Cześć,
mam dylemat odnośnie faceta. Poznaliśmy się na imprezie, zaczęłam się do niego pięknie uśmiechać aż w końcu podszedł i zaczęliśmy rozmwiaać. Impreza skończyła się o 8 rano, jak już zamknęli klub, poszliśmy na.... kawę Razem z jego i moimi znajomymi. Usiedliśmy obok siebie i pod stolikiem tak żeby nikt nie widział, złapał mnie za rękę
Było to takie.... słodkie.
Później to wiadomo, wymiana telefonami itp.
Zobaczyliśmy się następnego dnia, było bardzo miło, rozmowa na różne tematy, w pewnym momencie mnie objął, a po jakimś czasie pocałował.
Tematów do rozmowy było sporo, ale w pamięć mi zapadło to że jak był temat filmów, jakie gatunki lubi, to skwitował całą wypowiedź zdaniem że to dobrze że ja też lubię oglądać filmy, bo nie każdy lubi. Dziwne mi się to wydało. Ale ok, czas mijał, chciał mnie odprowadzać pod mieszkanie na co oczywiście się nie zgodziłam, umówiliśmy się się na spotkanie na za dwa dni. I on... wyskoczył z propozycką że na tym spotkaniu mamy razem coś obejrzeć. Czyli zaprasza mnie do siebie do mnie, albo oczekuje że ja go zaproszę. Ale wizyta w mieszkaniu czyimkolwiek na 2 spotkaniu nie jest chyba odpowiednia....
(...) wizyta w mieszkaniu czyimkolwiek na 2 spotkaniu nie jest chyba odpowiednia....
Dlaczego?
abcABC123 napisał/a:(...) wizyta w mieszkaniu czyimkolwiek na 2 spotkaniu nie jest chyba odpowiednia....
Dlaczego?
Ponieważ go nie znam, nie wiem jaki jest, różne osoby można spotkać na swej drodze.....
a Ty sądzisz inaczej Wielokropku ?
Przecież nie będziesz chciała, to nie będziesz uprawiała seksu.
Zauważysz jak będzie mu tylko na tym zależało i przy okazji zaoszczędzisz sobie czasu i kłopotów, same plusy.
Nie widzę problemu.
5 2016-08-08 16:40:11 Ostatnio edytowany przez Wielokropek (2016-08-08 16:40:52)
Zapytałam, bo nie znałam Twego punktu widzenia. Na Twój dylemat nie odpowiem jednoznacznie, bo decyzja o takim spotkaniu zależna jest od wielu czynników. Ważne jest nie to, moim zdaniem, co 'powinno się' lub 'nie powinno się' robić, ale to na co masz ochotę, na co jesteś gotowa.
Nie chcesz zaprosić nowego znajomego do siebie, ani iść oglądać do Niego, wybierz kino. Wilk syty i owca cała.
Nie chcesz zaprosić nowego znajomego do siebie, ani iść oglądać do Niego, wybierz kino. Wilk syty i owca cała.
Właśnie miałam taki pomysł że zaproponować mu wyjście do kina, bo akurat mam dwie wolne wejściówki. Wyjście z sytuacji jest.
Zastanawia mnie niemniej co autor miał na myśli proponując mi oglądanie filmu w domu. Może nic złego, może nie ma akurat kupić bilet i mi sobie.
Chyba za dużo analizuję.....
Ja zawsze unikam takich konfrontacji "mieszkaniowych" na początku znajomości, bo odbieram taką propozycję dosyć jednoznacznie - jako chęć zbliżenia się.
Więc jeśli nie widzi Ci się ta opcja, węszysz cichy podstęp z jego stony i nie jesteś przekonana to odmów, zaproponuj w zamian kino albo spacer.
A ja mysle ze Autorce nie chodziło tylko o to czy powinna iść bo wypada lub nie. Mogla miec tez na mysli względy bezpieczeństwa, wkoncu praktycznie nie zna tego człowieka a przebywanie u niego w domu a nie miejscu publicznym stwarza jednak pewne ryzyko. Wydaje mi sie (moze sie mylę) ze ona Autorka miałaby ochotę ten film obejrzeć zastanawia sie tylko na ile to rozważny krok.
10 2016-08-08 16:56:18 Ostatnio edytowany przez Wielokropek (2016-08-08 16:56:36)
(...) Zastanawia mnie niemniej co autor miał na myśli proponując mi oglądanie filmu w domu. Może nic złego, może nie ma akurat kupić bilet i mi sobie.
Chyba za dużo analizuję.....
Nie będziesz widziała, póki nie sprawdzisz. Z trzecim zdaniem się zgadzam, pominęłabym jedynie słowo 'chyba'.
