Moze to zjawisko dotyczy bardziej działów handlowych,tam gdzie walczy się o klienta i idzie ,za tym kasa.
Nie pracowałam w korpo, alsw mniejszej firmie jako handlowiec tak.
I widziałam przyjmowanych znajomych, rodzinę bez talentu.. czasem dostawalam delikwenta do szkolenia i czasem od niego nóż w plecy.. )
Jeden Pan któremu pomagałam cieszył się już że wskoczy na moje miejsce ,ale przyjmowałam to że stoickim spokojem bo wiedziałam że nie minie miesiąc samodzielnego raczkowania i poznają się na nim..wszystkie oczarowane nim kobietki w zarządzie..ale to była mniejsza prywatna firma,.. a nie korpo gdzie góra może nawet nie wie co się niżej dzieje nie ryzykują swoimi pieniędzmi..
Najgorzej pewnie w budżetówce:)
2,081 2020-02-05 13:04:38 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2020-02-05 13:05:33)
2,082 2020-02-05 13:07:31
Albo jeszcze inaczej. Moi rodzice są po studiach MBA i w domu jest dużo biznesowych książek, które sobie podczytuję od czasu do czasu i pamiętam jak w jednej (tytułu nie pamiętam, ale podtytuł brzmiał co najlepsi na świecie menedżerowie robią inaczej) przeczytałam, że lepszym ludziom daje się lepsze kawałki biznesu, a gorszym pole do obrabiania, żeby tych dobrych nie zajechać.
To prawda. Pod tym rozumiem słowo "cenieni". Najlepszych traktuje się lepiej by po prostu nie odeszli. Tzn do czasu aż nie są 'naszą' bezpośrednią konkurencją i nie stanowią zagrożenia - inaczej nie ma skrupułów.
2,083 2020-02-05 13:10:14
Pracowałam w korpo i nie widziałam takich akcji, a jedyną panią bez kompetencji a nie do ruszenia wydawała się być ta z sekretariatu... ani młoda, ani ładna, po prostu miała w firmie rodzinę.
To co john opisuje jest (a na pewno było jak miałem z tym do czynienia dekadę temu) normą w działach sprzedaży B2B dużych korpo, gdzie w grę wchodzą klienci kluczowi i nawet pięciocyfrowe prowizje.
Wilcy nie ludzie
2,084 2020-02-05 13:14:35
Moze to zjawisko dotyczy bardziej działów handlowych,tam gdzie walczy się o klienta i idzie ,za tym kasa.
Nie pracowałam w korpo, alsw mniejszej firmie jako handlowiec tak.
I widziałam przyjmowanych znajomych, rodzinę bez talentu.. czasem dostawalam delikwenta do szkolenia i czasem od niego nóż w plecy.. )
Jeden Pan któremu pomagałam cieszył się już że wskoczy na moje miejsce ,ale przyjmowałam to że stoickim spokojem bo wiedziałam że nie minie miesiąc samodzielnego raczkowania i poznają się na nim..wszystkie oczarowane nim kobietki w zarządzie..ale to była mniejsza prywatna firma,.. a nie korpo gdzie góra może nawet nie wie co się niżej dzieje nie ryzykują swoimi pieniędzmi..
Najgorzej pewnie w budżetówce:)
Nie tylko wśród handlowców, np. w audycie też dostajesz rożnych klientów i ci co dłużej pracują albo znają takich, wiedzą co z czym się je i jednemu się uda uniknąć tych najgorszych a drugi nieświadomie od razu wpadnie w jakiś syf. W ogóle to są rzeczy, które spotyka się na każdym polu, w różnych projektach. Choćby w pracy, gdzie są delegacje - jeden pojedzie w jakieś fajne miejsce a innemu trafi się jakiś 'trzeci świat'.
W budżetówce to inna bajka.
2,085 2020-02-05 13:15:14 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2020-02-05 13:20:05)
Pewnie coś w tym jest, tym bardziej że jest to metoda na wyłowienie tych co i z ugoru cos wyciągną. To o książce co Magdalena wspomina .Jednak gdy już wyciągnęli i kopie się ich w zad, oddając miernotom efekty ich pracy co jest to dla mnie niezrozumiałe.
W sumie potem w mojej małej firmie cieszyło mnie to, bo moloch z lepszą ofertą przysyłał do klienta sierotę,a ja miałam kontrakt.
2,086 2020-02-05 13:21:47 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2020-02-05 13:23:35)
O kolega beckett jednak żyje Zapodaj co tam słychać w swoim wątku..
Szczerze, to co opisujecie tutaj, te wszystkie gierki, czy załatwianie komuś roboty przez "bara - bara" - jakby to nie było powszechne - no szkoda mi właśnie zjedzonego śniadania.. Samo trzymanie na stanowisku kompletnie niekompetentnych osób może przecież narobić niezłego bałaganu. Taka firma czy dział pracuje świetnie, póki ktoś doświadczony nad tym panuje a potem co? Przychodzi ktoś po znajomości, ale zupełnie zielony i nagle wszystko się wali...
2,087 2020-02-05 13:28:33 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2020-02-05 13:28:54)
Samo trzymanie na stanowisku kompletnie niekompetentnych osób może przecież narobić niezłego bałaganu.
No właśnie! Wyobraź sobie, że szefujesz działowi i zatrudniasz miernotę, która szkodzi Tobie, Twojej opinii, Twojej przyszłości. Już nie mówiąc o morale reszty zespołu. To nie menedżer ale jakiś koleś z łapanki na coś takiego musiałby się zgodzić.
Moim zdaniem Ci, którym nie idzie, po prostu wymyślają bzdury, żeby sobie poprawić samopoczucie.
2,088 2020-02-05 15:10:47
bagienni_k napisał/a:Samo trzymanie na stanowisku kompletnie niekompetentnych osób może przecież narobić niezłego bałaganu.
No właśnie! Wyobraź sobie, że szefujesz działowi i zatrudniasz miernotę, która szkodzi Tobie, Twojej opinii, Twojej przyszłości. Już nie mówiąc o morale reszty zespołu. To nie menedżer ale jakiś koleś z łapanki na coś takiego musiałby się zgodzić.
Moim zdaniem Ci, którym nie idzie, po prostu wymyślają bzdury, żeby sobie poprawić samopoczucie.
W praktyce jest tak, że miernota jest na overlapie z dobrym zespołem i nikt nie traci, dodatkowo protegowanego wystawia się na pewniaki, obstawiając ich dobrym co pilotem. W korpo nie ma morale, dawno zrezygnowali nawet ze służbowej kawy nie mówiąc już o team building itp. Poza tym miernoty są zwykle np BDM, albo jakimś doradcą albo jakimś tam miśkiem na wysokich szczeblach dzięki temu zawsze mogą się dokleić na gó*no do okrętu i mówić że płyniemy.
Jak dziś pamiętam jak musiałem wręczyć nagrodę lasce która zrobiła największy obrót... tylko ona zrobiła go podpisując odnowienia... w 30 osobowym zespole ( ona podpisywała odnowienia wszystkich członków zespołu ) cóż matrycowa zależność, lokalny GM tak kazał ustawić KPI i co z tego że uważałem to za nie motywujące.... i krótka piłka John jak ty masz z tym problem i nie chcesz dostać kasy to znajdę kogoś kto to zrobi bez mrugnięcia okiem.
