Dziewczyny pomocy! Nie mam już sposobu na to cholerstwo. Myję podłogi 3-5 razy dziennie. Najgorsze jest to, że od przedpokoju jest wyjście na kuchnię i na pokój. I roznosi się to Dopiero z pokoju jest wejście do pokoju moich chłopców, więc tylko u nich jest czysto, bo ich pokój jest zazwyczaj zamknięty. Ale to,co się dzieje na reszcie mieszkania doprowadza mnie do ostateczności. Wszędzie piach. Mimo wycieraczek, mimo zdejmowania butów w przedpokoju. Umyję i za godzinę to samo. Odkurzanie na kafelkach z moim beznadziejnym odkurzaczem niewiele daje, więc muszę myć te podłogi. Czy któraś z was ma jakiś dobry sposób na to, aby ograniczyć ekspansję piachu na moim terytorium??? Nie będę dzieciakom przecież zabraniać zabawy na podwórku, ale najchętniej bym im wystawiła namiot na dworze i tam przeniosła
Może mam im kazać buty ściągać przed drzwiami??? Albo zwinięte ręczniki na progach poustawiać? xD
Nie widzę za bardzo problemu. Są dzieci bawiące się w piaskownicy to i jest piasek w domu.Bo przynoszą go nie tylko w butach ale i na ubraniu, w kieszeniach.
Kupić dobry odkurzacz, dobry mop i pozostaje przeczekać okres kiedy bawią się w piasku.
Za parę lat będzie spokój.
Mi to raczej wygląda na nerwicę natręctw... Bo nie wyobrażam sobie cały dzień tak jeździć na ścierce... Jedynym pocieszeniem może być to, że lato trwa krótko i dzieci wkrótce więcej czasu będą spędzać w domu.
Może oprócz zdejmowania butów każ dzieciom dodatkowo przy wejściu myć nogi, bo w skarpetkach też się piachu wnosi. Albo za każdym razem rozbierać się ze wszystkiego, bo dziecięce kieszenie też są zazwyczaj skarbnicą tych upierdliwych ziarenek.
Za jaką karę dzieci będą musiały myć nogi przy każdym powrocie z podwórka? Przecież to będzie musiało być kilka czy kilkanaście razy dziennie.
A w jakim wieku są te dzieci? Jeśli mogą same wychodzić na zewnątrz to nie widzę powodu, żeby miały nie być uczone czystości. Tak, przed wejściem do domu trzeba wytrzepać kieszenie i buty z piasku. Co w tym strasznego? Jaka kara? Bez przesady. Jakieś zasady muszą być w domu. Chyba, że to jakieś malutkie dzieci, które nie ogarną tematu.
A co do piasku, to u mnie wnoszą go psy. Też mają pełno gdzieś w futrze i trudno nad tym zapanować mimo każdorazowego mycia łap po wejściu i wytrzepywania z futra. Tylko u mnie pomaga odkurzanie. Wiadomo, że nie zawsze jest idealnie, ale dla mnie to normalne. Trzeba przywyknąć.
cslady
ja pisałam pomyśle poprzedniczki o myciu nóg za każdym razem po powrocie z podwórka. To dla mnie jest kara dla dzieci.
Zresztą to chyba jeszcze więcej czasu by pochłonęło autorce wątku niż zmywanie podłóg.
Zwykle trzepanie ubrania i zdejmowanie butów jak najbardziej.
Hehe no z myciem nóg rzeczywiście mogłoby być ciężko. Ale jeśli dobrze się wszystko wytrzepie, to może nie rozwiąże do końca problemu, ale przynajmniej go ograniczy. Muszę zapytać mamy jak to było z nami, bo też mieliśmy własną piaskownicę na podwórku i ciągle wchodziliśmy z dworu do domu i z domu na dwór. Nie pamiętam jednak traum w postaci mycia nóg albo jakiegoś większego czyszczenia.
A ja znam dziadka, który u siebie w domu w pokoju zrobił wnuczce piaskownicę w baseniku dmuchanym ostatecznie a wcześniej w wielkiej kastrze budowlanej aby mogła się bawić w piasku nawet w chłodne i deszczowe dni gdy miała na to ochotę.
I dzielnie sam sprzątał bo babcia nie chciała przeciwna takim pomysłom.
9 2015-06-14 21:26:52 Ostatnio edytowany przez McMiodek (2015-06-14 21:32:22)
bbasia dla Ciebie zdejmowanie butów w przedsionku, czy w ganku to jakiś problem? Bo nie rozumiem dalszej złośliwości z myciem nóg. Dziś ich o to poprosiłam (o zdejmowanie butów na schodach) wielkiego lamentu nie podnieśli... gorzej- nawet nie poczuli się urażeni. A co gorsza- starszy nawet sam pilnował młodszego, by tak robił. O zgrozo, wyrodna jestem- chodzą jak w zegarku Przesadzasz.