Ja tam rozumiem Autorkę. Na drugim spotkaniu nie poszłabym z facetem do jego mieszkania, ani nie zaprosiłabym go do siebie. Nie ze względu na seks lub obawy, co wypada, ale ze względów bezpieczeństwa. Nigdy nie wiadomo na kogo można trafić. A mało to jest świrów płci męskiej? Zresztą zapraszanie na film na drugiej randce jest dla mnie lekko mówiąc dziwne. Jeśli kogoś praktycznie nie znamy i jesteśmy go ciekawi, to chyba na początku chcemy głównie rozmawiać, poznawać się, sprawdzać kompatybilność, a nie oglądać sobie film z obcą osobą? Chłopak może i nie ma złych intencji, ale ja patrzyłabym sceptycznie na takie zachowanie.
(...) Jeśli kogoś praktycznie nie znamy i jesteśmy go ciekawi, to chyba na początku chcemy głównie rozmawiać, poznawać się, sprawdzać kompatybilność, a nie oglądać sobie film z obcą osobą? (...)
Czasem ma się ochotę, i to na początku, na zupełnie coś innego, a propozycja oglądania filmu (kiedyś albumu ze znaczkami) jest tylko pretekstem. I dla mnie niczego nie ma w tym złego. Wszystko zależy, jak napisałam wyżej, od wielu czynników.
Wow, ale szalony i kreatywny z niego menszczyzna!
Na "randce" w mieszkaniu (leci po kosztach ) będziecie smętnie spoglądać w monitor, pierdzieć w stołki i zagryzać to czipsem...
Pomijając już względy bezpieczeństwa, to ten jegomość idzie po najmniejszej linii oporu. Zero wysiłku, zero pomysłowości, zero rozmowy (a bo po co? I tak będziecie się krótko znać... ).
14 2016-08-08 17:32:03 Ostatnio edytowany przez On-WuWuA-83 (2016-08-08 17:32:43)
Ja to się troszkę chichram
Czasami trafi się temat że facet po 3 miesiącach "udeptywania gruntu" rezygnuje ze znajomości "bo nie dostał" i takie zachowanie traktowane jest w komentarzach jednoznacznie - ruchacz i że zależało mu tylko na jednym.
Tutaj mamy przypadek, że chłopak żwawo sobie poczyna i takich komentarzy nie ma.
Względy bezpieczeństwa?, phiii - to jest najmniej istotny problem. Przecież z ulicy też ktoś może siłą zabrać-porwać, mało takich przypadków?. Z opisu wynika że chłopaczynie chodzi o jedno ale nie o to żeby oskalpować autorkę . Zapewne jedną szufladę u siebie w mieszkaniu ma zarezerwowaną na "gumy"
a w łazience kilka nowych szczoteczek do zębów tak aby "ofiara" nie wykręciła się że nie ma przyborów toaletowych i dlatego musi spadać do siebie na noc rotfl
w komentarzach jednoznacznie - ruchacz i że zależało mu tylko na jednym.
Tutaj mamy przypadek, że chłopak żwawo sobie poczynai takich komentarzy nie ma.
Protestuję! To, że nie kumasz, to nie moja wina...
(a bo po co? I tak będziecie się krótko znać...
).
Względy bezpieczeństwa?, phiii - to jest najmniej istotny problem.
A to już zależy od podejścia do bezpieczeństwa. Mogą mnie porwać z ulicy, na parkingu może mnie potrącić samochód i co z tego? To nie oznacza, że można być beztroską i na siebie nie uważać. Ale jeśli ktoś koniecznie musi, bo inaczej się udusi, to ryzyk-fizyk. Dziesięć razy może się uda, a za jedenastym coś pójdzie nie tak i co wtedy? Myślenie kroczem to generalnie bardzo kiepski pomysł. Dla mnie film na drugim spotkaniu jest podejrzany i albo facet jest nudny i nie ma o czym gadać albo rzeczywiście chce tego seksu. W obu przypadkach mocno bym się zastanowiła.
Nie mam niczego przeciwko "ruchaczom" i rozumiem, że czasem można mieć potrzebę szybkiego, przygodnego seksu. Co nie oznacza, że trzeba to robić z pierwszym lepszym typem, którego kompletnie się nie zna i który zaprasza do mieszkania. No ale co kto lubi. Gdyby kobiety bardziej dbały o swoje bezpieczeństwo, to nie byłoby tylu przypadków jak sprawa Ewy Tylman i Iwony Wieczorek. A przecież większość takich sytuacji wcale nie jest nagłaśniana. Można to bagatelizować i mówić, że na 90% ten facet jest w porządku, ale co jeśli trafimy ta te 10%? Tak jak mówiłam, dla mnie proponowanie od razu wizyty w mieszkaniu albo wyjścia gdzieś nocą jest dziwne. Jednak każdy robi, co uważa za słuszne.
