Mąż dwa tygodnie temu oznajmił mi, że chce wolności. Chce żebyśmy się na jakiś czas rozstali, on się wypalił w związku, chyba jeszcze mnie kocha ale to już nie to co kiedyś. Nie chce mu się wracać do domu, mamy dorosłe dzieci wiec jest to ostatni dzwonek na spróbowanie życia osobno. Mówi, że nie ma nikogo innego , że chce rozwinąć skrzydła. Do tej pory uważałam, że stanowiliśmy naprawdę fajne małżeństwo, bez kłótni, ze wspólnymi zainteresowaniami. Od jakiegoś czasu późno wracam do domu bo mam taki tryb pracy, on już po pracy zajęty swoimi pasjami ( sport). Któregoś dnia po prostu przyszedł i powiedział że to koniec. Dla mnie jak by mnie ktoś w łeb strzelił. Kocham go, był zawsze najważniejszy dla mnie. Poprosiłam, żeby się jeszcze wstrzymał , że może to kryzys jakiś, że jeśli chcemy to wspólnymi siłami uda się naprawić . Na razie jest, mieszkamy razem. Ale ... traktuje mnie bardziej jak koleżankę, nie wyznaje miłości, seks jest ale bez słowa. Na spacerze nie chwyta za rękę jak zawsze, nie che wspólnych zdjęć. Pokombinowałam z pracą udało się wygospodarować oprócz weekendu dwa wspólne popołudnia, ale on nie wydaje się być tym zachwycony. Nie wiem co mogę zrobić, nie mogę tak żyć ciągle w niepewności. Próbuję uratować związek , ale nie wiem czy dam radę. Ktoś z Was miał podobnie i komu się udało ?
Ja miałam podobnie, były te same objawy , co prawda nie zdobył się na to żeby mnie poinformować że się wypalił.
Później okazali się że jest powód jego zmiany zachowania i potrzeby wolności to INNA KOBIETA.
Myślę, że u Ciebie jest podobnie, ale Twój mąż chyba zorientował się sytuacji prawnej i dlatego jego działania są ostrożne.
Może spróbuj głębiej poszukać przyczyn zmiany zachowania.
Powiedział, że nie ma nikogo .... . Nie wiem czy wierzyć. Czy Twój w końcu powiedział, że ma kogoś innego czy sama odkryłaś ? Nie mam pojęcia jak w to wniknąć. Z komórki może wszystko usuwać jak chce, zresztą ona firmowa wiec i tak nie ma bilingów. Założyć GPS do auta i patrzeć gdzie jeździ po pracy ? To jakiś koszmar to wszystko ...
Nic tak nie odmładza faceta i daje wigoru jak młodsza kobieta. A teraz faceci w wieku tak około 50, są często bardzo atrakcyjni dla młodszych kobiet.
Niestety nic nam nie jest dane na wieki. Dzieci odchowane, pewnie poszły na swoje, no to druga młodość.
Co zrobić? Wg mnie, nic się nie da zrobić, gdy drugiej stronie służy to co służy.
Po 30 latach należy Ci się prawda, jak jest. Ale czy Ty jesteś na nią gotowa?
5 2018-11-13 12:20:44 Ostatnio edytowany przez QuQu (2018-11-13 12:24:32)
Ja odkryłam sama, zmienił się, stał się zimny a wcześniej nie mógł przejść obojętnie, skończył się spontaniczny sex , a to wszystko w ciągu 2 tygodni
Balin, brutalna prawda ... ciągle żyję jeszcze w nadziei , że coś mogę. Taka cholerna optymistka. . Jak dowiedzieć się czy naprawdę istnieje ta inna czy też się po prostu pogubił. Porozmawiałabym z nim na spokojnie, ale chyba jeszcze nie jestem gotowa.. bez płaczu się nie obejdzie bo i tak chodzę do tyłu drugi tydzień. Zaproponowałam terapię małżeńską, on nie chce. Na pewno nie razem, ew. tylko on sam. Nie wiem, cisnąć czy żyć dalej w głupiej słodkiej nieświadomości.
Ja odkryłem sama, zmienił się, stał się zimny a wcześniej nie mógł przejść obojętnie, skończył się spontaniczny sex , a to wszystko w ciągu 2 tygodni
Jesteście po rozwodzie czy mimo wszystko razem ?
Obserwuj go , GPS też może być, sprawdź swoją sytuację Prawno majątkową,
Nie daj poznać po sobie ile wiesz.
Może detektyw ?
Obserwuj go , GPS też może być, sprawdź swoją sytuację Prawno majątkową,
Nie daj poznać po sobie ile wiesz.
Może detektyw ?
Ok, dziękuję. Będę go baczniej obserwować, jest kilka rzeczy które wydaja mi się dziwne. Niby w domu zachowuje się normalnie, ale to nie to co kiedyś.
Zmienił sposób ubierania na bardziej elegancki, fryzurę, nosi bokserki których nie cierpiał .. inny zarost na twarzy. Albo baba albo depresja 50 latka.
Rzeczywiście lepiej się zabezpieczyć pod względem prawnym, w razie czego. Detektyw odpada ze względu na straszne koszty.
Trycjo, jak masz dorosłe dzieci, siłę by wystawić mu walizki, to to zrób. Jak wróci, to bedzie Ci łatwiej niż masz patrzeć na wasz związek teraz..Ale to drastyczna metoda..
I On kłamie, jest inna kobieta, moze w głowie tylko,
Najlepiej się od takiego,kryzysu wieku średniego konkretnie odciąć w głowie..
Albo bedziesz mieć przy sobie męża wersja 2.0 albo innego..
Tylko kwarantanna, szkoda Twojej energii.
Ja na samym początku próbowałam tak samo jak Ty , niestety nie tędy droga. Ja mam wrażenie że w tym amoku nasze starania ich tylko bardziej odsuwają. Tak samo wszelkie rozmowy. Myślę że prawdą jest by w takich okolicznościach zająć się sobą ( ja się staram ale jeszcze mi to słabo wychodzi )
Do tańca trzeba dwojga, a Twój mąż na obecną chwile chyba nie chce... ( co nie mówię że się nie zmieni, ja też mam strzępki nadzieji )
Przerażające jest to że schemat jest ten sam , te sam słowa, zachowania ( mój mąż też np nie zgodził się na wspólną sesje zdjęciową z dziećmi )
Ja na samym początku próbowałam tak samo jak Ty , niestety nie tędy droga. Ja mam wrażenie że w tym amoku nasze starania ich tylko bardziej odsuwają. Tak samo wszelkie rozmowy. Myślę że prawdą jest by w takich okolicznościach zająć się sobą ( ja się staram ale jeszcze mi to słabo wychodzi
)
Do tańca trzeba dwojga, a Twój mąż na obecną chwile chyba nie chce... ( co nie mówię że się nie zmieni, ja też mam strzępki nadzieji )
Przerażające jest to że schemat jest ten sam , te sam słowa, zachowania ( mój mąż też np nie zgodził się na wspólną sesje zdjęciową z dziećmi )
Gustawa wszystko co piszesz to niestety prawda. Dlatego tutaj najlepsza rada jest zbieranie dowodów (przecież nie trzeba ich wykorzystać) oraz wprowadzenie metody 34 kroków.