2,089 2020-02-05 15:57:25
MagdaLena1111 napisał/a:bagienni_k napisał/a:Samo trzymanie na stanowisku kompletnie niekompetentnych osób może przecież narobić niezłego bałaganu.
No właśnie! Wyobraź sobie, że szefujesz działowi i zatrudniasz miernotę, która szkodzi Tobie, Twojej opinii, Twojej przyszłości. Już nie mówiąc o morale reszty zespołu. To nie menedżer ale jakiś koleś z łapanki na coś takiego musiałby się zgodzić.
Moim zdaniem Ci, którym nie idzie, po prostu wymyślają bzdury, żeby sobie poprawić samopoczucie.W praktyce jest tak, że miernota jest na overlapie z dobrym zespołem i nikt nie traci, dodatkowo protegowanego wystawia się na pewniaki, obstawiając ich dobrym co pilotem. W korpo nie ma morale, dawno zrezygnowali nawet ze służbowej kawy nie mówiąc już o team building itp. Poza tym miernoty są zwykle np BDM, albo jakimś doradcą albo jakimś tam miśkiem na wysokich szczeblach dzięki temu zawsze mogą się dokleić na gó*no do okrętu i mówić że płyniemy.
Jak dziś pamiętam jak musiałem wręczyć nagrodę lasce która zrobiła największy obrót... tylko ona zrobiła go podpisując odnowienia... w 30 osobowym zespole ( ona podpisywała odnowienia wszystkich członków zespołu ) cóż matrycowa zależność, lokalny GM tak kazał ustawić KPI i co z tego że uważałem to za nie motywujące.... i krótka piłka John jak ty masz z tym problem i nie chcesz dostać kasy to znajdę kogoś kto to zrobi bez mrugnięcia okiem.
Może rzeczywiście w działach handlowych jest jak piszesz, ale ludzie są tylko ludźmi i jak widzą niesprawiedliwości, to spada motywacja do pracy, zaangażowanie w wykonywane zadania i zaczyna się ograniczanie własnego wysiłku. Bo po co się starać :-/
U mnie póki co jest służbowa kawa i nawet owoce raz w tygodniu :-D Ale być może to po prostu inny etap w cyklu życia organizacji, albo nie trzeba ciąć kosztów tak bardzo, bo jest zaangażowanie i wysiłek pracowników organizacji, budowany także w ramach team buildingu.
Mnie też bawią niektóre KPI i cele organizacji. Jestem właśnie po ocenie okresowej, gdzie mój szef (prezes) tłumaczył mi, że nie może mi postawić oceny A, bo wg wytycznych kadr powinno być 20% tych ocen w rozkładzie, a ponieważ jestem najmłodsza stażem, to muszę poczkać na swoją kolej :-D
2,090 2020-02-05 16:13:48
john.doe80 napisał/a:MagdaLena1111 napisał/a:No właśnie! Wyobraź sobie, że szefujesz działowi i zatrudniasz miernotę, która szkodzi Tobie, Twojej opinii, Twojej przyszłości. Już nie mówiąc o morale reszty zespołu. To nie menedżer ale jakiś koleś z łapanki na coś takiego musiałby się zgodzić.
Moim zdaniem Ci, którym nie idzie, po prostu wymyślają bzdury, żeby sobie poprawić samopoczucie.W praktyce jest tak, że miernota jest na overlapie z dobrym zespołem i nikt nie traci, dodatkowo protegowanego wystawia się na pewniaki, obstawiając ich dobrym co pilotem. W korpo nie ma morale, dawno zrezygnowali nawet ze służbowej kawy nie mówiąc już o team building itp. Poza tym miernoty są zwykle np BDM, albo jakimś doradcą albo jakimś tam miśkiem na wysokich szczeblach dzięki temu zawsze mogą się dokleić na gó*no do okrętu i mówić że płyniemy.
Jak dziś pamiętam jak musiałem wręczyć nagrodę lasce która zrobiła największy obrót... tylko ona zrobiła go podpisując odnowienia... w 30 osobowym zespole ( ona podpisywała odnowienia wszystkich członków zespołu ) cóż matrycowa zależność, lokalny GM tak kazał ustawić KPI i co z tego że uważałem to za nie motywujące.... i krótka piłka John jak ty masz z tym problem i nie chcesz dostać kasy to znajdę kogoś kto to zrobi bez mrugnięcia okiem.
Może rzeczywiście w działach handlowych jest jak piszesz, ale ludzie są tylko ludźmi i jak widzą niesprawiedliwości, to spada motywacja do pracy, zaangażowanie w wykonywane zadania i zaczyna się ograniczanie własnego wysiłku. Bo po co się starać :-/
U mnie póki co jest służbowa kawa i nawet owoce raz w tygodniu :-D Ale być może to po prostu inny etap w cyklu życia organizacji, albo nie trzeba ciąć kosztów tak bardzo, bo jest zaangażowanie i wysiłek pracowników organizacji, budowany także w ramach team buildingu.
Mnie też bawią niektóre KPI i cele organizacji. Jestem właśnie po ocenie okresowej, gdzie mój szef (prezes) tłumaczył mi, że nie może mi postawić oceny A, bo wg wytycznych kadr powinno być 20% tych ocen w rozkładzie, a ponieważ jestem najmłodsza stażem, to muszę poczkać na swoją kolej :-D
Czyli już tłoczą Ci bullshit. W zależności od działu rozkład jest różny ale, z góry procentowo jest ustalone ile jest jakich ocen w tym i tych najgorszych czyli do "eksmisji". W działach poza sprzedażą zwykle nie ma ocen które maja powodować ciągły dopływ świeżej krwi czyli żółta kartka, nie realne cele i zwolnienie, tam poprostu żagluje się podwyżka/z premią pewnie gdybyś miała A dostała byś więcej, a tak dostaniesz minimum.
2,091 2020-02-05 16:52:29
Czyli już tłoczą Ci bullshit. W zależności od działu rozkład jest różny ale, z góry procentowo jest ustalone ile jest jakich ocen w tym i tych najgorszych czyli do "eksmisji". W działach poza sprzedażą zwykle nie ma ocen które maja powodować ciągły dopływ świeżej krwi czyli żółta kartka, nie realne cele i zwolnienie, tam poprostu żagluje się podwyżka/z premią pewnie gdybyś miała A dostała byś więcej, a tak dostaniesz minimum.
To by miało ręce i nogi, gdyby było tak jak piszesz, tj. że za ocenami szłyby podwyżki dla najlepszych i żółte kartki dla obiboków. Ale tutaj tak to nie działa. Już nie będę wchodzić w szczegóły, ale oceny mają wskazywać obszary do rozwoju i poprawy, pokazywać mocne i słabe strony, być wskazaniem do awansu, szkoleń itd.
A na końcu się okazuje, że muszą przede wszystkim Dyrektorce HR pasować :-D Pośmiałam się nawet z tego razem z szefem i tyle nasze :-D
2,092 2020-02-05 16:59:24
Ogólnie "bullshit" w tego typu pracach to słowo-klucz. Trzeba odróżnić co jest mówione "bo dobrze brzmi", co "po to by podnieść swoje znaczenie/jestem niestastapiony/to co robię jest niesamowicie trudne" a co...jest prawda.