Dodam jeszcze, że z tym bezpieczeństwem nie mam na myśli tylko porwania czy morderstwa. To już są skrajne przypadki. No ale facet np. może nie zrozumieć lub udawać, że nie słyszy słowa "nie", gdy kobieta się rozmyśli. Może mieć też ze sobą jakieś problemy i nachodzić Autorkę, jeśli będzie znał jej adres. Może być też milion innych sytuacji, które trudno przewidzieć. Chodzi mi o zasadę zmniejszania prawdopodobieństwa wystąpienia niebezpiecznej sytuacji, a nie o przewidywanie najczarniejszych scenariuszy.
17 2016-08-08 18:18:25 Ostatnio edytowany przez truskaweczka19 (2016-08-08 18:24:08)
Przecież nie będziesz chciała, to nie będziesz uprawiała seksu.
Zauważysz jak będzie mu tylko na tym zależało i przy okazji zaoszczędzisz sobie czasu i kłopotów, same plusy.Nie widzę problemu.
No tutaj to akurat zgodze sie z autorka. Ja ajurat na 1, 2 spotkaniu ani nie szlam do faceta do domu ani nie zapraszalam do siebie. To tez wzgledy bezpieczenstwa. No i to juz kwestia indywidualna, ale zaproszenie kogos do domu to bardziej osobista kwestia jak dla mnie, dlatego wolalam poczekac chocuaz pare tygodni, miesiac, bo nie czulabym sie swobodnie bedac z kims praktycznie obcym w domu. No ale Ty autorko rob tak jak czujesz, bo to kwestia indywidualna. Z tym odmowieniem seksu to nie mozecie byc tez pewni, zawsze facet mize skrzywdzic niestety, ale jak go ledwo znamy to jest wieksze ryzyko.
A i piszecie, ze wzgledy bezpieczenstwa to najmniejszy problem? Dla mnie nie i nie jest niczym strasznym chyba troche poczekac na zaproszenie do domu. Dla mnie to bylo tak samo oczywiste jak to, ze z nieznajomym nie wsiadam na randce do samochodu i ze spotykam sie z nim w dzien, w miejscu publicznym.
Zgadzam sie z Cslady.
Dla mnie zaproszenie do domu na 2-ej randce to za szybko. Też odebrałabym to źle.
19 2016-08-08 19:05:25 Ostatnio edytowany przez Majki (2016-08-08 19:14:24)
Wszystko pięknie ładnie, ale:
Usiedliśmy obok siebie i pod stolikiem tak żeby nikt nie widział, złapał mnie za rękę
Było to takie słodkie....
Zobaczyliśmy się następnego dnia, było bardzo miło, rozmowa na różne tematy, w pewnym momencie mnie objął, a po jakimś czasie pocałował.
Skoro tak szybko pojawiły się te rzeczy, nic więc dziwnego, że chłopak idzie za ciosem i taka propozycja nie wydała mu się nie na miejscu. Autorka nic nie napisała co by jej te przytulasy i pocałunek przeszkadzały no więc koleś dostał zielone światło (bez podtekstów):P
Dla mnie film na drugim spotkaniu jest podejrzany i albo facet jest nudny i nie ma o czym gadać albo rzeczywiście chce tego seksu. W obu przypadkach mocno bym się zastanowiła.
A mnie mój obecny facet zaprosił na drugie spotkanie do siebie do domu i zaproszenie przyjęłam Mieliśmy się umówić na mieście, ale tego dnia strasznie lało i uznaliśmy, że spacerowanie nie ma sensu, a on zaproponował, byśmy nie odwoływali spotkania, tylko pograli u niego na konsoli. Zgodziłam się, nie próbował się do mnie dobierać i faktycznie tylko graliśmy i rozmawialiśmy, było sympatycznie i swobodnie, ale faktem jest, że moja sytuacja była inna niż sytuacja autorki - nie całowaliśmy się ani nie dotykaliśmy w ogóle na pierwszym spotkaniu, poznawaliśmy się i zaprzyjaźnialiśmy powoli, a do jakiegokolwiek kontaktu fizycznego doszło dopiero po kilkunastu spotkaniach (a w międzyczasie było kilka "wizyt domowych" i sporo obejrzanych filmów
). Inna sprawa, że ja mam nosa do ludzi i z reguły jak ktoś już wzbudza moje zaufanie, to słusznie.