Chyba nie można być dobrą żoną, bo można faceta zagłaskać na amen. Chociaż niejeden by chciał kobiety, która zadba o dom o dzieci, o siebie i o niego.
Elu210 nawet nie wiesz jakbym chciała mieć tę moc. Ale obawiam się, że jeśli puszczę wolno to już na zawsze, bo nie wiem czy po jakimś czasie będzie do czego wracać. Jeśli odkryje rzeczywiście dowody zdrady to chyba nie będzie innej opcji.
Gustawo, tak się mówi, żeby zająć się sobą, ale nawet kiedy masz nadmiar obowiązków i tak jedna myśl zaprząta Ci głowę. Ela radzi, żeby się odciąć, tylko kurna jak tak naprawdę. Całe życie się wspieramy, pomagamy, rozwiązujemy problemy ale nie ten ...:( I dlaczego jeśli jest inna kobieta facet nie powie nam w oczy tylko obraca kota ogonem? Jak z niego wydusić prawdę ?
Gustawa napisał/a:Ja na samym początku próbowałam tak samo jak Ty , niestety nie tędy droga. Ja mam wrażenie że w tym amoku nasze starania ich tylko bardziej odsuwają. Tak samo wszelkie rozmowy. Myślę że prawdą jest by w takich okolicznościach zająć się sobą ( ja się staram ale jeszcze mi to słabo wychodzi
)
Do tańca trzeba dwojga, a Twój mąż na obecną chwile chyba nie chce... ( co nie mówię że się nie zmieni, ja też mam strzępki nadzieji )
Przerażające jest to że schemat jest ten sam , te sam słowa, zachowania ( mój mąż też np nie zgodził się na wspólną sesje zdjęciową z dziećmi )Gustawa wszystko co piszesz to niestety prawda. Dlatego tutaj najlepsza rada jest zbieranie dowodów (przecież nie trzeba ich wykorzystać) oraz wprowadzenie metody 34 kroków.
Co to za metoda 34 kroków ?
Malineczka00 napisał/a:Gustawa napisał/a:Ja na samym początku próbowałam tak samo jak Ty , niestety nie tędy droga. Ja mam wrażenie że w tym amoku nasze starania ich tylko bardziej odsuwają. Tak samo wszelkie rozmowy. Myślę że prawdą jest by w takich okolicznościach zająć się sobą ( ja się staram ale jeszcze mi to słabo wychodzi
)
Do tańca trzeba dwojga, a Twój mąż na obecną chwile chyba nie chce... ( co nie mówię że się nie zmieni, ja też mam strzępki nadzieji )
Przerażające jest to że schemat jest ten sam , te sam słowa, zachowania ( mój mąż też np nie zgodził się na wspólną sesje zdjęciową z dziećmi )Gustawa wszystko co piszesz to niestety prawda. Dlatego tutaj najlepsza rada jest zbieranie dowodów (przecież nie trzeba ich wykorzystać) oraz wprowadzenie metody 34 kroków.
Co to za metoda 34 kroków ?
Metoda 34 kroków Ci pomoże zachować twarz, a może tez pokazać jej, że jeszcze Masz jaja.
oto one:
1. Nie śledź, nie przekonuj, nie proś i nie błagaj. niestety sprawdzam, tu pękam trochę
2. Nie dzwoń często zero telefonów
3. Nie podkreślaj pozytywnych elementów związku. udało mi się
4. Nie narzucaj się ze swoją obecnością w domu. bez problemu
5. Nie prowokuj rozmów o przyszłości. zero rozmów
6. Nie proś o pomoc członków rodziny. nie czuję takiej potrzeby
7. Nie proś o wsparcie duchowe - z tym bym trochę polemizował jeśli ktoś Nas faktycznie i szczerze wspiera. j.w.
8. Nie kupuj prezentów. kilka dni przed dostała perfumy, zabrałem i nie wiem czy to dobra decyzja
9. Nie planuj wspólnych spotkań. mamy zaplanowaną niestety
10. Nie szpieguj jej. To cię zniszczy. Jeżeli chcesz to zrobić dla spokoju umysłu, wynajmij profesjonalistę. jeśli będzie trzeba nie wiem jak sobie z tym poradzę
11. Nie mów ?Kocham Cię?. mówię tylko wtedy kiedy faktycznie tak myślę a ta sytuacja jednak nie uzasadnia takich wyznań mimo moich uczuć do niej
12. Zachowuj się tak, jakby w twoim życiu wszystko było w porządku. ciężko, nie wiem czy mi się udaje
13. Bądź wesoły, silny, otwarty i atrakcyjny. nie daję rady
14. Nie siedź i nie czekaj na żonę ? bądź aktywny, rób coś, idź do kina, wyjdź z przyjaciółmi, itp. zmuszam się ale idę
15. Będąc w kontakcie z nią (jeżeli to ty zazwyczaj rozpoczynasz rozmowę) postaraj się mówić jak najmniej. bardzo sie staram
16. Jeżeli zawsze pytasz, co robiła w ciągu dnia twoja żona, PRZESTAŃ PYTAĆ. zero pytań
17. Musisz sprawić, że twój partner zauważy w tobie zmianę i zda sobie sprawę, że jesteś gotowa żyć dalej, z nim lub bez niego. zauważyła i to jak
18. Nie bądź opryskliwy czy oziębły ? po prostu zachowuj dystans i obserwuj, czy twój partner zauważy i, co ważniejsze, zda sobie sprawę, co traci. właśnie chyba popełniłem taki błąd zdejmując obrączkę, strasznie była zdruzgotana a może raczej trochę nawet obrażona. Jestem daleki od takich zagrywek, zdjąłem jednak bo tak czuję i boli mnie to co naszej rodzinie bo nie tylko mi zgotowała i to kolejny raz
19. Bez względu na to jak się DZIŚ czujesz, pokazuj jej jedynie zadowolenie i szczęście. Niech widzi osobę, z którą chciałby być. bardzom trudne ale staram się
20. Unikaj wszelkich pytań dotyczących związku do chwili, gdy Ona zechce o tym rozmawiać (co może potrwać jakiś czas). unikam
21. Nigdy nie trać kontroli nad sobą. udaje się
22. Nie okazuj zbytniego entuzjazmu. to łatwe
23. Nie rozmawiaj o uczuciach (to tylko wzmacnia te uczucia) to najlepsza rada z 34 kroków
24. Bądź cierpliwy. b.trudne
25. Słuchaj tego, co naprawdę mówi do ciebie ona. obawia się chyba rozmawiać, wysyła esemesy podkopując sie jeszcze bardziej. Zwyczajnie nie zdaje sobie sprawy z tego co ja wiem
26. Naucz się wycofać w chwili, kiedy chcesz zacząć mówić. do perfekcji
27. Dbaj o siebie (ćwicz, śpij, śmiej się i skoncentruj się na pozostałych elementach swojego życia). Łatwe, w kilkanaście dni schudłem jakieś 5 kg. Ona zresztą też, jeszcze lepiej wygląda![]()
28. Bądź silny i pewny siebie; naucz się mówić cicho i spokojnie. zero rozmów
29. Pamiętaj, że jeżeli zdołasz się zmienić to twoje wszystkie KONSEKWENTNE działania będą mówiły więcej, niż jakiekolwiek słowa. pierwsze sygnały już są
30. Nie pokazuj rozpaczy i zagubienia nawet w sytuacji, gdy cierpisz najbardziej i jesteś zagubiony. trudne
31. Rozmawiając z nią, nie koncentruj się na sobie. raz mi sie nie udało
32. Nie wierz w nic, co słyszysz i w mniej niż 50% tego, co widzisz. Ona będzie wszystko negowała, ponieważ jest zraniona i przestraszona. w nic już nie wierzę, nawet jeśli jest najbardziej wiarygodne w moich oczach
33. Nie poddawaj się bez względu na to, jak jest ciężko i jak źle się czujesz. modlę się aby to był już koniec
34. Nie schodź z raz obranej drogi. j.w.Wklejono z <http://www.netkobiety.pl/p2161371.html#p2161371>
Malineczko 00 DZIĘKUJĘ
Zachowanie Twojego męża jestctypowe dla zdradzacza, schemat ten sam , naglacdbalosc o wygląd i nagle poczucie braku spelnieniacw związku , poszukaj dobrze dowodów , bo oni w tym stanie słabo się marnują.
