To w czym problem?
1,041 2019-12-04 22:23:29
1,042 2019-12-04 23:38:15
gracjana1992 napisał/a:I niech zgadnę - przez ten cały nie wszedłeś w bliższa emocjonalna więź z inna kobietą?
To co wydaje się Tobie być niewinne wcale tak niewinne nie jest. Gdyby było to nawet nie pisalbys tu o tym. Tak to jest, że jak nie wyrzucimy starego to nie ma miejsca na nowe.
Znów uważam, że przecieniasz swoje możliwości. Może tak dobrze to rozumiem, bo miałam podobną sytuację (pisałam o tym kiedyś) takie jego zagadywanki trwały prawie dwa lata. Dopóki nie ucielam tego nieodwracalnie dopóty - tak naprawdę - nie wieszlam w emocjonalna więź z kimś innym. Relacja się ucięła, minęło kilka miesięcy i wtedy naturalnie "zatęskniłam" za emocjami, otworzyłam się na nowe.
Ty nadal na coś liczysz. Ale to Twoje życie, może teraz jest to Ci potrzebne.Napisałem tu jako ciekawostkę, bo mam chwilę więcej czasu. (W wątku anderstuda też coś napisałem
). Ja też kiedyś miałem podobną sytuację, ale zupełnie inną - tam była jakaś fizyczność, uczucia, interakcja... tutaj nie ma NIC... jest bla bla bla ale nie ma nic "fizycznego".
Ale nie odpowiedziałeś na pytanie.
U mnie też nie bylo nic fizycznego i tak szczerze mówiąc to też myślałam... "O co mu chodzi?". Do dziś nie wiem i niechaj tak zostanie.
1,043 2019-12-05 07:33:06
bagienni_k napisał/a:Dziwi mnie zwyczajnie to coś, co Cię jakoś trzyma przy tym, aby utrzymywać z nią kontakt. Po takich przygodach, nie byłoby we mnie absolutnie nic, co by mi pozwalało utrzymywać z nią kontakt. Pierwsze co bym zrobił, to po prostu ją zablokował. Jeśli zaczęłaby mnie nachodzić, postawiłbym jasno sprawę, żę nie życzę sobie nękania czy jakiegokolwiek kontaktu. Pyatnie co zrobiłaby dalej...
No właśnie na początku tak robiłem jak piszesz, odczekała i znów próbowała i tak zostało do teraz
. Sam się sobie dziwie
, ja ją chyba lubię
.
Pamiętam jak z pół roku temu w tym wątku pisałem, że to jeszcze nie koniec i będą z tego problemy. To co, chyba czas na moje - A nie mówiłem?
1,044 2019-12-05 10:31:12 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2019-12-05 10:33:05)
john Trafiłeś na wredną pijawkę, takiego rzepa, który się przyczepił i nie chce odczepić. Odnoszę powoli wrażenie, żę czego byś nie zrobił, to i tak się będzie narzucać. Podziwiam determinację takich osób, bo zakładam, że ta osóbka ma raczej ciut wyższe aspiracje w stosunku do Ciebie, choćby to miało byc jedynie umieszczenie Cię na orbicie...
1,045 2019-12-05 14:50:49
Nie są ważne cele tej Pani, tylko cele Johna.
A ona zajmuje mu chyba głowę i blokuje otwarcie na inną znajomość.
A co innego powiedzieć na do widzenia zgłoś się jak będziesz gotową na poważny związek, a co innego żegnaj, kompletnie do siebie nie pasowaliśmy.
Zobacz na wątek Roxann, tam kobieta też jest młodsza od gościa, ale traktuje układ poważnie, . kogoś takiego szukaj.
1,046 2019-12-05 15:10:26
Nie są ważne cele tej Pani, tylko cele Johna.
A ona zajmuje mu chyba głowę i blokuje otwarcie na inną znajomość.
A co innego powiedzieć na do widzenia zgłoś się jak będziesz gotową na poważny związek, a co innego żegnaj, kompletnie do siebie nie pasowaliśmy.
Zobacz na wątek Roxann, tam kobieta też jest młodsza od gościa, ale traktuje układ poważnie, . kogoś takiego szukaj.
1,047 2019-12-05 17:00:37 Ostatnio edytowany przez gracjana1992 (2019-12-05 17:01:43)
Nie są ważne cele tej Pani, tylko cele Johna.
A ona zajmuje mu chyba głowę i blokuje otwarcie na inną znajomość.
A co innego powiedzieć na do widzenia zgłoś się jak będziesz gotową na poważny związek, a co innego żegnaj, kompletnie do siebie nie pasowaliśmy.
Zobacz na wątek Roxann, tam kobieta też jest młodsza od gościa, ale traktuje układ poważnie, . kogoś takiego szukaj.
Problem jest w tym,że John sam przed sobą udaje, że mu o nic nie chodzi i ze taka sytuacja mu odpowiada. A latka lecą... Wie, że nie może jej mieć na powaznie, więc zadowala się tym co jest. Ale pępowina nie jest odcięta.
1,048 2019-12-05 17:34:39
Powiedzmy, że johnowi wierzę, że absolutnie nic już nie czuje i nie chce czuć do tej niewiasty. Nie sądzę tym samym, żeby sam się do niej odzywał z własnej inicjatywy, gdyby ona go niegabywała cały czas. Myślę, że to taka osoba, która nie rozumie słowa "nie", nie uznając jednoczęsnie swoich porażek. Jak zareaguje przeciętny człowiek, jeśli usłyszy: ni ekontaktuj się ze mną więcej, nie chce mieć z Tobą nic wspólnego!"
No nie będę się bawił w stalkera Także john nie odbieraj od niej nawet telefonów i zacznij się umawiać z kimś, jak masz oczywiście czas i ochotę.
1,049 2019-12-05 18:20:02
. Jak zareaguje przeciętny człowiek, jeśli usłyszy: ni ekontaktuj się ze mną więcej, nie chce mieć z Tobą nic wspólnego!"
Rzecz w tym, że John wcale takich słów w stosunku do swojej lady nie wypowiada, wręcz przeciwnie. On niemal za każdym razem nie tylko jej odpisuje co też proponuje spotkanie, ale ona tą propozycję konsekwentnie zbywa. Z jej strony są jedynie zaczepki, uśmieszki, ale brak konkretów. Tak jakby chciała wyczuć, czy John jeszcze tam po 2 str tel czy komputera jest i czeka na nią. Ano jest i czeka, a więc spoko to niech czeka... i tak dalej. Z drugiej strony trzeba mu to czymś wynagrodzić albo okazać wdzięczność więc może jakaś propozycja porobienia coś razem albo jakaś prośba którą tylko on może spełnić, by poczuł się ważny i nie zaniedbywany.
I co? Działa? Działa! John znów rozkminia. I o to tu (jej) chodzi.
No właśnie przypomniałem sobie że chciała się spotkać i to nawet w ostatni weekend, to ja bardziej spławiam ją mówiąc no to spotkamy się na kawie albo wyskoczmy do kina.
Tia "spławia" proponując kawę lub kino
Dziewczynie wiadomo o co chodzi... a John? Na co tak naprawdę czeka?
EDIT:
Chyba, że Ona stwierdziła: Dorosłam/jestem gotowa dać mu to przez co odszedł - boję się odrzucenia bo może jednak nie dorosłam/nie umiem mu tego dać.
ale to jest bullshit!
P.S.
Może jej odzywanie mieć więcej w spólnego z tym że jej się wydaje że się zmieniła/albo dała by radę się zmienić... ale to nie Ona, nie wieżę w jej przemianę dla kogoś... to jakiś rodzaj gry
I tak chłop siedzi i rozkminia już 8 miesiąc… co też Lady ma na myśli, jakie są jej intencje, czy już dorosła czy nie...
Oj John, John... taki duży a taki...
1,050 2019-12-05 19:07:26
Hmm, ja to chyba zrozumiałem na opak zupełnie..
Odniosłem wrażenie, żę to niby umawianie się na spotkania ze strony johna to zwyczajne zbywania tej lady. Nasz kolega z góry wie, że się z nią nie spotka, co miałoby potwierdzać ustawianie spotkań tak, że wiadomo z góry, iż się na nich nie pojawi. Coś w rodzaju zbywania natręta. Jak widać metoda nieskuteczna. Wątpliwości pod kątem ewentualnych pozostałości uczuć u johna miałbym w tym względzie: po co właściwie się do niej odzywasz? To utrzymywanie kontaktu to jakiś rodzaj sportu?
1,051 2019-12-05 19:09:05
Różne są schematy działań w takich sytuacjach. Jedni "walcza" o relacje, czasami upakarzajac sie, stając się tak nieatrakcyjnym, że druga strona w końcu definitywnie zrywa. Drudzy próbuja coś ugrać nie odkrywając się do końca, ale po czasie zauważają, że druga strona nimi pogrywa - mowia "basta". A trzeci - jak John - starają trzymać się twardo i próbują zaprzyjaźnić z lisem - oni, wbrew pozorom, chyba tracą najwięcej - bo historia trwa długo, nie ma momentu krytycznego w którym John powiedziałby "mam dość", nie ma też momentu w którym ona powie "odczep się", ponieważ John stara się jako tako trzymać poziom, nie płaszczy się przed nią otwarcie. Cena za to jest taka, że ta sytuacja ciągnie się już tyle czasu i nie wiadomo ile jeszcze potrwa. John brak decyzji to też decyzja.
1,052 2019-12-05 19:20:21
Podobnie widzę Johna jak Gracjana i Roxann .
John dalej czeka na coś na swojego Beck ..Godota zmęczył się rozkminami, odpychaniem, przyciąganiem a raczej amplitudą i intensywnością tego, przysnął czekając ,znudziło go bo ile można to raz a dwa już chyba wszystkie opcje uczuć i myślenia z działaniem u siebie i u dziewczyny przewidział, rozważył zebrał wiele opini i ulega złudzeniu że mu wszystko zwi.. no że jest ponad to wszystko wiedza o mechanizmach nie jest równoznaczna ze zmianach wymianą ich one z samej świadomości nie znikają to pierwszy krok dopiero.
1,053 2019-12-05 19:43:43
Cena za to jest taka, że ta sytuacja ciągnie się już tyle czasu i nie wiadomo ile jeszcze potrwa. John brak decyzji to też decyzja.