Nie wykluczam oczywiście, że przyjacielowi autorki faktycznie jednak chodzi o seks, chcę tylko pokazać, że nie w każdym przypadku musi tak to wyglądać. Uważam, że warto zachować ostrożność, ale bez przesady - to, że facet chce seksu nie oznacza przecież, że trzeba się na niego godzić. abcABC123 może również zaproponować spotkanie na mieście i również nie będzie w tym niczego złego. Najważniejsze, by nie robiła niczego wbrew sobie.
Wszystko pięknie ładnie, ale:
abcABC123 napisał/a:Usiedliśmy obok siebie i pod stolikiem tak żeby nikt nie widział, złapał mnie za rękę
Było to takie słodkie....
Zobaczyliśmy się następnego dnia, było bardzo miło, rozmowa na różne tematy, w pewnym momencie mnie objął, a po jakimś czasie pocałował.Skoro tak szybko pojawiły się te rzeczy, nic więc dziwnego, że chłopak idzie za ciosem i taka propozycja nie wydała mu się nie na miejscu. Autorka nic nie napisała co by jej te przytulasy i pocałunek przeszkadzały no więc koleś dostał zielone światło (bez podtekstów):P
Poczuł łatwiznę to i pobzykac chce szybko.
Ach, umiera ta kraina
A tak szczerze to się cieszę że są takie łatwe kobiety bo na te trudniejsze juz ci prostacy nie lecą.
A do ciebie autorko - i tak mu dasz w tym tygodniu, jak nie na 2 to na 3 randce, to po co te ceregiele?
22 2016-08-08 19:36:59 Ostatnio edytowany przez abcABC123 (2016-08-08 19:39:21)
Wszystko pięknie ładnie, ale:
abcABC123 napisał/a:Usiedliśmy obok siebie i pod stolikiem tak żeby nikt nie widział, złapał mnie za rękę
Było to takie słodkie....
Zobaczyliśmy się następnego dnia, było bardzo miło, rozmowa na różne tematy, w pewnym momencie mnie objął, a po jakimś czasie pocałował.Skoro tak szybko pojawiły się te rzeczy, nic więc dziwnego, że chłopak idzie za ciosem i taka propozycja nie wydała mu się nie na miejscu. Autorka nic nie napisała co by jej te przytulasy i pocałunek przeszkadzały no więc koleś dostał zielone światło (bez podtekstów):P
Temat został już wyjaśniony. Spytał o której sie jutro widzimy i że przyjedzie po mnie - w propozycji kolejnego spotkania chodziło mu jednak o kino a nie o filmy w mieszkaniu.
Przytulasy i pocałunek nie przeszkadzały, tak po prostu wyszło. I ja i on mieliśmy na to ochotę. Nie uważam też tego za nic zdrożnego, fajnie się zaczęło i należy czekać na to, co los przyniesie. Do łóżka wskakiwać mu szybko nie zamierzam, to fakt, ale chodzenie za rękę i cieszenie się swoją obecnością to nic złego przecież.
23 2016-08-08 19:38:34 Ostatnio edytowany przez abcABC123 (2016-08-08 19:48:18)
Majki napisał/a:Wszystko pięknie ładnie, ale:
abcABC123 napisał/a:Usiedliśmy obok siebie i pod stolikiem tak żeby nikt nie widział, złapał mnie za rękę
Było to takie słodkie....
Zobaczyliśmy się następnego dnia, było bardzo miło, rozmowa na różne tematy, w pewnym momencie mnie objął, a po jakimś czasie pocałował.Skoro tak szybko pojawiły się te rzeczy, nic więc dziwnego, że chłopak idzie za ciosem i taka propozycja nie wydała mu się nie na miejscu. Autorka nic nie napisała co by jej te przytulasy i pocałunek przeszkadzały no więc koleś dostał zielone światło (bez podtekstów):P
Poczuł łatwiznę to i pobzykac chce szybko.
Ach, umiera ta kraina
A tak szczerze to się cieszę że są takie łatwe kobiety bo na te trudniejsze juz ci prostacy nie lecą.
A do ciebie autorko - i tak mu dasz w tym tygodniu, jak nie na 2 to na 3 randce, to po co te ceregiele?
Znasz mnie że tak łatwo jest Ci oceniać ?
Od razu nasuwa się powiedzenie - kozak w necie..... a dalej kończyć nie będę.