Pamiętam jak przysłuchiwałam się rozmowie kwalifikacyjnej i przyszła dziewczyna (a właściwie kobieta) naprawdę dobrze przygotowana, od razu z gotowym "materiałem" i to naprawdę zrobionym skrupulatnie, dodatkowo miała wykształcenie, które było istotne w tamtej branży (nikt akurat tego nie miał); przyszla punktualnie, rzeczowo odpowiadała, ale raczej skromna. Ale jak zaczęłam słuchac co ta moja współpracownica zaczyna jej wygadywać, czego my tu nie robimy i jak bardzo to wszystko jest skomplikowane (NASA to przy nas nic) to aż zaczęłam się w duchu smiac. Oczywiście nie została przyjeta a zamiast tego zatrudniliśmy chlopaka, który najpierw nie przyszedł na rozmowę (dopiero, gdy do niego zatelefonowała raczył poinformować, że jest chory) a potem sam wpadł niezapowiedzianie - nawet nie udawał, że mu jako specjalnie zależy.
Pewnie tamta dziewczyna myśli, że za mało się starała i dlatego jej nie wzięliśmy a to jest właśnie bullshit Więc ja raczej z dystansem podchodzę do tego jak ktoś tlumaczy ile to on nie robi, czego nie robi, jaki jest niezastąpiony, a cała jego praca jest taaak skomplikowana
. Z reguły to bullshit
2,093 2020-02-05 19:18:56
Ogólnie "bullshit" w tego typu pracach to słowo-klucz. Trzeba odróżnić co jest mówione "bo dobrze brzmi", co "po to by podnieść swoje znaczenie/jestem niestastapiony/to co robię jest niesamowicie trudne" a co...jest prawda.
Pamiętam jak przysłuchiwałam się rozmowie kwalifikacyjnej i przyszła dziewczyna (a właściwie kobieta) naprawdę dobrze przygotowana, od razu z gotowym "materiałem" i to naprawdę zrobionym skrupulatnie, dodatkowo miała wykształcenie, które było istotne w tamtej branży (nikt akurat tego nie miał); przyszla punktualnie, rzeczowo odpowiadała, ale raczej skromna. Ale jak zaczęłam słuchac co ta moja współpracownica zaczyna jej wygadywać, czego my tu nie robimy i jak bardzo to wszystko jest skomplikowane (NASA to przy nas nic) to aż zaczęłam się w duchu smiac. Oczywiście nie została przyjeta a zamiast tego zatrudniliśmy chlopaka, który najpierw nie przyszedł na rozmowę (dopiero, gdy do niego zatelefonowała raczył poinformować, że jest chory) a potem sam wpadł niezapowiedzianie - nawet nie udawał, że mu jako specjalnie zależy.
Pewnie tamta dziewczyna myśli, że za mało się starała i dlatego jej nie wzięliśmy a to jest właśnie bullshitWięc ja raczej z dystansem podchodzę do tego jak ktoś tlumaczy ile to on nie robi, czego nie robi, jaki jest niezastąpiony, a cała jego praca jest taaak skomplikowana
. Z reguły to bullshit
Czyli na podstawie jednej sytuacji wyciągnęłaś generalizujące wnioski. Hm...OK. Twój wybór.
Tak sobie myślę o przedstawionej historii i nie mogę się nadziwić, bo w sumie wyszło chyba dobrze dla dziewczyny, że nie została zatrudniona w firmie, do której aplikowała, bo zdaje się, że miała miała zbyt wysokie kwalifikacje i pewnie zmarnowałaby tam tylko czas albo wprowadziła nową jakość. Nawet jak nie jest tego świadoma.
A Twoja firma? Zatrudniła jakiegoś niezbyt ogarniętego faceta, niezaangażowanego i w sumie z olewczym stosunkiem do firmy. Nie za bardzo rozumiem takiego postępowania, ale co mi tam.
2,094 2020-02-05 19:33:25 Ostatnio edytowany przez gracjana1992 (2020-02-05 19:34:15)
gracjana1992 napisał/a:Ogólnie "bullshit" w tego typu pracach to słowo-klucz. Trzeba odróżnić co jest mówione "bo dobrze brzmi", co "po to by podnieść swoje znaczenie/jestem niestastapiony/to co robię jest niesamowicie trudne" a co...jest prawda.
Pamiętam jak przysłuchiwałam się rozmowie kwalifikacyjnej i przyszła dziewczyna (a właściwie kobieta) naprawdę dobrze przygotowana, od razu z gotowym "materiałem" i to naprawdę zrobionym skrupulatnie, dodatkowo miała wykształcenie, które było istotne w tamtej branży (nikt akurat tego nie miał); przyszla punktualnie, rzeczowo odpowiadała, ale raczej skromna. Ale jak zaczęłam słuchac co ta moja współpracownica zaczyna jej wygadywać, czego my tu nie robimy i jak bardzo to wszystko jest skomplikowane (NASA to przy nas nic) to aż zaczęłam się w duchu smiac. Oczywiście nie została przyjeta a zamiast tego zatrudniliśmy chlopaka, który najpierw nie przyszedł na rozmowę (dopiero, gdy do niego zatelefonowała raczył poinformować, że jest chory) a potem sam wpadł niezapowiedzianie - nawet nie udawał, że mu jako specjalnie zależy.
Pewnie tamta dziewczyna myśli, że za mało się starała i dlatego jej nie wzięliśmy a to jest właśnie bullshitWięc ja raczej z dystansem podchodzę do tego jak ktoś tlumaczy ile to on nie robi, czego nie robi, jaki jest niezastąpiony, a cała jego praca jest taaak skomplikowana
. Z reguły to bullshit
Czyli na podstawie jednej sytuacji wyciągnęłaś generalizujące wnioski. Hm...OK. Twój wybór.
Tak sobie myślę o przedstawionej historii i nie mogę się nadziwić, bo w sumie wyszło chyba dobrze dla dziewczyny, że nie została zatrudniona w firmie, do której aplikowała, bo zdaje się, że miała miała zbyt wysokie kwalifikacje i pewnie zmarnowałaby tam tylko czas albo wprowadziła nową jakość. Nawet jak nie jest tego świadoma.
A Twoja firma? Zatrudniła jakiegoś niezbyt ogarniętego faceta, niezaangażowanego i w sumie z olewczym stosunkiem do firmy. Nie za bardzo rozumiem takiego postępowania, ale co mi tam.
Ja też nie rozumialam czemu zatrudnili akurat jego. Ale chyba chodziło o to, że był "z polecenia".
Moja opinia nie wynika tylko z tej jednej sytuacji. To jest standardowy "trik" pracowników żeby wzbudzić respekt u nowych oraz żeby przełożony widział jacy są zapracowani i muszą zostawać po godzinach (wiadomo nadgodziny lepiej płatne).
2,095 2020-02-05 19:43:04
Pewnie tamta dziewczyna myśli, że za mało się starała i dlatego jej nie wzięliśmy a to jest właśnie bullshit
Więc ja raczej z dystansem podchodzę do tego jak ktoś tlumaczy ile to on nie robi, czego nie robi, jaki jest niezastąpiony, a cała jego praca jest taaak skomplikowana
. Z reguły to bullshit
To stety lub niestety dość powszechne zjawisko - osobom o (zbyt) dużych kwalifikacjach często trudno znaleźć pracę z obawy na konkurencję ale też wymagania finansowe. Moja znajoma zrobiła w korpo dość zawrotną karierę, po drodze pozdobywała wszelkie możliwe kwalifikacje (zdając różne egzaminy) aż w tych swoich awansach doszła do najwyższego szczebla - partnera. A że najwyżej jest najciaśniej i tam właściwie sami faceci często o dość specyficznym charakterze bardzo szybko się jej pozbyli podkładając różne "świnie".