Ale przecież już na samym początku John pisał jaką zasadę/taktykę wobec swojej lady przyjął: "Jeśli coś kochasz, puść to wolno. Kiedy do Ciebie wróci, jest Twoje. Jeśli nie, nigdy Twoje nie było." On to też jej zakomunikował, tzn wysłał przez jakiś komunikator a ona to polubiła (jak milion innych rzeczy w social mediach), natomiast dla Johna to był ważny i wciąż aktualny komunikat, dlatego wciąż chce wierzyć, że za kolejną jej zaczepką stoi to "może przemyślała", "może już jest gotowa", może... ale za każdym razem ta nadzieja powoli umiera, bo lady prócz nic nie wartych tak naprawdę zaczepek i uśmieszków, nie wychodzi z żadnymi konkretami, a na pewno nie takimi na jakie John od kilku msc liczy.
Ot siedzi sobie panna i się nudzi to wysyła n-osobom jakiś głupi obrazek czy filmik... Johnowi już na sam widok serce mocniej bije - "NAPISAŁA"! Myśli biedak, że może teraz jest TEN czas, że warto było czekać, pełen podniecenia proponuje spotkanie, ale laska delikatnie mówiąc go zlewa. Potem on udaje, że ją zlewa i tak w kółko
1,054 2019-12-05 19:46:12 Ostatnio edytowany przez john.doe80 (2019-12-05 22:23:22)
Piszecie o scenariuszu który byłby jak najbardziej realny, ale nie jest. Piszę tutaj tylko dlatego że sytuacja jest dziwna i nieokreślona, a ja mam nijaki do tego stosunek i sam nie wiem dlaczego... mam kogoś więc nie jest to chęć wrócenia do niej, nawet spotkania się z nią. Mówię i robię z nią to co jest w mojej strefie komfortu, proponuję coś tylko dlatego że wiem jak będzie jej reakcja - Ona ucieknie i działa to lepiej od bycia niemiłym - pomijając fakt że chyba dalej ja lubię i nie lubię być nie miły.
Poznałem wasze zdanie i wy uważacie, że mam uczucia wobec niej... jeśli tak to są to dziwne uczucia, takie pozbawione bliskości, fizyczności. Prędzej mógłbym powiedzieć, że mam uczucia wobec Ex żony niż jej.
Nie zgodzę się, że rozkminiam co Ona do mnie, bo to mi powiewa, bardziej rozkminiam jak mogę mieć takie dziwne podejście do EX i pytałem czy wam się coś takie przydarzyło. Miałem w swoim życiu związek który przerodził się w przyjaźń i wyglądało to podobnie, ale różnica była taka że wszystko było jasno określone, bez dwuznaczności. Tutaj Ona gra na tej dwuznaczności.
Pamiętam jak z pół roku temu w tym wątku pisałem, że to jeszcze nie koniec i będą z tego problemy. To co, chyba czas na moje - A nie mówiłem?
Co masz na myśli. Co do twoich rad to wziąłem sobie do serca to co napisałeś żeby na początku nie sr*ć tęczą , a po miesiącu żarem...
1,055 2019-12-05 19:55:24
Nie zgodzę się, że rozkminiam co Ona do mnie, bo to mi powiewa, bardziej rozkminiam jak mogę mieć takie dziwne podejście do EX i pytałem czy wam się coś takie przydarzyło. Miałem w swoim życiu związek który przerodził się w przyjaźń i wyglądało to podobnie, ale różnica była taka że wszystko było jasno określone, bez dwuznaczności. Tutaj Ona gra na tej dwuznaczności.
Ale tu by było też wszystko jasno określone bo ona się określiła, że chciałaby mieć Cię w swoim życiu ale jako kumpla, natomiast Ty powiedziałeś że nie wchodzi to w grę bo masz do niej uczucia. I konsekwencje tego są takie jakie są. Ona Cię zaczepia i sprawdza z ciekawości czy jeszcze "jesteś", moim zdaniem to kwestia zwykłej ciekawości, egoizmu i potrzeby atencji. Większej głębi czy sensu bym się nie doszukiwała. Zapewne to panna Instagrama i innych social mediów, ważne "ilość" znajomych i lajki.
1,056 2019-12-05 20:07:49 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2019-12-05 20:08:28)
Skoro się spotykasz z kimś, to tym bardziej warto raz na zawsze uciąć kontakt z tą Insta -lady. Choćby po to, żeby nie stwarzać potencjalnie niezręcznych sytuacji, dając obecnej lubej powó do podejrzeń
1,057 2019-12-05 22:16:31 Ostatnio edytowany przez john.doe80 (2019-12-05 22:28:33)
!
1,058 2019-12-05 22:21:11 Ostatnio edytowany przez john.doe80 (2019-12-05 22:33:49)
Ale tu by było też wszystko jasno określone bo ona się określiła, że chciałaby mieć Cię w swoim życiu ale jako kumpla, natomiast Ty powiedziałeś że nie wchodzi to w grę bo masz do niej uczucia. I konsekwencje tego są takie jakie są. Ona Cię zaczepia i sprawdza z ciekawości czy jeszcze "jesteś", moim zdaniem to kwestia zwykłej ciekawości, egoizmu i potrzeby atencji. Większej głębi czy sensu bym się nie doszukiwała. Zapewne to panna Instagrama i innych social mediów, ważne "ilość" znajomych i lajki.
Było a potem już nie było... stwierdzenia że jestem kimś wyjątkowym bo inaczej by się nie odzywała i jak ją podpuściłem że nie może obiecać że się zejdziemy - sugeruje co innego w jej głowie. (to gadała dawano dawno temu, po czym jak radziliście ją pogoniłem mówiąc coś tam o daniu mi spokoju i chęci ułożenia sobie życia).
Skoro się spotykasz z kimś, to tym bardziej warto raz na zawsze uciąć kontakt z tą Insta -lady. Choćby po to, żeby nie stwarzać potencjalnie niezręcznych sytuacji, dając obecnej lubej powó do podejrzeń
Nie jestem pewien czy nie lepiej poczekać aż moje Ex się znudzi, co do mojej obecnej towarzyszki to jej moja przeszłość nie interesuje, a w teraźniejszości Ex egzystuje tylko na krótkich replayach i Ona nie pyta o szczegóły a ja się nie produkuję. Ustaliliśmy, że nie spotykamy się z obcymi, a jeśli to sobie o tym mówimy. Ja się z Ex nie spotykam więc jestem czysty!
Roxann
Ja wiem, że najłatwiej jest powiedzieć John Ty czekasz, ale jeśli tak wygląda czekanie to ... mogę czekać do końca swoich dni. Wyżej Ela pisała, żeby "sprawdzić" co Ex trzyma w zanadrzu - ale mnie to nie interesuje co Ona ma, co może mieć a co miała. Lubię ją, ale nie widzę się z nią w żadnej interakcji.
1,059 2019-12-06 08:05:03 Ostatnio edytowany przez anderstud (2019-12-06 08:05:32)
Roxann
Ja wiem, że najłatwiej jest powiedzieć John Ty czekasz, ale jeśli tak wygląda czekanie to ... mogę czekać do końca swoich dni. Wyżej Ela pisała, żeby "sprawdzić" co Ex trzyma w zanadrzu - ale mnie to nie interesuje co Ona ma, co może mieć a co miała. Lubię ją, ale nie widzę się z nią w żadnej interakcji.
John mój stary przyjacielu, te twoje wyjaśnienia są tak samo przekonujące jak tłumaczenia laski przyłapanej na pisaniu z gachem.
Samo to, że reagujesz na jej zaczepki, nie wiem, odnoszę takie wrażenie, że wyczekujesz dnia w którym ona się odezwie, bo może tym razem...
Ale co tym razem John? Naprawdę wierzysz, że dokonała się w niej wewnętrzna przemiana i "tym razem będzie inaczej" jeśli dasz temu szansę?
Nie będzie i bardzo dobrze o tym wiesz.
To nie jest materiał na partnerkę, zdaj sobie w końcu z tego sprawę, odetnij się definitywnie i zapomnij,
bo nigdy się nie otrzepiesz jak będziesz w kółko puszczał smutne piosenki, stał w oknie i udawał że grasz w teledysku.
Grasz jedynie w głupią grę znudzonej chwilowo panienki, która przewijając kontakty w telefonie przypomina sobie, że był kiedyś taki John
- A to może sprawdzę co tam u Johna słychać, ciekawe czy jeszcze czeka i wzdycha...
1,060 2019-12-06 09:41:35 Ostatnio edytowany przez Roxann (2019-12-06 09:43:45)
Nie jestem pewien czy nie lepiej poczekać aż moje Ex się znudzi, co do mojej obecnej towarzyszki to jej moja przeszłość nie interesuje, a w teraźniejszości Ex egzystuje tylko na krótkich replayach i Ona nie pyta o szczegóły a ja się nie produkuję. Ustaliliśmy, że nie spotykamy się z obcymi, a jeśli to sobie o tym mówimy. Ja się z Ex nie spotykam więc jestem czysty!
A czy uważasz, że Twoja obecna towarzyszka jest tą która może Ci dać, to czego pragniesz? Czyli prawdziwą miłość, ciepły dom, dzieci?
Czy jest tylko panną na przeczekanie aż Insta-Lady dorośnie do związku z Tobą?
Czy Ty przypadkiem sam siebie nie oszukujesz? To, że się z nią nie spotykasz, nie znaczy, że o niej nie myślisz.
Coś mi się wydaje, że gdyby raz drugi dała Ci do zrozumienia, że chce wrócić, to byś rzucił obecną towarzyszkę bez mrugnięcia okiem.
Grasz jedynie w głupią grę znudzonej chwilowo panienki, która przewijając kontakty w telefonie przypomina sobie, że był kiedyś taki John
- A to może sprawdzę co tam u Johna słychać, ciekawe czy jeszcze czeka i wzdycha...
O to właśnie w tym całym jej pisaniu chodzi, ale John szuka tam jakiejś głębi...
1,061 2019-12-06 21:35:43 Ostatnio edytowany przez john.doe80 (2019-12-06 21:43:19)
Hahaha wasze przekonanie o moim czekaniu i powrocie na jej pstryknięcie palców wręcz mnie rozbawiło. Wspomnę tylko, że to Ona chciała już u mnie nocować i się wykręciłem, a także to ja unikam spotkania kiedy to Ona proponuje konkretne daty spotkań. Niech wam będzie, gdzieś tam w głębi duszy, chciałbym żeby mój pocałunek odczarował księżniczkę... ale prędzej mi do księcia z tego dowcipu niż do Don Kichota walczącego o swoją Dulcyneę.
wspomniany dowcip
...a z pocałunkiem poczekamy - powiedział książę schodząc ze śpiącej królewny
à propos jednak tego co miałem na myśli, dziś przypadkiem odezwała się do mnie "koleżanka z wieków zamierzchłych" pytając co tam... i jak się potem zastanowiłem mam jeszcze kilka takich znajomości z kobietami z którymi coś mnie łączyło, lub tylko One chciały żeby nas łączyło, które regularnie się odzywają... najstarszą swoją Ex mam z przed 20 lat. Dziewczyny mają mężów, dzieci i szukają ze mną kontaktu - uważają mnie za kogoś więcej niż ja uważam siebie. Wspólnym mianownikiem jest to, że to ja odchodziłem a One nie umiały mnie utrzymać.