Anemonne, moje wpisy odnoszą się raczej do ogółu sytuacji, bo nie twierdzę, że nigdy, absolutnie i pod żadnym względem nie można iść do mieszkania faceta na drugiej randce. Chodzi mi jedynie o minimalizowanie ryzyka. Według mnie sporo zależy przede wszystkim od inteligencji emocjonalnej kobiety. Podkreślam, że emocjonalnej, bo tutaj nie pomogą doktoraty, wykształcenie i wysokie IQ. A zależy dlatego, że kobieta o dużej inteligencji emocjonalnej jest w stanie rozpoznać pewne zachowania, gesty, spojrzenia i odczytać z nich intencje delikwenta. Nie da się nabrać na komplementy, ugłaskiwanie itp. Jeżeli ma się zaufanie do swojego osądu rzeczywistości, to zupełnie inna sprawa. Jednak nie zawsze to jest takie proste i jeśli komuś gorzej idzie "prześwietlanie" nowo poznanych osób, to nie ryzykowałabym i tyle. Wtedy lepiej trochę poczekać, bo przecież niczego nie tracimy. Ja też święta nie jestem, bo po dłuższej internetowej znajomości już na pierwszym spotkaniu spałam u faceta w mieszkaniu (byłam z innego miasta), ale najpierw spędziliśmy ze sobą kilka godzin podczas których nabrałam pewności, że to nie jest żaden świr, osoba niezrównoważona emocjonalnie, maniak seksualny czy inny kwiatek. A zaufałam swojemu osądowi dlatego, że w świecie realnym prawidłowo umiem oceniać innych i jeszcze mi się nie zdarzyło, by na kimś porządnie się zawieść lub powiedzieć sobie: "nie spodziewałam się tego po nim". I to wcale nie dlatego, że trafiam na same aniołki, ale nie tak łatwo mnie oszukać, bo od małego byłam raczej cicha, wycofana i lubiłam przyglądać się ludziom, więc mam praktykę i stosunkowo łatwo jest mi wyłapać fałsz i nieczyste intencje. To nie jest tak, że dzięki temu jestem nieomylna, ale nie mówię przecież o unikaniu za wszelką cenę niebezpiecznych sytuacji i o eliminowaniu każdego najmniejszego ryzyka, tylko o minimalizowaniu go. Poza tym niektórych ludzi łatwo jest odczytywać, ponieważ są otwarci na rozmówcę, a innych nie odczytałabym nawet po 2 tygodniach znajomości, bo są dość zamknięci w sobie. Nie oznacza to, że są od razu niebezpieczni, ale osobiście poczekałabym na więcej informacji.
Temat został już wyjaśniony. (...)
Miłych spotkań życzę.
Majki napisał/a:Wszystko pięknie ładnie, ale:
abcABC123 napisał/a:Usiedliśmy obok siebie i pod stolikiem tak żeby nikt nie widział, złapał mnie za rękę
Było to takie słodkie....
Zobaczyliśmy się następnego dnia, było bardzo miło, rozmowa na różne tematy, w pewnym momencie mnie objął, a po jakimś czasie pocałował.Skoro tak szybko pojawiły się te rzeczy, nic więc dziwnego, że chłopak idzie za ciosem i taka propozycja nie wydała mu się nie na miejscu. Autorka nic nie napisała co by jej te przytulasy i pocałunek przeszkadzały no więc koleś dostał zielone światło (bez podtekstów):P
Temat został już wyjaśniony. Spytał o której sie jutro widzimy i że przyjedzie po mnie - w propozycji kolejnego spotkania chodziło mu jednak o kino a nie o filmy w mieszkaniu.
Przytulasy i pocałunek nie przeszkadzały, tak po prostu wyszło. I ja i on mieliśmy na to ochotę. Nie uważam też tego za nic zdrożnego, fajnie się zaczęło i należy czekać na to, co los przyniesie. Do łóżka wskakiwać mu szybko nie zamierzam, to fakt, ale chodzić za rękę i cieszenie się swoją obecnością to nic złego przecież.
Ależ ja Cię nie krytykuje za to przecież:-P mowie tylko, że mógł Cie odebrać jako dziewczyne z którą może troche więcej na początku co nie znaczy, że od razu o łóżko mu chodziło. I poleciały niepotrzsbne hejty na typka, typowe :-P
pannapanna napisał/a:Majki napisał/a:Wszystko pięknie ładnie, ale:
Skoro tak szybko pojawiły się te rzeczy, nic więc dziwnego, że chłopak idzie za ciosem i taka propozycja nie wydała mu się nie na miejscu. Autorka nic nie napisała co by jej te przytulasy i pocałunek przeszkadzały no więc koleś dostał zielone światło (bez podtekstów):P
Poczuł łatwiznę to i pobzykac chce szybko.
