ciebie Mirki, Janusze czy Wieśki obudzą sie z tego matrixa i powiedzą dość. Wtedy chciałbym zobaczyć tą twoją zaradność i potęgę femininstek gdy zabraknie prądu, ciepłej wody, internetu.
Mnieć ciastko i zjeść ciastko. Tak samo jak zarządzanie jest dla panów. Strategiczne myślenie, gdzie ważne są metaanalizy, długofalowa perspektywa na rozwój. Opanowanie, ziłna chłodna kalkulacja itp. A przede wszystkim abstrakcyjne i logiczne myślenie.
Wiesz co twoja pogarda do mężczyzn i mizoandria aż się wylewa z ekranu. Nie chciało się uczyć. No tak wszyscy zostańmy programistami i menedźerami. A kto będzie budował drogi, mosty ? Kto będzie zamaitał ulic, piekł chleb czy robił w polu ? Idąć tym tokiem rozumowania, że kobiety co latają z mopem i siedzą na kasie to też się im nie chciało uczyć ?
Pamiętaj, że kiedyś te pogardzane przez ciebie Mirki, Janusze czy Wieśki obudzą sie z tego matrixa i powiedzą dość. Wtedy chciałbym zobaczyć tą twoją zaradnność i potęgę femininstek gdy zabraknie prądu, ciepłej wody, internetu.
A z Twojej seksizm sugerując, że te cechy mają tylko mężczyźni. Opcje są dwie albo nie masz racji i jest dyskryminacja kobiet albo zakładając, że ją masz system został zrobiony tak, że to męskie cechy są premiowane i pozwalają osiągnać sukces. Bez 2 zdan mężczyźni mają łatwiej bez względu, której z opcji jest bliżej do prawdy.
No nie powiem, że nie, tylko kobiety często nie edukują się z powodu ciąży wczesnej, niekoniecznie z lenistwa, ale sprzątaczka czy pani na kasie nie zarabiają tyle co ci panowie fizyczni, prawda?
35 2019-03-14 11:18:04 Ostatnio edytowany przez Mordimer (2019-03-14 11:30:52)
Mordimer napisał/a:Mnieć ciastko i zjeść ciastko. Tak samo jak zarządzanie jest dla panów. Strategiczne myślenie, gdzie ważne są metaanalizy, długofalowa perspektywa na rozwój. Opanowanie, ziłna chłodna kalkulacja itp. A przede wszystkim abstrakcyjne i logiczne myślenie.
Wiesz co twoja pogarda do mężczyzn i mizoandria aż się wylewa z ekranu. Nie chciało się uczyć. No tak wszyscy zostańmy programistami i menedźerami. A kto będzie budował drogi, mosty ? Kto będzie zamaitał ulic, piekł chleb czy robił w polu ? Idąć tym tokiem rozumowania, że kobiety co latają z mopem i siedzą na kasie to też się im nie chciało uczyć ?
Pamiętaj, że kiedyś te pogardzane przez ciebie Mirki, Janusze czy Wieśki obudzą sie z tego matrixa i powiedzą dość. Wtedy chciałbym zobaczyć tą twoją zaradnność i potęgę femininstek gdy zabraknie prądu, ciepłej wody, internetu.
A z Twojej seksizm sugerując, że te cechy mają tylko mężczyźni. Opcje są dwie albo nie masz racji i jest dyskryminacja kobiet albo zakładając, że ją masz system został zrobiony tak, że to męskie cechy są premiowane i pozwalają osiągnać sukces. Bez 2 zdan mężczyźni mają łatwiej bez względu, której z opcji jest bliżej do prawdy.
No nie powiem, że nie, tylko kobiety często nie edukują się z powodu ciąży wczesnej, niekoniecznie z lenistwa, ale sprzątaczka czy pani na kasie nie zarabiają tyle co ci panowie fizyczni, prawda?
A zarabiaja więcej ponieważ pracują w przeciwieństwie do wiekszości kobiet. Bo przekładanie papierków z miejsca na miejsce w korpo czy w urzędzie to nie praca. Najpierw doucz się o pojęciach podstawowych. Zarabiają więcej bo ich PRACA jest coś warta. Bez nich nie miałabyś możliwości pisania tych swoich bredni tutaj na forum bo nie miałabyś internetu, prądu czy nawet ciepłej wody. Fach w ręku jest więcej wart niz jakieś gówno papierek psychologii, zarządzania, socjologii nikomu nie potrzebny. Rynek ustala zasady a nie ideologia.
