wiadomości na portalach randkowych - Netkobiety.pl

Praca jak praca, każdy jakąś ma (przeważnie).

No, a Ty nie wzbudzasz mojego, skoro bardziej Cię interesuje moja praca niż ja

rossanka napisał/a:

Praca jak praca, każdy jakąś ma (przeważnie).

O tym piszę właśnie. Z podejściem "praca jak praca" nie wzbudzasz mojego zainteresowania.

santapietruszka napisał/a:

Owszem, ale niekoniecznie. Zauważ, że mówimy tu o sytuacjach, kiedy ktoś ni stąd ni zowąd wypala "czym się zajmujesz" w pierwszych minutach znajomości...
Raczej nikt normalny nie zakłada konta na portalu randkowym,  żeby o pracy porozmawiać

Kiedyś facet poznany w necie na "randce" wypytał mnie o :
Prace
Wykształcenie
Mieszkanie (czy moje czy wynajmuje)
Czy sama mieszkam
Czy mam prawo jazdy
Czy mam samochód

Czułam się jak na rozmowie o prace

rossanka napisał/a:

santapietruszka napisał/a:

Owszem, ale niekoniecznie. Zauważ, że mówimy tu o sytuacjach, kiedy ktoś ni stąd ni zowąd wypala "czym się zajmujesz" w pierwszych minutach znajomości...
Raczej nikt normalny nie zakłada konta na portalu randkowym,  żeby o pracy porozmawiać

Kiedyś facet poznany w necie na "randce" wypytał mnie o :
Prace
Wykształcenie
Mieszkanie (czy moje czy wynajmuje)
Czy sama mieszkam
Czy mam prawo jazdy
Czy mam samochód

Czułam się jak na rozmowie o prace

A ile on miał lat ?

BTW.
To ja już ponad rok bez pracy... no to bez szans na kobitę

santapietruszka napisał/a:

Owszem, ale niekoniecznie. Zauważ, że mówimy tu o sytuacjach, kiedy ktoś ni stąd ni zowąd wypala "czym się zajmujesz" w pierwszych minutach znajomości...
Raczej nikt normalny nie zakłada konta na portalu randkowym,  żeby o pracy porozmawiać

No to ja jestem nienormalny. To znaczy byłbym, gdybym miał profil na portalu randkowym
Dla mnie takie pytanie w pierwszych minutach znajomości to najnormalniejsza sprawa. Jeśli coś takiego Cię obrusza, to dla mnie sygnał, że nadajemy na innych falach i jeśli to ja wyszedłem z inicjatywą rozmowy, to pewnie odpuszczę.

Tycho napisał/a:

rossanka napisał/a:

Nie miałam zamiaru wzbudzać zainteresowania u nikogo.
Ale można powymieniac pogląday.

Nie? A to nie Ty pisujesz, że masz problemy ze znalezieniem faceta?

Tak to właśnie ja.(ale pracuje pracuje jakby co):)

rossanka napisał/a:

Tycho napisał/a:

Nie? A to nie Ty pisujesz, że masz problemy ze znalezieniem faceta?

Tak to właśnie ja.(ale pracuje pracuje jakby co):)

No znaleźć porządnego faceta to nie lada problem, więc się nie martw. Ponad 40 lat po tym świeci chodzę i ani na jednego nie spojrzałem ...

rossanka napisał/a:

Tycho napisał/a:

Nie? A to nie Ty pisujesz, że masz problemy ze znalezieniem faceta?

Tak to właśnie ja.(ale pracuje pracuje jakby co):)

No to wypadałoby jednak mieć zamiar wzbudzić zainteresowanie, prawda? Niekoniecznie u wszystkich, ale u kogoś.

Nie w moim typie...

santapietruszka napisał/a:

I fajnie. Bo jak nie Ty, to ja zaraz odpuszczę, jeśli jeszcze kiedyś będę miała konto na portalu randkowym

Odpuścisz albo i nie. Obstawiam, że jednak nie

santapietruszka napisał/a:

Tak, obrusza mnie pytanie o moje możliwości zarobkowe na wejściu. Wolałabym czymś innym faceta zauroczyć

Ale przecież napisałem wyraźnie, że to nie są pytania o "możliwości zarobkowe". Nie obchodzą mnie one specjalnie. Obchodzi mnie czym się zajmujesz w życiu, w jaki sposób chcesz się przysłużyć światu.

santapietruszka napisał/a:

MagdaLena1111 napisał/a:

Tak, jak piszesz „działają” faceci, na ogół, bo też nie wszyscy i nie zawsze, bo to różnie bywa.