Początkowo jakoś specjalnie się tym nie przejmowała bo myślała, że ze swoim cv na rynku wręcz będą się bili o nią ale dość szybko okazało się, że wcale nie. Zejść z pewnego osiągniętego statusu quo jest też bardzo ciężko.
W końcu spiknęła się w kilkoma znajomymi będącymi w podobnej sytuacji i sami założyli własną działalność.
I o ile biznes się kręci dość dobrze, ma problemy ze znalezieniem 'podrzędnych' pracowników. Nawet wspomnianej wcześniej recepcjonistki. Laski przychodzą na rozmowę albo i nie, a jak już przyjdą to nie pamiętają co wcześniej robiły. Piszą w cv, że znają angielski a jak są proszone o powiedzenie czegoś w tym języku to "Kali jeść Kali spać". A szukała i przez pracuj.pl i wśród znajomych i przez headhunterów. W końcu przez tych trzecich udało się znaleźć sensowną, ogarniętą dziewczynę, która świetnie się sprawdzała, ale po 3 msc. odeszła gdzieś indziej. I tak proponowała całkiem niezłe warunki, wiadomo nie kokosy, ale umówmy się recepcjonistka nie może zarabiać więcej niż np. osoby w finansach.
2,096 2020-02-05 19:48:36
Roxann
Właśnie tak też mogło być...później ta dziewczyna (o której pisałam) pewnie zastanawiała się co zrobiła nie tak. Przecież tak się starała...
2,097 2020-02-05 20:04:44 Ostatnio edytowany przez Roxann (2020-02-05 20:14:24)
Roxann
Właśnie tak też mogło być...później ta dziewczyna (o której pisałam) pewnie zastanawiała się co zrobiła nie tak. Przecież tak się starała...
No właśnie.
Tak jak pisała Magdalena... że tamta dziewczyna zdaje się, że miała miała zbyt wysokie kwalifikacje i pewnie zmarnowałaby tam tylko czas albo wprowadziła nową jakość. Nawet jak nie jest tego świadoma.
Wiadomo, że zależy jakie stanowisko, jaka firma ale często tak jest. Ja o podobnych sytuacjach często słyszę.
Ba! Ci bardziej nawet nie chciałabym użyć zdesperowani, tylko po prostu szukający pracy często po takich doświadczeniach nie wpisują w cv wszystkich osiągnięć. I tadam - od razu dostają pracę!
PS. Ale my się już nie musimy martwić o przyszłość, nasza produkcja sprawi, że do końca życia będziemy spać na kasie Wszystkie Greje czy 365 a nawet 1000 dni może schować przy pornosie w kościele
Tylko najpierw nasz szanowny producent musi poświęcić co najmniej kilka sportowych aut ze swojej kolekcji
Z miejscówką raczej nie będzie problemu bo kościoły pustoszeją, a jak coś to do Czech - jak Ci z "Kleru" Droga przetarta.
2,098 2020-02-05 20:24:25 Ostatnio edytowany przez gracjana1992 (2020-02-05 20:29:29)
gracjana1992 napisał/a:Roxann
Właśnie tak też mogło być...później ta dziewczyna (o której pisałam) pewnie zastanawiała się co zrobiła nie tak. Przecież tak się starała...No właśnie.
Tak jak pisała Magdalena... że tamta dziewczyna zdaje się, że miała miała zbyt wysokie kwalifikacje i pewnie zmarnowałaby tam tylko czas albo wprowadziła nową jakość. Nawet jak nie jest tego świadoma.
Wiadomo, że zależy jakie stanowisko, jaka firma ale często tak jest. Ja o podobnych sytuacjach często słyszę.
Ba! Ci bardziej nawet nie chciałabym użyć zdesperowani, tylko po prostu szukający pracy często po takich doświadczeniach nie wpisują w cv wszystkich osiągnięć. I tadam - od razu dostają pracę!PS. Ale my się już nie musimy martwić o przyszłość, nasza produkcja sprawi, że do końca życia będziemy spać na kasie
Wszystkie Greje czy 365 a nawet 1000 dni może schować przy pornosie w kościele
Tylko najpierw nasz szanowny producent musi poświęcić co najmniej kilka sportowych aut ze swojej kolekcji![]()
Z miejscówką raczej nie będzie problemu bo kościoły pustoszeją, a jak coś to do Czech - jak Ci z "Kleru"Droga przetarta.
John już wczoraj wyraził chęć realnej nagrywki Nie wiem czy rozgląda się za tym kościołem czy nie...
A może pastor będzie dojeżdżał rowerem jak ksiądz Mateusz z Sandomierza?
2,099 2020-02-05 20:34:49
John już wczoraj wyraził chęć realnej nagrywki
Nie wiem czy rozgląda się za tym kościołem czy nie...
A może pastor będzie dojeżdżał rowerem jak ksiądz Mateusz z Sandomierza?
Takie produkcje tanie nie są, więc kto wie? Może tylko rower na czas kręcenia mu zostanie
Ale potem na pewno odbije z nawiązką więc Ty jako żona się nie martw
2,100 2020-02-05 20:40:24 Ostatnio edytowany przez gracjana1992 (2020-02-05 20:44:16)
gracjana1992 napisał/a:John już wczoraj wyraził chęć realnej nagrywki
Nie wiem czy rozgląda się za tym kościołem czy nie...
A może pastor będzie dojeżdżał rowerem jak ksiądz Mateusz z Sandomierza?Takie produkcje tanie nie są, więc kto wie? Może tylko rower na czas kręcenia mu zostanie
Ale potem na pewno odbije z nawiązką więc Ty jako żona się nie martw
Ja myślę, że pomysl, aby nagrywać w języku angielskim (choć dialogów raczej sporo nie będzie - tym lepiej dla nas) jest zasadny. W końcu zależy nam na międzynarodowej karierze Jak się bawić to się bawić
Tylko żeby sława nam za bardzo nie uderzyła
2,101 2020-02-05 20:41:24
Wilcy nie ludzie
A ty wilcu co tam się chowasz za kulisami, dawaj tu szybko opowiadaj jak na froncie
2,102 2020-02-05 21:16:03 Ostatnio edytowany przez Roxann (2020-02-05 21:20:22)
Ja myślę, że pomysl, aby nagrywać w języku angielskim (choć dialogów raczej sporo nie będzie - tym lepiej dla nas) jest zasadny. W końcu zależy nam na międzynarodowej karierze
Jak się bawić to się bawić
Tylko żeby sława nam za bardzo nie uderzyła
Nie no kazania i 'intencje' muszą być tłumaczone... obok Waszego wątku z demonem, romansu w konfesjonale Eli z Bagienni_k, w moim/naszym chyba (tak mi się wydaje) te 'intencje' będą najciekawsze. Kto ich nie ma? Takie zajrzenie w głąb siebie, swoich pragnień po kazaniu Pastor Kokein.
Ja to się z kolei martwię o Anderstuda - jakoś chłopak niezbyt zachwycony pomysłem... niby kozak, a jak co do czego to nawet nasz Bakienni_k większą odwagą wykazał.
Wiem, przeraził go ten fame, że będzie musiał wyjść z tego swojego komfortu, że jakaś 'Roxan' będzie go ciągała na gale, wywiady, sesje, że na kolacji będzie sushi i ostrygi a nie "kiełbacha".