Znowu to samo. Mężczyznom się nie chciało uczyć z lenistwa a kobietom z powodu ciąży. Jakby kobiet leniwych nie było. Przestań w końcu patrzeć na świat jakby byl czarno-biały. Nie zarabiają tyle co fachowcy komunistko bo ich praca nie jest tyle warta na rynku. Kiedy to w końcu pojmiesz ?
Jedyną patologią rynku są kosmiczne zarobki sportowców i celebrytów. Zwłaszcza piłkarzy. No cóż. Emocje najlepiej się sprzedają.
Chciałbym zaprotestować jakoby budowy były zarezerwowane dla facetów. Niejednokrotnie widziałem na budowach pracujące fizycznie kobiety, bo zawsze jak budowa się kończy trzeba ją wysprzątać przed oddaniem do użytku i wtedy wchodzą na budowę ekipy przemiłych pań.
Chciałbym zaprotestować jakoby budowy były zarezerwowane dla facetów. Niejednokrotnie widziałem na budowach pracujące fizycznie kobiety, bo zawsze jak budowa się kończy trzeba ją wysprzątać przed oddaniem do użytku i wtedy wchodzą na budowę ekipy przemiłych pań.
Szkoda, że przemiłe panie, nie zarabiają tyle co przemili panowie.
38 2019-03-14 11:43:33 Ostatnio edytowany przez Mordimer (2019-03-14 11:47:42)
Chciałbym zaprotestować jakoby budowy były zarezerwowane dla facetów. Niejednokrotnie widziałem na budowach pracujące fizycznie kobiety, bo zawsze jak budowa się kończy trzeba ją wysprzątać przed oddaniem do użytku i wtedy wchodzą na budowę ekipy przemiłych pań.
Chodziło mi o budowanie ( lanie zaprawy, murowanie, wykończeniówka), projektowanie, mierzenie itp.
Doskonale sobie zdaję sprawę, że na magazynach, fabrykach czy w polu też fizycznie pracują kobiety.
Ciekaw jestem czy takimi ciężko pracującymi kobietami też pogardza naczelna feministka forum ?
Może dlatego, że nie obsługują dźwigów i koparek ? Może dlatego, że nie leją zaprawy pod fundamenty, nie murują, nie kładą płytek, nie instalują instalacji elektrycznej. Wymagasz równych płac wbrew wolmnemu rynkowi. Czysty komunizm.
Chodziło mi o budowanie ( lanie zaprawy, murowanie, wykończeniówka)
W tym przypadku nie ma chętnych kobiet, a to dziwne, bo teraz dobrą kasę można zarobić.
projektowanie, mierzenie itp.)
Tu są.
40 2019-03-14 11:51:55 Ostatnio edytowany przez scarvive (2019-03-14 12:38:58)
Nie_samica napisał/a:Mordimer napisał/a:Mnieć ciastko i zjeść ciastko. Tak samo jak zarządzanie jest dla panów. Strategiczne myślenie, gdzie ważne są metaanalizy, długofalowa perspektywa na rozwój. Opanowanie, ziłna chłodna kalkulacja itp. A przede wszystkim abstrakcyjne i logiczne myślenie.
Wiesz co twoja pogarda do mężczyzn i mizoandria aż się wylewa z ekranu. Nie chciało się uczyć. No tak wszyscy zostańmy programistami i menedźerami. A kto będzie budował drogi, mosty ? Kto będzie zamaitał ulic, piekł chleb czy robił w polu ? Idąć tym tokiem rozumowania, że kobiety co latają z mopem i siedzą na kasie to też się im nie chciało uczyć ?
Pamiętaj, że kiedyś te pogardzane przez ciebie Mirki, Janusze czy Wieśki obudzą sie z tego matrixa i powiedzą dość. Wtedy chciałbym zobaczyć tą twoją zaradnność i potęgę femininstek gdy zabraknie prądu, ciepłej wody, internetu.
A z Twojej seksizm sugerując, że te cechy mają tylko mężczyźni. Opcje są dwie albo nie masz racji i jest dyskryminacja kobiet albo zakładając, że ją masz system został zrobiony tak, że to męskie cechy są premiowane i pozwalają osiągnać sukces. Bez 2 zdan mężczyźni mają łatwiej bez względu, której z opcji jest bliżej do prawdy.
No nie powiem, że nie, tylko kobiety często nie edukują się z powodu ciąży wczesnej, niekoniecznie z lenistwa, ale sprzątaczka czy pani na kasie nie zarabiają tyle co ci panowie fizyczni, prawda?
