Zalicz dwie laski, staniesz się ekspertem od kobiet i możesz doradzać .
3,056 2019-07-05 10:29:58 Ostatnio edytowany przez Burzowy (2019-07-05 10:30:48)
3,057 2019-07-05 10:41:42
Odpowiadając na pytanie Lucyfera:- niestety grzeczność jest trochę względna.
To anonimowe forum dyskusyjne, ma swoje prawa. Możliwa jest większa otwartość niż w realu- i ktoś ma zawsze taką drogę ucieczki, że może pomijać czyjeś posty- więc jak czyta i się torturuje to już trochę jego problem.
Natomiast to co mnie drażni osobiście to ataki personalne i pisanie rzeczy których autor nie umie uzasadnić niczym.
Chociaż cenię sobie jak ktoś napisze wprost tylko o swoich odczuciach- Np nie cierpię Cię, drażnisz mnie- be uzasadnienia jest ok! natomiast uzasadnianie tego przy braku argumentów to już kompletna tragedia.
Nie słynę z grzecznośći- bo bardziej sobie cenię mentalne poszukiwania niż dobrą atmosferę.
Kotek Magdy przed kratkami stoi jak dla mnie.
3,058 2019-07-05 10:52:44
Zalicz dwie laski, staniesz się ekspertem od kobiet i możesz doradzać
.
Warunki spełniam, ale nie czuję się ekspertem
3,059 2019-07-05 11:27:37
Dzień dobry, ale z Was ranne ptaszki
Ja opłynęłam wczoraj jezioro dookoła i nadrabiam forum.
Nudny.trudny- pisałam też o tym, że bez sensu jest mieć nieaktywne konto z jedną wiadomością dziennie. Poza tym takie zaczepiania dziewczyn tylko po to, by opisywać relacje tu na forum jest moim zdaniem sztuką dla sztuki oraz grą nie fair.
3,060 2019-07-05 11:50:39 Ostatnio edytowany przez Mordimer (2019-07-05 11:56:03)
nudny.trudny napisał/a:Czasem próbuję zrozumieć jakąś sytuację poprzez wyobrażenie sobie, jak czułbym się na czyimś miejscu, i chyba zachowałbym się tak jak pisała Magdalena - próba oddalenia się. Widząc jednak pełne bezwarunkowe poparcie drugiej osoby dla mnie, raczej nie zaistniałoby u mnie uczucie braku przestrzeni (aczkolwiek problematyczne byłyby np. rozmowy z członkami rodziny o prywatnych sprawach) ale czy wtedy można by mówić że druga osoba jest sobą - może niekoniecznie, to raczej byłoby całkowite poddanie się mi, a tego nie chciałbym.
Często też tak robię, że patrzę na „problemy” innych przez pryzmat siebie, ale potem przychodzi myśl, ze przecież ludzie są indywidualnościami, patrzą na świat przez pryzmat własnych doświadczeń, swoich przekonań i w oparciu o swoje predyspozycje osobowościowe a to wszystko okraszone jest tym, jak zostali wychowani i jaką wiedzą dysponują. Sporo tego ;-)Zatem czy moja perspektywa jest dobra?
Niejaki Dunbar wykazał, że w obrębie dowolnej grupy kręgowców (wśród naczelnych, kopytnych, ptaków, gadów, ryb) ich logarytm wielkości mózgu jest wprost proporcjonalny do logarytmu liczebności grupy społecznej, więc oznacza to, że mózg jest tym większy im większa liczebność grupy społecznej, która trzeba tym mózgiem ogarnąć. Może dlatego właśnie ludzie, którzy żyją w grupach i muszą pomieścić w swojej głowie „inne światy” czyli wyobrazić sobie i poradzić z odmiennością - są inteligentniejsi. Bo mentalizują, czyli „wchodzą w skórę" innego człowieka i wyobrażają sobie, co ten ktoś może w tym momencie przeżywać. Ale to więcej niż empatia (empatia wg neuronaukowców zajmuje w mózgu mniej miejsca niż mentalizacja), bo mentalizacja oznacza też gotowość do obejrzenia tego, co się dzieje, w szerszym kontekście, dostrzeżenia związków przyczynowo-skutkowych.
Jednak, żeby nie było za prosto :-D , to trzeba wziąć pod uwagę mankamenty wyobraźni, czyli jej skłonność do wypełniania luk i opuszczania różnych elementów bez porozumienia z nami ;-) Widzisz jak często ludzie na forum dodają od siebie albo pomijają, to, co może mieć znaczenie (ze mną włącznie)?. Kolejną niedoróbką wyobraźni jest to, że przenosi teraźniejszości w przyszłość. Ufff...te wszystkie wątki, których autorzy wierzą, że stan obecny nigdy nie minie. Została jeszcze jedna usterka wyobraźni, czyli jej niezdolność do zdania sobie sprawy z tego, że to, co sobie wyobrażamy po prostu może wyglądać inaczej :-D
Może zatem lepiej polegać na doświadczeniach innych ludzi, zamiast fantazjować o tym, jak sami byśmy się czuli, co zrobili itp. Itd.
Tym bardziej, że jak twierdzi niejaki prof. Epley: „bawimy się w zgaduj-zgadulę! Łudzimy się, że wiemy, jak funkcjonuje nasz własny umysł, więc tym bardziej łudzimy się, że jesteśmy w stanie odgadnąć, co się dzieje w umyśle innego człowieka”. Tak powstaje iluzja przenikliwości. Przeceniamy swoje umiejętności i dlatego tak często błądzimy w relacjach ze współpracownikami, przyjaciółmi, członkami rodziny, a nawet współmałżonkami, a co dopiero ze współuztkownikami forum. Wiemy przecież o nich znacznie mniej, niż nam się wydaje.
Zajmuje więcej miejsca ponieważ mentalizacja to poziom metacybernetyki a empatia to cybernetyka. Dlatego aby wejść w innych to musisz najpierw wznieść się ponad to wszystko. A do tego potrzeba "pojemnego twardego dysku". Ten software jest zasobożerny
Polegać warto tylko i wyłącznie na własnych doświadczeniach a jednocześnie obserwując resztę. Obserwacja doświadczeń innych pozwoliła mi ustrzec się wielu niebezpieczeństw ale to za mało. Najważniejszy jest nasz moralny i mentalny kompas.
Badania Dunbara miały pokazać, że człowiek egzystuje jakby to powiedzieć w pewnym systemie naczyń połączonych. Im większa jest grupa kontrolna tym więcej informacji jest do przetworzenia. Jednak aby mógl nastąpić swobodny przepływ informacji to musi istnieć pewna więć mentalna czy energetyczna pomiedzy jednostkami w danej grupie. Mózg to pewien odbiornik fal elektromagnetycznych. To zrozumiałe, że w raz ze wzrostem liczebności jednostek w grupie będzie przetwarzał większą ilość informacji. To dlatego jesteśmy z punktu widzenia natury istotami stadnymi. Jesteśmy na siebie skazani jako ludzkość.
Jednak nie stwiedziłbym, że są z tego powodu inteligetniejsi. Raczej bardziej świadomi. No i nie wszyscy potrafią sobie wyobrazić co druga osoba czuje i myśli. Nie potrafią tak do końca w to wejść. Pomimo. że "korzystają" z tej swoistej wymiany myśli i ideii.
Wyobraźnię ogranicza nasz prosty umysł. A dokładnie to nasze ego.
3,061 2019-07-05 12:03:06
Elu grzeczność, grzecznością. Gdybym sam miał tutaj w pełni swoje zdanie przedstawiać, to już dawno by mnie spotkał banhammer moderacji. Bądźmy szczerzy, że w przypadku niektórych wątków to naprawdę ciężko ubierać post w "piękne słowa", kiedy ktoś typowo chrzani bez argumentacji.
3,062 2019-07-05 13:43:05
[...]
Natomiast to co mnie drażni osobiście to ataki personalne i pisanie rzeczy których autor nie umie uzasadnić niczym.
[...]
No właśnie. Uzasadnić. I ja się pytam, dlaczego w ogóle mam tutaj cokolwiek uzasadniać? Bo?
I bynajmniej nie zadaje tego pytania celem zaczepki, tylko Ela, wywołałaś temat, który nie raz jest tutaj w rozmowach problemem. Ów brak uzasadniania wypowiedzi, prezentowanych poglądów. Naprawdę muszę uzasadniać to jak widzę świat, jak coś czuję? Rozumiem prezentowanie różnic poglądów, dzielenie się doświadczeniem życiowym, ale uzasadnianie?