Myślę że moja Ex bardzo chce pozostać dla mnie zagadką i pewnie macie rację, że bardzo chciałaby żebym za nią latał i się płaszczył starał itp itd... tylko ja tego nie zrobiłem, nie robię i robił nie będę. W końcu jej się znudzi a po iluś tam latach poznam jaki to miała plan żeby mnie "odzyskać". Ja naprawdę wierzę że jest kapitalną kobietą - tylko nie dla mnie - jesteśmy zupełnie nie kompatybilni - nawet ta jej dwuznaczność i podchody nijak na mnie nie działają.
Tak czy inaczej odpowiedziałem sobie na pytanie
P.S.
Od mojego ostatniego raportowania na podstawie którego Roxan oceniasz ją jako starającą się zostać moją przyjaciółką, próbowała jeszcze innych akcji łącznie z przyjazdem i noclegiem... za każdym razem ją spławiałem... pozostając w strefie komfortu czyli przez komunikator i słodkie pierdzenie bez konkretów... wiem jesteśmy siebie warci . Moja obecna Pani chyba bardziej zazdrosna jest o dwie inne Panie z którymi wymieniam wiadomości.
A czy uważasz, że Twoja obecna towarzyszka jest tą która może Ci dać, to czego pragniesz? Czyli prawdziwą miłość, ciepły dom, dzieci?
Czy jest tylko panną na przeczekanie aż Insta-Lady dorośnie do związku z Tobą?
Czy Ty przypadkiem sam siebie nie oszukujesz? To, że się z nią nie spotykasz, nie znaczy, że o niej nie myślisz.
Coś mi się wydaje, że gdyby raz drugi dała Ci do zrozumienia, że chce wrócić, to byś rzucił obecną towarzyszkę bez mrugnięcia okiem.
Ona jest zupełnie inna i jest normalna. Tak jest wstanie dać mi to wszystko co chcę i może mi da, zobaczymy. Ona nawet chce dać mi to wszystko szybciej niż ja tego chcę .
1,062 2019-12-06 22:11:43
John, nie o to chodzi, że ma się dobre kontakty z byłymi.
Ta ostatnia Pani to to chyba taka damska wersja Pana co go spotkała moja przyjaciółka. Kochał, nie kochał, za słowami i gestami nie szły czyny.
W końcu miała dość. Z normalnym byłym jest tak: sorry, good bye and good luck. czasem co słychać? Normalnie, naturalnie.
A tu:
Zjawił się gdy na poważnie zaczęła z innym. wróciła.. powtórka z rozrywki..
Potem, na jej ślubie.. P. Młodzi wysiadają przed kościołem, On ich wita z bukietem.. niezaproszony..
Potem jak sie dowiedział o ciąży..
Potem miał z mężem do czynienia..
1,063 2019-12-06 22:16:39
Ona nawet chce dać mi to wszystko szybciej niż ja tego chcę
.
Złowieszczo to zabrzmi... ale : nikt nie zna dnia ni godziny...
1,064 2019-12-06 22:24:31 Ostatnio edytowany przez john.doe80 (2019-12-06 22:25:47)
John, nie o to chodzi, że ma się dobre kontakty z byłymi.
Ta ostatnia Pani to to chyba taka damska wersja Pana co go spotkała moja przyjaciółka. Kochał, nie kochał, za słowami i gestami nie szły czyny.
W końcu miała dość. Z normalnym byłym jest tak: sorry, good bye and good luck. czasem co słychać? Normalnie, naturalnie.
A tu:
Zjawił się gdy na poważnie zaczęła z innym. wróciła.. powtórka z rozrywki..
Potem, na jej ślubie.. P. Młodzi wysiadają przed kościołem, On ich wita z bukietem.. niezaproszony..
Potem jak sie dowiedział o ciąży..
Potem miał z mężem do czynienia..
Tego się trochę obawiam, dlatego wolałbym żeby sama zrezygnowała - Znalazła sobie nowy obiekt.
john.doe80 napisał/a:Ona nawet chce dać mi to wszystko szybciej niż ja tego chcę
.
![]()
![]()
Złowieszczo to zabrzmi... ale : nikt nie zna dnia ni godziny...
...ale że co niby Macgyver? pozostając w kanonie dowcipów.
1,065 2019-12-06 22:31:38 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2019-12-06 22:34:13)
Tu Cię zmartwie bo były inne obiekty tego Pana i starsze obiekty z orbity nie znikały . nawet przyjaciółka tej Pani w tajemnicy przed nią.:)
Random, mężczyzni nie mają takich strachów..:)
Cytat z jednego Pana: co mi tam baba może zrobić?
1,066 2019-12-08 12:46:49
Znam kobiece super moce, więc ostrożny jestem jak Tommy Lee Jones w ściganym .
Swoją drogą każde z was myślę że ma trochę racji o mojej Ex, jedno to że regularnie się odzywa, żeby mnie utrzymać w swojej strefie przyciągania, jej podejście zmienia się i dostosowuje do tego żeby utrzymać w jej odczuciu wystarczający poziom komunikacji, Niestety możecie mieć rację że Ona jest takim typem.
Stwierdzenie "... Kochał, nie kochał, za słowami i gestami nie szły czyny." - idealnie ją charakteryzuje.
1,067 2019-12-08 13:32:22
Znam kobiece super moce...
No dobra, pitu pitu na chwilę odłóżmy na bok i teraz tak już między nami facetami...
Myślisz czasem o tym jak to by mogło być, czy mogłoby się udać, tyle czasu minęło, oboje zdążyliśmy ochłonąć i wyciągnąć jakieś wnioski...
Myślisz, co nie? Ty stary lisie, kogo chcesz w balona robić
1,068 2019-12-08 14:20:13
Nasz John coś tu nam kręci
Podobnie z tymi swoimi (dotąd) niespełnionymi marzeniami co do założenia rodziny i braku szczęścia w poznaniu odpowiedniej kandydatki. Taka widział w niedojrzałej emocjonalnej Insta-Lady, dwoił się i troił by i ona zaczęła chcieć tego co on.
teraz podobno poznał "normalną" kobietę, z która pewnie mógłby ziścić swoje marzenia, a on co robi? Rozkminia o ex, pisze z innymi kobietami widząc, że obecna towarzyszka jest zazdrosna, a przynajmniej czuje się z tym niekomfortowo.
Nie John, to, że nie masz szczęśliwej rodziny nie wynika z tego, że nie trafiasz na odpowiednie kobiety, tylko Ty sam nie wiesz czego chcesz, nie umiesz stawiać granic, chcesz być "miły" dla wszystkich kobiet... też tych ex ale tym samym okazujesz brak szacunku dla swojej obecnej kobiety. Ba! nawet rozważa ewentualne zdrady, tylko z założeniem, że sobie mówimy.. wtf???
Ja bym takiego faceta nie chciała.
Także nie wiem na ile to kobiety, które spotykasz nie nadają się na żony/matki... co Ty sam nie dojrzałeś do bycia mężem/ojcem.
1,069 2019-12-08 14:20:34
...ale że co niby Macgyver?pozostając w kanonie dowcipów.
Czyżby szukanie mieszanki wybuchowej
? Pstryk i zadziała ? NIE ZADZIAŁA
Niestety
Ale bardziej serio : na co Ty szukasz leku ? Albo : jakiego leku na Siebie szukasz ? I : czy masz na to czas właściwie ?
Bo jeśli powyższe masz na : NIE, to po prostu bez zastanowienia próbuj co Ci w ręce wejdzie (coś koło tego chyba uskuteczniałeś dotychczas ).... oczywiście jak to na oślep bywa - bez żadnych gwarancji, za to rozkminy - ZAPEWNIONE
1,070 2019-12-08 14:26:03
Tu Cię zmartwie bo były inne obiekty tego Pana i starsze obiekty z orbity nie znikały . nawet przyjaciółka tej Pani w tajemnicy przed nią.:)
Random, mężczyzni nie mają takich strachów..:)
Cytat z jednego Pana: co mi tam baba może zrobić?
Strach mi pomyśleć ile obaw w Johnie siedzi - rozkminia nie na 4 ale na 16
aż ja się boję czytać
1,071 2019-12-08 14:45:34 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2019-12-08 14:47:31)
Mężczyźni są prostsi niz
myślisz Random
. Jak kobieta nie ma jakiejś wstępne j kwalifikacji na żonę czy ewentualnie matkę to to, że obdarzana jest pewnymi względami nic nie znaczy
Pewnie obecna towarzyszka ma wiele zalet ale za serce nie chwyciła.
John nie lubi samotności, więc miejsce przy nim się zajęło, ale nie wiem czy to dobra droga .
1,072 2019-12-08 14:56:48
Pewnie nie chwyciła, pewnie droga nie za dobra - ale John trzyma się tego kurczowo...
Hm..., no nie wiem - może to jednak nie takie proste dla Niego, mam na myśli rozpoznanie własnych potrzeb... bo kierowanie związkiem to chyba w ogóle nie Johna bajka...
W sumie : czy John jest pokręcony czy tylko John kręci ?
1,073 2019-12-08 16:07:32 Ostatnio edytowany przez gracjana1992 (2019-12-08 16:12:49)
Nasz John coś tu nam kręci
Podobnie z tymi swoimi (dotąd) niespełnionymi marzeniami co do założenia rodziny i braku szczęścia w poznaniu odpowiedniej kandydatki. Taka widział w niedojrzałej emocjonalnej Insta-Lady, dwoił się i troił by i ona zaczęła chcieć tego co on.
teraz podobno poznał "normalną" kobietę, z która pewnie mógłby ziścić swoje marzenia, a on co robi? Rozkminia o ex, pisze z innymi kobietami widząc, że obecna towarzyszka jest zazdrosna, a przynajmniej czuje się z tym niekomfortowo.