A zarabiaja więcej ponieważ pracują w przeciwieństwie do wiekszości kobiet. Bo przekładanie papierków z miejsca na miejsce w korpo czy w urzędzie to nie praca. Najpierw doucz się o pojęciach podstawowych. Zarabiają więcej bo ich PRACA jest coś warta. Bez nich nie miałabyś możliwości pisania tych swoich bredni tutaj na forum bo nie miałabyś internetu, prądu czy nawet ciepłej wody. Fach w ręku jest więcej wart niz jakieś gówno papierek psychologii, zarządzania, socjologii nikomu nie potrzebny. Rynek ustala zasady a nie ideologia.
Znowu to samo. Mężczyznom się nie chciało uczyć z lenistwa a kobietom z powodu ciąży. Jakby kobiet leniwych nie było. Przestań w końcu patrzeć na świat jakby byl czarno-biały. Nie zarabiają tyle co fachowcy komunistko bo ich praca nie jest tyle warta na rynku. Kiedy to w końcu pojmiesz ?
Jedyną patologią rynku są kosmiczne zarobki sportowców i celebrytów. Zwłaszcza piłkarzy. No cóż. Emocje najlepiej się sprzedają.
Chyba jednak pojechałeś za daleko. Praca w korpo, urzędzie to nie praca?! Dzięki robotnikom mamy światłowody, prąd i ciepłą wodę??!! Każdy wykształcony człowiek da sobie radę z fizyczną pracą , natomiast nigdy pracownik fizyczny nie poradzi sobie jako lekarz, prawnik, nauczyciel, itd.
To jedno napisałeś dobrze że rynek ustała zasady. Obecnie pracy fizycznej jest w bród, natomiast wykształcony specjalista jakiejś dziedziny musi trochę się postarać o posadę. Leniwi są wszędzie, jak i patologie. Mam budowę pod nosem to ją widzę - ci twoi pracownicy, których PRACĘ tak szanujesz od rana po kieszeniach piwa noszą, nie narzędzia. A te ściany mimo to i tak stoją.
Mordimer napisał/a:Nie_samica napisał/a:A z Twojej seksizm sugerując, że te cechy mają tylko mężczyźni. Opcje są dwie albo nie masz racji i jest dyskryminacja kobiet albo zakładając, że ją masz system został zrobiony tak, że to męskie cechy są premiowane i pozwalają osiągnać sukces. Bez 2 zdan mężczyźni mają łatwiej bez względu, której z opcji jest bliżej do prawdy.
No nie powiem, że nie, tylko kobiety często nie edukują się z powodu ciąży wczesnej, niekoniecznie z lenistwa, ale sprzątaczka czy pani na kasie nie zarabiają tyle co ci panowie fizyczni, prawda?
A zarabiaja więcej ponieważ pracują w przeciwieństwie do wiekszości kobiet. Bo przekładanie papierków z miejsca na miejsce w korpo czy w urzędzie to nie praca. Najpierw doucz się o pojęciach podstawowych. Zarabiają więcej bo ich PRACA jest coś warta. Bez nich nie miałabyś możliwości pisania tych swoich bredni tutaj na forum bo nie miałabyś internetu, prądu czy nawet ciepłej wody. Fach w ręku jest więcej wart niz jakieś gówno papierek psychologii, zarządzania, socjologii nikomu nie potrzebny. Rynek ustala zasady a nie ideologia.
Znowu to samo. Mężczyznom się nie chciało uczyć z lenistwa a kobietom z powodu ciąży. Jakby kobiet leniwych nie było. Przestań w końcu patrzeć na świat jakby byl czarno-biały. Nie zarabiają tyle co fachowcy komunistko bo ich praca nie jest tyle warta na rynku. Kiedy to w końcu pojmiesz ?
Jedyną patologią rynku są kosmiczne zarobki sportowców i celebrytów. Zwłaszcza piłkarzy. No cóż. Emocje najlepiej się sprzedają.
Chyba jednak pojechałeś za daleko. Praca w korpo, urzędzie to nie praca?! Dzięki robotnikom mamy światłowody, prąd i ciepłą wodę??!! Każdy wykształcony człowiek da sobie radę z fizyczną pracą , natomiast nigdy pracownik fizyczny nie poradzi sobie jako lekarz, prawnik, nauczyciel, itd.
To jedno napisałeś dobrze że rynek ustała zasady. Obecnie pracy fizycznej jest w bród, natomiast wykształcony specjalista jakiejś dziedziny musi trochę się postarać o posadę. Leniwi są wszędzie, jak i patologie. Mam budowę pod nosem to ją widzę - ci twoi pracownicy, których PRACĘ tak szanujesz od rana po kieszeniach piwa noszą, nie narzędzia. A te ściany mimo to i tak stoją.
Nie było mowy o lekarzach, prawnikach tylko o zbędnych fikcyjnych stanowiskach w urzędzie i korpo, które nic nie wnoszą.