W detektywa może pobawić się jakąś zaufana osoba, będzie taniej.
podepnij GPS sprawdzisz gdzie i kiedy bywa.
Ja wykopalam zdrajcę na wolność , bardzo dużo mnie to kosztowało , bo nadal fo kocham , ale żyć już bym z nim chyba nie umiała .
Trycja123, ja także uważam, że za zachowaniem Twojego męża stoi inna kobieta. Nie ma sensu pytać go o to, bo nie dowiesz się prawdy od niego. On będzie chronił siebie i ją, niestety, Ty na ten moment jesteś kłoptliwym dodatkiem. Nie przyzna się do zdrady, bo to przecież dyshonor, kompromitacja wśród najbliższych, rodziny, a zwłaszcza dorosłych dzieci.
Mąż dwa tygodnie temu oznajmił mi, że chce wolności. Chce żebyśmy się na jakiś czas rozstali, on się wypalił w związku, chyba jeszcze mnie kocha ale to już nie to co kiedyś.
On chce załatwić problem w białych rękawiczkach, wyprowadzić się, poszaleć, sprawdzić, czy wyjdzie mu nowy związek, a w razie niepowodzenia wróci zgorzkniały na "stare śmieci". O kochance dowiesz się wtedy, gdy mąż poczuje się zwolniony z obowiązków wobec Ciebie.
Współczuję Ci, ale w tej chwili walczysz z wiatrakami, w pojedynkę nie uratujesz małżeństwa, o ile w ogóle będziesz miała na to ochote dowiadując się prawdy.
Metoda 34 pomaga, ale wymaga ogromnych nakładów silnej woli i w pewnym sensie pogodzenia się z sytuacją z odrzuceniem przez partnera.
Jednym z pkt jest : nie sledź.
Osobiście jednak zadałabym sobie trud, żeby poznać prawdę, przynajmniej przez jakiś czas przyjrzałabym się poczynaniom męża, a dopiero później, wystawiła mu walizki, poszła na terapię i zaczęła walkę o siebie.
19 2018-11-14 09:47:06 Ostatnio edytowany przez Kamoa (2018-11-14 09:51:55)
Trycja cytuję Josza; "On chce załatwić problem w białych rękawiczkach" wypisz wymaluj moja sytuacja sprzed kilku lat.
Dziękuję dziewczyny za pomoc i wsparcie. Kupiłam GPSa muszę tylko mu doczepić do auta. Komórki nie sprawdzę, nie ma szans. Maili też nie. Wczoraj chyba ( jeśli zdradza ) coś poszło nie tak, ewentualnie chciał sie zakamuflować ... wieczorem po powrocie do domu dostałam pralinki i buziaka w policzek. Czeski film.
Staram się zastosować do 34 pierwszych kroków, stwierdzam, że już teraz nieźle mi to wychodzi. Tylko te wspólne spotkania już są zaplanowane niestety ale będę na nich po prostu sobą. Prawnika uruchamiam lada dzień, aby w razie czego wiedzieć co robić.
Wczoraj dostałam od Was wszystkich tyle wskazówek, że dziś czuje się dużo silniejsza Nie wiem czy on się opamięta i czy może wczorajsze zachowanie stanowi wstęp do powrotu do dawnego życia, jednak będę walczyć przede wszystkim o siebie i swój spokój duchowy. Co ma być to będzie , jeśli obrał jakąś drogę to nią podąża.
Przede wszystkim bądź sobą i nie daj się zwieść "czułym gestom" bo to też część kamuflażu, on podąża już ta drogą, jedni z niej zawracają inni nie.
Wiem, że to trudne, ale nie daj się rozwalić emocjonalnie a resztę to chyba ogarniesz, bo już ogarniasz )
Jeśli korzystacie z jednego komputera to masz jeszcze do dyspozycji kilka opcji , programy szpiegowskie, niewidoczne dla użytkowników, wtedy będziesz mieć wgląd w to co on robi na komputerze lub portalach społecznościowych, możesz również zainstalować program do łamania haseł do e-mail, lub poprosić kogoś zaufanego.
22 2018-11-14 10:08:47 Ostatnio edytowany przez Ferreus somnus (2018-11-14 10:09:37)
Szpiegujesz. Nie rozumiem po cholerę Ci to. Jak mówi, że koniec to koniec. Pora się wypindrzyć i pobawić się z innymi skoro on zaczął. Małż ogarnie się albo nie.
23 2018-11-14 10:16:14 Ostatnio edytowany przez Trycja123 (2018-11-14 10:22:47)
Szpiegujesz. Nie rozumiem po cholerę Ci to. Jak mówi, że koniec to koniec. Pora się wypindrzyć i pobawić się z innymi skoro on zaczął. Małż ogarnie się albo nie.
Chcę wiedzieć na czym stoję. Jak się nawet ogarnie, a ja poznam prawdę to po tym wszystkim wcale nie wiem czy będę go chciała z powrotem.
Na razie mam rozdarte serce, zabawa w tym stanie nie jest dobrym rozwiązaniem.
Mówi że koniec ale dalej siedzi w domu. Po cholerę ?
Ferreus somnus napisał/a:Szpiegujesz. Nie rozumiem po cholerę Ci to. Jak mówi, że koniec to koniec. Pora się wypindrzyć i pobawić się z innymi skoro on zaczął. Małż ogarnie się albo nie.
Chcę wiedzieć na czym stoję. Jak się nawet ogarnie, a ja poznam prawdę to po tym wszystkim wcale nie wiem czy będę go chciała z powrotem.
Na razie mam rozdarte serce, zabawa w tym stanie nie jest dobrym rozwiązaniem.
Dokładnie tak !!
