Witajcie po świętach. Jak w temacie,jak powinien wyglądać dzień odchudzania?:) O której wstajecie jakie macie treningi w ciągu dnia:) I jak wygląda Wasza dieta:) Zapraszam do dyskusji. A może zaczynacie od nowego roku?:)
Jeden dzień? To wstajesz i pijesz szklankę wody. A potem drugą, piątą , dziesiątą i idziesz szpać.
A tak na poważnie to mój system dnia na diecie nie różni się niczym od tych przed dietą. No, ok, 3 - 4 razy w tygodniu wstaję wcześniej żeby pobiegać - to wszystko.
Witaj Iceni:) Oczywiscie chodzi mi o wszystkie dni . A ile biegasz i gdzie?:)
Ustalasz dietę np. low carb 5-6 posiłków dziennie (małych) 800-1200kcal / ale wyliczone i trzymamy się braku węgli. Nie każdy lubi biegać wiec na lenia 30 brzuszków 2x20 na skakance, starczy na początek, małym nakładem, no chyba że jak ja 3-5razy w tyg trening bokserski, tabaty itd na wycinkę ale to już inna szkoła jazdy na redu.
Od jakiegoś czasu nie pracuje i chciałabym w pełni wykorzystac czas na zmiany:) A z tym workiem to chyba nie dla mnie znokałtowałby mnie chociaż rekawice posiadam:D
Ale zero węglowodanów?
7 2015-12-27 19:47:45 Ostatnio edytowany przez Iceni (2015-12-27 19:49:32)
biegam ok 5 km po ścieżkach w okolicy.
Podstawową sprawą jest ile chcesz schudnąć i w jakim czasie.
Nie zero węglowodanów, ale zredukowanie węgli w diecie pozwala szybciej chudnąć (wbrew pozorom dieta niskowęglowodanowa jest skuteczniejsza niż niskotłuszczowa - ja jem po pół kostki masła dziennie i chudnę )
15 kg około 3 miesięcy. Ja mam piękną leśną okolicę ale boję sie sama biegać.
15 kg w 3 miesiące jest absolutnie nie realne. Chyba, że jesteś masochistką i chcesz sobie zafundować jojo.
Pół roku to bardziej realny termin. 9 miesięcy z wyhamowaniem i dietą utrwalającą wagę.
Im szybciej schudniesz tym szybciej utyjesz znowu - to jest złota zasada odchudzania - nie bądź narwana, tylko myśl przyszłościowo - chodzi ci o rekord czy o ładną sylwetkę?
W porządku a co myslisz o 10 w 3 miesiące? Fakt. Szybko chudnę szybko tyję.
A co myślisz o planie "Schudnę do wagi ok XX i będę trwać w tym postanowieniu aż osiągnę sukces?
To chyba najrozsądniejsze. A jak z aktywnością fizyczną co polecasz w ciągu dnia?:)
Przez pierwszy miesiąc skup się na diecie Jak dieta stanie się rutyną zacznij dokładać jakąś aktywność.
Teraz wystarczy, że jak cię najdzie ochota na jedzenie to wyjdziesz z domu na spacer. Nie porywaj się od razu na jakiś hiper-plan działania.
Im więcej będziesz ćwiczyć na początku diety tym częściej będziesz miała napady głodowe - najpierw niech się organizm przyzwyczai do zmniejszonej ilości paliwa, potem każ mu na tym paliwie jeździć dalej
Nie wpadaj w euforię początkującego - pamiętaj, że dieta to plan baaaardzo długofalowy
Jeżeli chcesz, to po Nowym Roku zapraszam do wątku "Schudnę do wakacji" bo póki co mam przerwę świąteczną w odchudzaniu, ale w styczniu ruszam z drugim etapem
Dzięki za poradę. Akurat tu mnie zdziwiłas że nie poleciłaś od razu cieżkiego treningu. Na pewno dołączę po nowym roku do wątku do wakacji ale zaczynam od razu no chyba że będzie jakaś niespodzianka.
Czyli jak napisał wcześniej "marcinkot" 5-6 posiłków dużo wody i wszystko z umiarem. Może i dobrze bo zazwyczaj to mamy wielkie plany. Tak ja napisałas robi się to z rozmachem i szybko traci się zapał albo nie ma się sił.
A w drugim etapie jaki masz cel?