Nie John, to, że nie masz szczęśliwej rodziny nie wynika z tego, że nie trafiasz na odpowiednie kobiety, tylko Ty sam nie wiesz czego chcesz, nie umiesz stawiać granic, chcesz być "miły" dla wszystkich kobiet... też tych ex ale tym samym okazujesz brak szacunku dla swojej obecnej kobiety. Ba! nawet rozważa ewentualne zdrady, tylko z założeniem, że sobie mówimy.. wtf???
Ja bym takiego faceta nie chciała.
Także nie wiem na ile to kobiety, które spotykasz nie nadają się na żony/matki... co Ty sam nie dojrzałeś do bycia mężem/ojcem.
Dokładnie, też mnie uderzylo z jakąś radością John mówi o tym, że jego partnerka jest zazdrosna o dwie inne panie z którymi smsuje. Dodatkowo te rozkminy (i również odpisywanie z propozycją spotkań!) o ex. Jeżeli, John, sprawia ci przyjemność, gdy obecna partnerka czuje się niekomfortowo to brawo - udało się. Sam tworzysz podwaliny pod toskyczne relacje a później dziwisz się, że jesteś w toksycznej relacji. Załóżmy, że obecna partnerka jest ok, chce stałego, zdrowego zwiazku. Ale jak ona ma w tej sytuacji się zachować, gdy widzi, że dorosły John cieszy się jak dziecko z tego, że ona jest zazdrosna? To Twoja partnerka czy podnóżek?
1,074 2019-12-08 16:23:28
john po prostu za dużo rozkminia jak na faceta
Widzi więcej możliwości, podczas gdy w jego sytuacjiu jest raczej tylko jedna, przynajmniej ta rozsądna Sam dobrze wie, jaka, ale ciężko mu to dobrze ugryźć..
1,075 2019-12-08 22:03:30 Ostatnio edytowany przez john.doe80 (2019-12-08 22:19:02)
No dobra, pitu pitu na chwilę odłóżmy na bok i teraz tak już między nami facetami...
Myślisz czasem o tym jak to by mogło być, czy mogłoby się udać, tyle czasu minęło, oboje zdążyliśmy ochłonąć i wyciągnąć jakieś wnioski...
Myślisz, co nie? Ty stary lisie, kogo chcesz w balona robić
Hahaha tak, są wnioski:
1) musiałem zrobić coś dobrego w poprzednim życiu, bo mówiąc slangiem rajdowym strzeliłem Aaltonena i pojechałem dalej jak gdyby nigdy nic, a jak grubo mogłem je*nąć to tylko sam wiem i czasem zimny pot wyskakuje na plecach jak sobie pomyślę ile mogło pójść nie tak i jak źle mogło się to skończyć.
2) ktoś kto wydaje się, że jest drugą połówką i jest idealnie wpasowany w was, z kim świetnie się rozumiecie, itp itd może być totalną pomyłką na wspólne życie.
To nie mogło się udać z tak wielu powodów, że nawet nie wiem od czego zacząć... to tak jakby mnie ktoś zapytał co zrobić żebym pokochał Fiata Multipla ... no jest na to metoda spowodować, że stanie się McLarenem P1.
Drogie Panie, zadziały się w moim życiu tematy których nie chcę tutaj poruszać, a które spowodowały trochę moje "zmęczenie psychiczne i fizyczne" a moja obecna Pani jest mocno energiczną i jak się okazuje skoncentrowaną na parciu do przodu osobą.
Co do rozmów z innymi Paniami i proponowania spotkań Ex, Pani wie o tym i do momentu kiedy "nie kasuję wiadomości" i nie ukrywam nic przed nią - ją to nie obchodzi. Parę razy korespondowałem z Ex a ona patrzyła w ekran - mnie też nie przeszkadza jak pisze ze swoim Ex i się z nim kumpluje... taki typ relacji. Wbrew temu co może się wam wydaje z moją Ex też nie od razu chciałem dzieci robić, trochę to potrwało zanim zamieszkaliśmy.
john po prostu za dużo rozkminia jak na faceta
![]()
Widzi więcej możliwości, podczas gdy w jego sytuacjiu jest raczej tylko jedna, przynajmniej ta rozsądnaSam dobrze wie, jaka, ale ciężko mu to dobrze ugryźć..
Nope, nie wiem?
1,076 2019-12-10 08:22:40 Ostatnio edytowany przez anderstud (2019-12-10 08:42:37)
Co do rozmów z innymi Paniami i proponowania spotkań Ex, Pani wie o tym i do momentu kiedy "nie kasuję wiadomości" i nie ukrywam nic przed nią - ją to nie obchodzi. Parę razy korespondowałem z Ex a ona patrzyła w ekran - mnie też nie przeszkadza jak pisze ze swoim Ex i się z nim kumpluje... taki typ relacji.
Taki typ relacji. Z takim entuzjazmem o niej opowiadasz, że chyba wiem co to za typ relacji - jest bo jest, nie ta to inna - popraw jeśli się mylę
W wakacje poznałem przypadkiem taką jedną fryzjerkę, dajmy na to Panią J. no i tam się zaczęło coś kleić powiedzmy, ale bez szału raczej,
no i mi też nie przeszkadzało jej korespondowanie ze swoim Ex, który nagle się uaktywnił, gdy tylko do niego doszło, że z kimś zaczęła się spotykać.
Ze spokojem patrzyłem w ekran, ze spokojem słuchałem co tam u niego słychać, ze spokojem przyjąłem wiadomość, że on się bardzo zmienił
i ona musi dać mu szansę... ze spokojem oświadczyłem w krótkich słowach, że oczywiście rozumiem i że to oznacza koniec naszej znajomości,
a następnie ze spokojem wróciłem do pakowania samochodu na wyjazd do pracy i z takim samym spokojem olewam sikiem prostym wszelkie próby
ponownego nawiązania kontaktu z jej strony, po tym jak ten jej Ex się naćpał i zaczął takie cyrki odstawiać, że go karetka zabrała do psychiatryka.
Koniec.
Ona mnie teraz na wigilię zaprasza, żebym wpadł, to dzieci się ucieszą (WTF?) albo może w sylwestra jak dzieci nie będzie...
no już się rozpędzam i zapier*alam właśnie, wolę siedzieć sam w domu i naprawić w końcu moją wiertarkę, przynajmniej pożytek będzie jakiś.
Jak to mówi taki jeden u nas w ekipie - trzeba było się myć jak było mydło - cokolwiek to znaczy, bo to ten sam co maskę p.pyłową na brodzie nosi
I u ciebie też podejrzewam właśnie taki typ relacji, która z dnia na dzień może się zakończyć, a nawet tego nie odczujesz specjalnie...
1,077 2019-12-10 11:54:05
john.doe80 napisał/a:Co do rozmów z innymi Paniami i proponowania spotkań Ex, Pani wie o tym i do momentu kiedy "nie kasuję wiadomości" i nie ukrywam nic przed nią - ją to nie obchodzi. Parę razy korespondowałem z Ex a ona patrzyła w ekran - mnie też nie przeszkadza jak pisze ze swoim Ex i się z nim kumpluje... taki typ relacji.
Taki typ relacji. Z takim entuzjazmem o niej opowiadasz, że chyba wiem co to za typ relacji - jest bo jest, nie ta to inna - popraw jeśli się mylę
W wakacje poznałem przypadkiem taką jedną fryzjerkę, dajmy na to Panią J. no i tam się zaczęło coś kleić powiedzmy, ale bez szału raczej,
no i mi też nie przeszkadzało jej korespondowanie ze swoim Ex, który nagle się uaktywnił, gdy tylko do niego doszło, że z kimś zaczęła się spotykać.
Ze spokojem patrzyłem w ekran, ze spokojem słuchałem co tam u niego słychać, ze spokojem przyjąłem wiadomość, że on się bardzo zmienił
i ona musi dać mu szansę... ze spokojem oświadczyłem w krótkich słowach, że oczywiście rozumiem i że to oznacza koniec naszej znajomości,
a następnie ze spokojem wróciłem do pakowania samochodu na wyjazd do pracy i z takim samym spokojem olewam sikiem prostym wszelkie próby
ponownego nawiązania kontaktu z jej strony, po tym jak ten jej Ex się naćpał i zaczął takie cyrki odstawiać, że go karetka zabrała do psychiatryka.
Koniec.
Ona mnie teraz na wigilię zaprasza, żebym wpadł, to dzieci się ucieszą (WTF?) albo może w sylwestra jak dzieci nie będzie...
no już się rozpędzam i zapier*alam właśnie, wolę siedzieć sam w domu i naprawić w końcu moją wiertarkę, przynajmniej pożytek będzie jakiś.
Jak to mówi taki jeden u nas w ekipie - trzeba było się myć jak było mydło - cokolwiek to znaczy, bo to ten sam co maskę p.pyłową na brodzie nosiI u ciebie też podejrzewam właśnie taki typ relacji, która z dnia na dzień może się zakończyć, a nawet tego nie odczujesz specjalnie...
Wątek jest o Ex nie o niej. Historia przez Ciebie przytoczona jest tak stara jak świat... jedno co mnie uderza to fakt że niezależnie od targetu kobiet jakie nas interesują - gracze są inni, ale gra zostaje dokładnie taka sama... Byłeś dla niej tym samym czym Ona dla Ciebie. Jak pewnie drogie Panie powiedzą powinieneś jej dać drugą szansę... bo dzieci się ucieszą (hahahaha)... albo Ona musiała coś stracić żeby to zrozumieć.
Rozumiem tez i Ciebie, bo tak właśnie podchodzę do słodkich słówek Ex oraz wszystkiego co się dzieje wokoło mnie, lecę na autopilocie, omijam burze i staram się patrzeć radośnie w przyszłość.
1,078 2019-12-10 12:19:36
Serce rośnie
1,079 2019-12-10 12:22:17
Serce rośnie
Ważne, że co innego dalej daje radę rosnąć, bo w tych czasach serce jest przereklamowane...
1,080 2019-12-10 12:36:07 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2019-12-10 12:37:10)
Aaa.meskie strachy, a przecież John musi byc perfekcyjny by zasłużyć na miłość..Nie może tak sobie zalec w kapciach i mieć chore kolano, bo by go wlasne psy nie poznały...
Anderstud skąd Ty bierzesz te kobiety mafii..?