Ja akurat też tak działam, może jestem facetem.

Nie wiem, może. Czasami myślę o Tobie jako kobiecie z dużym męskim dodatkiem, który zresztą każda z nas w sobie ma. Tak samo, jak mężczyźni mają w sobie mniej lub więcej pierwiastka kobiecego.
Nie ma jednego schematu, ale nie ma też co udawać, że kobiety i mężczyźni są tacy sami.

santapietruszka napisał/a:

Ale jak w 2 czy 3 pytaniu w rozmowie takie pytanie pada, to jednak jest to pytanie o możliwości zarobkowe. Co innego, jak to wyniknie z kontekstu gdzieś tam potem. Pisałam o tym.

To tylko Twoja interpretacja. Ja mogę zadać to pytanie jako pierwsze, przy czym wcale nie interesuje mnie ile zarabiasz.

santapietruszka napisał/a:

- Cześć, jestem Zenek.
- Miło mi, Pietruszka.
-Mnie też miło. Czym się zajmujesz?

- Wyplatam koszyki a Ty?
- Jestem brzuchomówcą.

widzę, że np, na portalach randkowych są 3 główne typy mężczyzn [...]

To ja już ponad rok bez pracy... no to bez szans na kobitę

Z tego co pamietam był pod 40 wtedy. Ale nie chodzi o wiek, ale o te pytania. Co to miało być, przesłuchanie???

Mnie akurat interesuje czym się zawodowo zajmuje kobieta, z którą rozmawiam. I wcale nie chodzi o zarobki. Po prostu praca zawodowa jest wyborem jakiejś drogi życiowej, i wiąże się z predyspozycjami i zainteresowaniami. Rozmawiając z kimkolwiek (nie tylko kobietą) o jego pracy liczę, że zobaczę u niego iskrę, że pozwoli mi zajrzeć do jakiegoś nowego świata. Nie ma znaczenia jaka to jest praca, pod warunkiem, że osoba z którą rozmawiam czuje się w niej spełniona.

Dlatego postawa taka jak zaprezentowana wyżej, typu: "no mam jakąś pracę, zarabiam na siebie, co cię to interesuje?" powoduje z kolei u mnie, że dana kobieta idzie na odstrzał. Przykro mi, ale jeśli ktoś nie chce rozmawiać o swojej pracy, to znaczy że się jej wstydzi, albo pracuje z przymusu i nie ma na tyle ambicji i samozaparcia by robić to co chce. Albo najczęściej sam/a nie wie czego chce, i robi to, co mu życie podsunęło. Pit nie ma tu nic do rzeczy: bibliotekarka czy pielęgniarka, która kocha swoją pracę i chce o niej rozmawiać ma u mnie więcej punktów niż zblazowana menedżerka, z 5-krotnie wyższą pensją, która będzie mi przez zęby cedziła czym się zajmuje.

rossanka napisał/a:

santapietruszka napisał/a:

- To super, pewnie Ci dobrze za to płacą. Może byś mnie utrzymywała, skoro Cię tak podziwiam?

"Może byś mnie utrzymywała, skoro Cię tak podziwiam?" - rozległo się z czeluści brzucha

O, to to. My się jednak rozumiemy

santapietruszka napisał/a:

- Cześć, jestem Zenek.
- Miło mi, Pietruszka.
-Mnie też miło. Czym się zajmujesz?

- Wyplatam koszyki a Ty?
- Jestem brzuchomówcą.

rossanka napisał/a:

santapietruszka napisał/a:

- Cześć, jestem Zenek.
- Miło mi, Pietruszka.
-Mnie też miło. Czym się zajmujesz?

- Wyplatam koszyki a Ty?
- Jestem brzuchomówcą.

Mnie to wygląda na początek czegoś pięknego Tyle możliwości! I to dzięki temu jednemu pytaniu!

Podobnie z mieszkaniem. Pytanie typu mieszkasz w mieście czy na wsi, w domku czy bloku są jak najbardziej ok.

Ale już: jaki masz metraż, a to własnościowe, a czy Ty jesteś jedynym właścicielem .... hmmm moja żarówka rozgrzewa się coraz bardziej

santapietruszka napisał/a:

Tycho napisał/a:

Poraz setny piszę, że tu nie chodzi o korzyści z Ciebie, ani o to ile zarabiasz, tylko właśnie o Ciebie.
Jak grochem o ścianę...