3,063 2019-07-05 13:50:26
SonyXperia - powinno się. To zdradza również fakt, z jaką logiką ktoś patrzy na świat.
Zwykle osoby o myśleniu życzeniowym nie mają żadnej większej logiki w światopoglądzie, a co za tym idzie - dobrej argumentacji i uzasadnienia tych poglądów. Mało kto lubi rozmawiać z kimś, kto ma pogląd na dane sprawy i argumentuje to prostym hasłem "BO TAK".
3,064 2019-07-05 13:58:04 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2019-07-05 14:00:15)
SonyXperia - powinno się. To zdradza również fakt, z jaką logiką ktoś patrzy na świat.
Zwykle osoby o myśleniu życzeniowym nie mają żadnej większej logiki w światopoglądzie, a co za tym idzie - dobrej argumentacji i uzasadnienia tych poglądów. Mało kto lubi rozmawiać z kimś, kto ma pogląd na dane sprawy i argumentuje to prostym hasłem "BO TAK".
To chyba odmiennie rozumiemy znaczenie słowa "uzasadnienie". Dla mnie jest to forma poparcia twierdzeń lub wykazania własnej "racji". Nie znajduje powodów dla których ktoś nie mógłby prezentować np. życzeniowego podejścia do życia bo jest to sprzeczne z cudzym zapatrywaniem. Może takie mieć w ramach własnej filozofii życiowej, której właśnie nikomu nie musi uzasadniać.
3,065 2019-07-05 14:06:06
Ale filozujecie, ale filozujecie... a kto był na jakiejś randce ostatnio, co?
3,066 2019-07-05 14:09:49
Ale filozujecie, ale filozujecie... a kto był na jakiejś randce ostatnio, co?
A czymże jest randka, o której wspominasz?
3,067 2019-07-05 14:11:37
Ale filozujecie, ale filozujecie... a kto był na jakiejś randce ostatnio, co?
Ja byłam. Z filozofem właśnie...
3,068 2019-07-05 14:14:28
Przecież faceta masz Sony .
3,069 2019-07-05 14:17:10
Przecież faceta masz Sony
.
No przecież piszę, że mnie wzięło ponownie na intelektualistów właśnie...
3,070 2019-07-05 14:43:03
Tak długo ten sam? Dziwne.
3,071 2019-07-05 14:58:59
Ale filozujecie, ale filozujecie... a kto był na jakiejś randce ostatnio, co?
Ja, ja! Jeden komentarz mam tylko:
3,072 2019-07-05 15:19:46
Ja też, na bardzo udanej, nad Bałtykiem i Adriatykiem, i to w tym samym czasie
3,073 2019-07-05 16:52:17
Znerx napisał/a:Ubiera się w luźny strój -> nie epatuje seksualnością -> nie jest typową karyną z insta -> pewnie jest wartościowa -> no i ciekawe co mam pod tymi burnusami -> warto się za nią obejrzeć.
Jak się nie obrócisz to i tak plecyTja...na to wychodzi. Albo jest się karyną, albo wartościową osobą. A co trzeba zrobić, żeby „zniknąć”?
Znam to powiedzonko w bardziej dosadnej wersji :-D
Poczekać 60 lat?
3,074 2019-07-05 17:01:07 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2019-07-05 17:04:02)
MagdaLena1111 napisał/a:Znerx napisał/a:Ubiera się w luźny strój -> nie epatuje seksualnością -> nie jest typową karyną z insta -> pewnie jest wartościowa -> no i ciekawe co mam pod tymi burnusami -> warto się za nią obejrzeć.
Jak się nie obrócisz to i tak plecyTja...na to wychodzi. Albo jest się karyną, albo wartościową osobą. A co trzeba zrobić, żeby „zniknąć”?
Znam to powiedzonko w bardziej dosadnej wersji :-DPoczekać 60 lat?
Moja matka ma 70 i nie znikła )
Jak zniknąć-? otoczyć się 3-4 maluchów wrzeszczących
Tylko po co młoda, ateakcyjna 26 latka miałaby znikać?
I tak 99.9 nie ma odwagi zagadać i będą się trzymać na bezpieczną odległość.
3,075 2019-07-05 18:23:18 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2019-07-05 18:24:15)
Mordimer, dzięki, że rozbudowałeś, uzupełniłeś, wyprostowaleś moje myśli nieuczesane.
Myślisz, źe ryby mentalizują?
No cóż, nie ma to jak kobieta sprzedająca wdzięki za pieniądze, szukająca u facetów kasy i seksu tylko i wyłącznie, a mówiąca o porządnych kobietach i mężczyznach. Co ona mogła wiedzieć? Nic. Dlatego ją bolalo odrzucenie, bo ktoś mógł mieć inne zdanie. Staram się szanować, ale mam niesmak.
Ale, że co? Sugerujesz, że ona się prostytuowała? Pisała o tym, czy tylko wyciągnąłeś takie wnioski?
Przeciwieństwa się przyciągają Użytkowniczko Towarzyszko Obywatelko Magdaleno11!11 herbu czarnego kota PRZED kratami
![]()
Czy nie jest przypadkiem tak, że taka osoba jest również swoistym wyzwaniem ... czyt. znajomość nie stanie się szybko nużąca.
Pewnie, że często to sprowadza się do tego, że tworzą się toksyczne relacje, ale chyba coś w tym jest.
Tak jest, Towarzyszu Obywatelu Piekielnie Diabelski ;-)
Przeciwności się przyciągają na zasadzie zainteresowania odmiennością i innością, ale fakt...słabo to wróży.
Tylko po co młoda, ateakcyjna 26 latka miałaby znikać?
I tak 99.9 nie ma odwagi zagadać i będą się trzymać na bezpieczną odległość.
Podczas zwiedzania ogrodu zoologicznego byłam kiedyś na show z orkami. Zanim jeszcze zaczęło się widowisko, to na telebimie wyświetlały się informacje czym grozi umiejscowienie się w splash zone oraz były najazdy na różne osoby na widowni i wstawiane takie dymki, co może myśleć dana osoba i od pewnego momentu operator upatrzył sobie mnie i co chwila wracał do mnie, nie odpuścił nawet jak już trwało show. Po jego zakończeniu, gdy kontynuowaliśmy zwiedzanie ciągle ktoś mnie pozdrawiał. Z ulgą wyszłam z tego zoo. Czasami tak fajnie jest być niewidocznym. Zimą łatwiej ;-)
3,076 2019-07-05 18:28:16
Elle sama pisała, że chyba spotykała się z facetem albo dwoma facetami na zasadzie sponsoringu
3,077 2019-07-05 18:53:20
Elle sama pisała, że chyba spotykała się z facetem albo dwoma facetami na zasadzie sponsoringu
Oooo to nieźle :-O
3,078 2019-07-05 18:58:17
Elle sama pisała, że chyba spotykała się z facetem albo dwoma facetami na zasadzie sponsoringu
No zobacz, ten fragment przeoczyłem...
3,079 2019-07-05 19:29:13
Pamiętajcie, że co złego to zawsze ja
Ktoś chce zniknąć, to niech zostanie facetem
Ma duży procent szansy, że zniknie dla reszty, no chyba, ze ktoś będzie miał interes
3,080 2019-07-05 19:56:07
Akureat "jedną" taką co została facetem znam i po przemianie dopiero się zaczęło Ku zdziwieniu i irytacji Panów w towarzystwie:)
I dobrze, że została, bo ilość testosteronu w oczach była tak wielka, że jako z kobietą było aż dziwnie.. całkiem przystojny gość wyszedł- babka do bani była
3,081 2019-07-05 19:58:11
Aż mnie kusi zapytać o rozwinięcie tej historii
Tak więc rozwiniesz?
3,082 2019-07-05 20:17:48 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2019-07-05 20:18:21)
Ale co tu rozwijać?
Po prostu zmiany płci nikt dla zabawy nie robi- ciało musiało się dostosować do głowy- bo inaczej pozostałby przeszczep głowy..:)
Właściwie to się o tej zmianie zapomniało szybko i w świadomości funkcjonował jako kolega, a nie koleżanka- z wszystkimi wadami męskiego rodu..
teraz nie mam kontaktu- była dziewczyna, żona, rozwód, potem inna kobieta- kochanka z towarzystwa naszego i wszystko grało ponoć w tych sprawach.