No ok, zrealizuje w końcu marzenie tej jazdy mustangiem po USA.. ale za cenę świętego spokoju kanapy i tak dalej.
A czy nam sława uderzy?
No nie wiem - Ty jesteś młoda bardziej 'podatna', ja już coś w życiu przeżyłam. Ale myślę, że starszy doświadczony John (pastor), będzie miał na Ciebie oko
Wydaje mi się, że jednak większy problem będzie z wyciągnięciem Anderstuda na salony
2,103 2020-02-05 21:17:25
To stety lub niestety dość powszechne zjawisko - osobom o (zbyt) dużych kwalifikacjach często trudno znaleźć pracę z obawy na konkurencję ale też wymagania finansowe. Moja znajoma zrobiła w korpo dość zawrotną karierę, po drodze pozdobywała wszelkie możliwe kwalifikacje (zdając różne egzaminy) aż w tych swoich awansach doszła do najwyższego szczebla - partnera.
Partner nie jedno ma imię, czasem nie oznacza to zbyt dużo, czasem że jest się grubym udziałowcem. Sam jestem w podobnej sytuacji... W tym kraju nie ma pracy dla ludzi z moim wykształceniem ... mawiał kiepski i mawiam ja. Z drugiej strony ja szukam w pracy wyzwań, a nie sposobu na znalezienie sensu życia. Niestety w każdej pracy szybko robiłem sobie wrogów, bo miałem wy*ebane na jakieś krzywe akcje, office politics, ale chyba najbardziej nienawidzili mnie za to że nie musiałem - nie masz dzieci, kredytów mawiali... jeździsz droższym autem niż GM, a jak było potrzeba to potrafiłem powietrzną taxi za własną kasę lecieć do klienta, no ale wyniki robiły mi się same, a ja w trakcie pracy zdążyłem na siłkę wyskoczyć i mój zespół, klienci stali za mną murem. Ch*j było minęło, może nie stać mnie na GT2 ale zdrowie ma się jedno.
2,104 2020-02-05 21:30:18
gracjana1992 napisał/a:Ja myślę, że pomysl, aby nagrywać w języku angielskim (choć dialogów raczej sporo nie będzie - tym lepiej dla nas) jest zasadny. W końcu zależy nam na międzynarodowej karierze
Jak się bawić to się bawić
Tylko żeby sława nam za bardzo nie uderzyła
Nie no kazania i 'intencje' muszą być tłumaczone... obok Waszego wątku z demonem, romansu w konfesjonale Eli z Bagienni_k, w moim/naszym chyba (tak mi się wydaje) te 'intencje' będą najciekawsze. Kto ich nie ma?
Takie zajrzenie w głąb siebie, swoich pragnień po kazaniu Pastor Kokein.
Ja to się z kolei martwię o Anderstuda - jakoś chłopak niezbyt zachwycony pomysłem... niby kozak, a jak co do czego to nawet nasz Bakienni_k większą odwagą wykazał.
Wiem, przeraził go ten fame, że będzie musiał wyjść z tego swojego komfortu, że jakaś 'Roxan' będzie go ciągała na gale, wywiady, sesje, że na kolacji będzie sushi i ostrygi a nie "kiełbacha".
No ok, zrealizuje w końcu marzenie tej jazdy mustangiem po USA.. ale za cenę świętego spokoju kanapy i tak dalej.
A czy nam sława uderzy?
No nie wiem - Ty jesteś młoda bardziej 'podatna', ja już coś w życiu przeżyłam. Ale myślę, że starszy doświadczony John (pastor), będzie miał na Ciebie oko
Wydaje mi się, że jednak większy problem będzie z wyciągnięciem Anderstuda na salony![]()
A może Anderstud martwi się o coś innego? Wprawdzie niebieskich tabletek na stanie będzie duzo, ale - wierząc w Twoje umiejętności - to nakręcisz mu tylu nieWiernych, że i Anderstud z magiczna różdżka może nie dać rady
Bagienik to widać, że cicha woda, która brzegi rwie pierwszy do charakteryzacji, pewnie i pomysłów mu brakować nie będzie
Mi to sodówa na pewno uderzy, więc trzymajcie mnie xD Hajs mam zamiar zainwestować w kasynie- Las Vegas. Nie ma co zamrażać gotówki.
2,105 2020-02-05 21:32:57
Ch*j było minęło, może nie stać mnie na GT2 ale zdrowie ma się jedno.
Z wielu ust to słyszę tzn od ludzi, którzy zrobili karierę.
Ta moja znajoma też miała problemy zdrowotne... jesteśmy w tym samym wieku a ja nie mam włosa siwego a ona mnóstwo, problemy z sercem itd.
Wiem, że to są też kwestie dziedziczne, ale ja znam ją lata i widziałam ile stresu ją ta praca kosztuje. Ja pracowałam w mniejszej firmie i dostając propozycję przeniesienia do "centrali" w Wawie miałam szczęście, że trafiłam na super zespół i kompetentnych ludzi. To jednak nie był moloch jak ta wielka N-ka, do której tak wszyscy dobijają. Niby firma międzynarodowa ale trochę inny styl.
Oczywiście ona zarabiała nieporównywalnie więcej, ale serio nie miała kiedy tej kasy wydawać. Często idąc na zakupy kupowałam coś jej. Umówić się w tygodniu na jakąś godzinę? Zapomnij. Wieczór "babski" w weekend ok ale tel wciąż dzwonią, maile nawet o 1 w nocy. Masakra.
Teraz i ona 'odżyła' mimo, że własny biznes prowadzi, też jest odpowiedzialność i stres, ale nieporównywalny.
2,106 2020-02-05 21:41:03
A może Anderstud martwi się o coś innego? Wprawdzie niebieskich tabletek na stanie będzie duzo, ale - wierząc w Twoje umiejętności - to nakręcisz mu tylu nieWiernych, że i Anderstud z magiczna różdżka może nie dać rady
Bagienik to widać, że cicha woda, która brzegi rwiepierwszy do charakteryzacji, pewnie i pomysłów mu brakować nie będzie
Mi to sodówa na pewno uderzy, więc trzymajcie mnie xD Hajs mam zamiar zainwestować w kasynie- Las Vegas. Nie ma co zamrażać gotówki.
Myślisz, że Anderstud to taki erotoman gawędziarz? Może i tak
Gadamy o korpo … ale bym się śmiała gdyby awansowany przez samego Pastora Andertud nie sprawdził w "prawie pierwszej nocy", a bagienni_k wizięty ot tak by pomóc starszemu koledze okazał "perełką"... tzn diamentem nieoszlifowanym
2,107 2020-02-05 21:42:04 Ostatnio edytowany przez Roxann (2020-02-05 21:43:11)
2x wysłane.
2,108 2020-02-05 21:44:25
gracjana1992 napisał/a:A może Anderstud martwi się o coś innego? Wprawdzie niebieskich tabletek na stanie będzie duzo, ale - wierząc w Twoje umiejętności - to nakręcisz mu tylu nieWiernych, że i Anderstud z magiczna różdżka może nie dać rady
Bagienik to widać, że cicha woda, która brzegi rwiepierwszy do charakteryzacji, pewnie i pomysłów mu brakować nie będzie
Mi to sodówa na pewno uderzy, więc trzymajcie mnie xD Hajs mam zamiar zainwestować w kasynie- Las Vegas. Nie ma co zamrażać gotówki.Myślisz, że Anderstud to taki erotoman gawędziarz? Może i tak
Gadamy o korpo … ale bym się śmiała gdyby awansowany przez samego Pastora Andertud nie sprawdził w "prawie pierwszej nocy", a bagienni_k wizięty ot tak by pomóc starszemu koledze okazał "perełką"... tzn diamentem nieoszlifowanym
Hmm...ciekawy temat Czy Ty mnie prowokujesz do wytypowania forumowego amanta łóżkowego?