PRACA to działalność zmierzająca do wyprodukowania dóbr materialnych i niematerialnych będących społecznie użytecznych. Zaspokajające potrzeby niższego i wyższego rzędu.
A call center? Jakie ta praca zaspokaja potrzeby? A jest to praca.
A call center? Jakie ta praca zaspokaja potrzeby? A jest to praca.
No właśnie jakie potrzeby ? Czy da się bez tego żyć ? Czy ludziom to potrzebne ?
Świat się zmiana i potrzeby się zmieniają. Kiedyś rymarz czy druciarz mieli mnóstwo pracy. Teraz mało kto wie co znaczą te słowa.
Nie zgadzam się z absolutnie żadnym ze zdań z tematu wątku
„Jaki jest tego sens?”
Ponoć u psychiatrów na drzwiach moźna przeczytać, że „pacjenci, którzy poznali sens życia przyjmowani są poza kolejnością” :-D
47 2019-03-17 14:51:36 Ostatnio edytowany przez nudny.trudny (2019-03-17 14:53:12)
Zastanawiałyście się się kiedyś dlaczego tak naprawdę chcemy dzieci?
Tak, instynkt macierzyński to oczywiste. Ale to przecież biologia, hormony. Jest to wręcz w opozycji do instynktu samozachowawczego.
Same skazujemy siebie na ból, poświęcenie cierpienie. Ale czy to nasze osobiste pragnienie? Czy nie jest trochę tak, że uważamy, że jako kobiety powinnyśmy rodzić? Popatrzmy na mężczyzn. Oni nie muszą się poświęcać, rozwijają się zawodowo. I lepiej na tym wychodzą, w razie rozstania. Ich praca jest wyceniana, nie są zależni finansowo od nikogo. Dzieci są kochane owszem, ale dorastają i często gęsto i tak zostajemy same.
na pewno w bardzo wielu przypadkach jest to osobiste pragnienie, co do "powinniśmy rodzić" nie chciałbym wypowiadać się o innych osobach tylko o sobie, bo mając może 11-14 lat myślałem że tak trzeba i kiedyś trzeba będzie mieć rodzinę z dziećmi. Dopiero w wieku 16-19 lat nastąpił wzrost samoświadomości, wtedy wiedziałem że bardziej odpowiada mi takie życie jak opisałaś w dalszej części tzn. nie musieć się poświęcać, rozwijać się zawodowo, nie być zależnym finansowo. Niestety mamy przykłady sytuacji gdy dwie strony nie są zgodne np. ten temat https://www.netkobiety.pl/viewtopic.php?id=117231 i uważam że wtedy nikt nie powinien być zmuszany do takiego życia jakiego nie chce. Mężczyzna mający dzieci również za nie odpowiada, zapewnienie im odpowiednich warunków zajmuje dużo czasu, jak również wymaga środków finansowych - pieniądze, żywność, usługi, mieszkanie na kredyt itp. oczywiście mówimy tu o okresie po porodzie, w przypadku ciąży jest trochę inaczej. Wydaje mi się że wbrew temu co piszesz odpowiedzialność jest wspólna a w przypadku rozstania matce może przysługiwać roszczenie alimentacyjne.
48 2019-03-17 15:15:38 Ostatnio edytowany przez gojka102 (2019-03-17 15:49:20)
Snake napisał/a:Chciałbym zaprotestować jakoby budowy były zarezerwowane dla facetów. Niejednokrotnie widziałem na budowach pracujące fizycznie kobiety, bo zawsze jak budowa się kończy trzeba ją wysprzątać przed oddaniem do użytku i wtedy wchodzą na budowę ekipy przemiłych pań.
Szkoda, że przemiłe panie, nie zarabiają tyle co przemili panowie.
No do licha to gość,który skończył budownictwo na polibudzie czy budowlaniec,ktory jest świetnym fachowcem ma zarabiać tyle co panie sprzątajace (a sprzątanie to chyba nie jest jakaś mega filozofia i ani studiów do tego nie trzeba ani jakiejś praktyki) tylko dlatego,że te panie są paniami a oni facetami?
Czekam tylko na apel by lekarz specjalista transplantolog zarabiał tyle co salowa w jego szpitalu
Są już społeczeństwa, w których ani mężczyźni nie poświęcają się dla kobiet, ani kobiety dla mężczyzn. I jaki jest tego efekt? Wymierają.
No tak się czasem zdarza.
Co o tym myślę? A no nic. Obserwuję zmiany.
Mój pradziadek urodził się jeszcze w czasach zaborów. Zmarł w 1991 roku. On widział więcej zmian niż zapewne ja przeżyję.
Pierwsza z brzegu... Japonia.
