Kac moralnypo seksie - Netkobiety.pl

Jeśli ten seks nie jest z Tatą albo bratem to faktycznie dziwne.

Moze troche prawdy w tym jest. Od dotyku nigdy nie zachodzilam ale zawsze siedzialam w mocno katolickim srodowisku i podejscie do seksu bylo takie ze tylko prokreacyjnie i bez udziwniania. Fakt faktem ze moje podejscie bardzo sie rozwijalo i nie chce seksu tylko prokreacyjnie i tylko z musu, ale nie wiem jak sie tego moralniaka po pozbyc.

Jestem w dwutygodniowym zwiazku, ktory sie naprawde fajnie rozwija. Ja znajac siebie powiedzialam o tym ze z seksem chcialabym troche poczekac, ale on szybko wyczail jak i gdzie mnie drapac, dotykac i glaskac zeby wszystkie moje opory ustepowaly.
Poki co byl tylko oral ale ja i tak kazdorazowo po takiej akcji powtarzam moja prosbe o wiecej czasu i kazdorazowo mam moralniaka.

W sensie nie chodzi mi o to, zeby czekac jakis bardzo dlugi czas. Ale chcialabym miec wieksze poczucie takiej zwiazkowej stabilizacji, lepiej go poznac, spedzic czas poza lozkiem. On to akceptuje, zgadza sie ze mna, mowi ze super ze mu o tym mowie a potem i tak konczy sie tak samo.
Z jednej strony mam teraz tak ze nie chce zsby mnie dotykal gdziekolwiek, najchetnjej bym uciekla, zrobila kilka dni przerwy od siebie na przemyslenie, jak mnie przytula a moje mysli zaczynaja krazyc wokol tematu to chce mi sie plakac, z drugiej jak rozmawialismyo tempie wzrostu bliskosci w rekacji to dla niego wchodzenie w nagosc, dotyk, oral po takim czasie nie jest niczym nadzwyczajnym i moje prosby nie docieraja bo jak jestesmy razem to on i tak nie potrafi albo nie chce sie powstrzymac. Moje prosby dzialaja 1-2 dni.

Na poczatku bylam mega zakochana a teraz jego obecnosc mnie przytlacza.

Mój pierwszy raz był dlatego, że ON  w kółko o tym mówił, że zależy mu na tym w związku. Nie rozumiał, czemu ja jeszcze nie chcę.
Nie byłam na to psychicznie gotowa. On był jednak starszy, byłam jego pierwszą partnerką.
Nie mogłam sobie spojrzeć w oczy przez dłuuugi czas, czułam, jakbym zawiodła kogoś (a miałam 20 lat). Udawałam dziewicę przez kolejne miesiące, uznawałam, że nie znam tematu

Dwa tygodnie to tyle co nic. Nie rób nic na siłę i wbrew sobie. Tylko siebie skrzywdzisz...

Twoje podejście jest prawidłowe. Dopiero po kilku miesiącach spotkań tworzy się więź między ludźmi i seks wtedy jest fajny. Mnie by bardzo pasowała taka relacje, gdy dziewczyna chce się ze mną spotykać kilka miesięcy bez seksu żeby się nasza przyjaźń rozwinęła.

Na pewno nie możesz znaleźć chłopaka, który by się na to zgodził?

No bo z tym ci nie wyjdzie, to widać. Będziesz coraz bardziej krzywdzona przez niego. Pamiętaj o tym, żeby przestrzegać zasady jaką sobie ustaliłaś, bez dotykania intymnego, a wygląda na to że tego nie robisz. To się źle skończy.