Witajcie, postanowiłam opisać Wam mój problem i nie ukrywam ,że liczę na pomoc. Mam 26 lat od dwóch lat jestem mężatką obecnie jestem w 9 miesiącu ciąży, mieszkam w Niemczech, pracowałem tutaj głównie na czarno . Mam meldunek i ubezpieczenie męża. Problem w tym ,że nie jestem szczęśliwa i coraz częściej myślę o rozstaniu , martwię się tylko czy nie zostanę na lodzie bez pieniędzy, mąż okrutnie się zmienił ( manipulacja teściowej) traktują mnie jak sprzątaczke i kucharka, a ja wiadomo w 9mc nie mam sił tyle co wcześniej a gdy mówię że źle się czuje to mąż mi na to że on też źle się czuje i zmęczony bo po pracy. W dodatku nadużywa alkoholu. Potrafi w niedzielne przed południe wypic prawie całą sam 0,7 i pójść spać, ot taka niedziela. Mam tego dość rozmowy nic nie dają bo to ja wychodzę na najgorsza , że jego Mamusia lepiej posprząta lepiej zajmuje się domem i że ona w 9mc pracowała, a ja nie potrafię dokładnie ponad 100metrowego mieszkania posprzątać a siedze w domu. Dodam że termin porodu mam za dwa tygodnie. Myślę o rozwodzie . Mam już dość. Jego rodzina cacy a moja do niczego, tak ciągle to odbieram. Mam pytanie, czy w tej sytuacji gdybym zgłosiła się do odpowiednich instytucji mogłabym liczyć na wsparcie finansowe będąc sama z dzieckiem i nie pracując wcześniej w Niemczech (na umowę) jedynie dorabialam jako "skoczek"w opiece nad starszymi. Bardzo proszę o odpowiedź, pozdrawiam
Nie orientuję się, jak jest w Niemczech, ale uważam, że powinnaś spróbować życia na własną rękę.
Wszystko lepsze niż taki mąż...
jako samotna matka w Niemczech nie zginiesz !
nie musisz byc po rozwodzie wystarczy na poczatek separacja ...
moja bratanica jako samotna matka ma tak: mieszkanie panstwowe 3 pokoje , doplacaja do czynszu, oplacaja przedszkole i posilki , plus rodzinne i na edukacje dziecka . pracuje na pol etatu bo mala do 14 tylko w przedszkolu.
jest w separacji , byly w Polsce