Hej, byłam w związku z zawodowym kierowcą, wiadomo często go nie było, ale jak już wracał chciałam, żeby był ze mną cały czas, na początku tak było, potem jednak wybierał kolegów i co najgorsze miał dwa nałogi, pewnego dnia miałam z nim wypadek tragiczny minęło już ponad dwa lata od tego DNIA, a nadal to we mnie siedzi, może się obwiniam, a raczej tak, dołuje mnie dużo rzeczy. Po wypadku zaczęły się kłótnie, mieszkaliśmy razem a czasem były takie dni, że się nawet do siebie nie odzywaliśmy. Któregoś dnia uciekłam, było mi ciężko kochałam Go, ale musiałam odejść za bardzo mnie to wszystko bolało, On myślał, że nic nie czuje a mi było źle bez niego. Zapomniałam dodać, że byliśmy po zaręczynach. Zero kontaktu przez pół roku po rozstaniu, odezwałam się do niego któregoś dnia w pracy i zaczęliśmy się widywać, spotykać? Do niczego nigdy między nami nie doszło, do dnia w którym do mnie zadzwonił i powiedział, żebym wyszła przed klatkę, wyszłam a On do mnie, że jedzie sie wstawic do więzienia, chciał sie pożegnac, pocalowalam Go i odjechal, bylam pierwsza osoba do ktorej sie odezwal, teraz juz jestemy razem, obiecałam mu, ze bede czekac, ale czasem zastanawiam sie czy warto? Musialam to z siebie wyrzucic...
- Margolinka
- Redaktor Działu Miłość
- Nieaktywny
Lila, rozumiem że w tym tragicznym wypadku ktoś zginął, skoro Twój chłopak postanowił "wstawić się do więzienia"?
Czy warto czekać....? To już sama musisz zadecydować. Wiesz jakim on jest człowiekiem, czy coś do ciebie czuje, czy Ty czujesz coś do niego.
Tak zginęła młoda dziewczyna, dostał wyrok 2 lata i musiał się wstawić, to dobry chłopak, mówi, że Kocha, też go Kocham tylko nie wiem czy to miłość czy przywiązanie, chciałabym, żeby sie to jakos wszystko poukladalo ale tez boje sie ze bedzie mi wypominal ze to ja odeszlam w tak trudnej dla niego chwili, a odeszlam bo juz sily nie mialam, potem zalowalam zle mi bylo wiec dlatego sie odezwalam, teraz tylko zostalo mi czekac i przekonac sie czy warto, czy to doceni, czy nie wroci do nałogów...
Witaj.
Dwa lata to krótko. Ludzie wyjeżdżają za granicę na dłużej i rozstają się ze swoimi rodzinami. Dodatkowo przecież możesz Go odwiedzać i będziesz wiedziała jak się zachowuje.
Ja myślę, że jeżeli naprawdę Go kochasz, to warto poczekać. Odwiedzaj Go, bądź w ciągłym kontakcie, a napewno to doceni. Natomiast jeżeli zostawisz Go teraz bez wsparcia, to raczej bym nie liczyła na ciąg dalszy, bo to będzie już drugie pozostawienie z Twojej strony.
Wiem, że dwa lata to nie dużo z tym, że już siedzi szósty miesiąc, teraz jakoś ma wyjść na przepustkę niedługo, wtedy zobaczę jak będzie się zachowywał. Odwiedzam Go, mamy ze sobą cały czas kontakt listowny i telefoniczny z tego co mówi to dużo przemyślał będąc tam ale czy to prawda się okaże... Najbardziej się boję jak wyjdzie, że znów zacznie się jeżdżenie po nocach z kolegami, narkotyki, chociaż mówi, że do tego nie powróci, ostatnio nawet wspomniał mi coś o dziecku, że chciałby mieć ze mną.. 
6 2016-07-12 01:53:30 Ostatnio edytowany przez truskaweczka19 (2016-07-12 01:55:50)
- truskaweczka19
- 100% Netkobieta
- Nieaktywny
Jak było dokładnie z tym wypadkiem? Przejechał ją, jechał za szybko, nie zdążył jej zauważyć? Zadzwonił po pogotowie czy uciekł z miejsca zdarzenia? Pisałaś też, że ma dwa nałogi, o co chodziło? Tutaj bym się zastanowiła, bo to może być poważna sprawa.
Aaa piszesz, że brał narkotyki. No to ja obawiałabym się mocno przyszłości z kimś takim. Z kolegami ma kontakt? Myślisz, że do tego nie wróci? Niestety wiele osób wraca, zwłaszcza, że narkotyki bardzo uzależniają. No nie wiem, jak już z nim jesteś, to bądź ostrożna i po wyjściu go obserwuj jak będzie się zachowywał. Jednak moim zdaniem lepiej się rozstać. No, ale to ja, nie umiałabym być z kimś kto wybierał kolegów i narkotyki. Chyba, że naprawdę chcesz poczekać i zobaczyć czy się zmienił, ale to już sama musisz sobie odpowiedzieć czy warto.
Jechał szybko i nie zdążył zahamować, zatrzymaliśmy się 100 metrów za pasami ponieważ była taka prędkość, że dopiero tam udało się mu zahamować, od razu pobiegliśmy na miejsce wypadku, pogotowie już jechało, dziewczyna już nie żyła. Nałogi pierwszy maszyny granie, przegrywanie, drugi narkotyki. Cały czas ma z nimi kontakt, spotyka się z nimi nawet, a oni się nie zmienią. On zapewnia, że już dorósł, przemyślał wszystko. Zobaczymy jak wyjdzie, prawdopodobnie za tydzień będzie na przepustce więc wtedy może coś zauważę z Jego zachowania.
Wiesz, to co teraz piszesz sporo zmienia. I nie wiem czy jakiekolwiek rady są tutaj na miejscu, bo przecież Ty Go znasz najlepiej i to Ty będziesz widziała czy się zmienił. Jedno jest pewne, że każdy człowiek zasługuje na drugą szansę, ale żeby te szanse nie przerodziły się w punkt stały Waszego życia. Dalszy kontakt z tamtym towarzystwem nie wróży dobrze, ale może się mylę. Obserwuj i nie daj sobie zmarnować życia. Tyle ode mnie.
