Hehe... wziać się za siebie 
Mój ojciec jest alkoholikiem, pół życia chlał jak typowy wypłatowy imprezowicz, ze 30 lat palił po 2 paczki fajek dziennie, nie wspominając o tym, ze kiedyś były bez filtra, lekarza widział tylko jak musiał - na badaniach okresowych w pracy, z warzyw to tylko ziemniaki, sportu w życiu nie uprawiał. Matka za to, jak to kobieta - do lekarza, witaminki, spacerki z psem, warzywa na śniadanie, obiad i kolację, za to 40 kg nadwagi, cukrzyca nabyta iw rezultacie jest w gorszej kondycji niż mój ojciec.
Z drugiej strony oboje są już po 70 więc biorąc pod uwagę, że oboje się nie oszczędzali ta 80 u mnie wcale nie jest wykluczona. Ja osobiście bardziej wierzę w silne geny niż w zdrową dietę, bo jeżeli ktoś się urodził słabego zdrowia, to żadna dieta go nie wyleczy, natomiast ludzie o tzw końskim zdrowiu przeżywają mimo wszystko.