1,081 2019-12-10 12:36:24
Gdyby ludzie postępowali w wiekszości przypadków dokładnie tak, jak postąpił kolega anderstud w sytuacji z fryzjerką, to myśle nie byłoby 3/4 wątków na forah, takich jak ten Odnoszę wrażenie, że czasami ludzie zbyt dużo rozkminiają, zastanawiają się i gdybią na temat możliwych rozwojów i wariantów sytuacji, jakie mogą nas spotkać. Bywa, że anjprostsze rozwiązania bywają najlepsze
Mamy pewne jasne przesłanki, typu babka utrzymuje kontakt z ex, to sytuacja jest jasna
Z tymi dziećmi to kobieta pojechała po bandzie
1,082 2019-12-10 12:41:56 Ostatnio edytowany przez john.doe80 (2019-12-10 12:43:48)
Gdyby ludzie postępowali w wiekszości przypadków dokładnie tak, jak postąpił kolega anderstud w sytuacji z fryzjerką, to myśle nie byłoby 3/4 wątków na forah, takich jak ten
Odnoszę wrażenie, że czasami ludzie zbyt dużo rozkminiają, zastanawiają się i gdybią na temat możliwych rozwojów i wariantów sytuacji, jakie mogą nas spotkać. Bywa, że anjprostsze rozwiązania bywają najlepsze
Mamy pewne jasne przesłanki, typu babka utrzymuje kontakt z ex, to sytuacja jest jasna
Z tymi dziećmi to kobieta pojechała po bandzie
Gdyby Ciocia miała wąsy to by była Wujkiem... pop kultura karmi nas wizjami "walki o miłość", szczególnie teraz kiedy kobiety aż ociekają testosteronem i są bardziej pewne siebie i męskie od "rurkowców" ( no w końcu to nie dziwne bo w tych spodniach nie ma gdzie sprzętu schować"... młode kobiety pukają się szybciej i więcej niż dzięcioł... więc nie dziwne że od tego same nie wiedzą czego chcą... a Panowie którzy potrafią to wykorzystać tylko się uśmiechają z pod swoim "wąsem drwala".
Aaa.meskie strachy, a przecież John musi byc perfekcyjny by zasłużyć na miłość..Nie może tak sobie zalec w kapciach i mieć chore kolano, bo by go wlasne psy nie poznały...
Anderstud skąd Ty bierzesz te kobiety mafii..?
Hahaha można od tego mam panią której za to płacę
P.S.
Moje zwierzęta to jedyne co jest prawdziwe .
1,083 2019-12-10 12:44:12
paslawek napisał/a:Serce rośnie
Ważne, że co innego dalej daje radę rosnąć, bo w tych czasach serce jest przereklamowane...
E tam
Serce to najsmaczniejszy kawał mięcha
podobno
1,084 2019-12-10 12:44:54 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2019-12-10 12:52:56)
Nie omijaj sedna tematu:) i traktuj kobiety bardziej jak klacze niż jak puchary do zdobycia:D
1,085 2019-12-10 15:01:02 Ostatnio edytowany przez anderstud (2019-12-10 15:03:44)
Anderstud skąd Ty bierzesz te kobiety mafii..?
He he, no właśnie nie wiem, tym bardziej że ja nawet nikogo nie szukam. Ten rok szczególnie obfitował w tyle różnych wydarzeń, że już serio miałem dość i chciałem trochę od tego wszystkiego odpocząć, czemu między innymi miał sprzyjać wyjazd do pracy za granicę. Tam będę miał ciszę i spokój - myślałem sobie - skupię się na robocie, co może pójść nie tak? Tylko przyjechałem na pierwszy zjazd do Polski i poszedłem do fryzjera, żeby jakoś wyglądać jak człowiek...
1,086 2019-12-10 15:13:01
"Gra się nie zmienia tylko gracze się zmieniają"
A może to podejście graczy się zmienia?
40% moich bliższych koleżanek z dziecinstwa/wczesnej młodości wyszło za mąż za praktycznie swoich pierwszych poważnych chłopaków, poznanych jeszcze w gimnazjum/liceum. Muszę przyznac, że obserwując resztę znajomych to właśnie małżeństwa tych 40% wydaje się najlepsze, a wiez łącząca tych ludzi bardzo trwała. Pewnie nie zawsze tak jest i może ktoś na swoim przykładzie zaraz o tym napisze, ale wydaje mi się, że te małżeństwa są tak mocne ze względu na to, że ci ludzie poważnie podchodzą do tej relacji. To jedyne, co znaja, na pewno też maja romantyczne podejście (mój pierwszy i jedyny, miłość mojego życia itp.).
Osoby, które mają już za sobą kilka, kilkanaście zwiazkow każdy następny będa traktować z przymrużeniem oka. Jedna noga zawsze będzie w gotowości by odejśc.
W ogóle podejście do relacji jak do gry ukazuje, że bierze w niej udział dwóch przeciwników a nie jeden team. I, co najgorsze, bardzo często tak jest!
1,087 2019-12-10 17:21:02 Ostatnio edytowany przez john.doe80 (2019-12-10 17:23:38)
A mnie się wydaje, że Tobie się wydaje i wyciągasz pochopne wnioski ... to co napisałaś można ekstrapolować na to dlaczego ludzie trzymają się swojego miasteczka, pracy, mieszkania u rodziców. Jeśli nie jest źle to po co zmieniać, powiedzenia typu lepsze jest wrogiem dobrego... poza tym duży odsetek ludzi boi się ryzykować mając "rodzinę", pomija sytuacje kiedy to bardziej od małżeństwa łączy kredyt... podsumowując kiedy są młodzi i chcieliby coś zmienić to brakuje "j*j" i ceni się wygodę... a na starość lepszy znany wróg od nowego ...
He he, no właśnie nie wiem, tym bardziej że ja nawet nikogo nie szukam. Ten rok szczególnie obfitował w tyle różnych wydarzeń, że już serio miałem dość i chciałem trochę od tego wszystkiego odpocząć, czemu między innymi miał sprzyjać wyjazd do pracy za granicę. Tam będę miał ciszę i spokój - myślałem sobie - skupię się na robocie, co może pójść nie tak? Tylko przyjechałem na pierwszy zjazd do Polski i poszedłem do fryzjera, żeby jakoś wyglądać jak człowiek...
Ehe zupełnie przypadkiem po buszowałeś w tym "kurniku" - stary lisie. A za granicą aż takie pasztety ?
1,088 2019-12-10 17:36:24
A mnie się wydaje, że Tobie się wydaje i wyciągasz pochopne wnioski ... to co napisałaś można ekstrapolować na to dlaczego ludzie trzymają się swojego miasteczka, pracy, mieszkania u rodziców. Jeśli nie jest źle to po co zmieniać, powiedzenia typu lepsze jest wrogiem dobrego... poza tym duży odsetek ludzi boi się ryzykować mając "rodzinę", pomija sytuacje kiedy to bardziej od małżeństwa łączy kredyt... podsumowując kiedy są młodzi i chcieliby coś zmienić to brakuje "j*j" i ceni się wygodę... a na starość lepszy znany wróg od nowego ...
Może mi się wydaje. Może mam też takie myślenie, bo jednak zawsze podchodziłam do związków w ten drugi sposób, czyli "lepiej się rozejść, niż się męczyć". Pamiętam jak wspomniane koleżanki radziły się mnie w jakiś krytycznych sytuacjach w ich związkach i pytały co mają zrobic. Pamiętam jak mówiłam im, aby z nimi zerwały. Pierwsza nie posłuchała i teraz są już małżeństwem, nie wnikam tak głęboko - ale chyba udanym. Druga też nie posluchala, ale po czasie związek i tak się rozpadł. Może mam taka refleksje, bo (tak jak Ty również zauważyłeś) partnerzy się zmieniają, a właśnie ta gra, problem pozostaje. Dodatkowo często przyciągamy podobny typ osoby. Myślenie, że następny partner będzie lepszy (bo w obecnym związku zrobiło się zbyt gęsto, ciężko) może być zgubne. Może czasami trzeba pogrzebać w sobie (choć to proces żmudny i często nieprzyjemny) i znaleźć w sobie źródło tych problemow, niż myśleć, że "znowu nie wyszło, miłość jest przereklamowana". Często sami nie wiemy czego chcemy. Ty twierdziles, że chcesz domku, dzieci jednocześnie wybierasz partnerki w ogóle nie spełniające tych kryteriow. Ale masz już usprawiedliwienie - to nie w Tobie problem tylko w nich. Może Ty wcale nie chcesz tego domku? Spokoju?
1,089 2019-12-10 18:02:33
Może mi się wydaje. Może mam też takie myślenie, bo jednak zawsze podchodziłam do związków w ten drugi sposób, czyli "lepiej się rozejść, niż się męczyć". Pamiętam jak wspomniane koleżanki radziły się mnie w jakiś krytycznych sytuacjach w ich związkach i pytały co mają zrobic. Pamiętam jak mówiłam im, aby z nimi zerwały. Pierwsza nie posłuchała i teraz są już małżeństwem, nie wnikam tak głęboko - ale chyba udanym. Druga też nie posluchala, ale po czasie związek i tak się rozpadł. Może mam taka refleksje, bo (tak jak Ty również zauważyłeś) partnerzy się zmieniają, a właśnie ta gra, problem pozostaje. Dodatkowo często przyciągamy podobny typ osoby. Myślenie, że następny partner będzie lepszy (bo w obecnym związku zrobiło się zbyt gęsto, ciężko) może być zgubne. Może czasami trzeba pogrzebać w sobie (choć to proces żmudny i często nieprzyjemny) i znaleźć w sobie źródło tych problemow, niż myśleć, że "znowu nie wyszło, miłość jest przereklamowana". Często sami nie wiemy czego chcemy. Ty twierdziles, że chcesz domku, dzieci jednocześnie wybierasz partnerki w ogóle nie spełniające tych kryteriow. Ale masz już usprawiedliwienie - to nie w Tobie problem tylko w nich. Może Ty wcale nie chcesz tego domku? Spokoju?
Jedno jest pewne, że z wiek i kasa sprzyja mojemu "My way or the highway", jakbym był młodszy pewnie bym się nie rozstał z Ex, próbowałbym się "dotrzeć" a teraz mam na to wy**bane. Problem jest we mnie, ja to wiem, gdybym nie myślał ciągle o konsekwencjach pewnie bym już miał dzieci, a nie jak głupi pilnuję żeby wpadek nie było - nie dając się ponieść chwili... może z którą z tych Pań bym został. Zastanawiałem się czy jakby mnie Ex złapała na dziecko to czy bym z nią został pomimo problemów... może... na pewno nie zrobiłbym tego tak jak to zrobiłem.