Oczywiście nie można mieć dzieci. A Panowie z towarzystwa mieli dystans.
tak że Twój sposób na zniknięcie do bani..
3,083 2019-07-05 20:23:26
Ale co tu rozwijać?
Po prostu zmiany płci nikt dla zabawy nie robi- ciało musiało się dostosować do głowy- bo inaczej pozostałby przeszczep głowy..:)
Właściwie to się o tej zmianie zapomniało szybko i w świadomości funkcjonował jako kolega, a nie koleżanka- z wszystkimi wadami męskiego rodu..
teraz nie mam kontaktu- była dziewczyna, żona, rozwód, potem inna kobieta- kochanka z towarzystwa naszego i wszystko grało ponoć w tych sprawach.
Oczywiście nie można mieć dzieci. A Panowie z towarzystwa mieli dystans.tak że Twój sposób na zniknięcie do bani..
Bo jej damska część nie zginęła
Najważniejsze, że nie było jakiś jazd itd.
3,084 2019-07-06 07:11:22 Ostatnio edytowany przez nudny.trudny (2019-07-06 07:15:55)
hej!:) z tą zmianą płci to ciekawe czy za jakiś czas będzie można z przeszczepem głowy:D coś czytałem że ktoś chciał poddać się takiemu zabiegowi, ale tam z tego co pamiętam chodziło o ciężki stan zdrowia. Może za kilkadziesiąt lat:)
Teraz zagadka.
Jaką inna forumową postać przypominają Wam takie komentarze?Elle88 napisał/a:Może to trochę cyniczne, ale zbyt wiele podobnych historii widziałam by wierzyć, że większość facetów szuka tzw. "porządnej kobiety" - może tak twierdzą, ale 3/4 jak tylko nadarzy się szansa i okazja będą chcieli spróbować "oswoić" właśnie taką harpię
Elle88 napisał/a:99 na 100 facetów zakocha się w harpii, a z tzw. "dobrą dziewczyną" zabraknie im..tego czegoś
Coś mi się wydaje, że jeszcze raz sprawdza się reguła, że w innych najbardziej nie lubimy tego, czego nie akceptujemy w sobie :-D
pewność własnej racji i ciekawe teorie z dokładnymi liczbami - Burzowy!<3 jak dla mnie najlepsze jest to przekonanie o prawdziwości:) z tymi dobrymi dziewczynami byłby ciekawy temat, jak dla mnie, może istnieć rozbieżność pomiędzy tym co różni ludzie uważają za dobre.
Mnie czasami zaskakują faceci taksujący wzrokiem, nawet wtedy, gdy chce się być niewidzialnym i wydaje się, że wygląda się niewyjściowo i zginie się w tłumie :-D Jak Wy to robicie?
postaram się odpowiedzieć na to. Chodzi o to że taki wygląd właśnie wyróżnia się pozytywnie, przynajmniej dla mnie - rozpuszczone włosy albo niedbale związane, "niemodny" ubiór np. jakaś sukienka, można by dłużej opisywać:) nie mam żadnego przykładu na zdjęciach żeby porównać, ale to znacznie ciekawsze niż to co jest postrzegane jako wyjściowe.
W tym serialu jest po prostu łatwiej wejść do jego głowy, bo wszystko jest oczywiste i podane na tacy, nie ma tych niuansów, które są takie niedopowiedziane, budzą zainteresowanie i emocje, inne niż te, na których zależało twórcom serialu i je wyostrzyli
hmm czemu wejście do głowy? akurat pojawił się przeszczep głowy na bieżącej stronie:) dzięki za super post 3053, w inny dzień coś napiszę.
Przeciwieństwa się przyciągają Użytkowniczko Towarzyszko Obywatelko Magdaleno11!11 herbu czarnego kota PRZED kratami
![]()
Czy nie jest przypadkiem tak, że taka osoba jest również swoistym wyzwaniem ... czyt. znajomość nie stanie się szybko nużąca.
Pewnie, że często to sprowadza się do tego, że tworzą się toksyczne relacje, ale chyba coś w tym jest.Nie śpię, bo trzymam kredens.
No i co nam to przyszło do tego, żeby mówić o byłej użytkowniczce
Kogoś dzisiaj będą mocno swędzieć plecy.
haha PRZED kratami? trzymasz kredens?:) wśród byłych użytkowników pewnie można by znaleźć wielu interesujących:)
Dzień dobry, ale z Was ranne ptaszki
![]()
Ja opłynęłam wczoraj jezioro dookoła i nadrabiam forum.Nudny.trudny- pisałam też o tym, że bez sensu jest mieć nieaktywne konto z jedną wiadomością dziennie. Poza tym takie zaczepiania dziewczyn tylko po to, by opisywać relacje tu na forum jest moim zdaniem sztuką dla sztuki oraz grą nie fair.
hmm jezioro dookoła? chodzi że na tym rowerze? (domyślam się że wodnym) a co do zaczepiania dziewczyn hmm też miałem wątpliwości a Twoja opinia nie jest odosobniona. Mi wydaje się że jeśli nie ma odpowiedzi, jeśli też nie wysyłam niczego co mogłoby angażować uczuciowo, to nic złego się nie dzieje. Fajnie byłoby nauczyć się być lepszym w rozmowach, póki co jednak rzeczywiście nie miałbym koncepcji na dalszy ciąg. Ewentualnie mógłbym dopisać w profilu, że szukam tylko internetowych znajomości. Jednakże biorąc pod uwagę że cenię Twoje wpisy, w takim razie na jakiś czas przestanę korzystać z portalu - i tak nie ma to żadnych skutków, i będę wypowiadać się o innych tematach. Aha, na "jakim cudem nie spadłaś?" brak odpowiedzi:D wiadomości są 4 dziennie w przypadku oglądnięcia reklam, dopiero niedawno to zauważyłem.
Ale filozujecie, ale filozujecie... a kto był na jakiejś randce ostatnio, co?
z dziewczyną którą już tu opisałem, 4 raz, tym razem ona przyjechała do miasta 30 km ode mnie, czyli tak jak 1 i 2 raz. Jechałem autobusem - taka długa linia międzymiastowa, później chodziliśmy po ulicach, siedzieliśmy w takim małym parku koło wysokiego bloku, byliśmy w barze z jedzeniem. Następny raz pewnie w drugiej połowie miesiąca ale to jest planowane od dawna. Aczkolwiek słowo "randka" nie padało
Ja też, na bardzo udanej, nad Bałtykiem i Adriatykiem, i to w tym samym czasie
nie wiem jak to możliwe że w tym samym czasie:D
już nie zdążę napisać więcej, do pozostałych tematów wrócę wieczorem albo jutro rano
3,085 2019-07-06 09:16:19 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2019-07-06 15:32:26)
nudny.trudny, należą Ci się gratulacje, pochwały i uściski już za samo zmierzenie się z kłopotliwą zagadką ;-)
Dokąd wysłać nagrodę?
z tymi dobrymi dziewczynami byłby ciekawy temat, jak dla mnie, może istnieć rozbieżność pomiędzy tym co różni ludzie uważają za dobre.
Cytaty akurat pochodziły z konkretnego wątku, gdzie wydaję się, że naprawdę fajny facet pozwolił się tak przeczołgać i wykorzystać przez „złą” dziewczynę, że to jest dla mnie niepojęte.
postaram się odpowiedzieć na to. Chodzi o to że taki wygląd właśnie wyróżnia się pozytywnie, przynajmniej dla mnie - rozpuszczone włosy albo niedbale związane, "niemodny" ubiór np. jakaś sukienka, można by dłużej opisywać:) nie mam żadnego przykładu na zdjęciach żeby porównać, ale to znacznie ciekawsze niż to co jest postrzegane jako wyjściowe.