17 2015-12-27 20:18:27 Ostatnio edytowany przez marcinkot (2015-12-27 20:19:25)
10 kg w 3 miesiące można, pamiętaj pierwsze 2kg to woda, więc ich nie liczymy bo i tak wrócą czyli stań dziś na wadze masz 72kg za tydzień jak będziesz miała 70 dopiero zaczynasz od zera (nie schudłaś 2kg
)
Przerabiałem różne diety, na początek polecam 2tyg wywalamy całkowicie węgle, zero chleba,ryżu,makaronów,ziemniaków,batoników,słodkich soczków ^^ wiem masakra ;> po dwóch tyg przechodzisz w ketaze i zaczyna się jazda bo organizm nie pobiera już energii z węgli bo ich nie masz, tylko z białka i tłuszczy. Przez dwa tygodnie jesteś osłabiona i ledwie żyjesz ale waga leci jak szalona po 2 tyg czujesz się zajebiście jak organizm się przestawi, możesz dodać do 40-50 węgli na dzień albo robić jeden dzień np. niedziela że wcinasz co chcesz, ale to dopiero jak wytrwasz pierwsze tygodnie, dieta banalna ale gorzej wytrzymać na początku.
Sam za parę dni wchodzę na nią mam do wycinki 8kg, tylko jak mówiłem ja to ja i będzie ostry zapierdziel ze wspomagaczami ;]
A czy mógłbyś przedstawić mi przykładowy jeden dzień na takiej "dwutygodniówce". I pytanie: Czy jest to zdrowe? Co najlepiej wprowadzić po tych dwóch tygodniach z węgli?
Z soków domowych też muszę zrezygnować?
szklanka soku jabłkowego domowego to około 30gr węgla, odpadają na początku
śniadanie: jajecznica z szynka czy kiełbasą, szczypiorek (bez chlebusia )
2 serek wiejski
3 pierś z kurczaka (duszona, smażona) plus jakaś surówka ale bez pomidorów, ogórków na początek potem dodamy. oczywiście to wszystko nawet bez odrobiny ziemniaczkow itd
4 dwa orzechy brazylijsie
5 trochę szynki można dodać sera żółtego, kawałek kiełbasy.
to tak na szybko, trzeba policzyć zapotrzebowanie dzienne na kalorie, bf a to indywidualne
moim zdaniem cieżko bez białka serwatkowego na tej diecie.
Tylko czy nie będzie to zbyt duzy szok dla organizmu? Bo akurat ja oprócz słodkiego piję bardzo dużo soków owocowych.
Dziękuję za opisik. Chociaż kolacja jest okropna
Tak realnie to chyba nie dam rady wytrzymać na takim zestawie
24 2015-12-27 20:59:15 Ostatnio edytowany przez marcinkot (2015-12-27 21:01:01)
Kurcze każdy indywidualnie to przechodzi, najtrudniejsze są pierwsze dwa tygodnie, robisz się ospała, wolniej myślisz, jesteś zmęczona nawet jak nic nie robisz (ale bez jakiejś tragedii) po prostu organizm oczyszcza się z węglowodanów i zaczyna pobierać energię z innego źródła, po około dwóch tygodniach zobaczysz zmianę barwy moczu na ciemną, udało się możemy dodać mało węgli. Przerabiałem już prawie wszystkie diety, a bawię się w to już ładnych parę lat, dla mnie najskuteczniejsza, już nie potrzebuję żadnych spalaczy, bieganie odpada bo nie lubię i nie będę biegał robiłem kiedyś po 20km i dziękuję już nigdy w życiu nie będę biegał to nie dla mnie. A waga szła mi wolniej niż na takiej diecie, a potrafię wyliczyć wszystko taki urok mojej przemiany.
Będę robił w tygodniu dietę dla siebie, czekam tylko na soki bo planuję redu 2-3mc a potem być ogromny jak chcesz napisz na priv podasz parę informacji to już zrobię jadłospis dla Ciebie, wiem jak samemu się nie chce układać i czytać co z czym się je. Zobaczysz 3-4 dni czy to dla Ciebie i tyle.
To było na szybko, tak co mi do głowy wpadło, można urozmaicić i zamienić na to co się lubi, też myślałem że to straszna dieta, tylko tak wygląda, można jeść wiecej a się chudnie.
Dzięki ale chyba to nie dla mnie przynajmniej nie do końca:) Myślę że skorzystam z Twojej porady co do ograniczenia ale nie całkowitego. Tak jak mówisz każdy podchodzi indywidualnie. Ale swoją drogą to idzie schudnąc nawet na jedzeniu w kółko RYŻU.
