john.doe80 napisał/a:Nie z nudów i braku laku, tylko żeby się coś działo, lubię emocje towarzyszące temu, a tak BTW. Jaki niedostępny? Ja jest open for business
, chętny na resztę życia z nią
. W tej zabawie nie ma wygranej - strony ponieważ ja (może i Ona ) ale na pewno całe forum wie o tym że nic by z nas nie było i szybciej niż nasze zejście doszło by do rozejścia.
Dalej zaprzeczasz sam sobie i gdzieś tam w środku czekasz na "cud" choć wiesz, że się nie zdarzy. Ale jak widać macie z Beckettem te same objawy i nie ma co z nimi walczyć 
Popatrz, Beckett już "zdrowiał", nawet humor mu wrócił i wydawało się, że nabiera dystansu, a wystarczył jeden sms... i szlag wszystko trafił.
Ty jesteś kilka kroków przed nim ale wciąż nie wyszedłeś z tego bagna i jak Twoja panna naciśnie w odpowiednim momencie odpowiedni guzik, to nawet nie będziesz wiedział kiedy się poślizgnąłeś i znów jesteś w punkcie wyjścia.
I nie pytaj mnie jaki to miałby być guzik, bo każda relacja jest inna i tylko Wy siebie znacie, swoje słabe punkty.
Pytanie, czy pannie będzie się chciało tego guzika szukać, czy oleje sprawę bo znajdzie inne, ciekawsze zajęcie.
Ale nie łudź się, że za szukaniem stoi chęć powrotu, tylko emocje i poprawa humoru.
EDIT: jak mój ex (ten z wątku) już miał świadomość, że nic nie ugra zaczepkami, teatralnymi zagrywkami itd. (chyba sam nie wierzył, że ot tak mogłam się na niego uodpornić), zaczął grać na moich najczulszych instynktach - (nie)posiadania dziecka w wieku 30+. Oczywiście on chętnie byłby ojcem (w domyśle, by mieć dziecko trzeba się ze sobą przespać)
Jak i to nie pomogło zakomunikował mi (na złość?) że on znów będzie ojcem... a mogłam to być ja ale nie chciałam. Oczywiście to tak w skrócie, bo działo się to w przeciągu ponad pół roku. Także jak sam widzisz te "guziki" właściwie to nie mają granic.