Jeśli Twoje przypuszczenia okażą się prawdą i on się "nawróci" to już nie będziesz go miała z powrotem, będziesz miała jego "gorszą wersję"
Ale nie ma co się za wcześnie nad tym zastanawiać , bo to nic nie da.
25 2018-11-14 12:47:46 Ostatnio edytowany przez bullet (2018-11-14 12:53:02)
Ja równiez uwazam, ze inna "baba" to oczywista oczywistość
... obawiam się, że jeśli puszczę wolno to już na zawsze, bo nie wiem czy po jakimś czasie będzie do czego wracać. Jeśli odkryje rzeczywiście dowody zdrady to chyba nie będzie innej opcji. ..
Czy go puścisz czy nie i tak jeśli ma polecieć to poleci, a Ty zmarnujesz lata (jak ja).
.. Kupiłam GPSa muszę tylko mu doczepić do auta. Komórki nie sprawdzę, nie ma szans. Maili też nie.
z tym GPSem uważaj, by nie wykrył, bo bedzie miał argument ...
..Wczoraj chyba ( jeśli zdradza ) coś poszło nie tak, ewentualnie chciał sie zakamuflować ... wieczorem po powrocie do domu dostałam pralinki i buziaka w policzek. Czeski film. ...
moja ex żona, też miała "napady" poprawy atmosfery rodzinnej, gdy pokłóciła się z kochankiem
ahhh ... i czasem nie pytaj więcej o kochankę, zaprzeczy lecz będzie się lepiej maskował.
Nie szukaj dowodów, one są wokoło Ciebie tylko obserwuj, zapisuj gdzieś potajemnie własne obserwacje, zobaczysz jak wiele rzeczy się "zazębia" ze sobą.
Ferreus somnus napisał/a:Szpiegujesz. Nie rozumiem po cholerę Ci to. Jak mówi, że koniec to koniec. Pora się wypindrzyć i pobawić się z innymi skoro on zaczął. Małż ogarnie się albo nie.
Chcę wiedzieć na czym stoję. Jak się nawet ogarnie, a ja poznam prawdę to po tym wszystkim wcale nie wiem czy będę go chciała z powrotem.
Na razie mam rozdarte serce, zabawa w tym stanie nie jest dobrym rozwiązaniem.
Mówi że koniec ale dalej siedzi w domu. Po cholerę ?
ehh przecież to logiczne. Facet nie powie, że ma kochankę bo dobrze wie, że podczas rozwodu to można wykorzystać i ubiegać sie o rozwód z jego winy, tym samym ubiegać się o alimenty na siebie a także później o większą część majątku. Zatem jeżeli Autorka też pójdzie w tango to sobie tylko w stopę strzeli.
Dziękuję bullet. O inną kobietę zapytałam tylko raz. Nie pytam więcej. Serce mi pęka, ale trzymam pion i coraz więcej zauważam ( np. karta do innego banku i wpłaty). Może na coś zbiera, może dla kogoś, może ma na swoje rozrywki ?
Dziękuję bullet. O inną kobietę zapytałam tylko raz. Nie pytam więcej. Serce mi pęka, ale trzymam pion i coraz więcej zauważam ( np. karta do innego banku i wpłaty). Może na coś zbiera, może dla kogoś, może ma na swoje rozrywki ?
Osobne konto?
Być może wyprowadza Wasze oszczędności?
Dziękuję bullet. O inną kobietę zapytałam tylko raz. Nie pytam więcej. Serce mi pęka, ale trzymam pion i coraz więcej zauważam ( np. karta do innego banku i wpłaty). Może na coś zbiera, może dla kogoś, może ma na swoje rozrywki ?
Dzieci mieszkają z Wami?
30 2018-11-14 13:18:54 Ostatnio edytowany przez Trycja123 (2018-11-14 13:21:43)
Mamy osobne konta w jednym banku ale jesteśmy upoważnieni jeden do drugiego, wiec widzę co się dzieje. Założył w innym banku sobie konto i tam co 2-3 tyg wpłaca jakieś kwoty. Dzieci jeszcze na studiach ,poza domem.
ehh przecież to logiczne. Facet nie powie, że ma kochankę bo dobrze wie, że podczas rozwodu to można wykorzystać i ubiegać sie o rozwód z jego winy, tym samym ubiegać się o alimenty na siebie a także później o większą część majątku. Zatem jeżeli Autorka też pójdzie w tango to sobie tylko w stopę strzeli.
Niestety nawet orzeczenie winy przy rozwodzie nie ma wpływu na podział majątku. Majątek dzielony jest po połowie. Alimenty też nie jest łatwo wywalczyć, jesli druga strona ma własne dochody i nie pozostaje w niedostatku. Oczywiście można udowadniać obniżenie poziomu życia, ale w gruncie rzeczy, to nie jest takie proste, chyba, że prawnik stanie na wysokości zadania.
Dziękuję bullet. O inną kobietę zapytałam tylko raz. Nie pytam więcej. Serce mi pęka, ale trzymam pion i coraz więcej zauważam ( np. karta do innego banku i wpłaty). Może na coś zbiera, może dla kogoś, może ma na swoje rozrywki ?
jesli nie macie rozdzielności, to co jest teraz przez niego zarobione jest wasze wspólne więc zapisz gdzieś sobie dyskretnie tę kartę przyda Ci się ta wiedza jeśli jm (a wg mnie ewidentnie) się szykuje do czegoś.
Ty jeszcze potrzebujesz jakiś przesłanek ?
Zamiast GPSa radziłbym wizytę u prawnika bo tu już mężu zaczyna zamiatać po sobie
dowody trzymaj gdzieś poza domem, obserwuj i uważaj, żadnych scen, on pewnie nagrywa, że dał Ci całusa i pralinki, że to Twoja wina itp.
33 2018-11-14 14:29:14 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2018-11-14 14:30:45)
Trycja123 napisał/a:Dziękuję bullet. O inną kobietę zapytałam tylko raz. Nie pytam więcej. Serce mi pęka, ale trzymam pion i coraz więcej zauważam ( np. karta do innego banku i wpłaty). Może na coś zbiera, może dla kogoś, może ma na swoje rozrywki ?
jesli nie macie rozdzielności, to co jest teraz przez niego zarobione jest wasze wspólne więc zapisz gdzieś sobie dyskretnie tę kartę przyda Ci się ta wiedza jeśli jm (a wg mnie ewidentnie) się szykuje do czegoś.
Ty jeszcze potrzebujesz jakiś przesłanek ?
Zamiast GPSa radziłbym wizytę u prawnika bo tu już mężu zaczyna zamiatać po sobie
dowody trzymaj gdzieś poza domem, obserwuj i uważaj, żadnych scen, on pewnie nagrywa, że dał Ci całusa i pralinki, że to Twoja wina itp.
no bez przesady! Co to byłby za dowód na szczerość uczuć- nagrywanie z pralinkami.?
Oj, spokój to masz autorko do czasu.. wyleje się jeszcze złość na Misia..
Jak to konto przeznaczone na kochankę, to sam się podkłada..