1,090 2019-12-10 18:50:32 Ostatnio edytowany przez gracjana1992 (2019-12-10 18:51:03)
gracjana1992 napisał/a:Może mi się wydaje. Może mam też takie myślenie, bo jednak zawsze podchodziłam do związków w ten drugi sposób, czyli "lepiej się rozejść, niż się męczyć". Pamiętam jak wspomniane koleżanki radziły się mnie w jakiś krytycznych sytuacjach w ich związkach i pytały co mają zrobic. Pamiętam jak mówiłam im, aby z nimi zerwały. Pierwsza nie posłuchała i teraz są już małżeństwem, nie wnikam tak głęboko - ale chyba udanym. Druga też nie posluchala, ale po czasie związek i tak się rozpadł. Może mam taka refleksje, bo (tak jak Ty również zauważyłeś) partnerzy się zmieniają, a właśnie ta gra, problem pozostaje. Dodatkowo często przyciągamy podobny typ osoby. Myślenie, że następny partner będzie lepszy (bo w obecnym związku zrobiło się zbyt gęsto, ciężko) może być zgubne. Może czasami trzeba pogrzebać w sobie (choć to proces żmudny i często nieprzyjemny) i znaleźć w sobie źródło tych problemow, niż myśleć, że "znowu nie wyszło, miłość jest przereklamowana". Często sami nie wiemy czego chcemy. Ty twierdziles, że chcesz domku, dzieci jednocześnie wybierasz partnerki w ogóle nie spełniające tych kryteriow. Ale masz już usprawiedliwienie - to nie w Tobie problem tylko w nich. Może Ty wcale nie chcesz tego domku? Spokoju?
Jedno jest pewne, że z wiek i kasa sprzyja mojemu "My way or the highway", jakbym był młodszy pewnie bym się nie rozstał z Ex, próbowałbym się "dotrzeć" a teraz mam na to wy**bane. Problem jest we mnie, ja to wiem, gdybym nie myślał ciągle o konsekwencjach pewnie bym już miał dzieci, a nie jak głupi pilnuję żeby wpadek nie było - nie dając się ponieść chwili... może z którą z tych Pań bym został. Zastanawiałem się czy jakby mnie Ex złapała na dziecko to czy bym z nią został pomimo problemów... może... na pewno nie zrobiłbym tego tak jak to zrobiłem.
A może jest Ci jednak zal, że tak nie zrobiłeś?:)
Siła rzeczy lady musiałaby poważnie rozważyć bycie z Tobą na stale, Twoje szanse wzrosłyby i to znacznie.
1,091 2019-12-10 19:15:28 Ostatnio edytowany przez john.doe80 (2019-12-10 19:16:15)
john.doe80 napisał/a:gracjana1992 napisał/a:Może mi się wydaje. Może mam też takie myślenie, bo jednak zawsze podchodziłam do związków w ten drugi sposób, czyli "lepiej się rozejść, niż się męczyć". Pamiętam jak wspomniane koleżanki radziły się mnie w jakiś krytycznych sytuacjach w ich związkach i pytały co mają zrobic. Pamiętam jak mówiłam im, aby z nimi zerwały. Pierwsza nie posłuchała i teraz są już małżeństwem, nie wnikam tak głęboko - ale chyba udanym. Druga też nie posluchala, ale po czasie związek i tak się rozpadł. Może mam taka refleksje, bo (tak jak Ty również zauważyłeś) partnerzy się zmieniają, a właśnie ta gra, problem pozostaje. Dodatkowo często przyciągamy podobny typ osoby. Myślenie, że następny partner będzie lepszy (bo w obecnym związku zrobiło się zbyt gęsto, ciężko) może być zgubne. Może czasami trzeba pogrzebać w sobie (choć to proces żmudny i często nieprzyjemny) i znaleźć w sobie źródło tych problemow, niż myśleć, że "znowu nie wyszło, miłość jest przereklamowana". Często sami nie wiemy czego chcemy. Ty twierdziles, że chcesz domku, dzieci jednocześnie wybierasz partnerki w ogóle nie spełniające tych kryteriow. Ale masz już usprawiedliwienie - to nie w Tobie problem tylko w nich. Może Ty wcale nie chcesz tego domku? Spokoju?
Jedno jest pewne, że z wiek i kasa sprzyja mojemu "My way or the highway", jakbym był młodszy pewnie bym się nie rozstał z Ex, próbowałbym się "dotrzeć" a teraz mam na to wy**bane. Problem jest we mnie, ja to wiem, gdybym nie myślał ciągle o konsekwencjach pewnie bym już miał dzieci, a nie jak głupi pilnuję żeby wpadek nie było - nie dając się ponieść chwili... może z którą z tych Pań bym został. Zastanawiałem się czy jakby mnie Ex złapała na dziecko to czy bym z nią został pomimo problemów... może... na pewno nie zrobiłbym tego tak jak to zrobiłem.
A może jest Ci jednak zal, że tak nie zrobiłeś?:)
Siła rzeczy lady musiałaby poważnie rozważyć bycie z Tobą na stale, Twoje szanse wzrosłyby i to znacznie.
Szanse? (Kłaczek) to ja od niej odszedłem, to ona prosiła żeby wrócił, nie wspomnę, że do teraz to Ona szuka kontaktu, nie ja. Ja wiem że waszym zdaniem chcę do niej wrócić, bo piszę o niej. W naszej sytuacji to Ona by mnie usidliła.
1,092 2019-12-10 19:44:21
Szanse? (Kłaczek) to ja od niej odszedłem, to ona prosiła żeby wrócił, nie wspomnę, że do teraz to Ona szuka kontaktu, nie ja. Ja wiem że waszym zdaniem chcę do niej wrócić, bo piszę o niej. W naszej sytuacji to Ona by mnie usidliła.
Ty tak na serio? Chyba zapomniałeś co pisałeś na początku tego wątku. To, że ona do Ciebie odzywa raz na kilka tygodni, nie znaczy, że chce wrócić. Już nie pamiętasz jak mówiła, że za kolegę to by Cię chciała mieć, ale nic poza tym bo się "zablokowała"? Jak ten wasz związek wyglądał że aż się z niego ewakuowałeś? Ok, niby Ty odszedłeś, ale ona też na to zapracowała swoim zachowaniem.
Ona by Cię nie usidliła, bo zapewne nie jest jej jeszcze w głowie ładowanie w pieluchy. O ile pamiętam ona też zajmuje się sportem, więc figura i dyspozycyjność to jej "narzędzie" pracy. A ona chyba dopiero rozwija swoją karierę. Może za 5-10l spotkalibyście się w tym samym punkcie co do oczekiwań... tylko jak sam piszesz, Ty już nie masz tyle czasu.
Mam nadzieję, że Twoja obecna towarzyszka, nie jest kolejną 20-stolatką. Ale to jak do tej znajomości podchodzisz, raczej nie rokuje. I zgadzam się z Anderstudem, ex kochałeś … a obecna Pani jest bo jest. Takie luźne podejście do kontaktów z exami w związku nigdy niczego dobrego nie wróży. Tym bardziej, że nie masz przymusu, nie macie dzieci. A już stwierdzenie, że patrzysz na ekran jak ona pisze czy Ty z innym bez wzruszenia... sorry... Jesteście razem, OBOK i piszecie ze swoimi ex? Dla mnie to by było dopuszczalne tylko wtedy gdybym siedziała z kumplem, w żadnej innej.
Moim skromnym zdaniem masz po prostu złe podejście i target. Nie wiem z czego to wynika. Tzn byłoby to zrozumiałe, gdybyś po prostu chciał kogoś mieć, by jak kiedyś wcześniej wspomniałeś był "ruch w interesie", ale jeśli naprawdę chcesz założyć rodzinę, to nie tędy droga.
1,093 2019-12-10 19:52:06
Ela210 napisał/a:Anderstud skąd Ty bierzesz te kobiety mafii..?
He he, no właśnie nie wiem, tym bardziej że ja nawet nikogo nie szukam. Ten rok szczególnie obfitował w tyle różnych wydarzeń, że już serio miałem dość i chciałem trochę od tego wszystkiego odpocząć, czemu między innymi miał sprzyjać wyjazd do pracy za granicę. Tam będę miał ciszę i spokój - myślałem sobie - skupię się na robocie, co może pójść nie tak? Tylko przyjechałem na pierwszy zjazd do Polski i poszedłem do fryzjera, żeby jakoś wyglądać jak człowiek...
Haha.. będąc w związku to strach by Cię było nawet wysłać śmieci wynieść
Generalnie... chapeau bas
Ty się marnujesz na tej budowę, powinieneś udzielać lekcje podrywu
1,094 2019-12-10 19:53:43
john.doe80 napisał/a:Szanse? (Kłaczek) to ja od niej odszedłem, to ona prosiła żeby wrócił, nie wspomnę, że do teraz to Ona szuka kontaktu, nie ja. Ja wiem że waszym zdaniem chcę do niej wrócić, bo piszę o niej. W naszej sytuacji to Ona by mnie usidliła.
Ty tak na serio? Chyba zapomniałeś co pisałeś na początku tego wątku. To, że ona do Ciebie odzywa raz na kilka tygodni, nie znaczy, że chce wrócić. Już nie pamiętasz jak mówiła, że za kolegę to by Cię chciała mieć, ale nic poza tym bo się "zablokowała"? Jak ten wasz związek wyglądał że aż się z niego ewakuowałeś? Ok, niby Ty odszedłeś, ale ona też na to zapracowała swoim zachowaniem.
Ona by Cię nie usidliła, bo zapewne nie jest jej jeszcze w głowie ładowanie w pieluchy. O ile pamiętam ona też zajmuje się sportem, więc figura i dyspozycyjność to jej "narzędzie" pracy. A ona chyba dopiero rozwija swoją karierę. Może za 5-10l spotkalibyście się w tym samym punkcie co do oczekiwań... tylko jak sam piszesz, Ty już nie masz tyle czasu.
Mam nadzieję, że Twoja obecna towarzyszka, nie jest kolejną 20-stolatką. Ale to jak do tej znajomości podchodzisz, raczej nie rokuje. I zgadzam się z Anderstudem, ex kochałeś … a obecna Pani jest bo jest. Takie luźne podejście do kontaktów z exami w związku nigdy niczego dobrego nie wróży. Tym bardziej, że nie masz przymusu, nie macie dzieci. A już stwierdzenie, że patrzysz na ekran jak ona pisze czy Ty z innym bez wzruszenia... sorry... Jesteście razem, OBOK i piszecie ze swoimi ex? Dla mnie to by było dopuszczalne tylko wtedy gdybym siedziała z kumplem, w żadnej innej.