Dzieciaki mają 8 i 3 lata. Nie bawią się w piaskownicy, bo jej nie mamy. Biegają po podwórku, w trawie, bawią się w bazy, graja w piłkę.. robią, co tylko im przyjdzie do głowy. Mnie to cieszy- nie siedzą przy kompie non stop i nie oglądają durnych bajek w TV. Nieważne. Napisałam wyraźnie, że przecież nie będę im bronić zabaw na dworze. Piasek w przedpokoju ok- zniosę, bo od tego są tam kafelki, jak- za przeproszeniem- dupa od srania, żeby łatwo można było doprowadzić do porządku to miejsce. Tylko to cholerstwo wlezie wszędzie. Do pokoju, kuchni, łazienki. Kurcze, drzwi wszędzie zamontuję.
Nie jestem jakąś nawiedzoną panią domu, nie ma u mnie sterylnej czystości. Tylko jeśli chodzi o to jedno, mam zastrzeżenia i szukam rozwiązania, bo wszyscy chodzimy po domu boso i dla nikogo nie jest komfortowe, kiedy piasek nam się do stóp przykleja. Szczególnie wieczorem, szczególnie już po kąpieli.
Chociaż dzisiaj faktycznie nie było tak źle, kiedy ich poprosiłam o ściąganie butów za drzwiami.
Kleoma masz racje, muszę kupić dobry odkurzacz. Wydaje mi się, że połowa roboty mniej będzie, bo ileż można zasuwać z mopem. Dziś już byłam porządnie wściekła na tego starego rzęcha. Może i w Roombę zainwestuję, to już w ogóle nie będę lamentować
A ja znam dziadka, który u siebie w domu w pokoju zrobił wnuczce piaskownicę w baseniku dmuchanym ostatecznie a wcześniej w wielkiej kastrze budowlanej aby mogła się bawić w piasku nawet w chłodne i deszczowe dni gdy miała na to ochotę.
I dzielnie sam sprzątał bo babcia nie chciała przeciwna takim pomysłom.
Dziadki to mają pomysły, wnukom by nieba przychyliły. Nie uważam jednak tego za najmądrzejszy pomysł, ale jeśli on i wnuczka czuli się w ten sposób szczęśliwi, to nie moja sprawa.
McMiodek, to o myciu nóg nie miało w sobie nic ze złośliwości. Bo pamiętam jak moi chłopcy byli mali, że przychodząc z podwórka piasek mimo zdejmowania butów był również w skarpetkach. A jak był w skarpetkach to również był przyklejony do spoconych dziecięcych stópek. Tak, że samo zdejmowanie butów i tak nie załatwiało w całości problemu.
McMiodek, to o myciu nóg nie miało w sobie nic ze złośliwości. Bo pamiętam jak moi chłopcy byli mali, że przychodząc z podwórka piasek mimo zdejmowania butów był również w skarpetkach. A jak był w skarpetkach to również był przyklejony do spoconych dziecięcych stópek. Tak, że samo zdejmowanie butów i tak nie załatwiało w całości problemu.
A to przepraszam Nie no, oni i tak siadają na schodach, a latają bez skarpetek, w samych sandałach... czasami nawet bez butów, i nawet jeśli im coś tam się przykleja, to zauważyłam różnicę.
Cholera, no uparłam się na ten piach, a akurat mój jedyny sąsiad z góry akurat robi remont kuchni i kuje kafle. I znosi ten gruz schodami, również przez naszą część. Otwarłam dzisiaj drzwi i pył, brud i biel wszędzie.. i do domu się naniosło... xD Rodzina się ze mnie śmiała, że teraz to już na bank dostane apopleksji
Więc teraz myślę, ze ten piasek nie był najgorszy... skoro zawsze może być gorzej
Mam tylko nadzieję, że oni to wszystko posprzątają.. sąsiad jest typem, który uważa, że jego jedynym obowiązkiem w domu jest zarabianie pieniędzy. Jego żona w ciąży, w dodatku w szpitalu (nic poważnego na szczęście) i teraz pytanie, czy raczy ten bałagan po sobie ogarnąć. Wczoraj w żartach powiedział, że lubię sprzątać, więc zaraz będę mogła się wykazać. No, już... zadzieram kiecę i lecę.
Piasek tak już ma,że można sprzątać i tak się gdzieś znajdzie.Pamiętam na początku jak po przyjściu z psem wycierałam mu łapy, po pewnym czasie dałam sobie spokój:) Jak mieliśmy gości i większa gromadka dzieci był w domu, to już całkiem było wesoło, a trzepanie butów przed wejściem do domu trochę pomagało, ale i tak piach był.
Nie widzę za bardzo problemu. Są dzieci bawiące się w piaskownicy to i jest piasek w domu.Bo przynoszą go nie tylko w butach ale i na ubraniu, w kieszeniach.
Kupić dobry odkurzacz, dobry mop i pozostaje przeczekać okres kiedy bawią się w piasku.
Za parę lat będzie spokój.
Dokładnie tak jest , w zupełności popieram
Dokładnie. Jeszcze trzeba pamiętać, żeby od czasu do czasu pieska wykąpać porządnie. Wielu właścicieli o tym zapomina, a jest to ważne, jak psinka w mieście mieszka. Kolejna sprawa to czesanie, równie ważne. Zerknij sobie do Pet Station, tam są fajne produkty do pielęgnacji psiaków, na pewno ulży ci to trochę.