Hahaha :-D Ciekawe, jaka sukienka jest „karynowa” a jaka będzie odpowiednia dla „wartościowej” dziewczyny (?), bo nie wiem, czy zwróciłeś uwagę, że się pojawiła tego typu typologia wcześniej ;-)
3,086 2019-07-06 18:38:54
lody miętowe napisał/a:Ja też, na bardzo udanej, nad Bałtykiem i Adriatykiem, i to w tym samym czasie
nie wiem jak to możliwe że w tym samym czasie:D
Hahaha A ja wiem
Mało tego że nad Bałtykiem i Adriatykiem w tym samym czasie, to jeszcze można na chwilę wyskoczyć nad Pacyfik
3,087 2019-07-06 19:15:44
To raczej kwestia dziewczyn na jakie trafiasz.To one po prostu nie są zainteresowane. Hm same teksty myślę że nie jedna fajną dziewczynę jeszcze zainteresują
3,088 2019-07-07 22:58:20 Ostatnio edytowany przez Naprędce (2019-07-07 23:00:13)
No cóż, nie ma to jak kobieta sprzedająca wdzięki za pieniądze, szukająca u facetów kasy i seksu tylko i wyłącznie, a mówiąca o porządnych kobietach i mężczyznach. Co ona mogła wiedzieć? Nic. Dlatego ją bolalo odrzucenie, bo ktoś mógł mieć inne zdanie. Staram się szanować, ale mam niesmak.
Czasem wracam do starych wątków i tak się składa, że ostatnio trafiłem na taki w którym oboje dyskutowaliście i zdawaliście się w wielu punktach zgadzać :) To jak to świadczy o Tobie, skoro ona wiedziała "nic"?
To było półżartem, a poniżej na poważnie.
Gdybyś "starał się ją szanować" i był przy tym uczciwy, to wspomniałbyś również o tym, że ze "sponsoringu" (o ile tak to można było nazwać) zrezygnowała wiele lat przed tym, zanim pojawiła się na forum.
Jestem prawie pewny, że o tym wiesz (lub wiedziałeś wtedy), bo przy Twoim podejściu "musiałeś" ją o to w końcu zapytać, lub dobrze zapamiętać kiedy -enty raz tłumaczyła, że to stare dzieje i już jej nie dotyczy.
I dodam, skoro do dzisiaj wzbudza to zainteresowanie (a nawet wygląda jakby "wzbudzało" cos więcej :> u co poniektórych przynajmniej), że ani nie była z tego dumna, ani nie wstydziła się tego, ani nie kajała z powodu swojej przeszłości.
Z tego ostatniego wynika jak mniemam Twój "niesmak" i brzydka próba zafałszowania/zmiksowania w jedno jej przeszłości i terażniejszości (tzn. tej sprzed kilku lat), oraz jej faktycznych oczekiwań względem potencjalnego partnera wtedy, kiedy była na forum (o czym również pisała wielokrotnie).
A może to tylko Alzheimer i po prostu Ci się trochę pomieszało? W sumie nie wnikam.
Pokajania się za "grzeszną przeszłość" oczekiwano zresztą od niej wiele razy, ale ona traktowała to głównie jako część własnej historii, kolejne doświadczenie, które (jak wiele innych) w jakiejś części ją ukształtowało. Ukształtowało, i jednocześnie- co dla tutejszych "obrońców moralności" było niepojęte (a nawet oburzające) - ułatwiało jej pomagać innym coś zrozumieć, lub wręcz podnosić się im z kolan po osobistych tragediach.
Domyślam się, że owi "obrońcy" oczekiwali, że po przyznaniu się do "winy", w ramach "pokuty" będzie im potakiwać ze spuszczoną głową, nawet wtedy kiedy ich sztampowe, płytkie rady nic tymże potrzebującym nie dawały.
A tu suprise- nigdy do tego nie doszło i jeszcze na dodatek im skutecznie cisnęła :D
A pomogła wielu. Tylko w tym wątku https://www.netkobiety.pl/t67911.html to na pewno liczba dwucyfrowa. I mam na myśli wyłącznie te osoby, które jej tam wprost podziękowały, sam odnotowałem kilkanaście takich osób, a przecież nie przyczytałem całego wątku.
Ilu osobom pomogła, lub je zainspirowała na całym forum, biorąc pod uwagę ilość jej postów i staż, nikt już dzisiaj nie zliczy, można to tylko szacować.
Nie zapomnijmy przy tym, że niezarejestrowanych czytelników jest pewnie z 10 razy więcej niż widocznych użytkowników...
Tak że ten... trolling trollingiem, ale znaj proporcje mocium panie.
Kończąc wychylam szklaneczkę czegoś mocniejszego za jej zdrowie i spróbuję jeszcze zobrazować jak widzę sprawę tego jej "sponsoringu" i jego następstw w jej życiu (oczywiście w wieeelkim uproszczeniu i to będzie bardzo luźne nawiązanie) bo traf chciał, że trafiłem na ten filmik Finchera na krótko przed tym, jak przeczytałem Twój żenujący post.
https://www.youtube.com/watch?v=7BHBG-ijSBk
Reasumując: dla mnie miernikiem jej wartości jest to, co robiła tutaj dla ludzi, Ty sprowadzasz to (jak zwykle zresztą) głównie do "seksu za (i) pieniądze".
Jak dla mnie, mimo że czasem się z nią nie zgadzałem (a nawet sobie z niej trochę pokpiwałem ), a jej styl wypowiedzi w stosunku do notorycznych trolli bywało że mnie raził, Elle to wciąż Top 10 tego forum.
3,089 2019-07-07 23:14:35
Naprędce, czy Ty wiesz, że zaczynasz Burzowego personalnie gryżć? Merytoryczność Ci pikuje.. za którą Cię ceniłam.
Ja też trafiłam na wiele postów Elle - komuś pomogła, komuś zaszkodziła- normalne na forum.
I tu nie było oceniane jej życie, tylko jej zdanie w 1 sprawie?
Tracisz obiektywizm
3,090 2019-07-07 23:20:57 Ostatnio edytowany przez Burzowy (2019-07-07 23:41:09)
O, to znów mój ulubiony mentor.
Czasem wracam do starych wątków i tak się składa, że ostatnio trafiłem na taki w którym oboje dyskutowaliście i zdawaliście się w wielu punktach zgadzać
To jak to świadczy o Tobie, skoro ona wiedziała "nic"?
No tak, to wszystko zmienia.
Gdybyś "starał się ją szanować" i był przy tym uczciwy, to wspomniałbyś również o tym, że ze "sponsoringu" (o ile tak to można było nazwać) zrezygnowała wiele lat przed tym, zanim pojawiła się na forum.
Nie, jedno z drugim nie ma nic wspólnego.
Jestem prawie pewny, że o tym wiesz (lub wiedziałeś wtedy), bo przy Twoim podejściu "musiałeś" ją o to w końcu zapytać, lub dobrze zapamiętać kiedy -enty raz tłumaczyła, że to stare dzieje i już jej nie dotyczy.
Nie pamiętam kiedy zaczęła, a kiedy skończyła i nie bardzo mnie to obchodzi. Także niewiele to zmienia, bo styl życia i podejście Elle do ludzi było akurat niezmienne i pasowało do osoby z takich klimatów sponsoringowych. Poza tym to przeszłość nas kształtuje właśnie.
I dodam, skoro do dzisiaj wzbudza to zainteresowanie (a nawet wygląda jakby "wzbudzało" cos więcej :> u co poniektórych przynajmniej)
No najbardziej to widać po Tobie, sam napisałeś:
Elle to wciąż Top 10 tego forum.
Z tego ostatniego wynika jak mniemam Twój "niesmak" i brzydka próba zafałszowania/zmiksowania w jedno jej przeszłości i terażniejszości (tzn. tej sprzed kilku lat
Wszystko jest przeszłością, a więc dziwne by udawać, że tego nie ma.
Pokajania się za "grzeszną przeszłość" oczekiwano zresztą od niej wiele razy, ale ona traktowała to głównie jako część własnej historii, kolejne doświadczenie, które (jak wiele innych) w jakiejś części ją ukształtowało. Ukształtowało, i jednocześnie- co dla tutejszych "obrońców moralności" było niepojęte (a nawet oburzające) - ułatwiało jej pomagać innym coś zrozumieć, lub wręcz podnosić się im z kolan po osobistych tragediach.
To nawet nie tyle sam fakt prostytucji z jej strony był oburzający, co cała jej postawa. W tym rzecz, że ona z tego wszystkiego nie zrezygnowała na poziomie mentalnym. Ona dalej miała w głowie tylko seks i pieniądze. Mnie osobiście mocno dziwiło jej pisanie o miłości i o tym jak to ludzie powinno się poznawać wpierw na poziomie mentalnym, zawierać przyjaźnie itd, przy czym sama w żadnym, najmniejszym stopniu takiej postawy nie prezentowała. Jak wyżej zauważono gdy jakiś mężczyzna śmiał tylko o tym napisać (a więc o tym samym co ona), to Elle zjawiała się i próbowała jechać z taką osobą właśnie, co jest kuriozalne. No, ale Wam się takie zaprzeczanie sobie podoba. Dlatego uważam ją TOP 10 forum, ale w innym nieco rankingu.
