Witam. Jakiś czas temu pisałam tu na forum o moich podejrzeniach względem męża. Cóż to było w czerwcu ubiegłego roku. A jak jest teraz, no właśnie jest juz bardzo źle odchodzę od męża bo jego koleżanka z pracy skutecznie zatrula mi życie. On twierdzi ze nic między nimi nie ma tylko ze ja straciłam całkowicie zaufanie i to nie bez powodu. Mój mąż od lutego jest zupełnie innym człowiekiem. Nie obchodzi go rodzina i dzieci. Znika na noce niby twierdzi ze u kolegów nocuje tylko ze ja nie bardzo w to wierzę. Owa koleżanka potrafi zadzwonić w środku nocy. Zablokował swój telefon i wycisza dzwonki. Jak robie mu wyrzuty z powodu nocnych telefonów młodszej o 12 lat koleżanki to słyszę tylko nie przeżywaj i inne tekstu typu ale coś się stało.? Nie mam już siły i dlatego podjęłam decyzję o odejściu tylko ze problem jest ze znalezieniem mieszkania dla samotnej matki z dwójką dzieci. Każdy się boi mi wynająć bo ciężko się potem pozbyć takiej rodziny. Och jest mi bardzo ciężko to jest najtrudniejsza decyzja w moim życiu. I tu moje pytanie czy ja słusznie podejrzewam ze coś jest na rzeczy czy może juz kompletnie sfiksowalam i mój mąż naprawdę siedzibą kolegów. Dziękuję z góry za każdą wypowiedź. Pozdrawiam.
2 2016-01-11 20:58:25 Ostatnio edytowany przez LUSILJU (2016-01-11 20:58:57)
Witam. Jakiś czas temu pisałam tu na forum o moich podejrzeniach względem męża. Cóż to było w czerwcu ubiegłego roku. A jak jest teraz, no właśnie jest juz bardzo źle odchodzę od męża bo jego koleżanka z pracy skutecznie zatrula mi życie. On twierdzi ze nic między nimi nie ma tylko ze ja straciłam całkowicie zaufanie i to nie bez powodu. Mój mąż od lutego jest zupełnie innym człowiekiem. Nie obchodzi go rodzina i dzieci. Znika na noce niby twierdzi ze u kolegów nocuje tylko ze ja nie bardzo w to wierzę. Owa koleżanka potrafi zadzwonić w środku nocy. Zablokował swój telefon i wycisza dzwonki. Jak robie mu wyrzuty z powodu nocnych telefonów młodszej o 12 lat koleżanki to słyszę tylko nie przeżywaj i inne tekstu typu ale coś się stało.? Nie mam już siły i dlatego podjęłam decyzję o odejściu tylko ze problem jest ze znalezieniem mieszkania dla samotnej matki z dwójką dzieci. Każdy się boi mi wynająć bo ciężko się potem pozbyć takiej rodziny. Och jest mi bardzo ciężko to jest najtrudniejsza decyzja w moim życiu. I tu moje pytanie czy ja słusznie podejrzewam ze coś jest na rzeczy czy może juz kompletnie sfiksowalam i mój mąż naprawdę siedzibą kolegów. Dziękuję z góry za każdą wypowiedź. Pozdrawiam.
błąd,spakuj lepiej lowelasa niech idzie do swojej lamy...czemu ty masz sie tułać z dziećmi,wystaw mu walizki i niech biega po mrozie ,moze jak twojemu staremu kita pomarznie to i rozum wroci
Dziękuję Ci bardzo za odpowiedz. Pewnie żebym go pogonila, ale po pierwsze to dom jego ojca i po drugie jest w nim taka wilgoć ze nie chce juz tam mieszkać bo w końcu dzieci tak będą chorowały , a wszystko przez to ze mój szanowny mąż nie ma czasu a proszę się już bardzo długi czas. Ja jak zaczęłam to zmywać to dostałam tak silnej reakcji alergicznej ze aż puchlam i strasznie mnie bolały ręce. Mogę zrozumieć ze ja juz go nie obchodze ale nade dzieci tylko ktoś kto je potrafi kochać ma dzieci w nosie. Dlatego właśnie musze odejść.
I tu moje pytanie czy ja słusznie podejrzewam ze coś jest na rzeczy czy może juz kompletnie sfiksowalam i mój mąż naprawdę siedzibą kolegów.
Tak sfiksowałaś, że tolerowałaś jego zachowanie przez tyle czasu.