2,109 2020-02-05 21:52:21 Ostatnio edytowany przez Roxann (2020-02-05 21:57:54)
Hmm...ciekawy temat
Czy Ty mnie prowokujesz do wytypowania forumowego amanta łóżkowego?
Absolutnie! Czytam między wierszami. Andesrtud wręcz tym chwali (ale jak co do czego...hmm - taki tam erotoman gawędziarz ), John uczciwie przyznał, że już nie te lata.. i laski całą noc obrabiać nie będzie
(już Ci współczuję jako żonie
). A cicha woda brzegi rwie... Może jeszcze nasz bagienni_k okaże największą gwiazdą produkcji
2,110 2020-02-05 22:02:19 Ostatnio edytowany przez gracjana1992 (2020-02-05 22:03:11)
gracjana1992 napisał/a:Hmm...ciekawy temat
Czy Ty mnie prowokujesz do wytypowania forumowego amanta łóżkowego?
Absolutnie! Czytam między wierszami.. Andesrtud wręcz tym chwali (ale jak co do czego..hmm
), John uczciwie przyznał, że już nie te lata.. i laski całą noc obrabiać nie będzie
(już Ci współczuję jako żonie
). A cicha woda brzegi rwie... Może jeszcze nasz bagienni_k okaże największą gwiazdą produkcji
Nie no, jednak wierzę w Johna, bo my to wiesz...dopiero po ślubie, trzeba mieć jakieś zasady, my nie jesteśmy tacy. A ślub weźmiemy jak już kupimy kościół, bo żaden ksiądz nam nie chce go udzielić, więc Pastor Kokein sam sobie go udzieli
Bagienik jest najmłodszy, więc może okazać się gwiazdą wieczoru Ela to jednak ma nosa, wiedziała gdzie się "ustawić"
Tylko Ty Roxann taka biedna, wzielas kota w worku, a tak się chwalił... xD
2,111 2020-02-05 22:11:11
Tylko Ty Roxann taka biedna, wzielas kota w worku, a tak się chwalił... xD
On jeszcze nie wie, że będzie "prezydentem" .. to tak nawiązując do mego cytatu o Baraku i jego żonie. Facet w szoku, dajmy mu ochłonąć. Może nie prezydenta ale biznesmena z niego zrobię
Facet ma potencjał - taki nieoszlifowany 'diament'. Nie wiem co tam w domu zrobi/nie zrobi ale nawet nie swoim dzieckiem zajmie
(tak wiem czarny humor).
A ja lubię wyzwania
2,112 2020-02-05 22:17:07
gracjana1992 napisał/a:Tylko Ty Roxann taka biedna, wzielas kota w worku, a tak się chwalił... xD
On jeszcze nie wie, że będzie "prezydentem" .. to tak nawiązując do mego cytatu o Baraku i jego żonie. Facet w szoku, dajmy mu ochłonąć. Może nie prezydenta ale biznesmena z niego zrobię
Facet ma potencjał - taki nieoszlifowany 'diament'.Nie wiem co tam w domu zrobi/nie zrobi ale nawet nie swoim dzieckiem zajmie
(tak wiem czarny humor).
A ja lubię wyzwania
Hmm..masz takie "ciągotki", tzn. "wybilas" jakiegoś faceta? Ja kiedyś miałam takie zadatki, ale teraz już wiem, że jak ktoś nie chce to nie ma co go ciągnąć, bo tylko się zmecze Zresztą jak odciągnąć anderstuda od jego kiełbasy no i tego myślenia na temat zwiazkow?:D
2,113 2020-02-05 22:17:53
Na Rany Chrystusa, wystarczy opuścić ten wątek na 5 minut a tutaj się takie rzeczy dzieją.. Jakaś niewidzialna ręka rozpyla chyba w tym wątku niezły towar, przy którym THC to dym z kadzidełka
Widzę, że już zostały mi przypisane role w produkcji, dziewczyny mnie na wylot prześwietliły i chyba same zaczynają pociągać za sznurki Może któraś z Was chce przejąć rolę producenta?
Zęby nie robic plagiatu to pastor powinien dojeżdżać harleyem zamiast rowerem
gracjana ten rok w Twoim nicku to rok urodzenia? To najmłodszy nie jestem
2,114 2020-02-05 22:24:39
Na Rany Chrystusa, wystarczy opuścić ten wątek na 5 minut a tutaj się takie rzeczy dzieją..
Jakaś niewidzialna ręka rozpyla chyba w tym wątku niezły towar, przy którym THC to dym z kadzidełka
Widzę, że już zostały mi przypisane role w produkcji, dziewczyny mnie na wylot prześwietliły i chyba same zaczynają pociągać za sznurki
Może któraś z Was chce przejąć rolę producenta?
Zęby nie robic plagiatu to pastor powinien dojeżdżać harleyem zamiast rowerem
gracjana ten rok w Twoim nicku to rok urodzenia? To najmłodszy nie jestem
Najmłodszy z Panów Tak, to mój rok urodzenia
Już ustalone - zostaniesz sułtanem ze swoim haremem. Taki potencjał nie może się marnować, bo my już wszystko wiemy ach, dobrze się maskowales
2,115 2020-02-05 22:29:36
Hmm..masz takie "ciągotki", tzn. "wybilas" jakiegoś faceta? Ja kiedyś miałam takie zadatki, ale teraz już wiem, że jak ktoś nie chce to nie ma co go ciągnąć, bo tylko się zmecze
Zresztą jak odciągnąć anderstuda od jego kiełbasy no i tego myślenia na temat zwiazkow?:D
Paradoksalnie "prezia" bo jak go poznałam nim nie był. Po prostu spotkaliśmy się i "piknęło" w kompetencjach się uzupełnialiśmy (byliśmy z innych firm). To jest tak jak nagle trafisz na odpowiednią osobę co podobnie myśli i tworzycie zgrany duet. Wszelkie projekty nakręcaliśmy pod siebie, on swoje robił ja swoje. Wręcz idealna współpraca.
Nie mówię, że tylko ja mu pomogłam ale on mi też. Razem pracowaliśmy na swój "sukces". on w tym czasie w swojej firmie awansował, ja w swojej. On zgodził być prezesem, ja wołałam zostać członkiem zarządu.
Ale to było naprawdę fajne... już pomijając inne okoliczności.
2,116 2020-02-05 22:35:56 Ostatnio edytowany przez gracjana1992 (2020-02-05 22:37:51)
gracjana1992 napisał/a:Hmm..masz takie "ciągotki", tzn. "wybilas" jakiegoś faceta? Ja kiedyś miałam takie zadatki, ale teraz już wiem, że jak ktoś nie chce to nie ma co go ciągnąć, bo tylko się zmecze
Zresztą jak odciągnąć anderstuda od jego kiełbasy no i tego myślenia na temat zwiazkow?:D
Paradoksalnie "prezia" bo jak go poznałam nim nie był. Po prostu spotkaliśmy się i "piknęło" w kompetencjach się uzupełnialiśmy (byliśmy z innych firm). To jest tak jak nagle trafisz na odpowiednią osobę co podobnie myśli i tworzycie zgrany duet. Wszelkie projekty nakręcaliśmy pod siebie, on swoje robił ja swoje. Wręcz idealna współpraca.
