Najzabawniejsze w tym wątku jest chyba to, że kiedy któraś z Was postępuje w dokładnie identyczny sposób jak anderstud
i odpala amanta bez żadnego powodu albo i nawet bez słowa wyjaśnienia, to WY macie prawo wymagać, wybierać i przebierać.
ON takiego prawa nie ma. Ma brać co jest i ładnie podziękować, że w ogóle jest.
Roxann opowiada wzruszającą historyjkę o sąsiedzie, którego pożegnała w jednej sekundzie po tym jak się napił i jest usprawiedliwiona,
a nawet wzbudza współczucie na sali, bo przecież nikomu nie przyjdzie do głowy, że to był tylko pretekst, a prawdziwy powód całkiem inny.
Niech zgadnę, nie był tak przebojowy jak Prezio czy tak wypchany sianem jak Russel? Ale może za to miał dobre serduszko i ciekawe wnętrze,
tylko kogo to obchodzi, niech się buja na szczaw, na co komu takie nudy i flaki w oleju.
Gracjana bez cienia żenady opisuje jak odprawia chłopców jeden po drugim, chociaż jeszcze przed chwilą byli fajni i interesujący,
no ale po chwili już przestali, więc żegna ich ozięble nie wdając się nawet w szczegóły. Nie bo nie i nara. Tyle im wystarczy za wyjaśnienie.
Nie musi dawać im szans i nie musi być dla nich uprzejma na siłę, żeby się przekonać czy może w którymś z nich czegoś nie odkryje.
Kiedy anderstud robi to samo, podając przy tym konkretne powody (nieważne czy się z nimi zgadzacie, nie musicie) to jest wrzask
jaki to z niego buc i cham, bo zamiast dać pańci czwartą tego dnia szansę, on się obraża i kończy znajomość jak jakiś
Nikt się nie obraża, bo to nie przedszkole, po prostu racjonalnie zarządzam oraz dysponuję zasobami, takimi jak mój czas, energia i środki.
Chociaż w sumie to nie wiem czy jeszcze zabawniejsze nie jest powtarzanie do upadłego, że on sam celowo takie wybiera,
tak jakby on był Wróżbita Maciej albo inny Kaszpirowski i po 3 godzinach rozmowy na czacie wiedział czy to jest TA czy nie jest TA
P.S.
Oczywiście nie jestem aż takim jełopem skończonym, żeby nie wiedzieć czym było spowodowane zachowanie tej ostatniej,
bo przecież nie tym, że nie otworzyłem jej drzwi, tylko moją reakcją na jej uwagę dlaczego tego nie zrobiłem.
Zamiast wybiec z samochodu, jeszcze raz te drzwi otworzyć, klęknąć i przeprosić, to parsknąłem tylko śmiechem ruszając z parkingu.
Cała reszta przed i po, to już są tylko niuanse bez żadnego znaczenia, chodziło jedynie o to, że zlekceważyłem majestat Jej Wysokości