Moim skromnym zdaniem masz po prostu złe podejście i target. Nie wiem z czego to wynika. Tzn byłoby to zrozumiałe, gdybyś po prostu chciał kogoś mieć, by jak kiedyś wcześniej wspomniałeś był "ruch w interesie", ale jeśli naprawdę chcesz założyć rodzinę, to nie tędy droga.
Na początku mówiła o "przyjaźni" później już było tylko, że nie może zagwarantować że się zejdziemy... nie ważne. Moja obecna towarzyszka jest po trzydziestce i chyba mocno zegar ją ciśnie na dzieci. No dobrze a która droga była tą właściwą ? Anderstuda? no bo chyba nie Becketa...
1,095 2019-12-10 19:56:32
john.doe80 napisał/a:Szanse? (Kłaczek) to ja od niej odszedłem, to ona prosiła żeby wrócił, nie wspomnę, że do teraz to Ona szuka kontaktu, nie ja. Ja wiem że waszym zdaniem chcę do niej wrócić, bo piszę o niej. W naszej sytuacji to Ona by mnie usidliła.
Ty tak na serio? Chyba zapomniałeś co pisałeś na początku tego wątku. To, że ona do Ciebie odzywa raz na kilka tygodni, nie znaczy, że chce wrócić. Już nie pamiętasz jak mówiła, że za kolegę to by Cię chciała mieć, ale nic poza tym bo się "zablokowała"? Jak ten wasz związek wyglądał że aż się z niego ewakuowałeś? Ok, niby Ty odszedłeś, ale ona też na to zapracowała swoim zachowaniem.
Ona by Cię nie usidliła, bo zapewne nie jest jej jeszcze w głowie ładowanie w pieluchy. O ile pamiętam ona też zajmuje się sportem, więc figura i dyspozycyjność to jej "narzędzie" pracy. A ona chyba dopiero rozwija swoją karierę. Może za 5-10l spotkalibyście się w tym samym punkcie co do oczekiwań... tylko jak sam piszesz, Ty już nie masz tyle czasu.
Mam nadzieję, że Twoja obecna towarzyszka, nie jest kolejną 20-stolatką. Ale to jak do tej znajomości podchodzisz, raczej nie rokuje. I zgadzam się z Anderstudem, ex kochałeś … a obecna Pani jest bo jest. Takie luźne podejście do kontaktów z exami w związku nigdy niczego dobrego nie wróży. Tym bardziej, że nie masz przymusu, nie macie dzieci. A już stwierdzenie, że patrzysz na ekran jak ona pisze czy Ty z innym bez wzruszenia... sorry... Jesteście razem, OBOK i piszecie ze swoimi ex? Dla mnie to by było dopuszczalne tylko wtedy gdybym siedziała z kumplem, w żadnej innej.
Moim skromnym zdaniem masz po prostu złe podejście i target. Nie wiem z czego to wynika. Tzn byłoby to zrozumiałe, gdybyś po prostu chciał kogoś mieć, by jak kiedyś wcześniej wspomniałeś był "ruch w interesie", ale jeśli naprawdę chcesz założyć rodzinę, to nie tędy droga.
No właśnie, właśnie, John. Ex nie chciała z Tobą być, była zablokowana. Teraz pisze co jakiś czas, ale nadal nie ma w niej checi powrotu. Sam piszesz, że wiesz iż jesteś jednym z wielu panów których ona bajeruje. Dodatkowo jeszcze wcześniej pisales, że zbywasz ja propozycja spotkań, a teraz niby nagle coś się odkręciło?
Łudzisz się, łudzisz. Minęło tyle miesięcy a Ty nadal tego nie zrozumiałeś. Nadal emocjonalnie jesteś przy niej. Trudno się dziwić skoro katujesz się tym kontaktem. Niby rozumiesz, że z nią nie będziesz a jednak nie rozumiesz. Myślę, że chodzi o to, że pewnie jest ona jedna z niewielu której nieudało Ci się zdobyć i nie odpuscisz dopóki rolę się nie odwroca, a że ona nadal nie uległa to nadal Cię "trzyma".
1,096 2019-12-10 20:20:13 Ostatnio edytowany przez Roxann (2019-12-10 20:29:33)
Na początku mówiła o "przyjaźni" później już było tylko, że nie może zagwarantować że się zejdziemy... nie ważne. Moja obecna towarzyszka jest po trzydziestce i chyba mocno zegar ją ciśnie na dzieci. No dobrze a która droga była tą właściwą ? Anderstuda? no bo chyba nie Becketa...
Ale chyba, czy Ci wprost o tym mówi? Bo to zależy.. wielu facetów po prostu nie chce mieć (już) dzieci, więc jeśli kobieta mówi, że by chciała.. to tylko świadczy o tym, że gra w otwarte karty, więc jeżli facet (Ty) nie, to znajomość nie ma sensu. Natomiast jeśli naciska o krótkiej znajomości.. to już inna sprawa. Jak już "wpadać" to z kimś bogatym... przynajmniej alimenty solidne będą. Niestety tego nie ustrzeżesz. To Ty ją znasz, jesteś w stanie chyba ocenić po czasie jakie przesłanki nią kierują... jednak jak Wasza relacja wygląda tak jak piszesz, to … chyba słabo rokuje. Bo oboje nie odcięliście "pępowiny" ex.
A która droga właściwa? Ta zgodna ze sobą... Do mnie bardziej przemawia ta Anderstuda. Becketta nie byłaby zła gdyby on nad tą sytuacją panował. Natomiast jeśli facet już na początku znajomości potrzebuje psychologa a jego poczucie wartości spada do zera... no to sorry. Ja wychodzę z założenia, że jest się po to razem by było lepiej niż samemu, a nie na odwrót.
Tak sobie myślę, że może gdybyś odciął od ex, ta "normalna" dziewczyna po 30-stce dałaby Ci to czego pragniesz... ale jak Ty związek? zaczynasz w taki sposób, to... no nie da się w kimś kolejnym zakochać nie stawiając czarnej grubej linii po poprzednim związku. Nie da i tyle. I nie chodzi o to, że jesteś niemiły czy czekasz aż tamtej znudzi. Myślę, że każda dziewczyna myśląca poważnie o związku, by się ewakuowała.. no chyba że jakieś inne korzyści by miała.
1,097 2019-12-10 20:35:36 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2019-12-10 20:36:17)
Czytam cały czas Twój wątek john i do teraz nie ogarniam, co tak naprawdę Cię łączy z tą Twoją ex? Jak nazwać to coś, co do tej pory między Wami jest? Jeśli cokolwiek jest oczywiście. Próżno mi się tutaj doszukiwać koleżeństwa czy czegokolwiek innego. To chyba jakaś gra pozorów
gracjana muissz uważać na drugi rqaz w doradzaniu, bo możę się okazać, że jednak ludzie się mogą dogadać Myślę, że czasami zbyt szybko zakładamy, że wydarzenia potoczą się zgodnie z nasza intuicją i nie dopuszczamy do siebibe myśli, ze coś mozę się zmienić na lepsze.Kryzsy, wzloty,upadki, problemy, chwile radośći - wszsytko to jest z pewnością codziennośćią każdej relacji. pytanei czy każda osoba( lub raczej każda para) potrafi sobie poradzić równie łatwo z przeciwnościami, jakie ich dotykają..
1,098 2019-12-10 21:08:05
Osoby, które mają już za sobą kilka, kilkanaście zwiazkow każdy następny będa traktować z przymrużeniem oka. Jedna noga zawsze będzie w gotowości by odejśc.
I tak, i nie, wszystko zależy od tego czego się szuka i co się znajduje.
Początkowy etap każdej relacji, to wiadomo, huk petard, fajerwerki, cud, miód i orzeszki, tak jest zawsze, ale nigdy nie trwa długo,
po kilku spotkaniach czy tygodniach znajomości zaczyna "to i owo" wychodzić, zapał jakby stygnie i entuzjazm też jakoś ulatuje
i to jest faza, kiedy jedna noga jest już za drzwiami, a drugą jeszcze nie do końca wiadomo gdzie postawić i tak to sobie trwa...
do czasu aż naturalnie wygaśnie, ewentualnie i chyba najczęściej przerywa to pojawienie się kogoś trzeciego w układzie.
Tą kategorię związków nazwijmy "z przymrużeniem oka". Tę.
Ale...
Ale jest też druga kategoria, kiedy po tych kilku, kilkunastu związkach, następny stworzymy z kimś dla nas wyjątkowym,
kimś kto nawet pomimo różnych swoich wad, niedoskonałości oraz innych mniej lub bardziej wku*wiających rzeczy,
jest dla nas tym z kim chcemy być mimo wszystko, na dobre i złe, do samego końca. Naszego lub jej...
Takie osoby spotyka się niestety bardzo rzadko, dlatego też nie rezygnuje się z nich pod wpływem chwili,
przymyka się oko na mniejsze czy większe odpały i stara się lepiej lub gorzej jakoś dbać o ten nasz związek
i teraz żeby już nie przynudzać, postaram się płynnie przejść do osoby gospodarza tego wątku, bo to o nim przecież
A więc...
A więc kiedy taka osoba w jakichś tam okolicznościach znika z naszego życia, wypełnienie po niej pustki jest kure*sko trudne,
nie dlatego że była taka idealna, wspaniała, piękna, cudowna i doskonała. Otóż nie. Dlatego że właśnie taka nie była. Ale była TĄ
Tą do której każda następna będzie porównywana, wypadając bardzo często blado, mocno średnio lub w porywach do tak sobie
i teraz licznik musi się przekręcić o kolejne kilka, kilkanaście znajomości "z przymrużeniem oka" które się rozpoczną i zakończą,
żeby za którymś kolejnym razem trafić na tą, która przyćmi wszystkie poprzednie i dopiero wtedy pełen cykl dobiegnie końca.
Być może gadam jakieś kompletne bzdury, bo nażarłem się chińszczyzny i wcale tak nie jest, ale tak se myślę, że w przypadku Johna akurat jest.
1,099 2019-12-10 22:05:22
Tylko pytanie, czy jak tak przekręcasz licznik na tych znajomosciach,to się nie znieczulasz..
Gdybym ja chciała tak reagować jak Ty Anderstud na Panów co wykonywali dla mnie jakieś usługi przez ostatni rok,to miałabym za sobą chyba z 10 przelotnych związków..Ale to byloby bez sensu, gdy nie ma gotowości rzeczywiście temu gościowi czegoś ofiarować z duszy swojej nie tylko ciała.