Dokładnie, tylko liczy się ile się schudnie męcząc na tym ryżu i jak wróci w jojo, możemy dodać węgle w rozsądnych ilościach też nie będzie źle podałem najszybszą drogę do wycinki kilogramów. Prawda jest taka że trzeba jeść z umiarem i trochę areobów dodać albo spacerów ;]
Nie da się inaczej trzeba ruszyć tyłek z wygodnej kanapy.
Tylko czy jeśli ograniczymy bardzo kalorie to własnie woda nie będzie się zatrzymywać?
29 2015-12-27 21:17:38 Ostatnio edytowany przez Iceni (2015-12-27 21:20:50)
Ja wchodzę w ketozę po 5 dniach a nie 2 tyg! Co ty piszesz? Barwa moczu się w ketozie nie zmienia! (i wiem co piszę, bo przez parę miesięcy sobie badałam poziom ketonów - nie mają ŻADNEGO wpływu na barwę moczu.
Jeżeli zmienił ci się kolor moczu to z powodu odwodnienia albo nadmiaru białka.
W ketozę wchodzi się po paru dniach, nie ma potrzeby się katować - ja bez problemu chudłam po 3 kg na 70g węgli na dobę i jakichś 1600 kcal i nie potrzebna mi była do tego ketoza. Z tym się zaczęłam bawić dopiero po kilku tygodniach.
To co opisujesz to jakiaś wariacja na temat Atkinsa - a jak wiadomo (już od dawna) aż taka restrykcja nie jest potrzebna - można jeść i pomidory, i ogórki i wszystkie inne małokaloryczne warzywa (zwłaszcza liście).
diety low carbo to wiele odmian - lepiej wybierać te zdrowe niż atkinsowy hardcore
Fakt, można na tym szybko schudnąć, jak i na Dukanie itp, co z tego, jak po diecie można równie szybko utyć - dietę należy tak komponować, by dało się ją spokojnie utrzymać również po osiągnięciu wagi docelowej, po to, żeby przejść okres utrwalenia wagi.
Co nagle to po diable - najpierw -10 kg w 3 miesiące , a potem +15 w następne pół roku
Na początku trzeba zobaczyć po ograniczeniu kalorii co się dzieje, czy trzeba dodać więcej czy można jeszcze odjąć, sprawa indywidualna i wychodzi po czasie. Na początek bez szaleństw, tylko to wygląda strasznie co piszę ale w praktyce tak nie jest, teraz tylko psychika się broni, że za ciężko, za duży szok. Woda się nie liczy na razie tylko tłuszczyk, tak czy siak woda zawsze wróci po diecie.
Osobiście przychylam się do Iceni z tą restrykcją. Ja bym padła:) Ale to indywidualna sprawa
Na początku trzeba zobaczyć po ograniczeniu kalorii co się dzieje, czy trzeba dodać więcej czy można jeszcze odjąć, sprawa indywidualna i wychodzi po czasie. Na początek bez szaleństw, tylko to wygląda strasznie co piszę ale w praktyce tak nie jest, teraz tylko psychika się broni, że za ciężko, za duży szok. Woda się nie liczy na razie tylko tłuszczyk, tak czy siak woda zawsze wróci po diecie.
A ile schudłeś do tej pory na tej diecie?
I bądz tu mądry..:)
Ja wchodzę w ketozę po 5 dniach a nie 2 tyg! Co ty piszesz? Barwa moczu się w ketozie nie zmienia! (i wiem co piszę, bo przez parę miesięcy sobie badałam poziom ketonów - nie mają ŻADNEGO wpływu na barwę moczu.
Jeżeli zmienił ci się kolor moczu to z powodu odwodnienia albo nadmiaru białka.
W ketozę wchodzi się po paru dniach, nie ma potrzeby się katować - ja bez problemu chudłam po 3 kg na 70g węgli na dobę i jakichś 1600 kcal i nie potrzebna mi była do tego ketoza. Z tym się zaczęłam bawić dopiero po kilku tygodniach.
3kg na dobę ^^ gratuluję
Każdy przechodzi inaczej, jak po 5 dniach jesteś na keto to gratuluję. Nie znam żadnego kumpla który tak szybko przeszedł, a kolor się zmienia zawsze bo jedziesz już tylko na białku wiec musi się zmienić.