I co tu się dziwić, że jest płacz, że nie ma wolnych fajnych facetów, jak kobiety ich same spławiają przypisując im błędnie złe intencje...

Spławiam kogoś, z kim się nie jestem w stanie porozumieć w takim razie. I tak nie rokuje to na przyszłość.

A gdyby to była rozmowa o pracy, ale nie o zarobkach itd, tylko taka zwykła typu: o masz sklep wędkarski, jacy klienci tam przychodzą, o to chyba sam jesteś zapalonym wędkarzem. A skąd pomysł na takie zajęcie...itd? Bez rozmowy o kasie, kredytach i wydatkach.
Mogła by być taka rozmowa?

Wy chyba nie do końca rozumiecie, o jakich pytaniach ja mówię. Jak facet wpada i nie ma więcej nic do powiedzenia niż tylko "czym się zajmujesz", to sorry, ale dla mnie to nie jest kandydat na związek.

santapietruszka napisał/a:

Wy chyba nie do końca rozumiecie, o jakich pytaniach ja mówię. Jak facet wpada i nie ma więcej nic do powiedzenia niż tylko "czym się zajmujesz", to sorry, ale dla mnie to nie jest kandydat na związek.

A czemu tak szybko oceniasz czy ma coś więcej do powiedzenia czy nie, skoro zadał dopiero jedno pytanie?

santapietruszka napisał/a:

Bo słabe pytanie, nie mój klimat i nie będziemy mieć o czym w życiu rozmawiać.

Skoro po jednym pytaniu dochodzisz do tak absurdalnych wniosków, to nie wróżę Ci sukcesu...

Dziękuję, pozostanę jednak przy swoim zdaniu, a o Twoje na mój temat nie pytałam

Zwłaszcza, że dawno mnie na portalach nie ma

Akurat tutaj zupełnie Cię nie rozumiem Santapietruszka, do głowy by mi nie przyszło, że kiedy zadają komuś pytanie czym się zajmuje, może to być zinterpretowane jako pytanie o zarobki... dla mnie to jest wręcz bazowe pytanie na początek. No bo jeśli zajmuję się malarstwem to znnaczy, że intesesuje mnie sztuka, jeśli jestem wykładowcą w instytucie filozofią to znaczy, że interesuje mnie filozofia - profesja to bazowy wyznacznik zainteresowań, co na przykład dla mnie jest kluczowe dla dalszej znajomości i nie ma nic wspólnego z pieniędzmi... ba, jeżeli rozmówca o to pyta to bardzo się cieszę, bo mogę wejść na rozmowę o zainteresowaniach i nie obawiam się, że chodzi tylko o seks;) wychodzi na to, że ile ludzi, tyle nieporozumień:P

Pod warunkiem, że to nie jest pytanie z rodzaju:

-Cześć, jestem Demetriusz. Zainteresował mnie Twój profil. Czym się zajmujesz?

ale ja po prostu nie widzę nic złego w tym pytaniu.

santapietruszka napisał/a:

Nie wzbudzasz mojego zainteresowania. Nie ja zaczęłam polemikę, nie chce m się wracać i czytać, ale jeśli ja, to pewnie jedynie do jakiegoś Twojego zdania chciałam się odnieść, nie do Twojej osoby.

Nie miałem intencji go wzbudzać.
Zresztą wystarczy mi, że kiedyś wzbudziłem

Tycho napisał/a:

santapietruszka napisał/a:

Pod warunkiem, że to nie jest pytanie z rodzaju:

-Cześć, jestem Demetriusz. Zainteresował mnie Twój profil. Czym się zajmujesz?

Rozumiem Cię, ale ja po prostu nie widzę nic złego w tym pytaniu.

Ależ ja Ci nie każę czegoś złego w tym widzieć. Mnie takie pytanie nie pasuje i mam do tego chyba prawo?

Chciałabym również przypomnieć, że to nie jest temat o mnie, a ja o poradę nie prosiłam, tylko tak se się w nim wypowiadam

Husky napisał/a:

I uważam przy okazji, że ta wymiana zdań dobrze obrazuje dlaczego porady typu “jak pisać na portalach randkowych” nie mają sensu

A to tak swoją drogą Albo się ludzie dobiorą, albo nie - nie ma jednej recepty