Jak dla mnie możesz uznawać za plus jej zaprzeczanie sobie, jej jechania z ludźmi, którzy ośmielają się posiadać jakieś zasady moralne i wierzą w miłość, ale ja uważam że przez takiego osoby jak Elle dzisiaj jest tak ciężko stworzyć normalny związek. A im więcej osobom ćoś pomoże w swoim stylu tym gorzej.
Ehh, że też dałem się nabrać i odpisałem.
3,091 2019-07-07 23:26:20 Ostatnio edytowany przez Naprędce (2019-07-07 23:28:40)
Ela -Tak wiem co gryzę... bo czuję niesmak Moim zdaniem moja merytoryczność nie ma związku z "gryzieniem".
To Twoje zdanie, co "było oceniane". Odniosłem się do konkretnej wypowiedzi bo moim zdaniem odnosiła sie ona ewidentnie do "jej życia", a nie do "konkretnej sprawy".
Dzięki za opinię.
3,092 2019-07-07 23:34:58
Ludzi się nie gryzie z powodu smaku, lepiej wiedzieć dlaczego niż za co.
3,093 2019-07-07 23:36:44
Dokładnie Elu
Nikt tutaj nie mówi całokształcie Elle88, ale o tym, że czasami mówiła jedno w jednym wątku, a drugie w innym, a wszystko na ten sam temat.
W przypadku obrońców moralności to nawet nie ma co mówić, bo niejedni skrajni w swoich poglądach się tutaj pojawiali.
3,094 2019-07-07 23:40:08
To nawet nie tyle sam fakt prostytucji z jej strony był oburzający, co cała jej postawa. W tym rzecz, że ona z tego wszystkiego nie zrezygnowała na poziomie mentalnym. Ona dalej miała w głowie tylko seks i pieniądze. Mnie osobiście mocno dziwiło jej pisanie o miłości i o tym jak to ludzie powinno się poznawać wpierw na poziomie mentalnym, zawierać przyjaźnie itd, przy czym sama tylko w żadnym, najmniejszym stopniu takiej postawy nie prezentowała. Jak wyżej zauważono gdy jakiś mężczyzna śmiał tylko o tym napisać (a więc o tym samym co ona), to Elle zjawiała się i próbowała jechać z taką osobą właśnie, co jest kuriozalne. No, ale Wam się takie zaprzeczanie sobie podoba. Dlatego uważam ją TOP 10 forum, ale w innym nieco rankingu.
Jak dla mnie możesz uznawać za plus jej zaprzeczanie sobie, jej jechania z ludźmi, którzy ośmielają się posiadać jakieś zasady moralne i wierzą w miłość, ale ja uważam że przez takiego osoby jak Elle dzisiaj jest tak ciężko stworzyć normalny związek. A im więcej osobom ćoś pomoże w swoim stylu tym gorzej.
Jego to dalej oburza :D
Nie kolego, "jechała" tylko z ludźmi takimi jak Ty- wiecznie święcie oburzonymi, oraz ewidentnymi trollami, którzy nawet swojego trollowania nie kryli (w tym drugim miała alergie na głupotę, w pierwszym głównie na hipokryzję). Z większością facetów rozmawiała całkiem normalnie, czasem ostro, ale z reguły fair.
3,095 2019-07-07 23:42:15
Naprędce, czy Ty wiesz, że zaczynasz Burzowego personalnie gryżć?
Merytoryczność Ci pikuje.. za którą Cię ceniłam.
Ja też trafiłam na wiele postów Elle - komuś pomogła, komuś zaszkodziła- normalne na forum.
I tu nie było oceniane jej życie, tylko jej zdanie w 1 sprawie?
Tracisz obiektywizm
Myślę Ela, że nie masz racji.
To tak, jakbym ja Ci teraz napisała, że nie masz podstaw do wypowiadania się, co jest ważne a co nie w dobrym związku, bo z Twojej osobistej historii wyłania się obraz kobiety, która nie była w swoim wieloletnim związku szanowana, a może wręcz była wykorzystywana i nie potrafiła stawiać granic, a ostatecznie nie umiała związku utrzymać, co Ciebie czyni zupełnie niewiarygodną.
Naprędce, a Ty naprawdę niepotrzebnie rozmieniasz na drobne wypowiedź Burzowego. Przecież ma prawo do swojej opinii, jak każdy.
3,096 2019-07-07 23:42:37 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2019-07-07 23:56:36)
I kto tu jest święcie oburzony?
Ale ja nie oceniam treści wypowiedzi Elle i nie przypominam sobie bym kogokolwiek piętnowała moralnie i nadawała mu jakieś certyikaty prawa do wypowiedzi.
Natomiast zawsze drażni mnie niespójność logiczna. I o tym mowa.
Piszę ogólnie o odczuciach wobec postów Elle, czasami jakby ktoś zhakował konto- to moje odczucie sprzed 2 lat, pamiętam jak sprawdzałam awatar czy to ta sama osoba pisze.
Tu zaznaczę, że dzieląc się swoimi doświadczeniami i przemyśleniami nie daję nikomu żadnych gwarancji, że wzięcie sobie ich do serca gwaantuje cokolwiek.
Równie dobrze mogłabym w tej chwili stulić uszy po sobie i udawać z ex mężem na wakacjach cudowną rodzinkę i zakochaną parę, na co mnie usilnie namawiał..
3,097 2019-07-07 23:52:57
Ela - Ja nie. Nawet nie zmieszany, najwyżej mocno wstrząśnięty. Dawno się nie kłóciłem, a tak to lubiłem :/
Dokładnie Elu
Nikt tutaj nie mówi całokształcie Elle88...
O, czyżby? Wyjaśnienie Burzowego zdaje się temu przeczyć: 'cała jej postawa", "podejście Elle", "jej pisanie" jej jechanie" itp. itd.
Magdalena, naturalnie że ma prawo do opinii. Podobnie jak ja do jej skomentowania. Myślałem, że to oczywiste. Naprawdę rozmieniam Burzowego na drobne? Jak to możliwe?? ;)
Dobranoc
3,098 2019-07-07 23:55:31 Ostatnio edytowany przez Burzowy (2019-07-07 23:56:37)
Jego to dalej oburza
Nie kolego, "jechała" tylko z ludźmi takimi jak Ty- wiecznie święcie oburzonymi, oraz ewidentnymi trollami, którzy nawet swojego trollowania nie kryli (w tym drugim miała alergie na głupotę, w pierwszym głównie na hipokryzję). Z większością facetów rozmawiała całkiem normalnie, czasem ostro, ale z reguły fair.
No widzisz, a ja jej zarzucam właśnie hipokryzję. Ta u niej była absolutnie rekordowa. Mi tego nie zarzucisz. Tak więc dla Ciebie to była dobra rozmówczyni, dla mnie nie.
O, czyżby? Wyjaśnienie Burzowego zdaje się temu przeczyć: 'cała jej postawa", "podejście Elle", "jej pisanie" jej jechanie" itp. itd.
No to się pojawiło jednak później.
Naprawdę rozmieniam Burzowego na drobne? Jak to możliwe??
Jesteś jak ten mały zazdrosny chłopczyk, bo pisałem do Twojej Krejzolki, przy czym wszedłeś tutaj zwyczajnie powyzywać, tylko ubrałeś to w łagodne słowa. Ciężko się na to odpisuje, bo tak naprawdę niewiele w tym treści poza próbą dowalenia i w zasadzie chyba przestanę Ci odpowiadać w tym temacie. I ten styl - niby luzacki - rozumiecie, on tak tylko wpada zostawić opinię , jest POZYTYWNIE.
3,099 2019-07-07 23:58:26
Widzę, że niedzielna DRAMA się kręci na netkobietach.
Ja korzystając z okazji się ewakuuje, bo zaczynają się brzydkie zagrywki robić.
Użytkowniczki i użytkownicy - lekko stonujmy, bo znowu zamkniemy Nudnemu.trudnemu wątek.
3,100 2019-07-08 00:00:43 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2019-07-08 00:01:43)
Ufff..