Ach, umiera ta kraina
A tak szczerze to się cieszę że są takie łatwe kobiety bo na te trudniejsze juz ci prostacy nie lecą.
A do ciebie autorko - i tak mu dasz w tym tygodniu, jak nie na 2 to na 3 randce, to po co te ceregiele?pannapanna - nie ceń innych swoją miarką
Znasz mnie że tak łatwo jest Ci oceniać ?
od razu nasuwa się powiedzenie - kozak w necie..... a dalej kończyć nie będę.
Dziewczyno - dajesz się macac od pierwszego spotkania z obcym kolesiem w dysce. Juz sobie wyobrażam syfy które on an sobie nosi. Bleee.
To jest właśnie łatwa dziewczyna - taka jak ty.
Łatwo cie oceniać bo to oczywiste. Długo chodzić z tobą nie trzeba co sama opisalas
Baw się z nim dobrze
28 2016-08-08 19:51:04 Ostatnio edytowany przez abcABC123 (2016-08-08 19:55:54)
abcABC123 napisał/a:pannapanna napisał/a:Poczuł łatwiznę to i pobzykac chce szybko.
Ach, umiera ta kraina
A tak szczerze to się cieszę że są takie łatwe kobiety bo na te trudniejsze juz ci prostacy nie lecą.
A do ciebie autorko - i tak mu dasz w tym tygodniu, jak nie na 2 to na 3 randce, to po co te ceregiele?pannapanna - nie ceń innych swoją miarką
Znasz mnie że tak łatwo jest Ci oceniać ?
od razu nasuwa się powiedzenie - kozak w necie..... a dalej kończyć nie będę.Dziewczyno - dajesz się macac od pierwszego spotkania z obcym kolesiem w dysce. Juz sobie wyobrażam syfy które on an sobie nosi. Bleee.
To jest właśnie łatwa dziewczyna - taka jak ty.
Łatwo cie oceniać bo to oczywiste. Długo chodzić z tobą nie trzeba co sama opisalas
Baw się z nim dobrze
Przeczytałam Twoje tematy i wiesz jaki jest wniosek - jesteś po prostu zgorzkniałą starszą osobą, która traktuje to forum do upustu emocji. I co najgorsze na osobach, które są bogu ducha winne. Spójrz na siebie a później dawaj rady - chociaż z takim bagażem jaki nosisz nie sądzę by były one trafne.
Ponadto proponuję czytać ze zrozumieniem - na dysce, a raczej po, złapał mnie za rękę. To jest macanie wg Ciebie ? Hahahahahahha
Na drugim spotkaniu objął mnie ręką bo było chłodno (wiadomo że to gra i chęć skrócenia dystansu) oraz dał buziaka w usta. Też nic zdrożnego. ALe jak widać są na tym forum osoby, których zdanie jest najbardziej trafne i nieomylne.
Szklaną kulę masz że tak łatwó wróżenie Ci przychodzi ?
A nie możecie iść do kina ?
A nie możecie iść do kina ?
Tak, idziemy do kina.
Po prostu wyszło niedomówienie, ja inaczej zinterpretowałam jego słowa, a on od samego poczatku miał na myśli kino
. Ale wizyta w mieszkaniu czyimkolwiek na 2 spotkaniu nie jest chyba odpowiednia....
Dla czternastolatki na pewno nie jeest odpowiednia....
Ale dorosła kobieta robi to co uważa za dobre.... w szczególności jeśli nie chce iść z kimś do łóżka to NIE idzie.
Jak zaprasza Cię na film, to zaprasza na film. NIE musi być seksu, i chyba nie zgwałci Cię?
32 2016-08-08 23:26:22 Ostatnio edytowany przez Groza (2016-08-08 23:27:05)
Ja tam zaprosiłam faceta na drugim spotkaniu do siebie. Był seks, bo tego chciałam i on również. Byłam z nim potem rok, bo też chciałam.
Daj spokój kochana, ja też ponoć jestem staroświecka, ale wiem, że czasami pewne rzeczy dzieją się same, bo to poczujesz.
Pójdź.
Albo obejrzysz film i pójdziesz do domu, albo ułoży się inna historia.
Głowy Ci chyba nie obetnie, ani organów nie wytnie?
Twoja intuicja na pewno się nie myli.
Mnie kiedyś zaproszono do domu na film na drugiej randce.
Rada na przyszłość....jeśli chcesz wiedzieć na czym stoisz to zrób wielkie oczy i zupełnie niewinnie zapytaj czy to randka popołudniowa połączona ze śniadaniem? Bo jeśli tak to.....tutaj sobie możesz wybrać dowolnie co powiedzieć.