Nirvanka87 napisał/a:ehh przecież to logiczne. Facet nie powie, że ma kochankę bo dobrze wie, że podczas rozwodu to można wykorzystać i ubiegać sie o rozwód z jego winy, tym samym ubiegać się o alimenty na siebie a także później o większą część majątku. Zatem jeżeli Autorka też pójdzie w tango to sobie tylko w stopę strzeli.
Niestety nawet orzeczenie winy przy rozwodzie nie ma wpływu na podział majątku. Majątek dzielony jest po połowie. Alimenty też nie jest łatwo wywalczyć, jesli druga strona ma własne dochody i nie pozostaje w niedostatku. Oczywiście można udowadniać obniżenie poziomu życia, ale w gruncie rzeczy, to nie jest takie proste, chyba, że prawnik stanie na wysokości zadania.
owszem chyba, że okoliczności będące podstawą do orzeczenia winy danego małżonka wpływały na stan funduszów obojga małżonków, np alkoholizm- czyli marnotrawienie wspólnego majątku, a w przypadku Autorki- o ile doszło do zdrady i powiedzmy mąż sponsoruje kochanicę, marnotrawienie wspólnego majątku na utrzymankę. wiem grubymi nićmi szyte, ale dobry adwokat potrafi wybronić takie rzeczy
35 2018-11-14 14:37:17 Ostatnio edytowany przez bullet (2018-11-14 14:38:20)
no bez przesady! Co to byłby za dowód na szczerość uczuć- nagrywanie z pralinkami.? ....
nigdzie to nie zostało ujęte w ten sposób ... nawet nie było z mojej strony sugestii, że można to połączyć z uczuciami jm do autorki.
Ela210 napisał/a:no bez przesady! Co to byłby za dowód na szczerość uczuć- nagrywanie z pralinkami.? ....
nigdzie to nie zostało ujęte w ten sposób ... nawet nie było z mojej strony sugestii, że można to połączyć z uczuciami jm do autorki.
chodziło mi o to, że nagrywanie przez męża jest bez sensu jako dowód w sądzie, więc po co miałby to robić.
Jak to konto przeznaczone na kochankę, to sam się podkłada..
Na kochankę, czy też nie, jednak dopóki mają wspólnotę majątkową, a on dyskretnie odkłada tam pieniądze, tzn, że nie tylko oszukuje żonę, ale też działa na szkodę budżetu rodzinnego. Problem w tym, że Trycja123 nie jest w stanie udowodnić, o jakiej wysokości środki chodzi, a tymbardziej na co są one przeznaczone.
Nie wiem, czy w takiej sytuacji sąd może nakazać ujawnienie takiego konta i w jaki sposób Trycja123 miałaby udowodnić jego istnienie?
Musze adwokata zapytac jak bede. Najgorsze jest to ze zyje z nim juz tyle lat i nie wiedzialam do czego jest zdolny.
Musze adwokata zapytac jak bede. Najgorsze jest to ze zyje z nim juz tyle lat i nie wiedzialam do czego jest zdolny.
On nie jest wyjątkiem, my wszystkie tak samo się rozczarowalysmy. To taki schemat on tak postępuje, jak większość facetów w takiej sytuacji a ty reagujesz jak większość kobiet w takiej sytuacji. Poczytaj historię innych zdradzonych kobiet i zrozumiesz, co będzie dalej.
I pamiętaj to nie twoja wina.
40 2018-11-15 09:48:04 Ostatnio edytowany przez Trycja123 (2018-11-15 09:48:36)
Kiedy zapytałam DLACZEGO ? powiedział " nie szukaj winy w sobie, Ty jesteś idealna "
Nie wiedziałam, że kiedy uważa się , że ma ideał w domu to szuka się czego ? Odskoczni ?
QuQu muszę się wgłębić w tą lekturę, aż ciarki mnie przechodzą co może być dalej.
Kiedy zapytałam DLACZEGO ? powiedział " nie szukaj winy w sobie, Ty jesteś idealna "
![]()
![]()
Nie wiedziałam, że kiedy uważa się , że ma ideał w domu to szuka się czego ? Odskoczni ?
QuQu muszę się wgłębić w tą lekturę, aż ciarki mnie przechodzą co może być dalej.
I o tym nie zapominaj !!
Czego szukał ?
- pewnie lepszego siebie
- lepszego życia ( ludzie chcą zmiany, nie dlatego , że im żle, ale dlatego że być może mogłoby być jeszcze lepiej ?? )
Kiedy zapytałam DLACZEGO ? powiedział " nie szukaj winy w sobie, Ty jesteś idealna "
![]()
![]()
Nie wiedziałam, że kiedy uważa się , że ma ideał w domu to szuka się czego ? Odskoczni ?
QuQu muszę się wgłębić w tą lekturę, aż ciarki mnie przechodzą co może być dalej.
A może już się po prostu wypalił w tym związku? Dzieci odchowane, jakby nie patrzeć to jego ostatnia szansa na spróbowanie czegoś nowego.
A może już się po prostu wypalił w tym związku? Dzieci odchowane, jakby nie patrzeć to jego ostatnia szansa na spróbowanie czegoś nowego.
Tzn. czego nowego ? czego nie mógłby spróbować będąc w małżeństwie ? Dzieci ma odchowane, sytuację materialną stabilną, wsparcie w żonie, czego nie może realizować w takich warunkach ?
44 2018-11-15 11:17:35 Ostatnio edytowany przez Trycja123 (2018-11-15 11:18:52)
Mathas napisał/a:A może już się po prostu wypalił w tym związku? Dzieci odchowane, jakby nie patrzeć to jego ostatnia szansa na spróbowanie czegoś nowego.
Tzn. czego nowego ? czego nie mógłby spróbować będąc w małżeństwie ? Dzieci ma odchowane, sytuację materialną stabilną, wsparcie w żonie, czego nie może realizować w takich warunkach ?
A może po prostu ma za dobrze ? Kochająca i rzeczywiście wspierająca żona. Żeby nie było zawsze zadbana. Wspólne pasje, wspólne wyjazdy, plany na przyszłość. Jeśli czegoś brak w związku to moim zdaniem powinno się jasno sygnalizować, usiąść i porozmawiać. Czy taki człowiek nie zdaje sobie sprawy jak bardzo rani drugą połowę ? Czy 30 lat wspólnego życia tak można sobie przekreślić ?
Mathas, widocznie mało paliwa miał i potrzebował się dowartościować. Tylko zrobił to kosztem żony i chociaż teraz mu się wydaje, ze nic nie traci a wiele zyskuje, to niekoniecznie prawda. A zona się zmieni również, czego jej życzę i to złudne, że można tak sobie powrócić do tego samego.
Oczywiście jest wolnym człowiekiem i to jego prawo. Tylko męską decyzją byłoby od razu zabrać walizki, a nie dręczyć żonę lub załatwić sprawy w swojej głowie najpierw.
Czas też na analizę związku, Trycja pisałaś- wspieraliśmy się- czy aby wzajemnie?
Czas też na analizę związku, Trycja pisałaś- wspieraliśmy się- czy aby wzajemnie?
Ela210 tak, zawsze i wzajemnie. Gdyby ktokolwiek ze znajomych się dowiedział, nie uwierzyłby że to się naprawdę dzieje.
