Moja demotywacja zaczela sie jakis miesiac temu, to nie jest tak ze nie mam wynikow, dobrze sobie radze w sprzedazy, nie odpuszczam klienta jesli juz do mnie trafi, co tez zalezy od szczescia. Nie mam dobrej bazy zebym mogla ich obdzwaniac, a rzadko sie teraz zdarza zeby ktos przychodzil z zewnatrz i prosil o kredyt. Przeszlam kilka super szkolen z ktorych czerpie wiedze nadal i wykorzystuje ta wiedze w pracy, ale chocbym nie wiem co robila zawsze jest cos nie tak, jesli wynik jest dobry w rachunkach,ubezpieczeniach, to w kredycie jest cos nie tak i o to wlasnie afera "nie radzisz sobie". Kurcze nie chce sie przenosic, bo wszedzie tak jest, wdzedzie dobrze tam gdzie nas nie ma. Ale wlasnie jesli chodzi o kontakty mam zaprzyjazniona klientkę , Pani okolo 50 lat, i to ona przyniosla mi dokumenty ktore mam zlozyc do calkiem innej branzy, praca panstwowa i powiem ze gromadze dokumenty i skladam podanie, jesli jest juz jakis znak i szansa musze ją wykorzystać.
A L4 to faktycznie tymczasowe rozwiazanie i pokarze moja slabosc... Ja niedlugo mam powazna operacje, nie bedzie mnie w pracy jakies 3 tygodnie, o operaccji wiedza juz od ponad pol roku, zobacze jak sie wszytsko ulozy, caly marzec bede z wynikiem zerowym....
Mialam ostatnio rozmowe z szefem, postanowilam wziasc sprawe w swoje rece i powiedzialam ze czuje ze postawil na mnie kreskę.. Swoje odczucia motywowalam tym ze faworyzuje jedna dziewczyne,wszystkie bazy ktore sa daje jej, wiec ona ma na czym pracowac, opowiedzialam o tym co widze, troche go to zdziwilo byl w szoku, bo nad rozmowa myslalam dlugo i musialam zastanowic sie jak do tego podejsc. Przeprosil mnie, myslal ze jego zachowanie mnie zmotywuje!!! Ja mu powiedzialam, to ma skutek odwrotny.. Powiedzal ze nie wyobraza sobie pracy oddzialu beze mnie, pracuje tam najdłuzej a tak dostaje po glowie. Chyba za duzo widzialam,za duzo wiem ...
Bo choćby człowiek był nie wiadomo jak dzielny, czasami czuje sie bardzo samotny....