Hej tak chciałam napisać do kogoś kto jest w podobnej sytuacji co ja i wie z autopsji co się dzieje.. 2 miesiące temu zginął w wypadku mój mąż mając 26lat ( było to 4 dni przed jego 27 urodzinami) ja mam 21 lat. Zostałam całkiem sama. Nie mam męża nie mam dziecka( choć miałam nadzieję ze może jednak zaszłam bo staraliśmy się o dziecko) nie mam domu, bo wynajmowalismy mieszkanie które stało się naszym azylem naszym domem. Nie mogłam już tam mieszkać więc czym prędzej je wymowilam. Nie wiem co robic. Coraz częściej czuje się pusta 2 środku bez pozytywnych uczuć. Jadę teraz na antydepresantach żebym nie zrobiła sobie nic. Bo życie nie ma dla mnie sensu w pojedynkę bez miłości mojego życia. A teksty młoda jesteś ulozysz sobie jeszcze życie są tylko wkurzajace. Chciałbym żeby wrócił wciąż nie wierzę ze go nie ma i ciągle wypatruje go wszędzie. Najborsze jest ze pasazer (jechali motorem) przezyl tylko ma amnezje. Nie wiem jak teraz żyć?
2 2016-10-19 17:25:19 Ostatnio edytowany przez Malineczka00 (2016-10-19 17:26:43)
Kochana poszukaj tu gdzieś jest wątek prowadzony przez dziewczyny które straciły męża. Nikt Ci nie doradzi tak jak Ci którzy to przeszli.
Ja ze swojej strony przytulam Cie mocno i wiem że wyjdziesz z tego silniejsza!
Edit: mam! http://www.netkobiety.pl/t2506.html
- IsaBella77
- Blokada na życzenie Użytkownika
- Nieaktywny
Agula, polecam Ci temat, który wkleiła Ci Malineczka. Zajrzyj tam, wypowiadają się Dziewczyny które straciły partnerów - tamten wątek to piękna grupa wsparcia.
Niestety - nie potrafię powiedzieć Ci niczego co zmniejszyłoby Twój ból, a nie byłoby banalne. Wierzę, że upływ czasu Ci pomoże. Ściskam mocno mocno !!!
Autorko wiem dobrze co przezywasz,bo sama się zmagam z tym od prawie miesiąca.
Zawsze myślałam że to mnie szybko dotyczyć nie będzie,że przecież nam się to przydarzyć nie może.A jednak zdarzyło się ...
Wiem że Ci jest ciężko bo zostałaś sama,ja mam dzieci i duże wsparcie rodziny i znajomych.Jednak nie zmienia to faktu że bez tej ważnej osoby nic już nie będzie takie samo.
Nie wiem co Ci poradzić,bo każdy to musi przeżyć po swojemu.
Zapraszam do wątku który podała Malineczka.