No można zwalić na poniedziałkowy stres.. )
3,101 2019-07-08 00:07:28
Ela, to był tylko przykład. Mam świadomość, że jesteś w innym miejscu, wyciągasz wnioski, rozwijasz się i być może tylko wspomnienia wiążą Cię z dawna Elą :-)
Naprędce, Twój komentarz bardziej wyglądał jak próba udowodnienia Burzowemu, że jego opinia jest niewłaściwa - a przecież była jego, więc on chyba lepiej wie, co chciał przekazać.
Dla mnie to już była pasożytnicza forma dyskusji, jaką czasami bywa polemika.
3,102 2019-07-08 00:11:18
Magdalena, bo ja nie wiem czy Ty jesteś Panią mediator aktualnie, czy kukiełkami sterujesz.
3,103 2019-07-08 00:13:45 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2019-07-08 00:13:59)
Magdalena, bo ja nie wiem czy Ty jesteś Panią mediator aktualnie, czy kukiełkami sterujesz.
Nie aspiruję ani do jednego, ani do drugiego.
Wyrażam swoją opinię. I aktualnie w tym temacie z nikim mi nie jest po drodze.
3,104 2019-07-08 00:14:58
Zaglądam tu i nie mogę z Was... Gdzieś miałem emaila do Elle, napiszę do niej może też wpadnie...
3,105 2019-07-08 00:15:52
Piszesz, że nie aspirujesz - tak bym to ujął.
PS Przykro mi, ale eksperyment nie wypalił. Licznik zatrzymał się na 160, potem już nie wchodziłem i spadłem gdzieś tam na dno rankingu przez to i nie wyświetlałem się kobietom (tak to chyba działa). Zwyczajnie nie miałem chęci do nich pisać, jakoś.
3,106 2019-07-08 04:55:42 Ostatnio edytowany przez nudny.trudny (2019-07-08 05:22:08)
cześć!
nudny.trudny, należą Ci się gratulacje, pochwały i uściski już za samo zmierzenie się z kłopotliwą zagadką ;-)
Dokąd wysłać nagrodę?
w związku z treścią regulaminu pkt. 7 jedyna możliwość to chyba forma filmiku na youtube:DD
Cytaty akurat pochodziły z konkretnego wątku, gdzie wydaję się, że naprawdę fajny facet pozwolił się tak przeczołgać i wykorzystać przez „złą” dziewczynę, że to jest dla mnie niepojęte
poczytam sobie:)jak będę mieć więcej wolnego
Hahaha :-D Ciekawe, jaka sukienka jest „karynowa” a jaka będzie odpowiednia dla „wartościowej” dziewczyny (?), bo nie wiem, czy zwróciłeś uwagę, że się pojawiła tego typu typologia wcześniej ;-)
całkiem możliwe że jest jakieś powiązanie pomiędzy ubiorem a charakterem, ale taka zależność może składać się z wielu czynników, a korelacja być słaba, więc w taki sposób nie oceniałbym:) chodziło mi o to co podoba mi się wizualnie
Hahaha
A ja wiem
Mało tego że nad Bałtykiem i Adriatykiem w tym samym czasie, to jeszcze można na chwilę wyskoczyć nad Pacyfik
nawet na płaskiej ziemi nie da się tak:)jedyne co mi przychodzi na myśl to globus
Często też tak robię, że patrzę na „problemy” innych przez pryzmat siebie, ale potem przychodzi myśl, ze przecież ludzie są indywidualnościami, patrzą na świat przez pryzmat własnych doświadczeń, swoich przekonań i w oparciu o swoje predyspozycje osobowościowe a to wszystko okraszone jest tym, jak zostali wychowani i jaką wiedzą dysponują. Sporo tego ;-)Zatem czy moja perspektywa jest dobra?
racja, dlatego też dostrzegam wady w powiedzeniach "traktuj innych tak jak chciałbyś być traktowany" oraz "nie rób drugiemu co tobie niemiłe":) aczkolwiek często trudno mi znaleźć inny sposób na poznanie jakiejś sytuacji z czyjegoś punktu widzenia, niż wyobrażenie sobie bycia na tym miejscu:)
To raczej kwestia dziewczyn na jakie trafiasz.To one po prostu nie są zainteresowane. Hm same teksty myślę że nie jedna fajną dziewczynę jeszcze zainteresują
witam użytkowniczkę nową w temacie:)i dziękuję za wypowiedź. W dyskusji pomiędzy Naprędce i Burzowym niezbyt umiem coś napisać:) może brakuje kawy:D (nawiązując do niedawnej wypowiedzi anderstud) a w ogóle jak tam wasze randki? dawniej pojawiało się tu dużo fajnych opisów:)
No widzisz, a ja jej zarzucam właśnie hipokryzję. Ta u niej była absolutnie rekordowa. Mi tego nie zarzucisz. Tak więc dla Ciebie to była dobra rozmówczyni, dla mnie nie.
a może hipokryzja to pojęcie względne??:) bo może to co przez Ciebie jest uważane za "rekordowe", przez kogoś innego już nie będzie?:) ale nie wiem:)
PS Przykro mi, ale eksperyment nie wypalił. Licznik zatrzymał się na 160, potem już nie wchodziłem i spadłem gdzieś tam na dno rankingu przez to i nie wyświetlałem się kobietom (tak to chyba działa). Zwyczajnie nie miałem chęci do nich pisać, jakoś.
szkoda;) bo pewnie udałoby się zacząć jakąś dłuższą dyskusję niż to co ja cytowałem, i byłoby o czym porozmawiać:)
Bo Drogi Nudny.Trudny Bismarck, podobnie jak wiele rzeczy związanych z III Reichem miał sporo z balonu propagandowego
Słyszałeś o ww. lotniskowcach podwodnych skonstruowanych przez Japonię? To dopiero cacko z okresu wojny
Choć bomby balonowe warto przemilczeć, kiedy wymieniamy inwencję dalekiego wschodu
Z tego co pamiętam, był to po prostu klasyczny okręt liniowy przełomu lat 20/30-tych na sterydach. Nic specjalnego i odkrywczego. Mnie osobiście dużo bardziej podobał się kierunek, w którym poszli Amerykanie swoimi okrętami typu North Caralina, South Dakota, a w końcu Iowa. Zupełnie inny profil kadłuba, pancerz wg zasady wszystko albo nic, główna artyleria umieszczona w trzech wieżach po 3 działa, a nie 4 po 2 działa. Kaliber 406 mm też dawał istotną różnicę w stosunku do 381 mm. Natomiast pod względem urody
to dla mnie najładniejsze z tego okresu tuż przed wojną były włoskie pancerniki typu Littorio, w sumie francuskie typu Richelieu też były ładne.
na sterydach? hmm no tak te działa 380 mm (381 mm?), pamiętam jak oglądałem programy na ten temat, zasadnicza rzecz jaka mnie dziwiła, to dlaczego uszkodzenie przez samoloty było tak proste i później niemożliwe do naprawienia, i czemu była taka mała skuteczność walki artyleryjskiej z tymi pancernikami które później przypłynęły - bo nie kojarzę żeby po stronie angielskiej były jakieś straty, ale doczytam. Tam podczas tej ostatniej bitwy coś było z błędnie działającym dalmierzem (ale możliwe że piszę teraz głupoty). Co do pancerza "wszystko albo nic" hmm nie słyszałem o tym:P ale tak wnioskując logicznie:)chyba chodzi o to, że pancerz nie jest równomiernie rozmieszczony po całym okręcie, tylko zamiast tego jest bardzo gruby w niektórych miejscach? i taki pancerz przeciętnej grubości mógłby być częściej przebijany i różne miejsca statku uszkadzane regularnie, natomiast przy silnym opancerzeniu tylko najważniejszych sekcji, mamy mniejsze prawdopodobieństwo że pocisk przebije się. Littorio fajny:)mi chyba najbardziej podobają się te które nie wyszły poza fazy planów, tzn. niemiecki H-44, i chyba była jakaś kontynuacja Yamato? (nie umiem znaleźć nazwy, Yamato II wskazuje na statek kosmiczny)
Szkoda że muszę wychodzić a tyle ciekawych tematów jeszcze by było;)
3,107 2019-07-08 08:20:07 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2019-07-08 08:20:26)
SonyXperia napisał/a:Hahaha
A ja wiem
Mało tego że nad Bałtykiem i Adriatykiem w tym samym czasie, to jeszcze można na chwilę wyskoczyć nad Pacyfik
nawet na płaskiej ziemi nie da się tak:)jedyne co mi przychodzi na myśl to globus
nudny.trudny
Trochę leniuszek z Ciebie... Wystarczyło zerknąć na mapę - mapa nie kłamie
3,108 2019-07-08 11:35:06
Nudny.Trudny. Były plany, ale ostatecznie nie zrealizowano cięższego okrętu z racji podziału surowców dla przemysłu wojennego (takie statki to swoje kosztują)
I tak te superpancerniki piękne były. Jeszcze Musashi był tej klasy.