47 2018-11-15 11:53:11 Ostatnio edytowany przez QuQu (2018-11-15 11:55:30)
QuQu napisał/a:Mathas napisał/a:A może już się po prostu wypalił w tym związku? Dzieci odchowane, jakby nie patrzeć to jego ostatnia szansa na spróbowanie czegoś nowego.
Tzn. czego nowego ? czego nie mógłby spróbować będąc w małżeństwie ? Dzieci ma odchowane, sytuację materialną stabilną, wsparcie w żonie, czego nie może realizować w takich warunkach ?
A może po prostu ma za dobrze ? Kochająca i rzeczywiście wspierająca żona. Żeby nie było zawsze zadbana. Wspólne pasje, wspólne wyjazdy, plany na przyszłość. Jeśli czegoś brak w związku to moim zdaniem powinno się jasno sygnalizować, usiąść i porozmawiać. Czy taki człowiek nie zdaje sobie sprawy jak bardzo rani drugą połowę ? Czy 30 lat wspólnego życia tak można sobie przekreślić ?
Mogłabym napisać to samo, jota w jotę a i jeszcze dowartościowany był.
On miał pomysł na swoje "lepsze" życie, tyle tylko ,że nie uwzględnił w nim mnie, o przepraszam uwzględnił, tzn. zamarzyło mu się , że będę nadal go wspierała w jego planach na przyszłość (bezemnie) i nagle się zdziwił , że to nie tak miało być. A miało być tak, że kosztem mnie i dzieci miał sobie układać nowe życie i niestety nie idzie po "jego myśli". Prawa i obowiązki chciał podzielić równo, tzn. on ma prawa a ja obowiązki )
Ela210 napisał/a:Czas też na analizę związku, Trycja pisałaś- wspieraliśmy się- czy aby wzajemnie?
Ela210 tak, zawsze i wzajemnie. Gdyby ktokolwiek ze znajomych się dowiedział, nie uwierzyłby że to się naprawdę dzieje.
U mnie podobnie , choć się dzieje i właśnie rok mija od tych wydarzeń , nadal wszyscy są zadziwieni , "że to się dzieje naprawdę "
QuQuczy przez ten rok on pożałował w jakiś sposób swojej decyzji i chciał wrócić do domu ? Wiesz jak teraz żyje ?
Piszę o tym, bo czasami jak się mocno pokopie, to jednak coś w związkach ze zdradą nie gra..niekoniecznie to czyjaś wina, ale jest tam jakiś błąd systemowy..Warto go odkryć, poznać siebie.
50 2018-11-15 12:36:21 Ostatnio edytowany przez QuQu (2018-11-15 12:40:40)
QuQuczy przez ten rok on pożałował w jakiś sposób swojej decyzji i chciał wrócić do domu ? Wiesz jak teraz żyje ?
Odkąd się wyprowadził to nie rozmawia ze mną, nie wiem czy pożałował, poza tym i tak by się nie przyznał.
Złożył pozew rozwodowy, bardzo szybko. Odciął się również od dzieci i swojej rodziny (po prostu ON WIE LEPIEJ)
Wiem jak żyje, z nią żyje,
Przyjeżdża tylko na "żale" , bo dzieci go za drogo kosztują, bo koszty dnia codziennego są za wysokie ( jak byliśmy razem, to ja się wszystkim zajmowałam), bo to moja wina (JEDYNA) (odkryłam ,że ma kochankę, mogłam tego nie robić, przecież nie chciał żeby się wydało ),
Piszę o tym, bo czasami jak się mocno pokopie, to jednak coś w związkach ze zdradą nie gra..niekoniecznie to czyjaś wina, ale jest tam jakiś błąd systemowy..Warto go odkryć, poznać siebie.
Czasami nie ma błędu systemowego i nie trzeba go na siłę szukać.
Czasami niektórym, wydaje się ,że należy im się coś więcej i tyle lub aż tyle
nie upieram się, mogłam czegoś nie przemyśleć. Zaznaczam, że nie utożsamiam błędu z winą. Błędem systemowym może być to, że jeden z partnerów nie zna swoich potrzeb, nie przerobił swoich traum, pokazuje nieprawdziwego siebie bo czerpie ze związku korzyści.
Może być tak, że oboje wspierają się bardzo w codziennych sprawach, ale bliżej się nie dopuszczają, mało znają.
Z pozoru wydaje się ok. ale nie jest. Można też przyjąć inne założenie- ze ktoś ma niemonogamiczną naturę- ale nie sądzę, by po 30 latach nagle.
Nie jest też dobrze gdy jest komuś za dobrze. I związek nie może stać w miejscu, bo się cofa..
Trycjo, czy trochę nie uciekłaś w pracę, jak dzieci poszły z domu?
Jeżeli mają odwagę, mogą tego dotknąć, ale zwykle to sypanie rany solą i nie chcą. I trzeba liczyć się z tym, że bardzo się obojgu nie spodoba,to co odkryją.
52 2018-11-15 14:00:35 Ostatnio edytowany przez Trycja123 (2018-11-15 14:02:08)
.Trycjo, czy trochę nie uciekłaś w pracę, jak dzieci poszły z domu?
Tak, pisałam o tym na początku. Trochę uciekłam, ale praca mnie nie pochłonęła całkowicie. Weekendy i chociaż dzień w tygodniu TYLKO dla niego. Wspólne wieczory. W tym czasie kiedy ja byłam w pracy on realizował swoje pasje i dobrze mu to wychodziło. Gdzieś się chyba oboje trochę pogubiliśmy. Ale z mojej strony zero zdrady, nie mogłabym żyć z tym. Mało tego on nie chce żebym dla niego rezygnowała z czegokolwiek , z pracy którą lubię.
53 2018-11-15 14:13:26 Ostatnio edytowany przez QuQu (2018-11-15 14:16:27)
A może po prostu przychodzi w życiu moment, w którym człowiek ma już "odhaczone" dzieci wychował, dom zbudował, sukces zawodowy osiągnął i myśli coby tu jeszcze ??? No zapomniałem sprawdzić czy nie da się czasu cofnąć i znowu żyć na adrenalinie ? I pozornie się to takie "drugie życie" w grze zwanej życiem. Może po prostu ciężko pogodzić się z przemijaniem ? Może to takie zabiegi, żeby "oszukać przeznaczenie" ? A może to tylko głupota na którą człowiek nie pozwalał sobie wcześniej, bo rodzina, praca itp.
Może to zwykły egoizm, może , może, może.... tylko jakie ma to znaczenie ???
Nie ma znaczenia, jakie są przyczyny, bo jeśli było dobrze to znaczy , że było dobrze, ale jednej stronie zachciało się " jeszcze lepiej" , szkoda, że nie uwzględnia w tych planach drugiej osoby.
Rozpamiętywanie co zrobiłam, lub czego nie zrobiłam, lub co mogłam zrobić lepiej/inaczej do niczego nie prowadzi, chyba tylko do tego , że nie ma się wpływu na to co postanowi ta druga osoba.
edit: to, że oboje pracowali to słaby argument, wcześniej oprócz pracy były jeszcze dzieci i pewnie inne problemy,
Tak to można wszystko wytłumaczyć, a jakby nie pracowali to powodem by było , że za dużo czasu razem spędzali.