No do licha to gość,który skończył budownictwo na polibudzie czy budowlaniec,ktory jest świetnym fachowcem ma zarabiać tyle co panie sprzątajace (a sprzątanie to chyba nie jest jakaś mega filozofia i ani studiów do tego nie trzeba ani jakiejś praktyki) tylko dlatego,że te panie są paniami a oni facetami?
Czekam tylko na apel by lekarz specjalista transplantolog zarabiał tyle co salowa w jego szpitalu
Co, co? Robol na budowie ma wyższe wykształcenie? xD To też nie jest wyższa filozofia wystarczy mieć siłe fizyczną i zawodówkę
gojka102 napisał/a:No do licha to gość,który skończył budownictwo na polibudzie czy budowlaniec,ktory jest świetnym fachowcem ma zarabiać tyle co panie sprzątajace (a sprzątanie to chyba nie jest jakaś mega filozofia i ani studiów do tego nie trzeba ani jakiejś praktyki) tylko dlatego,że te panie są paniami a oni facetami?
Czekam tylko na apel by lekarz specjalista transplantolog zarabiał tyle co salowa w jego szpitaluCo, co? Robol na budowie ma wyższe wykształcenie? xD To też nie jest wyższa filozofia wystarczy mieć siłe fizyczną i zawodówkę
Ten robol na budowie budował Ci miejsce, w którym mieszkasz. Więc ja bym się tak nie wyrażała.
A myślisz, że ludzie kierujący budową się biorą z księżyca? No oświecę Cię, większość z nich ma wyższe wykształcenie magisterskie.
Ten robol na budowie budował Ci miejsce, w którym mieszkasz. Więc ja bym się tak nie wyrażała.
A myślisz, że ludzie kierujący budową się biorą z księżyca? No oświecę Cię, większość z nich ma wyższe wykształcenie magisterskie.
Jasne, nie mówię o kierownikach budowy tylko tych panach co są na budowie i gwizdają na przechodzące kobiety. O tych, którzy nie są w niczym lepsi od sprzątaczek. Tylko tyle, że urodzili się facetami i mają siłę fizyczną.
Gwiżdżą... Jeśli już.
Nie_samica napisał/a:gojka102 napisał/a:No do licha to gość,który skończył budownictwo na polibudzie czy budowlaniec,ktory jest świetnym fachowcem ma zarabiać tyle co panie sprzątajace (a sprzątanie to chyba nie jest jakaś mega filozofia i ani studiów do tego nie trzeba ani jakiejś praktyki) tylko dlatego,że te panie są paniami a oni facetami?
Czekam tylko na apel by lekarz specjalista transplantolog zarabiał tyle co salowa w jego szpitaluCo, co? Robol na budowie ma wyższe wykształcenie? xD To też nie jest wyższa filozofia wystarczy mieć siłe fizyczną i zawodówkę
Ten robol na budowie budował Ci miejsce, w którym mieszkasz. Więc ja bym się tak nie wyrażała.
A myślisz, że ludzie kierujący budową się biorą z księżyca? No oświecę Cię, większość z nich ma wyższe wykształcenie magisterskie.
Nie ma co drogie Panie karmić trolla. On tylko czeka aby was sprowokować i wydrenować zyciodajną energię. Chodzi o atencję. Raptem kilka dni a już nastukane prawie 300 postów. I każdym to samo.
Ona jest na utrzymaniu dziadka i nie widzi w tym nic złego to jak ma niby szanować robotników, którzy budowali budynek, w którym mieszka.
Jak widać gardzi nie tylko mężczyznami ale również sprzątaczkami.
No ale tak to jest jak ktoś na bezrobociu na utrzymaniu dziadka gardzi ciężko pracujacymi ludźmi. Nie ważne jakiej są płci. Jeśli myślisz, że bycie sprzątaczką to jakieś wakacje to się grubo mylisz. Bardzo doceniam te kobiety bo bez nich te całe korposzczury zarosłyby brudem.
55 2019-03-17 18:05:55 Ostatnio edytowany przez Nie_samica (2019-03-17 18:08:29)
Nie ma co drogie Panie karmić trolla. On tylko czeka aby was sprowokować i wydrenować zyciodajną energię. Chodzi o atencję. Raptem kilka dni a już nastukane prawie 300 postów. I każdym to samo.
Ona jest na utrzymaniu dziadka i nie widzi w tym nic złego to jak ma niby szanować robotników, którzy budowali budynek, w którym mieszka.
Jak widać gardzi nie tylko mężczyznami ale również sprzątaczkami.