Ja się bawię w low carbo (dokładnie w LCHF - low carbo high fat) od roku - postawiłam na wygodę, a nie na spektakularny i szybki efekt - tak czy inaczej wyszło -27kg w ciągu roku.
Jak pisałam - zapraszam do wątku schudnę do wakacji - tam opisywaam niemal dzień po dniu co i jak
A od stycznia zaczynam drugi etap.
36 2015-12-27 21:28:47 Ostatnio edytowany przez marcinkot (2015-12-27 21:31:32)
z 88kg do 64kg w 8mc
teraz mam 72kg i wycinam do 64, ale już na dopingu wię to nie ten temat ;]
Tak czy siak ze mną czy z Iceni schudniesz MŻ tylko wiara i pilnowanie diety, tu się nie ma co kłócić. Po prostu ja wolę ekstremalnie i szybko, ale mam inny tryb życia, robię wycinkę żeby zaraz robić masę a dziewczyny tylko redu
)
a ile jeszcze masz do zrzucenia?
Jak "jedziesz na białku" to nic dziwnego, ze wchodzisz w ketozę powoli - nadmiar białka jest przecież przetwarzany na węglowodany - jaki jest sens ciąć węgle do zera i ładować się białkiem które będzie ZAMIENIONE na weglowodany?
Wystarczy to robić bez napinki - jeść tyle białka ile organizm potrzebuje, obciąć węgle do akceptowalnego minimum, dodać tłuszcz jako paliwo i voila - dieta gorowa. Bez kalkulowania
(PS skoro pchasz w siebie biało tak, że ci się kolor moczu zmiena, to ja cię bardzo proszę - nie oferuj takiej diety innym, bo to zabójstwo dla nerek - niszcz swoje zdrowie na własną odpowiedzialność - nie baw się zdrowiem innych )
a ile jeszcze masz do zrzucenia?
około 15 kg - nie wiem dokładnie bo nie wiem przy jakiej wadze będę wyglądać ok, dlatego, że teraz mam trochę więcej mięśni, a to wpływa na efekt koncowy
Nie szkoda Ci zdrowia?
2 tygodnie nikogo nie zabiją i nerek nie wykończą, bardziej zaszkodzą Ci 3 browary, już dawno zobaczyłem jak kobiety do tego podchodzą, między wierszami każda która poczytała musi wyskoczyć przy diecie o tych nerkach ale dobrze że przynajmniej wiesz o co się rozchodzi w tej diecie.
A jaki alkohol najmniej negatywnie wpływa na organizm?
No ale co dadzą dwa tygodnie? PO CO? jak na niskim białku i niskich węglach zajmuje to kilka dni? PO CO w takim razie męczyć się dwa tygodnie napychaniem białkiem?
Ja w ketozie byłam ponad pół roku - w końcu zrezygnowałam na jesieni jak się zaczął sezon owocowo-warzywny
Takie pchanie w siebie białka jezt po prostu zupełnie niepotrzebne autorka nie chce zostac kulturystą tylko zrzucić wagę
nie musi jesc po pół krowy dziennie
44 2015-12-27 21:39:36 Ostatnio edytowany przez Iceni (2015-12-27 21:41:05)
A jaki alkohol najmniej negatywnie wpływa na organizm?
czerwone wytrawne wino
Piwo też jest ok, ale akurat na low carbo nie wskazane, bo zawiera węgle
OK, tyle na dziś z mojej strony - nie będę się rozpisywać, bo w koncu wyjde na jakiegoś fanatyka - jak coś, to zapraszam do wątku o którym wspominałam
i powodzenia
Dziękuję:).
Dam znać na wątku jak mi poszło.
No co racja to racja, tylko podchodzę do ludzi że zawsze mają zapał na 2tyg-miesiąc-3miesiące, zauważyłem że dłużej wytrzymują na ostrzejszej wycince bo czują, widzą że to działa.
Nie no ja wycinkę na n3 teraz będę robił jeśli wiesz o co chodzi bo ja już się nie bawię, doszedłem do wniosku że po co maluchem do celu jak można ferrari ;]
alko jest złe i tyle, piwo najgorsze, lepiej walnij już kielona przed snem, wino też przereklamowane.
Ferrari możesz jechać za szybko...
Trzeba być dobrym kierowcą shumi w ferrari sobie radził a zabiły go narty (maluch) )