Już pisałam, moim zdaniem jak coś się dzieje nie po myśli drugiej osoby trzeba rozmawiać . Znaleźć czas spojrzeć sobie w oczy i zwyczajnie wyrzucić wszystko. Związek nie może być oparty na domysłach. Nie ma co rozkminiać, mleko się wylało.
Zastanawia mnie w kontekście przyszłości jeden z punktów 34 kroków : 20. Unikaj wszelkich pytań dotyczących związku do chwili, gdy on zechce o tym rozmawiać (co może potrwać jakiś czas). - unikam, o nic nie pytam.
Czy w ogóle chcą rozmawiać . U mnie sielanka wczoraj, przedwczoraj pralinki. Jakby nic się nie stało, jakby tej chorej sytuacji w ogóle nie było. Być może to cisza przed burzą, albo kombinuje coś dalej albo w co nie wierzę magiczny obrót sprawy i nawrócenie. Robię swoje, bo nigdy nie wiadomo co za rogiem się czai.
Już pisałam, moim zdaniem jak coś się dzieje nie po myśli drugiej osoby trzeba rozmawiać . Znaleźć czas spojrzeć sobie w oczy i zwyczajnie wyrzucić wszystko. Związek nie może być oparty na domysłach. Nie ma co rozkminiać, mleko się wylało.
Zastanawia mnie w kontekście przyszłości jeden z punktów 34 kroków : 20. Unikaj wszelkich pytań dotyczących związku do chwili, gdy on zechce o tym rozmawiać (co może potrwać jakiś czas). - unikam, o nic nie pytam.
Czy w ogóle chcą rozmawiać . U mnie sielanka wczoraj, przedwczoraj pralinki. Jakby nic się nie stało, jakby tej chorej sytuacji w ogóle nie było. Być może to cisza przed burzą, albo kombinuje coś dalej albo w co nie wierzę magiczny obrót sprawy i nawrócenie. Robię swoje, bo nigdy nie wiadomo co za rogiem się czai.
U mnie nie chce w ogóle rozmawiać.
Może chce uśpić Twoją czujność, a może no nie wiem, trochę to niedorzeczne w kontekście tego , że ma inne konto, też uważam ,że powinno się rozmawiać o swoich potrzebach w związku ( ja mówiłam, on nie ) , może to co Ci powiedział to właśnie próba zwrócenia Twojej uwagi na to , że mu żle ??
Nie masz jeszcze pewności ,że jest ktoś ? Mnie samej wydaje się to niedorzeczne w oparciu o to co napisałaś, bo objawy ma "klasyczne" .
A może zaproponuj terapię małżeńską ?
56 2018-11-15 14:50:27 Ostatnio edytowany przez Trycja123 (2018-11-15 14:52:25)
[
Nie masz jeszcze pewności ,że jest ktoś ? Mnie samej wydaje się to niedorzeczne w oparciu o to co napisałaś, bo objawy ma "klasyczne" .
A może zaproponuj terapię małżeńską ?
No właśnie nie mam pewności, opieram sie tylko i wyłącznie na domysłach i na tym co widzę ( ciuchy, fryzura, zarost). I na tym, że po raz pierwszy zrobił mi awanturę, że grzebałam w jego telefonie ( jakbym nie miała powodów , nigdy by mi to do głowy nie przyszło). I wiem, ze albo kasuje wszystko, albo tam nie ma nic.
Nie mogę powiedzieć, masz kogoś bo po pierwsze mówi, ze nie ma po drugie nie mam konkretów. Ale w rozmowie o odejściu stwierdził, że święty nie jest.
Terapie już proponowałam, mówi że razem nie najwyżej on sam, jeśli się zdecyduje.
To niech idzie sam na terapię, to lepsze niż nic. Być może boi się , że na terapii musiałby się do czegoś przyznać ?
Wiem, że to niedorzeczne, ale dopóki nie udowodni się winy trzeba zakładać , że niewinny )
Jego zachowanie wskazuje, że raczej niestety KTOŚ JEST, bądź czujna i nie daj się zbyć "wypaleniem" , szukaniem "siebie" itp.
Zapisuj sobie daty i jego zachowania, później to umyka a czasami jak się spojrzy no to z perspektywy czasu to układa się w całość
To niech idzie sam na terapię, to lepsze niż nic. Być może boi się , że na terapii musiałby się do czegoś przyznać ?
Wiem, że to niedorzeczne, ale dopóki nie udowodni się winy trzeba zakładać , że niewinny)
Jego zachowanie wskazuje, że raczej niestety KTOŚ JEST, bądź czujna i nie daj się zbyć "wypaleniem" , szukaniem "siebie" itp.
Zapisuj sobie daty i jego zachowania, później to umyka a czasami jak się spojrzy no to z perspektywy czasu to układa się w całość
Tak właśnie zrobię Na terapii musiałby sie jednak przyznać do wszystkiego, ale przecież psychologa obowiązuje tajemnica wiec i tak nic by nie wydostałoby się na zewnątrz. Musze mieć więcej czasu i oczy szeroko otwarte, żeby to wszystko pomału poskładać w jakąś logiczną całość.
Czytając twój post mam wrażenie że on po prostu ma inną kobietę. Schemat zawsze jest ten sam czy to u kobiet czy u mężczyzn .
Mówią że muszą się rozstać na jakiś czas po to żeby zamieszkać z tą nową osobą na próbę.
To że mówi że nikogo nie ma to nie musi być prawda.
Próbowałam z nim wczoraj rozmawiać. Na spokojnie wyłożyłam wszystko co miałam do niego. Bez kłótni, podniesionego głosu. Dalej twierdzi, ze nie ma nikogo. Ale nie patrzył mi w oczy kiedy mówił, chociaż prosiłam. Mówi, że nawet nie wiem ile złego zrobił i źle się z tym czuje. Nie wie jak dalej będzie. Że powinien być chyba samotnikiem od początku , nie zakładać rodziny. Ale ... kto takie coś mówi po tylu latach ? Myśle, że na tej jednej rozmowie się nie skończy. Na razie dalej mnie trzepią nerwy od środka, mimo że widzę jakieś światełko w tunelu. A może po prostu chcę widzieć ?
Próbowałam z nim wczoraj rozmawiać. Na spokojnie wyłożyłam wszystko co miałam do niego. Bez kłótni, podniesionego głosu. Dalej twierdzi, ze nie ma nikogo. Ale nie patrzył mi w oczy kiedy mówił, chociaż prosiłam. Mówi, że nawet nie wiem ile złego zrobił i źle się z tym czuje. Nie wie jak dalej będzie. Że powinien być chyba samotnikiem od początku , nie zakładać rodziny. Ale ... kto takie coś mówi po tylu latach ? Myśle, że na tej jednej rozmowie się nie skończy. Na razie dalej mnie trzepią nerwy od środka, mimo że widzę jakieś światełko w tunelu. A może po prostu chcę widzieć ?
Wiem, że chciałaś dobrze, ale źle zrobiłaś "wykładając karty" , nie rób tego więcej !!, Ty nadal ufasz mu ,że przecież by Cię nie skrzywdził.