No ale tak to jest jak ktoś na bezrobociu na utrzymaniu dziadka gardzi ciężko pracujacymi ludźmi. Nie ważne jakiej są płci. Jeśli myślisz, że bycie sprzątaczką to jakieś wakacje to się grubo mylisz. Bardzo doceniam te kobiety bo bez nich te całe korposzczury zarosłyby brudem.
Haha, ja również szanuje sprzątaczki, nie wiem gdzie tu napisałam co innego. I nie uważam, by miały mniej zarabiać i być bardziej nieszanowane od robotników. Przeczytaj wypowiedź Snake i powiedz mi, że tak nie ma braku szacunku do sprzątaczek
Widzę, że Cię mój dziadek bardzo boli, bo w każdym wątku coś czytam o moim dziadku jakby to był argument na cokolwiek. Ale to już przerabiałam. Zgadnij gdzie xD
56 2019-03-17 18:11:48 Ostatnio edytowany przez Mordimer (2019-03-17 18:15:04)
Mordimer napisał/a:Nie ma co drogie Panie karmić trolla. On tylko czeka aby was sprowokować i wydrenować zyciodajną energię. Chodzi o atencję. Raptem kilka dni a już nastukane prawie 300 postów. I każdym to samo.
Ona jest na utrzymaniu dziadka i nie widzi w tym nic złego to jak ma niby szanować robotników, którzy budowali budynek, w którym mieszka.
Jak widać gardzi nie tylko mężczyznami ale również sprzątaczkami.
No ale tak to jest jak ktoś na bezrobociu na utrzymaniu dziadka gardzi ciężko pracujacymi ludźmi. Nie ważne jakiej są płci. Jeśli myślisz, że bycie sprzątaczką to jakieś wakacje to się grubo mylisz. Bardzo doceniam te kobiety bo bez nich te całe korposzczury zarosłyby brudem.Haha, ja również szanuje sprzątaczki, nie wiem gdzie tu napisałam co innego. I nie uważam, by miały mniej zarabiać i być bardziej nieszanowane od robotników. Przeczytaj wypowiedź Snake i powiedz mi, że tak nie ma braku szacunku do sprzątaczek
Gardzisz i pomiatasz. Tak samo jak nienawidzisz kobiet żyjące z mężczyzną, które ugotują coś swojemu partnerowi czy wyprasują ubranie.
Jesteś nie tylką mizoandryczką ale też mizoginistką. Gardzisz kobietami, które nie zgadzają sie z twoją chorą wizją świata.
Odczep się od kobiet, które same chcą stanowić o sobie i wybierać jak chcą żyć. Nie masz żadnego prawa aby mówić co mają takie kobiety robić. Ciągle robisz z kobiety ofiary jakby były jakieś niepełnosprytne czy ograniczone umysłowo. To ma być ta niby równość ? Masz nie tylko spaczony obraz świata, mężczyzn ale również spaczony obraz FEMININZMU.
JESTEŚ PO PROSTU CHORA.
PS. No sorry mam gdzieś z czego żyjesz ale jak widzę ciągle twoje wpisy o prymitywnych mężczyznach wiedząc, że ciągniesz od starszego człowieka pieniądze to we mnie się gotuje. Podłe i parszywe. Trzeba nie mieć godnosci aby coś takiego robić. WSTYD.
24 dorosła osoba na utrzymaniu dziadka = życiowy nieudacznik. Tyle w tym temacie.
Czy w zasadzie ktoś nie powinien odnaleźć w jakiś sposób rodziny tej osoby i poinformować ich co ona w internecie wyprawia? Poza tym, ze w dziwny sposób sieje zła atmosferę, to jednak wypadałoby się pochylić nad jej fatalnym stanem psychicznym zanim zrobi sobie krzywdę. Niemniej mimo zlamania regulaminu w polowie wypowiedzi trzyma się dobrze. Ja proponuję zatem chociaz przestac odpisywac na dalsze prowokacje.
59 2019-03-17 18:25:24 Ostatnio edytowany przez Snake (2019-03-17 18:33:02)
gojka102 napisał/a:No do licha to gość,który skończył budownictwo na polibudzie czy budowlaniec,ktory jest świetnym fachowcem ma zarabiać tyle co panie sprzątajace (a sprzątanie to chyba nie jest jakaś mega filozofia i ani studiów do tego nie trzeba ani jakiejś praktyki) tylko dlatego,że te panie są paniami a oni facetami?