Nie mówię, że tylko ja mu pomogłam ale on mi też. Razem pracowaliśmy na swój "sukces". on w tym czasie w swojej firmie awansował, ja w swojej. On zgodził być prezesem, ja wołałam zostać członkiem zarządu.
Ale to było naprawdę fajne... już pomijając inne okoliczności.
Aa.. ale to byla zupełnie inna sytuacja niż z anderstudem Prezio też do tego dążył a np.anderstudowi dobrze jest tak jak jest
To jest właśnie najważniejsze - żeby było nam dobrze niezależnie gdzie jesteśmy. Bo nie ma z góry ustalonego miejsca w którym każdy będzie szczęśliwy. Ale jeśli w parze każda z osob ciągnie w innym kierunku...to dobrze nie będzie.
2,117 2020-02-05 22:42:46 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2020-02-05 22:46:02)
bagienni_k napisał/a:Na Rany Chrystusa, wystarczy opuścić ten wątek na 5 minut a tutaj się takie rzeczy dzieją..
Jakaś niewidzialna ręka rozpyla chyba w tym wątku niezły towar, przy którym THC to dym z kadzidełka
Widzę, że już zostały mi przypisane role w produkcji, dziewczyny mnie na wylot prześwietliły i chyba same zaczynają pociągać za sznurki
Może któraś z Was chce przejąć rolę producenta?
Zęby nie robic plagiatu to pastor powinien dojeżdżać harleyem zamiast rowerem
gracjana ten rok w Twoim nicku to rok urodzenia? To najmłodszy nie jestem
Najmłodszy z Panów
Tak, to mój rok urodzenia
Już ustalone - zostaniesz sułtanem ze swoim haremem. Taki potencjał nie może się marnować, bo my już wszystko wiemyach, dobrze się maskowales
Aż się zaraz rozpłynę z wdzięczności
W życiu lepszego komplementu nie słyszałem.. Rozumiem, że nie mam wyjścia i muszę się potulnie poddać woli producenta..
Hmm tylko do roli sułtana, to musiałbym trochę przytyć no i jakieś dobre wdzianko trzeba sobie załatwić
2,118 2020-02-05 22:43:26 Ostatnio edytowany przez Roxann (2020-02-05 22:45:40)
Aa.. ale to byla zupełnie inna sytuacja niż z anderstudem
Prezio też do tego dążył a np.anderstudowi dobrze jest tak jak jest
To jest właśnie najważniejsze - żeby było nam dobrze niezależnie gdzie jesteśmy. Bo nie ma z góry ustalonego miejsca w którym każdy będzie szczęśliwy. Ale jeśli w parze każda z osob ciągnie w innym kierunku...to dobrze nie będzie.
Myślisz, że tak jakby jakaś (nie mówię ja) Andertuda pociągnęła za uszy zagrała na ambicji i coś nakręciła, dalej by obstawał za kanapą?
Wiadomo beton to beton ale Andertud to inteligentny jednak chłop.
2,119 2020-02-05 22:47:26
gracjana1992 napisał/a:Aa.. ale to byla zupełnie inna sytuacja niż z anderstudem
Prezio też do tego dążył a np.anderstudowi dobrze jest tak jak jest
To jest właśnie najważniejsze - żeby było nam dobrze niezależnie gdzie jesteśmy. Bo nie ma z góry ustalonego miejsca w którym każdy będzie szczęśliwy. Ale jeśli w parze każda z osob ciągnie w innym kierunku...to dobrze nie będzie.Myślisz, że tak jakby jakaś (nie mówię ja) Andertuda pociągnęła za uszy zagrała na ambicji i coś nakręciła, dalej by obstawał za kanapą?
Mysle, ze ona dużo by nerwów przy tym zjadła - chyba, że Anderstud sam uznałby, że szczerze tego chce i wykazał się inicjatywą (i chciałby to zrobić dla siebie a nie dla niej).
2,120 2020-02-05 22:56:09 Ostatnio edytowany przez Roxann (2020-02-05 22:58:25)
Mysle, ze ona dużo by nerwów przy tym zjadła - chyba, że Anderstud sam uznałby, że szczerze tego chce i wykazał się inicjatywą (i chciałby to zrobić dla siebie a nie dla niej).
Ale on ma na wszystko wywalone .. także wiadomo.
A potem tu tacy faceci przychodzą i narzekają na kobiety...Eh..
2,121 2020-02-05 23:17:50
John stawia na jakość a nie na ilość... poza tym jak gracjana jest taka jak pisze to cóż zna sztuczki żeby i całą noc była wichura w łóżku... do tego Kokein nie wzięło się znikąd .
Ja tam uważam że Anderstud jeszcze może u Roxann zadyszkę spowodować... i chyba to roxann w sumie by przed nim uciekała, w zasadzie przed jego długim wiertłem .
2,122 2020-02-05 23:43:29
John stawia na jakość a nie na ilość... poza tym jak gracjana jest taka jak pisze to cóż zna sztuczki żeby i całą noc była wichura w łóżku... do tego Kokein nie wzięło się znikąd
.
Ja tam uważam że Anderstud jeszcze może u Roxann zadyszkę spowodować... i chyba to roxann w sumie by przed nim uciekała, w zasadzie przed jego długim wiertłem.
Ha! Ja to bym brała Was dwóch najlepiej w jednym - ideał. Ale Gracjane lubie męża jej podrywać mię będę ...a Anderstud juz pewnie na baletach inne wyrywa.
Taki mój los ; (
2,123 2020-02-05 23:49:10
Niby scenariusz już gotowy a tu powstaje jakaś kontynuacja Zaraz się zacznie przydział ról, ja się już boję
2,124 2020-02-06 00:16:29
Będzie rola , kościół biorę na siebie . Zapomnieliście o kościelnym
2,125 2020-02-06 00:17:45
john.doe80 napisał/a:John stawia na jakość a nie na ilość... poza tym jak gracjana jest taka jak pisze to cóż zna sztuczki żeby i całą noc była wichura w łóżku... do tego Kokein nie wzięło się znikąd
.
Ja tam uważam że Anderstud jeszcze może u Roxann zadyszkę spowodować... i chyba to roxann w sumie by przed nim uciekała, w zasadzie przed jego długim wiertłem.
Ha! Ja to bym brała Was dwóch najlepiej w jednym - ideał. Ale Gracjane lubie męża jej podrywać mię będę ...a Anderstud juz pewnie na baletach inne wyrywa.
Taki mój los ; (
Dla Ciebie zrobię wyjątek xD Keine Grenzen
Tylko najpierw muszę w noc poślubną przetestować żeby wstydu nie było potem haha
2,126 2020-02-06 00:23:01
Będzie rola , kościół biorę na siebie
. Zapomnieliście o kościelnym
To może od razu dopasujmy role do postaci z Ojca Mateusza z odpowiednimi modyfikacjami Co na to producenci i reżyser?
2,127 2020-02-06 00:31:45 Ostatnio edytowany przez Morfeusz1 (2020-02-06 00:33:04)
Morfeusz1 napisał/a:Będzie rola , kościół biorę na siebie
. Zapomnieliście o kościelnym
To może od razu dopasujmy role do postaci z Ojca Mateusza z odpowiednimi modyfikacjami
Co na to producenci i reżyser?