On daje Ci do zrozumienia, że nie wiesz wszystkiego i że prawda Ci się nie spodoba, zachowaj jak najwięcej zdobytych informacji dla siebie, kiedyś może to być dla ciebie cenne.
Być może sprawa jest "grubsza" niż się Tobie wydaje. A może on od dawna coś ukrywa ?? np. drugie życie? , inne dzieci ?? Załóżmy, tu odchował już dzieci a teraz chce "być tam " ? Domysły abstrakcyjne, ale kto wie?
62 2018-11-16 10:41:58 Ostatnio edytowany przez Trycja123 (2018-11-16 10:57:20)
Trycja123 napisał/a:Próbowałam z nim wczoraj rozmawiać. Na spokojnie wyłożyłam wszystko co miałam do niego. Bez kłótni, podniesionego głosu. Dalej twierdzi, ze nie ma nikogo. Ale nie patrzył mi w oczy kiedy mówił, chociaż prosiłam. Mówi, że nawet nie wiem ile złego zrobił i źle się z tym czuje. Nie wie jak dalej będzie. Że powinien być chyba samotnikiem od początku , nie zakładać rodziny. Ale ... kto takie coś mówi po tylu latach ? Myśle, że na tej jednej rozmowie się nie skończy. Na razie dalej mnie trzepią nerwy od środka, mimo że widzę jakieś światełko w tunelu. A może po prostu chcę widzieć ?
Wiem, że chciałaś dobrze, ale źle zrobiłaś "wykładając karty" , nie rób tego więcej !!, Ty nadal ufasz mu ,że przecież by Cię nie skrzywdził.
On daje Ci do zrozumienia, że nie wiesz wszystkiego i że prawda Ci się nie spodoba, zachowaj jak najwięcej zdobytych informacji dla siebie, kiedyś może to być dla ciebie cenne.
Być może sprawa jest "grubsza" niż się Tobie wydaje. A może on od dawna coś ukrywa ?? np. drugie życie? , inne dzieci ?? Załóżmy, tu odchował już dzieci a teraz chce "być tam " ? Domysły abstrakcyjne, ale kto wie?
Wszystko co miałam, czyli cały żal wylałam. Głównie mówiłam o swoich uczuciach, rozbiciu, złamanym sercu. Ale nie odsłoniłam wszystkich kart. Wczoraj musiałam, bo sytuacja zaczęła być niejasna - znowu miły, kwiatki, przytulanie - drażni mnie to wszystko.
63 2018-11-16 11:09:24 Ostatnio edytowany przez bullet (2018-11-16 11:26:33)
... nie odsłoniłam wszystkich kart. Wczoraj musiałam, bo sytuacja zaczęła być niejasna - znowu miły, kwiatki, przytulanie - drażni mnie to wszystko.
Sądzę, że nie postąpiłaś roztropnie, zdradziłaś się, że wiesz, że jesteś pewna zdrady.
teraz mając taki obraz sytuacji wg. mnie może postąpić na dwie możliwości:
1. zerwie tę drugą znajomość ale natura wilka i tak się odezwie w nim w przyszłości
2. nie zerwie znajomości tylko lepiej się zamaskuje i będzie się pilnował, a gdy sytuacja wymknie się spod kontroli i sprawa się rypnie (a kiedyś musi) poznasz jego prawdziwe brutalne oblicze... i usłyszysz od niego, że to Twoja wina - co oczywiście nie jest prawdą
z tego co napisałaś obstawiam pkt 2., a po wczorajszym on się pogłębi
Dla mnie po wielu lekturach tutaj i moim doświadczeniu Twoje obserwacje są aż do bólu klasyczne dla zachowania zdradzacza.
Jeśli mogę coś doradzić to przypominam tylko, pisz na boku coś w formie pamiętnika ! Pamiętaj by było to w miejscu dla niego niedostępnym np 5 minut w pracy codziennie poświęć na to i pisz sobie w Wordzie.
To potem otwiera wiele klapek, za jakiś czas stwierdzisz jak sytuacje zaczną się zazębiać czasowo ze sobą...
Uważam, że gdyby chciał ratować rodzinę to zgodziłby się na terapię bez względu na okoliczności ....
gdyby nie miał nic na sumieniu nie zdenerwowało by go patrzenie w telefon
Być może to , że jest miły to przygotowanie Ciebie na to co się wydarzy. W czasie romansu mężowie bardzo często są nadzwyczaj mili dla żon (dla niepoznaki)
On nie zrozumie Twoich uczuć, bo sam się ze swoimi nie może dogadać.
Nie wylewaj już na niego swojego żalu i swoich uczuć to nic nie da, korzystaj z tego co on Ci oferuje i nie daj sobie zamydlić oczu.
Bądź czujna, wiem, że trudno bo emocje, ale kiedyś Twoje opanowanie wyjdzie Ci na dobre. Nie daj się ponieść emocjom, myśl logicznie, nie odwołuj się do tego co było, dla niego może to nie mieć w tej chwili znaczenia a jeśli ma może dlatego jest mu ciężko wszystko wyjawić.
Wiedza na temat niefajnych spraw wcale nie jest fajna, z taką wiedzą coś trzeba zrobić, podjąć jakieś decyzje, czasami takie , które zmienią dotychczasowe życie.
Trycja123 napisał/a:... nie odsłoniłam wszystkich kart. Wczoraj musiałam, bo sytuacja zaczęła być niejasna - znowu miły, kwiatki, przytulanie - drażni mnie to wszystko.
Sądzę, że nie postąpiłaś roztropnie, zdradziłaś się, że coś się domyślasz
skoro on już jest pewien twojej wiedzy wg. mnie teraz są dwie możliwości:
1. zerwie tę drugą znajomość ale natura wilka i tak się odezwie w nim w przyszłości
2. nie zerwie znajomości tylko lepiej się zamaskuje i będzie się pilnowałz tego co napisałaś obstawiam pkt 2., a po wczorajszym on się pogłębi
Dla mnie po wielu lekturach tutaj i moim doświadczeniu Twoje obserwacje są aż do bólu klasyczne dla zachowanie zdradzacza.
Jeśli mogę coś doradzić to przypominam tylko, pisz na boku coś w formie pamiętnika ! Pamiętaj by było to w miejscu dla niego niedostępnym np 5 minut w pracy codziennie poświęć na to i pisz sobie w Wordzie.
To potem otwiera wiele klapek, za jakiś czas stwierdzisz jak sytuacje zaczną się zazębiać czasowo ze sobą...Uważam, że gdyby chciał ratować rodzinę to zgodziłby się na terapię bez względu na okoliczności ....
gdyby nie miał nic na sumieniu nie zdenerwowało by go patrzenie w telefon
No jasne, gość nie będzie się denerwował tym, że ktoś grzebie w jego OSOBISTYCH rzeczach, bo ma JAKIEŚ podejrzenia. Co tam, powinien skakać z radości, że ktoś ingeruje w jego prywatnośc bez jego zgody. Super podejście kobiety, tak trzymać, a na pewno poprawi to sytuacje.