Czekam tylko na apel by lekarz specjalista transplantolog zarabiał tyle co salowa w jego szpitaluCo, co? Robol na budowie ma wyższe wykształcenie? xD To też nie jest wyższa filozofia wystarczy mieć siłe fizyczną i zawodówkę
Przeczytaj wypowiedź Snake i powiedz mi, że tak nie ma braku szacunku do sprzątaczek
No właśnie trzeba mieć tą zawodówkę w kierunku budowlanym. Nie słyszałem o zawodówkach kształcących na kierunku np. konserwator powierzchni płaskich ale kto wie? W końcu na sprzątaniu też można bardzo przyzwoicie zarobić, to akurat wiedzą, niestety przeważnie znów panowie, myjący fasady przy pomocy sprzętu alpinistycznego. Dziś absolwent zawodówki budowlanej jest na wagę złota. Może grymasić i przebierać. Może, bo ma wiedzę i umiejętności, a jest zapotrzebowanie. Siła fizyczna i owszem ale to jest siła jaką ma przeciętny mężczyzna. Po prostu ogólnie warunki do większości prac na budowie nie odpowiadają paniom więc nie bardzo się garną. Wolą być nauczycielkami w szkole i płakać, że zwykły robol po zawodówce zarabia na budowie dwa razy więcej niż one po taaakich studiach. Zresztą a propos studiów. Teraz na budowach jest takie ssanie siły żywej, że biorą każdego kto choć deklaruje, że coś umie ale pamiętam sytuację sprzed raptem 3-4 lat. Młody chłopak po studiach żebrał o robotę na budowie ale tam wszyscy wzruszali ramionami "panie ale on nic nie umie, do łopaty go nie dam, dyć koparkę mamy, a do koparki trzeba mieć papiery na nią..."
Ja proponuję zatem chociaz przestac odpisywac na dalsze prowokacje.
Nie bądź taki! Pomyśl o tym biednym dziadku, może dajemy mu w ten sposób chwilę wytchnienia? A co jeśli on musi tego wysłuchiwać na co dzień? Gdzie twoja samcza solidarność?
Zastanawiałyście się się kiedyś dlaczego tak naprawdę chcemy dzieci?
Tak, instynkt macierzyński to oczywiste. Ale to przecież biologia, hormony. Jest to wręcz w opozycji do instynktu samozachowawczego.
Same skazujemy siebie na ból, poświęcenie cierpienie. Ale czy to nasze osobiste pragnienie? Czy nie jest trochę tak, że uważamy, że jako kobiety powinnyśmy rodzić? Popatrzmy na mężczyzn. Oni nie muszą się poświęcać, rozwijają się zawodowo. I lepiej na tym wychodzą, w razie rozstania. Ich praca jest wyceniana, nie są zależni finansowo od nikogo. Dzieci są kochane owszem, ale dorastają i często gęsto i tak zostajemy same.
Wielu ludzi pracuje po prostu po to, żeby się utrzymać, ich praca nie jest specjalnie interesująca ani dobrze płatna. Są dobrze zarabiające kobiety, mające wysoki prestiż społeczny. Są też mężczyźni, którzy wykonują źle opłacane zajęcia, których nikt specjalnie nie docenia.
Macierzyństwo to jest tylko jedna z dostępnych opcji, nie musisz jej podejmować, jeśli nie chcesz. Kobieta również może mieć dobrze płatny zawód, robić karierę i być niezależną finansowo.
Mężczyźni przede wszystkim nie rodzą. Nie są biologicznie w ogóle obarczeni. Prawnie obowiązek mają tylko utrzymać dziecko co też jest nie do końca prawdą, bo alimenty są zależne nie od potrzeb dziecka, a dochodów mężczyzny, co wiąże się z tym, że pan dogaduje się z szefem i oficjalnie zarabia najniższą krajową. A na kobietę spada i wychowanie i utrzymanie, i zapieprza na 2 etatach, by zapewnić latorośli byt. A on może sobie zapłodnić następną. Nie mówiąc o tym, że ściganie alimenciarzy leży i kwiczy, jak gość zapłaci 50zl raz na 3 miesiące nie można go ścigać, bo coś tam zapłacił.
Mężczyźni często mają gdzieś, nawet mają problem ze zmianą pieluchy, bo przecież on zarabia, więc już nic się nie powinno od niego chcieć.
Jeśli kobieta wybiera sobie takiego pana do wspólnego życia co ucieka od obowiązków to potem tak ma dlatego jak jest się młodą kobietą to ma się naprawdę duży dylemat aby odpowiednio wybrać partnera i z tym panie mają przerąbane bo je czas pogania. Ale i tak nie ma co narzekać bo mogli byśmy być tak jak niedźwiedzie gdzie samica musi chować młode przed samcem aby ich nie zjadł.
A jak taka pani daje się zapłodnić panu co już ma dziecko i na nie nie łoży to do kogo ma mieć pretensje?
Dla pana który nie chce mieć dzieci to też nie jest tak różowo. Można oczywiście się uchylać od alimentów tylko co to za życie ? Staje się skarbonką na dziecko którego nie chciał i nie widuje.