U mnie akurat facet zaczął sie tłumaczyć ze on po prostu....nie zdawał sobie sprawy ze tak to można odebrać.
Ja mam niestety lekko zrytą bańkę już
Tak, to niestety prawda. Jak rozumiem z twoich postów - jako kobieta zdradzona przez mężczyznę i do tego o lesbijskich skłonnościach - wprost plujesz jadem i nienawiścią do mężczyzn. Jakakolwiek dziewczyna nie napisze o swoich wątpliwościach, a ty od razu przedstawiasz najczarniejsze scenariusze, traktujesz ją jak kurwę, bo "dała już na 2-giej randce". Seks jest fajny, obie strony czerpią z niego przyjemność. No, może poza Tobą Zachowaj proszę ten język nienawiści dla siebie, twoje rady niewiele wnoszą do tematu.
Sama mam lekkie skłonności do pań i jakoś moi ex z tym żyli. ..
nawiązuję wiele krótkich i płytkich relacji, a jak zaczynam się angażować to coś wymyślam i jest koniec. I dobrze mi z tym póki co.
Dziewczyno - dajesz się macac od pierwszego spotkania z obcym kolesiem w dysce. Juz sobie wyobrażam syfy które on an sobie nosi. Bleee. To jest właśnie łatwa dziewczyna - taka jak ty.
W końcu on pyta czy kogoś mam a ja mówię że tak - i że jest wspaniale! Kocham patrzyć wtedy w ich oczy i widzieć ten zawód
On zaangażowany lata za tobą, ty wycofana ale w końcu luzujesz, sex i od tego momentu on się oddala.
Nie zakochał się. Gdyby się zakochał dalej by latał.
Pozwoliłaś mu za szybko się zbliżyć i masz po ptakach.
Powiem tylko ze faceci są dziś debilami i rodzina nie ma dla nich żadnej wartości.
Ja tam zaprosiłam faceta na drugim spotkaniu do siebie. Był seks, bo tego chciałam i on również. Byłam z nim potem rok, bo też chciałam.
Daj spokój kochana, ja też ponoć jestem staroświecka, ale wiem, że czasami pewne rzeczy dzieją się same, bo to poczujesz.Pójdź.
Albo obejrzysz film i pójdziesz do domu, albo ułoży się inna historia.
Głowy Ci chyba nie obetnie, ani organów nie wytnie?
Twoja intuicja na pewno się nie myli.
Igzakli.
Dorośli ludzie nie muszą "odliczać" randek. Chodzi o feeling i atmosferę do seksu. Albo jest albo nie ma. A kiedy to indywidualna kwestia.
I tak jak napisał poprzednik: dobry seks daje przyjemność obojgu, więc kobieta "nie nadstawia dupy", mówiąc kolokwialnie, tylko też coś z tego ma.
Pamiętam, że ładnych parę lat temu wydawało mi się, że takie sytuacje to zwykłe wystawianie tyłka właśnie.
Za pewne młodsze dziewczyny, pełne ideałów, nie są w stanie wyobrazić sobie sytuacji, kiedy to JUŻ NA DRUGIM SPOTKANIU idzie się do łóżka.
Zgadzam się z Elle, że liczba nie ma tu żadnego znaczenia.
Czasami się po prostu czuje że to jest człowiek, z którym tego chcesz i wiesz, że nie będziesz żałować.
Fakt faktem, że z każdym, z którym mi się to przydarzyło byłam w związku, choć nie było ich nie wiadomo jak dużo, powiedziałabym nawet że niewiele, ale po prostu czułam, że ten człowiek to ktoś, z kim przeżyję coś bardzo fajnego. Na takie momenty się po prostu czeka i intuicyjnie wyczuwa.
Ta intuicja jeszcze nigdy mnie nie zawiodła.
pannapanna napisał/a:Ja mam niestety lekko zrytą bańkę już
Tak, to niestety prawda. Jak rozumiem z twoich postów - jako kobieta zdradzona przez mężczyznę i do tego o lesbijskich skłonnościach - wprost plujesz jadem i nienawiścią do mężczyzn. Jakakolwiek dziewczyna nie napisze o swoich wątpliwościach, a ty od razu przedstawiasz najczarniejsze scenariusze, traktujesz ją jak kurwę, bo "dała już na 2-giej randce". Seks jest fajny, obie strony czerpią z niego przyjemność. No, może poza Tobą
Zachowaj proszę ten język nienawiści dla siebie, twoje rady niewiele wnoszą do tematu.
pannapanna napisał/a:Sama mam lekkie skłonności do pań i jakoś moi ex z tym żyli. ..