To już niech lepiej będzie ojciec Morfeusz od tabletek niebieska wiadomo na co, trzeba coś na czerwoną znaleść.
Z tym Mateuszem to jeszcze w jakiś kryminał mnie wrobisz
2,128 2020-02-06 00:35:01
Jakoś wątki kryminalne mnie zawsze interesowały Może być ciekawie, w przeciwieństwie do wątków miłosnych
2,129 2020-02-06 00:39:18
Kurde, a dla mnie roli zabrakło, może chociaż epizod dla sprzątaczki wmontujecie w ten scenariusz?
2,130 2020-02-06 00:43:53 Ostatnio edytowany przez gracjana1992 (2020-02-06 00:44:56)
Kurde, a dla mnie roli zabrakło, może chociaż epizod dla sprzątaczki wmontujecie w ten scenariusz?
Dobra, bedziesz czyścić klejnoty i berła
2,131 2020-02-06 00:44:43
To już niech lepiej będzie ojciec Morfeusz od tabletek niebieska wiadomo na co, trzeba coś na czerwoną znaleść.
Hm..., a nie lepiej 'jak mówią doświadczeni kierownicy duchowi, dobrą praktyką, która pomaga w owocnym przeżywaniu sakramentu pokuty i pojednania, jest posiadanie stałego spowiednika ...'
byś się w tym sprawdził, pomijam ziewanie...
2,132 2020-02-06 00:45:17
niepodobna napisał/a:Kurde, a dla mnie roli zabrakło, może chociaż epizod dla sprzątaczki wmontujecie w ten scenariusz?
Dobra, bedziesz czyścić klejnoty
Hahaha Rodowe.
2,133 2020-02-06 00:49:13
Kurde, a dla mnie roli zabrakło, może chociaż epizod dla sprzątaczki wmontujecie w ten scenariusz?
Koleżanka to chyba za nisko się ceni :-) Może coś ambitniejszego?
2,134 2020-02-06 00:49:33
Nieźle ,nieźle
Tymczasem zajrzę co u becketta
2,135 2020-02-06 00:56:47
Pamiętajcie, ze naszym kościele wartość mają tylko ludzie lekkich obyczajów
2,136 2020-02-06 00:59:26
Oby nie za lekkich
2,137 2020-02-06 01:06:17
Morfeusz1 napisał/a:To już niech lepiej będzie ojciec Morfeusz od tabletek niebieska wiadomo na co, trzeba coś na czerwoną znaleść.
Hm..., a nie lepiej
'jak mówią doświadczeni kierownicy duchowi, dobrą praktyką, która pomaga w owocnym przeżywaniu sakramentu pokuty i pojednania, jest posiadanie stałego spowiednika ...'
byś się w tym sprawdził, pomijam ziewanie...
Myślisz, że na stałego spowiednika się nadaję ? oby bez ziewania
2,138 2020-02-06 01:06:57
Może coś psychotycznego. Z nutką niepokoju i zwątpienia w rzeczywistość widzianą. Jakiś wariat by się przydał w tej historii, dodając smaczku. Jako niespotykanie spokojna i nie budząca podejrzeń osoba, ochoczo bym się podjęła stworzenia takiego alter ego : p
Eee. I tak filmu nie będzie, część aktorów ewakuowała się z planu.
2,139 2020-02-06 01:15:16
Przyszedł mi na myśl ten teledysk i w sumie ta muza .....
https://youtu.be/6f4BwQFF-Os
2,140 2020-02-06 07:33:38
Ja to bym brała Was dwóch najlepiej
Akcja się rozwija widzę... dobrze dobrze, póki co obserwuję jednym okiem z doskoku, bo wiecie,
muszę trochę ponawijać makaron na uszy mojej praczce przed wyjazdem, oporządzić się jakoś i takie tam,
żeby już nie latać po fryzjerach, bo znów się narobi...
2,141 2020-02-06 08:58:18
Roxann napisał/a:john.doe80 napisał/a:John stawia na jakość a nie na ilość... poza tym jak gracjana jest taka jak pisze to cóż zna sztuczki żeby i całą noc była wichura w łóżku... do tego Kokein nie wzięło się znikąd
.
Ja tam uważam że Anderstud jeszcze może u Roxann zadyszkę spowodować... i chyba to roxann w sumie by przed nim uciekała, w zasadzie przed jego długim wiertłem.
Ha! Ja to bym brała Was dwóch najlepiej w jednym - ideał. Ale Gracjane lubie męża jej podrywać mię będę ...a Anderstud juz pewnie na baletach inne wyrywa.
Taki mój los ; (Dla Ciebie zrobię wyjątek xD Keine Grenzen
Tylko najpierw muszę w noc poślubną przetestować żeby wstydu nie było potem haha
Taka przyjaciółka to skarb! W potrzebie pomoże, nawet mężem podzieli
2,142 2020-02-06 09:03:05 Ostatnio edytowany przez Roxann (2020-02-06 09:04:20)
Roxann napisał/a:Ja to bym brała Was dwóch najlepiej
Akcja się rozwija widzę... dobrze dobrze, póki co obserwuję jednym okiem z doskoku, bo wiecie,
muszę trochę ponawijać makaron na uszy mojej praczce przed wyjazdem, oporządzić się jakoś i takie tam,
żeby już nie latać po fryzjerach, bo znów się narobi...
Trenuj trenuj, co by potem wstydu nie było. I byśmy nie musieli zmieniać scenariusza i zastępować Cię bakienni_k
Chociaż w sumie ....jakiś casting można by było przeprowadzić bo ja wiadomo starszych i wyższych wole
Gracjana jakby co pomożesz mi? Od razu przeprowadzimy test praktyczny
2,143 2020-02-06 09:03:25
Taka przyjaciółka to skarb! W potrzebie pomoże, nawet mężem podzieli
Ups...
2,144 2020-02-06 11:36:28
anderstud napisał/a:Roxann napisał/a:Ja to bym brała Was dwóch najlepiej
Akcja się rozwija widzę... dobrze dobrze, póki co obserwuję jednym okiem z doskoku, bo wiecie,
muszę trochę ponawijać makaron na uszy mojej praczce przed wyjazdem, oporządzić się jakoś i takie tam,
żeby już nie latać po fryzjerach, bo znów się narobi...Trenuj trenuj, co by potem wstydu nie było. I byśmy nie musieli zmieniać scenariusza i zastępować Cię bakienni_k
![]()
Chociaż w sumie ....jakiś casting można by było przeprowadzić bo ja wiadomo starszych i wyższych wole
Gracjana jakby co pomożesz mi? Od razu przeprowadzimy test praktyczny
No ja też myślę, że z tego anderstuda to chyba już nic nie będzie A chętnych widać nie brakuje
jakieś specjalne wymagania? Stary, wysoki, mający swoje tajemnice (jakieś dziecko itp.) - bo lubisz niespodzianki, co jeszcze, co jeszcze...
2,145 2020-02-06 11:44:31
Z tym wysokim to niestety odpadam Chyba się nie obejdzie, bez castingu w realu..Bo po samym wirtualnym to jeszcze trzeba będzie całą produkcję zmieniać i dobierać nowych aktorów
Ja Anderstuda nie zastąpię raczej, przynajmniej jeśli chodzi o nawijanie na uszy makaronu i słodką bajerę Prosto z mostu( tudzież konfesjonału albo ambony) to co innego