gracjana1992 napisał/a:Tak sobie myślę... jeżeli 25-latkę kręcą 20 lat starsi to jak ona będzie mieć 45 lat to będą kręcić ją 65-latkowie?
Czy może wtedy przerzuci się na młodszych, bądź - w końcu - rówieśników? Ktoś wie? 
Myślę że wiele zależy od tego jak owa 25-latka ułoży sobie życie, jeśli spotka wymarzonego faceta to może już tylko on będzie ją kręcić
A w sumie co mi tam, mogę opisać jak to u mnie wygląda(ło) bo nawet niedawno o tym myślałem...
Gdy zaczynałem studia w wieku lat 19 to rówieśniczki wydawały mi się niedojrzałe, spięte, nieśmiałe i oczekujące ode mnie 100% inicjatywy (co na dłuższą metę mnie męczyło), natomiast z takimi kilka lat starszymi potrafiłem natychmiast złapać kontakt bo wysyłały o wiele jaśniejsze sygnały. W związku od zawsze były dla mnie ważne rozmowy o wszystkim i wzajemne wspieranie się w problemach, i właśnie ze starszymi dziewczynami mogłem z sensem pogadać, mogły mi w czymś poradzić oraz imponowały mi swoją dojrzałością (do której od małego mnie ciągnęło).
Po skończeniu studiów i kilka lat później czyli jak miałem 25 i trochę więcej lat, no to przeżyłem jedyny okres w życiu w którym interesowałem się rówieśniczkami ale już z nieco innych powodów jak wcześniej.
Teraz gdy stuknęła 40tka, nadal interesują mnie dziewczyny koło 30tki a to dlatego że rówieśniczki najczęściej mają za duży bagaż doświadczeń który nijak nie pokrywa się z moim (nie przeżyłem rozwodu, nie mam dzieci), są tak poukładane (albo odwrotnie!) że trudno mi się wpasować ze sobą w ich świat, i za mało szaleństwa w nich... Czyli reasumując, ile bym lat nie miał, zawsze najciekawsze dla są takie około 25-30
tylko powody się zmieniają.
A tak w ogóle to chciałem się przywitać ze wszystkimi w wątku który od jakiegoś czasu śledzę ale nie miałem nic sensownego do powiedzenia 