I tak dziecko ogranicza rozwój kobiety, więc i zarabianie pieniędzy. A co za tym idzie odbiera niezależność, bo jest wówczas na utrzymaniu mężczyzny. Oboje ciężko pracują, tylko wyłącznie jego praca jest doceniana i wynagradzana. I jak przychodzi co do czego czyli zdrada, bo po urodzeniu seksu nie było czy zostawienie dla młodszej, wpadnięcie w alkoholizm - różnie to z panami bywa, kobieta jest na przegranej pozycji.
Widzę, że coraz częściej i aktywniej uczestniczą w pracach domowych i zajmowaniem się dzieci, ale nadal to nie jest wyrównane, tak jak i zarobki, kobiety ciągle zarabiają mniej, rzadziej awansują etc.
Jak to przeczytałem to widzę tylko pieniądze hajs i nic więcej się nie liczy. Tak jak by ktoś oszukiwał współczesne kobiety na masową skalę. Jak zarabiasz średnią krajową i masz zapewnione przez to podstawowe potrzeby to wszystko powyżej już dodaje dużo mniej do szczęścia. I tak oto panie na wysokich stanowiskach około 30-40 zdają sobie sprawę że praca po 80h tygodniowo aby mieć ten hajs niewiele zmienia i odpuszczają i dlatego mniej zarabiają. Panowie na szczytach korporacji tyle pracują i odpowiednio więcej zarabiają bo oni nie robią już tego dla kasy tylko po prostu są stworzeni do rywalizacji i to ich nakręca.
To wszystko wygląda tak jak by ktoś rozmyślnie obrzydzał kobietą macierzyństwo abyśmy się nie rozmnażali. Wystarczy pogadać ze starszymi paniami właściwie żadna nie powie że rodzenie dzieci było dla nich złe a młode dziewczyny często są tym opętane. Jak bym chciał eksterminować naród to właśnie tak bym robił wmówił kobietą że to co jest dla nich dobre jest dla nich złe .
62 2019-03-17 19:41:22 Ostatnio edytowany przez gojka102 (2019-03-17 20:15:03)
Lady Loka napisał/a:Ten robol na budowie budował Ci miejsce, w którym mieszkasz. Więc ja bym się tak nie wyrażała.
A myślisz, że ludzie kierujący budową się biorą z księżyca? No oświecę Cię, większość z nich ma wyższe wykształcenie magisterskie.Jasne, nie mówię o kierownikach budowy tylko tych panach co są na budowie i gwizdają na przechodzące kobiety. O tych, którzy nie są w niczym lepsi od sprzątaczek. Tylko tyle, że urodzili się facetami i mają siłę fizyczną.
Taki robol -jak to napisałaś musi wiedzieć np jakie drewno kostrukcyjne nadaje się na dach,co to jest więźba dachowa i jak ją zrobić, jak rozmieścić krokwie,co to jest murłata albo kontrłata.
Ja wymiękam bo nie mam o tym bladego pojęcia.Mnie nawet jak robotnicy o cokolwiek pytali to głupio się uśmiechałam.Oni po zawodówkach a ja po dwóch fakultetach i z doktoratem
Więc nie pisz,że taki fachowiec ma wiedzę jak sprzątaczka bo tylko się ośmieszasz.
Taki robol -jak to napisałaś musi wiedzieć np jakie grewno kostrukcyjne nadaje się na dach,co to jest więźba dachowa i jak ją zrobić, jak rozmieścić krokwie,co to jest murłata albo kontrłata.
Ożesz ty z grubej rury! Na początek daj jej pacę niech wytynkuje jedną ścianę zgodnie z normą...
Dla pana który nie chce mieć dzieci to też nie jest tak różowo. Można oczywiście się uchylać od alimentów tylko co to za życie ? Staje się skarbonką na dziecko którego nie chciał i nie widuje.
Jeśli pan nie chce mieć dziecka, powinien się zabezpieczać (prezerwatywy). Jeśli pan się nie zabezpieczał i spłodził, no to sorry, ma obowiązki i musi łożyć.
gojka102 napisał/a:Taki robol -jak to napisałaś musi wiedzieć np jakie grewno kostrukcyjne nadaje się na dach,co to jest więźba dachowa i jak ją zrobić, jak rozmieścić krokwie,co to jest murłata albo kontrłata.
Ożesz ty z grubej rury! Na początek daj jej pacę niech wytynkuje jedną ścianę zgodnie z normą...
Przypuszczam,że ona (tak samo jak ja) nie ma pojęcia co to jest i jak wygląda paca
Panie sprzątaczki pewnie wiedzą