Witam wszystkich , którym jest ciężko z różnych względów -osobistych , materialnych , zawodowych , sercowych itp itd...
Wszystko dobre i wspaniałe jeszcze przed Wami , bo ŻYCIE ZACZYNA SIĘ PO 50-ce !
Pamiętajcie nasze życie jest jedną, wielką, niewiadomą ....myślałam , że wychodząc za mąż będę szczęśliwa ....myślałam , że kończąc studia będę pracować w swoim zawodzie ....myślałam , że pracując z oddaniem , zaangażowaniem, osiągając sukcesy w pracy - nigdy nie zostanę zwolniona ....myślałam będę pilnie uczyć się języka angielskiego - wyjadę do Ameryki , aby pomóc dzieciom ..... "myślał indor o niedzieli" ....
Aktualnie, od 5 lat mieszkam w Niemczech , pracuję i uczę się języka niemieckiego . Angielski - nie przydatny.
Niestety w moim wieku nauka języków obcych nie przychodzi z łatwością.
Mam 57 lat i pomimo, iż rozwiodłam się ....straciłam pracę .....wpadłam w depresję ....nie mogłam znaleźć pracy
( w moim wielu to nie takie łatwe ) a nawet utraciłam prawo do wykonywania zawodu nauczyciela ,
bo nie pracowałam w szkole przez 5 lat (byłam w USA)......nie poddałam się ....i jestem teraz bardzo szczęśliwa ....
bardzo zakochana....mam bardzo fajną pracę, a wokół siebie życzliwych uśmiechniętych ludzi
( szkoda , że to tylko Niemcy , ale z drugiej strony gdyby to byli Polacy to czy byliby uśmiechnięci ????????? )
Jedynym moim smutkiem jest tęsknota za rodziną : synami , siostrami i mamą.....ale na święta i na urlop zawsze jedziemy z mężem do Polski ....chociaż na tydzień . Odwiedzają nas także, ale nie chcą tutaj zamieszkać. Podoba im się wszystko : okolica (Bad Driburg- piękny Kurort) , życzliwość ludzi, porządek pod każdym względem ( w urzędach i na ulicach ). Ja również pokochałam to miejsce i chociaż mówi się , że starych drzew się nie przesadza to "tam jest człowieka dom gdzie jest się szczęśliwym i bezpiecznym"......a ja tutaj czuje się wreszcie szczęśliwa i bezpieczna....
Mąż ma obywatelstwo niemieckie , ale polskie również . Ale nigdy nie mówi , że jest Niemcem ani Polakiem . On jest Ślązak . On kocha śląską ziemię , śląską gwarę i wszystko co śląskie .....szkoda tylko , że ma żonę gorolicę . Ale jak taką pokochał.....i jest szczęśliwy ....
P. S ....jeszcze jedno ....apel do tych PAŃ , które wahają się czy wyjechać jako opiekunka do osób starszych i chorych ....więcej odwagi kochane kobitki ....tutaj w Niemczech naprawdę nas doceniają..... za serce , za uśmiech, za oddanie i dobre słowo , za każdy miły gest ....dajcie sobie szansę .....być może tak jak ja znajdziecie tutaj swoje szczęście ?
Cieszę się że Ci się poukładało. A ja myślałam, ze to ja późno zaczęłam (po40tce).
Bardzo ladna historia i wreszcie powialo optymizmem:) A co do Niemiec i Niemcow, to mam podobne zdanie - piekny kraj a ludzie naprawde sympatyczni i goscinni.
A zycie zaczyna sie wtedy, kiedy ma sie je ochote zaczac naprawde zyc, a nie wegetowac:)
ja skoncze zaraz 60lat, i po 36latach malzenstwa zaczyna się wszystko sypać ,maz zaczol pic na umor,nie mogę się z tym pogodzić,wszystko prysnelo, wlasnie mysle o pracy gdzies daleko od domu bylam opiekunka tu w kraju,moze i gdzie indziej się uda?mam dość takiego zycia jestem w rozsterce powiedzcie co robic?odwazyc się i wyjechac
ja skoncze zaraz 60lat, i po 36latach malzenstwa zaczyna się wszystko sypać ,maz zaczol pic na umor,nie mogę się z tym pogodzić,wszystko prysnelo, wlasnie mysle o pracy gdzies daleko od domu bylam opiekunka tu w kraju,moze i gdzie indziej się uda?mam dość takiego zycia jestem w rozsterce powiedzcie co robic?odwazyc się i wyjechac
Pewnie do tej pory już podjęłaś decyzję.
Ja na twoim miejscu przed wyjazdem zakończyłabym wszystkie sprawy związane z finansami. A potem pomyślałabym o innych zmianach w życiu. Odważyć się wyjechać, ale nie z powodu pijaństwa męża, tylko dla siebie.
zostawić dorobek tylu lat tez nie jest latwo,wiedzac ze on wszystko zaprzepaści, zaczynając jednak od nowa trzeba mieć pewny grunt pod nogami a ja wlasciwie go nie mam ani tutaj ani za granica a do tego zaczynam się bac mojego zycia mojej nemocy i nie jestem pewna czy dzwigne sama ten ciezar,jest jeszcze problem finansowy podróż kosztuje a ja niemam pieniędzy.jestem w zamkniętym kole
7 2014-05-12 11:09:40 Ostatnio edytowany przez last (2014-05-12 11:32:37)
Bożenko ,co się stało ,że mąż zaczął pić? Przedtem nie pił? Może też przechodzi jakiś trudny okres związany z wiekiem ,zdrowiem ,utratą męskości .Nie wiem ,jak jest w Twoim związku. Za mało napisałaś o nim. A masz dzieci? Może one porozmawiałyby z ojcem, dlaczego pije?
Wcale Ci się nie dziwię ,że trudno by Ci było pojechać do pracy i zostawić wszystko na zmarnowanie.Poszukaj wsparcia u dzieci ,jeśli je masz.I tak pomyślałam ,że chyba sama potrzebujesz pomocy.Czytając Twój post ,myślę,możesz być w depresji.Zadbaj o siebie. Jeśli już byś się zdecydowała na wyjazd ,to chyba podróż opłacają ludzie do których jedziesz pracować ,ale nie jestem tego pewna.Powodzenia.