Poniekąd szkoda, że już nie ma człowiek okazji, żeby zobaczyć takie okręty na żywo
Chyba trzeba będzie się powoli zwijać z forum.
3,109 2019-07-08 12:36:51
na sterydach? hmm no tak te działa 380 mm (381 mm?), pamiętam jak oglądałem programy na ten temat, zasadnicza rzecz jaka mnie dziwiła, to dlaczego uszkodzenie przez samoloty było tak proste i później niemożliwe do naprawienia, i czemu była taka mała skuteczność walki artyleryjskiej z tymi pancernikami które później przypłynęły - bo nie kojarzę żeby po stronie angielskiej były jakieś straty, ale doczytam. Tam podczas tej ostatniej bitwy coś było z błędnie działającym dalmierzem (ale możliwe że piszę teraz głupoty). Co do pancerza "wszystko albo nic" hmm nie słyszałem o tym:P ale tak wnioskując logicznie:)chyba chodzi o to, że pancerz nie jest równomiernie rozmieszczony po całym okręcie, tylko zamiast tego jest bardzo gruby w niektórych miejscach? i taki pancerz przeciętnej grubości mógłby być częściej przebijany i różne miejsca statku uszkadzane regularnie, natomiast przy silnym opancerzeniu tylko najważniejszych sekcji, mamy mniejsze prawdopodobieństwo że pocisk przebije się. Littorio fajny:)mi chyba najbardziej podobają się te które nie wyszły poza fazy planów, tzn. niemiecki H-44, i chyba była jakaś kontynuacja Yamato? (nie umiem znaleźć nazwy, Yamato II wskazuje na statek kosmiczny)
Na sterydach, bo całościowo był przypakowany na największy wówczas w Europie pancernik. Niemcy mieli ten problem, że nawet w szczycie rozwoju swojej floty za kajzera nie mogli się równać z potęgą floty brytyjskiej, co potwierdziła bitwa jutlandzka. Po wojnie musieli praktycznie całą flotę oddać, zatopić lub zezłomować i dostali ograniczenia tonażowe na przyszłość. Stąd po dojściu Hitlera do władzy próby odbudowy Kriegsmarine były mocno utrudnione. Żeby naciągać ograniczenia budowali tzw. pancerniki kieszonkowe jak Admiral Scheer, Admiral Graf Spee, a później trochę większe typu Scharnchorst. Tylko to była kicha, okręty zdolne przez jakiś czas do tego co robiły w latach 1939-41, to jest uprawiania swoistego korsarstwa i polowania na samotne statki handlowe lub nie bronione konwoje. Żaden z nich nie był zdolny do podjęcia choć próby równorzędnej walki nawet ze starymi, pamiętającymi I wojnę światową pancernikami na "R" czy Malaya. Kiedy taki pancernik kieszonkowy zauważał na horyzoncie dym wskazujący na kotły takiego dużego okrętu, to po prostu spierniczał korzystając ze swojej większej prędkości. Admirala Graf Spee zagonił do śmiertelnej pułapki głupi zespół ciężkiego krążownika i dwóch lekkich. Scharnchorsta rozstrzelał pełnowymiarowy nowoczesny pancernik Duke of York, choć jak na standardy np. pacyficzne dość słabo uzbrojony, bo w kaliber 356 mm. Tyle, że miał 10 takich dział, a Scharnchorst 9x280 mm. To była oczywiście pieśń przyszłości ale przed II wś Niemcy zdawali sobie sprawę, że to substytuty, stąd Bismarck. Okręt, który miał mieć możliwość podjąć równorzędną walkę z dowolnym pancernikiem w Europie. Wzięli więc i zbudowali powiększony schemat starych okrętów i stąd na sterydach Największą zaletą tych okrętów czyli Bismarcka i Tirpitza było to, że Niemcy je mieli i najlepiej jakby cały czas stały w porcie
Samo ich istnienie angażowało spore siły alianckie, duży wysiłek wywiadu i rozpoznania - czy nadal stoją w porcie?
No ale Hitler chciał pokazówki, że jego okręty się nie boją Royal Navy i stąd eskapada Bismarcka w zespole z krążownikiem Prinz Eugen. Zupełnie bezsensowna, a już rok później skazana byłaby od razu na zagładę. No ale jeszcze w realiach roku 1941 Niemcy mogli mieć złudzenia, że taki zespół może sobie popłynąć i wrócić. Szczęśliwie napotkali zespół dwóch brytyjskich ciężkich okrętów czyli krążownik liniowy Hood i nowiutki pancernik Prince of Wales (bliźniak Duke of York, który 2 lata później rozstrzela Scharnchorsta). Szcześliwie, bo Hood, duma Royal Navy i jej największy okręt miał wszystkie wady tej klasy okrętów, które fatalnie uwidoczniły się w czasie bitwy jutlandzkiej. Pechowe trafienie w komorę amunicyjną po paru minutach walki i duma Royal Navy zrobiła wielkie BUM... Prince of Wales borykał się z problemami technicznymi, bo został wręcz wyrwany ze stoczni do pościgu za Bismarckiem więc nie kontynuował walki takich okolicznościach. Potem Brytyjczycy rzucili wszystko co się dało na poszukiwanie niemieckiego zespołu i ostatecznie dzięki tym razem pechowi po stronie niemieckiej dopadli ich. Niemiecki pech polegał na tym, że jeden z samolotów, który wytropił Bismarcka zdołał trafić go torpedą i to tak nieszczęśliwie, że zniszczyła ona mechanizm sterowy okrętu. Pewnie dałoby się to naprawić własnymi siłami ale nie kiedy na karku ma się pościg. Bismarck mógł już tylko zataczać wielkie okręgi i nie było szans na ucieczkę. Dogonił go zespół brytyjski z dwoma pancernikami: King George V (bliźniak PoW i DoY) i starszym Rodney z mocną artylerią 9x406mm oraz dwoma ciężkimi krążownikami. Brytyjczycy podeszli blisko ze względu na małą prędkość Rodneya i jego kończący się zapas paliwa. Bitwa rozegrała się więc w małym dystansie, ogień Niemców faktycznie był mało skuteczny. Przede wszystkim Bismarck cyrkulował co utrudniało ponoć celowanie, a wkrótce stracił dziobowe stanowisko kierowania dział. Od tej pory każda wieża musiała się sama naprowadzać. Bismarck został rozstrzelany ale do dziś trwają kłótnie czy zatonął po dobiciu torpedami przez krążowniki czy po samozatopieniu.
To była jedna z ostatnich w historii taka bitwa. Czasy eskapad pancerników właśnie mijały. Rok później przeciwnik Bismarcka pancernik Prince of Wales z towarzyszącym krążownikiem liniowym Repulse został zatopiony przez bezkarne japońskie samoloty pod Kuantanem. Tak też zakończyły swój żywot japońskie Musashi i Yamato. Niemiecki Tirpitz zatopiony w porcie przez samoloty. Podobnie kończyły żywot włoskie pancerniki, francuskie ubito w porcie akurat ostrzałem z morza. Natomiast dużo ciekawsze były bitwy na Pacyfiku, szczególnie te nocne, wokół wyspy Savo, pod Guadalcanalem.
3,110 2019-07-08 13:22:24 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2019-07-08 13:39:11)
w związku z treścią regulaminu pkt. 7 jedyna możliwość to chyba forma filmiku na youtube:DD
Służbista :-P
Pomyślę nad takim rozwiązaniem ;-)
PS.
Chyba trzeba będzie się powoli zwijać z forum.
Co się dzieje Lucek?
Planujesz odwrót czy przerwę?
Zmęczenie „materiału”?
3,111 2019-07-08 14:22:46
Poniekąd szkoda, że już nie ma człowiek okazji, żeby zobaczyć takie okręty na żywo
Ależ można! W Japonii jest okręt muzeum z klasycznym predrednotem Mikasa, potem zaś cała seria w USA:
- klasyczny drednot USS Texas,
- pancerniki typu South Dakota: USS Massachusetts, USS Alabama,
- pancernik typu North Carolina USS North Carolina,
- 4 pancerniki ostatniego amerykańskiego typu Iowa: USS Iowa, USS Missouri, USS New Yersey, USS Wisconsin.