1,100 2019-12-10 22:07:58
gracjana1992 napisał/a:Osoby, które mają już za sobą kilka, kilkanaście zwiazkow każdy następny będa traktować z przymrużeniem oka. Jedna noga zawsze będzie w gotowości by odejśc.
I tak, i nie, wszystko zależy od tego czego się szuka i co się znajduje.
Początkowy etap każdej relacji, to wiadomo, huk petard, fajerwerki, cud, miód i orzeszki, tak jest zawsze, ale nigdy nie trwa długo,
po kilku spotkaniach czy tygodniach znajomości zaczyna "to i owo" wychodzić, zapał jakby stygnie i entuzjazm też jakoś ulatuje
i to jest faza, kiedy jedna noga jest już za drzwiami, a drugą jeszcze nie do końca wiadomo gdzie postawić i tak to sobie trwa...
do czasu aż naturalnie wygaśnie, ewentualnie i chyba najczęściej przerywa to pojawienie się kogoś trzeciego w układzie.
Tą kategorię związków nazwijmy "z przymrużeniem oka". Tę.Ale...
Ale jest też druga kategoria, kiedy po tych kilku, kilkunastu związkach, następny stworzymy z kimś dla nas wyjątkowym,
kimś kto nawet pomimo różnych swoich wad, niedoskonałości oraz innych mniej lub bardziej wku*wiających rzeczy,
jest dla nas tym z kim chcemy być mimo wszystko, na dobre i złe, do samego końca. Naszego lub jej...
Takie osoby spotyka się niestety bardzo rzadko, dlatego też nie rezygnuje się z nich pod wpływem chwili,
przymyka się oko na mniejsze czy większe odpały i stara się lepiej lub gorzej jakoś dbać o ten nasz związek
i teraz żeby już nie przynudzać, postaram się płynnie przejść do osoby gospodarza tego wątku, bo to o nim przecieżA więc...
A więc kiedy taka osoba w jakichś tam okolicznościach znika z naszego życia, wypełnienie po niej pustki jest kure*sko trudne,
nie dlatego że była taka idealna, wspaniała, piękna, cudowna i doskonała. Otóż nie. Dlatego że właśnie taka nie była. Ale była TĄ
Tą do której każda następna będzie porównywana, wypadając bardzo często blado, mocno średnio lub w porywach do tak sobie
i teraz licznik musi się przekręcić o kolejne kilka, kilkanaście znajomości "z przymrużeniem oka" które się rozpoczną i zakończą,
żeby za którymś kolejnym razem trafić na tą, która przyćmi wszystkie poprzednie i dopiero wtedy pełen cykl dobiegnie końca.Być może gadam jakieś kompletne bzdury, bo nażarłem się chińszczyzny i wcale tak nie jest, ale tak se myślę, że w przypadku Johna akurat jest.
Jeżeli jest tak jak piszesz to widocznie mi się jeszcze ten licznik (co kilka związków) nie przekręcił, bo jakoś łatwo mi ostudzic swój zapał myślą "przecież byłaś już kilka razy przekonana, że to TEN i co znowu? Lepiej spójrz kobieto czy wy do siebie pasujecie". Ciężko mi jest też zdobyć przekonanie o czyjejś wyjątkowości. No ale właśnie może licznik jeszcze się kręci i muszę trochę poczekać .
Najgorzej właśnie, gdy (tak jak w przypadku Johna) w końcu spotka sie te osobę, ale ona z jakiś względów nie chce i trzeba stracić kilka kolejnych miesięcy/lat na gadki "miłość jest przereklamowana" by potem znów ruszyć z impetem.
1,101 2019-12-10 22:14:41 Ostatnio edytowany przez gracjana1992 (2019-12-10 22:15:03)
Tylko pytanie, czy jak tak przekręcasz licznik na tych znajomosciach,to się nie znieczulasz..
Gdybym ja chciała tak reagować jak Ty Anderstud na Panów co wykonywali dla mnie jakieś usługi przez ostatni rok,to miałabym za sobą chyba z 10 przelotnych związków..Ale to byloby bez sensu, gdy nie ma gotowości rzeczywiście temu gościowi czegoś ofiarować z duszy swojej nie tylko ciała.
Chyba chodzi o to, że po takim związku "z osoba wyjatkowa" błędnie myślimy, że już drugiej takiej nie spotkamy, ani drugi raz takich emocji nie poczujemy, nie zaufamy, bo to powyżej naszych możliwości i dlatego godzimy się na coś mniej....do momentu aż spotakmy następna "wyjątkowa osobę" i okazuje się, że jednak się da... I poczuc i zaufać i motylki i srututu.
1,102 2019-12-10 22:29:11 Ostatnio edytowany przez john.doe80 (2019-12-10 22:38:33)
No właśnie, właśnie, John. Ex nie chciała z Tobą być, była zablokowana. Teraz pisze co jakiś czas, ale nadal nie ma w niej checi powrotu. Sam piszesz, że wiesz iż jesteś jednym z wielu panów których ona bajeruje. Dodatkowo jeszcze wcześniej pisales, że zbywasz ja propozycja spotkań, a teraz niby nagle coś się odkręciło?
Łudzisz się, łudzisz. Minęło tyle miesięcy a Ty nadal tego nie zrozumiałeś. Nadal emocjonalnie jesteś przy niej. Trudno się dziwić skoro katujesz się tym kontaktem. Niby rozumiesz, że z nią nie będziesz a jednak nie rozumiesz. Myślę, że chodzi o to, że pewnie jest ona jedna z niewielu której nieudało Ci się zdobyć i nie odpuscisz dopóki rolę się nie odwroca, a że ona nadal nie uległa to nadal Cię "trzyma".
Całkowicie nie rozumiem przekazu który tutaj zawarłaś, skleciłaś rok używając wyrwanych z kontekstu zdań.
Czytam cały czas Twój wątek john i do teraz nie ogarniam, co tak naprawdę Cię łączy z tą Twoją ex? Jak nazwać to coś, co do tej pory między Wami jest? Jeśli cokolwiek jest oczywiście. Próżno mi się tutaj doszukiwać koleżeństwa czy czegokolwiek innego. To chyba jakaś gra pozorów
.
No właśnie ja też nie wiem jak, dlatego tutaj piszę. Wbrew temu jak niektórzy uważają że jest to kwestia mojego kokieteryjnego powrotu do niej.
Ten cały wątek jest raczej o dziwnej relacji, która nigdy do tej pory mi się nie przydarzyła, co więcej nie znam nikogo kto miałby tak dziwną historię.
1,103 2019-12-10 22:38:28 Ostatnio edytowany przez gracjana1992 (2019-12-10 22:42:48)
gracjana1992 napisał/a:No właśnie, właśnie, John. Ex nie chciała z Tobą być, była zablokowana. Teraz pisze co jakiś czas, ale nadal nie ma w niej checi powrotu. Sam piszesz, że wiesz iż jesteś jednym z wielu panów których ona bajeruje. Dodatkowo jeszcze wcześniej pisales, że zbywasz ja propozycja spotkań, a teraz niby nagle coś się odkręciło?
Łudzisz się, łudzisz. Minęło tyle miesięcy a Ty nadal tego nie zrozumiałeś. Nadal emocjonalnie jesteś przy niej. Trudno się dziwić skoro katujesz się tym kontaktem. Niby rozumiesz, że z nią nie będziesz a jednak nie rozumiesz. Myślę, że chodzi o to, że pewnie jest ona jedna z niewielu której nieudało Ci się zdobyć i nie odpuscisz dopóki rolę się nie odwroca, a że ona nadal nie uległa to nadal Cię "trzyma".Całkowicie nie rozumiem przekazu który tutaj zawarłaś, skleciłaś rok używając wyrwanych z kontekstu zdań.
bagienni_k napisał/a:Czytam cały czas Twój wątek john i do teraz nie ogarniam, co tak naprawdę Cię łączy z tą Twoją ex? Jak nazwać to coś, co do tej pory między Wami jest? Jeśli cokolwiek jest oczywiście. Próżno mi się tutaj doszukiwać koleżeństwa czy czegokolwiek innego. To chyba jakaś gra pozorów
.
No właśnie ja też nie wiem jak, dlatego tutaj piszę. Wbrew temu jak niektórzy uważają że jest to kwestia mojego kokieteryjnego powrotu do niej.
Po prostu trudno mi uwierzyć, że masz ochotę utrzymywać kontakt z ex, która nie chciała z Tobą związku i jednocześnie zastanawiać się co ona ma na myśli nic do niej nie czując. Widzisz w tym sens?
Dlatego twierdzę, że nadal się ludzisz tak jak te kilka miesięcy wcześniej - wasza "znajomość" nic się nie zmieniła.
Edit: Piszesz, że nie znasz nikogo kto miałby tak dziwna historię.
Serio? Ile tu jest wątków o powracających ex, którzy co jakiś czas wysyłaj dziwne wiadomości, fotki jednocześnie nie popronujac nic konkretnego? Mnóstwo. Nie wiem co w tym jest dziwnego.
1,104 2019-12-10 22:41:59
Po prostu trudno mi uwierzyć, że masz ochotę utrzymywać kontakt z ex, która nie chciała z Tobą związku i jednocześnie zastanawiać się co ona ma na myśli nic do niej nie czując. Widzisz w tym sens?
Dlatego twierdzę, że nadal się ludzi tak jak te kilka miesięcy wcześniej wasza "znajomość" nic się nie zmieniła.
Ja nie utrzymuję z nią kontaktu, jak się odzywa to odpisuję - i robię to z czystej sympatii. Nasza znajomość przez ten rok przestała istnieć.
1,105 2019-12-10 22:53:47
gracjana1992 napisał/a:Po prostu trudno mi uwierzyć, że masz ochotę utrzymywać kontakt z ex, która nie chciała z Tobą związku i jednocześnie zastanawiać się co ona ma na myśli nic do niej nie czując. Widzisz w tym sens?
Dlatego twierdzę, że nadal się ludzi tak jak te kilka miesięcy wcześniej wasza "znajomość" nic się nie zmieniła.Ja nie utrzymuję z nią kontaktu, jak się odzywa to odpisuję - i robię to z czystej sympatii. Nasza znajomość przez ten rok przestała istnieć.
Czyli rozumiem, że nie ma żadnego problemu, napisałeś tu tylko, aby poinformować jak potoczyły się "wasze" dalsze losy, a my doszukujemy się drugiego dna? Skoro tak to myślę, że faktycznie niepotrzebnie się produkujemy