pannapanna napisał/a:nawiązuję wiele krótkich i płytkich relacji, a jak zaczynam się angażować to coś wymyślam i jest koniec. I dobrze mi z tym póki co.
pannapanna napisał/a:Dziewczyno - dajesz się macac od pierwszego spotkania z obcym kolesiem w dysce. Juz sobie wyobrażam syfy które on an sobie nosi. Bleee. To jest właśnie łatwa dziewczyna - taka jak ty.
pannapanna napisał/a:W końcu on pyta czy kogoś mam a ja mówię że tak - i że jest wspaniale! Kocham patrzyć wtedy w ich oczy i widzieć ten zawód
pannapanna napisał/a:On zaangażowany lata za tobą, ty wycofana ale w końcu luzujesz, sex i od tego momentu on się oddala.
Nie zakochał się. Gdyby się zakochał dalej by latał.
Pozwoliłaś mu za szybko się zbliżyć i masz po ptakach.pannapanna napisał/a:Powiem tylko ze faceci są dziś debilami i rodzina nie ma dla nich żadnej wartości.
Właśnie o tym pisałam. Cóż, niektórzy próbują się dowartościować właśnie na tym forum. A jak ? W najbardziej uwłaczający sposób - wytykając wszystko innym i na domysłach z czapy wziętych podbudować swoje mikroskopijne ego.
Przypomniała mi się zabawna sytuacja. Na drugim spotkaniu zaprosił mnie do domu, na film. Pokazywał mi filmy dokumentalne z czasów prl'u i o alkoholikach na sali gimnastycznej w kaftanikach. Życzę podobnych przeżyć.
emma, flaszkę też wyciągnął?
emma, flaszkę też wyciągnął?
Nie, jest alkoholikiem...
Oops... źle trafiłam z żartem
popieram, popieram, popieram.
On-WuWuA-83 napisał/a:Względy bezpieczeństwa?, phiii - to jest najmniej istotny problem.
A to już zależy od podejścia do bezpieczeństwa. Mogą mnie porwać z ulicy, na parkingu może mnie potrącić samochód i co z tego? To nie oznacza, że można być beztroską i na siebie nie uważać. Ale jeśli ktoś koniecznie musi, bo inaczej się udusi, to ryzyk-fizyk.
Dziesięć razy może się uda, a za jedenastym coś pójdzie nie tak i co wtedy? Myślenie kroczem to generalnie bardzo kiepski pomysł. Dla mnie film na drugim spotkaniu jest podejrzany i albo facet jest nudny i nie ma o czym gadać albo rzeczywiście chce tego seksu. W obu przypadkach mocno bym się zastanowiła.
![]()
Nie mam niczego przeciwko "ruchaczom" i rozumiem, że czasem można mieć potrzebę szybkiego, przygodnego seksu. Co nie oznacza, że trzeba to robić z pierwszym lepszym typem, którego kompletnie się nie zna i który zaprasza do mieszkania. No ale co kto lubi. Gdyby kobiety bardziej dbały o swoje bezpieczeństwo, to nie byłoby tylu przypadków jak sprawa Ewy Tylman i Iwony Wieczorek. A przecież większość takich sytuacji wcale nie jest nagłaśniana. Można to bagatelizować i mówić, że na 90% ten facet jest w porządku, ale co jeśli trafimy ta te 10%? Tak jak mówiłam, dla mnie proponowanie od razu wizyty w mieszkaniu albo wyjścia gdzieś nocą jest dziwne. Jednak każdy robi, co uważa za słuszne.
Dodam jeszcze, że z tym bezpieczeństwem nie mam na myśli tylko porwania czy morderstwa. To już są skrajne przypadki. No ale facet np. może nie zrozumieć lub udawać, że nie słyszy słowa "nie", gdy kobieta się rozmyśli. Może mieć też ze sobą jakieś problemy i nachodzić Autorkę, jeśli będzie znał jej adres. Może być też milion innych sytuacji, które trudno przewidzieć. Chodzi mi o zasadę zmniejszania prawdopodobieństwa wystąpienia niebezpiecznej sytuacji, a nie o przewidywanie najczarniejszych scenariuszy.
Gdyby ludzkośc miała takie wątpliwości jak ty do dziś siedzielibyśmy w jaskiniach i polowali na mamuty...
Dla mnie zaproszenie do domu na 2-ej randce to za szybko. Też odebrałabym to źle.
Czyli jeśli zapraszam mężczyznę do domu po pierwszym spotkaniu lub nawet w ramach pierwszego spotkania, to jestem...nieprzyzwoita? :v