Te ostatnie niby mają teraz status muzealny ale jak Amerykanom potrzeba, to je ponownie wciągają na listę czynnych okrętów żeby postrzelać do jakichś pastuchów...
3,112 2019-07-08 14:52:22
Daj jakiś ciekawy filmik, Magdaleno.
3,113 2019-07-08 15:50:36
Snake - zwróć uwagę, że mówiłem o superpancernikach
W przypadku Jankesów to wiem. Na Oceanii ponoć masę wraków na wysepkach można znaleźć, a to też nielicha turystyczna gratka
Magdalena1111 - po prostu poza luźnym pisaniem nie ma za dużo miejsca, żebym gdzieś mógł wpłynąć pozytywnie na rozwój forum albo komuś dać dobrą radę.
3,114 2019-07-08 18:02:58 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2019-07-08 18:04:36)
nudny.trudny
W nagrodę specjalnie dla Ciebie taniec zwycięstwa
3,115 2019-07-08 18:13:49 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2019-07-08 18:19:13)
Daj jakiś ciekawy filmik, Magdaleno.
Hm...ciekawe co to znaczy „ciekawy”? ;-)
Mam dla Ciebie Burzowy piosenkę zamiast filmu
Magdalena1111 - po prostu poza luźnym pisaniem nie ma za dużo miejsca, żebym gdzieś mógł wpłynąć pozytywnie na rozwój forum albo komuś dać dobrą radę.
Fju fju...głębsze rozkminy :-O
Każdym postem - można rzec - rozwijasz forum.
A poza tym nigdy nie wiesz który z Twoich postów do kogoś trafi. Generalnie to tak jest, że jak ktoś naprawdę szuka pomocy (a nie szuka miesiącami albo latami na forum uwagi, bo mu jej brakuje w rzeczywistości), to złapie się każdej wyciągniętej w jego stronę „ręki” i sobie coś z tego wyciągnie. To nawet nie musi być konkretna pomoc i rada. Wystarczy luźna myśl, która zainspiruje,
3,116 2019-07-08 18:39:19 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2019-07-08 18:39:41)
No jak się tym Miśkiem nie poczuł dosłodzony, to już nie wiem co..
3,117 2019-07-08 21:07:12
Snake - zwróć uwagę, że mówiłem o superpancernikach
No to pancerniki typu Iowa też trzeba by do nich zaliczyć. Miały wyporność niewiele mniejszą niż typ Yamato, a były dłuższe Ja to żałuję, że nie doszło do bitwy między tymi okrętami. Japończycy pewnie bardzo by chcieli ale pragmatyczni Amerykanie woleli zatopić je ryzykując życie setki czy dwóch lotników, a nie tysięcy marynarzy.
3,118 2019-07-08 21:43:00 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2019-07-08 21:43:22)
temat dla mnie usypiający, ale przypomniał mi jak w czasach przedinternetowych była taka planszówka o bitwie morskiej, gdzie nie widziało się nazw okrętów przeciwnika tylko trzeba było je rozpoznać po rodzaju ruchów na planszy i zaatakować lub uciekać- lubiłam to bardzo bo mam dobrą pamięć i ogrywałam brata..
3,119 2019-07-08 21:57:32
Ta gra jest nadal w sklepach, teraz i w wersji bardziej elektronicznej. Gra w statki
3,120 2019-07-10 04:31:25 Ostatnio edytowany przez nudny.trudny (2019-07-10 04:40:13)
nudny.trudny
Trochę leniuszek z Ciebie... Wystarczyło zerknąć na mapę - mapa nie kłamie![]()
chyba zostawię temat zanim zrobię z siebie głupka do reszty;):P
Nudny.Trudny. Były plany, ale ostatecznie nie zrealizowano cięższego okrętu z racji podziału surowców dla przemysłu wojennego
(takie statki to swoje kosztują)
I tak te superpancerniki piękne były. Jeszcze Musashi był tej klasy.
Poniekąd szkoda, że już nie ma człowiek okazji, żeby zobaczyć takie okręty na żywo
Chyba trzeba będzie się powoli zwijać z forum.
piękny okręt!<3 dzięki za zdjęcie, też chętnie zobaczyłbym na żywo:)
Bismarck mógł już tylko zataczać wielkie okręgi i nie było szans na ucieczkę. Dogonił go zespół brytyjski z dwoma pancernikami: King George V (bliźniak PoW i DoY) i starszym Rodney z mocną artylerią 9x406mm oraz dwoma ciężkimi krążownikami. Brytyjczycy podeszli blisko ze względu na małą prędkość Rodneya i jego kończący się zapas paliwa. Bitwa rozegrała się więc w małym dystansie, ogień Niemców faktycznie był mało skuteczny. Przede wszystkim Bismarck cyrkulował co utrudniało ponoć celowanie, a wkrótce stracił dziobowe stanowisko kierowania dział. Od tej pory każda wieża musiała się sama naprowadzać
świetny post, podziwiam Twoją wiedzę, ponad 4/5 zawartości to rzeczy o których nie wiedziałem. Czyli z tego wynika że najważniejszy był początkowy etap walki, gdy wszystkie okręty miały dobrą celność, a później szanse wygranej maleją po stronie tego okrętu który został uszkodzony. Czyli mimo planów żeby Bismarck był najlepszy, jednak istniały w Europie jednostki z wyższym kalibrem tj. 406 mm. Tylko że kaliber to niejedyny istotny parametr dział, a niemieckie projekty kojarzę że były dobre, np. przeciwlotnicze 88mm bodajże Flak 43 (jakąś ich modyfikację chyba montowano na czołgu Tiger II). Zastanawia mnie w jaki dokładnie sposób następuje utrata stanowiska kierowania dział, czy chodzi o sytuację że np. jakiś pocisk tam trafia i zabija załogę w środku? ale chyba inna część załogi powinna mieć możliwość zastąpienia ich? no chyba że przy okazji zniszczeniu uległyby jakieś kluczowe urządzenia, ale nie wiem jakie dokładnie to były, na pewno żadna elektronika jaką znamy z okrętów 21 wieku:) hmm i czemu zniszczenia dziobowego stanowiska pogorszyło celność, w jaki sposób to że każda wieża naprowadza się sama jest gorsze. Chyba mniejsze pole widzenia i gorsze możliwości oceniania odległości oraz prędkości wroga
Służbista :-P
bywam;)
Magdalena1111 - po prostu poza luźnym pisaniem nie ma za dużo miejsca, żebym gdzieś mógł wpłynąć pozytywnie na rozwój forum albo komuś dać dobrą radę.
hahaha jak dla mnie wpływasz:D zresztą jak wszyscy którzy u mnie piszą:D chociażby rozmowa o okrętach albo podwodne lotniskowce (kiedyś już o nich słyszałem, ale jeszcze nie czytałem, przypomniałeś mi)
nudny.trudny
W nagrodę specjalnie dla Ciebie taniec zwycięstwa
:D dzięki, poszukałbym też czegoś fajnego:)już nie pamiętam za co nagroda:D za jakąś zagadkę hahaha
No jak się tym Miśkiem nie poczuł dosłodzony, to już nie wiem co..
miśkiem?:) ciekawe
Ta gra jest nadal w sklepach, teraz i w wersji bardziej elektronicznej. Gra w statki
gra w statki! <3 lubiłem to, tylko tam nie było ruchów ani ucieczki, tylko ataki:)
Na portalu brak nowych wiadomości przychodzących ani odpowiedzi na już wysłane, zgodnie z zapowiedzią sprzed kilku dni aktualnie nie inicjuję nowych rozmów, chętnie jednak kontynuuję teoretyczne rozważania. Dodatkowo mały przegląd forum - jak zwykle w międzyczasie pojawia się dużo ciekawych tematów, np. o edukacji albo o związkach, przykład https://www.netkobiety.pl/viewtopic.php … 68&p=3 mnie zawsze dziwi gdy ktoś narzeka na "rutynę" bo taki stan moim zdaniem można zakończyć własnymi działaniami. Albo może mi wydaje się to zbyt proste, bo przy braku chęci i zaangażowania drugiej osoby nic się nie zrobi. Drugi ciekawy temat był tu https://www.netkobiety.pl/t118929.html - czy też sądzicie, że gdy dziewczyna wychodzi z inicjatywą, to jest desperacja? ja nie:)